A ja tylko tak szybciutko raportuję z wydarzenia numer jeden, jakim dla mnie na festiwalu "Prix Visionica" był zorganizowany przez TVP Kultura plenerowy pokaz radzieckiego niemego filmu science fiction "Aelita" z muzyką (na żywo!) zespołu Pustki. Przepraszam, że zdjęcie wygląda jak zrobione nocą z komorki, ale było zrobione nocą z komórki (to czarno-białe z lewej to Aelita, królowa Marsa a to rozmazane z prawej to właśnie Pustki).
Było po prostu niesamowicie. Film sam w sobie jest strasznie zabawny, wprowadził do niemego science-fiction wiele pomysłów, które potem ostro z niego zrzynali inni pionierzy gatunku jak choćby Fritz Lang. Wiele tekstów typu "Dotknij swoimi wargami moich, tak jak to robicie na Ziemi!", "Towarzysze, wy zapewne z milicji, pomożcie mi aresztować ziemskiego przestępcę" nie mówiąc już o "Proklamujemy Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich Marsa!", aż się prosi o wrzucenie do sygnaturek.
Pustki zrobiły do tego filmu podkład z analogowym syntezatorem, przypominający trochę jakby taki wczesny, barrettowski Pink Floyd. Na wrocławskim rynku można się było wczoraj poczuć jak na koncertowym wykonaniu "Interstellar Overdrive" w Londynie 40 lat temu. Kto nie był, ten trąba!
Obserwuj RSS dla wpisu.