No i znowu przekonałem się, jakim jestem śmiertelnie nudnym człowiekiem. Musiałem pójść na konferencję Kultura 2.0, by dopiero z wykładu prof. Henry Jenkinsa poznać historię Bertsamy Bin-Ladena! A to przecież historia właśnie z takich, jakie uwielbiam najbardziej.
Otóż pewien amerykański artysta zabawiał świat fotoszopkami dowodzącymi, że niejaki Bert, postać z „Ulicy sezamkowej”, jest iiiwil. Dostał za to w 1998 roku nagrodę Webby w kategorii dziwactw. Wśród tych fotoszopek jedna pokazywała spotkanie Berta z Osamą Bin-Ladenem.
W październiku 2001 gostek szykujący plakat na pro-osamowską demonstrację w Bangladeszu bezmyślnie ściągnął to zdjęcie i włączył je do kolażu różnych zdjęć Osamy. Stąd totalnie surrealna (ale prawdziwa!) fotografia ilustrująca niniejszą notkę.
Poza tym – z innej beczki – zobaczyłem w realu 5 władzę!
Obserwuj RSS dla wpisu.