Mój tekst o sławnych popkulturowych Kowalskich to smutny przejaw blogizacji dziennikarstwa polskiego. Jeszcze ze dwa lata temu pisałbym takie coś za friko, jako kolejny ranking od czapy. Teraz mi to drukują w papierowej gazecie. O tempora, o mores, o kurczę – z czego ja teraz zrobię ranking na kwiecień?
W dodatku zwykle sarkam na portalowe wersje moich papierowych tekstów, ale tym razem jest odwrotnie. Wersja papierowa wzbudziła we mnie pewien niesmak, bo nie udało się odnaleźć zdjęć wszystkich postaci, więc tekst poszedł ilustrowany tylko pingwinem Kowalskim. Bessęsu.
Portal się za to bardziej postarał i powstawiał jutubki z „Blade Runnera”, „Na południe”, „Znikającego punktu” i „Madagaskaru 2” z odpowiednimi Kowalskimi. Nie wiem dlaczego nie dali Stanleya Kowalskiego z „Tramwaju zwanego pożądaniem”, niniejszym nadrabiam.
Ilustruję innym bezimiennym Kowalskim, sympatycznym NPC z „Syphon Filter 2”. Gra ma bardzo liniowy charakter, podejście w konkretne miejsce lub realizacja konkretnych misji odpala wydarzenia, na które nie mamy wpływu.
Należę do graczy, którzy czasem litują się nad NPC’ami. Nigdy nie wiadomo na pierwszy rzut oka, kogo scenarzyści z góry skazali na śmierć, a kogo możemy uratować szybką akcją. W „Half-Life 2” natraciłem na przykład mnóstwo energii na cofanie się do sejwów tylko dla ratowania przygłupów od „sorry, doc”.
Kowalskiego w „SF2” uratować się nie da. Zabija go samo odpalenie drugiego checkpointa. Cofałem się do niego tak tuż-tuż-tuż przed samym checkpointem i jeszcze żył, rzucając dziarskie onelinery. Wystarcza jednak rozmowa z Ramirezem o tym, że Kowalski ma C-4, którym możemy sobie utorować dalszą drogę – i chłopina jest kaput.
Jak wiedzą o tym czytelnicy niniejszego bloga, jestem prawie-że-naukowym badaczem stereotypów w popkulturze. Stereotyp Kowalskiego – czyli stereotyp Polaka amerykańskiego pochodzenia – wyłania się dosyć spójny.
Stereotypowy Kowalski jest człowiekiem odważnym aż do lekceważenia własnej śmierci. Kowalski z „Syphon Filter” ma złamaną nogę, ale w ogóle się nad sobą nie użala, sucho relacjonuje swój stan Loganowi: „Definitely broken sir. Two places, pretty sure. I don’t think I can support my weight”.
Stereotypowy Kowalski uwielbia maszyny i nieźle sobie z nimi radzi. Sam wybór samochodów – Pontiac GTO, Dodge Challenger, Ford Gran Torino, oraz samoloty i statki, które usiłuje pilotować Kowalski z „Madagaskaru”; owszem, z różnym powodzeniem, ale innych ochotnikow do sterów przeważnie nie ma!
Myślę, że możemy być dumni z takiego stereotypowego obrazu – i bardziej lajcikowo podchodzić do Polish Jokes. Bo przecież opisani w tym tekście Kowalscy to tak naprawdę rewers bohatera mojego ulubionego dowcipu z tej serii.
Obserwuj RSS dla wpisu.