Ocalmy Republike!

A więc zapadła decyzja – Zandberg jednak będzie kandydować. Uważam to za błąd, ale oczywiście podpiszę i zagłosuję.

Niniejszym jednak ogłaszam, że status „pobytu tolerowanego” na blogasku będą mieć wszystkie opcje nieprawicowe, do których zaliczam także Trzaskowskiego w pierwszej turze. Lewicowy to on z pewnością nie jest – ze dwa razy z nim rozmawiałem i Zapewniam, że tak jak wielu samorządowców, on światopoglądowo odrzuca te kategorie i postrzega siebie jako pragmatyka, kierującego się zdrowym rozsądkiem. Czyli: świętej przepustowości świeczkę, ale i rowerzystom ogarek. Dać na muzeum queer, ale i udawać, że Tischner był wybitnym filozofem.

Znaczna część mojego bąbelka towarzyskiego będzie na niego głosować już w pierwszej turze. W odróżnieniu od typowych „niezatapialnych” samorządowców, Trzaskowski ma autentyczne poparcie wśród znacznej części Warszawiaków. Jest w tym mieście postrzegany jako „jeden z nas”, a nie ktoś, kogo szofer przywozi z opancerzonej willi, jak Ziobrę.

Nie wiem, może przywozi, nie śledzę go. Ale jego poprzednicy, Kazz Lova-Lova i HGW, nie mieli tego vibe’u „kogoś kogo można spotkać w galerii handlowej”. Nawet żarty z serii „bążur” mu nie szkodzą, no bo – bądźmy szczerzy – o całym mieście można tak żartować.

Mam też dużo zrozumienia dla tych, którzy chcą głosować na Biejat. A także dużo współczucia – przecież z każdy dniem będzie wam ciężej. Dopóki jeszcze działa usprawiedliwienie, że „Duda wszystko zawetuje”, można jakoś tłumaczyć niespełnianie obietnic wyborczych – sam na razie to tak tłumaczę. No ale co powiecie już po zmianie strażnika żyrandola, kiedy dostaniemy w najlepszym wypadku żałosną namiastkę związków partnerskich oraz popłuczyny „kompromisu aborcyjnego”? A chyba nikt nie liczy na więcej?

Jako wyborca Razem cieszę się, że przynajmniej nie muszę udawać, że lubię dynastię Kosiniaków-Kamyszów. Albo Giertychów. Marna pociecha, zgoda, ale jednak lewica koalicyjna dalej musi się nieszczerze uśmiechać na wspólnych zdjęciach z peezelem, a ja nie.

Co do pozostałych opcji lewicowych, nie zamierzam ich zwalczać, ale ich nie rozumiem. Polecenie ssh w uniksie ma komunikat błędowy „you don’t exist, go away”. Gdy się zastanawiam, co bym powiedział zwolennikowi Szumlewicza, to mi przychodzi do głowy jako pierwsze. Czy takowi w ogóle istnieją?

Co do kandydatów otwarcie już konserwatywnych i prawicowych… Oczywiście nie ma formalnego zakazu wypowiedzi dla ich zwolenników, ale doświadczenie mówi mi, że nie potrafią się wypowiadać w formie pisemnej.

Ubocznym skutkiem wspierania prawicy przez Thielów i Musków stała się jej niezdolność do funkcjonowania w formułach innych niż „twitnięcia o filmikach” albo „podkasty o twitnięciach”. Gdy się mają wypowiedzieć pisemnie, to już nie ma nie tylko akapitów, ale czasem w ogóle znaków przestankowych – prawica strzela ciągiem słów przeplatanych emoji i nieartykułowanymi „derp derp mwahahaha”. Takie komcie oczywiście będą wylatywać (a innych, jako się rzekło, napisać nie potrafią).

Niemile widziane będą tylko komentarze propagujące absencjonizm. Żyjemy w czasach, w których cyberoligarchowie otwarcie już wspierają faszyzm w swoich monopolistycznych serwisach – czasem biorąc za to wynagrodzenie w rublach. To nie jest moment na symetryzmy z serii „nie ma różnicy między Hitlerem a SPD” (taka mniej więcej była teza komunistów w Republice Weimarskiej).

Każdy nieprawicowy rząd jest teraz na wagę złota, nawet jeśli jest tylko „mniejszym złem”. Bo to już nie jest mniejsze tak, jak Trzaskowski od Hołowni, tylko jak Bruening od Goeringa.

Nie ma co jęczeć, że „nie ma na kogo głosować”, bo lewicowych opcji jest aż za dużo. Na naszych oczach spełnia się scenariusz, który znamy z klasycznych dystopii – albo z upadku republiki rzymskiej, którym te dystopie się inspirowały.

Ludzie bogaci jak Krassus czy Katylina kupują sobie stanowiska dzięki głupcom, którzy wierzą, że Trump obniży ceny jajek a Brexit zwiększy wydatki na służbę zdrowia. Musimy to zatrzymać.

Kiedy to się zaczynało 10 lat temu, pojawił się dowcip o kobiecie, która żałuje swojego głosu na „partię lampartów jedzących twarze”. Dziś doszła druga wersja – o facecie, który nie głosował, bo wydawało mu się, że to żadna różnica, zeżrą mu twarz czy nie zeżrą. Nie bądź jak on.

Obserwuj RSS dla wpisu.

Skomentuj

332 komentarze

  1. Nie uważam startu Zandberga za błąd, choć zbieranie głosów to będzie ogromny wysiłek dla całej partii i znajomych królika. Cieszę się, że będę miał na kogo zagłosować w pierwszej turze wyborów, w drugiej oddam głos na każdego kto nie jest przedstawicielem Konfederacji lub PiS i będę zachęcał wszystkich znajomych lewaków by jednak głosowali, i nie stosowali głupkowatych analogii, ani nie popadali w pompatyczne uzasadnienia. Oczywiście w idealnym świecie w drugiej turze wyborów mielibyśmy filmowy pojedynek Biejat – Zandberg, no ale się nie wydarzy.

    Nie uważam za błąd, bo jak inaczej docierać z programem Razem? Póki co 100 wtop i dzisiejszy start dały więcej ekspozycji medialnej partii niż przez poprzedni rok (może poza momentem w którym posłanka Matysiak postanowiła ogłosić współpracę z Horałą). Czy to wystarczy by zdobyć coś więcej niż 3%? Mam wątpliwości. A z drugiej strony, zakładając najbardziej realistyczny scenariusz, że w 2027 jakaś szeroka koalicja lewicy znowu będzie się bratać przed startem w parlamentarnych, to lepiej mieć strukturę która może zebrać 100k i umie robić swoją kampanię niż czekać.

    Swoją drogą exitki, w tym Magda Biejat, miały dziś jakiś event o którym chyba nikt nie zajęknął. To jest mój problem z tą kandydaturą i cały zapleczem NL – im nie bardzo się chce i nawet tego nie udają.

    Przy czym obu lewicowym kandydaturom życzę w sumie jak najlepiej, bo im większy procent % będzie głosować na nich tym łatwiej będzie zmusić Trzaskowskiego by jednak uśmiechał się bardziej w lewą stronę, a nie do „wolnościowców” od piwnego Sławka.

    Trzaskowskiego uważam za fatalnego prezydenta Warszawy, co jest dużym osiągnięciem. Niestety, ale rowerzystom to nawet nie ogarek, a po prostu dalsze olewanie. Podobnie jest w wielu innych dziedzinach. Niech już Rafał, podobnie jak niegdyś Lech Kaczyński, opuści Warszawę i zajmie się „bążurem” na salonach europejskich i zagranicznych. Nie wątpię, że w tym akurat będzie niezły.

  2. Jako wieloletni czytelnik tego niszowego blogaska głosowałem kiedyś na Razem kiedy to Zandberg połknął własny język i startował z list SLD (2019). Uznałem to za bardzo dobry ruch ponieważ jako Lewicowy Wyborca chciałbym aby progresywna agenda była w Polsce wdrażana. A wojna pomiędzy lewicowymi grupkami jest najlepszą metodą aby prawica nadal robiła to co zwykle robi prawica.

    Mój stosunek do zandbergistów jest negatywny z jednego prostego powodu: nie widać nawet na horyzoncie szansy aby lewica miała samodzielną większość. A szansa na uzyskanie władzy po wystrzale z Aurory też jest nikła. Wiec dla lewicowych polityków są właściwie tylko dwie sensowne opcje:
    a) wejść do rządu z demokratycznymi partiami
    b) wejść do rządu z prawicowymi zamordystami

    Zandberg & Co wybrali teoretycznie Trzecią Drogę czyli bycie w kontrze do demokratycznego rządu. Ich ostatnie „100 wtop Tuska” składa się z wielu manipulacji i dla mnie wygląda po prostu jak tania pisowska propaganda. Generalnie Zandbergiści udają jakby 8 lat robienia w Polsce Białorusi właściwie nie istniało i za wszystko jest winien Zły Tusk.

    O ile jestem w stanie zrozumieć Gospodarza który czuje do Razem dużą nutę sympatii z racji wystawania na wspólnych demonstracjach. O tyle dla mnie – osoby w wieku Gospodarza – za bardzo przypomina to „z Antkiem razem na styropianie spałem” więc przymykam oko na jego wybryki. Oraz to, że ważniejsze jest własne samopoczucie zamiast prób wdrożenia choćby 10% lewicowej agendy. Znowu mi przypomina to polityków śp. demokraci.pl, którzy kompletnie olewali swoich wyborców ponieważ ich własne poglądy były dla nich najważniejsze. A jak ktoś-gdzieś wystawał poza ustaloną ramkę to rach-ciach usuwamy aż została po nich tylko domena.

    Demokratyczna polityka to jest właśnie wchodzenie w kompromisy z kimś, kto ma odmienne poglądy od moich. Jak się ma 10% głosów w koalicji to nie można oczekiwać, że będzie można pozostałym partią dyktować co mają robić.
    Poza tym jest to bardzo niepokojące zachowanie wskazujące na autokratyczne podejście zandbergistów.

  3. Szumlewicz próbuje się budować za pomocą swojego związku zawodowego. A przynajmniej takie mam wrażenie, patrząc na fejsową grupę dla związkowców powiązaną z Alternatywą.
    Wśród komisyjnych przewodniczących znalazłbyś, jak sądzę, kilku zwolenników.
    Wątpię, żeby był w stanie przekonać do siebie szeregowych członków, no ale ja się na ludziach nie znam. I widzę tylko wąski wycinek.

  4. „Demokratyczna polityka to jest właśnie wchodzenie w kompromisy z kimś, kto ma odmienne poglądy od moich. ”

    Przecież oni nie chcą żadnego kompromisu. Związki partnerskie będą gniewać proboszcza albo wyłudzać ziemię bądź sanatorium. Na każdy twój racjonalny argument odnośnie praw człowieka, równości małżeńskiej, reformy podatków czy NFZ mają pięć wyciągniętych z dupy Kosiniaka, Petru, Hołowni, Jachiry, Tuska.

    To jakbyś chciał negocjować z kolesiami, którzy chcą cię skopać dla zabawy, mają w dupie twój portfel czy zegarek, ich obchodzi gębą przeciwnika pod butem.

  5. Potrzebuję czegoś optymistycznego, a póki co do głowy mi przychodzą tylko pesymizmy.

    Jakie mamy historyczne przykłady obronienia republiki przed populistami? Nie w sensie ciągłości trwania, które wymaga ciągłej obrony; ani przywrócenia faktycznej republiki po okresie dyktatury; tylko kryzysu realnie grożącego przejęciem instytucji przez jakiegoś Cezara, który jednak skończył się tego Cezara przegonieniem: że republika chwiała się, chwiała, ale nie upadła.

    Czy kolorowe rewolucje łapią się na tego typu eventy, czy to raczej momenty powstania realnych republikańskich republik? Albo Majdan?

  6. Pytanie od kuzyna: jakieś ptaszki ćwierkąją kogo w drugiej turze poprze Zandberg? Kandydat PiS, koalicji, czy woda w usta i każdy głosuje we własnym sumieniu? Co powie, żeby ta kwadratura koła się narracyjnie spinała?

  7. Notka niezwykle słuszna i prawilna, podpisuję się pod absolutnie wszystkim za wyjątkiem głosowania na Zandberga. Przecież prezydent to jest właśnie ten urząd, który nie musi uśmiechać się do rządu. W tym równoległym wszechświecie, w które wybory wygrywa Biejat, nie musi ona chodzić na kompromisy z peezelem. Nie ma żadnego powodu, poza sympatiami sprzed lat, żeby teraz głosować akurat na pana Z.

  8. @terpa
    „Mój stosunek do zandbergistów jest negatywny z jednego prostego powodu: nie widać nawet na horyzoncie szansy aby lewica miała samodzielną większość”

    Czy to nie powinien być raczej powód, żeby mieć negatywny stosunek do wyborców?
    To jest coś fascynującego i niezrozumiałego dla mnie: że jeśli ugrupowanie, z którym najbardziej się zgadzam, ma mało głosów, to ja mu jeszcze swój obetnę i zagłosuję na kogoś, z kim się nie zgadzam. Znaczy oczywiście to zrozumiałe w drugiej turze prezydenckiej albo w większościowych wyborach do Senatu, ale w pierwszej turze prezydenckiej? Albo w wyborach do Sejmu? Zagadka.

    Czy to jest coś, co neurotypowcy robią? Mniej przejmując się własnymi przekonaniami, a bardziej oglądając na innych? A może to realizacja biblijnej zasady „każdemu, kto ma, będzie dane jeszcze więcej, ale temu, kto nie ma, będzie zabrane nawet to, co ma”?? Wtf!

  9. @terpa
    „Generalnie Zandbergiści udają jakby 8 lat robienia w Polsce Białorusi właściwie nie istniało”

    Kaczyński robił w Polsce raczej Węgry niż Białoruś – a to jednak zmienia kaliber sprawy.
    Nie to, żebym Zandbergistów bronił, bo owszem trochę udają. Jeżeli zagłosuję na Z., to Sheik w komciu wyżej diagnozuje mnie trafnie: powodem będą sympatie sprzed lat.

  10. @rpyzel

    „Przecież oni nie chcą żadnego kompromisu. Związki partnerskie będą gniewać proboszcza albo wyłudzać ziemię bądź sanatorium.”

    Przecież to jest temat nieaktualny póki jest Duda Spałacu. Nawet jakby Tusk dał każdemu peezelowi po traktorze i roczny deputat na ropę i by się zgodzili zagłosować „za” to i tak ustawa zostanie zawetowana. Chodzi więc raczej o to, aby przygotować się na nowe możliwości po czerwcu.

    Oczywiście można się obrazić i poobrażać peezelowców ale wtedy skuteczność jest dokładnie zerowa.
    Albo można z nimi rozmawiać jak Kotula i próbować przekonywać do skutku ponieważ część ich wyborców naprawdę nie ma z tym problemu. I to jest jedyna metoda aby osiągnąć ten cel.
    Pod warunkiem, że się chce ten cel (związki partnerski) osiągnąć. Bo jak się chce mieć nieskażoną czystość ideową i negocjacje z prawakami ją bezczeszczą to rzeczywiście lepiej siedzieć naburmuszony w kącie.

    A tak przy okazji „gniewania proboszcza” to jako Lewicowy Wyborca mam w zwyczaju nie wierzyć tylko sprawdzać. Przy okazji inby o wolny 24 grudnia i grudniowe niedziele pracujące postanowiłem poczytać sobie stenogramy sejmowe. Przed finalnym głosowaniem tej ustawy zarówno Razem jak i Lewica zgłosiły takie same poprawki o dwu pracujących niedzielach. Tyle, że ze znaczącą różnicą (druk 855-001):

    RAZEM
    „(…) kolejne dwie niedziele poprzedzające Wigilię Bożego Narodzenia”

    LEWICA
    „(…) kolejne dwie niedziele poprzedzające dzień 24 grudnia”

    niby niewielka różnica, ale dla osoby niereligijnej jest to różnica istotna. Szczególnie, że lewicowa partia powinna być domyślnie za państwem świeckim i właśnie nie bać się proboszcza. Szczególnie, że w tym samym druku PiS zgłosił taką poprawkę:

    „(…) wyrazy „dzień 24 grudnia” zastąpić wyrazami „Wigilię Bożego Narodzenia””

  11. Oczywiście zagłosuję w pierwszej turze na kandydata/tkę lewicy, podejrzewam że na tę osobę która będzie wyżej w sondażach 🙂 żeby maksymalizować prestiż.

  12. Jako ze pierwsza tura o niczym nie zdecyduje to warto pomyśleć o tym co dalej. Dobry wynik Biejat to bardzo spora szansa na przejęcie przez nią przywództwa po Czarzastym. Choćby w roli paprotki ale to i tak byłoby lepiej niż to co jest. Druga rzecz: uważam że jest dużo dobrego w PL2.50 (obrośnięte przez równie dużo złego) więc też nie warto by Hołownia dostał 0.05%, można rozważyć głos taktyczny na niego (ale raczej nie planuję). Co do calości: niestety uważam że Rafałek z Nowogrodzkim przegra.

  13. @terpa „Poza tym jest to bardzo niepokojące zachowanie wskazujące na autokratyczne podejście zandbergistów.”

    Whut? Przykłady! Bo jak wiadomo autokratycznym nie jest pan M., ani Nowacki, ani nawet Trzaskowski (no były prawybory!), a w każdej z partii stojącymi za tymi panami doły partyjne mają tyle do powiedzenia.

    „nie widać nawet na horyzoncie szansy aby lewica miała samodzielną większość.”

    Ale dobrze by było gdyby głos lewicy coś znaczył. Póki co mamy sytuację w której lewica dostaje resztki z pańskiego stołu. Wolna wigilia – super, ale tylko jak dorzucimy trzecią niedzielę handlową (kto pracował kiedykolwiek w handlu w tym okresie ten wie, że to koszmarny okres) związki partnerskie – hurr-durr, nie wolno, będą oszukiwać! Itd. itp. Wynik to wprost z postawy wujka Czarzastego, który przecież X 2023, tuż po wyborach, ogłosił, że najważniejsze że „Lewica wraca do rządów”.

    Tylko po roku, poza ADB i Kotulą, trudno rozróżnić reszty. Kolega Szejna, Wieczorek i paru innych misiów, jak ten z Zachodniopomorskiego broniący JDG jak niepodległości, spokojnie mogliby być w KO. Albo PSL. Albo TD.

    Rząd koalicji X 2023 będzie się zużywać szybko. Znacznie szybciej niż PiS, bo nie kontroluje tak twardo telewizji i pozostałych kanałów, i jest niejednolity. Trudno jednak będzie przekonać lewicowych wyborców by głosowali na NL, gdy rząd prowadzi politykę przeciw. Groteskowo wypadają wypowiedzi Czarzastego o sprzeciwie wobec przyjazdu Netanjahu w momencie gdy parę godzin wcześniej rząd który popiera przyjął jednogłośnie uchwałę.

    Dobrze by zniechęceni wyborcy nie uciekali wyłącznie do Konfederacji i PiS.

  14. @embercadero
    „można rozważyć głos taktyczny na niego”

    Żadnego głosowania taktycznego. Przez to że tyle osób kombinowało z tymi głosami taktycznymi w parlamentarnych i nawoływało do głosowania na Trzecią Drogę z tego powodu to pewnie teraz mamy taką dominację PSL i Hołowni nad koalicją jaką mamy.

  15. @jgl
    „kryzysu realnie grożącego przejęciem instytucji przez jakiegoś Cezara, który jednak skończył się tego Cezara przegonieniem: że republika chwiała się, chwiała, ale nie upadła”

    Chyba nieudany zamach we Włoszech pasuje do warunków – link to en.wikipedia.org

  16. @terpa
    „Mój stosunek do zandbergistów jest negatywny z jednego prostego powodu: nie widać nawet na horyzoncie szansy aby lewica miała samodzielną większość”

    To fundamentalnie nielogiczne. „Nie dam im głosu bo mają za mało głosów”.

  17. A jaki jest end game, żeby ocalić (dokonane) republikę? W sensie wyjścia z POPiSu, tj. neutralizacji opcji anty-demokratycznej.

    Idźmy scenariuszem optymistyczny business as usual. Wygra Rafcio, Donek poprzepycha te rzeczy na które dostanie zgodę od kościoła, znaczy peezelu, ale to nie jest koniec. W 2027 dalej mamy ten sam wybór i jest druga kadencja. Czy po tych dwóch kadencjach wyobraźcie sobie miejsce, w którym można odetchnąć – republika obroniona, teraz to już nawet niech wygra Hołownia, będzie dobrze? Chyba tylko jak rozszarpią sukno po Kaczorze, czyli w wyniku własnych wad charakteru, a nie siły państwa, jego naprawy.

    A krótkoterminowo to zagłosuje (na Razem), choć się nie bede cieszyl. W drugiej turze przeciw PiS poparłbym nawet Kosińska i to pomimo, że w moim osobistym rankingu próbuje przebić od spodu Czarnka moich czasów – Giertycha.

  18. Dla mnie to nie jest nielogiczne, co najwyżej jest w tym pewna ironia. Główną miarą skuteczności polityków jest to, ile głosów zdobywają. Czy to takie nielogiczne, żeby głosować na polityków skutecznych? Szczególnie, że przecież da się znaleźć polityków skutecznych, którzy mają chociaż część poglądów zbieżnych z moimi. A przynajmniej skuteczniejszych niż Zandberg.

  19. @froz
    „Czy to takie nielogiczne, żeby głosować na polityków skutecznych?”

    No to czemu nie od razu Kaczyński albo Trump? A Memcen tak sprawnie zaorowywuje lewaków?

  20. „Nie dam im głosu bo mają za mało głosów” bo dużo więcej głosów niż oni ma opcja której nie znoszę i dlatego oddam głos na inną popularną opcję za którą nie przepadam ale mogę ją przetrawić.

  21. @nudnykotlet
    „Trzaskowskiego uważam za fatalnego prezydenta Warszawy, co jest dużym osiągnięciem. Niestety, ale rowerzystom to nawet nie ogarek, a po prostu dalsze olewanie.”

    Ciekawe, mam odmienne odczucie. Nie będę bronił Rafała jak niepodległości, ale jako rowerzysta czuję się w Warszawie całkiem spoko. Najbardziej z mojej perspektywy brakuje DDR-u na Andersa i Al. Solidarności ale jakieś prace są już w tym kierunku robione. W przypadku tej drugiej niestety mówimy tylko o odcinku Plac Bankowy – Leszno, ale nawet ten fragment dobrze dopełni DDR na Górczewskiej i Okopowej (obie wybudowane już chyba za Trzaskowskiego?).

    Główne problemy są chyba na prawym brzegu (szczególnie mosty) i Mokotowie (Puławska, Niepodległości), stąd różnica w perspektywie.

    Zbiorkomowo zaś też IMO wygląda to nieźle. Podoba mi się intensywna tramwaizacja, nie podoba mi się robienie M3 na siłę. Szkoda, że SKM nie jest porządniej rozwijana.

    Czyli jak dla mnie taka letnia prezydentura, jak na polityka KO przystało

  22. @wo
    „To fundamentalnie nielogiczne. „Nie dam im głosu bo mają za mało głosów”.”

    @jgl
    „Czy to nie powinien być raczej powód, żeby mieć negatywny stosunek do wyborców?”

    Raczej brak precyzji mojej wypowiedzi. Sens jest taki: Zandberg ma zerową zdolność koalicyjną za to bardzo długą historię rozwalania partii w których działa. Głos na niego nic dobrego lewicowej agendzie nie przyniesie.

    Poprzedni post Gospodarza był bardzo znaczący. Z jednej strony powoływanie się na naukowe podejście typowe dla Lewicowego Wyborcy. A z drugiej strony brak takowego w podejściu do prostego pytania: dlaczego w Polsce, gdzie lewicowe przekonania ma około 30% wyborców lewica ma tak słabe wyniki? Dlaczego Lewicowy Wyborca nie chce głosować na Lewicę? Gospodarz sam pisze, że jego znajomi wolą zagłosować na Trzaskowskiego zamiast np. na Biejat.

    Osobiście widzę odpowiedź w koncentracji na czystości własnych poglądów i niechęć do „zbierania” głosów ludzi mających podobne poglądy. Ale różniących się tu i tam. Ostatnią taką osobą na Lewicy to był Aleksander Kwaśniewski gdzie na jednej liście byli Senyszyn, Miller, Labuda, Jaruga-Nowacka i Ikonowicz. Wtedy dawne SLD rozumiało, że można się różnić ale nie powinno się poróżnić. Tą lekcję odrobiła prawica i dlatego rządziła. Paradoksalnie o tej lekcji pamięta Czarzasty ale nie Zandberg.

    Druga kwestia to sprawa wiarygodności – a wiarygodność Zandberga podrywa casus Matysiak. Ja rozumiem, że jest lewica tak wściekle antylibkowa, że już o Kaczyńskim zapomnieli i wszystko co złego to wyłącznie Tusk. Tylko to jest prosta droga w objęcia Horały i jego patronów.

  23. @Dar Dud

    Ale jest druga tura przecież. Przecież w obecnej konstelacji gwiazd (dwa pierwsze miejsca twardo obsadzone) wybory prezydenckie są najlepszym momentem, żeby przestać bawić się w taktykę i po prostu odpalić se Latarnika Wyborczego i zagłosować na zwycięzcę.

  24. @J. Sevitch
    I jest też coś takiego jak wiatr w żagle z tury pierwszej, dzięki któremu np. Duda wygrał 10 lat temu.

  25. Zamiast dążyć do jedności trzeba już teraz dążyć do tego, żeby konflikt Biejat – Zandberg zdominował kampanię. Ktoś skacze do Zandberga, trzeba mu natychmiast insynuować, że sprzyja Biejat i na odwrót, innym nie dać dojść do głosu. Trzaskowskiego przydusić pytaniem, które z nich poparłby w drugiej turze, niech wstawia się za Wicemarszałkini zamiast pitolić o siłowni i tramwajach. Nowogrodzkiego okrążyć w krytyce socjalnej rządu, niech patrzy z zazdrością na wirale z Potężnym Duńczykiem, zmuszony do przyklasku albo milczenia. Niech się Polska podzieli na nowo między razemowe frakcje.

  26. @wo
    „Chyba nieudany zamach we Włoszech pasuje do warunków”

    Giorgia Meloni jako premier Włoch to trochę Borghesego za grobem zwycięstwo.

    Swoją drogą, jeżeli wybory wygra Nowogrodzki – jak ktos tam w komciach wieszczy – to już sam wynik będzie większym wstydem dla Polski niż wszystko, co się uzbierało przez dwie kadencje Dudy.

  27. @nudnykotlet

    „Whut? Przykłady! Bo jak wiadomo autokratycznym nie jest pan M., ani Nowacki, ani nawet Trzaskowski (no były prawybory!), a w każdej z partii stojącymi za tymi panami doły partyjne mają tyle do powiedzenia.”

    Nie należy mylić polityki wewnątrzpartyjnej od polityki koalicyjnej. Razem przyszło do rozmów z 9 posłami i z programem jakby mieli 51% posłów w przyszłej koalicji. Jest więc oczywiste, że zostali ustawienie po pionu przez silniejszych koalicjantów. Więc się obrazili i wyszli. Szkoda, że nie złożyli takiej deklaracji PRZED wyborami to wyborcy wiedzieli by o tym. A tak dla wielu z nich to był szok. I skończyło się kolejnym podziałem Razem.

    „Ale dobrze by było gdyby głos lewicy coś znaczył.”

    Będzie znaczył, jak więcej wyborców będzie głosować na Lewicę. Trzeba tylko pomyśleć o tym jak mieć więcej wyborców a nie jak mieć więcej płacących składki członków partii. A nade wszystko trzeba mieć zdolności koalicyjne aby w ten sposób multiplikować uzyskane poparcie oraz budować wiarygodność. Nikt z obecnego Razem nigdy nie sprawował władzy więc ich wiarygodność jest zerowa tak samo jak ich zdolność koalicyjna.

    „Tylko po roku, poza ADB i Kotulą, trudno rozróżnić reszty. Kolega Szejna, Wieczorek i paru innych misiów (…)”

    Pozwolę sobie przypomnieć historię o położonym koncertowo biorącym mandacie europosła na Śląsku bo zamiast Kohuta musiał wcisnąć swojego partyjnego misia. Kohut jest teraz w europarlamencie z listy KO i jest wściekły na Lewicę za ten numer a mógłby być na listach lewicy tak, jak w poprzedniej kadencji. Nie zapominajmy jeszcze o pani miś co robi misie z Horałą.

  28. @J. Sevitch „brakuje DDR-u na Andersa i Al. Solidarności ale jakieś prace są już w tym kierunku robione”

    Tylko, że tam plany istniały już od dawna. Andersa i Solidarności zresztą remontowano parę lat temu, ale oczywiście części DDR-owej nie ruszono (podobnie jak ostatnio na Puławskiej, co jest skandalem), jedyne poprawiono by fragmenty ścieżki na Alei JP2 nie przeskakiwały z jednej na drugą co 500 metrów!

    Generalnie Warszawa słabo sobie radzi z realizacją własnej strategii rowerowej, a to co powstaje nadal jest zbyt często bez ładu i składu, choć w porównaniu do tego co było 10 lat temu jest dużo lepiej (ale powoli też zaczyna wychodzić brak planowania i są miejsca w których na drogach rowerowych robi się po prostu tłoczno).

    W polityce społecznej (a na tej się trochę znam) jest bardzo źle, zarówno jeżeli chodzi o opiekę senioralną, jak i inne działania. Parę innych osób z mojego kręgu znajomych, żyjących warszawskimi sprawami lub współpracująca z miastem, opowiadało mi ostatnio, że Rafał jest notorycznie nieprzygotowany na spotkaniach, a wszystko załatwiają wice.

    Do tego dochodzą udzielne księstwa baronów PO-PiS w dzielnicach z którymi Rafał, wiceprzewodniczący PO, nic nie zrobił, choć ma do tego środki.

    Forsowanie M3 w tym kształcie w jakim przyjęło miasto oznacza blokadę miliardów na coś, co w żaden sposób nie przyniesie poprawy, a będzie kosztować gigantyczne pieniądze – porównywalne z wszystkimi projektami tramwajowymi, w tym tramwajem na Gocław.

    Dlatego trudno mi lubić Rafała jako prezydenta Warszawy. Jako prezydent Polski może pójdzie mu lepiej, głos w drugiej stronie dostaje, choć chciałbym by musiał zapewnić lewą stronę, że jednak pewne rzeczy zrobi i podpisze. Póki co nie mam takiej pewności.

    Cieszę się, że mam na kogo głosować w pierwszej turze.

  29. Aż do 2023 roku głosowałem na Partię razem – nietrudno jest zostać socjalistą zarabiając 600 zł miesięcznie na czarno. Jednak to było prawie 10 lat temu. Jak wiadomo, byt określa świadomość. W ostatnich wyborach zagłosowałem na KO, bo uznałem, że jednak stawka jest zbyt wysoka, żeby ryzykować głos na partię, która może nie wejść w ogóle do Sejmu.
    Prawdę mówiąc, nie widzę kandydata, którego mógłbym poprzeć w nadchodzących wyborach. Trzaskowskiego nie cierpię, za wszystkie pomysły typu SCT (nawet nie chodzi o samą ideę, tylko o niedemokratyczny sposób wprowadzenia) i popieranie tej całej eko-szajby. Żałuję, że nie kandyduje W. Sikorski, bo byłby idealnym kandydatem na obecne czasy.
    Może na złość wszystkim zagłosuję ma M. Biejat?
    Jednak najchętniej zagłosowałbym na kogoś, kto sprawi, że więcej mi pieniędzy zostanie w portfelu… i nie będę płacić 3000 zł miesięcznie za gaz do ogrzania mieszkania… ale to raczej temat na wybory do Sejmu.
    A druga tura? nie wiem, czy zagłosuję na kogokolwiek. Oczywiście na wybory pójdę.
    Czy Premier Tusk mógłby przedstawić plan B na wypadek zwycięstwa w wyborach tzw. „kandydata obywatelskiego”?

  30. @wo
    „No to czemu nie od razu Kaczyński albo Trump? A Memcen tak sprawnie zaorowywuje lewaków?”

    Jaki sens ma taką rozmowa, że wyjmujesz jedno zdanie mojego komentarza i rzucasz argumentem, który ignoruje kolejne zdanie? Przecież napisałem, że mamy sytuację, w której do wyboru są politycy skuteczniejsi, którzy też reprezentują przynajmniej część moich poglądów.

  31. @embercadero @Pyrgus

    Przepraszam za elementy twiterkozy, ale nie przestanie mnie fascynować przekonanie o słuszności „głosowania taktycznego” w przypadku wyborów powszechnych. To są jakieś szachy 4-d, w których można tylko przegrać, i to z samym sobą.

    Głosować taktycznie to można na zjeździe mazowieckiego koła różańcowego, ale pod warunkiem, że ma się za sobą te 4 osoby przywiezione własnym samochodem z Przasnysza, których głos naprawdę może przechylić szalę zwycięstwa, no i których możemy zastraszać możliwością zostawienia na dworcu, jak źle zagłosują. No ale to są najczęściej głosowania jawne i do tego przeprowadzane w jednym pomieszczeniu. Ewentualnie w przypadku klasycznych wyborów w ordynacji większościowej można kombinować taktycznie (jednomandatowe, jednoturowe), no ale to już zostawiam kukizowcom, mi do nich daleko.

    W polskich wyborach prezydenckich (ale nie tylko w nich) głosujących są miliony i Wasz wpływ na decyzję takiej masy jest literalnie żodyn, no chyba że będziecie straszyć za kotarą. No ale macie ten jeden głos, który zależy tylko od Was i zamierzacie go naprawdę rozmieniać na drobne? W imię czego? Poczucia bycie w obozie zwycięskim? Weźta se odpalcie dowolną gierkę na singlu i przejdźcie na średniotrudnym. Gwarantuję, że radość będzie porównywalna. Pierwsza tura wyborów prezydenckich to rzadko widziana okazja, aby się dać zapisać, każdy do swego obozu.

  32. @terpa
    „Gospodarz sam pisze, że jego znajomi wolą zagłosować na Trzaskowskiego zamiast np. na Biejat.”

    Bo oni nie są lewicowi. Postawa „odrzucajmy ideologie, stawiajmy na zdrowy rozsądek” jest bardzo popularna w warszawskiej klasie średniej.

    @froz
    „Przecież napisałem, że mamy sytuację, w której do wyboru są politycy skuteczniejsi, którzy też reprezentują przynajmniej część moich poglądów.”

    W praktyce malutką. Czemuż dostrzec nie chcesz, że tą postawą skazujesz samego siebie na wieczne niezadowolenie? „Może i zagłosowalbym na lewicę, gdyby miała więcej głosów – ale póki nie wygra żadnych wyborów, to będę głosować na centroprawicę”. To bez sensu.

    Stykałem się z tą postawą jako działacz związkowy – to ludzie, którzy nie chcą się zapisać do związku („bo ja z takich co to nie lubią należeć”), ale jednocześnie oczekują od związku cudotwórstwa („co ty mi o jakichś ustawach, gdyby Wałęsa się kierował ustawami, to dalej byłby komunizm”), a niemożliwość czynienia cudów uważają za dowód że związki są bezużyteczne i go prześladują („wiedziałem że mi nie pomożecie”).

    Zdaje się, że masz magiczne podejście do Skuteczności jako do czegoś, co polityk kastuje spellem ewentualnie ma wrodzoną taką mackę. Tymczasem Ty i ja, jako małe szare żuczki, też mamy swoją rolę do odegrania – prostą, taką żeby podpisać czy zagłosować. Bez niej i Bismarck nie miałby Skuteczności (ktoś go jednak wybrał).

  33. @pyrgus
    „niedemokratyczny sposób wprowadzenia”

    Żartuje pan – SCT jest tak demokratycznie rozwodnione, że raczej główny argument to powinno być „widzicie – zupełnie nie działa”.

    „popieranie tej całej eko-szajby”

    Rozumiem. Spisku klimatystów? Wie pan co, nie wiem czy to właściwy blog dla pana – mówię to bez jakiejś złośliwości, no ale po prostu tzw. „eko-szajba” jest tu traktowana w miarę serio.

  34. @nudnykotlet
    ” są miejsca w których na drogach rowerowych robi się po prostu tłoczno”

    Po prostu na rowery działa ten sam efekt kogośtam-kogośtam co na samochody. Lepsza infrastruktura sprawia że więcej osób wybiera rower (samochód), a w dodatku powstają modele biznesowe pasożytujące na tej infrastrukturze. I okazuje się, że poszerzona autostrada też się zatyka – a na DDR boisz się o własne życie, bo elektryczne motocykle, hulajnogi i debile w słuchawkach co to muszą pobić rekord.

  35. @wo
    zastanawiałem się, kto ma nick „WO” i teraz zajarzyłem, że to chyba sam Autor 🙂
    jestem jak najbardziej za ochroną środowiska, ale tak, żeby było to robione z głową

  36. @wo

    „W praktyce malutką.”

    Ja nie nawołuję do głosowania na Trzaskowskiego, w tych wyborach będzie przecież przynajmniej dwoje lewicowych kandydatów. Ale przyznam, że jeszcze sam nie wiem, na kogo oddam głos, w sumie wydaje mi się to mało istotne. Tak czy siak w drugiej turze będzie trzeba na Trzaskowskiego.

  37. @olo
    „Przepraszam za elementy twiterkozy, ale nie przestanie mnie fascynować przekonanie o słuszności „głosowania taktycznego” w przypadku wyborów powszechnych. To są jakieś szachy 4-d, w których można tylko przegrać, i to z samym sobą.”

    Też mnie to kiedyś zastanawiało. Spotkałem się jednak z tyloma przypadkami głosowania na większego z różnymi racjonalizacjami (najczęściej „po co marnować głos”), że to po prostu chyba kolejna motywacja z gatunku nieracjonalnych, tylko jeszcze nie do końca zbadana i oszacowana. Dla wielu osób możliwość znalezienia się w zwycięskim obozie okazuje się ostatecznie najważniejsza.

    @terpa
    „Pozwolę sobie przypomnieć historię o położonym koncertowo biorącym mandacie europosła na Śląsku bo zamiast Kohuta musiał wcisnąć swojego partyjnego misia. Kohut jest teraz w europarlamencie z listy KO i jest wściekły na Lewicę za ten numer a mógłby być na listach lewicy tak, jak w poprzedniej kadencji.”

    Jeśli na listach lewicy komuś nie przeszkadza Kohut (libek 10/10 w skali Jachiry), to jest w istocie wyborcą KO i nie wiem dlaczego w ogóle rozważa głosowanie na cokolwiek lewicowego, nie mówiąc już o Razem.

  38. @wo
    „Bo oni nie są lewicowi. ”
    Ewentualnie byli, ale zmienili poglądy.
    Człowiek się zmienia, poglądy się zmieniają, zmieniają się nastawienia do pewnych spraw.
    Ja kiedyś był 100-procentowym socjaldemokratą. Ale teraz jestem już nim tak na 50%-60%, bo moje życie się zmieniło, zmieniły się uwarunkowania i moje poglądy też ewoluują, co jak myślę, nie jest niczym złym.
    Podejrzewam, że większość ludzi wyznaje pewien „mix programowy”, tzn. zgadza się z różnymi poglądami z różnych stron politycznego sporu. Ale ostatecznie jest jakiś „języczek u wagi”, który decyduje, że zagłosuje na tę, a nie na inną partię.
    Tak samo u mnie. Stężenie socjaldemokraty we mnie spadło i chociaż zgadzam się z wieloma lewicowymi ideami, to chyba jednak nie na tyle, żeby ponownie oddać głos na partę Razem.
    W lewicy najbardziej zaczęła mnie odpychać filozofia przymusu, tzn. „musisz zrobić to…”, „musisz zrobić tamto…”, „zmień swoje życie…”. Sorry, ale naprawdę nie chcę, żeby politycy decydowali o moim życiu…

  39. @majowy wirus
    „to po prostu chyba kolejna motywacja z gatunku nieracjonalnych”
    ale to jest właśnie bardzo racjonalne, że ktoś głosuje na partię, z którą może zgadza się w 70% a nie w 85%, o której wie, że ma większe szanse na władzę

  40. @pyrgus
    „jestem jak najbardziej za ochroną środowiska, ale tak, żeby było to robione z głową”

    Z głową – czyli na podstawie opinii ekspertów (a nie jakichś głupków z Tiktoka). Co do tego chyba się zgadzamy? No więc eksperci zazwyczaj są zgodni co do tego, że kopcące diesle są złe dla zdrowia (choć na pewno jest jakiś fringe od „smog leczy raka”). Nie zetknąłem się jeszcze z opinią ekspercką, że Strefa Czystego Transportu nie ma sensu (widziałem tylko takie, że na razie są zbyt łagodne, zbyt porowate, za dużo starych dizli się przeciśnie – a w ogóle to nawet elektryki emitują pył z opon, więc przede wszystkim należy ograniczać indywidualny transport kołowy jako taki).

  41. @pyrgus
    „Ewentualnie byli, ale zmienili poglądy.”

    Nie w moim bąbelku. Moi rówieśnicy wchodzili w dorosłość zakochani w Kołakowskim i jego „konserwatywno-liberalnym socjaliście”. Jeśli ktoś zmieniał, to raczej w stronę „a może jednak jestem lewicowy”.

    „Sorry, ale naprawdę nie chcę, żeby politycy decydowali o moim życiu…”

    Inaczej się nie da. Tak działa państwo. W każdym państwie z dowolną ideologią (takze prawicową) politycy decydują o tym czy tamtym aspekcie pańskiego życia. Oraz mówią „musisz to, nie możesz tamtego”. Myśli pan, że prawica tego nie robi, tylko mówi „róbta co chceta”?

  42. Bardzo nie podoba mi się, że Razem postanowiło wystawić Zandberga, zamiast zamknąć oczy, pomysleć o Polsce i poprzeć Biejat. Te pięć osób przychylnych partii w mediach pewnie będzie zadowolone, ale co z tego mają normicy?

    Jako człowiek, którego nikt nie lubi, rozpoznaję w Zandbergu te same problemy co ja mam: jest duży, więc się go boją, więc się uśmiecha, więc myślą, że jest przemądrzały, więc go nie lubią. I to się nie zmieni.

    No i wydaje mi się wysoce niewłaściwe, żeby mając do wyboru kobietę i faceta, wybierać faceta.

  43. @pyrgus
    „W lewicy najbardziej zaczęła mnie odpychać filozofia przymusu, tzn. „musisz zrobić to…”, „musisz zrobić tamto…”, „zmień swoje życie…”. Sorry, ale naprawdę nie chcę, żeby politycy decydowali o moim życiu…”

    Ok, to jak mamy sobie poradzić z katastrofą klimatyczną i innymi skutkami eksploatacji środowiska (w tym smogiem)? Jeśli nie politycy, to kto ma zdecydować? Wolny rynek?

  44. Wg mnie jedynie poprzez finanse, tj. wliczenie w koszt użytkowania/spalania/kupowania śladu środowiskowego, ale tak samo jak przy podatkach – progresywnie, kwotą wolną. Wtedy nakazy i zakazy robią się same. Oczywiście oznacza to politykę, a nie żaden tam wolny rynek z eksternalizacją kosztów.

  45. ” Sorry, ale naprawdę nie chcę, żeby politycy decydowali o moim życiu…”

    np. o tym z kim się człowiek może ohajtać albo czy ma donosić ciążę

  46. „Wg mnie jedynie poprzez finanse, tj. wliczenie w koszt użytkowania/spalania/kupowania śladu środowiskowego”…
    ale to jest bez sensu…
    ludzie palą kiepskim węglem czy miałem zwykle nie dlatego, że tak im się to podoba, tylko dlatego, że często nie mają innego wyjścia: bo nie stać ich na nic lepszego albo dlatego, że nie mają wyjścia.

    2 lata temu po 30 latach oczekiwania na moją ulicę dociągnięto w końcu gaz.
    Zmieniliśmy ogrzewanie na gazowe. Kosztowało to ok. 20 tysięcy (tzn. instalacja, piec i to co niezbędne). Jesteśmy eko. Płacimy za ten przywilej jakieś 2000-3000 zł miesięcznie zimą, gdy temperatura oscyluje w okolicach zera (nie wiem, co by było, gdyby temperatura spadła do -20).
    Na całym osiedlu wielu mieszkańców przeszło na ogrzewanie gazem, co przełożyło się na odczuwalną poprawę jakości powietrza.
    I teraz dowiaduję się, że gaz jest „be” i jego ceny mają być sztucznie podniesione poprzez wprowadzenie praw do emisji. Przecież to jest paranoja…

  47. @terpa
    „dlaczego w Polsce, gdzie lewicowe przekonania ma około 30% wyborców lewica ma tak słabe wyniki? Dlaczego Lewicowy Wyborca nie chce głosować na Lewicę?”
    Bo to jest głównie libleft. Progresywny społecznie, ale bardzo liberalny ekonomicznie. Razem nie ma im nic do zaoferowania, a Nowa Lewica niewiele. Najbliżej im do braci mniejszych z KO, a w sumie kto wie, czy Hołownia nie jest im bliższy niż Zandberg. Trzaskowski to w zasadzie idealny kandydat z ich punktu widzenia.
    Po temu niezbyt rozumiem po co Czarzastemu była ta Biejat. To jest kandydatura skrojona właśnie pod walkę o te 2% trueleftu, ale oznacza oddanie walkowerem Trzaskowskiemu tej resztki libleftu, jaka jest jeszcze przy NL. To widać w sondażach, poparcie kandydatki jest zauważalnie mniejsze niż poparcie partii.

    „Osobiście widzę odpowiedź w koncentracji na czystości własnych poglądów i niechęć do „zbierania” głosów ludzi mających podobne poglądy.”
    Ano. Okopy Świętej Trójcy i niesienie krużganka oświaty. Ciężko uniknąć skojarzeń z Korwinem.

    „Paradoksalnie o tej lekcji pamięta Czarzasty ale nie Zandberg.”
    Czarzasty też nie pamięta. Tak samo nie widać cienia refleksji, kto i dlaczego nas popiera, kto i dlaczego może nas poprzeć, kto i dlaczego zawsze będzie przeciw nam itp. Ta sama fiksacja pt. „odbijemy PiSowi elektorat socjalny” i zdziwienie, że nie wychodzi.

  48. @pyrgus
    „O to to to… właśnie o to mi chodzi.”

    Pan jest tu nowy, więc się panu wydaje, że to miejsce to jakiś twitter. Nie jest. Musi pan rozwinąć tę odpowiedź – czy chodzi panu o negacjonizm klimatyczny? W takim razie pozwoli pan, że go pożegnam.

    „I teraz dowiaduję się, że gaz jest „be” i jego ceny mają być sztucznie podniesione poprzez wprowadzenie praw do emisji.”

    Los Angeles jest pełne ludzi, którzy też w coś zainwestowali i nie będą płacić za walkę ze zmianami klimatycznymi. Stracili to właśnie w pożarze.

  49. @kmat
    „Po temu niezbyt rozumiem po co Czarzastemu była ta Biejat.”

    Czarzasty, jak sądzę, jest na wylocie. On niezależnie od scenariusza już nic więcej nie osiągnie – a osiągnął wystarczająco dużo, żeby (prawie) każdy mu zazdrościł. Ani on nie chciał startować, ani wśród swojego tradycyjnego zaplecza nie miał już lepszego kandydata. Minister Wieczorek to piękne pars pro toto ilustrujące jak bardzo kadry SLD się nie nadają już do niczego poza nadużyciami (a i to im idzie niezdarnie).

  50. @wo
    „Czarzasty, jak sądzę, jest na wylocie.”
    Ale kto w zamian? Opozycją to tam kiedyś byli Trela z Rozenkiem, ale ich brutalnie spacyfikowano.

    „Minister Wieczorek to piękne pars pro toto ilustrujące jak bardzo kadry SLD się nie nadają już do niczego poza nadużyciami (a i to im idzie niezdarnie).”
    A to też. Ale i kto tam mógł się uchować po tych wszystkich czystkach i rozłamach.

  51. @notka

    Ponieważ on-topic nie mam nic frapującego do powiedzenia (żadna z dotychczas ogłoszonych osób kandydackich mnie, jak to mówią, nie zwilża), zauważę off-topic, że jeżeli nic się w tej sprawie nie zmieni, to od 1.01.2026 Gospodarz ze swoim dużym „W” w „Warszawiakach” doszlusuje do normy ortograficznej w polszczyźnie, czy też norma doszlusuje do niego; specyficzny wariant realizacji powiedzenia „wystarczy usiąść nad rzeką i poczekać, aż…”.

  52. @wo
    „Los Angeles jest pełne ludzi, którzy też w coś zainwestowali i nie będą płacić za walkę ze zmianami klimatycznymi.”
    Dla wielu ludzi argument finansowy jest w zupełności wystarczający. Nie każdy głosuje z przekonania, ale po prostu zagłosuje na tego, kto sprawi, że mu więcej w portfelu zostanie (stąd sukces PiS i stąd Tusk też musi być populistą).

  53. @pyrgus
    „Nie każdy głosuje z przekonania, ale po prostu zagłosuje na tego, kto sprawi, że mu więcej w portfelu zostanie”

    Raczej – będzie tak głupi by UWIERZYĆ, ze Trump obniży ceny jajek. Deklaruje tu pan chęć głosowania na polityków, którzy będą pana okłamywać. Bo nikt nie może na serio obiecać, że gaz będzie tańszy.

    Nie dostosował się pan do mojej uprzejmej prośby o jednoznaczną deklarację w sprawie klimatu. Ja tu nie chcę twittera. Co za tym idzie, proponuję pożegnanie.

  54. @kmat
    „Ale kto w zamian? Opozycją to tam kiedyś byli Trela z Rozenkiem, ale ich brutalnie spacyfikowano.”

    Dlatego pisałem pod poprzednią notką, że w 2027 Nowa Lewica będzie czymś innym – nawet jeśli zachowa ten sam szyld, to już będzie jak to hasło z wikipedii o tym statku, każdy element wymieniony. Liderami będzie może Biejat, może Olko, może ADB, ale na szczęście już żaden Biedroń, Czarzasty ani Rozenek.

  55. @wo
    Szanowny Autorze, przypisywanie mi chęci głosowania na polityków, którzy będą mnie okłamywać, jest niesprawiedliwe, bo ja niczego takiego nie wyraziłem. Natomiast jestem w stanie sobie wyobrazić, co myśli przeciętny zjadacz chleba, który chce przede wszystkim tego, żeby polityk jakimś magicznym sposobem poprawił jego standard życia. Więc jeżeli PiS komuś poprawił standard życia wprowadzając 500+, 13. i 14. emeryturę, to jest wysoce prawdopodobne, że znowu będzie na PiS głosować, w szczególności, jeżeli program tej partii jest podlany sosem ze wstawania z kolan i przywracania godności. Nawet jeżeli ta partia demolowała instytucje demokratyczne przez 2 kadencje i to skutecznie.
    A co do jednoznacznej deklaracji w sprawie klimatu, to przecież żadnym negacjonistą nie jestem. Klimat się ociepla o czym świadczy praktycznie brak zimy od 14 lat.

  56. @pyrgus
    ” Szanowny Autorze, przypisywanie mi chęci głosowania na polityków, którzy będą mnie okłamywać, jest niesprawiedliwe, bo ja niczego takiego nie wyraziłem. ”

    Napisal pan „najchętniej zagłosowałbym na kogoś, kto sprawi, że więcej mi pieniędzy zostanie w portfelu… i nie będę płacić 3000 zł miesięcznie za gaz do ogrzania mieszkania…”. Nie ma kogoś takiego, jest tylko ktoś, kto pana OKŁAMIE że obniży cenę gazu (ale nie obniży, tak jak Trump nie obniży ceny jajek).

    Wyraził się pan też jednoznacznie przeciwko SCT, nazywając to „eko-szajbą”, a na pytanie wprost o klimat, odpowiedział pan twitterowo nie na temat („i właśnie o to mi chodzi”).

    Swoje symulacje „o co chodzi ludziom głosującym na PiS” proszę zachować dla siebie. Nie potrzebują rzeczników medialnych, mają ich już aż nadto. Zmarnował pan mnóstwo pikseli, nie wnosząc do dyskusji niczego wartościowego (helou, wszyscy umiemy wyprodokować beztreściową analizę typu „komu się lepiej żyło za PiS, może popierać PiS”).

    Mam taką propozycję: pan trochę sobie teraz poobserwuje, jak tu się rozmawia. Wyczuje pan klimat. Po jakimś czasie tzw. „lurkania” znów się pan spróbuje odezwać, ale już bardziej w tym klimacie. Albo się pan obrazi i sobie pójdzie, either way is fine with me. Ja tu nie chcę więcej ludzi piszących o „eko szajbach”, Warzechę sobie zawsze mogę pooglądać.

  57. m.bied
    „Nie każdy głosuje z przekonania, ale po prostu zagłosuje na tego, kto sprawi, że mu więcej w portfelu zostanie”

    A potem przyjdzie pożar/powódź/tajfun stulecia, tyle, że piąty w ostatnim dziesięcioleciu i nie zostanie nic. Plus nie zabulisz za transformację, za to zabulisz za oliwę, masło, mleko. Kupisz sobie oczyszczacz powietrza, wydasz kasę na leczenie alergii dziecka, a twoi rodzicie będą mieli kolejne zapalenie płuc/oskrzeli a w tym wieku, to niefajne i też kosztuje.

  58. @kmat & po co Czarzastemu Biejat?
    Może dlatego, że libleft ma Trzaskowskiego? Gdyby Czarzasty postawił na libleftowego kandydata zyskałby jeszcze mniej.

  59. @wo
    „Nikt nie może na serio obiecać że gaz będzie tańszy”.
    Gaz nie, ale można obiecać że OGRZEWANIE gazem będzie tańsze, poprzez refundacje/zwolnienia itp. itd. To jest zadanie dla polityków, nie dla polskiego prezydenta bo ten nie ma takich kompetencji, ale już dla amerykańskiego jak najbardziej.

  60. @Pyrgus

    Pominąłeś w cytacie proponowany przeze mnie element progresji. Dodatkowo, jest tutaj aktywna rola do odegrania dla szeroko pojętego państwa (samorządu), tego nie da się zrobić samemu. Podam przykład.

    W Danii od ponad dekady nie mógłbyś zainstalować takiego kotła w indywidualnym domu (także przy remontowancie). Dozwolone byłoby jedynie wprowadzenie magazynu ciepła dla całej grupy budynków, np. ulicy/kwartału (i opalenie gazem tegoż magazynu). Ten zakaz został wprowadzony po pierwsze nie nagle, a po drugie nie po to, żeby zagrać na nosie statystycznym Olsenom. Oni też średnio lubią, żeby ktoś im mówił co mają robić. Zrobiono to dlatego, że jeśli już opalamy coś gazem, to róbmy to chociaż efektywnie. Jest oczywiste, że jest to zagadnienie szersze, niż dla jednego gospodarstwa domowego. U nas każdy sobie rzepkę skrobie, radźcie sobie.

    Obecnie trwają przygotowania do przyłączenia części już istniejących domów ogrzewanych gazem do sieci ciepłowniczych lub pomp ciepła. Jest to komunikowane z dużym wyprzedzeniem, aby upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: zmniejszyć emisje oraz obniżyć rachunki lub co najmniej uczynić je bardziej przewidywalnymi. Od czasu ruskiej inwazji nawet Duńczyków bolą ceny gazu.

    Nie wiem jak teraz, ale podejrzewam, że tak jak kiedyś, dostępne są dopłaty do ocieplenia budynków. Właśnie to jest priorytetem, aby mniej paliwa szło z dymem, nie aby sam gaz per kwh był tańszy. Dla przykładu, takie rachunki o jakich mówisz, to jest coś rzędu grubych tysięcy kWh/m-c. Ten budynek jest albo nieocieplony albo mało ocieplony albo gigantyczny albo coś w ten deseń. Gmina/państwo mając świadomość stanu budynków i stojących przed nami wyzwań, powinna oferować szeroki program modernizacji tychże. (Ostatnio ministra z trzeciej drogi takowy program z dnia na dzień wstrzymała, jak to ma rodzić zaufanie obywateli do czegokolwiek szerszego, niż do siebie samego?) Nie wystarczy powiedzieć: zainstalujcie sobie gaz, bo to jest działanie państwa na poziomie poniżej krytyki.

  61. Co do samego głosowania – w pierwszej turze wybór jest prosty – Zandberg wraz z Partią Razem reprezentują moje poglądy w największym stopniu, więc będę na Zandberga głosował. W drugiej turze będę miał problem, Trzaskowski wydaje mi się bardzo miałkim politykiem bez żadnej własnej woli i grama pracowitości… wiec będzie to mniej zły wybór niż jawnie faszyzujący kandydat PiSu. Prezydent, który nic nie robi, a może nawet zawetuje parę okrutnych ustaw PiSu po jego powrocie do władzy, to i tak byłby najlepszy prezydent od jakiś 20 lat.

  62. „Ale jego poprzednicy, Kazz Lova-Lova i HGW, nie mieli tego vibe’u „kogoś kogo można spotkać w galerii handlowej”.”

    Fun fact – Kazza można było spotkać w galerii handlowej nawet w czasach premierowania, a na HGW dość łatwo było wpaść na Starówce w trakcie niedzielnego spaceru. Ale oczywiście na vibe to nie wpływa (a przecież chwilę wcześniej był jeszcze Lech Kaczyński…).

  63. Póki co, wygląda na to, że w pierwszej turze będę miał WYBÓR (Zanberg lub Biejat) a w drugiej wróci ten znany od dekad brak wyboru, w postaci wyboru zła mniejszego. Oby tylko zwolennicy Biejat i Zanberga nie zaczęli się okładać między sobą.

  64. „ nie będę płacić 3000 zł miesięcznie za gaz do ogrzania mieszkania…”

    Ile to mieszkanie ma metrów, że jego ogrzanie gazem to 36 tys. rocznie? (Sam mieszkam w bloku, gdzie ciepła woda + ogrzewanie jest z kotłowni gazowej. Pi razy oko to, żeby płacić za to 3 tys. zł miesięcznie, to mieszkanie musiałoby mieć z 500m2)

  65. @SCT
    Nie wiem czy Gospodarz uznaje OECD za ekspertów, ale popełnili oni taki Working Paper o nazwie „Distributional effects of urban transport policies to discourage car use” (DOI: 10.1787/8bf57103-en ). I tam na str. 9 i 41-42 jest takie podsumowanie sugerujące, że to rozwiązania, w których:
    a) biedniejsi płacą proporcjonalnie więcej
    b) tworzy bańki – dzieli świat na strefy czyste i brudne
    c) wpływ na internalizację kosztów został określony, jako „nieznany”

    Jeśli dodać do tego te różne symulacje pokazujące, że takie strefy są omijane dla podróży tranzytowych, tj. efektem wprowadzenia strefy czystej może być zwiększenie liczby km generowanych w strefie brudnej, to i można pokusić się o stwierdzenie, że sam efekt klimatyczny (całkowite emisje) jest niepewny. SCT wprowadza się dla zdrowia, a nie dla klimatu.

    W szczególności biorąc pod uwagę pkt. a oraz deklarowane aspiracje reprezentacyjne Razemów, to oni tam chyba powinni się cieszyć z umiarkowanego sukcesu budowy warszawskiej banieczki gentryfikacyjnej.

    I jakkolwiek strefy w pewnych use kejsach mogą mieć ciągle jakiś sens, to chyba w ogóle lepiej zadziałałoby np. nałożenie takich wymagań na wszystkie nieprywatne pojazdy. Ale z drugiej strony wiele kursujących przez Myciska busików może mieć problem ze spełnianiem nawet norm EURO 0. Więc to też taka luźna sugestia tylko.

    @Pyrgus
    Komcionauci wiele już napisali, ale jeszcze tak na pocieszenie taka informacja, że gaz zdaje się, że jest mniej emisyjny od węgla, więc nawet po wprowadzeniu podatków węglowych, w przypadku gazu raczej będą one mniej obciążające niż w wariancie pozostania na czarnym złocie.

  66. @kjeld
    Nie wystarczy powiedzieć: zainstalujcie sobie gaz, bo to jest działanie państwa na poziomie poniżej krytyki.

    Ja myślę że to jest źródło niechęci nowego kolegi do „polityk będzie mi mówił co mam robić” i jakoś tam rozumiem to na poziomie emocjonalnym. Nie kojarzę żadnego programu w tym kraju który zostałby przemyślany długoterminowo i konsekwentnie realizowany przez państwo. Raz na hurra dopłaca się do fotowoltaiki, żeby zaraz tak podnieść ceny energii że ten cały prosument się zastanawia czy uda mu się wyjść na zero po tych kilkudziesieciu latach użytkowania, innym razem dopłaca się do likwidacji kopciuchów, ale średnio komunikuje się jakies dopłaty do gazu w ramach walki z ubóstwem energetycznym, więc się obywatel obawia że zostanie z długami po takiej walce ze smogiem do której czuje się zmuszony widmem mandatów i szpiegowskich dronów obwąchujących nocą kominy. Jak wszystko w naszym kraju rzekoma „proekologiczność” i „walka z ociepleniem klimatu” to jakieś fasadowe pokazówki do kamery. W ciągu ostatniej dekady dwa razy skorzystałem z dopłat – zutylizowałem na koszt miasta eternit, którym pokryta była część dachów i dofinansowałem montaż zbiornika na deszczówkę. Pierwszy na pewno, ale nie wiem czy nie obydwa programy były unijne i co? I to, że udało mi się wylącznie dlatego że złożyłem przygotowane wcześniej wnioski z samego rana pierwszego dnia. Budżety były takie, że wnioski przyjmowano dokładnie jeden dzień, bo ci którzy złożyli dzień później obeszli się już smakiem. A to w małej i biedniusiej gminie miejskiej Kraków, więc strach myślec co dzieje się w innych gminach.

  67. (3000 miesięcznie za ogrzewanie _zimą_ nie przekłada się na 36000 rocznie: w lipcu pewnie jednak kosztuje mniej). Ale, istotnie, takie kwoty oznaczają potężny metraż lub nieocieplony budynek. W tej sytuacji ten oczekiwany tańszy gaz to de facto dopłaty do ogrzewania powietrza za oknem.

  68. @mbojko
    „3000 miesięcznie za ogrzewanie _zimą_ nie przekłada się na 36000 rocznie: w lipcu pewnie jednak kosztuje”

    Jak ktoś mieszka w mieszkaniu to _zwykle_ koszty ogrzewania wg prognozy rozkłada się po równo na wszystkie miesiące roku. Ale chodziło o dramatyzm, przecież nie mógł powiedzieć, że płaciłby czynsz większy o stówę-dwie

  69. Jak ktoś sam sobie w mieszkaniu wymienia ogrzewanie węglowe na gazowe, to jednak pewnie sam płaci rachunki do gazowni i może mieć rozliczanie co miesiąc.

    Jak mieszkasz w spółdzielczym, to możesz nawet nie wiedzieć, jak cena gazu znowu wzrosła, bo zobaczysz to dopiero przy następnym rozliczeniu po zakończeniu obecnego sezonu grzewczego. A jak ktoś się przesiada z węgla, który generalnie jest sporo tańszy, to dopiero może być szok.

    Jakby nie liczyć, ceny energii w każdej postaci bardzo mocno w ostatnich latach wzrosły, daleko powyżej inflacji.

  70. @Gaz
    Przy cenach gazu z 2024 żeby wydać 3000 zł w miesiącu trzeba używać włączonego bez przerwy grzejnika (grzejników) o łącznej mocy 14 kilowatów.

  71. @krzloj
    Ale jeżeli ktoś explicite pisze, że płaci 2-3 tysiące miesięcznie _zimą_, to znaczy, że nie uśrednia.

  72. @janekr

    Ceny gazu w 2024 bardzo mocno się zmieniły. Jakieś 20% w górę od lipca, czyli de facto od obecnego sezonu grzewczego.

  73. W komentariacie debacie publicznej, która jest tym dla debaty politycznej, czym tlen dla atmosfery, mało kto odróżnia emisje gazów cieplarnianych od emisji pyłów. Nie mówiąc już o zrozumieniu, że problem ocieplenia jest globalny. Stąd absurdalne argumenty, z punktu widzenia problemu ocieplania się ziemskiej atmosfery, będące głosem w lokalnym sporze o spalanie gazu zamiast węgla do ogrzewania domów, albo o lokalne strefy czystego transportu.

  74. @lolek
    „sam efekt klimatyczny (całkowite emisje) jest niepewny. SCT wprowadza się dla zdrowia, a nie dla klimatu.”

    To oczywiste. Problem z twitterspikiem takim jak „eko-szajba” oznacza, że właściwie nawet nie wiadomo, co ten pan kwestionował – czy ocieplenie, czy kwestie zdrowotne. Albo co to właściwie znaczy, że wydaje trzy tysiące miesięcznie na ogrzewanie (średnio? zimą? za dom jednorodzinny czy za mikroosiedle z dziesięcioma segmentami?). W rezultacie, jako się rzekło, cenne piksele mamy zmarnowane na dekodowanie bełkotu.

    „umiarkowanego sukcesu budowy warszawskiej banieczki gentryfikacyjnej.”

    Dla mnie to oczywiste, że emisje smogowe są problemem tam, gdzie mamy gęstą zabudowę – ale już niekoniecznie na trasie przelotowej.

  75. @mandat Kohuta

    Ja przypominam, że w wyborach do PE mandaty nie są przydzielane na poziomie okręgów. To nie działa tak, że Lewica straciła czwarty swój mandat w woj. śląskim, bo wystawiła Koniecznego zamiast Kohuta. Gdyby startował Kohut, wziąłby trzeci mandat Lewicy w kraju kosztem Scheuring-Wielgus. Żeby zarobić na dodatkowy mandat, musiałaby mieć dziewięćdziesiąt tysięcy głosów więcej w skali kraju. Na Kohuta na liście KO zagłosowało co prawda ponad 100 tysięcy, ale na listach Lewicy by tyle nie zagłosowało.

  76. @loleklolek_pl
    „I jakkolwiek strefy w pewnych use kejsach mogą mieć ciągle jakiś sens, to chyba w ogóle lepiej zadziałałoby np. nałożenie takich wymagań na wszystkie nieprywatne pojazdy. Ale z drugiej strony wiele kursujących przez Myciska busików może mieć problem ze spełnianiem nawet norm EURO 0.”

    No właśnie. Tylko na pojazdy nieprywatne? Istnieje związek przyczynowy: przerzucenie się na autobusy czysto elektryczne -> większy koszt zakupu pojedynczego autobusu -> mniej środków na przewozy i mniej pojazdów do wożenia -> ograniczanie oferty przewozowej -> wzrost wykorzystania samochodów. Nie będę szukał konkretnych danych, ale w paru miejscach już się przekonano, że to tak działa.

    Nad działaniami racjonalnymi (poprawa transportu zbiorowego za pomocą choćby autobusów hybrydowych, bo o inwestowaniu w tramwaje nawet nie wspomnę, choć w kraju jednak sporo się w tym kierunku robi) często górują działania bardziej medialne („mamy tylko autobusy elektryczne!”), które lepiej brzmią, niż dają efekt. W mojej opinii często stanowi to wręcz klasyczny „greenwashing”, tyle że w sferze publiczno-politycznej.

    @Majowy Wirus
    „Spotkałem się jednak z tyloma przypadkami głosowania na większego z różnymi racjonalizacjami (najczęściej „po co marnować głos”), że to po prostu chyba kolejna motywacja z gatunku nieracjonalnych, tylko jeszcze nie do końca zbadana i oszacowana. Dla wielu osób możliwość znalezienia się w zwycięskim obozie okazuje się ostatecznie najważniejsza.”

    Na science-oriented blogu spodziewałbym się choć odrobiny zaufania do psychologii (mimo że nie jest to nauka, w której wystarczy dodawać, mnożyć i całkować). Nikt nie lubi być sklejony z przegranymi, choćby tylko we własnej głowie. Politycy nieskuteczni ostatecznie pozostają zazwyczaj z poparciem jedynie fanatyków. Inni wyborcy, choćby ich poglądy były w pełni zgodne, z czasem poszukają kogoś, kto ich poglądy byłby w jakimkolwiek stopniu gdziekolwiek implementować. Zauważcie, jak długo skrajna prawica była zupełną niszą, póki jej twarzą był Korwin – polskie uosobienie nieskuteczności (osobistej, idee niestety się rozpleniły bardziej).

    Bo jaki jest w ogóle warunek, byśmy głosowanie mogli uznać za racjonalne? Padło tu „najlepiej reprezentuje moje poglądy”. Kładąc nacisk na znaczenie słów „moje” oraz „poglądy” zupełnie zignorowaliście kwestię interpretacji słowa „reprezentuje”. Co ono właściwie znaczy? Reprezentuje – w jaki sposób, gdzie, przed kim? I w tym kontekście absolutnie rozumiem ludzi, wychodzących z założenia, że jeden polityk reprezentuje część ich poglądów, podczas gdy drugi MA ich poglądy, ale ich nie REPREZENTUJE, bo nie ma wpływu na ich implementację w rzeczywistości. Jednym wystarczy „reprezentowanie poglądów” jako „artykułowanie ich w przestrzeni publicznej”, co Zandberg spełnia, inni będą to rozumieli jako „wnoszenie ich, choćby częściowo, do działania państwa”, czego Zandberg nie spełnia. Takie postawy SĄ, bez oceniania, która z nich jest lepsza, czy też bardziej racjonalna lub uzasadniona. Po prostu są. Trudno dyskutować o polityce bez zauważenia tego.

    @gaz itp.
    Mnie, jako generalnie propaństwowca, strasznie wkurza, gdy państwo swoimi nieprzemyślanymi bądź niekonsekwentnymi działaniami traci zaufanie obywateli potrzebne do zaakceptowania innych działań, bądź całej linii postępowania. Ponadto często kończy się to właśnie obwinianiem tychże obywateli, lub przynajmniej zdziwieniem, że nie chcą się dostosować. Niestety mamy w tym długą tradycję (i w bardzo wielu dziedzinach), w dodatku jakoś mi się kojarzącą z caratem. Carat zaufania teoretycznie nie potrzebował (choć wiemy, jak to się skończyło), rząd w państwie demokratycznym jednak tak.

  77. Jeśliby rozumieć słowa „reprezentować” jak Pan to rozumie, to bycie opozycją nie miałoby sensu. Zandberg reprezentuje moje poglądy poprzez bycie opozycją na lewo od rządzących.
    Zresztą Biejat i praktycznie całą sejmowa lewica ma mniej więcej taką samą skuteczność „reprezentowania” jak Zandberg. Te teksty o giga-sprawczości są już trochę nudne.

  78. @Bastian „Istnieje związek przyczynowy: przerzucenie się na autobusy czysto elektryczne -> większy koszt zakupu pojedynczego autobusu -> mniej środków na przewozy i mniej pojazdów do wożenia -> ograniczanie oferty przewozowej -> wzrost wykorzystania samochodów.”

    Aby być ścisłym ograniczanie oferty miało się bardzo dobrze jeszcze przed autobusami elektrycznymi, elektryki mogłyby się okazać gwozdziem do trumny zwłaszcza, że od 2026 roku miasta powyżej 100 tys. mieszkańców nie będą miały możliwości kupowania pojazdów innych iż zeroemisyjne. Stąd kogo stać to kupuje co może dieslowego w tym roku.
    Z dobrych wieści fundusz rozwoju przewozów autobusowych zwiększył pulę o 25 % tak by dofinansowanie otrzymali wszyscy wnioskujący.

  79. @mbojko
    „Ale jeżeli ktoś explicite pisze, że płaci 2-3 tysiące miesięcznie _zimą_, to znaczy, że nie uśrednia.”
    To już pisze w jego kolejnym poście, który już pominąłem. Doczytałem, że 3000tys zł miesiąc/za ogrzewanie _mieszkania_ i się striggerowałem.

    Z kontekstu wynika, że orginal posterowi chodziło raczej o domek („Na całym osiedlu wielu mieszkańców przeszło na ogrzewanie gazem”) i problemem nie jest tyle cena a kwestia tego, że EU _potencjalnie_ wprowadzi opłaty za emisję dla ogrzewaczy gazem.
    […co raczej nie nastąpi, bo obserwując debatę, to w EU następuję urealnienie ambitnych wizji (w dużym stopniu opartych o prototypowe technologie i chciejstwo) o zwiększaniu produkcji zielonego wodoru o rzędy wielkości do 2030, przejściu we wszystkich domach jednorodzinnych na pompu ciepła (+ ogrzewanie podłogowe) i zbanowaniu sprzedaży samochodów spalinowych w 2035.]

    @Froz
    „Ceny gazu w 2024 bardzo mocno się zmieniły. Jakieś 20% w górę od lipca, czyli de facto od obecnego sezonu grzewczego.”

    U mnie wychodzi, że janekr pomylił się… w drugą stronę

    Ceny gazu od 1.01.2025 r (23% VAT) w PGNiG – cena 1 kWh gazu: 24,355 gr brutto bez względu na taryfę
    3000zł / 243zł/MWh ~ 12.5MWh. 12.5MWh/(24h*30) ~ 17kW.

    Chyba, że sprawność kotła + systemu ogrzewania na poziomie 80% wziął.

  80. @Bastian

    „polskie uosobienie nieskuteczności (osobistej […])”

    Welp, nie posunąłbym się do napisania, że chciałbym być Korwinem, bo raczej na pewno nie chciałbym, ale jego skutecznością osobistą w a) gromadzeniu hajsu, b) nawiązywaniu relacji romantycznych – może i nie pogardziłbym.

    @Pyrgus

    „co myśli przeciętny zjadacz chleba”

    Bo, jak wiadomo, wszyscy jak tu dyskutujemy jesteśmy wysoce nieprzeciętnymi zjadaczami. Przprszm, MSPANC.

  81. „No więc eksperci zazwyczaj są zgodni co do tego, że kopcące diesle są złe dla zdrowia (choć na pewno jest jakiś fringe od „smog leczy raka”)”

    Ale eksperci są też dość zgodni, że wprowadzany nakaz, by miasta mogły kupować autobusy wyłącznie zeroemisyjne (elektryczne lub wodorowe), jest szkodliwy. Dużo lepiej kupić dwa razy więcej diesli euro6 i dwa razy zwiększyć pojemność zbiorkomu niż forsować takie rozwiązanie.

    „Ceny gazu w 2024 bardzo mocno się zmieniły. Jakieś 20% w górę od lipca, czyli de facto od obecnego sezonu grzewczego.”

    Jakie tam bardzo mocno. Naprawdę walnęło, z oczywistych przyczyn, po lutym 2022. Po tamtym doświadczeniu wzrost z tego roku to już takie meh…

  82. @krzloj

    w kalkulatorze na stronie pgnig wychodzi my 3000 zł za 8000 kwH w ciągu miesiąca, czyli coś koło 11 kW.

    24,335 to netto, nie brutto. Do tego jest stawka dystrybucyjna, i ta zależy od grupy taryfowej (6,63 gr netto dla W2.1, w poprzednim sezonie było 4 grosze z kawałkiem, jeśli dobrze pamiętam).

  83. Nie pomyliłem się, gaz w 2025 roku potaniał ostro, wyraźnie pisałem o cenach z zeszłego roku.

  84. @Pyrgus

    Przykro mi, brzmi jakbyś padł ofiarą krótkowzroczności ze strony instytucji. @Bastian dobrze to podsumował.

    Mam jednak nadzieję, że zgadzamy się z tym, że problemy ekologiczne ze zmianą klimatu na czele istnieją, a ich rozwiązanie wymaga wielu przemyślanych, dużoskalowych, skoordynowanych i wymagających czasu zmian. Do tego te zmiany nie przyniosą bezpośrednio przeliczalnych na pieniądze zysków. Czy widzisz jakiegoś innego aktora zdolnego do czynienia takich zmian, niż państwo?

    Oczywiście państwo nie jest idealne. Potrzebuje silnych instytucji, obsadzonych przez ludzi mądrych i respektujących naukę, którzy są w stanie realizować swoje długie i żmudne zadania bez obaw o kolejną iterację TKM-u. Tylko takie instytucje są w stanie wzbudzić zaufanie społeczeństwa.

    Która opcja polityczna najwyraźniej zgłasza taki postulat?

  85. @jhb

    20%, gdy nie ma powodu do takiego nagłego wzrostu (w przeciwieństwie do 2022), przy inflacji wynoszącej w lipcu 4% rok do roku? No dla mnie to bardzo dużo.

  86. @janekr
    „Nie pomyliłem się, gaz w 2025 roku potaniał ostro, wyraźnie pisałem o cenach z zeszłego roku.”

    Komu potaniał? Dla odbiorców prywatnych taryfa obowiązuje ta sama od lipca 2024 do końca czerwca 2025.

  87. @krzloj

    EU _potencjalnie_ wprowadzi opłaty za emisję dla ogrzewaczy gazem.
    […co raczej nie nastąpi, bo obserwując debatę, to w EU następuję urealnienie ambitnych wizji

    Ale to już nie jest wizja (ETS2), czy coś mnie ominęło…? Choć nie ma jeszcze polskiej implementacji, dyskusji, ani niczego, wiadomo.

  88. @froz

    Nie no, wiadomo, jaki był powód, skończyło się rządowe dosypywanie kasy do kosztu gazu i ciepła oraz przywrócono ceny rynkowe (z zatwierdzeniem URE).

    Niemniej skok o 1 zł/80% znieczulił mnie na tyle, że skokiem o 50 gr/20% już się niezbyt przejąłem. Realna wartość pieniądza przez te dwa lata też się trochę zmieniła.

  89. @jhb
    Chyba nie powinniśmy już ciągnąć tego tematu, bo nas gospodarz pogoni, że to nie twitter, ale przecież każda cena gazu dla odbiorców indywidualnych nie jest rynkowa tak czy siak. Osobiście nie przeżywam tego jakoś strasznie, bo mam w miarę nowy dom, dobrze ocieplony, więc w sumie i tak te rachunki są stosunkowo niskie. Ale rozumiem emocji ludzi, którzy nie mają tego komfortu, szczególnie, jeśli właśnie zmienili sposób ogrzewania z węgla na gaz.

  90. @mwi

    Celem każdego poważnego polityka w opozycji jest objęcie władzy – najlepiej samemu, a gdy się nie uda, to przynajmniej w koalicji. Więc proszę nie stawiać chochoła o niegłosowaniu na opozycję, nic takiego nie napisałem i nie twierdzę. Twierdzę natomiast, że tylko fanatycy pozostają w końcu przy politykach, którzy deklarują, że zawsze zamierzają być w opozycji (raczej rzadki przypadek), bądź tego nie deklarują, ale jest jasne, że zawsze w niej będą, bo albo nie są w stanie zdobyć więcej poparcia (polecam ulubioną anegdotkę Gospodarza o wyścigowym buldogu), albo/i mają przyzerową zdolność koalicyjną. Każdy polityk chce więcej, ale jeśli do któregoś momentu nie wstanie z kanapy, to staje się jasne, że już na niej pozostanie. Zandberg jest blisko tej granicy – różnie komentujący tu będą oceniać, po której jej stronie.

    Przy czym od razu zaznaczę, że nie oznacza to zupełnej niepotrzebności takich polityków. Zandberg i Razem znakomicie spełniają rolę lewostronnego komentatora polskiej polityki, a także przesuwają okno Overtona (sącząc idee, w niektórych punktach przejmowane zresztą przez mainstream). Ja tylko tłumaczę, dlaczego część wyborców odpłynęła i nie wróci, chyba że sytuacja znacząco się zmieni. Osobiście zresztą nadal nie wykluczam zagłosowania nadal na Zandberga (choć jednak raczej Biejat).

    I nie pisałem też o „giga-sprawczości”, to kolejny chochoł. Nie uważam, by „rządowa” część lewicy miała w obecnym układzie politycznym znaczącą sprawczość. Ale część jej wyborców będzie tak uważała, lub choć chciała w to wierzyć. A inna część nie, zwłaszcza po rozłamie. I od tego przekonania uzależnią swój głos w wyborach, a przecież nie od rzeczywistości.

    PS Stawiam, aczkolwiek tylko intuicyjnie, tezę, iż „statystyczny” wyborca stawia sobie pytanie „po co” na kogoś głosować, a nie „dlaczego” – to pytanie jest raczej dla politologów/badaczy opinii publicznej.

  91. Z politologicznej perspektywy, ok 4 mln gospodarstw domowych w Polsce stosuje do ogrzewania węgiel, 3,4 mln odbiorców wykorzystuje do tego gaz (dane z wysokienapiecie/pl). Razem prawie 8 mln gospodarstw domowych. To jest na tyle dużo ludzi, że zdobycie ich emocji, umożliwia wygraną w wyborach.

  92. @mrw

    „Jako człowiek, którego nikt nie lubi, rozpoznaję w Zandbergu te same problemy co ja mam: jest duży, więc się go boją, więc się uśmiecha, więc myślą, że jest przemądrzały, więc go nie lubią. I to się nie zmieni.”

    To Zandberg byłby wyjątkiem, jednym z nielicznych męskich polityków dla których wysoki wzrost to problem a nie atut.

    Wydaje mi się, że w takich sytuacjach prawie nigdy nie chodzi wyłącznie o wzrost, a prawie zawsze również o charakter, zachowanie, sposób wypowiedzi…

  93. @mwi
    „Te teksty o giga-sprawczości są już trochę nudne.”
    Nikt tu nie mówi o giga-sprawczości poza ironizującymi miłośnikami Razem. Mi wystarczy zwykła sprawczość, czyli uczestnictwo we władzy wykonawczej, choćby minimalne. Taki np. wyśmiewany na tym blogu Biedroń był prezydentem miasta. Oczywiście można różnie te dokonania oceniać, ale przynajmniej JEST co oceniać, bo one SĄ. Używając terminologii muzycznej, Biedroń wydał tę cholerną płytę, a nie ciągle tylko demówki na Bandcampie i to płatne.

  94. No ale to Pan zaczął tutaj pisać o jakimś podwójnym sensie „reprezentowania” i że Zandberg nie może reprezentować moich poglądów, bo nie jest sprawczy. Zandberg je reprezentuje je będąc w opozycji. I ma dokładnie taką szansę na udane wdrażanie swoich pogladów i „współrządzenie” jak Biejat (czyli np. udane działanie w zakresie składki zdrowotnej). Nie rozumiem, jaka jest korzyść za głosowaniem na środowisko Nowej Lewicy mając kandydata bliższego mi programowo.
    Sądzę też, że nie każdego polityka celem musi być rządzenie. Może być edukowanie, zwracanie uwagi, czy działalność społeczna – jak np. w przypadku Ikonowicza.

  95. @mwi
    „No ale to Pan zaczął tutaj pisać o jakimś podwójnym sensie „reprezentowania” i że Zandberg nie może reprezentować moich poglądów, bo nie jest sprawczy.”

    Znów – nic takiego nie napisałem, że nie może. Zachęcam do przeczytania jeszcze raz, albo i kilka, aż do ewentualnego zrozumienia. Pana przekonanie pozostaje Pana przekonaniem, ale sam Pan tych (ani żadnych) wyborów Zandbergowi nie wygra. Ani całe grono fanatyków – OK, nazwijmy ich „twardym elektoratem”, żeby nie brzmiało jakoś uwłaczająco. Rzecz w tym, że sukcesu w wyborach nie osiąga się twardym elektoratem, ale umiejętnością sięgnięcia TAKŻE po „miękkich” wyborców. A ci od przegranych odpływają.

  96. @dardud
    „Mi wystarczy zwykła sprawczość, czyli uczestnictwo we władzy wykonawczej, choćby minimalne”

    Czyli że nigdy nie należy głosować na partie opozycyjne. To teza tak głupia, że jestem zdumiony pańską rozrzutnością wobec biednych pikseli. Nie żal panu? Mogły pójść na coś ciekawego w lekturze…

  97. @kjeld
    Zmienił się klimat polityczny w Europie. Na ten moment CDU wpisało w swojej wyborcze manifesto rezygnację z wdrożenia zakazu sprzedaży samochodów spalinowych. Nie wierzę, żeby jakiekolwiek dodatkowe opłaty za ogrzewanie gazem w ramach walki z GO weszły w najbliższej przyszłości w życie.

    inb4: „przecież dopóki tego nie zmianią, to będziemy zobowiązani to zrealizować” – ta, tak samo jak kroki milowe związane z praworządnością w KPO i pakt migracyjny

  98. @mwi

    „Sądzę też, że nie każdego polityka celem musi być rządzenie. Może być edukowanie, zwracanie uwagi, czy działalność społeczna – jak np. w przypadku Ikonowicza.”

    Wtedy nie jest politykiem, tylko aktywistą. Nadrzędnym celem polityka jest zdobycie władzy.

  99. @bastian
    „Nikt nie lubi być sklejony z przegranymi, choćby tylko we własnej głowie.”

    No właśnie dlatego nie ufam psychologii. U mnie to po prostu nieprawda. Nie upieram się, że jestem jakoś przesadnie normalny czy typowy, ALE: u mnie jest inaczej. Nie lubię wygrywów, lubię przegrywów. Chyba nie tylko ja jeden tak mam, bo popkultura jest pełna takich motywów – zaczynając co najmniej od „Paragrafu 22” – że główny bohater też nie lubi wygrywów, lubi przegrywów. Oczywiście, skoro mowa o popkulturze, to autor bestsellera z definicji jest wygrywem, jestem świadom tego paradoksu, ale (a) nigdy nie napiszę bestsellera, (b) co mnie to w’ogle. I tak lubię czytać, jak Geralt przegrywa, ale Elegancko.

  100. @rw:
    460 posłów, 100 senatorów, 1 prezydent, o sejmikach, czy radach nie wspomnę… A rządzi jeden… Ja bym się na miejscu polityka załamał… A serio: podejrzewam, że większość jest na tyle realistyczna by nie dążyć do władzy, tylko do sprawczości. Tu już liczy się udział w zmianach i to cel realny.

  101. Długofalowo pewnie tak, ale nie głosuję na kandydata Razem, bo wierzę, że będą współrządzić, tylko dlatego, że reprezentują moje poglądy. Gdybym kierował się logiką głosowania na rządzących, to przecież jest Trzaskowski czy inny Nawrocki.

  102. 3000 za ogrzewanie? Dużo mniej płacę rocznie (bliźniak).
    Ja bym zapytał o izolację ścian, częstotliwość wietrzenia zimą i zakładaną temperaturę docelową. (Zakładam, że dom wolnostojący… bo co mam założyć? zamek średniowieczny? tak, ogrzanie takiego może być kosztowne…)

  103. @wo i infrastruktur rowerowa.

    Jasne, że DDR-y też mają ograniczoną przepustowość. Warszawa jednak notorycznie ignoruje własne badania ruchu rowerowego i buduje coś, co od samego początku jest zakorkowane. W dodatku często buduje w beznadziejnym standardzie, bo ignoruje własny przepisy dotyczące tego jakie normy mają spełniać DDR-y.

    Często też przekłada budowę DDR-ów na święte nigdy, choć doprawdy trudno zrozumieć czemu na remontowanej Puławskiej, Trakcie Lubelskim i paru innych miejscach nie wykorzystano remontu tych ulic.

    @NL po Czarzastym

    Myślę, że jednak władzę zdobędzie duet Żukowska – Gawkowski albo Żukowska – Trela.
    Tam nie będzie żadnego przewrotu i żadnej nowej myśli, w dodatku nie wiem jaki mają plan, bo kampania Magdy Biejat póki co jest nijaka (naprawdę chciałbym wierzyć, że da się pożenić reprezentowanie lewicowych wartości będąc w tym rządzie, ale…), a ADB chyba nadal jest traktowana jako ciało obce. Podobnie jak Kotula. Bardzo chciałbym by NL było bliższe Kotuli/ADB, ale raczej zanosi się że będzie Wieczorkowa-Trelowa…

  104. @rw

    „Wtedy nie jest politykiem, tylko aktywistą. Nadrzędnym celem polityka jest zdobycie władzy.”

    Ikonowicz zresztą jest znacznie lepszym aktywistą niż politykiem, pod wieloma względami (i skuteczności i kwestii, do których można się pod innymi względami przyczepić).

  105. @wo
    „Czyli że nigdy nie należy głosować na partie opozycyjne.”

    Dla części komcionautów (np. mój kuzyn) problemem może być to, że trudno wyobrazić sobie jakąkolwiek większość w jakielkowiek przyszłości, przy której Razem mogłaby przestać być partią opozycyjną.

  106. @krzloj

    Ale ja nie uważam, że to, że partia nie ma większych szans na przestanie bycie partią opozycyjną za coś złego, bo liczy się nie tylko sama obecność w rządzie, ale też po prostu te kilka głosów mniej czy więcej za słuszną ustawą lub przeciwko szkodliwej.

  107. Ale przecież Razem zmierza do tego, żeby być partią pozaparlamentarną, a nie tylko opozycyjną.

  108. Nowa Lewica, startując bez Razem, tak skutecznie realizując swój program, też ma szansę stać się partia pozaparlamentarną

  109. @ausir
    „liczy się nie tylko sama obecność w rządzie, ale też po prostu te kilka głosów mniej czy więcej za słuszną ustawą lub przeciwko szkodliwej.”

    Ale jest to zupełnie reaktywne.
    Żeby wprowadzić jakąś ustawę pod głosowanie z grubsza trzeba mieć wsparcie marszałka (który jest kontrolowany przez większość). Samo przygotowanie dobrej ustawy jest o wiele łatwiejsze, kiedy masz dostęp do ekspertów i danych z ministerstwa.

    @Froz
    „Ale przecież Razem zmierza do tego, żeby być partią pozaparlamentarną, a nie tylko opozycyjną.”

    Myślę, że naturalny cykl rozwoju partii Razem (bunt, zderzenie z rzeczywistościa, akceptacja) niechybnie zakończy się powrotem do koalicji z NL przed wyborami 2027.

  110. „Myślę, że naturalny cykl rozwoju partii Razem (bunt, zderzenie z rzeczywistościa, akceptacja) niechybnie zakończy się powrotem do koalicji z NL przed wyborami 2027.”

    Pytanie co na taki myk wyborcy.

  111. @airborell “Pytanie co na taki myk wyborcy.”
    Syscy cej? Gdyby Razem chciało startować w 2027 samodzielnie to podejrzewam, że sondaże mogą być dla nich naprawdę brutalne i wtedy pozostaje już wyłącznie najtwardszy elektorat.
    On a related note: Czy ktoś się może orientuje, dlaczego w każdych wyborach peezel wystawia swojego kandydata, skoro ten nigdy chyba nie wziął więcej niż 5%? Po co to wszystko? (Wiem, że w tym roku tygrysek schował się za Hołownią, ale wszystkie inne wybory).

  112. @krzloj

    „Samo przygotowanie dobrej ustawy jest o wiele łatwiejsze, kiedy masz dostęp do ekspertów i danych z ministerstwa.”

    Ale jak to wygląda w praktyce jak jesteś partią mniejszościową w koalicji to też niestety widać w przypadku prób przepchnięcia czegoś lewicowego przez Kotulę i ADB.

    A że żadna lewica zasługująca na tę nazwę nie ma większych szans na dominowanie w żadnej koalicji w Polsce w ciągu najbliższych dekad to niestety raczej pewnik niezależnie od tego, jak bardzo by się starała i jak zjednoczona by nie była. Co jeszcze nie jest powodem do głosowania na prawicę.

  113. Zastanawia mnie czy – pomijając brak szans na II turę – na prawdę uważacie, że personalnie Zandberg albo Biejat byli by najlepszym prezydentem, czy to tylko wyraz poparcia dla jednej bądź drugiej lewicy?

  114. @kor

    Ale pod jakim względem najlepszym prezydentem? Pod względem brylowania na międzynarodowych uroczystościach i przecinania wstęg może i Trzaskowski byłby najlepszy, pod względem tego, co potencjalnie by podpisali, a co zawetowali oczywiście, że Zandberg i Biejat.

  115. @ausir
    Żeby podpisać albo zawetować, to trzeba najpierw mieć uchwalone. Co z tego, że otworzysz na full przepustnicę, jak i tak będzie przez to szło to co teraz idzie. Ok, może odpadła by taktyka „a uchwalmy, co nam szkodzi, i tak to Duda/Nawrocki zawetuje”. Choć przy Trzaskowskim też by odpadła.

  116. Trzaskowski podpisałby pewnie ustawę o związkach partnerskich czy aborcji, ale podpisałby też ustawę zabierającą grube miliardy z budżetu NFZ, a Zandberg czy Biejat by zawetowali, tak z istotnych ostatnio kwestii.

  117. @ausir
    Słuszna uwaga, też pomyślałem o tym już po napisaniu komentarza. Ogólnie lepiej gdyby prezydent różnił się od rządu w sposób w lewo. A brylowanie to chyba rzecz w miarę do nauczenia, jak się w podstawach słuchasz doradców.

    Kończę, zanim się Gospodarz zdenerwuje na przykrótkie komentarze.

  118. @sheik: bardziej mi w sumie chodzi o wyborców NL. Którzy są wyborcami koalicji 15 października i może nie chcą wspierać przyszłej opozycji.
    Moim zdaniem już w wyborach do sejmików i PE niejednolity stosunek do rządu zaciążył na wyniku Lewicy. A wtedy jeszcze Razem nie przeszło do otwartej opozycji.

  119. @mwi
    „nie głosuję na kandydata Razem, bo wierzę, że będą współrządzić, tylko dlatego, że reprezentują moje poglądy.”

    No i dobrze, przecież z tym nie dyskutuję! Tylko zwracam uwagę, że o ile my się tego będziemy trzymać*, to wielu wyborców się niestety zrazi, bo patrzą nieco inaczej, niż my. A im mniej wyborców, tym trudniej się odbić – przepraszam za truizm.

    *) z zastrzeżeniem: skoro rozmawiamy o Zandbergu i Biejat, to przecież nie jest tak, że dwa miesiące temu Biejat reprezentowała moje poglądy, a teraz już nie reprezentuje. Ani ja tak nie zmieniłem poglądów, ani ona. Nie mylmy poglądów z przynależnością partyjną.

    @wo
    „No właśnie dlatego nie ufam psychologii. U mnie to po prostu nieprawda. Nie upieram się, że jestem jakoś przesadnie normalny czy typowy, ALE: u mnie jest inaczej.”

    Jasne, poprawiam się: przeciętny wyborca (i zakładam, że takich jest większość) nie lubi się sklejać z przegrywami. Pan i ja (i kolega mwi) nie wystarczymy, by dowieźć Razem do zwycięstwa. Tak jak sam kucostan nie wystarczył Korwinowi, by powrócić do czynnej polityki.

    Przy czym upieram się, że psychologia i socjologia to są jednak uznane dziedziny naukowe. Podejście „to ja będę decydował, co jest dla mnie nauką, a co nie” jest jakby dość… mało naukowe. Tak prawaki mówią o przepisach, np. ruchu drogowego. Jasne, zaufanie nie należy się każdemu naukowcowi, bo tacy bywają różni. W psychologii znajdą się oszołomi i szalbierze – w innych naukach też, w chemii też. Tym niemniej są sfery, co do których panuje jednak jakiś konsensus naukowy.

  120. Do wyborów 2027 jest daleko. A ten rząd zużywa się w zastraszającym tempie. Czemu nie ma na tym korzystać partia Razem? W przeciwieństwie do wielu inicjatyw już istnieje, ma swoich posłów i posłanki, trochę samorządowców, jakiś know-how i w końcu nie musi oglądać się na NL.

    @Sprawczość

    Zaraz, zaraz… najpierw podnosicie postulat, że nie będziecie głosować na Razem, bo nigdy nie będzie rządzić i pokazywać prawdziwej sprawczości (rządzić miastem, ministerstwem, whatever), a potem gdy zwraca się wam uwagę, że rządzenie NL ogranicza się do kilkuset stołków w skali państwa mówicie, że wyborcy Razem mają hopla na temat sprawczości. Zdecydujecie się więc jak definiujecie doskonale działającą maszynę NL lub inne „poważne” ugrupowania polityczne.

    Naprawdę jednak trudno nie zauważyć, że koncesja na wprowadzenie pomysłów Lewicy jest bardziej niż ograniczona. PSL i TD jednak sobie hasają, tylko Lewica dostaje „bonusy” i zakazy. Ustawa – tylko jak zgodzicie się na wrzutkę, pochwalić się fajnym programem socjalny – dobrze, ale bez ministry (jakoś nie przeszkadzało to Barbarze Nowak i Nitrasowi się lansować) itd. itp. W praktyce skończy się to tym, że NL zostanie rozpuszczone w KO, stanie się koncesjonowanym lewym skrzydłem Koalicji Obywatelskiej, któremu co jakiś czas pozwoli się na wprowadzenie jakiegoś, niezbyt kontrowersyjnego i ugrzecznionego lewicowego programu.

    Generalnie zakładacie że NL wyciągnęła jakieś wnioski z trójskoku wyborczego i że jest w stanie się wokół kogoś, nie siłowo, zjednoczyć. Mam pewne wątpliwości. Co więcej uważam, że brak Czarzastego może tylko spotęguje wewnętrzne gierki i giereczki, a na końcu okaże się że rządzą Trelo-Wieczorki. No kto co lubi.

    @Biejat nie zmieniła poglądów.

    No nie wiem, jednak będąc w partii Razem Magda Biejat nie zagłosowałby za obcięciem NFZ-towi 4 miliardów. Nie tłumaczyłby tego jak posłanka Wiecha, że to „stosunkowo mało kosztowne i racjonalne ułatwienie prowadzenia działalności gospodarczej” (za money.pl). Może przez to że mam starych rodziców i dzieci wolałbym by służba zdrowia działała. A to „stosunkowo mało kosztowne” to 3-6 miliardów złotych. 8 programów „Profilaktyka 40+” (które mogły być znacznie lepszym programem). Albo zwiększeniem o 1/4 refundacji. Albo… no niemal w każdej dziedzinie zdrowotnej byłby to pieniądze znaczące.

    Czekam jak będą się z tego tłumaczyć jak dojdzie do jakieś debaty.

  121. @nudnykotlet

    Biejat zagłosowała za? A to pospieszyłem się pewnie za bardzo mówiąc, że by zawetowała jako prezydentka zamiast dokładniej sprawdzić (chociaż może wtedy mimo wszystko jednak tak). W takim razie to chyba jednak argument za głosowaniem na Zandberga.

  122. @wo
    „Liderami będzie może Biejat, może Olko, może ADB, ale na szczęście już żaden Biedroń, Czarzasty ani Rozenek.”
    To jest przepis na dwa Razemy walczące o te 2-3% głębokiej lewicy.

    @pak4
    „Może dlatego, że libleft ma Trzaskowskiego? Gdyby Czarzasty postawił na libleftowego kandydata zyskałby jeszcze mniej.”
    Zależy kogo by wystawił. Jednak coś na pograniczu libleftu NL ciągle jeszcze urywa.

    @Dar Dud
    „Taki np. wyśmiewany na tym blogu Biedroń był prezydentem miasta. Oczywiście można różnie te dokonania oceniać, ale przynajmniej JEST co oceniać, bo one SĄ.”
    To chyba był podstawowy powód rozłamu. Z jednej strony ci co chcieli mieć jakąś mikrosprawczość i ci co chcieli po prostu stać na pozycjach.

    @krzloj
    „Myślę, że naturalny cykl rozwoju partii Razem (bunt, zderzenie z rzeczywistościa, akceptacja) niechybnie zakończy się powrotem do koalicji z NL przed wyborami 2027.”
    Zależy w którą stronę NL pójdzie. Jeśli bardziej w lewo to wręcz nie będzie sensu utrzymywać dwóch takich samych partii. Jeśli w jakiś proglib to Razem będzie im tylko piątym kołem u wozu.

    @nudnykotlet
    „Do wyborów 2027 jest daleko. A ten rząd zużywa się w zastraszającym tempie. Czemu nie ma na tym korzystać partia Razem?”
    Bo na dziś nie ma istotnego elektoratu, który uznałby jej program za interesujący. Nie zmieniło się to do tej pory, nie zmieni się i teraz.

  123. @kmat „brak istotnego elektoratu”

    To dokładnie jak NL, bo przecież tam też nie ma istotnego elektoratu, co widać było w kolejnych sondażach i wyborach.

    Zakładasz też że tego elektoratu nie można pozyskać. Owszem to jest cholernie trudne szczególnie gdy nie ma się milionów na kampanię i nie obiecuję się prostych rozwiązań typu piwny Sławek. Czy jednak niemożliwe? Mnie jednak cieszy, że na otwarcie kampanii Zandberg poruszył kwestię zapadającej się edukacji publicznej, kryzys energetyczny (wielką Polska atomowa!) czy postępująca prywatyzację służby zdrowia.

    Wydaje mi się, że w każdej z tych spraw mówił jednak do szerokich grup a w dodatku nie jest obciążany głosowaniami za niezbyt rozsądnymi pomysłami rządu – jak choćby te parę miliardów dla JDG wyczarowane z budżetu NFZ.

    Powtórzę Razem może sobie pozwolić by się wyróżniać w tłumie. Dobrze dla nas. NL nie może, niezbyt dobrze dla nich. Oczywiście w idealnie byłoby gdyby dylemat najbliższych wyborów rozstrzygał się między MB a AZ, ale tak nie będzie. Ale dobrze by było gdyby poparcie tej dwójki było rozstrzygające dla kandydata w drugiej turze. Pewnie nie będzie, ale miło by było.

  124. Ha ha, dobre. Za głosowali wszyscy.

    Wszyscy senatorowie co głosowali. Wojciech Konieczny, wiceminister zdrowia z NL/PPS, po przegłosowaniu poprawek stał się nieobecny i całość przyjęto bez niego. Powrócił już w następnym głosowaniu.

    Biejat i Górska nawet nie poszły na bucha, ani nie wyjęły karty, może jeszcze nie umieją w cały ten wymuszony oportunizm.

    > nie lubi się sklejać z przegrywami.

    Dlatego nikt nie kibicuje polskiej piłce.

    Oportunizm nie jest decydującą cechą w psychologii człowieka, inaczej nie byłoby społeczeństwa.

    Wiara, że ludzie to oportuniści pochodzi z innej gałęzi nauki. Nie podejrzewałbym nikogo tutaj o upieranie się, że ekonomiści mają w tej sprawie dowody naukowe, a nie publicystyczne.

    > konsensus naukowy.

    Niewątpliwie mówi jedno: efekt pro-przegrywom istnieje pod fachową nazwą efektu underdoga.

    Wątpliwa jest wypadkowa fluktuacji przeróżnych znoszących się efektów. Tyle nauka.

    Ostatnio faworyci zdają się przyciągać zakonnice w ciąży na przejścia dla pieszych. Dobre sondaże demobilizują, a bycie underdogiem mobilizuje. Prawica nawet jak dominuje pokazuje się jako mocarny acz uciszany underdog.

  125. @unikod:
    > Niewątpliwie mówi jedno: efekt pro-przegrywom istnieje pod fachową nazwą efektu underdoga.
    Nie tyle ku przegrywom, co ku słabszym.
    I tak, oczywiście, Konfa na to całkiem skutecznie gra. Ale to że Konfa a nie Razem pokazuje, że z tym „przegrywem” nie można za daleko iść.

  126. Nie myślałem o konfie tylko PiS i GOP. Oraz nie, nie ku słabszym, bo to w ogóle nie idzie po osi siły. Prezentujecie pogląd Zuckerberga po siłowni, na który mam mnóstwo odświeżonych cytatów z Arendt także nie polecam dalszej polemiki.

  127. @bastian
    „Przy czym upieram się, że psychologia i socjologia to są jednak uznane dziedziny naukowe”

    No tak, ale czy ma pan jakieś konkrety na poparcie swojej tezy? Nie wiem, przeczytał pan chociaż jakiś popularnonaukowy tekst na ten temat? Niestety, Internet pełen jest ludzi powołujących się na psychologię dla uzasadnienia tezy wyssanej z palca. Ja bardzo chętnie panu uwierzę, że pan tej swojej nie wyssał z palca, ale w takim razie tak konkretnie, to skąd pan ją wziął?

    @unikod
    „efekt pro-przegrywom istnieje pod fachową nazwą efektu underdoga.”

    O, to to. Gdy z powodów towarzyskich muszę oglądać jakiś iwent sportowy, a walczą reprezentanci dwóch państw, co do których mam tak ogólnie neutralny stosunek – powiedzmy, Hiszpania-Portugalia – kibicuję Portugalii. Bo mniejsza, postrzegam ją jako słabszą. I w dodatku mam wrażenie, że to jest powszechna postawa wśród ludzi interesujących się tymi wszystkimi olimipiadami (np. zmuszających mnie do oglądania transmisji bo umrą jak sami nie obejrzą).

  128. Co do Zandberg i przemowy, to dobry początek. Za Tomaszem Kozakiem z fejsa
    ——–
    Tymczasem w Niemczech trwa kampania wyborcza, a Die Linke próbuje wyciągnąć wnioski z niedawnej kampanii prezydenckiej w USA. Z badań wychodziło tam, że ankietowani lepiej reagują na hasła podsycające gniew przeciw bogatym, niż na populizm szczujący przeciw imigrantom.

    Stąd teraz takie, wciąż po niemiecku powściągliwe, ale już lekko podminowane hasełka. „Zalewa ci wioskę, a bogacze żeglują” (Ist dein Dorf unter Wasser, steigen Reiche auf die Yacht). „Gdy czynsz za drogi, twój landlord ma radochę” (Ist deine Miete zu hoch, freut sich der Vermieter). „Nie stać cię na zakupy, a market trzepie kasę” (Ist Dein Einkauf zu teuer, macht ein Konzern Kasse).

  129. @wo:
    Na pewno wskazuje się na taki efekt w kulturze angielskiej — słabszy zawsze ma „plusa” u kibiców.
    Ale z Unikodem chciałem zwrócić uwagę, że to nie tylko czynnik, ale i że postrzeganie jako słabszego jest czymś bardziej złożonym niż kwestią realnej siły/sukcesów; ale widzę, że unikod to wie.

  130. Mnie się wydaje, że jest ogromna różnica między kibicowaniem, a braniem w czymś udziału. Trochę jak w szkole na wf-ie, zwykle chyba nikt specjalnie nie chce być w słabszej drużynie. A wybory to nie do końca jest tylko bierne kibicowanie.

  131. @głosowanie na przegrywów

    Zdarzyło mi się oddać głos na Razem, chyba głównie pod wpływem tego wpływowego bloga. Zrobiłem to ze świadomością, że tych wyborów i następnych Razem raczej nie wygra, jakkolwiek rozumieć wygraną. Ale miałem wtedy poczucie, że partia ma przed sobą przyszłość, że kiedyś zacznie się jakaś fala wznosząca. Teraz już nie mam.
    Tak więc tego, co innego jest głosować na przegrywa który ma szansę zostać kiedyś wygrywem, choćby po długim czasie posuchy, co innego na partię, która z dużym prawdopodobieństwem zniknie kiedyś z polityki, jak już się Zandbergowi et consortes odechce.

  132. @amatil
    „Ale miałem wtedy poczucie, że partia ma przed sobą przyszłość, że kiedyś zacznie się jakaś fala wznosząca. Teraz już nie mam.”

    No ale nawet wyborcy Biejat (bo chyba nie zmemceniałeś) muszą przyznać, że samo to że SLD wystawiło kogoś takiego, zamiast kolejnej dr Ogórkowej, to właśnie coś wywalczonego przez Zandberga (razem z Razem). Gdyby nie Razem i ówczesna fala wznosząca, nie mielibyśmy dziś luksusowej dyskusji „Biejat czy Zandberg”, tylko coś w stylu „Wieczorek czy Ogórek”, „Biedroń czy Rozenek”, „Plastikowy Celebryta czy Skorumpowany Nepota”.

    „co innego na partię, która z dużym prawdopodobieństwem zniknie kiedyś z polityk”

    Ja nigdy nie lubiłem tej nazwy, więc nie będę płakać jak się roztopi w tym czymś, co w 2027 zastąpi Nową Lewicę. Obecne wybory postrzegam bardziej jako wzmacnianie/osłabianie pozycji negocjacyjnej „zandbergistów” (i osłabianie czarzasto-biedronistów).

  133. @froz
    „zwykle chyba nikt specjalnie nie chce być w słabszej drużynie.”

    Jest taki odcinek Wilq’a, w którym nasi bohaterowie stoją i gadają. Co jakiś czas coś obok nich przelatuje, ktoś przebiega, oni nie zwracają uwagi. W końcu pojawia się dymek spoza kadru „EJ OBRONA, ŚPICIE?” i okazuje się, że to lekcja WF. OTÓŻ: ja zawsze bym wolał być w drużynie z Wilq’iem, Alc-Manem i Entombetem. I oczywiście przegrać 2137:0, kogo obchodzi WF.

    Zgaduję, że Minkiewicz jest mi tu bratnią duszą, podobnie jak jego – niszowi, ale nie aż tak, żeby nakład się nie wyprzedawał – wielbiciele.

  134. @Froz „Trochę jak w szkole na wf-ie, zwykle chyba nikt specjalnie nie chce być w słabszej drużynie”

    No nie, my przegrywy w liceum zawsze gralismy razem a i na studiach na wuefie jak przychodzilo do wybierania ziomkow do druzyny to bralismy tych slabszych kumpli niz te lepsze primadonny.

  135. @Razem nie ma przyszłości.

    No cała lewica nie ma jeżeli nie wymyśli się na nowo. Tylko że nie wiem czy wyrażenie bezgranicznej miłości do rządu Tuska jest najlepszą z możliwych taktyk.

    Dodatkowo gdyby nie Razem to pozycja ADB i Kotuli w NL byłaby żadna, bo obie skorzystało na zmianie narracji w poprzednim sejmie z liberalno-lewicowej na lewicową.

    Co będzie w 2027 roku tego nikt nie wie, ja jednak wolałbym by to Zandberg i Razem współtworzyła trzon nowej lewicy, a nie żeby był to Biedroń, Trela czy kolega Wieczorek.

  136. @wybory jako WF

    To jest bez sensu analogia, bo przegrany mecz na lekcji WF ma zerowe konsekwencje, a przegrane wybory maja duze konsekwencje.

  137. @rw
    A jednak część komcionautów ma tutaj postawę typu „nie zagłosuję na Zandberga bo go kojarzę z porażką” (a to nawet nie ma sensu na zasadzie „bo jego projekty polityczne się nie udają”; kariery Olko, ADB i Biejat, to efekt jego projektów politycznych).

  138. @amatill
    „co innego na partię, która z dużym prawdopodobieństwem zniknie kiedyś z polityki”

    Partia Porozumienie Centrum w wyborach z 1991 uzyskała coś koło 8,5% głosów, w 1993 to było około 4,5%, a w 2000 zniknęła z polityki – bo zmieniła się w Prawo i Sprawiedliwość (choć nieformalny „zakon PC” pozostał jej rdzeniem). Znikanie z polityki przebiega rozmaicie i może być tak, że nieformalny „zakon R” będzie istotnym elementem lewicowej partii o potencjale wyborczym powyżej 10%.

  139. rpyzel

    „Tymczasem w Niemczech trwa kampania wyborcza, a Die Linke próbuje wyciągnąć wnioski z niedawnej kampanii prezydenckiej w USA. Z badań wychodziło tam, że ankietowani lepiej reagują na hasła podsycające gniew przeciw bogatym, niż na populizm szczujący przeciw imigrantom.”

    Niemiecka kampania wyborcza jest tak niewiarygodnie nudna i pozbawiona emocji, że aż boli. Największą zaletą jest niewyróżnianie się na tle konkurencji. Satyrycy wyśmiewali się z tego już w 83 roku; na plakatach każdy kandydat wygląda tak samo, więc może to być ktokolwiek, byle był rumiany i nieco pucołowaty.

    Oprócz identycznego wyglądu kandydatów, zdjęcia na plakatach są robione przez sabotażystów. Politycy CDU/CSU są sfotografowani tak, jakby to wujek Stefan na urodzinach robił; tam wylaza podstawowe błędy warsztatowe, złe światło itp. Jedyną nowością jest to, że AfD ma na swoich plakatach postacie ludzkie wygenerowane przez sztuczną inteligencję.

    link to swr.de

  140. @wo

    „A jednak część komcionautów ma tutaj postawę typu „nie zagłosuję na Zandberga bo go kojarzę z porażką” (a to nawet nie ma sensu na zasadzie „bo jego projekty polityczne się nie udają”; kariery Olko, ADB i Biejat, to efekt jego projektów politycznych).”

    I może jego przeznaczeniem jest być takim Wałęsą polskiej nowej lewicy: ojcem założycielem, który się z wszystkimi pokłócił.

  141. @Majowy Wirus

    „Jeśli na listach lewicy komuś nie przeszkadza Kohut (libek 10/10 w skali Jachiry), to jest w istocie wyborcą KO i nie wiem dlaczego w ogóle rozważa głosowanie na cokolwiek lewicowego, nie mówiąc już o Razem.”

    Piękna ilustracja braku zdolności przyciągania wszystkich poza skrajnie ortodoksyjną alt-leftową bańką. Dziękuję.

    To ja jeszcze zapytam gdzie w tej skali odnajduje się posłanka Matysiak (10/10 w skali Horały) i dlaczego ona nie przeszkadza Razemkom?

    @nudnykotlet

    „A z drugiej strony, zakładając najbardziej realistyczny scenariusz, że w 2027 jakaś szeroka koalicja lewicy znowu będzie się bratać przed startem w parlamentarnych”

    Najbardziej realistyczny scenariusz dotyczący wspólnego startu Razem z NL jest: „nie wiadomo”.
    Do wyborów jest jeszcze 2 lata i nie wiadomo, kto będzie prowadził te negocjacje. Możliwe, że już nie będą to Czarzasty z Biedroniem a Gawkowski z Biejat. Z drugiej strony też może być zmiana i będzie to np. Zandberg i Matysiak.
    Nie wiemy kto wygra tegoroczne wybory prezydenckie. Nie wiemy też jak będzie wyglądało otoczenie polityczne i czy z przyczyn naturalnych nie będziemy w innymi miejscu niż dzisiaj kiedy zabraknie jakiegoś ważnego lidera.

    Dynamika zdarzeń idzie jednak w kierunku osobnego startu Razem w następnych wyborach. Jeszcze w listopadzie Zandberg mówił „będziemy opozycją racjonalną, nie totalną”. A już w styczniu są tak samo totalnie radykalni w krytyce jak PiS co oznacza, że de facto pracują nad upadkiem tego rządu i kolejną kadencją dla PiS.

  142. @kot immunologa
    „Niemiecka kampania wyborcza jest tak niewiarygodnie nudna i pozbawiona emocji, że aż boli.”

    To dla rozluźnienia nastroju dam zabawną, popkulturową ciekawostkę, że wszystkie te podrzucone przez @rpyzel hasła wyborcze w stylu „Ist X, freut sich Y” to oczywiste nawiązanie do kampanii reklamowej Whiskas z osiemdziesiątych („Ist die Katze gesund, freut sich der Mensch”).

  143. @kot immunologa

    „Niemiecka kampania wyborcza jest tak niewiarygodnie nudna i pozbawiona emocji, że aż boli.”

    Podobnie w Norwegii. Partie mainstreamowe nie różnią się od siebie z bardzo, konkurują ze sobą anemicznie – a teraz libertariańscy populiści z FrP są na czele sondaży przedwyborczych, z 24% poparcia. Przynajmniej w Polsce partie się od siebie wyraziście różnią.

  144. @Biejat vs Zandberg

    Patrzę na sondaż: Biejat 3,9%, Zandberg 0,4%. No to na chwilę obecną trzeba by na Biejat, może jakoś dobrnie do 5%, – a to byłoby dobrze i dla lewicy, którą reprezentuje, i dla Razem, skąd się wywodzi, i dla Zandberga, który ją na scenie politycznej zaprojektował.

  145. @cmos

    Dzieki!

    @rw
    „Podobnie w Norwegii. Partie mainstreamowe nie różnią się od siebie z bardzo, konkurują ze sobą anemicznie”

    To prawdopodobnie jeden z powodów sukcesu AfD: są inni. Mniejsza o to, że są paskudni, ważne, że w ogóle są inni i szczypią elity. Z wyjątkiem wyjątkowych sytuacji, takich jak wojna, dla wielu jest niezrozumiałe, dlaczego dwie największe partie, jedna centrolewicowa i jedna centroprawicowa, tworzą rząd koalicyjny. Jeśli się znudzą/rozczarują, to na kogo właściwie mają wyborcy głosować? To tak, jakby torysi i laburzyści mieli teraz utworzyć rząd.

  146. @nudnykotlet
    „Do wyborów 2027 jest daleko. A ten rząd zużywa się w zastraszającym tempie. Czemu nie ma na tym korzystać partia Razem?”

    Partia Razem ma 1% poparcia i 91% elektoratu negatywnego. IMHO to już jest koniec, tylko jeszcze tego nie widzimy. Druga sprawa, że za ten stan jest odpowiedzialne przywództwo partii. IMHO, logika nakazywałby w takim razie wymienić to przywództwo, tymczasem w Razem nadal „cała nadzieja w Zandbergu”. Trochę mi to niestety przypomina karierę Korwina.

  147. @nudnykotlet
    „To dokładnie jak NL, bo przecież tam też nie ma istotnego elektoratu, co widać było w kolejnych sondażach i wyborach.”
    Ja jednak przypominam, że poparcie NL jest o rząd wielkości większe.

    „Zakładasz też że tego elektoratu nie można pozyskać.”
    Nie można, bo go nie ma. Odbijać elektoraty można” w rodzinie”. PO odbiła elektorat UW i SLD, a o mało co nie straciła go na rzecz Nowoczesnej. To wszystko oscylowało według jednego wzorca – bardziej europejscy, otwarci, inkluzywni, liberalni i wolnorynkowi niż średnia dla tego kraju. Jeśli coś zajmie miejsce PO to będzie właśnie coś takiego. Podobnie jak coś zajmie miejsce PiSu to będzie to bardziej interwencjonistyczne, etatystyczne, fobiczne, ekskluzywne i konserwatywne niż średnia, tak samo jak PiS zajął miejsce ROPu i LPRu. Razem ze swoim socjalnym progresywizmem ma problem, bo nie ma komu odbierać. Nie ma takich partii bo nie ma takiego elektoratu. Trzeba by go od podstaw stworzyć.

    „Mnie jednak cieszy, że na otwarcie kampanii Zandberg poruszył kwestię zapadającej się edukacji publicznej, kryzys energetyczny (wielką Polska atomowa!) czy postępująca prywatyzację służby zdrowia.”
    No to kto wie, może kolejny raz uda się zdobyć 3%. Szanse nikłe, ale niezerowe.

    „Wydaje mi się, że w każdej z tych spraw mówił jednak do szerokich grup a w dodatku nie jest obciążany głosowaniami za niezbyt rozsądnymi pomysłami rządu – jak choćby te parę miliardów dla JDG wyczarowane z budżetu NFZ.”
    Mało kogo to obejdzie, żadnych złudzeń.

    „Oczywiście w idealnie byłoby gdyby dylemat najbliższych wyborów rozstrzygał się między MB a AZ, ale tak nie będzie. Ale dobrze by było gdyby poparcie tej dwójki było rozstrzygające dla kandydata w drugiej turze.”
    Druga tura to będzie plastikowy udek kontra skinhead narodowo-radykalny. Jakiekolwiek targi w tym przypadku to już nawet nie strzał w stopę, a w cohones.

    „No cała lewica nie ma jeżeli nie wymyśli się na nowo.”
    To jest fundamentalna sprawa. Ustalić, jaki właściwie jest potencjalny elektorat, jak to wygląda socjoekonomicznie, i czego ci ludzie właściwie chcą. Tego nigdy na serio nie zrobiono.

    „bo obie skorzystało na zmianie narracji w poprzednim sejmie z liberalno-lewicowej na lewicową.”
    Zmiana narracji jest raczej przejściowa. Agenda lewicowo-socjalna to elektoratowa pustynia. To się albo obsunie z powrotem na stronę lewicowo-liberalną, albo na prawicowo-socjalną. Albo w obie.

  148. @trgpl
    „Partia Razem ma 1% poparcia i 91% elektoratu negatywnego”

    To już ostatni taki komć, który nie wyleciał (załapał się pan na końcówkę promocji). Przecież wszyscy to wiemy, napisano to już tu wiele razy. Moja riposta na to jest taka, że postawa „zagłosuję na niego jak już wygra, ale póki ma mało to wolę głosować na kogoś innego” nie ma sensu. Ja będę głosować zgodnie ze swoim światopoglądem choćby i na 0,1%.

  149. Takie pytanie: czy są jakieś sondaże pokazujące, jaki jest teoretycznie maksymalny elektorat Razem? Wiem że poglądy lewicowo-socjalne ma w Polsce niewiele osób, ale ile właściwie? 5%? 10%? Bo z tą liczbą należy porównywać poziom poparcia Razem, a nie z wymarzonymi 20%.

  150. @kmat:
    > „Podobnie jak coś zajmie miejsce PiSu to będzie to bardziej interwencjonistyczne, etatystyczne, fobiczne, ekskluzywne i konserwatywne niż średnia”
    Pierwszy rząd PiSu był bardziej liberalny ekonomicznie i probiznesowy niż którykolwiek rząd PO.
    O ile „bardziej konserwatywne, fobiczne, ekskluzywne niż średnia” się zgodzę, to powiedziałbym, że etatyzm i interwencjonizm już niekoniecznie. To raczej zależałoby od linii PO, czy post-PO.

  151. Mam poczucie, że komentującym umyka, że jak bohater książki jest przegrywem, to i tak nie jest nim do końca, bo jest bohaterem książki. Nie pamiętam zbyt wiele z Paragrafu 22, ale w mainstreamowych mediach ten underdog przysłowiowo wstaje z kolan. Może mu się nie udać, ale kibicujemy mu, bo mamy nadzieję. Jeśli dany bohater stwierdziłby, że pies to trącał i zostaję złamany na kanapie, to łapałby się co najwyżej na kino arthouse’owe (nie jestem znawcą kina, proszę mi wybaczyć).
    Ktoś podał przykład polskiej piłki nożnej, ale pytanie ile z kibicujących postawiłoby swoje pieniądze na to, że Polska wyjdzie z grupy. Nagle okaże się, że ta grupa jest znacząco mniejsza. Nadzieja, że polska piłka wyjdzie z grupy nic nie kosztuje. W przeciwieństwie do wyborów.
    I myślę, że to jest clue tego, co umyka komentatorom pro-Razemowskim: że wyborcy stracili nadzieję, że partia Razem może cokolwiek. I być może NL nie może więcej, ale nie straciło w oczach wyborców tej nadziei.

    Mam też wrażenie, że frakcja pro-Razem także bardzo nieuprzejmie wypacza zdanie komentujących, którzy starają się wytłumaczyć „czemu ktoś nie chce głosować na Razem”. No i można (zwłaszcza Autorowi na własnym blogu), po prostu odniosłam wrażenie, że jest to miejsce, gdzie jednak rozmówcy przynajmniej się słuchają.

  152. Polskie Generalne Studium Wyborcze.

    @ elektorat negatywny

    To proste dopełnienie. Ludzie proszeni są o ocenę skłonności głosowania na skali. Więc oczywiście oceniają wszystko na pięć albo jedną gwiazdkę. W ten sposób duże partie mają 50/50 między zawsze i nigdy, a małe w większości nigdy. Netflix wyrzucił gwiazdki bo nikt nie oznaczał niczego z pietyzmem deliberując czy dać 3, czy 3.5 gwiazdki. Łapka w górę, albo łapka w dół.

    Podobnie z niezdecydowanymi. Częściej wahają się czy w ogóle głosować, niż rozważają kandydatury.

  153. @unikod

    „Polskie Generalne Studium Wyborcze.”

    Dzięki! A wiesz może, gdzie można znaleźć wyniki? Googiel nic nie daje.

  154. > że to jest clue tego

    Najpierw glue teraz clue. Clou.

    > także bardzo nieuprzejmie wypacza zdanie komentujących

    Tak, a któreż to należałoby uprzejmie przyjąć ze zrozumieniem? Hobbesowskie?

  155. Za clou przepraszam, niestety angielski znam od tak dawna, że przeżarł mi mózg.

    Myślę, że to które mówi „wolę głosować na kogoś dalszego poglądowo, kto ma szansę”, zwłaszcza jak się to wypacza do „to może na pis cały czas głosować!”
    Zdanie „wolę głosować na kogoś,kto ma część tylko wspólnych poglądów, ale szansę na ich wdrożenie” nie wydaje mi się być kontrowersyjne. A widzę, że mocno było.

  156. @ergonauta i 0,4% Zandberga.

    To popatrz jeszcze kiedy i jak był przeprowadzony ów sondaż. Dla leniwych odpowiem: w dniach 07-09.01.2025, w ankiecie nie było bezpośredniego pytania o Adriana Zandberga, bo swój start ogłosił 11.01., a więc dwa dni później. Miesiąc wcześniej w ankiecie nie było też Magdy Biejat („3,9 proc. badanych chce zagłosować na kandydatkę Lewicy Magdalenę Biejat. W grudniowym sondażu Opinii24 dla RMF FM nie było jeszcze jej nazwiska, gdyż nie była ogłoszona jako kandydatka. Wtedy „kandydat/kandydatka Lewicy” uzyskały wynik 2,6 proc.” za: link to onet.pl).

    Żeby oddać swój głos na Zandberga w tej ankiecie trzeba było włożyć sporo wysiłku.

    @trgpl „Partia Razem ma 1% poparcia i 91% elektoratu negatywnego”

    Albo 3% jeżeli wierzyć innej ankiecie. Ja wiem, 91% ankietowanych jest niechętna partii której nie znają. Magda Biejat była nieznana dla blisko 40% badanych, Adrian Zandberg dla blisko 30%, nie pamiętam wyniku Pauliny Matysiak. Trudno więc uwierzyć, że ludzie nie znający liderów, nagle pałają niechęcią do Razem.

    Powtórzę: do wyborów jest jeszcze dużo czasu. To nie jest tak że wybory za tydzień. Przeciwnie.

  157. „partie których nie znają”

    Teściowa, której córka jest w Razem od dawna i która to córka była na bilboardach z Biejat, przeczyła rozłam. Widać w TV Republika nie mówili o tym.

  158. @wo
    Zgaduję, że Minkiewicz jest mi tu bratnią duszą, podobnie jak jego – niszowi, ale nie aż tak, żeby nakład się nie wyprzedawał – wielbiciele.

    Dziwnym nie jest! Chociaż dawno już nie nabyłem zeszytu jak wyszedł i mam pare do nadrobienia, za to mam pierwsze przebłyski Wilqa jeszcze w śledziowym produkcie. (Pierwszy komiks to chyba jedyny kiedy Alcman był faktycznym złolem zabarykadowanym w kiosku).

    @nudnykotlet
    do wyborów jest jeszcze dużo czasu. To nie jest tak że wybory za tydzień. 

    I dlatego trochę mnie mdli jak media wałkują że Trzaskowski nie ma z kim przegrać itp. itd. Już zbyt wiele razy to grali i boję się że PO zrobi tak wspaniale nijaką kampanię że otrzemy się o wizję drugiej tury Nawrocki vs pan Sławek. A jeśli by doszło do takiej katastrofy to oczywiście usłyszymy znowu że to wina lewicy, która odbiera głosy i dzieli koalicję od środka, nie to co PSL.

    @wo
    zaczynając co najmniej od „Paragrafu 22” – że główny bohater też nie lubi wygrywów, lubi przegrywów.

    W zasadzie wszyscy w Paragrafie są przegrywami, kumple Yossariana po prostu giną, bądź znikają na rózne inne sposoby, ale nawet generałowie niewiele mają ze swojej władzy. Dreedle jest pijakiem przegrywającym z intrygami Peckema, ale ten potem przegrywa ze ślepym trafem windującym na szczyt Scheisskopfa. Cathcart nic nie osiąga więc podlizywaniem się Peckemowi, a cyniczny Korn też zostanie już pewnie do końca na swoim miejscu. Jedynym wygrywem mógłby być Milo, ale biorąc pod uwagę akcję z bawełną też może finalnie zostać z niczym bo zgubi go chciwość. Dlatego Yossarian, który utracił już wszelką nadzieję po prostu ucieka z tego cyrku po liście od Orra.

    Więc życzyłbym sobie i nam wszystkim żeby który/a kolwiek kandydat/ka lewicy była chociaż takim dającym nadzieję Orrem, bo czasy takie że coraz mniej miejsc do uciekania.

  159. @terpa
    „są tak samo totalnie radykalni w krytyce jak PiS co oznacza, że de facto pracują nad upadkiem tego rządu i kolejną kadencją dla PiS”

    Chyba na Twitterze. Ma pan skłonności do pablomoralesowania.

  160. @wo
    > Moja riposta na to jest taka, że postawa „zagłosuję na niego jak już wygra, ale póki ma mało to wolę głosować na kogoś innego” nie ma sensu. Ja będę głosować zgodnie ze swoim światopoglądem choćby i na 0,1%.

    Ach, ale to u mnie nie ten case, nie ta postawa. Światopoglądowo mi tak samo blisko i do Biejat, i do Zandberga. Zagłosuję na Biejat, bo uważam jej polityczne wybory za bardziej sensowne i dające większą nadzieję na rzeczywistą realizację lewicowych postulatów. Polityczne wybory Zandberga, moim zdaniem, prowadzą Razem na dno (te sondaże wrzuciłem w kontekście rozważań nad przyszłością Razemów) i dla mnie akurat _to jest_ argument, żeby na niego nie głosować.

    @nudnykotlet
    > Trudno więc uwierzyć, że ludzie nie znający liderów, nagle pałają niechęcią do Razem.
    > Powtórzę: do wyborów jest jeszcze dużo czasu.

    Jest na pewno wiele czynników „łagodzących” ten wynik, ale nie można z liderów partii zupełnie zmywać odpowiedzialności za to jakie partia ma poparcie.

  161. „Zagłosuję na Biejat, bo uważam jej polityczne wybory za bardziej sensowne i dające większą nadzieję na rzeczywistą realizację lewicowych postulatów”
    Np. tych o zwiększeniu składki zdrowotnej? Nie rozumiem czym takim zasłynęła Biejat i reszta Nowej Lewicy, aby mówić o jakiejkolwiek realizacji lewicowych postulatów i jakiejkolwiek nadziei?

  162. Tymczasem kandydat Trzaskowski: „edukacja zdrowotna jest potrzebna, ale powinna być dobrowolna”.

    Chyba po głosowaniu w drugiej turze będzie potrzebny porządny prysznic.

  163. Do mnie naprawdę przemawia to, że wcześniej nikomu nie chciało się kandydować, a teraz trzeba bo Biejat. Nie widzę potrzeby debaty, bo będzie w niej zadane tylko jedno pytanie które interesuje wyborcę nieznającego sytuacji (a o zachęcenie niegłosujących chodzi w wyborach): co kandydat od niedawna Osobno sądzi o kandydacie Razem z PiS.

    Chyba, że się wcześniej dogadali jak rozegrać tę sytuację segmentując się na dwa wspólne głosy. Sądzac po dacie inauguracji kampanii Zandberga w dniu startu Stowarzyszenia Newsletter Wspóln(i)e (ale) Jutro – nierealne.

    > Zdanie „wolę głosować na kogoś,kto ma część tylko wspólnych poglądów, ale szansę na ich wdrożenie” nie wydaje mi się być kontrowersyjne.

    To zależy czy postulaty są nieskończenie podzielne. Jeśli postulaty są dyskretne, to ma to sens. Na przykład postulat aborcji podpisany przez Giertycha jest niepodzielny, inaczej to aborcja postulatu. Jeśli jednak postulaty są ciągłe to jedyne równowagi Nasha są następujące: realizacja infinitezymalnego epsilonu lub zero realizacji.

    To w teorii gier gra Ultimatum, wymagająca od rozgrywającego koalicji z rozgrywanym. Gdy rozgrywający nic nie traci na porażce rozgrywanego gra nazywa się Dyktator i posłużyła Kahnemanowi do udowadniania „altruizmu”, że taki zawsze rzuci prolom jakiś ochłap, mimo, że jego strategią jest zero. A więc korzystniej jest grać w tę grę POD WARUNKIEM że wierzymy w altruizm NIE OPORTUNIZM jako mechanikę gry.

    Jeśli wierzymy w oportunizm oceniając szansę gry o stawkę na nierealną, a jednocześnie kusi urealnienie szans typując tylko połowę numerków ale od serca to korzysta na tym jedynie Totalizator Sportowy.

  164. @trgpl
    „dające większą nadzieję na rzeczywistą realizację lewicowych postulatów.”

    Czy ta nadzieja jest z nami w pokoju? Serio jeszcze pan jej nie stracił? Mam nadzieję, że pisał pan tego komcia jeszcze zanim się okazało, że nie będzie już nawet edukacji zdrowotnej. Przecież zaraz Kosiniak jego Kamysz zażąda obowiązkowej religii na maturze, a Nowacka znów pokornie cmoknie go w trzewik, jak zawsze. Udało się właściwie COKOLWIEK z tych „lewicowych postulatów”?

  165. @wo
    „Chyba na Twitterze. Ma pan skłonności do pablomoralesowania.”

    Jako Lewicowy Wyborca mam w zwyczaju nie wierzyć ale sprawdzać. Więc przeczytałem „100 wtop rządu Donalda Tuska” ogłoszonych przez Razem na początku tego roku. Tam to jest pablomoralesowanie level hard.

    „Wtopą rządu Tuska” wg. Razem jest:

    „Wątpliwie legalne przejęcie TVP” (47)
    „TVP dostało 220 mln zł z rezerwy budżetowej” (25)
    TVP według Razem jest to „własna (Tuska) tuba propagandowa”. I oczywiście o blokowaniu środków dla TVP przez Świrskiego nie ma ani słowa.

    „Tragiczna sytuacja PKP Cargo” (22)
    „Kryzys w Poczcie Polskiej” (51)
    Oczywiście ani słowa o pisowskich zarządach, które te tragiczne sytuacje sprokurowały.

    Do kompletu są jeszcze zupełne kurioza jak:
    „Jacek Sutryk zatrzymany przez CBA” (45)
    „Poseł koalicji rządzącej nie wie, jaką władzę sprawuje Sejm” (53)
    Cytat: „Marcin Józefaciuk, poseł Koalicji Obywatelskiej, dwukrotnie został zapytany o trójpodział władzy w Polsce i za każdym razem nie był w stanie odpowiedzieć poprawnie na pytanie. Poseł Józefaciuk jest nauczycielem.”
    Tak – brak odpowiedzi na to pytanie przez jednego posła KO to jest „wtopa rządu Tuska”.

    To wszystko wymieszane z rzeczywistymi „wtopami”, których naliczyłem 11. Reszta to podobne doniesienia medialne, rzeczy, które się nie wydarzyły ale są „wtopą”, brzydkie insynuacje i zupełne chciejstwo razemków. Np. rząd Tuska dał podwyżki nauczycielom ale Razem uważa, że są za małe (3). Więc wpisuje te podwyżki jako „wtopę”.

  166. Podzielność co prawda nie daje ciągłości, ale nie wpadłem na rozciągliwość postulatów ciągłych z natury jak elastyczna wigilia za niedzielę sąsiednią. No więc jeśli one takie są to nie warto bo nie będzie lepiej, zawsze zostaną rozsmarowane.

  167. @❡
    nie wpadłem na rozciągliwość postulatów ciągłych z natury jak elastyczna wigilia za niedzielę sąsiednią. No więc jeśli one takie są to nie warto bo nie będzie lepiej, zawsze zostaną rozsmarowane.

    Przecież nie bardziej niż do warstwy monomolekularnej.

  168. @terpa

    „TVP według Razem jest to „własna (Tuska) tuba propagandowa”.”

    Po tym, jak z dumą ogłosili, że zgodnie z apelem Tuska będą ignorować istnienie Ostatniego Pokolenia to jednak trudno mi polemizować.

  169. @wo
    Ale horyzont czasowy tych moich nadziei to jest „kiedykolwiek za mojego życia”, nie obecna kadencja (tu wierzę, że coś się jeszcze da ugrać, ale bądźmy realistami, PSL…). Zandberg i Razem wg. mnie nigdy nie będą nawet współrządzić.

    @mwi
    nigdy nie znajdzie się taki polityk, z którego każdą decyzją się zgodzę

  170. @”100 wtop rządu Tuska” by Razem

    To faktycznie momentami zahacza o kuriozum, 66. wtopa „rządu” to Petru na kasie w biedrze… To musiało wyglądać tak:
    – Ma być 100 wtop, bo to będzie ładnie korelować ze stoma konkretami!
    – Ale Adrian, jesteśmy dopiero na 23…

    W ten sposób to można skonstruować „100 wtop partii Razem”, gdzie każdy punkt to będzie jakiś odpał Poli Matysiak.

  171. @terpa
    „Reszta to podobne doniesienia medialne, rzeczy, które się nie wydarzyły ale są „wtopą”, brzydkie insynuacje i zupełne chciejstwo razemków.”

    Przecież o to mieć pretensje mógłby mieć wyborca KO ale nie wyborca lewicowy. Wszystkie partie oskarżają się wzajemnie o takie „wtopy”, dlaczego akurat Razem miałoby wychodzić na ring z jedną ręką związaną z tyłu?

    „Piękna ilustracja braku zdolności przyciągania wszystkich poza skrajnie ortodoksyjną alt-leftową bańką. Dziękuję.”

    Wprawdzie już ustaliliśmy, że w głębi duszy jesteś wyborcą KO ale dla potrzeb dyskusji przyjmę teraz dobrą wolę z twojej strony i zapytam: a z jakichże to postulatów miałoby Razem zrezygnować, żeby przyciągnąć wyborców Kohuta? Dla ułatwienia dodam, że Kohut nazwał Razem partią komunistyczną.

    „To ja jeszcze zapytam gdzie w tej skali odnajduje się posłanka Matysiak (10/10 w skali Horały) i dlaczego ona nie przeszkadza Razemkom?”

    Nie jestem entuzjastą sojuszu Matysiak z Horałą (prywatnym jednakowoż, nie partyjnym, więc nie widzę analogii z postulatem sojuszu z Kohutem) ale skoro postulujesz przyciąganie wyborców Kohuta, to nie powinna cię szokować próba przyciągnięcia wyborców Horały (nie samego Horały, każdy polityk PiSu to [art. 212 i 216 Kodeksu karnego zabraniają mi kończyć]).

    @Froz
    „Mnie się wydaje, że jest ogromna różnica między kibicowaniem, a braniem w czymś udziału. Trochę jak w szkole na wf-ie, zwykle chyba nikt specjalnie nie chce być w słabszej drużynie. A wybory to nie do końca jest tylko bierne kibicowanie.”

    Jeśli choćby nie roznosisz ulotek, to wbrew różnym fantazjom, tylko kibicujesz.


  172. „Podzielność co prawda nie daje ciągłości, ale nie wpadłem na rozciągliwość postulatów ciągłych z natury jak elastyczna wigilia za niedzielę sąsiednią.”

    Większość ludzi jednak nie pracuje w handlu i (pewnie) większość w handlu woli wolną Wigilię, nawet za cenę niewolnej niedzieli. Rozsmarowane.

  173. @Majowy Wirus
    „Jeśli choćby nie roznosisz ulotek, to wbrew różnym fantazjom, tylko kibicujesz.”
    Przecież o fantazje właśnie chodzi, czyli emocje wyborców. Chyba zgubiłeś wątek.

  174. @Froz
    „Przecież o fantazje właśnie chodzi, czyli emocje wyborców. Chyba zgubiłeś wątek.”

    Nie zgubiłem. To ty wprowadziłeś rozróżnienie na bycie w drużynie – w opozycji do kibicowania. No więc, jeśli nie roznosisz ulotek, nie mówiąc o aktywnym członkostwie w partii, jesteś tylko kibicem, nie zawodnikiem.

  175. @Majowy Wirus
    „Przecież o to mieć pretensje mógłby mieć wyborca KO ale nie wyborca lewicowy. Wszystkie partie oskarżają się wzajemnie o takie „wtopy”, dlaczego akurat Razem miałoby wychodzić na ring z jedną ręką związaną z tyłu?”

    Chciałbym przypomnieć, że komentujemy pod postem gdzie Gospodarz określił pewien lewicowy paradygmat pojęciowy. Więc próba przekonania Lewicowego Wyborcy, że „wtopą” rządu Tuska jest np.: „Zabawa w sklep” posła Petru” (66) albo „Tusk chce wojny z bobrami” (38) jest obrażaniem jego inteligencji. Takie tępe manipulacje stosuje regularnie zamordystyczna prawica. Próba używania podobnych technik manipulacyjnych będzie tutaj kontr skuteczna.

    „Wprawdzie już ustaliliśmy, że w głębi duszy jesteś wyborcą KO ale dla potrzeb dyskusji przyjmę teraz dobrą wolę z twojej strony i zapytam: a z jakichże to postulatów miałoby Razem zrezygnować, żeby przyciągnąć wyborców Kohuta? Dla ułatwienia dodam, że Kohut nazwał Razem partią komunistyczną.”

    Ludzie głosowali na Kohuta a nie na partię więc myślenie per „postulaty” nie miało tutaj sensu. A jak próbowaliście go zastąpić partyjnym Koniecznym to skończyło się tak, jak musiało się skończyć. Kohut startując w 2019 raz dostał 48k głosów (cała lista 93k). Teraz Kohut dostał 107k (cała lista 500k) a Konieczny 24k (cała lista 61k). Więc nie ma co się dziwić, że Kohut teraz Razem szczerze nienawidzi. Wystarczyło zaproponować mu jedynkę na liście i przestać faworyzować działacza partyjnego zamiast niego to byłby lewicową lokomotywą wyborczą. A tak to pociągnął inny pociąg.

    A to co mam w głębi duszy to proszę zostawić w spokoju – to nie jest argument w dyskusji (sprawdzić, czy nie ksiądz).

    To właśnie jest sedno problemu: jak ktoś gdzieś się z razemkami nie zgadza to zaczyna się ocenianie cudzej lewicowości. Która jest oczywiście tylko jedna jedyna i wyłącznie razemkowa.

  176. Ale nie chodzi o to, jakie są obiektywne fakty, tylko o to, jakie emocje wybory wywołują u wyborców. Moim zdaniem właśnie nie tylko takie, jak przy biernym kibicowaniu.

  177. „To chyba był podstawowy powód rozłamu. Z jednej strony ci co chcieli mieć jakąś mikrosprawczość i ci co chcieli po prostu stać na pozycjach.”

    No ale Razem chciało mieć mikrosprawczość jeszcze w grudniu 2023. Chcieli dostać kasę na realizację choć jednego pkt swojego programu. I Biejat też głosowała za niewchodzeniem do rządu.

    Ja jestem „Zandbergistą”, ale głosował będę na RT. A nuż wygra w pierwszej turze?

  178. Komentujący, którzy chcą głosować już w pierwszej turze na Trzaskowskiego nie rozumieją, o co idzie stawka. Jeżeli łączny wynik Biejat i Zandberga będzie słaby, dajmy na to poniżej ok. 3%, to Tusk następnego dnia powie minister Kotuli żeby się wypchała związkami partnerskimi i aborcją. Warunkiem jakichkolwiek progresywnych zmian po wyborach jest co najmniej łącznie 10% dla B+Z.
    Naprawdę nie rozumiem tych ludzi, którzy co wybory głosują na Tuska, a potem obwiniają lewicę za brak sprawczości. Daj im szansę, zagłosuj na nich!
    Ja wychodziłem z założenia, że w tych wyborach lewica wystawi kobietę, a ja na nią zagłosuję, gdyż faceci już byli, i tylko wysokie sondaże Zandberga mogą mnie zmusić do zmiany decyzji, choć popierałem wyjście z koalicji. Ale w sumie to będzie trochę taka próba sił na lewicy i wynik zaważy na przyszłych układach, więc sie jeszcze zastanowię, co robić.

  179. „Jeżeli łączny wynik Biejat i Zandberga będzie słaby, dajmy na to poniżej ok. 3%, to Tusk następnego dnia powie minister Kotuli żeby się wypchała związkami partnerskimi i aborcją”

    Ojojoj, ale będzie się działo, nie będzie związków ani aborcji. Szok.

    Razem (bo na pewno nie Czarzastemu ani Biedroniowi) daję szansę co wybory. Ale prezydentem będzie RT albo Nawrocki, a nie Biejat czy Zandberg. Więc nie widzę powodu, żeby nie głosować na RT.

  180. Ale rozumiesz, że to nie ruletka i nie chodzi o to, żeby postawić na numerek, który wygra?

  181. No ja też będę głosował na RT. W drugiej turze, ale w pierwszej oddam głos zgodny z moim światopoglądem i na polityka, który konsekwentnie nie głosuje za rozesłaniem usług publicznych.

  182. Jaka niby miałaby być dla wyborcy lewicowego korzyść ze zwycięstwa kandydata nielewicowego (jak RT) w pierwszej turze?

  183. @ ausir

    „Jaka niby miałaby być dla wyborcy lewicowego korzyść ze zwycięstwa kandydata nielewicowego (jak RT) w pierwszej turze?”

    A choćby taka że RT nie będzie wetował pomocy militarnej dla Ukrainy. Co do KN mam wątpliwości po jego ostatnich wypowiedziach. Wtedy trzeba będzie liczyć że część posłów PiS pomoże obalić jego veto.

  184. @ausir
    Upokorzenie Nowogrodzkiego. Jak zapytano Leszka Millera przed wyborami w Warszawie 2018 na kogo zagłosuje, powiedział że kandydatem najbliższym jego wrażliwości jest Ikonowicz, ale głosował będzie na Trzaskowskiego, bo najważniejsze to nie dopuścić Jakiego do II tury.

  185. Czy ja dobrze czytam? Dla kogoś tutaj, kto twierdzi, że ma lewicowe poglądy, ważniejsze jest upokorzenie jakiegoś typa?

  186. @axx
    „A choćby taka że RT nie będzie wetował pomocy militarnej dla Ukrainy.”

    Nie doczytał pan „w pierwszej turze”. Jak go wybierzemy w drugiej, też nie będzie wetował.

  187. @TBo Rossbach:
    Ale G.P. ma (IMHO) rację. To jest zawsze argument przeciwko lewicy — nie macie głosów, to co od nas chcecie?
    Ja to cały czas słyszę od libków: nie damy wam aborcji bo potrzebujemy Kosiniaka/boimy się KK, a wy przecież i tak na nas zagłosujecie by nie dopuścić PiSu do władzy; a w ogóle to ilu was jest.

  188. @dardud
    „Upokorzenie Nowogrodzkiego.”

    Szansy na to nie ma absolutnie żadnej. Skoro kręci pana upokarzanie, może nakręci się pan upokorzeniem Hołowni, gdyby ten dostał mniej niż Biejat+Zandberg? To w świetle sondaży jest bardziej realne.

  189. Nowogrodzki, w przeciwieństwie do Hołowni i pozostałych, jest pretendentem do pierwszego miejsca, a to że nie dostałby dodatkowych dwóch tygodni jest już wartością samą w sobie. W poprzednich wyborach wykorzystał je Duda np. na głoszenie – oczywiście nie on, tylko trolle – haseł o „homofobicznym remisie” (że elgiebetom nie ma niby sensu głosować na Trzaskowskiego) – oni walczyli o każdy pojedynczy głos, i to wszelkimi metodami.

  190. @dardud
    „Nowogrodzki, w przeciwieństwie do Hołowni i pozostałych, jest pretendentem do pierwszego miejsca,”

    Żadna różnica.

    „że nie dostałby dodatkowych dwóch tygodni jest już wartością samą w sobie.”

    Te „dodatkowe dwa tygodnie” nie mają znaczenia wobec pięciu lat, natomiast ogromne znaczenie ma to, żeby lewica wreszcie wyszła z błędnego koła „nie zagłosuję na lewicę, bo w poprzednich wyborach lewica słabo wypadła”. Ludzie rozumujący w tak błędny sposób jak pan ciągle „taktycznie głosują na Hołownię”, a potem znowu „taktycznie głosują na Memcena”, bo skoro lewica jest słaba, to należy głosować na kogoś skutecznego.

    Odtąd zabraniam komentowania w ten sposób, to wszystko wyleci, mi się już nie chce w kółko tłumaczyć.

  191. Bo większości elgiebetów nie opłaca się głosować na Trzaskowskiego, bo większość zarabia gdzieś w okolicach mediany. A biorąc pod uwagę wzrost samoidentyfikacji wśród ludzi młodych, to może nawet i minimalną. No chyba, że ktoś ma taki ogląd rzeczywistości jak ojciec z dowcipu „gej przyjeżdża lanosem do domu rodzinnego zrobić coming out”

  192. „Jaka niby miałaby być dla wyborcy lewicowego korzyść ze zwycięstwa kandydata nielewicowego (jak RT) w pierwszej turze?”

    Choćby taka, że nie wydamy kasy na organizację drugiej tury. I myślę, że coś w tym może być co napisał ktoś wyżej, że wynik z pierwszej niesie się do drugiej. W 2015 tak to trochę wyglądało.

    „Ale rozumiesz, że to nie ruletka i nie chodzi o to, żeby postawić na numerek, który wygra?”

    W wyborach prezydenckich chyba jednak o to właśnie chodzi, żeby mój numerek wygrał. Głosowanie w pierwszej turze na Zandberga czy Biejat, nie różni się wiele od udziału w sondażu. A przejmowanie się sondażeami na 2 lata przed prawdziwymi wyborami…

    A już zupełnie na marginesie, to jako mieszkaniec Warszawy oceniam ostatnie 5 lat pozytywnie. A za zrealiowaną obietnicę o pieniądzach na żłobki jestem mu osobiscie wdzieczny, bo miałem co zrobić z dzieciakiem.

  193. @TBo Rossbach
    „Głosowanie w pierwszej turze na Zandberga czy Biejat, nie różni się wiele od udziału w sondażu.”

    I jest to bardzo ważny sondaż – który ma duże znaczenie przy formowaniu później rządu (jak to ujął pak4: „potrzebujemy Kosiniaka/boimy się KK, a wy przecież i tak na nas zagłosujecie by nie dopuścić PiSu do władzy; a w ogóle to ilu was jest”).
    Cała ta cholerna demokracja to dyktatura sondaży, jej serce to mistyka statystyk.

  194. @pak4
    „Ale G.P. ma (IMHO) rację. To jest zawsze argument przeciwko lewicy — nie macie głosów, to co od nas chcecie?”

    Od 10% na Biejat i Zandberga lewicy szabel w sejmie nie przybędzie. Razem nadal będzie mieć 5 głosów. Choc kto wie, moze Biejat i NL przestaną głosować za obniżeniem składki zdrowotnej.

  195. Będę głosować na RT, gdyż panicznie boję się sytuacji, gdy do drugiej tury przejdzie pis i konfederacja

  196. @tbo
    „Choćby taka, że nie wydamy kasy na organizację drugiej tury”

    Na to nie ma absolutnie najdrobniejszej możliwości. Proszę już przestać snuć takie fantasmagorie.

    „Głosowanie w pierwszej turze na Zandberga czy Biejat, nie różni się wiele od udziału w sondażu. A przejmowanie się sondażeami na 2 lata przed prawdziwymi wyborami…”

    Myli się pan. Widziałem w swoim życiu wiele wyborów (wszystkie w 3RP). Wynik z poprzednich zawsze rzutuje na następne. Ma wpływ na układanie list i na postawę wyborców. Lewica jest w wiecznym błędnym kole, „w poprzednich wyborach wypadła słabo, więc w tych poprę taktycznie prawicę”. Obiecywałem już, że będę wycinać komcie propagujące utrzymywanie blędnego koła – powiedzmy, że pan nie zdążył tego przeczytać, to jeszcze się pan załapał na „grace period”.

    Obecne argumenty by nie głosować na lewicę sprowadzają się do „bo w zeszłym roku słabo wypadła”. W zeszłym roku słabo wypadła, bo słabo wypadła w poprzednich prezydenckich, i tak w kółko. Owszem, niech to będzie „jak sondaż”, ale ja zagłosuję na Zandberga po prostu dlatego, że od tego czy będzie miał teraz 0,5% czy 2% zależy kształt lewicowej listy w 2027.

  197. @bokonowicz
    „„gej przyjeżdża lanosem do domu rodzinnego zrobić coming out””

    Nie znam?

  198. Więc ojciec go pyta: „A czym jeździsz? A ile zarabiasz? A znasz kogoś sławnego? No właśnie, więc nie jesteś żaden gej, tylko zwykły…”

    Jak wyleci, to przepraszam.

  199. „Obecne argumenty by nie głosować na lewicę sprowadzają się do „bo w zeszłym roku słabo wypadła”.”

    Jest postęp, czasowy w porównaniu do „bo Lenin w październiku” i przestrzenny w porównaniu do telewizyjnego „to jest wizja komunizmu niestety”. Jednak to postępowy blog!

    Kurde, no przecież po to jest pierwsza tura, że każdy obywatel mógł tak od serca. Bo np. w USA to od razu robią drugą turę.

  200. Ja póki co mam trochę jak @janekr że się boję drugiej tury Nawrocki vs Pansławek. Już widzieliśmy kandydatów którzy nie mieli z kim przegrać na pół roku przed wyborami a potem nagle ta wycieczka zakonnic w ciąży…
    Co nie zmienia faktu że w 1 turze zagłosuję na lewicę, ale chyba jednak Biejat, bo przy całej sympatii do ideowej czystości Zandberga wolę dorzucić kamyczek do „lewica jest kobietą”. Ciekawy jestem też czy ta kampania nabierze z czasem jakichś rumieńców, bo póki co odbieram ją jako niemrawą PoPisową przepychankę „musimy wymienić dudę na naszego” – „a właśnie że nie wymienicie”, a obok Konfiarze patrzący co im tam spadnie z PoPisowego stołu podczas tej przepychanki i gdzieś tam z tyłu Hołownia zgrany po jednej kadencji jak każdy celebryta bawiący się w polityka, no i jakoś tak jakby obok nasi kandydaci, których jak zwykle nikt na zabawę nie zaprosił. Przynajmniej taki obraz grzeją nasze piękne liberalne media w imię „obiektywności” a prawdziwa walka rozgrywa się pewnie gdzieś na tiktokach.

  201. Nie chcę bić piany, ale:
    @wo
    „Wynik z poprzednich zawsze rzutuje na następne. Ma wpływ (…) na postawę wyborców.”

    No to tym bardziej wynik z pierwszej tury, ma wpływ na drugą. A głosowanie W pierwszej turze na RT, to – wg mnie -nie to samo, co „nie głosuję na lewicę, bo w zeszłym roku słabo wypadła”.

    Starałem się żeby nie, ale jeżeli podpadam pod zakaz – przepraszam.

  202. Ja nie będę narzekał na brak wyboru – w parlamentarnych w okręgu miałem oprócz paru lokalnych razemków też i ADB i PI (za to łyzka dziegciu do Senatu w postaci członka KO, p. Górska była w okręgu obok), w samorządowcyh miałem razemki z koalicji KO i ruchów miejskich (łyżka dziegciu – na prezia był gość z KO), teraz mam i MB i AZ do wyboru (łyzka dziegciu – zapewne druga prawicowa tura). I nawet jak moi kandydaci nie weszli to z paru rzeczy jestem zadowolony – osoba co weszła z listy n aktóą głosowałem jest teraz ministrą, razemki są w radzie miasta a koalicja jest nasilniejszym ugrupowaniem w tejże obsadzając też dwa stanowiska wicepreziów. Więc no cóż, trzymam kciuki za przeskoczenie memcenów i innych kosiniaków.

  203. @tbo
    „No to tym bardziej wynik z pierwszej tury, ma wpływ na drugą.”

    Nie bardzo, bo druga to już jest starcie całych obozów, „antykaczor” kontra „antytusk”.

  204. Panowie poważnie rozważacie że RT nie dostanie się do drugiej tury? Ja wiem, że mu spadło ostatnio 9 punktów, ale IMHO to naprawdę jest przypadek typu zakonnica na pasach, bo musiałoby nastąpić radykalne przesunięcie do antydemokratów, żeby RT się nie dostał.

  205. @wo

    „Nie bardzo, bo druga to już jest starcie całych obozów, „antykaczor” kontra „antytusk”.”

    I ja niestety, patrząc np. na część komentujących, mam coraz mniej pewności, że popierający Razem są w obozie „antykaczor”, a nie w obozie „obraziłem się i nie zagłosuję”, co się skończy paranaziolem pod żyrandolem.

  206. @wo „Nie bardzo, bo druga to już jest starcie całych obozów, „antykaczor” kontra „antytusk”.”
    A jeśli będzie to np. pan N kontra pan Stanowski?

  207. @kjeld

    Zdefiniuj poważnie. 🙂
    Ja po prostu pamiętam jak niezatapialny mial być hrabia Jow Komorowski i budzi to we mnie podskórny niepokój, szczególnie widząc jak wraże siły rozgrywają wybory za pomocą soszjali. Rumunia w panice anulowała wyniki 1 tury a w US też nie wiadomo chyba do końca ile Musk zdołał namieszać szerzeniem dezinformacji na twatterze na ostatniej prostej przed wyborami. FPÖ już wygrało w Austrii, a w kolejce AfD przebiera nogami w DE.
    PO ma imho długa historię nie kumania skąd wieje wiatr aż do momentu kiedy ich wywróci i sobie ten gupi ryj rozwalą, że zacytuję klasyka. Gospodarz przed klęską 2015 napisał do nich otwarty list z dużą strzałką z napisem „skręć w lewo” i nie był ztcp w tym odosobniony, nawet wiecznie gadomska GW puszczała teksty typu „nabudowaliście infrastruktury ale zapomnieliście o ludziach” i co? Hurr durr nie stać nas na 500+, a co było dalej – wiadomo. Harcowanie Kosiniaka i ogólny niedasizm (media jakoś im sie udało przejąć, a teraz co ich powstrzymuje?) zniechecają i frustrują ruchomy elektorat a to wszystko rzutuje też na Trzaska, bo to przecież nie „obywatelski niezależny kandydat”. Jak mawiał Lord Hełmofon, zło zawsze wygrywa bo dobro jest głupie, ale wiadomo – piłka ciągle w grze.

  208. @wojtek
    „Nie mam żadnego interesu – Szanowni Platformersi – żeby popierać Rafała Trzaskowskiego, na którego nie zagłosuję (w maju 2025 zostaję w domu).”

    Grzegorz Sroczyński. A takie fajne wywiady robił.

  209. @ N vs ktokolwiek inny w drugiej turze.
    Ja wiem, że skala nie ta sama, ale w wyborach na prezydenta Warszawy, no-name Bocheński był na drugim miejscu bo żelazny elektorat. PO też ma swój żelazny elektorat, który dowiezie RT wysoki wynik. A od Stana Tymińskiego (którego kojarzę tylko z wpisu na wiki) żaden bezpartyjny celebryta nie wyskoczył nad trzecie miejsce.

    Chyba że faktycznie ruska propaganda na spółkę z Muskiem zacznie promować Stanowskiego, ale w ten sposób to każdy z kandydatów może też paść na zawał i nie przewidzisz.

  210. @Kapitan

    Poważnie = istnieją sondaże które mówią że jest blisko takiego scenariusza (nie istnieją) oraz istnieje sentyment w twardym elektoracie PO, który go kruszy w kierunku antydemokratów (nie istnieje). Przepływy niezdecydowanych, ok, ale twardy elektorat PO jest tylko odrobinę mniej betonowy (?) niż PiSu a przy tym większy niż dowolny Memcen wykręci w soszjalach.

  211. @sheik
    „A jeśli będzie to np. pan N kontra pan Stanowski?”

    Śmiejcie się ze mnie wyciągając mi tego komcia (wszyscy będziemy mieli wtedy Inne Zmartwienia), ale wydaje mi się to niemożliwe. To byłaby kanibalizacja skinhedowskiego elektoratu Nowogrodzkiego. W trójkącie Memcen – Stanowski – Nowogrodzki nikomu nie może urosnąć bez zabrania komuś innemu. A ludzie zastanawiający się „Trzaskowski czy Stanowski” nie istnieją (tzn. są marginesem marginesu).

    @wojtekr
    „I ja niestety, patrząc np. na część komentujących, mam coraz mniej pewności, że popierający Razem są w obozie „antykaczor”,”

    Naprawdę? Nie objawił się tutaj przecież żaden zwolennik Matysiak (ich też przecież nie ma).

  212. „I ja niestety, patrząc np. na część komentujących, mam coraz mniej pewności, że popierający Razem są w obozie „antykaczor”, a nie w obozie „obraziłem się i nie zagłosuję”, co się skończy paranaziolem pod żyrandolem”

    Niestety. Jeśli obecny rząd dalej tak będzie realizował postulaty lewicowe, to naturalnym jest, że bardzo oddala od siebie ten elektorat. To nie jest wina partii Razem, tylko obecnego rządu – w tym Nowej Lewicy.
    Mam podejrzenie, patrząc na własny bąbelek, że osób z naszego środowiska, które zagłosują na kandydata PiSu będzie bardzo niewiele, jednak część rzeczywiście może zostać w domu lub oddać głos nieważny. Gdyby zamiast ciepłowodnego Trzaskowskiego do wyboru był Giertych czy inny Kosiniak z Kamyszem, sam bym się nad tym zastanawiał.
    Wciąż jednak mówimy o ułamku procenta, dla końcowego wyniku Trzaskowskiego nie będzie to miało żadnego znaczenia.

  213. „twardy elektorat PO jest tylko odrobinę mniej betonowy”
    Moje odczucie jest takie, że PIS istotnie ma twardy elektorat, natomiast PO prawie takiego nie ma. Ci, co głosują na PO to – według mnie (a mogę się mylić) – twardy „antypis”, albo ludzie uznający PO za najmniejsze zło.

  214. @kjeld
    nie istnieją sondaże że jest blisko do tego

    Masz rację i głowa tez mówi że to się nie wydarzy, ale niepokój w tle jest, bo żelazne elektoraty to jedno, a dwa to mobilizacja tych elektoratów, więc jeśli ten peowski zostanie częściowo w domu a konfiarze nie, to może zawsze teoretycznie się wydarzyć jakieś 20,5% do 20,3% przy wyjątkowo niefortunnym układzie gwiazd. Szczególnie jeśli ktoś prześpi sztuczne pompowanie jakiegoś naszego Georgescu. Tak czy inaczej zgadzam się że za wcześnie na realne rozważanie takich scenariuszy, które przy dzisiejszych danych brzmią zupełnie nierealnie, a już na tej podstawie zamienianie głosu na lewicę na głos na Trzaskowskiego to zaprzeczenie w pełni temu postulowanemu przez WO naukowemu podejściu lewicy.

  215. @janekr
    „Moje odczucie jest takie, że PIS istotnie ma twardy elektorat, natomiast PO prawie takiego nie ma.”

    Jak zwykle kwestia bąbelków. W moim jest sporo hardkorowych platformersów. To zazwyczaj paleoliberałowie w stylu Gadomskiego. W Warszawie i pod Warszawą jest wielu wyborców betonowo pro-Trzaskowskich, to zazwyczaj ci, którzy mają na własność nieruchomość, w której mieszkają (albo i dodatkowo takie, które wynajmują), więc hasło „dwadzieścia pięć za metr” nie budzi w nich zgrozy, tylko myśl „ale super, na stare lata jestem milionerem”.

  216. @”że popierający Razem są w obozie „antykaczor”, a nie w obozie „obraziłem się i nie zagłosuję”, co się skończy paranaziolem pod żyrandolem.”

    Co jest o tyle zabawne, że gospodarz czy ja (aktywny działacz Razem) otwarcie napisaliśmy na kogo będziemy głosować w drugiej turze i że będzie to RT. Nie, głos na RT nie sprawi mi to przyjemności, ale ciągle PO > PiS.

    Wejście kogokolwiek innego niż dwójka PO i PiS wydaje się niemożliwe, bo obie partie mają bardzo stabilne i duże poparcie.

    A czy RT wygra? No jak dalej będzie słuchać ludzi którzy robili kampanię hrabiego i jak nadal będzie wyglądał jakby brał w niej udział za karę to może być ciężko. Ale to nie wina Razem, Zandberga, choć czytając tutejsze komentarze mam poczucie, że większość kontenerów uważa jednocześnie że partia Razem odpowiada za wszystko, ale nic nie może.

    Ja nawet rozważałem głosowanie na Magdę Biejat ale:
    1) rozkrok partii Razem to było także jej osiągnięcie i odpowiedzialność;
    2) zawaliła w sposób popisowy rozmowy z aktywem (ja wiem, głupi aktyw nie zrozumiał strategii) i przegrała wewnątrzpartyjne referendum;
    3) nie potrafiła się nawet zatrzasnąć w łazience na głosowaniu ulg dla JDG i obniżeniu budżetu NFZ.

    Nie widzę też wielkiej chęci z strony NL by umierać za tą kandydaturą, choć to może się jeszcze zmienić. Według mnie logika wystawienia Magdy były taka by rozbić Razem (zapewne zakładając że straty osobowe będą większe), mieć kandydatkę, bo widać że sporo lewicowych wyborców i wyborczyń poprze, a ostatecznie móc zwalić winę za słaby wynik.

  217. @mwi
    „Wciąż jednak mówimy o ułamku procenta, dla końcowego wyniku Trzaskowskiego nie będzie to miało żadnego znaczenia.”

    Acz do tradycji polskiej publicystyki należy obwinianie o wszystkie porażki Zandberga. Jak wiadomo, to postać całkowicie marginalna, od której nic nie zależy, ale od 2015 ma decydujący wpływ na wynik dowolnych wyborów.

  218. @kotlet
    Według mnie logika wystawienia Magdy były taka by rozbić Razem (zapewne zakładając że straty osobowe będą większe), mieć kandydatkę, bo widać że sporo lewicowych wyborców i wyborczyń poprze, a ostatecznie móc zwalić winę za słaby wynik.

    Pewnie jako działacz widzisz to wszystko od środka, ale jak dla mnie takie kalkulacje to zawsze szachy 3d i tnąc to po ockhamowsku myślę że po prostu NL musiało kogoś wystawić, a wszystkie męskie buźki są mocno zgrane i obarczone negatywnym elektoratem, więc najlepiej żeby była babeczka, tylko która? Żukowska? Kotula? Która w ogóle by się dała namówić? Ztcp o kandydaturze Biejat przebąkiwano jeszcze przed rozłamem, więc cyk – naturalna kandydatka. A jak to wpłynie na Razem to się okaże, póki co mignął mi sondaż że poparcie w parlamentarnych z 0.5% wzrosło do 2%, a NL lekko straciła, zobaczymy czy Adrian też zaliczy jakiś wzrost w następnym prezydenckim, pod warunkiem że w ogóle się przebije gdzies z kampanią.

  219. @nudnykotlet
    „Co jest o tyle zabawne, że gospodarz czy ja (aktywny działacz Razem) otwarcie napisaliśmy na kogo będziemy głosować w drugiej turze i że będzie to RT. Nie, głos na RT nie sprawi mi to przyjemności, ale ciągle PO > PiS.”

    Ale już na tłiterze jest pełno różnych galopujących mistrzowskich, czy choćby zacytowany gdzieś wyżej Sroczyński, którzy libków nienawidzą tak mocno, że w drugiej turze deklarują zostanie w domu.

  220. @bobeut „ale już na tłiterze”

    Ale na rany Chrystusowe czemu ma to obciążać mnie lub Razem. Jak któryś z poseł lub posłanek wyjdzie i pieprzenie, za przeproszeniem, coś takiego to będę pierwszy który będzie to hejtować i składać legitymację partyjną. Ale póki co raczej się na to nie zanosi.

    Naprawdę Razem nie odpowiada za słabość tego rządu, kampanii RT itd. Bo wygląda jakbym musiał się tłumaczyć nie tylko za to co faktycznie robimy (hurr-durr niemożliwe ze partia przerysowuje wpadki rządzących), jak i za rzeczy nad którymi naprawdę nie mam żadnej kontroli.

  221. Ludzie mają tak bardzo dość obecnego rządu i polityki PO-PSL-NL, że zamierzają zostać w domu i nie głosować. Hurr durr, wina Razem!

  222. @wo:
    „Naprawdę? Nie objawił się tutaj przecież żaden zwolennik Matysiak (ich też przecież nie ma).”

    U mnie ma sporego plusa (ale nie takigo, żeby przesłaniało zaraz mizianie się z pisowcami) za pchanie sprawy Newagu.

  223. @”Choc kto wie, moze Biejat i NL przestaną głosować za obniżeniem składki zdrowotnej”
    Raczej nie przestaną. Takie uroki koalicji, że czasem trzeba podnieść rękę za sprawami, na których zależy koalicjantowi. I dlatego ja tam ciągle team B. Mam takie wrażenie, że jednak ministerstwo będzie działać inaczej, gdy na jego czele stoi ADB, a inaczej, gdy Petru. Nawet jeśli deklaratywnie cele są identyczne, to taka zmiana jest wystarczająca do tego by zmieniło się podejście kadr takiego ministerstwa odnośnie do tego nad czym serio warto pracować, a co odłożyć na wieczne nie da się. Za stary jestem na podejście „czym gorzej, tym lepiej”.

    Oczywiście kibicuję ciągle AZ. Widać w końcu postanowił wrócić z rezerwy. Ma jeszcze trochę czasu, by mnie przekonać.

  224. A ja jeszcze wrócę po stu komciach do tego Paragrafu 22 (nick zobowiązuje). Moim zdaniem wszyscy w tej książce są przegrywami, jedyna różnica jest taka że Yossarian swoją przegraną widzi i po prostu nie chce dać się zabić temu systemowi. Nawet generałowie nie mają tam sprawczości – Dreedle to pozbawiony wszelkiej inicjatywy alkoholik, Peckem zaś nie umie przewidzieć że jego kombinacje finalnie postawią nad nim Scheisskopfa, co wynika wprost z logiki systemu. Lizusostwo Cathcarta prowadzi go do nikąd, cyniczny Korn zaś do końca już będzie skazany na jakichś Cathcartów wokół siebie. Większość kumpli Yossariana ginie albo znika w inny sposób, nawet socjopatyczny Milo w każdej chwili może się zrujnować tak jak to prawie mu się udało z bawełną. Nikt w tym kasynie nie wygrywa i nikt ne dostaje tego czego pragnie. Więc jedynie Orr zdaje się być promykiem nadziei, co daje Yossarianowi impuls by wziąć nogi za pas i po prostu uciec z tego cyrku. Do socdemokratycznej Szwecji. 😉

  225. @ololo-518
    „A od Stana Tymińskiego (którego kojarzę tylko z wpisu na wiki)”

    Byłem tam (głosowałem wtedy w I turze na Mazowieckiego i wyszedłem na przegrywa; podwójnego, bo w II musiałem na Wałęsę).
    Najbardziej niesamowite było to, jak przeciwnicy Tymińskiego intensywnie pracowali na jego sukces. Pamiętam, jak GW puściło opinię Andrzeja Samsona (wtedy aroganckiego eksperta-celebryty, dopiero później dziecięcego pornografa) o chorobie psychicznej kandydata, a inne wpływowe media przyklejały mu wszelkie możliwe łaty (związki z terroryzmem, z narkobiznesem). No i okazały się wpływowe – sondaże mu skoczyły, jedna czwarta narodu go pokochała jak mesjasza. Teoretycznie taka praca antypisowskich mediów na korzyść Nowogrodzkiego jest możliwa (że to nieślubny wnuk Hitlera i Stalina), ale w praktyce taka histeria jest już chyba nie do powtórzenia.

  226. @Cpt. Havermeyer
    Jakby to było realne, to byłbym pierwszy do takich lęków, ale póki co, jestem dziwnie spokojny nawet o drugą turę, a o pierwszą gdybym się kiedykolwiek zakładał, to bylbym gotów o to.

    @janekr
    Jak już Gospodarz napisał: kwestia bąbelka. W moim starsze osoby (50+) są murem za PO (beton zbrojony). Młodsze z 3 z przodu sprawiają wrażenie, że mają bardziej wywalone, ale to pozory. Tak naprawdę kochają liberalizm tak bardzo, że jak sobie pomyślą o tym, kto im zabrał handlowe niedziele oraz kto współpracował z PiSem przy aborcji: natychmiast kochają RT i biegną głosować.

    @carstein
    U mnie to samo. Oraz za pchanie tematu parkowania w mieście.

  227. @ergonauta
    W sumie poniekąd na tym się zasadził sukces Trumpa (ten pierwszy). On jest tym spoza systemu i elyt, a Demokraci mocno grali na to bycie absolutnym złem.
    Ale to nie do Nowogrodzkiego tylko do Stanowskiego bardziej pasuje.

  228. @wojtek_rr

    „mam coraz mniej pewności, że popierający Razem są w obozie „antykaczor””

    W odniesieniu do mnie taki brak pewności jest jak najbardziej na miejscu, natomiast w tym konkretnym przypadku z mojej perspektywy przeważa czynnik bycia w obozie anty-(nacjonalistyczny skinhead).

  229. @ololo-518

    Ale do sytuacji Trumpa by można porównywać tylko jakby Stanowski był kandydatem PiSu.

  230. Jeszcze tak ogólnie o pierwszej turze: ktoś już to wyżej napisał, że pierwsza tura jest po to, żeby móc głosować zgodnie ze swoimi przekonaniami. Zgadzam się w 100%.

    I pisze to jako osoba, która – inaczej niż Gospodarz – ma jednak pewien problem z tym, że nigdy nie głosowała, i możliwe że nigdy nie będzie jej dane głosować, na zwycięzcę.

    Gdybyśmy mieli rzeczywistą sytuację, że Memcen ściga się z Braunem o fotel lidera, a jako #3 jest demokrata: inaczej bym śpiewał. Ale jeśli faworytem wg wszystkich miar jest Trzaskowski, to dla mnie głosowania taktyczne w pierwszej turze za bardzo wybiegają w przyszłość i za bardzo polegają na logice polaryzacji. Na wojnie Tutsi i Hutu ginie też Twa i wolałbym, żeby trzecie plemię dalej istniało.

  231. @Tymiński
    Wygrana Tymińskiego jest pochodną agresji Iraku na Kuwejt.
    Wtedy była gigantyczna inflacja, niepewność, a w wyniku w/w agresji ostro skoczyły ceny benzyny. I to IMHO mogło przeważyć.

  232. @ausir
    „Ale do sytuacji Trumpa by można porównywać tylko jakby Stanowski był kandydatem PiSu.”

    To byłby największy psikus (o którym wspomina prof. Chwedoruk): jakby jakiś gen. Andrzejczak-Stanowski wystartował, a w ramach wyboru mniejszego zła/dealu PiS wycofał swojego kandydata i przeniósł swoje poparcie na niego.

  233. @wo

    „Acz do tradycji polskiej publicystyki należy obwinianie o wszystkie porażki Zandberga. Jak wiadomo, to postać całkowicie marginalna, od której nic nie zależy, ale od 2015 ma decydujący wpływ na wynik dowolnych wyborów.”

    Ten sarkastyczny komentarz jest polską wersją równie sarkastycznych komentarzy „US progressive left” czyli wyborców popierających np. Berniego Sandersa i stawiających się poza rywalizacją Demokraci-GOP. Trochę to wygląda, jakby polska polityka stawała się kopią amerykańskiej?

  234. @krzloj
    „To byłby największy psikus (o którym wspomina prof. Chwedoruk): jakby jakiś gen. Andrzejczak-Stanowski wystartował, a w ramach wyboru mniejszego zła/dealu PiS wycofał swojego kandydata i przeniósł swoje poparcie na niego.”

    A jego ewentualny sukces byłby pochodną – tak jak oglądana z perspektywy czasu II tura Tymińskiego jest pochodną agresji Iraku na Kuwejt – agresji Rosji na Ukrainę / niechybnej podwyżki cen gazu / zwycięstwa Trumpa w USA.”
    No ale gdyby w 2005 jako kandydata w wyborach PO wystawiła nie Donalda Tuska (hasło brzmiało „Prezydent Tusk – człowiek z zasadami), tylko Otylię Jędrzejczak, która w latach 2004-2006 wygrywała plebiscyt na sportowca roku (hasło „Prezydent Otylia – kobieta z płetwami”), to może Lech Kaczyński nie zostałby prezydentem RP

  235. @ergonauta
    „No ale gdyby w 2005 jako kandydata w wyborach PO wystawiła nie Donalda Tuska (hasło brzmiało „Prezydent Tusk – człowiek z zasadami), tylko Otylię Jędrzejczak, która w latach 2004-2006 wygrywała plebiscyt na sportowca roku (hasło „Prezydent Otylia – kobieta z płetwami”), to może Lech Kaczyński nie zostałby prezydentem RP”

    Jak już alternatywne historie 2005 snujemy, to najoczywistrzą jest tak, w której środowisko Donalda Tuska nie używa fałszywki do utopienia prowadzącego w sondażach Cimoszewicza. Jak to wtedy Konstaty Miodowicz opowiadał skąd o aferze się dowiedział – na całą aferę wpadł bo mu ginekolog asystentki Cimoszewicza o niej opowiedział?

  236. @pisowski Trump
    No moim zdaniem nie możemy przekładać amerykańskiej polityki do naszej 1:1. Trump bezpartyjny nie miałby szansy w amerykańskim systemie, polski Trump miałby na to szanse (niewielką, ale jednak), bo nasz duopol nie jest tym amerykańskim.

    Natomiast nie widać, żeby ktoś się robił polskim Trumpem, więc to takie luźne dywagacje.

  237. @krzloj
    „do utopienia prowadzącego w sondażach Cimoszewicza.”

    No jasne: lipiec 2005 – Cimoszewicz 30%, Kaczyński 20%, Tusk chyba z 10 %. A potem środowisko Donalda popracowało jako sztab wyborczy Lecha i zrobiło go tym prezydentem.

  238. @ nudnykotlet
    „Czemu nie ma na tym korzystać partia Razem?„

    Cyniczne patrząc aby Partia Razem albo „Kolejna Nowa Lewica” profitowała materialnie w głosach (kwestie „lewicowego paradygmatu pojęciowego” z książek pauzuję) ze zużywania się obecnej władzy to musieliby dokonać fikołka w któryś z dwóch kierunków: „Beata Szydło bez wypaczeń” czyli obyczajowo-konserwatywny/socjalno-ekonomiczny skręt bez chamskiego jumania, banksterów, dworczyków, ziobrystów ale z referendum za Zielonym Ładem (jest taki postulat Solidarności promowany z pozycji realnych interesów pracowników konkretnych branż i mają pod 500k podpisów z tego co pamiętam) i synem-eks-księdzem (bo różne rzeczy się ludziom zdarzają i hipokryzja to nasze 11 przykazanie).

    Albo dokonać pivotu „Rafał i Miasteczko Wilanów” czyli pragmatyzm, o jakim napisał WO, pod hasłem „aborcja i niskie podatki”.

    Tylko te dwa zbiory mają póki co wystarczająco wyborców na samodzielne 5% bo zbiór „związki partnerskie i wysokie podatki” dąży do zera.

    Wariant „na Beatę” ma większy potencjał w PL ad 2025 plus jak prezes uda się w inne rejony to taka „lewica” tam pewnie powstanie i będzie zagarniać głosy milionami a ich hipokryzja da im przestrzeń na ogarnięcie zmieniających się oczekiwań obyczajowych jeśli elektorat tego zapragnie na serio (czyli kasa przestanie mieć takie znaczenie).

    Przy czym ciekawa będzie przyszłość opcji „Rafał i Miasteczko” jak Rafał przegra (co jest imho bardzo możliwe patrząc na tzw klimat), bo to będzie oznaczało, że i ta opcja jest do „zagospodarowania” dla kogoś nowego.

    Ale tu akurat uważam, że na dłuższą metę (20lat?) wolumen wyborców „Miasteczkowych” będzie i malał i się radykalizował kompensacyjnie w kierunku Tuskowego „zniesiemy azyl” bo presja inflacyjno-technologiczna będzie eksterminować „fajne” miejsca pracy za dobre pieniądze w coraz szybszym tempie jako, że PL jest bardzo słabo przygotowana mentalnie i kapitałowo do transformacji klimatyczno-technologiczno-geopolitycznej więc to będzie rzeźnia i cały ten elektorat stanie się bardziej taką grupą „kombatantów KODu” na emeryturze i/albo przestanie być w jakikolwiek sposób lewicowy.

    BTW większość die-hard zwolenników PO jakich ja znam to już są ludzie relatywnie majętni 60 plus, bo młodsi albo mają z automatu „pretensje”, że dowolna liczba ścieżek czy kładek rowerowych jaką Trzaskowski zbuduje jest z definicji za mała i beznadziejna i generalnie „bonżur obciach” więc i tak nie zagłosuje. Albo mają Konfederację bo „każdy chce poczuć siłę swojego pieniądza” plus to, że jedyna nauka jaką młodzież po 1989 (czyli np obecni 20-30 latkowie basujący Menzenowi czy Nawrockiemu na wiecach) wyniosła z lekcji religii brzmi „Santo Hipokryzja to podstawa wszystkiego” więc ciśnienie na realną zmianę w związkach partnerskich czy aborcji spada bo się „ogarnie”. A to się bardzo ładnie wpisuje w „poczuj siłę swojego pieniądza”.

  239. Sytuacja na dziś:
    1) Będzie druga tura, tak że w pierwszej można głosować jak się chce. To jest w zasadzie pewne.
    2) Druga tura to będzie RT kontra KN. Tu jednak już wchodzą w grę zakonnica, ciąża, pasy.
    3) Zandberg+Biejat<10%. Nie da się zrobić więcej bez libleftu, czyli w sumie tego miasteczka Wilanów, a dla taj grupy oboje kandydatów nie ma żadnej oferty.

    @Obywatel
    Fikołka na Szydło bez wypaczeń nie da się wykonać. Lewica w tych przysłowiowych Końskich nie istnieje. Ani aparatu, ani elektoratu. Nie ma kim, nie ma gdzie. Zresztą tu już czeka przyczajony Kosiniak ukryty Kamysz, a Hołownia chyba też nie powiedział ostatniego słowa.
    Fikołek na Wilanów może wykonać NL, ale nie Razem. Kwestia wiarygodności. Zresztą jeśli NL takiego fikołka nie zrobi, to tę niszę w końcu zajmie ktoś inny, a wtedy pozostanie tylko sztandar wyprowadzić.

  240. @kmat:
    Ale co z tym libleftem? Libleft, mając do wyboru Biejat i Nawrockiego, zagłosuje na Biejat.
    Ja nie bardzo rozumiem postulat. Że partia z większym poparciem musiałaby być bardziej „polifoniczna” i grać jednocześnie i na libleft, i na lib-kons, i na lewicę; albo jakoś tak, to chyba oczywiste. Ale właśnie: grać jednocześnie. Partia jednego programu będzie zawsze niszą. Ale też samo poszerzenie programu niewiele da, bo nie oszukujmy się — mało komu chodzi o program.

    Biejat dla libleftu wydaje się akceptowalna, ale:
    – libleft ma Trzaskowskiego, który całkiem dobrze wypełnia ich nisze, ma lepsze notowania i bardziej „firmową” partię za sobą — innymi słowy, po co wybierać malucha jak ma się mercedesa (waga: 90%);
    – Biejat może być odczuwana jako niepewna, ze względu na dawne podbijanie przez libków wszystkich niechęci Razem do liberałów (a zwłaszcza Komorowskiego — Biejat mówiąca, że nie pójdzie wybierać między Dudą a Komorowskim, była tu często przez nich przywoływana; waga: 10%).

    Żeby lewica/Lewica przejęła ten elektorat, to raczej PO musiałoby się jakoś posypać (maluch vs niesprawny mercedes, ale przypomnę że tam czeka polonez, czyli Hołownia), niż lewica zmieniać program (126bis vs mercedes, to nadal przegrana 126 bis…).

  241. @pak4

    „ze względu na dawne podbijanie przez libków wszystkich niechęci Razem do liberałów”

    Nie rozumiem: winą centrystów („libków”) jest, że Razem (a zwł. jego zwolennicy w sieci) obsesyjnie atakowała „libków”??

  242. Magda Biejat już przerabiała starcie z Trzaskowskim w wyborach samorządowych i poradziła sobie nieźle, utrzymując warszawski wynik Lewicy z wyborów parlamentarnych. Poglądy programowo ma oczywiście nadal razemowe, natomiast potrafi trafiać ze swoja narracja do libleftu, szczególnie tego ukierunkowanego na prawa kobiet czy osób LGBT (tutaj Zandberg ma dużo trudniej).

    A wracając do kwestii „głosowania na przegrywów”, to ja badań nie znam więc nie będę się mądrzył, natomiast sporo moich znajomych jako argument głosowania na KO/Trzaskowskiego podaje argument pt. „Może i tak Lewica/Razem spoko, ale trzeba głosować na największego, żeby wygrać z PiS”. To nie jest argument ad przegrywum, tylko bardziej argument dot. nie marnowania głosu, mocno rezonujący w publicystyce i w głowach tzw. normalsów, nawet jeśli często/zazwyczaj zwyczajnie nieprawdziwy.

  243. @rw:
    1) Ekhm, a atakowała „obsesyjnie”? O ile w starciu Duda-Komorowski poprę tego drugiego, to mówienie głośno o jego konserwatyzmie nie jest dla mnie żadną obsesją. Zresztą za taką krytykę odpłacają pięknym za nadobne.
    2) A tak w ogóle, to moja polemika dotyczyła szansy na poprawę wyniku wyborczego lewicy przez przesunięcie się w prawo — nie wiem jaką obecną czy przyszłą winą lewicy byłby w tym kontekście resentyment liberałów, związany z rzekomym wpływem na wygraną Dudy w 2015?

  244. „Magda Biejat już przerabiała starcie z Trzaskowskim w wyborach samorządowych i poradziła sobie nieźle, utrzymując warszawski wynik Lewicy z wyborów parlamentarnych.”

    Tak ale. Magda B. dostała w tych wyborach sporo głosów protestu przeciwko warszawskiej platformie (nawet niekoniecznie przeciwko Rafałowi osobiście) których w wyborach ogólnokrajowych nie dostanie. W wyborach warszawskich była po prostu jedynym akceptowalnym kandydatem oprócz RT, więc sporo ludzi zagłosowało na nią tylko po to by nie zagłosować na RT (który i tak wszyscy wiedzieli że łatwo wygra). Mam w bąbelku znaczne ilości takowych.

  245. @embercadero
    > Tak ale. Magda B. dostała w tych wyborach sporo głosów protestu przeciwko warszawskiej platformie (nawet niekoniecznie przeciwko Rafałowi osobiście) których w wyborach ogólnokrajowych nie dostanie.

    Why not? Są ludzie, którzy nadal są za koalicją 15. października, ale chętnie pokażą żółtą kartkę KO i mają ku temu dobre powody. Np. temat praw kobiet jest dla niej idealny.

  246. @kmat

    „Fikołka na Szydło bez wypaczeń nie da się wykonać. Lewica w tych przysłowiowych Końskich nie istnieje. Ani aparatu, ani elektoratu. Nie ma kim, nie ma gdzie.”

    Moja uwaga dotyczyła właśnie tego, że tam jest jak najbardziej spory elektorat lewicowy (= ludzie w ryzyku socjalnego i ekonomicznego wykluczenia) tylko, że z innymi poglądami w kwestiach obyczajowych (=społeczny konserwatyzm zbalansowany dziedzictwem katolickiej hipokryzji) czyli nie taki miks jaki Razem akceptuje u swoich wyborców.

    Generalnie chciałem tylko zwrócić uwagę, że jeśli ktoś w Razem zakłada, że będą profitować z kryzysu rządu Tuska, to jednak powinien być bardzo ostrożny w tej tezie bo raczej to się może nie wydarzyć z przyczyn obiektywnych.

    @trgpl

    „Why not? Są ludzie, którzy nadal są za koalicją 15. października, ale chętnie pokażą żółtą kartkę KO i mają ku temu dobre powody. Np. temat praw kobiet jest dla niej idealny.”

    Tu jest ciekawe pytanie co będzie jak Trzaskowski przegra (a jest na dziś 50/50 bo klimat polityczny i trend światowy jest przeciwko niemu) – i w ramach wymyślania scenariuszy – wizja, że NL z Bejat (zwł po odejściu starej gwardii co wiemy, że się wydarzy w tym roku) zacznie grać rolę „zbieracza” elektoratu Trzaskowskiego (coś jak SLD robiło w 1990s z post-PZPR/anty-S) wcale nie jest taka absurdalna. Zwłaszcza, że przegrana uderzy też w Tuska i władzę pewnie przejmie tam ostatni „ktoś” z jakąś „właściwością” jaki tam został czyli Sikorski a w dodatku nowy rząd prawicy pewnie fizycznie zacznie eliminować PO z aktywnego życia politycznego w PL.

  247. Biejat dostała sporo więcej niż średnia krajowa Lewicy, ale to po prostu specyfika dużego miasta. Ani na plus ani na minus.

    @pak4
    „Biejat dla libleftu wydaje się akceptowalna”
    Mniej więcej jak Pansławek. Część agendy budzi sympatię, część powoduje facepalmy.

    „Żeby lewica/Lewica przejęła ten elektorat, to raczej PO musiałoby się jakoś posypać (maluch vs niesprawny mercedes, ale przypomnę że tam czeka polonez, czyli Hołownia), niż lewica zmieniać program ”
    Póki PO jest mocne nikt ich z tej niszy nie wypchnie. Ale mocne w nieskończoność nie będzie. Już bywało, że Nowoczesna ich przeganiała.
    Hołownia czort wie co może ugrać bo jest zbyt nieokreślony. Chyba nastawia się na konsumpcję jakiejś części masy upadłościowej po PiSie jak już nadprezesa nie stanie, ale to oznacza konserwatywny zwrot, czyli oddanie ewentualnych zdobyczy w liblefcie walkowerem.

  248. @kmat:
    Hołownia był pomysłem ratunkowym części PO w 2020, gdy Kidawa-Błońska wypadała bardzo słabo. Ale PO postanowiła się ratować, podmieniła Kidawę na Trzaskowskiego, a ten odzyskał elektorat partii. Teraz Hołownia… chyba próbuje zagospodarować resztki tamtego entuzjazmu, licząc na kolejną okazję (tak, rozpad PO, albo PiS).

  249. Przyjmując wyrażoną kiedyś tezę przez kogoś (WO?) że PiS scalony jest majątkiem kontrolowanym przez Kaczyńskiego, to kto przejmie ten majątek po odejściu Prezesa?

  250. „Why not? Są ludzie, którzy nadal są za koalicją 15. października, ale chętnie pokażą żółtą kartkę KO i mają ku temu dobre powody. Np. temat praw kobiet jest dla niej idealny.”

    Bo w pierwszym odruchu zagłosują raczej na Hołownię gdyż słowo na L im śmierdzi. Obstawiam że SzH będzie miał kilka procent więcej w Warszawie niż w średnim innym dużym mieście z tego właśnie powodu.

  251. @pak4
    „Hołownia był pomysłem ratunkowym części PO w 2020, gdy Kidawa-Błońska wypadała bardzo słabo.”

    Też, ale patrząc od środka to działaczami PL2.50 (a znam kilku) przeważnie są ludzie któzy mieli coś wspólnego w zyciu z PO, dzielą z PO imperatyw kategoryczny pod tytułem „nigdy w życiu jednego złego słowa na unię europejską”, ale: albo ich z PO wyrzucili, albo nie przyjęli, albo coś ich do PO zniechęciło (a ma co). Więc 1) PIS/konfa dla nich nie wchodzi w rachubę 2) PO w sumie też, a do tego poglądy często mają co najmniej częściowo lewicowe z tym że słowo na L im (jak to w Polsce) śmierdzi. Dla takich ludzi potrzebna by była partia lewicowa która odżegnuje się werbalnie od bycia lewicą. Może powinno z upadku obecnych partii koalicyjnych takie coś powstać.

  252. > Dla takich ludzi potrzebna by była partia lewicowa która odżegnuje się werbalnie od bycia lewicą.

    A czy z Szymonem w pokoju nie jest jednak po prostu chadecja? To wyznanie jednoczy PL1993 z PSL. Świeckie państwo z rozdziałem od kościoła, bo kościelna polityka przeczy społecznej nauce kościoła, która oczywiście ma lewicowe elementy. Ale już PO jest zbyt lewicowa.

  253. Jaka chadecja, współczujący konserwatyzm 😀
    Realnie PL2050 to jednak coś innego niż PSL. I aparat, i elektorat to różne grupy. Hołowniacy bardziej przypominają KO, ludowcy PiS.

  254. Doły „hołowniaków” nienawidzą peezelu, zresztą z wzajemnością. Trzymają to w kupie tylko dwa kochające się tygrysy. Znani mi hołowniacy są niewierzący, antyklerykalni ale za to bardziej „lib” od średniej KO. Takie coś okrakiem między FDP a Zielonymi

  255. @embercadero
    „Znani mi hołowniacy są niewierzący, antyklerykalni”

    Z kolei moi znajomi hołowniacy (niektórzy dość bliscy) to albo wierzący-niepraktykujący (bo kościół a.d. 2025, który ich brzydzi, to nie jest dla nich kościół a.d. 1985, w którym zawierali małżeństwa), albo tzw. agnostycy, wychowani na Leszku Kołakowskim i jego książce „Pochwała niekonsekwencji” (jest taka knajpa na Grójeckiej, może prowadzą ją hołowniacy) – i jedni, i drudzy z przyczyn wyżej wzmiankowanych są dosyć niedogmatyczni światopoglądowo, mobilni jako potencjalny elektorat (np. lewicującej partii bez słowa na „L” w nazwie), choć przywiązani do pewnych „wartości z młodości” (np. że aborcja nie jest fajna, nawet jeśli powinna być legalna, albo np. że fajna była teologii wyzwolenia, którą zwalczał JPII), jeszcze im w podprogach skrzypi Tischner, ale już nie jako wybitny filozof. To są ludzie do wzięcia.

  256. @janekr
    „Będę głosować na RT, gdyż panicznie boję się sytuacji, gdy do drugiej tury przejdzie pis i konfederacja”

    Te obawy już są nieaktualne. A jaką masz teraz wymówkę?

  257. @nachasz
    No więc w trójkącie Memcen / Nowogrodzki / Braun będą się teraz lutować mocniej, lutować.

  258. Poczekam z wymyśleniem kolejnych wymówek do 4 kwietnia – ostateczny termin zgłaszania kandydatów.

  259. @mwi
    Nie mam na poparcie mojej tezy niczego poza anegdotą, ale Stanowski niestety wykracza poza ten zbiór. (BTW zatrzymałem się na tym, że zapowiedział start dawno temu, coś ostatnio podtrzymywał?)

    Osobiście znam ludzi, którzy oglądają ten jego kanał i potrafią na codzień głosować na PO lub Holownie, a już na pewno przeciw PiS. Jednocześnie powtarzając jakieś bardziej miękkie hasła konfederackie, głównie anty UE oraz „Polska gurom”. Obawiam się, że osoba, która ciągle powtarza, że nie jest ani za PiS-em ani za PO, jednocześnie nie idąc w ewidentnego Brauna, może trochę głosów młodzieży podebrać demokratom. Wystarczy że będzie się umiarkowanie krył z tym, co pod spodem.

    Mam szczerą nadzieję, że jestem niedoinformowany i w głębokim błędzie 🙂

  260. Tylko Memcen musiałby przeskoczyć RT. A na razie kilkanaście procent (niech nawet będzie 20), to jest sufit dla Konfy. Zwrócę też uwagę, że Nawrocki jest bardzo „konfiarskim” kandydatem, jak na PiS, obliczonym na przejęcie tego elektoratu w II turze, a więc też kandydatem, któremu trudno będzie coś odebrać przez prawdziwego kandydata Konfy.

    Byle nasi (= RT, MB, AD, SH…) konkurowali, a nie walczyli ze sobą, bo wtedy pierwszy wyjdzie mocno osłabiony.

  261. @”będą się teraz lutować mocniej, lutować.”

    Ha ha, to jest ładne: „Nie jest prawdą aby prawybory w Konfederacji zostały zablokowane poparciem kandydatury @SlawomirMentzen
    przez Radę Liderów i aby nastąpiło to w obawie przed popularnością @GrzegorzBraun. Sekwencja zdarzeń była odwrotna.” (tweet Bosaka)

  262. Pytanie, komu Braun więcej urwie. Kandydatowi obywatelskiemu czy Panusławkowi. Bo to wcale nie musi być oczywiste.

    @ergonauta
    Z hołowniakami jest dość ciekawie, bo oni światopoglądowo wcale nie są blisko samego Hołowni.

  263. Nie sądzę, żeby napieprzanie się Braun vs Memcen istotnie wpłynęło na wybory prezydenckie. Ale, przy odrobinie farta, spowoduje demontaż samej Konfederosji, i w następnych wyborach parlamentarnych będzie startować jako dwa (lub więcej) komitety, i poparcie Konfy z poziomu dwóch tysięcy kolumbijskich pesos rozmieni się na dwa razy po gówno warte tysiąc pesos, z pożytkiem dla całej Rzeczypospolitej.

  264. @mwi
    Jeżeli liczymy Stanowskiego, to w pentagonie:
    Nowogrodzki – Memcen – Zero – Jakubiak – Braunow

  265. @kmat
    „Z hołowniakami jest dość ciekawie, bo oni światopoglądowo wcale nie są blisko samego Hołowni.”

    Mój jedyny (chyba) znajomy hołowniak startował w 2015 w wyborach z Nowoczesnej, a w samorządowych 2024 już od Hołowni.

  266. Jakbym pisał historię „warszawskich ruchów miejskich” zwanych potocznie zbawiksem, (choć tak naprawdę to jest ładnych parę tysięcy ludzi i plac by ich nie pomieścił), ewidentnie potencjalny elektorat lewicy w każdym normalniejszym kraju, to było tak: środowisko skrzeczało, ale było mniej więcej zjednoczone do jakieś 5 lat temu, najpierw mała część odeszła do Kukiza, a teraz w większości jest (tak, tak) w peezelu, jeszcze mniejsza część część była potem u Gowina/Bielana. O nich zapominamy i udajemy że nigdy ich z nami nie było. Potem MJN postanowil de facto podporządkować się Razem (i dobrze na tym wyszedł bo mają sporo radnych), a reszta towarzystwa od kilku lat orbituje wkoło PL2.50, które na poziomie Warszawy nie wykazuje zresztą żadnego skażenia poglądami lidera (a Petru jest równie powszechnie wyśmiewany jak na tym blogu). Do tego Pl2.50 łyknęło sporo ludzi z organizacji ekologiczno/klimatycznych, chyba jako jedyna partia w Polsce bo w Popisie to #nikogo a lewica też nie bryluje w tej tematyce. Z tej części 2.50 i z obu lewic po odsianiu z jednej strony Wieczorków a z drugiej gówniarskiego oszołomstwa (pardon, ale oni wam naprawdę szkodzą medialnie) mogłaby powstać naprawde fajna partia.

  267. Problemem lewicy w Polsce, jak każdego ruchu który idzie pod prąd lokalnego status quo, jest że przyciąga zarówno ludzi którzy są „konstruktywnie wkurwieni”, z którymi można coś budować, jak również destrukcyjny motłoch który podczepi się pod cokolwiek, żeby dać upust swoim frustracjom. Partia Razem IMO się dość dobrze z takich kolesi oczyszcza, ale gdzie indziej może być różnie.

  268. @problemem lewicy jest motłoch
    Dużo ludzi jest sfrustrowanych dzisiejszymi czasy. Wolałbym partię, która umie zagospodarować ich emocje, niż 0.3% złożone wyłącznie z czystych ideowo i emocjonalnie „konstruktywnie, czyli zastępczo wkurwionych”. To mi się mocno rymuje z obserwacją @kjelda z 09:51, bo ostatnio byłem mocno zdziwiony pozytywnymi wypowiedziami na temat Zerokanału w moim lewackim-jak-na-ten-kraj bąbelku, uzasadniane grzecznością/letniością polskiej lewicy, którą wiele osób widzi jako Pilną Uczennicę deklamującą all the right things, ale kompletnie nieprzekonującą emocjonalnie. Być może większa widoczność motłochu zniesmaczyłaby część warszawskiego profesorstwa, ale przyciągnęła n razy więcej labilnych ideologicznie młodych Konfederatów i niegłosujących?

  269. @mtxon

    Być może by i przyciągnęła (bo profesorstwo i tak w większości kojarzy mi się z ludźmi w typie Środy, Hartmana etc., którzy od początku Razem nie lubią z wzajemnością i mają o nim do powiedzenia jedynie zawsze świeży bonmot „HOHO RAZEM ZAWSZE OSOBNO OHOHO”); natomiast czystość ideologiczna oznacza głównie nie wyzywanie ludzi od pedałów, nie misgenderowanie w spsób chamski i nie nazywanie nikogo 'ciapakami’ etc. – i takiego rozsądnego, moim zdaniem, minimum, wymagając – można się przejechać. Bo przecież nikomu nie chodzi co kto ma za opinię o Żiżku, Lacanie, czy kto tam jeszcze robi za symbol oderwanej kawiorowej lewicy, tylko po prostu o nie zostanie skolonizowanym. Ponieważ faszyzm jest jak Clostridium difficile – jak już się gdzieś zalęgnie, to jak sama nazwa wskazuje. A drugim problemem są dźwigi – wprawdzie polska lewica nie jest aż tak atrakcyjnym celem dla piewców wspaniałej Rosji jak prawica i to na prawicę trafia creme de la creme ruskich krzoków, ale i na lewicy zdarza się.

  270. @mtxon

    „Być może większa widoczność motłochu zniesmaczyłaby część warszawskiego profesorstwa, ale przyciągnęła n razy więcej labilnych ideologicznie młodych Konfederatów i niegłosujących?”

    Tylko że potem ten motłoch może przejąć kontrolę, a wtedy wszystko się sypie.

  271. @cpt. Havermeyer
    „Budżety były takie, że wnioski przyjmowano dokładnie jeden dzień, bo ci którzy złożyli dzień później obeszli się już smakiem.”

    – Standardem jest, że jeśli robi coś samorząd, to Odpowiedni Ludzie mają takie wnioski gotowe (albo i leżące w odpowiedniej szufladzie) zanim program jest ogłoszony.

    Podobnie fotowoltaika: na początku program działał tak, że państwo finansowało panele, prosument „oddawał” prąd do sieci i w zamian dostawał prąd za pół darmo. (Czyli właścicielom domów nie-właściciele domów finansowali i panele, i prąd z sieci). Jak już załapało się zbyt wielu niewłaściwych ludzi to zmienili zasady – ale z tym szczegółem, że ci przed zmianą zostali na pewien czas na starych warunkach.
    W mojej bańce to uchodzi za oczywisty przekręt.

  272. Przed chwilą w programie Studio Parlament Polsatu rozmowa z działaczką Konfederacji. Zachwycała się kandydatem Braunem – „Ludzie go kochają, bo ich broni – rolnicy, robotnicy, lekarze. Lekarze za walkę z sanitaryzmem”

  273. Przeczytałem ten artykulik na KryPolu, dawno nie czytałem czegoś tak złego, szkoda, że pojawiają się tutaj takie linki, bo to po prostu brzmi jak post sponsorowany przez PO.
    PO podkrada program lewicy? Serio? Jak tam budowa mieszkań komunalnych, jak tam publiczna służba zdrowia, wykluczenie transportowe, progresja podatkowa, związki partnerskie, aborcja? Jak tam skuteczność w tych tematach?
    I ta złośliwość na poziomie opłacanych komentarzy na FB na temat spania Zandberga do 12.
    Ani słowa za to o tym, jak potężny program ma Trzaskowski…
    Zgodzić się można jedynie ze slowami-kluczami ze stowarzyszenia Biejat, jeśli rzeczywiście są takie (bez konkretów), to nie brzmią dobrze i zwiastują porażkę na całego.
    Niech ktoś mi odda te 10 minut.

    PS: Czy to prawda, że AMŻ przejmuje Nową Lewicę? Jeśli tak, to powodzenia, niezły strzał w stopę.

  274. Tekst jest rzeczywiście straszny. Wstyd, panie Obywatelu, że pan nam takie coś wkleja. Aż wyguglałem skąd wzięli takie błyskotliwe pióro – z „Rzeczpospolitej”. Fi donc.

  275. Myślałem, że nic nie przebije ostatniego tekstu o lewicy i Razem z „Polityki”, a jednak redaktor prowadzący KryPol [sic!] dał radę! A niech PO podkrada program. Naprawdę jak wprowadzą budownictwo społeczne, zajmą się porządnie walką z wykluczeniem transportowym albo chociaż wprowadzi przedmiot o zdrowiu – psychicznym i fizycznym – dla dzieciaków do szkół to uznam, że rzeczywiście czas zakończyć wolontariat w Razem i zająć się czymś innym. Ba, zrobię to z przyjemnością, bo choć doceniam wszystkie piękne rady i uwagi z tutejszego blogaska to na końcu ja marznę zbierając podpisy do kolejnych wyborów, wysłuchując przy tym że Razem nie ma sprawczości. Czasami, przepraszam za to porównanie, mam wrażenie jakbym słuchał swoich wujków i starszych krewniaków z mojego pokolenia którzy załapali się na wysokie stanowiska za znajomość angielskiego w latach 90. No jasne, mówicie, że wystarczy bardzo chcieć i być pracowitym?

    A wszystkie te teksty w tygodniu gdy „uśmiechnięta koalicja” postanowiła że nowy przedmiot o zdrowiu jednak nie będzie obowiązkowy bo Tygrysek-Dwojga Nazwisk nie chce, a Rafałowi ktoś podpowiedział, że na pewno tym razem zyska te 3% głosów od PiS i Konfederatów, a później ADB tłumaczyła dlaczego brak uzusowienia umów cywilnoprawnych to doskonały pomysł… Bo przecież sprawę rozwiąże wzmocnienie PIP-y. Co prawda dwa miesiące uwalono, nawet nie kierując do dalszych prac, projekt takiej ustawy, ale co tam. Wina Razem (może rzeczywiście potrzebujemy zrobić sok jabłkowy o takiej nazwie).

    A jak ktoś chce nam naprawdę pomóc pchać ten wózek to będziemy bardzo wdzięczni za wejście na link to podpisy.zandberg2025.pl pobranie karty i zebranie podpisów. Dla mnie osobiście to mniej godzin na dworze i możliwość poświęcenia tego czasu na inne ważne rzeczy. Z góry dziękuję i kłaniam się w pas za każdy jeden podpis.

    Oczywiście zachęcam do podpisania kart każdemu jednemu komitetowi z którym się choć trochę zgadzacie. Naprawdę nie jest to żadna zdrada.

  276. @nudnykotlet
    Jest jakaś mapka, gdzie będziecie stać w najbliższy weekend?

    A w ogóle to trochę absurd, że te podpisy trzeba fizycznie. Podpis zaufany działa OK od dłuższego czasu…

  277. @mapka

    Postaram się zdobyć, bo coś miało być, ale ja w tym tygodniu jestem zajęty praca zarobkową i ledwo dycham (główny powód dla którego nie odpowiadam tu).

  278. @mwi

    „PO podkrada program lewicy? Serio? Jak tam budowa mieszkań komunalnych, jak tam publiczna służba zdrowia, wykluczenie transportowe, progresja podatkowa, związki partnerskie, aborcja? Jak tam skuteczność w tych tematach?”

    Program zdarza się podkradać, przecież nikt nie powiedział, że go potem realizują.

  279. @WO

    „Wstyd, panie Obywatelu, że pan nam takie coś wkleja.”

    Jeśli doszliśmy do tego, że w ramach dyskusji o lewicy nie powinno się wklejać linków z Krytyki Politycznej to rzeczywiście nie jest najlepiej.

    @mwi

    „Przeczytałem ten artykulik na KryPolu, dawno nie czytałem czegoś tak złego, szkoda, że pojawiają się tutaj takie linki, bo to po prostu brzmi jak post sponsorowany przez PO.”

    Ja raczej mam wrażenie, że ten artykuł jest „sponsorowany” przez „Komitet na rzecz propagowania walk frakcyjnych w Partii” zmieszany z schadenfreude, że ich zdaniem „inna Lewica” niż wydawnictwo KryPol nie jest póki co możliwa. Co oczywiście nie jest wielkim „sukcesem” jak się jest wydawnictwem, które nie musi się tłumaczyć z wyniku wyborczego czy też nie musi próbować przemawiać do dziennikarzy czy wyborców.

  280. @Obywatel

    Nie powinno się wklejać linków do artykułów pisanych przez rubasznego wuja-seksistę „he he, Biejat gwiazda porno”.

  281. Mapki nie ma, ale jutro Razem zbiera podpisy w:
    Wawer, Bazar Falenica – sobota, godz. 10:00-13:00
    Dworzec Wileński – sobota, godz. 11:00-13:00

    Być może w Centrum na patelni od 11 do 14, ale to nie jest pewne, potwierdzę rano.
    Dla innych miejsc, pracuję by zdobyć. Przepraszam za niedogodności.

  282. @obywatel
    „Jeśli doszliśmy do tego, że w ramach dyskusji o lewicy nie powinno się wklejać linków z Krytyki Politycznej to rzeczywiście nie jest najlepiej.”

    Gdybym naprawdę chciał zabronić, to bym wyciął. Traktuję to jednak jako smutne exemplum tego, o czym pisałem od dawna – że samodzielny start Razem oznacza, że WSZYSTKIE instytucjonalne media będą o Razem mówić nienawistnym giertychspikiem. Dosłownie jedyne medialne przyczółki Razem to teraz niszowe blogaski i fanpejdże (bez choćby ISSN).

  283. @ Wylot Brauna z Konfederacji

    Nie jestem przekonany, że to Mentzenowi czy Konfederacji zaszkodzi w dłuższym terminie. Braun był przydatny kiedy Konfederaci walczyli o przekroczenie progu, bo dawał ten 1 punkt procentowy więcej. Teraz kiedy oni uważają że mają ok. 10% to raczej stał się balastem, a jego pozbycie się może skruszyć szklany sufit tej partii. Ogólnie widzę tu analogię między wyrzuceniem JKM i GB z Konfy a wyrzuceniem Jean Marie Le Pena z Frontu Narodowego. :/

  284. @wo i media

    TVP zachowuje się dość przyzwoicie. Polsat News wczoraj dawał przebitki z live. Mam wrażenie, że to raczej komentatorzy polityczni są uprzedzeni. Oczywiście to problem, ale póki co idzie lepiej niż partia sobie założyła.

    Jutro w Warszawie:
    12-14 SWPS
    15-17 Patelnia
    16-19 UW
    9-13 Bazarek na Ursynowie

  285. No i faworyt zaczyna się ścigać z Nowogrodzkim na to, kto będzie większym ukrainożercą.
    A taki był ładny, jewropejski, bążur tużur etcetera.
    A potem się zdziwią, jak ludzie nie pójdą na drugą turę.

    @nudnykotlet
    A na Śląsku?

  286. @podpisy na Śląsku

    Jutro w Katowicach an Rynku od 13. Od wtorku będzie nas więcej.

  287. @obywatel

    „Jeśli doszliśmy do tego, że w ramach dyskusji o lewicy nie powinno się wklejać linków z Krytyki Politycznej to rzeczywiście nie jest najlepiej.”

    Krypol krypolowi nierówny, jakby do redakcji wrócił Cezary Michalski to chyba wszyscy się zgodzimy, że nie wklejamy?

  288. @wojtek_rr
    Pewnie chodzi o 800+ tylko dla pracujących Ukraińców. Najwyraźniej Trzaskowski będzie jednak próbował wygrać te wybory.

    Partii Razem natomiast życzyłbym choć takiego sukcesu, aby była jak fleet in being. Żeby samo jej istnienie wpływało na trajektorię polityków pierwszoligowych. Konfa już to ma.

  289. @wojtek_rr

    Trzaskowski zapowiada większe restrykcje jeśli chodzi o 800+ dla ukraińskich dzieci w Polsce.

  290. To dobrze ze tak to odbieracie, ale on powiedział (w pobliżu granicy) cyt.: „Nie możemy popełnić błędu, jaki popełniły inne kraje Zachodu, gdzie opłacało się przyjeżdżać tylko po socjal.”

    Nagle jego wady stały się więc zaletami. Dobrze wiedzieć, że nie ma w tym głębszej myśli, porównania Ukraińców z nielegalnymi imigrantami, a tak po prostu sobie chlapnął. A że nie umie wyraziście mówić, to może nie trafi do ruskiej propagandy jak Kosiniak w tym tygodniu.

  291. @monday.night.fever

    14-16:00 Półwiejska (przy Starym Marychu). Do zobaczenia!

  292. @Ukraińscy uchodźcy

    To jest trend w całej Europie. W Norwegii też przykręcają śrubę i zdefiniowali sobie szereg regionów ukraińskich (w tym te które ostatnio bombardowała Rosja) jako „bezpieczne okolice”, z których nie ma się prawa azylu.

  293. Jak idzie zbieranie podpisów (oczywiście dla Zandberga)? Dzisiaj podpisałem, wyglądało przyzwoicie (chociaż panowie na Ursynowie słabo się odznaczali, żadnej flagi czy baneru), ale zastanawiam się, czy progres z poziomu zbierających wygląda optymistycznie.

  294. @GPelc „No i faworyt zaczyna się ścigać z Nowogrodzkim na to, kto będzie większym ukrainożercą.”
    To zdanie jest mniej więcej tak prawdziwe jak nius, że polski rząd nie będzie uznawał nakazów aresztowania MTK.

  295. @mwi

    wygląda nieźle, a nawet lepiej niż się spodziewaliśmy. Ale wiadomo, że daleka droga przed nami i to nie będzie lekka rzecz. Generalnie zadziwia mnie, że państwo polskie nie może w tej sprawie przejść na zdalny podpis, a także zadziwia wysokość progu potrzebnego do rejestracji, szczególnie jak patrzy się na różne inne kraje demokratyczne.

    Narzekać jednak nie będziemy. Najłatwiej śledzić zbiórki na profilach okręgów Razem.

  296. @nudnykotlet
    „zadziwia wysokość progu potrzebnego do rejestracji, szczególnie jak patrzy się na różne inne kraje demokratyczne.”

    Polaków uprawnionych głosowania jest prawie 30 milionów. Kupa luda. Sprawdzałeś, jak się ma gdzie indziej stosunek liczebności ewentualnych głosujących do wysokości progu?

  297. @Ausir

    Nie chce ciągnąć tej dyskusji po tym co mi napisał WO, jako właściciel bloga, o wklejaniu ale taka uwaga obok treści tego artykułu: zdolność do zapoznania się (nie mówię przyjęcia) z krytyką wypływającą z – było nie było – lewicowego środowiska jest pewną wartością dla lewicowej partii politycznej, która chce pozostać w grze. Podkreślam „lewicowego” czyli nie z np Polityki albo GW. Sam fakt, że w lewicowym medium (dobro b rzadkie), które ma jakiś tam paru czytelników pojawiają się takie a nie inne głosy jest już powodem do refleksji (znów, nie mówię, że do zmiany własnych poglądów) o czytelnikach-którzy-są-też-elektoratem (a nie ma go dużo) i czy wszystko w 100% jest ok. I mówimy o sytuacji w której tutaj, na tym blogu, chwile temu była długa dyskusja aby Zandberg nie robił tego co właśnie zrobił. Zresztą to był dla mnie jedyny powód aby wkleić ten link, ale oczywiście więcej nie będę już tego tutaj robił.

  298. @obywatel
    „oczywiście więcej nie będę już tego tutaj robił.”

    No już proszę nie być takim marszałkiem Fochem, jakbym chciał wyciąć, to bym wyciął. Ma pan oczywiście rację, że w tym kontekście monitorowanie tego, co piszą lewicowe media, jest on topic, a propos, comme il faut i wewogle bonżur.

  299. @mwi
    Ciekawostka ze zbiórki – najwięcej odmów jest od zwolenników Rafała („ja nie chcę żeby on w ogóle wystartował”). To już konfiarze się chętniej podpisują…

  300. Po skorygowaniu o większą liczbę POwiakow w populacji również?

    BTW wybór na lewicy powiększył się o prof. Senyszyn!

  301. „Ciekawostka ze zbiórki – najwięcej odmów jest od zwolenników Rafała”

    Zero zdziwienia. Między innymi dlatego uważam ten cały manewr Biejat – nie być w partii z Adrianem, żeby być w koalicji z Rafałem – za mocno niesmaczny.

  302. ” Ciekawostka ze zbiórki – najwięcej odmów jest od zwolenników Rafała („ja nie chcę żeby on w ogóle wystartował”). To już konfiarze się chętniej podpisują…”

    A to akurat typowe. Zbierałem naście razy. Z wszyskimi jest tak że bez problemu podpisują my-wam-wy-nam, z konfiarzami, ziobrystami itp. Jedyny wyjątek to PO. Oni nigdy.

  303. Co jest fascynujące, ja bym nie chciała podpisać się Braunowi, Korwinowi czy nawet Nawrockiemu na liście.
    Ale może ja nigdy nie zbierałam podpisów i tu jakaś solidarność się pojawia.

  304. Nie zrozumie kto nie marzł na wypizdowie zdobywając kilka nędznych sztuk po godzinach stania. Solidarność marznących. A poza tym to tylko durny wymóg dla tych którzy nie mogą zebrać tych podpisów na drodze służbowej zbierając w urzędzie gminy czy innym ministerstwie. Każdemu z małej partii bym podpisał choćby za to że jest w promilu obywateli którym chciało się marznąć.

  305. Ok. W każdym razie, wczoraj podpisałem Zandbergowi na „patelni” przy Metrze Centrum

  306. I co myślicie, jaki wynik zrobi Krzysztof “Pogadajmy z Mordercą XD” Stanowski? Bo że on zbierze 100k podpisów to raczej pewne.

  307. Ciekawe czy przebiję wynik Jello Biafry z 78 roku (który startował z podobną motywacją), bodajże trochę ponad 3%. Myślę że przebije. Na szczęście odbierze głónie memcenowi

  308. Bez jaj to nie Nawrocki tylko Władimir Władimirowicz. To taka Gawryluk odsłona druga.

  309. @Sheit
    „Bo że on zbierze 100k podpisów to raczej pewne.”

    No wlasnie jak on te pdpisy zbierze? Ma tak z 1000 ludzi, ktorzy mu je zbiora?

  310. @embercadero

    „Nie zrozumie kto nie marzł na wypizdowie zdobywając kilka nędznych sztuk po godzinach stania. ”

    Ja stałem, zbierałem i też nigdy bym nie podpisał prawakom, a już zwłaszcza konfiarzom.

  311. Chociaż może jest w tym jakaś taktyka – taki Memcen zbierze 100k, to warto podpisać innym prawackim żuczkom w nadziei, że odbiorą część głosów najgłośniejszemu z nich.

  312. Osobiście uważam, że nie należy dopuszczać kolejnych Lampartów Jedzących Twarze do degustacji, ale co ja tam wiem, Pewnie to wszystko tylko taki show.

  313. Niet. Gospodarz tu tłumaczył, czemu jednoczesny start Zandberga i Biejat to błąd. Bo on weźmie 1%, ona 3%, a tak chociaż ona miałaby 4%. Tu działa ta sama zasada. Im ich więcej, tym bardziej się podzielą. Z tym że Stanowskiemu nic nie podpisywać, on ma za centrowy image. Ale Braunowi, Jakubiakowi to w ciemno. Oni rwać będą tylko Panusławkowi i alfonsowi obywayelskiemu.

  314. Dla mnie to zbyt duże mentalne kung fu. Zgadzam się – podpisuje, nie zgadzam się – nie podpisuje. Braunowi jedyne co mógłbym podpisać to nakaz powrotu do matuszki. Więcej kandydatów, którzy przekraczają jakiś próg widzialności, również kreuje rzeczywistość – normalizuje ich agendę.

  315. Stałem i zbierałem, też niektórym nigdy, są granice empatii. A innym wet za wet, jakby się Hołowniak podpisał to jemu.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.