Pisałem kiedyś, że kupiłem jedną piosenkę Robyn tylko ze względu na tytuł – utwór zatytułowany „Konichiwa Bitches” po prostu musi być fajny. Teraz zrobiłem to samo widząc w Ajtjunsach tytuł „The Girl and the Robot” w wykonaniu Robyn & Royksopp.
Tak naprawdę tekst opowiada o dziewczynie pracoholika – czyli tytułowego robota (co przypomina kraftwerkową metaforę „ja tvoj sluga, ja tvoj rabot-nik”). Jest to więc właściwie skarga osoby współuzależnionej, bo praca potrafi uzależniać gorzej od opiatów.
Swoją drogą, ciekawe jak wyglądałby Monar dla pracoholików. Te zebrania, na których wychowankowie oskarżaliby siebie nawzajem o przemycanie telefonów i grypsów dla podwładnych! Ten ścisły reżim absolutnego lenistwa („łysy, zostaw tę książkę! Nie udawaj, że czytasz dla przyjemności, OBMYŚLASZ RECENZJĘ!”)! Hm, jeśli tego jeszcze nie ma, to ktoś powinien na tym zacząć kosić grubą kapuchę!
Piosenka jest należycie melancholijna, aż się przypomina taki zaangażowany program telewizyjny „wódko pozwól żyć”. Jak już to wielokrotnie pisałem, prywatnie uwielbiam kombinację skocznego rytmu z melancholijnym nastrojem, a wyjątkowo dobrze udaje się to Skandynawom. Z Abbą na czele. Niejednego więc densflora jako wannabe didżej-amator będę raczyć opowieścią o dziewczynie i robocie.
A właściwie o dziewczynie i facecie, który myśli wyłącznie o robocie.
Obserwuj RSS dla wpisu.