Okazuje się, że niezbyt długo byłem byłym. Dzięki uprzejmości redakcji tygodnika „Polityka”, znów jestem czynnym felietonistą – to już nie pluskwamperfektum, to ponownie simple present.
W środę w tej roli debiutuję na papierze, a we wtorek wieczorem w sieci. Dziś jako teaser tytuł premierowego felietonu.
Ciekawe o kogo chodzi? Nie będzie konkursu ani nagród, zbyt łatwo wyguglać.
Chciałem w ten sposób złożyć hołd bogatej historii felietonistyki polskiej. Tygodnik „Polityka” to jej bardzo ważna część, to zaszczyt być częścią tej części.
Spełniło się więc już jedno moje marzenie – a może za nim pójdą kolejne? Może jednak uda mi się napisać felieton o końcu Twittera i zobaczyć go w druku?
Odsuwa to w każdym razie ode mnie pokusę testowania nowych form dziennikarstwa. Czniać podkasty, chrzanić jutubki, chędożyć patronajta.
Póki mogę uprawiać felietonistykę starej szkoły, będę się jej trzymać. Papel o muerte! Czy jakoś tak.
Dobra zmiana.
Od śmierci Stommy i Passenta felietony w Polityce tylko skanowałem wzrokiem, trzeba będzie wrócić do uważniejszej lektury przynajmniej jednego.
jak kupowałem ongiś poniedziałkową GW, tak teraz Politykę będę. Gratulacje!
Odwieczne flejmy WO vs MRW z usenetu na łamy Polityki.
Gratulacje! Jeśli jeszcze będziesz zamiast Hartmana, to już wogle códmiódorzeszki
Coś się kończy, coś się zaczyna. Gratulacje!
Polityka mnie zraziła swoim platformianym przekazem w czasie przedwyborczym (a czytałem ją co tydzień przez kilkanaście lat), ale teraz po prostu muszę dać jej drugą szansę. Wspaniała wiadomość!
Kurczę, aż żałuję, że tu zajrzałam, bo dopiero bym miała w środę niespodziankę! Bardzo dobra wiadomość dla obu stron! (Acz jeśli się trafi strona prawa, po Stommie, to będzie szczególnie trafione)
Gratulacje! To świetna informacja. I dla mnie jedyny powód aby wrócić do prenumeraty Polityki!
Co tydzień czy co dwa?
Gratulacje! Progi wysokie, ale zasłużenie przekroczone. Mam nadzieję, że współpraca z Książkami też będzie kontynuowana.
Za Hartmana to by już był zbytek szczęścia, jedyne strony, które zwykle pomijam.
Szapoba i gratulacje, przy okazji odkryłem, że mam jeszcze kawałek rocznej prenumeraty Polityki; będzie powód przedluzyc. Czy podobnie jak w GW, jest jakiś sposób robienia tego tak, żeby zaznaczyć że się kupuje ze względu na konkretnego Autora?
Gratulacje! Docenili! Wywinęłam mentalnego fikołka z radości. Politykę czytam od zawsze (serio, jako siuśmajtka regularnie czytałam… obrazki Kobylińskiego na pierwszej stronie gigantycznej, czarno-białej płachty), teraz będzie jeden więcej powód do niecierpliwego czekania na środę.
@Dzięki uprzejmości redakcji tygodnika „Polityka”
Do uprzejmości dodałbym redaktorską czujność (- Ty, ten łysy od krytyki współczesności jest wolny. – Kto? Foucault? – Nie, idioto, tamten od 40 lat nie żyje. Orliński. – Dobra, jak tamten nie żyje, bierzemy Orlińskiego), a także zwykłą mądrość (- Ale mnie już mdli od tego naszego splatformienia… – To dawaj kogoś na drugą nóżkę. – Orliński? A jak wyskoczy z jakimś marksizmem, czytelników nam wystraszy? – Bardziej od Hartmana miałby kogoś wystraszy? No, bez jaj!).
O, w takim razie może czas wrócić do kupowania Polityki (przestałem przez Wojewódzkiego).
@ausir
„przestałem przez Wojewódzkiego”
Ja przez KTT 🙂 ale dla Gospodarza, ma się rozumieć, gratulacje.
Gratulacje! Zaszczytne łamy.
A ja w takim razie wracam do aktywnego czytelnictwa, jako że Polityka to jedyne pismo które subskrybuję.
Hurra! Gratulacje!
Już napisali, to nadmienię, że ja też się cieszę.
Byli tu tacy, co zeznawali, że oni to zawsze Wyborczą na śniadanie, że tata od początku czytał. No więc nie mój. Mój kupował Politykę i pamiętam ją z czasów, kiedy mogłem się nią przykryć, a żeby przeczytać felieton (zacząłem od felietonów), musiałem ją składać na cztery albo spuszczać większość za krawędź stołu.
Także tego, trzeba będzie wrócić.
Nieśmiało zauważę, że cyfrowe wydanie Polityki pojawia się już we wtorek po południu (wieczorem, jeśli sa jakieś nagrody/nominacje). Czyli to już dziś.
Cieszę się bardzo – właściwy człowiek na właściwym miejscu. Podobnie jak Lurkerka B. czytanie Polityki zaczynałem od rysunków Kobylińskiego na winietce (zapamiętałem jego zdjęcie, które ukazało się zamiast rysunku w 1968 r., choć nie rozumiałem wtedy o co chodzi), wkrótce przyszła pora na michałki na ostatniej stronie i nieco później felietony, które były nad michałkami, a potem całą resztę. I tak mi zostało.
Aż odzyskałem hasło do konta, aby wyrazić swoje zadowolenie. Sekcję felietonów w Polityce od lat pomijałem, uznając, że większość felietonistów dramatycznie nie ma nic do powiedzenia, a część próbuje być jeszcze zabawna. WO będzie zawyżał poziom, ale to dobrze.
Gratulacje!
Pora chyba chyba solidnie przemyśleć swój portfel subskrypcyjny…
@airborell et al.
Nieironiczne pytanie: za co ceniliście felietony Stommy? Bo ja akurat pamiętam, że jego teksty zaczęłam odpuszczać w pierwszej kolejności, miałam wrażenie, że w kółko truje albo o czereśni, albo o Basi. Gwoździem do trumny była jego tyrada przeciwko lolocaustowi palaczy, a wcześniej zachwyty nad wątróbkami gęsi z przymusowego tuczu.
(damn, za wcześnie się wysłało, a miały być jeszcze gratulacje i owacje na stojąco!)
@Vroo „Sekcję felietonów w Polityce od lat pomijałem, uznając, że większość felietonistów dramatycznie nie ma nic do powiedzenia, a część próbuje być jeszcze zabawna.”
Ale kto konkretnie? Wicha, Koziołek czy Lis? Passentówna jest poprawna, Hartman wiadomo, ale raczej nie starają się być zabawni (zresztą może i tak, tylko zbyt rzadko ich czytam?) Wojewódzki nie pisze felietonów. Pilch bywał – pastwiąc się nad prawakami – bardzo zabawny.
@Krystyna „Nieironiczne pytanie: za co ceniliście felietony Stommy?”
Za wyluzowane podejście do historii, przede wszystkim polskiej. Dla ówczesnego licealisty/studenta to było dosyć odświeżające.
Politykę pamiętam z lat 88-89, czytywałem jako student. Była to wielka żółta płachta porównywalna z dzisiejszą Rzeczpospolitą. Pisywali tam partyjni postępowcy jak Rakowski, a felitonistą był niejaki Jan Rem.
> Hartman wiadomo
> Wojewódzki nie pisze felietonów
Dziś obaj są na frontpejdżu obok siebie. To taka sytuacja wyborcza/gazeta.pl że potrzeba specjalnej wiedzy, żeby odróżniać ich role?
Wojewódzkiego oczywiście sprzedają tytułem o Dagmarze. Otóż zauważył, że zniknęła z Wikipedii, ale przeoczył że zniknięto jego program z nią (że się złamas ze wstydu nie spali, albo chociaż odda porsche na ofiary przestępstw).
Hartman myślę nie jest taki zły jak Matczak, bo on po prostu gardzi wszystkim i wszystkimi nie udając że nie jest edgelordem, więc nikt go nie bierze na poważnie tak jak śmiertelnie poważnie sprzedają Matczaka.
Dobry autor trafił w dobre miejsce. Jakie szczęście!
Zastanawiam się czy w Wyborczej liczą już straty po Orlińskim ;-).
Mylę się tylko czy ten transfer był zamierzony i WO wiedział, ale się krygował napisać czy też samo wyszło.
@fieloryb
„Zastanawiam się czy w Wyborczej liczą już straty po Orlińskim ;-).”
Myślę, że są niezauważalne na tle ogólnej fali odejść – chyba większa strata to Kaśka Wężyk.
„Mylę się tylko czy ten transfer był zamierzony i WO wiedział, ale się krygował napisać czy też samo wyszło.”
Gdybym mógł dalej pisać na dotychczasowych zasadach, dalej bym pisał na dotychczasowych zasadach. Choćby dlatego że nie lubię zmian.
@sheik
„Wojewódzki nie pisze felietonów.”
Moim zdaniem pisze.
Gratulacje!… chyba? No cóż, od dawna pisałeś z podziwem o modelu dziennikarstwa „Polityki”, więc teraz skoro będziesz mógł się do niego dołożyć, gratulacje się na pewno należą.
Niewątpliwie prestiż i splendor historycznego tytułu zaliczony, ale osobiście wolałbym, żebyś potestował jednak nowe formy dziennikarstwa. „Polityka” to już nie jest gazeta dla mnie i chyba nie zacznę jej kupować tylko dla Ciebie (a Twojego osobistego patronajta już mógłbym wesprzeć): nie jestem w ogóle typem czytelnika publicystyki, a jeśli już to takiej, która ma dużo cyferek, nieprzypadkiem płacę za FT i parę substacków głównie ekonomicznych. Nawet tak się złożyło, że byłem w zeszłym tygodniu w Polsce i z sentymentu – bo kiedyś czytywałem – kupiłem Politykę do samolotu powrotnego; cisnąłem w kąt po artykule o Tiktoku, w którym ani słowa nie wspomniano o tym, dlaczego właściwie Amerykanie chcą go zmusić do sprzedania się nie-Chińczykom, ani o tym, jak manipuluje opinią publiczną na temat wojny w Ukrainie, Ujgurów.
Mam nadzieję, że Twoje dołączenie do zespołu podniesie im poziom!
Gratulacje!!!
To było oczywiste
A w zastępie krindżówy z Wojewódzkim ?
@wo „Moim zdaniem pisze.”
Przecież to typowa tzw. bajaderka, czyli przegląd resztek z tygodnia, równie smaczne i pożywne co wspomniane ciastko. Felieton musi mieć myśl przewodnią, nie wystarczy garść plotek.
@wkochano „isnąłem w kąt po artykule o Tiktoku, w którym ani słowa nie wspomniano o tym, dlaczego właściwie Amerykanie chcą go zmusić do sprzedania się nie-Chińczykom”
Też mnie uderzyło, jak lekko i niefrasobliwie autorka podeszła do tematu.
Doskonała wiadomość. MRW i WO w jednym tygodniku. Będzie co czytać.
Gratulacje!!
MRW i WO na jednych łamach, trzymam kciuki za ten trend.
Znaczy słuszną podjąłem decyzję o nieprzedłużaniu cyfrowej prenumeraty Wyborczej, zachowując cyfrową prenumeratę Polityki. Bardzo się cieszę i gratuluję!
Ale jakiś podkaścik wciąż i niezależnie od felietonów mógłbyś rozważyć.
Również wyrażę swoją radość. Nie będę deklarował stałego czytelnictwa, bo różnie to bywało z Polityką w ostatnich latach, ale jest motywator żeby częściej do niej zaglądać.
Felietony akurat ostatnio całkiem okej, Passentówna, Wicha, Plebanek i Chutnik (akurat mam pod ręką numer na majówkę), naprawdę nie ma wstydu. Plus teraz Orliński, jeszcze jakby wreszcie pożehnali się z Wojewódzkim, to już w ogóle byłoby świetnie.
@tomash
„Ale jakiś podkaścik wciąż i niezależnie od felietonów mógłbyś rozważyć.”
Szczerze mówiąc – mam teraz zerową motywację.
@wkochano
„„Polityka” to już nie jest gazeta dla mnie i chyba nie zacznę jej kupować tylko dla Ciebie”
Zupełnie się tym nie przejmuj. Znaczna część mojego bąbelka to dziennikarze i literaci – przecież też nie ma siły, żebym czytał wszystko co wyprodukują (i nie oczekuję tego po nich).
@Krystyna „Nieironiczne pytanie: za co ceniliście felietony Stommy?”
Za wyluzowane podejście do historii, przede wszystkim polskiej. Dla ówczesnego licealisty/studenta to było dosyć odświeżające.
Poza tym dość długo sąsiadował z Zanudzim a na jego tle wszystko wyglądało na ciekawsze 😉
@sheik
„@wkochano „isnąłem w kąt po artykule o Tiktoku, w którym ani słowa nie wspomniano o tym, dlaczego właściwie Amerykanie chcą go zmusić do sprzedania się nie-Chińczykom”
Też mnie uderzyło, jak lekko i niefrasobliwie autorka podeszła do tematu.”
To jest cały problem polskich mediów skupionych wyłącznie na codziennej napierdalance między dwoma jaskiniami. Takich tematów po prostu nikt nie ogarnia. Nie tylko technologicznych, to samo dotyczy np Izraela, polityki (szczególnie wewnętrznej) USA, że już o Azji to w ogóle nie wspomnę. Jak już coś napiszą bo naczelny zlecił to są to ogólniki i komunały na granicy z nieprawdą.
(tu mruga oczami bo akurat nasz gospodarz z pewnością temat by sensownie ogarnął. Oczywiście gdyby mu ktoś go zlecił).
@embercadero „To jest cały problem polskich mediów skupionych wyłącznie na codziennej napierdalance między dwoma jaskiniami. Takich tematów po prostu nikt nie ogarnia.”
Ależ to jest zwyczajnie nieprawda. Czytałeś może – w Polityce – coś Mazziniego, Wagner, Zalewskiego? Duża część sensownych tekstów jest zresztą jedynie online.
@sheik
„Ależ to jest zwyczajnie nieprawda. Czytałeś może – w Polityce – coś Mazziniego, Wagner, Zalewskiego? Duża część sensownych tekstów jest zresztą jedynie online.”
Nie czytałem bo nie mam prenumeraty, odpuściłem sobie czytanie Polityki z 10 lat temu. A potem stwierdziłem że jak już mam płacić to wolę za Washington Post.
W takim razie jakim cudem masz wyrobione zdanie na temat nieprzeczytanych tekstów?
Natomiast WP jest mocno konserwatywny i ostatnio służy głównie popychaniu narracji tych ludzi w Waszyngtonie, którzy są hmmm, ukrainosceptyczni.
Super, gratulacje!
Gratulacje.
Od jakiegoś czasu woziłem się z decyzją o kupnie prenumeraty. A tu nagle belka, która przetrąciła kręgosłup wielbłąda ;-).
Pozdrowienia
@embercadero
„Takich tematów po prostu nikt nie ogarnia.”
Toż bardziej ogarnięty tekst o TikToku mógłby pewnie dla Polityki napisać choćby wspomniany wcześniej i współpracujący z pismem MRW.
@ tiktok
A moim zdaniem w ten sposób redakcja dopieszcza parę procent swoich czytelników (np. starych komuchów którzy należeli jeszcze do PZPR). Oni na pewno się ucieszą jak przeczytają jak to źli kapitaliści z USA prześladują biednych chińskich komunistów. Na tej zasadzie gazeta.pl ma Sroczyńskiego.
* gets popcorn *
@ausir
„Toż bardziej ogarnięty tekst o TikToku mógłby pewnie dla Polityki napisać choćby wspomniany wcześniej i współpracujący z pismem MRW.”
MRW? Napisałby o tym, jak wspaniale na Tiktoku rozwija się kultura dziewczynek bawiących się kucykami, a my jej nie rozumiemy, bo jesteśmy nienawidzącymi dzieci boomerami.
@Marcin Wójcik
„redakcja dopieszcza parę procent swoich czytelników (np. starych komuchów którzy należeli jeszcze do PZPR). Oni na pewno się ucieszą jak przeczytają jak to źli kapitaliści z USA prześladują biednych chińskich komunistów.”
Ten tekst nie był o tłamszeniu biednych Chińczyków, on był raczej, jak to napisał Sheik… niefrasobliwy. A głównym źródłem w nim cytowanym był przedstawiciel Tiktoka w Polsce.
Trudno nie być nieco cynicznym w/s TikToka kiedy większość zarzutów wobec niego można również postawić Mecie i Twitterowi, ale ich nikt w USA nie ruszy bo są „nasi”.
PS. Też zapragnąłem zaprenumerować „Politykę” 🙂 patrzę na opcje pakietu „Premium”:
1. płatność z góry 399 PLN za 1 rok
2. płatność cykliczna 11.90 PLN za 1szy miesiąc, potem 34.99 PLN co miesiąc = 396.79 PLN.
Nie rozumiem 😀
@Marcin Wójcik
„Na tej zasadzie gazeta.pl ma Sroczyńskiego.”
Pewnie się pan spłoszy i nie odpowie, ale bardzo jestem ciekaw jak ludzie sobie wyobrażają media. W przypadku Sroczyńskiego po prostu WIEM, że „mają go” na takiej „zasadzie”, że tworzy klikalny kontent. Tam nie ma innych „zasad”. O redakcji „Polityki” wiem mniej, ale też nie sądzę, żeby w ogóle ich obchodziły „stare komuchy” (ich resztki zagospodarowały „Przegląd” i „Nie”).
Jak sobie wyobrażają media ludzie, którzy sobie wyobrażają – powiedzmy – kolegium w Polityce, na którym ktoś pyta „a co z naszymi starymi komuchami? napiszmy dla nich może coś o TikToku”…
@Stomma:
Basia i czereśnia stanowiły stałe tropy, ale felietony były jak najbardziej na bieżące tematy. I na początku lat 90. były jednak odświeżające. Były w kontrze do ówczesnego bogosolidarnobalcerowiczowego mainstreamu – ale bez resentymentu, który w tym czasie widoczny był np. u KTT. Były świetnie napisane, z polotem i erudycją.
Później, gdy felietoniści (jak Passent) nie nawrócili się może na Boga i Solidarność, ale na Balcerowicza na pewno, Stomma nie – i choćby z tego powodu w Polityce się wyróżniał.
Generalnie jak w latach 70. i 80. (i nawet 90.) Polityka felietonami stała, tak ostatnio trudno mi powiedzieć, żebym lubił czytać któregokolwiek z jej felietonistów (a niektórych aktywnie unikam). Dlatego to jest naprawdę dobra zmiana.
@czereśnie
Ja Stommę rozumiem. Też uwielbiam czereśnie.
@Stomma
On się chętnie i często naśmiewał z sąsiada Zanudziego, np. że gdy ten wracal z zagranicznych wojaży, to wszyskie VIPy na pokładzie samoloty zabiegały o rozmowę, aż się jakiś król nie mógł dopchać. Mnie śmieszyło.
@wo „Jak sobie wyobrażają media ludzie, którzy sobie wyobrażają – powiedzmy – kolegium w Polityce, na którym ktoś pyta „a co z naszymi starymi komuchami? napiszmy dla nich może coś o TikToku”
To by musiały być nie tyle stare komuchy, co wręcz maoiści!
Ciekawe, czy np. czytelników Nowej Fantastyki AD2024 równiez sobie kolega wyobraża dokładnie tak, jak gdyby był wciąż 1988.
Polityka bardziej interesuje się nauką. Wyborcza najczęściej tylko epatuje. Na 35-lecie przegięła nawet bardziej niż zwykle: „Sztuczna inteligencja już oszukuje i manipuluje ludźmi” bo przecież brednie są dowodem inteligencji, skoro ludzie chcą się nabierać. Nie chcę się już nabierać na lansiarzy tam występujących. Nawet jak raz na pół roku wpadnie jakiś ciekawy tekst na przykład o chemii jedzenia na święta, to od doktoranta z łapanki ze znajomości po linii klasowej bo to straszny banan akurat napisał. Wolę przeczytać co Łukasz Tychoniec pracujący z JWST ma do powiedzenia o najnowszych zdjęciach. Jakimś cudem Politykę stać na publikowanie i dodatku mieszkaniowego i Projektu Pulsar. Co prawda nie są bez winy, to oni pierwsi wypromowali Dragana, ale to bylo za coś – wtedy jeszcze robił optykę atomową do eksperymentów. Tekstów o edukacji też jest sporo, a głębsze.
Czytelnicy wydają się mniej toksyczni, choć są takie płaszczyzny, że czasem wysiadam. Chętkowski całkowicie słusznie napisał o absurdalnym i umyślnie złośliwym harmonogramie matur, ale z takim wtrętem… „Ronda planują osoby, które nie prowadzą samochodu, więc tylko szkodzą kierowcom.”
Ogólnie dla mnie to upgrade przez synergię obniżającą koszty (mentalne przeglądania Wyborczej).
A propos jakości mediów (internetowych) – Polska Agencja Prasowa jak zwykle przetłumaczyła tekst googletranslatorem a wszystkie portale powieliły i dziś mamy informację, że w Chorwacji złowiono toksyczną rybę – ropuchę srebrzystą. Ponieważ google translator niestety tłumaczy „toadfish” na „ropucha”.
@sheik
„W takim razie jakim cudem masz wyrobione zdanie na temat nieprzeczytanych tekstów?”
A skąd taki wniosek? Mam wyrobione zdanie na temat tekstów przeczytanych, mówiłem o polskich mediach w ogóle a nie konkretnie o polityce. Poza tym nie znam zbyt wielu ludzi którzy przeczytali każdy tekst jaki opublikowano, więc, ehm, każdy może rzucić dowolnym nazwiskiem i twierdzić ze teza uogólniająca jest inwalidą bo nie wzięto pod uwagę iksińskiego.
„Natomiast WP jest mocno konserwatywny i ostatnio służy głównie popychaniu narracji tych ludzi w Waszyngtonie, którzy są hmmm, ukrainosceptyczni.”
To ty chyba NYT nie czytałeś. To tam przedrukowują w ciemno wszystkie wrzutki GRU. Na standardy amerykańskie WP jest lewicowy a już na pewno bardzo antytrumpowy. A co do Ukrainy – przecież to tam pisze Applebaum. Poza tym akurat co do spraw ukraińśkich to polskie media są lepszym źródłem, choćby oko press.
@rw
„Trudno nie być nieco cynicznym w/s TikToka kiedy większość zarzutów wobec niego można również postawić Mecie i Twitterowi, ale ich nikt w USA nie ruszy bo są „nasi”.”
Różnica jest taka że z Zuckiem i Muskiem z pewnością i to nieraz odbyli rozmowy smutni panowie którzy im wytłumaczyli gdzie jest granica za którą przestaniemy się lubić. Szczególnie temu drugiemu państwo amerykańskie sporo może uprzykrzyć. A Tiktok pcha na chama chińśko-irańską narrację a porozmawiać nie ma z kim.
@embercadero
„Różnica jest taka że z Zuckiem i Muskiem z pewnością i to nieraz odbyli rozmowy smutni panowie”
Ale już bez takich teorii spiskowych. Może odbyli, może nie odbyli – ale nie ma co szukać takich wyjaśnień gdy wystarcza po prostu neo-protekcjonizm (o rety, a może neoprotekcjonizm, dziś zmienili zasady)?
@wo
„Ale już bez takich teorii spiskowych. Może odbyli, może nie odbyli – ale nie ma co szukać takich wyjaśnień gdy wystarcza po prostu neo-protekcjonizm (o rety, a może neoprotekcjonizm, dziś zmienili zasady)?”
Jedno drugiego nie wyklucza, a wręcz przeciwnie: my wam up*my chińską konkurencję, wy nam spojrzycie w te algorytmy od czasu do czasu by nie pchać wyborcom za bardzo w oczy tej strefy gazy.
@embercadero
„A Tiktok pcha na chama chińśko-irańską narrację a porozmawiać nie ma z kim.”
Może z racji własnych poglądów, ale u mnie na tiktoku głównie ląduje narracja, że USA jest horrendalnie droga i zdezorganizowana (samochodoza!), millenialsi nie mają oszczędności, już nie mówiąc o kupowaniu jakichkolwiek ubezpieczeń czy nieruchomości. Ostatnio wpadła akcja, by po gali MET zacząć blokować celebrytów we wszystkich socialach. Co ciekawe, ta akcja nie została podana nigdzie dalej (A MEDIA MILCZĄ), zaś Meta ponoć aktywnie zaczęła walczyć ze stosownymi hashtagami i słowami kluczowymi.
W sprawie wojny w Ukrainie dostaję treści tylko Ukraińskie – raz więcej, raz mniej.
Daleki jestem od wiary w „smutnych panów” albo inny klub Bilderberg, ale jednak odmienność narracji na amerykańskich socialach i na tiktoku jest bardzo intrygująca. Również to, jak alergicznie rząd amerykański zaczął reagować na tiktoka.
@wo
„Jak sobie wyobrażają media ludzie, którzy sobie wyobrażają – powiedzmy – kolegium w Polityce, na którym ktoś pyta „a co z naszymi starymi komuchami? napiszmy dla nich może coś o TikToku”…
To się nazywa chyba symetryzm/postmodernizm/ukąszenie heglowskie czy coś w tym rodzaju. „Towarzysze redaktorzy, nie możemy przecież ciągle tylko wychwalać USA i UE, przyrównajmy raz kiedyś USA do faszystowsko-komunistycznych Chin”.
@mw
Pan żartuje – czy naprawdę tak pan sobie wyobraża współczesne media? Skąd mam wiedzieć, klasyczne prawo Poego. Przecież naprawdę istnieją ludzie z takimi wyobrażeniami.
@embercadero
„Jedno drugiego nie wyklucza,”
Ale o jednym wiadomo na pewno, bo amerykańscy politycy otwarcie głoszą hasła neoprotekcjonistyczne – a drugie to domysły, które są zbędną hipotezą. Bez niej wszystko wygląda tak samo.
@pm
„Co ciekawe, ta akcja nie została podana nigdzie dalej (A MEDIA MILCZĄ)”
Jak nie, jak widziałem nagłówki w portalozie, a polskie prawicowe serwisy nawet to podchwyciły jakby to było coś na serio.
@M.Wójcik towarzysze redaktorzy
Ach, czyli to *ten* rodzaj głupoty kolega prezentuje, uważając toto za zabawne.
@P.Markowicz „Ostatnio wpadła akcja, by po gali MET zacząć blokować celebrytów we wszystkich socialach.”
Ciekawe kiedy wreszcie wpadnie akcja, żeby może nie uzywać sociali w ogóle, bo generują koszmarny ślad węglowy. Podobnie zabawy z czatami dżipiti oraz AI-obrazkami. Przecież młodzież jest bardzo świadoma ekologicznie, bojkotuje szyte w Wietnamie Nike oraz supertanie chińskie ciuchy, transportowane do Europy samolotami (już 1/3 lotniczego cargo Chiny-Europa to Shein i Temu).
@”millenialsi nie mają oszczędności, już nie mówiąc o kupowaniu jakichkolwiek ubezpieczeń czy nieruchomości.”
Najstarsi millenialsi mają już jakieś 43 lata, serio nie mają kasy i żadnych nieruchomości? Nawet w upadających USA?
@embercadero „A skąd taki wniosek? Mam wyrobione zdanie na temat tekstów przeczytanych, mówiłem o polskich mediach w ogóle a nie konkretnie o polityce.”
No to napisz, że osobiście nie przeczytaleś sensownego tekstu w polskich mediach na dany temat, a nie że w Polsce „nikt tego nie ogarnia”, skoro podaję przykłady polskich dziennikarzy, którzy IMO tu i teraz w 2024 ogarniają.
@”To ty chyba NYT nie czytałeś. To tam przedrukowują w ciemno wszystkie wrzutki GRU. Na standardy amerykańskie WP jest lewicowy”
Argument z NYT nie jest argumentem na rzecz WP. Obie gazety moga obsysac po równo, natomiast koncept, że akurat gazeta Bezosa jest lewicowa, znajduję zabawnym.
@Marcin Wójcik
„To się nazywa chyba symetryzm”
Władyka i Janicki popełnili na temat symetryzmu książkę, w której koncentrują się na tym dlaczego jest zły i pomgaga PiSowi. Nie wiem czy Sroczyński jest w niej wymieniony z nazwiska, ale na pewno W&J poświęcali mu sporo uwagi, bo ich złościł.
Przy okazji, duet ten był jedną z przyczyn dla których przestałem Politykę kupować (quasi)regularnie – w każdym numerze był ich jakiś tekst i był ciągle o tym samym, dlaczego nie lubią PiSu oraz, od pewnego momentu, symetrystów, którzy są równie źli. To było trochę jak z Wyborczą – w każdym numerze ci sami ludzie i z góry wiadomo co napiszą.
@sheik
„Ciekawe kiedy wreszcie wpadnie akcja, żeby może nie uzywać sociali w ogóle, bo generują koszmarny ślad węglowy.”
…oczywiście byłbym za, ale jak zwykle uważam, że z takich akcji po prostu nic nie wynika. Gdybym miał jakieś „swoje” medium (w sensie takie, w którym miałbym kierownicze stanowisko), byłbym za olaniem tematu.
@sheik
„@”To ty chyba NYT nie czytałeś. To tam przedrukowują w ciemno wszystkie wrzutki GRU. Na standardy amerykańskie WP jest lewicowy”
Argument z NYT nie jest argumentem na rzecz WP. Obie gazety moga obsysac po równo, natomiast koncept, że akurat gazeta Bezosa jest lewicowa, znajduję zabawnym.”
Jak z pewnością ci wiadomo w stanach nie istnieją mainstreamowe media lewicowe. Z tego co istnieje WP jest na lewo od większości reszty. Przynajmniej są trwale i stale przeciwko Trumpowi i trumpizmowi, co już samo w sobie jest tam rzadkością, w innych mediach przeważają symetryści. A co do Bezosa – podobno mają szczelny „chiński mur”. Na ile to prawda nie wiem, nie pracuję tam.
Być moze popełniasz typową polską pomyłkę nie rozróżniając działów newsowo-reporterskich od działu opinie. W amerykańskich gazetach te dwie rzeczy są rozdzielne i bardzo dobrze oznakowane. W dziale 'opinie’ WP znajdziesz rzeczywiście opinie najróżniejsze, mocno prawicowe również. Wręcz co do zasady dają opinie o istotnych sprawach od różnych osób z różnym backgroundem. Moim zdaniem to pozytyw, zawsze można tego czy tamtego autora nie czytać skoro np jego poglądy cię irytują.
@embercadero
” Przynajmniej są trwale i stale przeciwko Trumpowi i trumpizmowi, co już samo w sobie jest tam rzadkością, w innych mediach przeważają symetryści.”
To zdanie jest przerażająco bzdurne – chyba nie chce pan na serio twierdzić, że NYT nie jest „trwale i stale przeciwko Trumpowi i trumpizmowi”? Nie wiem właściwie co to miało być, ale stanowczo zniechęcam pana do kontynuowania. Mocą nieomylnego autorytetu orzekam, że Trump akurat tu ma rację, gdy płakusia na tym swoim nieudacznym serwisiku, że „MAIN STREAM MEDIA SĄ PRZECIWKO NIEMU, COVFEFE!”.
A Applebaum to chyba taki sobie przykład lewicowości (w sprawie Ukrainy jest może po słusznej stronie, ale nadal nie zapominam jej np. wymieniania Allende w szeregu ze Stalinem, Mao i Pol Potem jako „morderczych socjalistów”).
@wo
Dobrze, spasuję, mój problem ewidentnie wynika z tego że mój język nie dość giętki nie nadąża za tym co pomyśli głowa, innymi słowy nie wyrażam się wystarczająco ściśle, jak na standardy seminarium doktoranckiego na wydziale filozofii jakie panują w komciach na tym blogu 🙂
Także ostatnie słowo w temacie: różnica między NYT a WP jest taka że NYT publikuje bez komentarza ruskie wrzutki medialne które na kilkometr śmierdzą onucami (przynajmniej dla nas, amerykanie raczej tego nie czują). WP tego nie robi, ewidentnie filtrują wieści ze wschodu pod kątem dezinformacji.
@prenumerata Polityki.
Napisałem do nich maila, że mam ochotę zaprenumerować na rok, ale mi wychodzi drożej niż odnawialna co miesiąc, dostałem ofertę zniżki. Skorzystałem.
@ Ludwik Stomma
Felietony Stommy uczyły poznawczej pokory. Np. tego, że nie tylko głupcy opowiadają czasem głupoty. Np. tego że jako autor można być, zależnie od felietonu, człowiekiem intelektualnie czułym, empatycznym, wnikliwie analizującym świat, albo wręcz przeciwnie. Np. tego że jako czytelnik można się z kimś mocno nie zgadzać, ba, poczuć nawet głęboką niechęć (u mnie wywołał ją felieton z gęsimi wątróbkami), ale jednak dalej czytać – i to „jednak” jest taką poszerzarką rozumowych i moralnych horyzontów. Wiem, że banały prawię, przepraszam. To dlatego, że się cieszę, że Gospodarz trafia w miejsce i na stanowisko (Felietonista „Polityki”!), z którym łączy mnie wiele emocji.
@Polityka.
Super gratulacje. Jest powód, by przeprosić się z polityką.|
OT.
Czy można się spodziewać varsavianistycznej notki. Raz, że tramwaj, dwa, że dawno nie było, trzy, akurat temat bliski ostatniej takiej notce. Coś jakby dalszyciąg.
Aaaaa….. Polityką ofc.
Gratuluję zasłużonego zaszczytu! (i w końcu mam kolejny realny powód kontynuacji swojej subskrybcji Polityki)
@sheik
” Najstarsi millenialsi mają już jakieś 43 lata, serio nie mają kasy”
Serio.
link to ir.lendingclub.com
„i żadnych nieruchomości?”
Guardian pisze, że sytuacja się poprawiła i już 50% millenialsów ma jakieś nieruchomości (przy czym, jak wspomniałeś, mówimy o grupie wiekowej dobijającej do 40).
link to theguardian.com
„Ciekawe kiedy wreszcie wpadnie akcja, żeby może nie uzywać sociali w ogóle, bo generują koszmarny ślad węglowy.”
Jasne, byłoby super. Z drugiej strony – to dzięki socialom ludzie są w stanie organizować się w tak szybki sposób. Problem ze socialami nie polega na samej idei, tylko na tym, że korporacyjni regulatorzy mówią nam, co będziemy oglądać. A cała rzesza ludzi próbuje algorytm ograć, przepalając resource’y na bezsensowną grę.
Oczywiście blocklist 2024 to raczej michałek i chwilowa erupcja niechęci niż sensowna akcja. Z drugiej strony – ta niechęć została wyartykułowana, jest w poprzek amerykańskiej kultury (nie, ludzie na świeczniku nie znajdują się tam dzięki swym niezwykłym talentom i pracy), a „bojkot konsumencki” w socialach charakteryzuje się natychmiastowym zwrotem – reklamy przestają docierać do użytkowników, zasięgi spadają, monetyzacja również.
@pm
„Z drugiej strony – to dzięki socialom ludzie są w stanie organizować się w tak szybki sposób. ”
Niewiele jest rzeczywistych przykładów sukcesów takiej organizacji. Potrafi pan wskazać jakieś „tak szybkie organizowanie się ludzi” dzięki socjalom w ciągu ostatniego roku? Dyżurny cyberoptymista zwykle rzuca przykładami rozpaczliwie nieaktualnymi, typu „arabska wiosna” albo „protesty przeciwko ACTA”.
„Problem ze socialami nie polega na samej idei, tylko na tym, że korporacyjni regulatorzy mówią nam, co będziemy oglądać.”
Obawiam się, że to nieuniknione. Pośrednim dowodem jest systematyczne fiasko wszystkich inicjatyw typu „jak Twitter, ale bez cenzury”. *Jakieś* regulacje są niezbędne, dyskutować można tylko jak mają wyglądać.
„reklamy przestają docierać do użytkowników, zasięgi spadają, monetyzacja również.”
Ale o ile? Nie sądzę, żeby wspomniani celebryci odczuli to bardziej niż – powiedzmy – kilka procent spadku.
@pm
Twierdził pan, że „media milczą” o tej akcji, a już nawet wyborcza to ma na jedynce (parę dni po portalach)…
@wo
„…a już nawet wyborcza to ma na jedynce…”
to tylko świadczy o sile tego bloga 🙂
@Polityka – zatem wracam po 6 latach (miałem subskrypcję w latach 2012-2018, a wcześniej papier)
@TerryPratchettsTerriblePosterchild
“…Przy okazji, duet ten był jedną z przyczyn dla których przestałem Politykę kupować (quasi)regularnie – w każdym numerze był ich jakiś tekst i był ciągle o tym samym…”
Wow – miałem bardzo podobne odczucia. Poza tym to był okres zmęczenia opozycją i jej brakiem ogaru. A w Polityce ciągle to samo – to dałem sobie spokój.
@wo
„Potrafi pan wskazać jakieś „tak szybkie organizowanie się ludzi” dzięki socjalom w ciągu ostatniego roku?”
Z zastrzeżeniem, że: 1) nie w ciągu ostatniego roku, a dwóch lat, 2) hejtuję social media as much as the next person, ale Pogoń Ruska w czasach, kiedy jeszcze zajmowaliśmy się ładowaniem darów do pociągów jadących w stronę Kijowa, to organizacja akcji wyglądała właśnie tak, że gdy pociąg minął granicę, pisało się posta na FB: „Pociąg przyjeżdża na Olszynkę o 13:00, kto może pomóc?”. I ludzie przychodzili, czasem nawet dużo.
Chyba że chodzi o organizowanie na dużą skalę, tu nie mam przykładów.
@Albrecht de Gurney
„Poza tym dość długo [Stomma] sąsiadował z Zanudzim a na jego tle wszystko wyglądało na ciekawsze”
A tu pełna zgoda, dla uczciwości dodam, że Stommę zaczęłam omijać po latach, ale przez lata jednak go czytałam; Zanudziego nie mogłam od samego początku.
@kch
” I ludzie przychodzili, czasem nawet dużo.”
No ale to jak w tym memie, „czy tysiąc ludzi to dużo”. Bojkotujących Kardashianki? Nie. Przychodzących na dworzec by wesprzeć jeden konkretny oddolnie organizowany transport? Tak.
Kolega PM tutaj pojechał oldskulową fantazją, jak to social media dają ludziom potęgę oddolnego organizowania się na skalę, która może zaszkodzić celebrytom. To jest – moim zdaniem – od dawna nieaktualne. Wydaje mi się, że algorytmy mają jakiś wbudowany szklany sufit, żeby to jakoś w miarę działało na poziomie „zorganizujmy coś na paręset / parę tysięcy osób”, ale żeby bardzo trudno było działać na poziomie „zorganizujmy masowy fenomen” BEZ wykupienia reklam (w końcu to wszystko istnieje po to, żeby trzeba im było płacić za docieranie do milionów).
@PM
Z tymi Millenialsami nie mającymi kasy to był raczej chwilowy pokryzysowy efekt.
link to substack.com
Tak się złożyło że jak dzisiaj stałem do kasy z porannymi bułeczkami wzrok mój padł na egzemplarz Polityki ostatni (zarówno czasowo jak i ilościowo) i połączylem fakty, że to środowy, czyli ten z WO, więc stał się cud nad cudy i pierwszy raz od niepamiętnych czasów (ostatnio to było chyba przy reboocie przekroju) nabyłem papyrowy magazyn. I od razu kartkować do str. 86. Warto było.
Dołączam się więc do gratulacji włączenia w poczet felietonistów Polityki. Serce roście widząc pod „Stałe Rubryki” nazwisko Orliński.
Nosz… macie moc nade mną — wróciłem do prenumeraty Polityki po paru latach przerwy.
@PM „u mnie na tiktoku głównie ląduje narracja, że USA jest horrendalnie droga i zdezorganizowana (samochodoza!), millenialsi nie mają oszczędności, już nie mówiąc o kupowaniu jakichkolwiek ubezpieczeń czy nieruchomości.”
@wkochano „Z tymi Millenialsami nie mającymi kasy to był raczej chwilowy pokryzysowy efekt.”
Ach, czyli na chińskim socialu popychana jest nie do końca zgodna z faktami, za to bardzo nośna narracja, wieszcząca ogólny upadek USA. Żodyn się tego nie spodziewał.
@wo
” Twierdził pan, że „media milczą” o tej akcji, a już nawet wyborcza to ma na jedynce (parę dni po portalach)…”
Rzeczywiście! W tym samym artykule znajdujemy odpowiedź na jedno z pytań postawionych przez Gospodarza:
„faktycznie, takiego buntu, jaki teraz widzimy w związku z MET Galą, w social mediach raczej sobie nie przypominam – zauważa dr Małgorzata Bulaszewska.”
@wo
„Obawiam się, że to nieuniknione. Pośrednim dowodem jest systematyczne fiasko wszystkich inicjatyw typu „jak Twitter, ale bez cenzury”. *Jakieś* regulacje są niezbędne, dyskutować można tylko jak mają wyglądać.”
Przy okazji ostatniego dokręcania śruby cyberkorpom przez EU pojawił się pomysł, żeby użytkownik sam sobie wybierał algorytm. Pomysł upadł pod naporem żali cyberkorpów, ale to nie tak, że nie ma rozwiązań na stole.
Odmienność treści na tiktoku i równoczesna niechęć do tiktoka amerykańskich organów decyzyjnych buduje we mnie przekonanie, że nie chodzi tylko o data mining, ale również o kontrolę nad algorytmem. Wydaje mi się, że pogląd „dostarczyli nam nośnik, więc oczywiste jest, że kontrolują nasze treści” jest jakimś apriorycznym założeniem, które cyberkorpom jest bardzo na rękę.
„Kolega PM tutaj pojechał oldskulową fantazją, jak to social media dają ludziom potęgę oddolnego organizowania się na skalę, która może zaszkodzić celebrytom.”
Wręcz na odwrót, nazwałem akcję michałkiem i wyraziłem swoje powątpiewanie. Warto po prostu odnotować, że bojkot konsumencki w cyberprzestrzeni działa na nieco innych zasadach niż bojkot konsumencki w świecie realnym. Moim zdaniem – na korzyść organizujących się, a nie celebrytów.
Oraz, do pytania odnośnie organizacji – społeczeństwo przecież samo organizowało się w kwestii pomocy Ukrainie. A nie z tego roku – mieliśmy Strajk Kobiet, różne panie chodziły i krzyczały wulgaryzmy na ulicach. Bardzo mi się podobało.
W socialach organizowano wtedy nie tylko miejsce spotkań, ale też na przykład pomoc aresztowanym demonstrantom.
Argument z serii „pokazywali też na TVN-ie, więc to nie jest organizacja socialowa” od razu uprzedzam kontrargumentem, że żadne tak duże wydarzenie nie jest zorganizowane w oparciu o jedno medium. W wypadku Strajku Kobiet socialowa sieć bardzo pomogła.
@pm
” W tym samym artykule znajdujemy odpowiedź na jedno z pytań postawionych przez Gospodarza:”
Niby na które? To cytat bez treści, on nic nam nie mówi o tej akcji, tylko jest rozpaczliwą probą uzasadnienia że temat jest ważny (choć nie jest).
„Przy okazji ostatniego dokręcania śruby cyberkorpom przez EU pojawił się pomysł, żeby użytkownik sam sobie wybierał algorytm. Pomysł upadł pod naporem ”
Pod naporem tego że to niemożliwe – chyba że chodzi panu o coś w stylu „wybrał jeden z trzech” (ale wtedy i tak narzucałyby go cyberkorpy).
„Odmienność treści na tiktoku i równoczesna niechęć do tiktoka amerykańskich organów decyzyjnych buduje we mnie przekonanie, że nie chodzi tylko o data mining, ale również o kontrolę nad algorytmem. ”
Ależ to oczywiste. Nie sądzę żeby ktoś to ukrywał. Nadal nie widzę powodów, żeby kontrolę nad czymś tak ważnym oddawać nieprzyjaznemu mocarstwu.
„Oraz, do pytania odnośnie organizacji – społeczeństwo przecież samo organizowało się w kwestii pomocy Ukrainie. ”
W tej kwestii decydowały struktury analogowe – samorządy, kluby sportowe, koła gospodyń itd. Social media to kwiatek do kożucha.
„W wypadku Strajku Kobiet socialowa sieć bardzo pomogła.”
Mrówka doczepiła się do słonia i mówi „ale tupiemy”.
„Wręcz na odwrót, nazwałem akcję michałkiem”
W takim razie nie rozumiem czemu poświęcił pan temu tyle pikseli, w dodatku razem z teoriami spiskowymi typu „MEDIA O TYM MILCZĄ”, w każdym razie niniejszym zabraniam panu dalszego przynudzania o tym – tu się przecież zgadzamy – michałku.
No i napiszę mój drugi, po powitalnym, komentarz. To K. Wężyk też zwolniono? Akurat jej teksty bardzo lubiłem. Potrafi świetnie pisać o kulturze. Pan też potrafi. Varga też potrafi. Sporo byłych z Wyborczej potrafi.
Nie będę wymieniać nazwisk, bo to Pana znajomi i być może sympatyczni ludzie, ale przeraża mnie sposób pisania o popkulturze w Wyborczej teraz. W książkach jeszcze siedzi kilku poważnych żurnalistów, ale o popkulturze piszą osoby, które nie rozróżniają medium opiniotwórczego od swoich blogasków. W tych tekstach wszystko jest „najlepsze w historii”, „legendarne”, jest „serialem roku” itd, a mówimy tu głównie o taśmowo produkowanych serialach, o których za dwa lata nikt nie będzie pamiętać.
Wcześniej było mi podobnie smutno, jak zwolniono N. Szostak. W ogóle mam wrażenie, że jak jest się młodym i pisze się niebanalnie, to jest się pierwszym do odstrzału.
Przez moje gorzkie żale nad tym, dokąd zmierza GW (wieść o Wężyk to był cios), zapomniałem o kindersztubie: gratuluję nowych łamów!
@tzaw
„To K. Wężyk też zwolniono?”
Nie wszyscy odchodzący są dosłownie zwalniani, w obecnym porozumieniu przewidziano atrakcyjne warunki dla odchodzących z własnej inicjatywy. Standardowo w takim scenariuszu nie przysługuje odprawa, w związku z tym typowe zwolnienie zbiorowe generuje dwie grupy niezadowolonych – jednym smutno bo ich zwolniono, innym bo ich NIE zwolniono. Kaśka zadowolona raczej jest, przeszła do Newsweeka, a to na pewno zmiana na lepsze. O jednym i o drugim (rozstaniu z GW, powitaniu w Newsweeku) pisała otwarcie u siebie na fejsie.
Gdy przeczytałem o odejściu z Wyborczej, że teraz to już tylko belferka i może cośtam dorywczo, a w ogóle to usypcie mały kurchanik nad moim dziennikarstwem, to się tylko uśmiechnąłem. Nie wątpiłem ani przerz chwilę, że ktoś zaraz skorzysta z okazji i udowodni WO, że na dobre pióra jest jeszcze popyt, mimo całego kryzysu prasy. No i świetnie. Gratulacje!