Kto był na Nocy Sepulek, ten świadom winien być mojego zamiłowania do norweskiej grupy Apoptygma Berzerk. Na plejliście złożonej wyłącznie z coverów, remiksów i mashupów znalazły się ich dwa covery – „All Tomorrow’s Parties” Velvet Underground i „Electricity” Orchestral Manoeuvres in the Dark. Norwedzy za co się nie wezmą, to wychodzi im bardzo ponure, gotyckie, industrialowe elektro. Czyli po prostu soundtrack do moich życiowych przemyśleń, stąd aż dwa ich kawałki na sepulkowej plejliście.
Przebojem mojego samochodowego maratonu do Wiednia okazał się jeszcze inny ich cover – „Cambodia” Kim Wilde. Ktoś zabawnie zrobił do niego fanowski teledysk (oficjalny jest tutaj), łącząc gotycką ponurość Apoptygmy z klipami „Resident Evil: Nemezis”. Bardzo mnie to ucieszyło, bo obiecuję sobie od paru dni napisanie blogonotki na temat kobiet z gier firmy Capcom. Nie jestem do niej jeszcze gotowy, ale proszę to potraktować jako ajne klajne forszpajse.
Jak wiele piosenek, które Marty Wilde pisał dla swojej córki Kim, „Cambodia” jest literacko przegadana. Czego tu nie ma? Wojna w Wietnamie, nieszczęśliwa miłość, tajne misje szpiegowskie i szaleństwo skrywające się w mózgu pozornie szczęśliwie zakochanego mężczyzny, popychające go – na przykład – do samobójczego lotu do Kambodży. Czad.
Kiedy śpiewała to Kim Wilde, zimna wojna wchodziła w fazę szczytowego rozkwitu, więc hasło „flying to Cambodia” ewokowało oczywiste militarne skojarzenia. Jakie szaleństwo teraz może kogoś popychać do regularnego latania do Kambodży? Chyba tylko działalność charytatywna. Co w sumie na jedno wychodzi – działalność charytatywna w Kambodży też się może zakończyć tajemniczym zniknięciem delikwenta bez śladu, którego zagadkę będzie potem próbowała rozwikłać jakaś biedna bohaterka następnej piosenki.
W wykonaniu Apoptygma Berzerk jak zwykle wychodzi więc cover wywrotowo podważający oryginalny tekst piosenki, tak żeby wszystko wyszło jeszcze bardziej ponure. Acz taneczne. Za to ich właśnie tak lubię.
Obserwuj RSS dla wpisu.