Infodump to w krytyce science fiction pejoratywne określenie sytuacji, w której autor wkłada w usta swoich bohaterów (i/lub narratora) przesadnie obszerne wyjaśnienia, bez których akcja będzie niezrozumiała. Kunszt pisania fantastyki w dużym stopniu polega właśnie na umiejętnym poradzeniem sobie z problemem infodumpu.
O ile realistyczną powieść da się napisać w ogóle bez sięgania po jakąkolwiek ekspozycję, w fantastyce to praktycznie niemożliwe, bo ta z definicji pokazuje świat obcy czytelnikowi. Gdzieś tam musi się więc w końcu pojawić odautorskie „drogi czytelniku, wszystko w tym utworze jest takie odjechane, bo to alternatywna rzeczywistość, w której nie wynaleziono seksu oralnego”.
Wielkość Lema polegała między innymi na absolutnym mistrzostwie, z jakim radził on sobie z infodumpem – gdy w „Powrocie z gwiazd” spotykamy się z wyjaśnieniem, o co chodzi z tym całym brytem i betryzacją, czytamy to z pełnym zachwytu westchnieniem. Coraz lepiej z tym radzi sobie Jacek Dukaj, chociaż jeszcze w „Czarnych Oceanach” widać było, że ma z tym problemy.
Jajako krytyk umiem powiedzieć, co autor skopał, ale niekoniecznie umiem to zrobić dobrze, więc od razu zgadzam się, że moje eksperymentalne socpunkowe opowiadanie z lutowej Fantastyki jest beznadziejnie zabite infodumpem. Komu szkoda kasy na pismo, powtórzmy tutaj infodump w skrócie, już bez quasiprozatorskiego opakowania.
Punkt rozłączenia między światem naszym i światem mojego opowiadania przypada mniej więcej na Mój Ulubiony Roku 1985. Nie udała się operacja CIA wprowadzenia Arabii Saudyjskiej do grona sojuszników USA. Konszachty Saudów z Wielkim Szatanem doprowadziły do upadku dynastii i objęcia władzy przez fundamentalistów. Cena ropy zamiast (jak w rzeczywistości lat 80.) spaść na ryja, poleciała w kosmos. To (tak jak TERAZ w rzeczywistości) dało Rosji nowy zastrzyk sił witalnych.
USA muszą sprowadzać ropę po zaporowych cenach od swoich wrogów. Doprowadza to do drugiej secesji -fundamentalistyczne Południe może liczyć na samowystarczalność energetyczną dzięki teksańskiej ropie. Wybrzeże Pacyfiku też odchodzi od Unii i chce być neutralne, ale prezydent Konfederacji George W. Bush odpala rakiety atomowe na miasta Północy. USA są więc podzielone na trzy skłócone państwa rozdzielane przez wojska rozjemcze ONZ.
Akcja dzieje się w alternatywnym roku 2006 i część infodumpa poświęciłem na obmyślanie alternatywnych gadżetów. Kataklizm unicestwi firmy amerykańskie i tajwańskie, ale ocaleją oczywiście firmy takie jak Nokia czy Commodore UK (co prawda uspołecznione).
Jak w tym alternatywnym świecie mogłyby wyglądać telefony komórkowe, motoryzacja, komputery osobiste i internet – to mniej więcej chciałem sobie wyobrazić jako hardkorowy gadżeciarz. W opowiadanku zawarłem swoją wizję, oczywiście the floor is open na wizje PT komentatorów.
Obserwuj RSS dla wpisu.