Czy można sobie wyobrazić piosenkę, która byłaby bardziej nie o mnie? W zamieszczonym jutubkowym klipie jestem przecież bardziej podobny do tego sędziwego dżentelmnena, który zapowiada występ „długowłosych muzyków dla wszystkich was, nastolatków”, niż do podmiotu lirycznego.
Pierwszy akapit tekstu: „Zapal silnik, wyjedź na główną drogę, szukając przygody we wszystkim co napotkasz” dotyka jednocześnie spraw mi bliskich i dalekich. Uwielbiam podróżować, zwłaszcza samochodem i właściwie zawsze gdy w moim umyśle pojawi się pytanie „którędy do głównej drogi?”, natychmiast przypomina mi się ta fraza.
Z drugiej strony, bliska mi jest teza Amundsena, że nie ma czegoś takiego jak przygoda, jest tylko złe przygotowanie – więc nie dość, że celowo wybrałem sobie samochód ze ścisłej czołówki bezawaryjności, to jeszcze na dodatek zwykle jadę poubezpieczany na tyle różnych sposobów, że w zasadzie nawet całkowita awaria samochodu połączona z kradzieżą portfela mnie nie zatrzyma, bo assistance powinno dostarczyć samochód zastępczy a zapasowa karta kredytowa powinna pozwolić kontynuować wakacje nim mnie dogoni kurierem duplikat Karty Właściwej. Ale kto ze mną podróżuje ten wie, jakiego ataku paniki potrafię dostać gdy choćby zapali się lampka check engine, którą mój silnik czasem sygnalizuje dezaprobatę z tego, co w niego wlałem.
Piosenkę jednak uwielbiam, co zapewne można by zasadnie odczytywać w duchu psychoanalitycznymnym jako projekcję wypartych marzeń i tak dalej. Lubi ją też wielu ludzi z mojego środowiska – na pewnej imprezie, na której wprosiłem się do roli iPodowego łże-didżeja, „Born To Be Wild” okazało się dancefloor fillerem. Cóż, rokendrol to sztuka sprzedawania marzeń.
Mi samemu brzmi zaś w uszach od początku tygodnia, ponieważ albowiem miniony łykend spędziłem na miłych motoryzacyjnych emocjach – startowaliśmy z dziećmi w trasie terenowej pewnego zlotu (zajęliśmy 15 miejsce na 45). Oczywiście trudno o coś mniej rokendrolowego niż spędzanie weekendu z dziećmi, ale – jak już pisałem – ideą tego cyklu jest szczere opisywanie tego, co w danej chwili leci z iPoda/iTunes. Zresztą dzieci akurat też ten kawałek uwielbiają.
Obserwuj RSS dla wpisu.