Prokulianie i sabinianie

Napisałem biografię prawnika, więc czytałem dużo o historii jego Alma Mater. Zafrapował mnie spór między dwiema tradycjami, w cieniu którego ta uczelnia się rozwijała.

Obie kontynuowały tradycję antycznego rzymskiego sporu między prokulianami a sabinianami. O sabinianach mówi się, że mieli bardziej konserwatywne podejście do prawa, a o prokulianach że szukali pragmatycznych reinterpretacji.

Autorzy tekstów, które o tym czytałem, zaznaczali jednak że to ogromne uproszczenie. Nie zgłębiałem tego, bo była to dla mnie dygresja od dygresji. W książce zrobiłem w końcu z tego jeden akapit.

Upraszczając uproszczenia niedogłębnie zgłębione powiem więc, że postawa sabinian była jak: „taki jest duralex, może to i głupie, ale ja nie ustalam reguł”. A prokulianie na to: „chwilunia, nie wolno interpretować przepisu w oderwaniu od całego kodeksu, jaka była intencja ustawodawcy?”

Obie postawy można doprowadzić do absurdu. Utopia literalnego stosowania prawa jest może urocza, ale nierealna – i wiedzieli to już Rzymianie, którzy wymyślili tę instytucję.

Z kolei jak się rozpędzimy w pragmatyczne reintepretowanie, zaraz się okaże, że wszystko wolno, a prawo nie istnieje. Zresztą, zdefiniujcie prawo… (serio!)

Polscy prawnicy konstytucyjni mają skłonność do przegiętego sabinianizmu. Osiem lat temu to PiS mądrze wybierał swoje bitwy i idealnym kandydatem na pierwszą ofiarę znalazł w osobie profesora Rzeplińskiego, ówczesnego prezesa Trybunału Konstytucyjnego.

Opozycja spoglądała na niego z nadzieją, że coś zdziała. On owszem, chętnie udzielał wywiadów, w których opowiadał, jak zamierza uratować konstytucję. Otóż wskaże, że epsod meniętny jest niezgodny z ustępem fascykułu, a więc jest nieskuteczny i to wystarczy, jesteśmy ocaleni.

PiS ograł go jak dziecko. Starałem się go wtedy nie krytykować publicznie, ale ile mnie to kosztowało ten tylko się dowie, kto się ze mną zioma na fejsie.

Ktoś w komciach na blogu u mnie zauważył wtedy, że prawnicy konstytucyjni rzadko stosują prawo w praktyce. Wykładają je studentom, więc są przyzwyczajeni do apodyktycznego tonu Smerfa Ważniaka (nie piszę tego o żadnym konkretnym, ale pasowałoby to do co najmniej pięciu).

Realny opór PiS-owi zaczęli stawiać dopiero sędziowie, adwokaci, prokuratorzy. To było już po przegranej bitwie o Trybunał Konstytucyjny, walczyli więc na straconych pozycjach – a jednak utrzymali przyczółki.

Praktykujący prawnicy są zazwyczaj prokulianami. Szukają sposobu na rozwiązanie problemu, a nie usprawiedliwień.

Wypowiedź Bodnara, że „szuka podstaw prawnych” została przyjęta przez prawicę z jakimś przedziwnym dla mnie niezrozumieniem. To po prostu trzecia szkoła interpretacji, naiwno-infantylna.

Prawo tak działa w praktyce. Na przykład: chcesz otworzyć knajpę. Gmina się nie zgadza (i podaje podstawę prawną). Ty się odwołujesz (i podajesz podstawę prawną).

Prawo jest jak program komputerowy. Nie działa sam z siebie, trzeba kod skompilować i odpalić w jakimś środowisku. Typowy Smerf Ważniak funkcjonuje jednak w takim samozachwycie, jakby myślał że jego prywatna opinia że coś nie ma skutków prawnych miała skutki prawne.

Najłatwiej ich odróżnić zadając niewinne pytanie – „a co w praktyce wynika z pańskich wywodów”? Sabinian się na takie dictum obrazi. Czymże coś tak przyziemnego jak praktyka?

Dla prokuliana jest wszystkim, odpowie więc na przykład, że nie wynika niestety nic, bo już po terminie, zatem decyzja – choć niezgodna z prawem – uprawomocniła się. Albo odwrotnie, że przeciwnik przegapił jakąś formalność, więc mamy świetną podstawę prawną do odwołania.

Sabinianie są fantastycznym lekiem na bezsenność – mogą godzinami glossować o promulgacji derogacji. Lepsze niż rohypnol! Z konkretną sprawą do sądu lepiej jednak iść z prokulianem.

Widząc po komciach pod poprzednią notką, niektórzy dali się nabrać, że działania Hołowni / Bodnara / Sienkiewicza „nie mają skutków prawnych”. Zdaje się, że Adamczyk nadal siebie uważa za prezesa TVP? Ktoś inny uważa siebie za prokuratora krajowego albo za posła… cóż, to uleczalne, przejdzie im z czasem.

Komuś się nie podobają te metody? Polityka to nie konkurs piękności. Ja tam cieszę się że Pereira wyleciał – a czy sabiniańsko czy prokuliańsko, to już drugorzędne.

Za półtora roku Duda, Świrski, Czabański, Przyłębska et consortes będą już tylko złym wspomnieniem. Póki co jesteśmy skazani na „likwidatorów”, „pełniących obowiązki” i inne „creative workarounds”.

Obserwuj RSS dla wpisu.

Skomentuj

128 komentarzy

  1. ” Ktoś inny uważa siebie za prokuratora krajowego ”

    Tylko w mediach udaje, w realu jest tak

    „W wydziale spraw wewnętrznych przedłużenia śledztw podpisuje Krzysztof Sierak [zastępca prokuratora generalnego – red., a nie Barski, który podobno obawia się odpowiedzialności karnej m.in. z art. 227 Kodeksu karnego, który mówi o przywłaszczeniu funkcji publicznej – powiedział w rozmowie z Onetem jeden z prokuratorów Prokuratury Krajowej.”

  2. Barskiemu nie zależy, w spoczynku ma przecież 100% wynagrodzenia i nic nie musi. Co innego zastępcy – za bunt zapewne wylecą z zawodu i nie będzie już ani władzy, ani kasy.

  3. „na pierwszą ofiarę znalazł w osobie profesora Rzeplińskiego, ówczesnego prezesa Trybunału Konstytucyjnego.”

    Muszę przyznać, że tego się obawiałem u Bodnara, że przyjdzie w białym kimonie na kibolską ustawkę. Na szczęście teraz jest krav maga, tu z liścia w ucho (proszę, to pański zaległy urlop), tu piętą w śródstopie (pańskie powołanie było wadliwe) itd. Żadnego fatality, dużo bolesnych, osłabiających ciosów.

  4. @airborell
    Ja też się bałem, że się okaże większym sabianinem. Jeszcze przed objęciem rządów miał jakieś wypowiedzi, że wszystkie jego działania będą lege artis i te głupki z reżimowych mediów dały się nabrać, że przeciwstawiali „dobrego” Bodnara „złemu” Sienkiewiczowi. Zresztą jeszcze w swoich ostatnich komciach Awal odwoływał się do (szczęśliwie fałszywej) wizji Bodnara jako kogoś interpretującego prawo literalnie.

  5. Ten wykład historii to oczywiście totalna bzdura, fajnie że sam to dostrzegasz. A w wymienionej sytuacji prokulian będzie oczywiście walczył o przywrócenie terminu.

    > Albo odwrotnie, że przeciwnik przegapił jakąś formalność, więc mamy świetną podstawę prawną do odwołania.

    I na takie akcje liczyłem ze strony Bodnara. Tymczasem wyszedł Hołownia. Jak wiadomo w programach rozrywkowych humor ma być sytuacyjny, bo skecze są tak prymitywne, że nieśmieszne jak Benny Hilla.

  6. @unikod
    „I na takie akcje liczyłem ze strony Bodnara. Tymczasem wyszedł Hołownia. ”

    A co w praktyce wynika z pańskich wywodów?

  7. Mi to przypomina spór platoników z sofistami: jedni kontemplują doskonałe idee równie abstrakcyjne jak oni sami, drudzy tylko pytają, co trzeba udowodnić i na kiedy.

    Co do obecnej naszej sytuacji, to się po prostu cieszę jak ten, co lał wszystkich w mordę, teraz sam dostaje. Nie mam tu dojrzalszych przemyśleń niż zwykłe, złośliwe i dość prymitywne poczucie sprawiedliwości. Po prostu lubię, jak tacy ludzie dostają nauczkę, a dzieje się to na tyle rzadko, że trzeba każdym przypadkiem się cieszyć. Prawo pewnie na tym cierpi, ale jego odbudowa z obecnego gruzowiska to i tak projekt na dekady.

  8. @Procyon
    Ci co lali wszystkich w mordę w większości mają się dobrze. Nie tylko Kaczyński i inne grube ryby, ale przede wszystkim ci z dołu, którzy dosłownie dawali w mordę (np. policjanci na dekonstracjach).

    A na radość troche za wcześnie też i dlatego, że wszystkie pałacyki+ i inne przelewy od narodowych fundacji przelewania pieniędzy kolegom nadal pozostają w lepkuch rękach. Żadnej „nauczki” nie było. Więc cieszysz się z sukcesów ofensywy, która jeszcze się nie zaczęła.

  9. @bardzodzly
    ” Więc cieszysz się z sukcesów ofensywy, która jeszcze się nie zaczęła.”

    Nie wiem co się musi stać, żeby pan przyznał, że się zaczęła. Przejęcie mediów i prokuratury to niezbędny pierwszy krok. Następny będzie prawdopodobnie Trybunał Konstytucyjny (yes, yes, yes!). Nie wszystko na raz, drogi kolego. Ani prokulianie, ani sabinianie nie zbudowali Rzymu w jeden dzień.

  10. @Bardzozly
    „wszystkie pałacyki+ i inne przelewy od narodowych fundacji przelewania pieniędzy kolegom”

    …się urwały, co samo w sobie jest już niezłym ciosem dla beneficjentów żyjących latami z takich źródeł. Odzyskanie to wisienka na torcie, wiadomo, że kradzinego często odzyskać się nie da. Bo np. fundacja zlikwidowana, kasa wydana, ale pałacyk od niej ktoś nabył legalnie.

  11. kuba_wu
    „Bo np. fundacja zlikwidowana, kasa wydana, ale pałacyk od niej ktoś nabył legalnie.”

    No cóż, Zero uchwalił, może się uda.

    „. Co więcej, nowelizacja pozwoliła na zastosowanie konfiskaty rozszerzonej również wobec osób trzecich, którym sprawca przestępstwa przekazał mienie. „

  12. @Bardzozly
    „Nie tylko Kaczyński i inne grube ryby”

    Daj spokój, przecież o ruszeniu Kaczyńskiego to ja nawet nie marzyłem. Nawet ten tydzień Kamińskiego w więzieniu to jest więcej niż miałem nadzieję.

    Może faktycznie recepta na szczęście to niskie oczekiwania.

  13. @WO
    Media i prokuratura nie do końca skapitulowały. Ale jak każdy pesymista uwielbiam się mylić. Pierwszy nieułaskawiony VIP w więzieniu i otwieram najtańszego szampana bezalkoholowego.

    @kuba_wu
    „Odzyskanie to wisienka na torcie”
    – Dla platonizujących idealistów – tak, to wisienka. Dla cynicznych pragmatyków którzy są po drugiej stronie nie. (A odstraszanie ma przekonać drugą stronę). Każdy przytulony a nie zwrócony milion to dla pragmatyka powód, żeby próbować ponownie. A i z milionem w kieszeni łatwiej ukraść drugi milion.

  14. @bardzozly
    „Media i prokuratura nie do końca skapitulowały. ”

    Ale jakiej pan właściwie oczekuje kapitulacji, wywieszenia białej flagi? Że Adamczyk powie, że faktycznie, chyba od pewnego czasu czuje się trochę mniej prezesem?

    Wylecieli? Wylecieli. Mogą wrócić? Nie mogą. Czego chcieć więcej?

  15. Zgoda z notką, natomiast wygląda na to że pójdziemy w pełny prokulianizm. Morawiecki już w ten weekend zapowiedział że obecne działania władzy dają podstawę do odwołania każdego urzędnika, nawet kadencyjnego, w momencie kiedy wrócą do władzy. I należy się spodziewać że jeśli tak się stanie to faktycznie mogą spróbować takiej taktyki i np. sparaliżować kraj zostawiając tylko, powiedzmy, 500 wiernych sobie prokuratorów.

  16. @td
    ” Morawiecki już w ten weekend zapowiedział że obecne działania władzy dają podstawę do odwołania każdego urzędnika, nawet kadencyjnego, w momencie kiedy wrócą do władzy.”

    Przecież zrobili to w 2015, choć Tusk był przez osiem lat miękiszonem i nie wywalił ani pisowców z TVP, ani Wąsika i Kamińskiego z CBA (itd).

  17. TomaszDziedzic
    ” Morawiecki już w ten weekend zapowiedział że obecne działania władzy dają podstawę do odwołania każdego urzędnika, nawet kadencyjnego, w momencie kiedy wrócą do władzy. I należy się spodziewać że jeśli tak się stanie to faktycznie mogą spróbować takiej taktyki ”

    Urzędników kadencyjnych PiS albo nie powoływał (jak teraz Duda do Państwowej Komisji Wyborczej), albo usuwał zmieniając instytucję np. KRRiT na Radę Mediów Narodowych (rekord szybkości legislacyjnej OIDP), albo zmieniał skład instytucji, gdzie mieli mniejszość po dokooptowaniu pisowców. Straszy tym, co robili na rympał przez 8 ostatnich lat.

  18. Kaczyński to w tym momencie bardziej kwalifikuje się do jakiejś specjalnej jednostki w Domu Szczęśliwej Starości Złota Jesień niż do zakładu penitencjarnego.
    Jeśli chodzi o wątpliwości co do stylu, w jakim nowa władza odzyskuje państwo – tu są dwie postawy. Jedna to nadmierny idealizm. To należy zrozumieć, bo w końcu jedną z głównych osi różnicujących antypis od propisu jest stosunek do legalizmu, konkretnie opozycja legalizm-decyzjonizm. Kaczyński wprost to wyraził swoim narzekaniem na imposybilizm.
    Druga to po prostu propis, a chyba jeszcze bardziej kryptopis (symetryści, altleft, jawcaleniepopierampisuale.. itp). Ludzie którzy praworządność mają w odbycie niebytu, ale przyuważyli, że rzecz budzi kontrowersje, więc na tym grają.
    Odróżnić to w sumie łatwo. Jak ktoś zaczął narzekać na niedostatki praworządności już w 2015 to jest to pierwsza grupa. Jak dopiero w 2023 to druga.

  19. Ja to w ogóle nie wiem co to z tymi metodami, PO wjechało na pole, na którym dwie najważniejsze instytucje władzy sądowniczej są nielegalne, jakie tu metody można metodować

  20. Jak pisze Ewa siedlecka na swoim blogu:
    „Adam Bodnar kilka dni temu zmienił – co jest jego wyłączną kompetencją – regulamin wewnętrznego urzędowania prokuratury. Zastępcom buntownikom powierzył obowiązki nadzoru nad wydziałami wojskowymi, IPN, stawanie przed Trybunałem Konstytucyjnym i odpowiadanie na interpelacje poselskie. I ustalił, że Generalny, za pośrednictwem p.o. Prokuratora Krajowego Jacka Bilewicza, będzie podejmował m.in. decyzje personalne.
    I właśnie je podejmuje.

    Zbuntowani zastępcy wydali oświadczenie, w którym wzywają Prokuratora Generalnego do wycofania się ze zmiany regulaminu. Piszą, że ma ona „wady prawne”, ale polemizują głównie z tym, jakie obowiązki zostały im przydzielone.”

  21. > dwie najważniejsze instytucje władzy sądowniczej są nielegalne

    Co ciekawe nie widać tego w tekstach uzasadnień. Kiedy porównamy np wyrok Zolla i Przylebskiej w sprawie aborcji, a w SN to już w ogóle różnicą są tylko poglądy. Ostatnio w sprawie stwierdzenia ważności wyborów jeden sędzia tylko zrobi wrzutkę że serwery z sugestiami turystyki wyborczej mogły znajdować się za granicą i być manipulowane i to wszystko z odczapiastych argumentacji. Karkołomne to są uzasadnienia tych naszych izb na przykład ta w sprawie unieważnienia ułaskawienia jest niezwykle skomplikowana i się kupy nie trzyma.

  22. @jgl
    „Ja to w ogóle nie wiem co to z tymi metodami, PO wjechało na pole, na którym dwie najważniejsze instytucje władzy sądowniczej są nielegalne, jakie tu metody można metodować”

    No właśnie. Przecież nikt istotny by słowa złego nie powiedział gdyby po prostu policja wyprowadziła wszystkich tych nielegalnych sędziów z gmachów a ochrona przestała ich wpuszczać. Nielegalny to nielegalny, poszedł won i tyle. Niech sobie legalne zajęcie znajdzie a nie głowę zawraca. I niech się cieszy że tylko go wyrzucają a nie każą np nielegalnie pobranych poborów oddawać

  23. @Morawiecki już w ten weekend zapowiedział że obecne działania władzy dają podstawę do odwołania każdego urzędnika, nawet kadencyjnego, w momencie kiedy wrócą do władzy.

    „kiedy wrócą do władzy”. Skutecznie przeprowadzone sprzątanie po PiSie zapewni że _oni_ już nigdy do władzy nie wrócą. Raczej pójdą siedzieć. A PiS zostanie zdelegalizowany jako mafia, która przyjęła formę partii politycznej. Zapewne kiedyś do władzy wróci jakaś prawica, ale to już nie będą oni.

  24. @embercadero
    Nie wiem czy się nabijasz i to próba adabsurdumu? Sytuacja że władza sądownicza jest pozbawiona kluczowych organów jest po prostu ustrojowo niebezpieczna i oglądanie pultających się Pereirów et al jest śmieszne, ale dalibóg wolałbym, żeby PO zaczęła rządy od przywrócenia legalnego TK i SN. Przegonienie pseudosędziów byłoby oczywiście eskalacją wojenki z PiS-em, ale ew. trzecia kadencja PiS-u w przewidywalnej przyszłości to i tak będzie sprint do autorytaryzmu, więc nic tu nie ma do stracenia.

  25. Kiedyś cieszyłem się z realizmu tego miejsca. Kolega stąd wrzucił na Twitterze relacje z pytania na śniadanie TVP, gdzie Katarzyna Dowbor świeżo przekwalifikowana z poverty porn gościła flipperkę. PiS oczywiście wróci do władzy, bo w tym kraju nie ma alternatywy dla ludzi którymi lud gazetowy gardzi.

  26. Co ma telewizja śniadaniowa TVN wspólnego z obecnym rządem? Ogląda ją 75% elektoratu czy co? TVN była kiepska, jest kiepska i zapewne nadal będzie, ale kto jeszcze dziś w ogóle ogląda telewizję?
    Jeśli już ktoś chce się koniecznie oburzyć, bo mu to, nie wiem, potrzebne do morning routine, to polecam tekst o tzw. Funduszu Sprawiedliwości: https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kraj/2243541,1,jak-odzyskac-pieniadze-wyprowadzone-przez-prawice-prokuratorzy-juz-sa-na-tropie.read

  27. Nie TVN, ale publiczna, odzyskana właśnie telewizja. Tak, to jest skandal.

    Generalnie nowe media publiczne są póki co słabe. Co nie zmienia faktu, że trzeba było je odbić, bo odebranie PiS-owi narzędzia propagandy było kluczowe dla wszystkich kolejnych wojen – o K. i W. (tej wojny nie wybrał przecież rząd, decyzję podjął sędzia), o prokuraturę (tak, tu też niezbędne były szybkie działania), w dalszej kolejności o TK i sądy. Przy czym to przecież nie jest tak, że TK i sądy są odkładane na niewiadomo kiedy.

  28. @jgl

    „ale dalibóg wolałbym, żeby PO zaczęła rządy od przywrócenia legalnego TK i SN.”

    Masz jakiś pomysł jak to zrobić bez prezydenta? To co teraz może zrobić koalicja to nie atakować czołowo tylko uderzyć po liniach zaopatrzenia: odciąć PiS od publicznych pieniędzy i wpływów w prokuraturze i służbach i to się dzieje.

  29. @Skandal w programie śniadaniowym odpisionej TVP
    Ale jak to sobie wyobrażacie? Wyrzucili Adamczyka i jemu podobnych to teraz Czarzasty, Zandberg lub dajmy na to Petru będą dzwonić do wydawcy programu z pretensjami o zaproszenie jakiegoś gościa, którego postawa nie jest zgodna z linią partii? Której partii?

  30. Korba
    „Ale jak to sobie wyobrażacie?”

    Wyobrażamy sobie, że po skandalach mieszkaniowych, czyścicielach kamienic, po śmierci Jolanty Brzeskiej ktoś wyjmie głowę z dupy i wykaże się elementarną wrażliwością.

  31. @rpyzel

    A no nie. Tak to można w TVN czy innej nie publicznej bo inaczej po co nam takie coś?. W TVP można zaprosić co najwyżej do rozmowy flipera plus kogoś z partii Razem aby się razem posprzeczali. I to brak kogoś z „drugiej” strony był problemem.

    @❡ i czym gardzi lud

    Dawno temu była o tym tutaj dyskusja, jeszcze przed wyborami jak Rzepa publikowała sondaż o tym „gdzie” ludzie – z obu obozów politycznych – mają kwestie mieszkaniową. I mają to głęboko. Tak więc fliperzy (i szerzej mieszkania) to stety/niestety nie jest to czym lud gardzi w swej masie (70-80% a to wynika z demografii i 80% własności mieszkań w PL po „prywatyzacji” z lat 1990). Jeśli o wygranej w wyborach decydować będzie % poparcia w głosowaniu i opinia ludzi na co przekierować grosz publiczny to – znów – stety/niestety – inna polityka mieszkaniowa to nie jest to co poniesie jakąś partię do sukcesu.

    I dlatego – jak zalinkował Paweł Ziarko – PiS ma dokładnie takie same podejście do tego tematu czyli filper to jako fajny biznes i tyle. Pewnie w dodatku nawet fajniejszy bo krajowy a nie jakiś zagraniczny niemiecki wróg.

    @airborell

    TVP nie tyle jest słaba co jest nudna, bez tego codziennego MMA w dzienniku albo jakiś „resetowych” seriali. I realnie to jest duży komplement bo taka powinna być właśnie TV za kasę wszystkich obywateli bo jak za kasę „wszystkich” to tak naprawdę jest „dla nikogo”.

  32. Ale mnie nie chodzi o politykę realna. Wszyscy włącznie z gospodarzem ulegli jakiemuś zaczadzeniu spektaklem, który nawet nie prowadzi do prawdziwych rozliczeń. PiS nie prowadzi innej polityki ale daje z kolei innej grupie ludzi poczucie godności. Realnej polityki nie będzie, na co wskazuje wynik lewicy. Kol. @airborell mn. zawstydził bardzo kiedy miałem wątpliwości wobec obecnej wiceministra edukacji. I cóż „porządnąa lewaczka” okazała się być strategią komunikacyjną po podpisaniu rozporządzenia Czarnka. W MinCyfie Gawłowski powołał grupę wdrażania AI która ma poglądy na prawo od Elona Muska. Kto się postawi Tuskowi? Wieczorek?

    W pierwszym wydaniu 19:30 pojawiła się od razu Janda znana ze swoich tekstów i co się po miesiącu okazuje? Jest to program informacyjny oglądalnością w historii TVP.

  33. Dzień dobry,
    pozwolę sobie wyjść z długoletniego lurka, żeby zwrócić uwagę na drobną nieścisłość: ta pani ze śniadaniówki to nie jest zwykła fliperka, tylko fliperka cząstkowymi UDZIAŁAMI w nieruchomościach przy okazji działająca w fundacji „pomagającej” seniorom.

  34. @airborell
    Ach no tak, my bad. Tak czy inaczej, flipping kręci bądź oburza wielkomiejską klasę średnią, która i tak słabo głosuje na PiS. W mniejszych ośrodkach tego nie ma, bo i jak?

    @unikod
    „Ale mnie nie chodzi o politykę realna.”
    Realność liczy się dziś przede wszystkim. Lecą konkretni ziobrowi szefowie sądów i rzecznicy dyscyplinarni, prokuratura przegląda na oczy i powoli zaczyna działać dzięki konkretnym zarządzeniom ministra, TVP może jest nudna i rozczarowująca ale nie sączy jadu… Przelewy dla różnych tłustych misiów są wstrzymane. Takie fakty widzę i lubię.
    Natomiast Kaczyński może sobie fantazjować o zmianie konstytucji czy nowych wyborach, tyle że takie opcje nawet nie stały obok rzeczywistości.

  35. @unikod
    „Kiedyś cieszyłem się z realizmu tego miejsca (…) Katarzyna Dowbor świeżo przekwalifikowana z poverty porn gościła”

    A ja się cieszyłem z tego, że to miejsce dla ludzi, którzy nie oglądają tego typu telewizji. Skąd pan wie, co robi Dowbor? Cały czas ją pan skrycie oglądał i dopiero teraz robi coming out? Co będzie następne? Zaraz się okaże, że chodzi pan na mecze piłkarskie i będzie pan narzekać, że od kiedy się zmieniła władza, Smolarek już tak dobrze nie drybluje (wina Bodnara!)? Okaże się, że pan słucha Zdenka Martyniuka i będzie tu narzekać, że jego najnowsza płyta jest kiepska (wina Hołowni!)?

  36. @rpyzel
    „ktoś wyjmie głowę z dupy”

    W telewizji śniadaniowej? Oszalałeś? Ona po prostu nie jest dla takich ludzi jak ja czy ty.

  37. @unikod
    ” Wszyscy włącznie z gospodarzem ulegli jakiemuś zaczadzeniu spektaklem, który nawet nie prowadzi do prawdziwych rozliczeń.”

    Po prostu wszyscy z wyjątkiem Ciebie mają kalendarze i wiedzą, że przez półtora roku jesteśmy skazani na prowizorkę, bo nawet jak rozliczysz, to Duduś ułaskawi. Przez te dwa miesiące i tak się jednak udało więcej niż się spodziewałem, dla mnie nie ma dnia bez dobrej wiadomości (na przykład minister kultury właśnie odstawia od państwowego cycka prawicowe fundacje i redakcje).

  38. @sheik
    „Ach no tak, my bad. Tak czy inaczej, flipping kręci bądź oburza wielkomiejską klasę średnią, która i tak słabo głosuje na PiS. W mniejszych ośrodkach tego nie ma, bo i jak?”

    No nie wiem, czytałem właśnie kryminał Roberta Małeckiego o flippingu w Chełmży. Właściwie stamtąd znam to pojęcie. Co ciekawe, (uwaga spoljer!), flipping tam był właśnie pokazany neutralnie, jako zwykły model biznesowy, wprawdzie w tym wypadku skończyło się morderstwem, ale nie z powodu flippingu tylko zaszłości z przeszłości (ktoś kogoś nagle rozpoznał podczas oglądania mieszkania).

  39. „flipping kręci bądź oburza wielkomiejską klasę średnią,”

    Bynajmniej. Oburza to co najwyżej tych którzy chcą kupić mieszkanie, bo im ceny rosną. Reszcie jest to totalnie obojętne bądź wręcz zazdroszczą trzepania łatwej kasy.

  40. A spekulanci w kapitaliźmie byli są i będą, zmienia się tylko przedmiot spekulacji. Można się na to oburzać ale to tylko świadczy o niedojrzałości.

  41. Spekulanci byli, są i będa, rynek mieszkaniowy jest patologią, ale zmian za mojego życia się nie spodziewam. Ale tu był jednak krok dalej: jeśli ktoś w publicznej TV mówi o kupowaniu mieszkań z lokatorami i że potem trzeba „posprzątać”, to powinna się jednak włączyć czerwona lampka.

  42. @airborell
    „powinna się jednak włączyć czerwona lampka.”

    Ale to ciekawe że symetrystom zapaliła się dopiero teraz. Dlaczego nie było takiego oburzu za PiS? Maluczko a ktoś mi w komciach napisze, że hotdogi na orlenie teraz gorzej smakują.

  43. @airborell
    „jeśli ktoś w publicznej TV mówi o kupowaniu mieszkań z lokatorami i że potem trzeba „posprzątać”, to powinna się jednak włączyć czerwona lampka.”

    No ale się włączyła, przecież jest afera. Drugi raz jej nie zaproszą.

    A że prowadząca telewizję śniadaniową nie zareagowała od razu? Ona tego nie ma w job description 🙂

  44. @ Oburza (…) tych którzy chcą kupić mieszkanie (…) Reszcie jest to totalnie obojętne bądź wręcz zazdroszczą.

    Oburzeni i Zazdrośnicy to nawet nie są dwie (potencjalnie wyborcze) grupy społeczne. Często bywa tak, że Oburzeni są oburzeni, bo zazdroszczą, a Zazdrośnicy odgrywają oburzenie. Wyzysk człowieka przez człowieka to jest narodowy sport Polaków. Dał nam przykład Bonaparte, jak narodowe powstania innych dławić mamy.
    Rób drugiemu, co tobie niemiłe – powinniśmy mieć na sztandarze, w preambule, w inwokacji do „Pana Tadeusza”.

  45. @wo: ale może zapytaj symetrystę.

    Tzn. naprawdę nie rozumiem, dlaczego nie mamy działać dwutorowo. Z jednej strony czyścić i rozliczać zło, jakie PiS wyrządził przez ostatnie osiem lat w mediach, prokuraturze, spółkach (dzisiaj pierwszy spektakularny strzał), sądownictwie i gdzie tam jeszcze. Z drugiej – dbać o higienę i pilnować, żeby nowa władza jednak nie kojarzyła się ze skurwysyństwami. Obrazek pani fliperki opowiadającej o sprzątaniu kamienic z mieszkańcami na tle prowadzących z serduszkami WOŚP w klapie jest dość memogenny.

  46. @flipping
    No ale moment, bezpośrednio oburzonych to jest może ze z 5 osób, które oglądały, oraz 100, które tylko o tym przeczytały na feśku, natomiast Polski Wyborca najpierw dopinguje wyzyskowi i przemocy ekonomicznej, a potem jak się znajdzie na receiving endzie tegoż wyzysku i przemocy, to idzie głosować na PiS. Tak że incydent kałowy w Pytaniu na Śniadaniu to pikuś, ale nie jest pikusiem, że PO ewidentnie nie ma planu, żeby wyzyskowi i przemocy ekonomiczniej jakoś bardziej zaradzić.

  47. @airborell
    ” Z drugiej – dbać o higienę i pilnować, żeby nowa władza jednak nie kojarzyła się ze skurwysyństwami. ”

    Rzecz w tym, że nasza razemowo-miastojestnaszowa banieczka jest dość egzotyczna. Tylko my mamy takie negatywne skojarzenia z flipowaniem. Dla Preciętnego Polaka to biznes jak każdy inny.

  48. „PO ewidentnie nie ma planu, żeby wyzyskowi i przemocy ekonomiczniej jakoś bardziej zaradzić.”

    PO ma zaradzać „uczciwej działalnosci biznesowej”? Naprawdę na to liczyłeś? Skąd w ogóle pomysł że mieli kiedykolwiek takie zamiary.

  49. Z flipowaniem to może i tylko my, ze „sprzątaniem” lokatorów chyba już nie tylko.

  50. Z drugiej strony: przykład z telewizji jest ekstremalny i karygodny ale zwykłe flipowanie czyli spekulacja nieruchmościami (pustymi) to jednak jest zwykły biznes a razemki jak zwykle obrażają się na to że ktoś inny ma pieniądze a oni nie.

  51. Ale co my wiemy o przeciętnym Polaku? To nie jego, ale nasz problem i nasza estetyka. Tworzy się zblazowany klaster: cieszymy się że nasi się dorwali do sądów, nie ważne jak, a pani udziałowiec to cóż proza życia. Taką estetykę lansuje nowa władza. Nie ma się z czego cieszyć w tym widowisku.

    Historia wykładni prawa rzymskiego kończy się tezą przeciwną, cechowała je wielostronna spójność, głosy zostały przez Justyniana wycięte bo stały się zbędne w już wytworzonej holistycznej tradycji, to nie była rewolucja ani zwycięstwo stronnictwa.

    A u nas to widzę jest na tym etapie. Biorąc serio teksty lansowane z okazji rzekomego przywrócenia praworządności, to żyję już w którymś ustroju.

  52. @unikod
    „zaczadzeniu spektaklem, który nawet nie prowadzi do prawdziwych rozliczeń”

    Ja liczę na wyniki różnych audytów w Ministerstwach Kultury i Sprawiedliwości. Zwłaszcza, że zapewne wielu beneficjentów w przeświadczeniu, że PiS już władzy nie odda, nie zadbało o różne podkładki do „konferencji”, „sympozjów” itp., na które ciągnęli dotacje. Temat jest medialny, łatwy do przeprowadzenia, wola polityczna raczej jest. Tyle, że tego nie zrobi się w miesiąc.

  53. > Temat jest medialny, łatwy do przeprowadzenia

    I zupełnie nieistotny. Nawet mierząc w jednostkach „jeden Sasin” ile to jest szpitali, czy podwyżek w edukacji? To jest spektakl dla bazy wyborczej. PiS takie urządzał regularnie.

  54. @unikod
    ” Nie ma się z czego cieszyć w tym widowisku.”

    Kopenwdupenizacja Pereiry i innych to wystarczający powód do radości. Codziennie jakaś radosna wiadomość (np. wstrzymanie finansowania redakcji i fundacji).

  55. @unikod
    „I zupełnie nieistotny”

    To jest uderzenie w zaplecze PiSu, zwłaszcza w środki, które zakumulowali na chudsze lata.

  56. > To jest uderzenie w zaplecze PiSu

    Aha! Mafię się zdelegalizuje, Kaczyński będzie musiał głodować, a Morawiecki pójść do uczciwej pracy. Może w jakimś banku? Ach nie, oczywiście w pierdlu. Cóż tam też można czekać na zmianę nastroju. PO czekała nie robiąc zupełnie nic. To powinno być obliczone na rozpad jak SLD, uderzanie nic nie da.

  57. @unikod
    ” Kaczyński będzie musiał głodować, a Morawiecki pójść do uczciwej pracy”

    To już są postulaty typu „gwiazdkę z nieba”. Wiadomo że się tyle nachapali, że głodować nie będą. Ale to nie zmniejsza w niczym mojej radości z kopenwdupenizacji Pereiry.

  58. @ unikod

    „I zupełnie nieistotny. Nawet mierząc w jednostkach „jeden Sasin” ile to jest szpitali, czy podwyżek w edukacji? To jest spektakl dla bazy wyborczej. PiS takie urządzał regularnie.”

    W Ministerstwach: M Sprawiedliwości (fundusz Ziobry), M Kultury oraz M Nauki wygląda na to, że skala transferów dokorytowych wyniosła około 2.5-3 sasina na rok na ministerstwo (that we know of…), co jest już chyba niepomijalne; a są jeszcze różne instytucje i konkursy poza samymi funduszami ministerialnymi – pamiętny konkurs po którym zaczęły się audyty w NCBiR też wiązał się z przyznaniem ponad 2 sasinów, sam Instytut Kolbego to docelowo ok. 1.7 sasina/rok.

    Co ciekawe, zamrożone finansowanie NCN, z którego wynika obecnie tragiczny stan polskich naukowców (psychiczny) i jednostek badawczych, na skutek krytycznie niskiej przyznawalności grantów oraz „zamrożenia” podpisania umów wysoko ocenionych grantów z 2023 w oczekiwaniu na dofinansowanie (w tej lodówce wisi też Jors Truli, czekając na decyzję w sprawie kolejnych 4 lat swojego życia), wynika z deficytów ocenianych przez NCN na mniej więcej 2.5 sasina/rok (tyle minimalnie pozwoliłoby na podwyższenie w zauważalny sposób – pewnie koło dwukrotnie – przyznawalności flagowego grantu NCN, OPUS). Ratunkowa kasa skierowana na rzecz instytutów PAN (przykładowy instytut o którym mam wiedzę jest np. zadłużony na ok. 100 milisasinów, tylko przez działalność bieżącą, gdzie głównym problemem było podwyższenie płacy minimalnej, za czem konieczne były PODWYŻKI, wynikające z tego, że płaca wypłacana pracownikom stała się „subminimalna”) to też „tylko” około 2.6 sasina. A skoro już jesteśmy przy szpitalach i takich tam, to program psychiatrii dziecięcej (ten, co miał być ale się po cichu zmył) to był podobny rząd wielkości (1.15 sasina ale planowany w sasinach z 2021, więc to już pewnie bliżej 1.5 sasina obecnie).

    Oczywiście wiem, że naukowcy to już serio #nikogo, nawet bardziej niż fliperzy w Pytaniu na Śniadanie, niemniej są to pieniądze, za które już da się COŚ KONKRETNEGO ZROBIĆ, a nie jakieś nieistotne fistaszki.

  59. Ja bym rekomendował aby jednak nie przegapić tych istotnych zmian właśnie w tzw polityce realnej. Ja widzę co najmniej 3:

    1. To co Bodnar robi to jest rewolucyjne jak na „nie-prawice w PL rozumieniu” bo oznacza (pisał o tym przecież trochę w notce gospodarz) pierwsze od 1991 zerwanie z traktowaniem prawa przez „nasza stronę” jako „zbioru literek i niezależnych od siebie zdań stosowanych” i uznanie, że prawo to coś więcej niż wyizolowany przepis (np jak ten o ułaskawieniu) i że istnieje w szerszym kontekście (po coś te preambuły przecież są) czy to danej ustawy czy też choćby traktatów europejskich albo nawet konstytucji czy też doktryny prawa (po coś robią te doktoraty). Ta rewolucja Bodnara to jest właśnie to czego zabrakło u Rzeplińskiego w 2016

    2. Zaakceptowanie, że jednak rząd coś może o ile chce. Od kopenwdupen w TVP po prokurator Barskiego i od podwyżek w edukacji po wycofanie wniosku z tzw TK o delegalizację konwencji antyprzemocowej. I do tego wszystkiego nie trzeba uzyskać zgody Moniki Olejnik albo Żakowskiego tylko po prostu znaleźć dobrego prawnika oraz mieć jakieś poglądy na daną sprawę

    3. Uznanie, że jednak elektorat wiec lepiej i jak się chce wygrać wybory to nie ma co głosić wszem i wobec, że są ważniejsze i mądrzejsze sprawy niż to co interesuje 28% konkretnych wyborców, które oddało głos na pana premiera. Może zrównanie VAT dla branży „beauty” z fryzjerami to pierdoła i kabaret dla kogoś ale 100 tys takich małych biznesów (wiem, brzydkie słowo) z rodzinami to jednak coś. I styknie mandat.

    30 lat im zajęło odkrycie tej prostej prawdy skąd się biorą mandaty. PiS zapomniał to po jakiś 5 latach rządów, ciekawe ile obecna władza tę wiedzę utrzyma w głowach.

  60. Sasiów na NCn nie liczę, bo system w którym jest to kroplówka, niemalże agencja pomocy społecznej, jest chory. Granty są na pomysły, a nie na utrzymanie. Co z tego że wskaźnik jest taki czy inny. Badacze powinni otrzymywać dotacje statutowo. Uniwersytet powinien podtrzymywać pełen przekrój dziedzin wiedzy a nie tylko modnych. Oczywiście nikt tego nie zmieni, bo nie po to to wprowadzano. Tak samo urynkowienie ochrony zdrowia. Żadna kwota tego nie naprawi.

    Tak więc 3+1.7+2.6=7.3

    7 sasinów kosztował jeden dworzec autobusowy (płyta, wiaty, buda na końcu) w Lublinie. Władze (PO) po przesraniu tej kwoty następnie otworzyły pomnik Lecha Kaczyńskiego.

    > 30 lat im zajęło odkrycie tej prostej prawdy skąd się biorą mandaty. PiS zapomniał to po jakiś 5 latach rządów

    Albo się wysycił spełniając żądania swojej grupy i dalej nie umie.

    > Może zrównanie VAT dla branży „beauty” z fryzjerami to pierdoła i kabaret

    Genus proximus. żadnej jakościowej różnicy po prostu nowa grupa. Ta władza też nie umie. Jak już zrealizuje te postulaty zostanie sama estetyka. Już to widać, podwyżki są szczując na nauczycieli żeby siedzieli z dziećmi w szkole po godzinach żeby nie plątały się rodzicom. A ponieważ to tak naprawdę tylko wyrównanie pisowskiej inflacji może się okazać że na tym się skończy i pozostanie już już tylko szczucie do końca kadencji.

  61. @unikod
    Bosh ile ty energii wkładasz by nam ten obecny rząd zohydzić. Życia ci nie szkoda?

  62. @„Granty są na pomysły, a nie na utrzymanie. Co z tego że wskaźnik jest taki czy inny. Badacze powinni otrzymywać dotacje statutowo. Uniwersytet powinien podtrzymywać pełen przekrój dziedzin wiedzy a nie tylko modnych.”

    Powinniśmy też wszyscy być piękni, zdrowi i bogaci (define “piękny/a”, define “zdrowy/a”)
    Czyli, jak widzę, wszędzie konieczna jest Rewolucja, dość tych wszystkich dupereli typu VAT czy prezes sądu, natomiast Akademia powinna być, jak dawniej, prestiżową zabawką władcy. W zamian akademicy będą na dworze dobrodzieja starannie wykonywać całą sekwencję dygnięć wg wskazań prof. Piotrowskiego.

  63. @ unikod

    „Nawet mierząc w jednostkach „jeden Sasin” ile to jest szpitali, czy podwyżek w
    edukacji?”

    Tego się nie mierzy w Sasinach. Tu chodzi o zepchnięcie PiS z pozycji reprezentanta ludu w walce ze skorumpowaną elitą na pozycję skorumpowanej elity. Przypomnę tylko, że najgłębszy kryzys sondażowy przed zaostrzeniem aborcji PiS zaliczył kiedy wyszły na jaw premie, które „im się należały”. To nie było łącznie nawet pół Sasina, a zdenerwowało ludzi bardziej niż Ostrołęka.

  64. @❡

    To ja chyba nie rozumiem o co koledze chodzi z „jakościową różnicą”. Dla mnie (mówię o perspektywie zwykłego wyborcy a nie politologa) to jest przejście z modelu „wiemy lepiej a zwłaszcza o to, że przyziemne sprawy bytowe nie mają znaczenie bo tylko bóg honor i demokracja więc trzeba na nas głosować” do „grupa społeczna A chce tego a Grupa B tego, dajemy A bo jest ich 28% a B już nie bo jest ich tylko 5% a ględzenie że wiemy lepiej sobie odpuszczamy”. Innymi słowy przejście do zwykłe praktyki znanej z innych krajów na zachód od Odry. I to przejście po tej stronie sceny politycznej ma miejsce, chyba pierwszy raz, od 1991

    Szucie na nauczycieli, o jakim kolega napisał, było przecież świadomą grą PiSu w %, ponieważ rodzicie często nie lubią nauczycieli (bo prace domowe, bo coś tam) i chodziło tylko uciułanie paru % wśród tychże rodziców oraz konserwatywnych dziadków (bo „walka” z LGBT w szkołach itd). Ale szczując PiS zostawił „wolnych” nauczycieli więc nowy rząd ich „wziął”.

    Polityka to gra o dodatni bilans % między grupami które się „obraziło” a grupami które się „dopieściło”. Gra w to Trump, gra Tusk, gra Biden, każdy demokratyczny polityk w to gra.

    Za rok trzeba będzie dać 10% nowej podwyżki (bo inflacja itd) i rząd będzie miał dokładnie taki sam dylemat jak PiS w 2021. Albo (a) daje, albo (b) znajduje gdzie indziej ten x% elektoratu i akurat im nie daje bo nie musi, albo (c) robi odlot w kierunku „bóg, honor i demokracja” i nie daje bo kto tu zajmuje się kasą jak ojczyzna w niebezpieczeństwie i agenci czyhają.

    PiS uważał, że miał na to błyskotliwy pomył (i był to dobry pomysł, w teorii) bo próbował miks a i b poprzez PL Ład (Polski Ład to przecież było wielkie łowienie nowego wyborcy + dopieszczanie starego w swym założeniu) ale to się może udać tylko wtedy kiedy organizacyjnie wypali (a się nie udało) oraz jak się nie przesadzi z odlotem. A jak PL Ład poległ to tylko został pkt c czyli skrajny odlot (np ostatnia kampania).

    Gdyby PL Ład się udał i nie byłoby ciągle niemieckich agentów w TVP to moim zdaniem 3 kadencja był b możliwa.

  65. @unikod
    Decyzje, które będą zapadały np. w kwestii transformacji energetycznej to będzie realna polityka. Zapędziliśmy się jako kraj w kozi róg (nie tylko z winy PiSu, ale w bardzo dużym stopniu). Decyzje podejmowane w sprawie CPK, jakiekolwiek by nie były to będą co najmniej dziesiątki miliardów PLN różnicy, może setki bo opóźnienia itp. To są kwoty zauważalne z punktu widzenia budżetu, nawet w perspektywie 10 lat. Brak całkowitej blokady na fundusze EU to kolejne kwoty, które będą realne z punktu widzenia budżetu. Ustawienie Orbana na właściwym miejscu – to wręcz ma znaczenie strategiczne dla Polski. Zwłaszcza jeśli w USA wygra znowu Agent Orange. W reszcie tematów może nawet być po prostu konsekwentne usuwanie skrajnych szkodników, przywracanie elementarnej kompetencji i ciepła woda w kranie. I tak różnica jest ekonomicznie ogromna.

    A jeszcze wcale się nie zdziwię, gdyby skrajne upolitycznienie TK skończyło się w perspektywie 4-8 lat referendum ws. zmian w Konstytucji. A jeśli to będzie realnie na tapecie to jest możliwe, że nawet przez przypadek dojdzie do istotnej reformy ustrojowej.

  66. @jgl:

    „Tak że incydent kałowy w Pytaniu na Śniadaniu to pikuś, ale nie jest pikusiem, że PO ewidentnie nie ma planu, żeby wyzyskowi i przemocy ekonomiczniej jakoś bardziej zaradzić.”

    Nikt nie ma planu.

    Nie ma planu jak zabezpieczyć potrzeby lokalowe osób niezamożnych ani jak rozwiązać problem zaległych czynszy (większość obecnych wynajmujących to nie są osoby prawne z kilkunastoma budynkami, tylko osoby fizyczne z jednym do kilku mieszkaniami). Opcji na rozwiązanie lub złagodzenie sytuacji byłoby dużo, od budowy lokali komunalnych, przez państwowe/parapaństwowe pośrednictwo w wynajmie (kto chce ten wydzierżawi swój lokal po babci państwu/jakiemuś narodowemu przedsiębiorcy lokalowemu, a w zamian za stuprocentową pewność że otrzyma zapłatę nie wnika czy państwo/NPL otrzymało od lokatora) poprzez działający program odkupu lokali od osób prywatnych do gmin po zaoferowanie przez PZU ubezpieczenia od nieopłacanego czynszu po zwykłe urealnienie zasiłku dla bezrobotnych, który obecnie jest za niski, wypłacany przez okres odpowiedni może dla roku 1997 i niepowiązany ze wcześniejszymi zarobkami bezrobotnego.

    Ale planu nie ma, nie było, nie będzie bo gdyż obecna sytuacja boli za mało osób po obu stronach umowy, a dużą część ryzyka związanego z mieszkalnictwem pakuje się w produkty hipoteczne i ma się nadzieje, że nie walnie.

  67. @TVP i jaka to jest zła:

    Ja chciałbym przypomnieć, że telewizję odzyskano nieco miesiąc temu, a proces odtwarzania zespołów, sprawdzania nieprawidłowości (to co zostało podane publicznie to tylko wierzchołek góry ludowej – smakowity, ale nie ograniczający się do gwiazd) ciągle trwa. Mogę tylko zapewnić, że sprawa doboru gości była tematem poruszanym wśród osób decyzyjnych, podobnie jak pamiętny materiał o CPK. Przy tej okazji zaapelować by lewicowi komentatorzy, specjaliści z „naszej” strony, a nawet politycy nie odpowiadali na telefony z zaproszeniem do programu albo komentarz w stylu „a może jutro?”, bo jak osoba dzwoniąca dostanie taką odpowiedź to następny telefon wykona do ekonomistów FOR, którzy nie tylko nie będą mieli problemu by udzielić odpowiedzi, ale jeszcze zapytają się czy mogą przyjechać. Mam wrażenie, że Magda Biejat i Adrian Zandberg ostatnio to ogarnęli i ich dostępność jest znacznie większa niż jeszcze parę lat temu.

    Gdy PiS wygrał wybory w 2015 r. to było sporo posłów w ośrodkach lokalnych gotowych zawsze wskoczyć w taksówkę i podjechać z komentarzem do lokalnych stacji.

    Dodatkowo: wydaje mi się, że sporo osób strasznie kibicuje wpadkom TVP i zespołowi, i ma jakieś wyobrażenie, że skoro Lewica weszła do rządu to TVP będzie wyłącznie lewicowe. Nie, tak nie będzie. Ale też powrotu do tego co było w 2009-2015 też nie.

    Ta chęć dokopania telewizji bawi szczególnie gdy robią to osoby, które dostały propozycję jej tworzenia, ale nie dogadały się finansowo lub stwierdziły, że nie chcą ryzykować swoich karier, bo nie wiadomo czy plan Sienkiewicza się powiedzie. Albo nie chciały być w książkach Periery i innych multimilionerów TVPiS.

    @rozliczanie

    Co do rozliczenia to jestem bardzo optymistyczny nastawiony do tego co się dzieje. Tusku chyba naprawdę zrozumiał, że nie ma pola do negocjacji i że PiS jest dokładnie tak przeżarty korupcją (a może i bardziej) jak opisywały to wolne media przez ostatnie lata. Mam też wrażenie, że pierwsza próba przejęcia mediów (głupia i nieudolna) była też powiedzeniem „sprawdzam” wobec gotowości prezydenta Dudy do jakieś współpracy. Dziś, po skierowaniu ustawy budżetowej w tym śmiesznym trybie do TK, wiemy, że takiej woli współpracy nie ma i czeka nas 1,5 roku większych lub mniejszych przepychanych z których może będzie wyłączone budowanie atomu i jakiś wariant CPK.

    No i ponieważ PiS traktował wszystkich którzy nie z nim z buta to nawet osoby które unikały angażowania się w konflikty „polityczne” w instytucjach zostały to wciągnięte.

    Na koniec bardzo martwi mnie to co robi NL, bo oni chyba naprawdę uwierzyli, że wygrali skoro Czarzasty ze sceny 15 X 2023 krzyczał „Lewica wraca do rządów”. I o ile Razemki wyciągają jakieś wnioski i analizowali co wyszło a co nie wyszło w kampanii, i co można zrobić lepiej (choć mam wrażenie, że pesymistyczny wniosek jest: bez większych pieniędzy pozwalających ludziom robić kampanię na pełen etat a nie zryw wszystkich na pokładzie po godzinach nie da się zrobić wiele więcej) to NL stwierdziła, że na pewno dogada się z Tusku i analiz nie potrzeba. No i jest niezły klops.

  68. Na rozliczenia funduszu sprawiedliwości są spore szanse, bo Bodnar wybrał profesjonalistkę z osobistą motywacją.

    „Adam Bodnar powołał zespół prokuratorów do zbadania wydatków Funduszu Sprawiedliwości. Na jego czele stanęła doświadczona prokurator krajowa Marzena Kowalska. Wieloletnia szefowa Prokuratury Okręgowej w Warszawie, potem w kierownictwie Prokuratury Generalnej za Andrzeja Seremeta, nadzorująca najpoważniejsze śledztwa mafijne i korupcyjne, potem zdegradowana przez Ziobrę i zesłana jako szeregowy prokurator do prokuratury na Pradze.” Pozostali członkowie zespołu:
    „W zespole znalazł się też Piotr Woźniak, doświadczony prokurator wydziału do walki z przestępczością zorganizowaną, który doprowadził m.in. do skazania drugą największą obok gangu pruszkowskiego grupę mokotowską.”
    ” I jako trzeci – prokurator Marcin Wielgomas, niegdyś w mazowieckim departamencie do spraw przestępczości zorganizowanej i korupcji Prokuratury Krajowej”

  69. > Tego się nie mierzy w Sasinach. Tu chodzi o zepchnięcie PiS z pozycji reprezentanta ludu w walce ze skorumpowaną elitą na pozycję skorumpowanej elity.

    Ale wcześniej był nie wiem Misiewicz? Powtarzam, że chodzi o estetykę. Oni grzali ośmiorniczki, a część naszych śmieje się z pomocnika aptekarza, pomocnika piekarza oraz wójta Pcimia. I dlatego uderzanie w nich nic nie dało w poprzednich wyborach. A nie jest to tylko kwestia kulejącego przekazu, bo uśmiechnięte fajnopolactwo nie tylko tylko na wizji reprezentuje fliperka, ale także w korytarzach władzy przechadzają się kuratorzy spadkobierców, odnalazł się taki na nowym stanowisku w… kontrwywiadzie.

    Ostrołęka przyczyną protestów. Dobre. Każdy ma globus inwestycyjny Polski, szczególnie w Polsce powiatowej. A premie nawet bardziej niż Ostrołęka! Hasło, że wcale nie chodzi o aborcję wyszŁo od Hołowni.

    Kraków jest miastem dwóch stadionów. Nikt o tym marnotrastwie już nie pamięta, bo jak to w Polsce samorządowej to część krajobrazu. Nic się z takimi pomysłami nie da zrobić. Po prostu nie mają z kim przegrać. W Lublinie strona miejska kłamie że dworzec kosztował i tak skandaliczne 340 mln nie wyliczając całości wydatków projektowych i wokół samej płyty, czy 49 mln dopłaty po procesie. Już wpisało kolejne 300 mlkn na drugi stadion do planu finansowego, który zostanie zrealizowany bo wynik wyborów jest przesądzony. I nikogo w całej historycznej maŁopolsce to nie grzeje.

    Ale wiadomo, Ostrołęka to jest to co pogrzebie PiS.

  70. @unikod
    „Powtarzam, że chodzi o estetykę.”

    Estetyka jest kwestią subiektywną. Już wiemy, że coś się panu nie podoba (acz ma pan dziwny problem z klarownym wyartykułowaniem co konkretnie). Natomiast nawet ja, choć jestem z panem w jednym bąbelku jako osób bywających na bardzo niszowym blogu, niespecjalnie poważnie traktuję pański guścik. A co dopiero Tusk czy Hołownia!

    ” I dlatego uderzanie w nich nic nie dało w poprzednich wyborach. ”

    Nie takie nic, jednak stracili Senat, sejm i żyrandol utrzymali na styk.

    „Ostrołęka to jest to co pogrzebie PiS.”

    Już są pogrzebani. Nie wrócą do władzy w tej konfiguracji. To będzie masakra i bolesny powrót pojedynczych osób, jak AWS czy SLD.

  71. @Unikod
    „ Ostrołęka przyczyną protestów. Dobre. Każdy ma globus inwestycyjny Polski, szczególnie w Polsce powiatowej. A premie nawet bardziej niż Ostrołęka! Hasło, że wcale nie chodzi o aborcję wyszŁo od Hołowni”.

    Kolegę już ktoś kiedyś prosił. Czy moglby kolega jakoś czytelniej się wypoeiadać? Potencjalnie ciekawy wpis wygląda na jakiś chatbotowy bełkot i właściwie nie wiadomo o co chodzi. Odrobinę wysiłku włożonego w redakcję własnego tekstu przed opublikowaniem to jakiś duży problem?

  72. „Nikt o tym marnotrastwie już nie pamięta, bo jak to w Polsce samorządowej to część krajobrazu. Nic się z takimi pomysłami nie da zrobić.”

    Warto pamiętać, że ten „nikt” to wyborca który wybiera na prezydent miasta tego samego faceta od 20 lat. To jak z dyskusją o fliperach i uznaniem, że jeśli mi się coś nie podoba i ja mam jakieś zdanie w ich temacie to tak samo myśli (musi myśleć!) 99% wyborców i tak samo powinni myśleć politycy. Dorzucamy do tego obelgę o „fajnopolactwie” (wiadomo tu tylko krew pot i łzy, ładnych rzeczy mieć nie można) i dawaj (jak np cały dzisiejszy numer Rzeczpospolitejz Zarembą i – powrót zombi odcinek 234 – Erykiem Mistewiczem) grzać „narracja” że nowa władza to zło i szkoda tego Obajtka. Jeszcze tylko wymienić elektorat na „lepszy”, mniej fajnopolski i sukces murowany.

  73. „Kraków jest miastem dwóch stadionów. Nikt o tym marnotrastwie już nie pamięta, bo jak to w Polsce samorządowej to część krajobrazu. Nic się z takimi pomysłami nie da zrobić.”

    A może właśnie chodzi o to, że nic nie trzeba z tym robić? Może właśnie tego chce większość mieszkańców?
    W Brunszwiku, znacznie mniejszym i mniej znaczącym mieście na piłkarskiej mapie, gdzie miejscowy klub czasem gra w drugiej Bundeslidze, jakiś czas temu zapytano mieszkańców w referendum, czy przebudować stadion, czy wyremontować tabor i wybudować nową linię tramwajową. Zwyciężyła opcja modernizacji stadionu.

  74. @unikod
    Kraków jest miastem dwóch stadionów. Nikt o tym marnotrastwie już nie pamięta, bo jak to w Polsce samorządowej to część krajobrazu. Nic się z takimi pomysłami nie da zrobić. Po prostu nie mają z kim przegrać.

    Wierz mi, sporo ludzi pamięta, tak jak pamiętamy sasinalia europejskie, tajemnicze spłonięcie akt razem z archiwum miejskim i, ostatnio, rozpierduchę ze spółką Kraków 5020. Dlatego też Majcher najprawdopodobniej nie wystartuje bo ma poparcie które gwarantuje mu odpadnięcie już w 1 turze. Pytanie brzmi kto po nim i czy będą audyty i rozliczenia. Ja bym się wcale nie zdziwił, jakby na fali depisizacji rozliczanie tych lokalnych władców nie zrobiło się modne i powabne dla wyborców. Bodnar właśnie odrobacza krakowską prokuraturę, więc kto wie, może zaraz sasinalia wskoczą na tapet.

  75. @Havermeyer
    „bym się wcale nie zdziwił, jakby na fali depisizacji rozliczanie tych lokalnych władców nie zrobiło się modne i powabne dla wyborców”
    – Powabne było zawsze. Przecież to właśnie lokalne sitwy zatruwają ludziom życie.

    Większość propagandy PiSu w czasach, kiedy lepiej trafiała do ludzi, była napędzana tym powabem. Sędziowie czy lekarze, samorządowcy, przedsiębiorcy, wstaw odpowiednie dla wybranej nagonki – to oni są problemem bardziej bolesnym, niż generałowie policji z przemyconymi granatnikami gdzieś w Warszawie. Jak synek lokalnego barona po pijaku stuknie ci w auto to masz takie same kłopoty, jakby to była kolumna rządowa – tylko zdarza sie tysiąc razy częściej.

  76. > A może właśnie chodzi o to, że nic nie trzeba z tym robić? Może właśnie tego chce większość mieszkańców?

    Kraków to nie Brunszwik. My tu mieliśmy autentyczne mafie takie latające po ulicach z maczetami. W czasie gdy te stadiony budowano kibice na każdy mecz dojeżdżali specjalnymi autobusami zamkniętymi kordonem policyjnym.

    Ale piłka to przynajmniej jakiś sport, a ten żużel w Lublinie to czyste widowisko które #nikogo z wyjątkiem jakiegoś promila kibiców (którzy przecież tego nie uprawiają i nigdy nie będą), działaczy, jak słyszę także deweloperów. Bowiem stadion ma stanąć na terenach podmokłych, podobnie jak kampus UJ. Drugi stadion ten co już stoi, a który możnaby odświeżyć, popadnie w ruinę i wtedy będą grunty pod mieszkaniówkę.

    Nawiązuję do UJ bo to porównywalne koszty. Kampus stoi na palach i zawiera wszystkie wydziały ścisłe z jednymi z największych budków w Polsce z wieloma aulami i niezliczonymi laboratoriami. Nierzadko wysokiej precyzji na specjalnych tłumiących drgania podłogach. Niezwykle drogie specjalistyczne wyposażenie, stacje energetyczne i prądotwórcze, przepompownie wody gruntowej. Koszt wydziału fizyki? Około dwóch trzecich dworca o konstrukcji supermarketu. Najnowocześniejszy szpital w Polsce, UJ w Prokocimiu, byłby o dwie trzecie większy dzięki tym dwóm inwestycjom, w sam raz na potrzeby wielu mniejszych miast. W Lublinie szpital musiał ustąpić gruntów deweloperom. A stadiony mają tendencję kończyć dwa razy droższe niż w założeniach, jak choćby w Szczecinie.

  77. Panie Unikodzie, pan wleciał w tryb pisowskiego wujka na weselu. Charakterystyczną cechą takich monologów jest przeskakiwanie od tematu do tematu – że jak ten Tusk rządzi, w telewizji śniadaniowej wystąpiła fliperka, a ten Hołownia taki nieelegancki, bez stylu, kto to widział żeby mężczyzna płakał, a stadion to na bagnie zbudowali, i pogoda beznadziejna, i najnowsza płyta Martyniuka to już nie to, wszystko wina Bodnara.

    Gdyby usiłować coś odfiltrować z tego bełkotu, ma pan żal do nowego rządu o to, że nie obalił kapitalizmu w dwa miesiące oraz nie dokonał różnych innych cudów typu „skończmy ze stadionozą”.

  78. Na miłość Cthulhu, unikodzie, znasz się oczywiście na wszystkim, ale na budowlance jednak chyba nie. Campus stoi na dębowych palach jak w Wenecji? Czy może chodzi o fundamentowanie pośrednie, które jest tak pospolitym rozwiązaniem, że co najmniej połowa dużych inwestycji w Europie stosuje obecnie palowanie/mikropalowanie? Może jeszcze ten campus ma prąd i wodę i inne fajnopolackie luksusy?
    A oba krakowskie stadiony zostały zbudowane względnie rozbudowane do roku 2010 (Cracovia, nawet calkiem niezły architektonicznie) względnie 2011 (Wisła, szpetny ale musiał byc gotowy na EURO 2012). Trochę dawno jak na tak ostry ból sempiterny.

    Czas Majchrowskiego już minął, na szczęście. Z drugiej strony – nie ma teraz OIMW dobrych kandydatów z realną szansą na wybór.

    @wo „Już są pogrzebani. Nie wrócą do władzy w tej konfiguracji. To będzie masakra i bolesny powrót pojedynczych osób, jak AWS czy SLD”
    Najlepsze, że do wyborów w 2027 tego i owego z najbardziej znanych chyba uda się już skazać (czyli nie będzie mógł/mogła kandydować) a taki Błaszczak z Mastalerkiem raczej nie porwą tłumów.

  79. „ Kraków jest miastem dwóch stadionów. Nikt o tym marnotrastwie już nie pamięta, bo jak to w Polsce samorządowej to część krajobrazu. Nic się z takimi pomysłami nie da zrobić. Po prostu nie mają z kim przegrać.”

    Przebijam. Łódź jest miastem trzech stadionów, w tym jednego zbudowanego dla klubu, który jest zabawką prominentnego radnego, zamordowanego zbiorkomu, kilku innych pomników władzy za setki milionów złotych, miasta zakorkowanego i permanentnie rozgrzebanego bez planu, i konsekwencji wobec bimbających wykonawców. Miastem, którego władze otwarcie chodzą na pasku deweloperów. Do tego te władze, w ramach kiełbasy wyborczej dla młodych i niezaangażowanych, ściągnęły duży festiwal muzyczny na kilkanaście do kilkudziesięciu tysięcy uczestników, by ulokować go w kompletnie nieprzystosowanym do tego, zabytkowym parku, bo organizator tak chce i już.

    W kwietniu się dowiemy, czy to wystarczy by przegrać. Ale sądząc jak bardzo polityka w kraju jest sprawą plemienną i jak bardzo polityka na dowolnym szczeblu niższym niż krajowy jest przesiąknięta teatrzykiem polityki parlamentarnej, na zmiany nie liczę. Gdyż liczą się totemy i rozbrzmiewający rytm własnych bębnów.

  80. Czy na bullshit bingo kol. Unikoda została już zaznaczona kratka największej zbrodni przeciwko ludzkości pt: „uśmiechnięta Polska”? Bo nie mam siły czytać całości tego chaosu który to serwuje.

  81. @jesusbuiltmyvolkswagen

    Nie chcę kolegi martwić ale to nie jest „teatrzyk polityki parlamentarnej” tylko to jest – na poziomie miasta czy samorządu – bardzo często to co tzw milcząca większość myśli i oczekuje. Wciskając troche na siłę przykład to ten Nixon albo dziś Trump skądś te głosy miał

    Jak Pan wejdzie na komentarze na FB pod postami Trzaskowskiego czy Wyborczej o zbiorkomie czy zwężaniu ulic albo nowej rowerowej kładce przez Wisłę to wolumen autentycznego hejtu ludzi z krwi i kości jest większy niż na spotkaniach powyborczych Kaczyńskiego. Zagrożenie wyborcze dla wyniku Trzaskowskiego – jeśli przyjdzie – to właśnie z tej strony a nie od zwolenników zakazu SUVów. To a propos tego czy to (i przez co) wystarczy aby przegrać.

    Nie chcę zabrzmieć nieelegancko ale tekst „w ramach kiełbasy wyborczej dla młodych i niezaangażowanych” czytam mi się jak dawne wypowiedzi opozycji po 2015 albo dawnej UW o tym dlaczego ludzie głosują na PiS albo dawniej na Kwacha zamiast na „słusznych”.

  82. Platforma gdziekolwiek rządzi, niczego nie przegra. Obstawiam że będą to dla nich najbardziej udane wybory ever. Mają w tej chwili taki flow że nawet zakonnica Komorowskiego nic by nie zmieniła. Trzasku z pewnością przejdzie w pierwszej turze a w radzie miasta popis odda maksimum 2-3 mandaty (bo o to bardzo zadbał konstruując bardzo sprawnie okręgi). To jest rzeczywistość, można się na nią obrażać, nikt nikomu nie zabroni.

  83. « Nie chcę zabrzmieć nieelegancko ale tekst „w ramach kiełbasy wyborczej dla młodych i niezaangażowanych” czytam mi się jak dawne wypowiedzi opozycji”

    Jeśli na fali promowania wyjętego z nikąd delfina nagle wyciąga się z lamusa imprezę uliczną, która została ubita dwadzieścia lat wcześniej przez poprzedniego prezydenta (a „nowa” władza miała 12 lat na jej przywrócenie), a dwa lata później importuje się duży festiwal, kompletnie przy tym ignorując lokalnych twórców, którzy, jak raz, sroce spod ogona nie wypadli, to jak mam to nazwać? Koincydencją?

    „wolumen autentycznego hejtu ludzi z krwi i kości jest większy niż na spotkaniach powyborczych Kaczyńskiego. Zagrożenie wyborcze dla wyniku Trzaskowskiego – jeśli przyjdzie – to właśnie z tej strony”

    No to właśnie tenże w Łodzi osiąga jakieś niespotykane poziomy, gdzie dosłownie padają deklaracje „głosowałxm na Zdanowską, ale tym razem tego nie zrobię”, czasami z naiwnym dopiskiem typu „Donald ratuj”. Tylko że ja wciąż mam w pamięci pokaz trzymania głowy w dupie przez łódzkich wyborców sprzed czterech lat, znany lokalnie jako #70procentlubito i nie spodziewam się znaczącej zmiany tej liczby (liczy się antypis, ruchy miejskie i społecznicy, mimo że próbują walczyć, to zostali zmarginalizowani).

  84. Przecież nikt serio nie myśli (i nie myślał), że Trzaskowski, Zdanowska czy Jaśkowiak mogą przegrać. Ciekawsze będą pojedynki platformerskich pretendentów z niezależnymi inkumbentami (jak we Wrocławiu) czy walka o opróżniony stołek (jak w Krakowie). Oraz pojedynki w miastach spoza Top5 – np. w sąsiednich Gliwicach na prezydentkę szykuje się pani Budkowa, dziesięć lat temu jej mąż dostał potężny łomot. Generalnie wcale nie byłbym przekonany czy PO naprawdę tak wiele zyska w miastach.

  85. @jesusbuiltmyvolkswagen

    Na takie moje nie naukowe oko, bazując wyłącznie na komentarzach ludzi na FB, to jeśli ktokolwiek zagrozi Trzaskowskiemu czy Zdanowskiej to kandydaci i wyborcy sprzeciwu wobec zwężania ulic czy rowerowych kładek. Kandydaci z hasłem „więcej samochodów, mniej rowerów”. Wygrać pewnie nie wygra ale efekty może mieć.

  86. > wyborcy sprzeciwu wobec zwężania ulic

    To murowana przegrana. Sam bym był wyborcą sprzeciwu wobec niekończących się remontów. Łódź akurat jest permanentnie rozkopana i miejscami w centrum nieprzejezdna nawet na rowerze.

  87. @Obywatel

    To grupa głośna i widoczna, szczególnie w socialach, ale – jak widać w różnych badaniach – daleka od jakiejkolwiek przewagi. Ponadto nie jest to grupa spójna pod względem afiliacji partyjnych, jej tożsamość nie ma szansy przebicia dotychczasowych podziałów.

  88. @obywatel
    ” Kandydaci z hasłem „więcej samochodów, mniej rowerów”.”

    Czyli w przypadku Warszawy to koalicja bezrobotnych samorządowców z konfederacją. Być może zdobędą jakieś pojedyncze mandaty w którejś z co bardziej prawicowych dzielnic (Praga, może Targówek), szans na mandaty do rady miasta nie mają żadnych.

  89. Panowie, ja nie twierdzę, że przeciwnicy rowerów wygrają. Ja tylko twierdzę, że sprzeciw wobec takiego Trzaskowskiego przyjdzie włąśnie z tej strony. Nie zdziwiłbym się, jak by to była oś kampanii Tobiasza Bocheńskiego z PiSu (zdaje się pare takich pro-samochodowych akcji jako wojewoda mial) plus hasła, że on zbuduje (rozkopie) więcej.

    Na ten moment jedyna większa opozycja wobec polityków takich jak Trzaskowski jest na prawo a nie na lewo. Zreszta – moim zdaniem – to wraz z postępem realnego wdrażania polityki klimatycznej UE w PL będzie rosło na sile i znaczeniu, jeśli ofc zwyczaj „kopiowania” u nas trendów z zachodu się utrzyma.

  90. Obywatel
    „Nie zdziwiłbym się, jak by to była oś kampanii Tobiasza Bocheńskiego z PiSu (zdaje się pare takich pro-samochodowych akcji jako wojewoda mial)

    Tak, blokował strefę płatnego parkowania.

  91. No tak, to pewnie będzie oś kampanii tego dzbana. Gdyby nie startował z pisu może by i mu to w czymś pomogło, ale że startuje z pisu to i tak zagłosują na niego tylko wyznawcy

  92. Trudno jest atakować Trzaskowskiego z lewa bo przejął większość lewicowych postulatów i trudno mieć mu to w końcu za złe. Można atakować PO że mu to sabotuje ale ludzie tego nie zrozumieją. To będzie cholernie trudna kampania, już mówiłem że PO ma taki flow w tej chwili że nie ma jak ich zaczepić. Wszystko może być odebrane jako „oni tu ratują kraj a wy rzucacie kłody pod nogi”. Także na twardym anty-PO się nigdzie nie zajedzie

  93. Nic mu to nie da, because PiS, ale Bocheński zaczyna jednak od „chcemy więcej zieleni, mniej betonozy, chcemy ścieżek rowerowych” i „przyjaznego, nowoczesnego, ekologicznego transportu zbiorowego” chociaż oczywiście „bez wojny z kierowcami samochodów”.

  94. Ta kampania (albo te 2 kampanie) to raczej inwestycja w przyszłość, co zagra a co nie bo 2-3 lata dla PiS czy Konfy są stracone ale nie oznacza to, że nie można próbować „budować się”. Zwłaszcza kontekście potencjalnych sukcesów czy to Trumpa czy Le Pen albo tego co będzie z Ukrainą plus czekanie na zmianę koniunktury w PL (już 49% badanych uważa (dziś Rzepa), ze Tusk oszukał nauczycieli z podwyżkami bo okazało się, że oni chcieli min 1500 zł a nie 30% czyli 1300, a za 2 lata to będzie już standardowa jazda na rząd niezależnie od tego co zrobi i jakie ma dziś flow)

    Przy czym w przypadku Trzaskowskiego teraz to będzie próbą PiSu i 3 Drogi usadzenia go bardziej w roli warszawskiego cyklisty niż „prezydenta wszystkich Polaków” aby wzmocnić szansę np Hołowni.

  95. @Obywatel

    Co do pisu zgoda, ale warszawska trzecia droga ma program znacznie bardziej lewicowy niż PO, bliski programowi MJNu. Kandydaci to też w większości ludzie ktorzy 5 lat temu kandydowali na jednej liście z MJN-em. Hołownia i tak z Trzaskiem wygra bez problemu.

  96. Obywatel
    „Przy czym w przypadku Trzaskowskiego teraz to będzie próbą PiSu i 3 Drogi usadzenia go bardziej w roli warszawskiego cyklisty”

    A prawdziwi warszawscy cykliści rzucają brzydkim słowem bo Puławska, piarowa bezsensowna kładka przez Wisłę i wiele innych fakapów.

  97. @rpyzel
    „piarowa bezsensowna kładka przez Wisłę ”

    Puławska to rzeczywiście skandal, ale kładki bym jeszcze nie skreślał – przynajmniej nie bez testowego kółeczka.

  98. Kładka skreśli się sama, bo olewano uwagi. W momencie jak jakiś mistrz Stravy, dostawca żarełka czy inny skuter elektryczny udający rower/hulajnogę wrąbię się tam w rodzinę na spacerze, to się zrobi wzburzenie i będą takie tabliczki jak w Czechach „Cyklisto, sesedni z kola”

  99. @rpyzel
    W ten sposób można skreślić praktycznie wszystkie DDR w Warszawie, bo wszędzie zagrożeniem jest „jakiś mistrz Stravy, dostawca żarełka czy inny skuter elektryczny udający rower/hulajnogę”. Na pewno na tej kładce nie będzie gorzej niż na bulwarach wiślanych.

  100. @rpyzel
    W jednym miejscu pod górkę, w drugim z górki. Tak samo już teraz jest na bulwarach. Wbrew pozorom nie są cały czas idealnie płaskie, a do tego jeszcze połączenie z kładką Trasy Łazienkowskiej (też raz pod górkę, raz z górki). Czy to nie jest przypadkiem przypierdzielanie się dla samego przypierdzielania?

  101. @wo
    Różnica jest taka, że na bulwarach jest wyznaczona droga dla rowerów, i przynajmniej teoretycznie ruch pieszych i rowerów jest rozdzielony.
    Na kładce nie będzie wydzielonej DDR, tylko droga dla pieszych i rowerów razem. A ponieważ na takiej drodze pierwszeństwo ma pieszy, to użyteczność kładki dla rowerzystów może się okazać niewielka, zwłaszcza w szczycie sezonu.

  102. @trzaskowski
    Byłem na spotkaniu Trzaskowskiego z mieszkańcami Pragi-Południe. Atmosfera była taka, że jak padały pytania o nowe ścieżki rowerowe, czy tramwaj na Gocław, to brawo biła jedna połowa sali. Jak padały pytania o budowę nowych parkingów (na środku osiedli, nie przy wjeździe do miasta), to brawo biła druga połowa. Jeden ziomek domagał się likwidacji buspasów na Ostrobramskiej, też dostał brawa. Trzaskowski na to wszystko starał się odpowiadać dyplomatycznie, próbując pogodzić jedno z drugim, tylko na dłuższą metę tak się nie da. Efekty są jak przy wprowadzaniu SCT. Jedni są wkurzeni, że strefa obejmuje ledwie mały ogryzek w centrum, drudzy są wkurzeni, że w ogóle ją wprowadzają. Oczywiście zgadzam się, że sam Trzaskowski ma wygraną w kieszeni, ale rozkład głosów w dzielnicach może zaskoczyć.

    @kładka
    To jedna z tych inwestycji, których nie rozumiem. Tzn. wiem, że się przyda, pewnie sam skorzystam, ale skąd się nagle wzięły na to pieniądze, skoro od x lat brakuje ich na zrobienie obwodnicy Pragi między Wiatraczną i Rondem Żaba (i piszę to jako team antysamochodowy, ta droga jest po prostu potrzebna). Tak samo nie rozumiem tego uporczywego parcia na 3-linię metra zaczynającą się na Stadionie, chociaż wszelkie ekspertyzy pokazują, że to bez sensu.

  103. @margrabia
    ” użyteczność kładki dla rowerzystów może się okazać niewielka,”

    W tym miejscu alternatywą jest przepłynięcie wpław albo droga naokoło i przez mękę, więc użyteczność jest gwarantowana.

    @unierad
    „skąd się nagle wzięły na to pieniądze, skoro od x lat brakuje ich na zrobienie obwodnicy Pragi między Wiatraczną i Rondem Żaba (i piszę to jako team antysamochodowy,”

    A nie jest po prostu znacznie tańsza? I piszę to jako team samochodowy, po prostu wszystko się robi droższe jak ma być dostosowane do ruchu samochodów, a jeszcze między tymi dwoma rondami jest kawał drogi i dużo istniejącej zabudowy.

  104. @unierad

    No ale co tu porównywać, nie pamiętam dokładnych kwot ale kładka (spacerowa przede wszystkim, rowerowa dopiero potem) to wydatek rzędu 100+ milionów, obwodnica o której mówisz to minimum 3 miliardy (a pewnie bliżej pięciu bo to wyliczenia sprzed lat). Dodatkowo dla części bliżej Żaby nie istnieje nadal nawet jej koncepcja, nie mówiąc o projekcie. Jak nie istnieje do czegoś nawet koncepcja to znaczy że nawet jakby pieniądze leżały na ulicy to to coś nie powstanie wcześniej jak za 10 lat.

  105. @ wo

    „W ten sposób można skreślić praktycznie wszystkie DDR w Warszawie, bo wszędzie zagrożeniem jest „jakiś mistrz Stravy, dostawca żarełka czy inny skuter elektryczny udający rower/hulajnogę”. Na pewno na tej kładce nie będzie gorzej niż na bulwarach wiślanych.”

    Trafna konkluzja, stajesz się aktywistą miejskim. Duża część tras rowerowych w Warszawie była raczej według „ścieżka rowerowa” niż „droga dla rowerów”. Dlatego mają słabą separację od ruchu pieszego, słabe oświetlenie w nocy, często robione z tyłka słupki, zwężenia i przypadkowe krawężniki. Więc jeśli chcesz skreślać sporo warszawskich DDR, to chętnie pokwituję. To nie jest dobry standard komunikacji rowerowej, tylko właśnie spuścizna roweru jako rekreacji rodzinnej.

    Tak samo jeśli kładka ma być do komunikacji (np. kilka tysięcy studentów z Kica UW dojeżdża na Ochotę albo na Kampus Centralny rowerem jak jest ładna pogoda) a nie do sztrandowania przy niedzielnych lodach z dziećmi, to obecny projekt jest słaby.

    Kładka nie nadaje się do porównania merytorycznie z bulwarami. Bulwary mają sporą długość, trudno znaleźć nawet ich jednolitą charakterystykę rowerową (momentami są razem z pieszymi, momentami bliżej jezdni, momentami z dobrą separacją, momentami zapychają się w dni imprezowo-weekendowe, momentami są wygodne i przejezdne).

    Dla porównania: kładka jest krótka, po jednym połączeniu z każdą stroną. Średnica kładki jest praktycznie stała, jeśli porównać ze średnicą DDR na przebiegu Bulwarów. Tak samo od razu widać, że nie ma separacji ruchu. Na Bulwarach, na kilku krytycznych odcinkach jest, nawet jeśli skrzyżowania kuleją (jak zamieszanie ze ścieżkami w okolicy Bulwary / Świętokrzyski / Metro / Syrenka). Inny przykład to zjazd na prawy brzeg z Łazienkowskiego, gdzie bez rozpoznania terenu łatwo zostać po złej stronie ślimaka. Sama DDR pod mostem ma za to przyzwoitą separację i niezły zjazd na lewy brzeg. Na minus tylko kondycyjny podjazd i dodatkowe górki po prawej stronie.

    „Czy to nie jest przypadkiem przypierdzielanie się dla samego przypierdzielania?”

    Nie jest. To jest dokładnie rzecz, która daje w tyłek gdy w maju o 17 jedziesz na spotkanie z Pragi, a na Bulwary już wywaliła tona ludzi na słoneczko. To wyłazi też, gdy masz pracę albo studia niestacjonarne w sobotę w październiku, a reszta stolicy właśnie wyszła nad Wisłę.

    Między „jadę jak sartorial dziecko WO i Małkowicza we włoskim, ciepłym nostalgicznym filmie z lat 50 (z propagandy antykomunistycznej)” a „jadę jak Warszawskie Towarzystwo Cyklistów do tabliczki Gassy na memoriale Szurkowskiego” jest sporo miejsca na „jadę jak 40 latek na rowerze do pracy w ciepły dzień”. W tej ostatniej opcji dobre oznaczenie DDR, separacja i szerokość są miarą przyjemności z dojazdu / wyboru roweru jako danej opcji w danych dzień przy ograniczonym czasie.

    Te zmienne to nie tylko kwestia komfortu dojeżdżających złych ukrytych frakcji lycry, ale przede wszystkim komfortu rodziców dzieci poruszających się pieszo.

    Dla mnie to nie jest jakaś niespotykana fanaberia, żeby nowy most dla rowerów i pieszych w samym centrum miał standard na poziomie „No żeby była separacja jak na Łazienkowskim albo na Świętokrzyskim, plus żeby nie zrąbali wjazdów i zjazdów, żebym nie musiał tam ludzi gubić”. To nie jest czepialstwo dla czepialstwa, bo przykłady tego jak da się lepiej są dosłownie po sąsiedzku w tym samym mieście.

  106. „Tak samo nie rozumiem tego uporczywego parcia na 3-linię metra zaczynającą się na Stadionie, chociaż wszelkie ekspertyzy pokazują, że to bez sensu.”

    Mnie przekonuje argument że ta linia ma prawie gotowe wszystkie papiery (na dniach będzie rozstrzygnięty przetarg na projekt budowlany) więc da się zacząć jej budowę zaraz po zakończeniu prac na Jelonkach nad M2. Co bardzo znacząco obniża koszty. Gdyby powiedzieć że pier* M3, budujemy M4 i/albo M5, które istnieją wyłącznie w formie kreski flamastrem na mapie to oznacza nie budowanie niczego przez co najmniej 3-4 lata. Trzeba rozpuścić po świecie ludzi, maszyny itp. A potem to odbudować od zera. Straszny koszt. Lepiej już zużyć ten czas na budowę czegoś co może nie jest aż tak potrzebne i opłacalne ale można to szybko zbudować i uniknąć przestoju.

  107. Jak porównuje komfort jazdy rowerem do pracy (wtedy Wierzbno-Rondo ONZ) w środkowych 2000 a dziś (Ochota – Centrum) to jest mega zmiana. Ale rzeczywiście nadal jesteśmy na etapie rower jako rekreacja a nie rower jako środek transportu (np mała szerokość nowo budowanych ścieżek czy wyznaczanie ścieżek na ulicy jak np na Korotyńskiego albo Dickensa ale bez wygrodzenia jak np w Londynie od samochodów). Ale to nie jest „wina Trzaska” tylko raczej ogólnie braku społecznej zgody aby nasze miasto wybudowane pod samochody przebudować bardziej pod rowery. Jak patrzę na np przebudowaną ul Prostą od Ronda ONZ w autostradę i dobudowane tam dwie nowe ale wąskie i stale zapchane ścieżki (bo nie drogi) to widać czego wyborca realnie oczekuje.

  108. @obywatel
    „Jak porównuje komfort jazdy rowerem do pracy (wtedy Wierzbno-Rondo ONZ) w środkowych 2000 a dziś (Ochota – Centrum) to jest mega zmiana.”

    Acz z rowerami mamy już ten sam cykl co z samochodami. Rozbudowa infrastruktury powoduje że wielu ludzi sięga po rower, choć by tego nie zrobili w środkowych 2000. W dodatku infrastruktura obrasta pasożytującymi na niej modelami biznesowymi, jak te cholerne hulajnogi. No i robią się takie korki oraz jest tak niebezpiecznie, że właściwie tak się polepszyło, że się pogorszyło. Bulwarami wiślanymi lepiej mi się jeździło rowerem Wagant w zeszłym stuleciu, gdy największym zagrożeniem był niecelny rzut butelką z jednej z nadwiślańskich mordowni.

  109. @Obywatel
    „czego wyborca realnie oczekuje.”

    Tylko który wyborca. Nieszczęściem Warszawy jest to że PO bardziej dba o to by nie stracić popularności w obwarzanku niż wśród mieszkańców miasta. A obwarzankowcy by chcieli dojechać sześciopasmową awenidą prosto do centrum. Stąd torpedowanie przez PO wszelkich zmian na takich ulicach jak Puławska, Grójecka czy Waszyngtona. I niechęć do oczywistych rozwiązań typu park and ride czy opłaty za wjazd do miasta

  110. ” wydatek rzędu 100+ milionów, obwodnica o której mówisz to minimum 3 miliardy (a pewnie bliżej pięciu bo to wyliczenia sprzed lat)”

    Za całą świadomością kupowaliśmy mieszkanie blisko Wiatracznej (ale odsunięte), kiedy był jeszcze rozważane trzy warianty, potem zrobił się jeden, potem zero. Dzieci już dorosły, wyfrunęły z domu, za lat trochę będziemy emerytami a ten projekt nie ruszy. Nie wiem, czy ktoś jeszcze wierzy w jego powstanie. To jest mega kasa (tunel pod Rondem Wiatraczna + 2 duże estakady na liniami kolejowymi)

  111. @embercadero
    „Stąd torpedowanie przez PO wszelkich zmian na takich ulicach jak Puławska, Grójecka”

    O tyleż to bzdura, że przecież właśnie rowerowy wjazd z obwarzanka Puławską czy też Al Krakowską (nim się stanie Grójecką) bardzo poprawiono, wjeżdża się wręcz rowerostradą z marzeń kol. Redezi. Źle się zaczyna robić dopiero po przekroczeniu dawnych granic Warszawy.

  112. @wo
    „O tyleż to bzdura, że przecież właśnie rowerowy wjazd z obwarzanka Puławską czy też Al Krakowską (nim się stanie Grójecką) bardzo poprawiono, wjeżdża się wręcz rowerostradą z marzeń kol. Redezi. Źle się zaczyna robić dopiero po przekroczeniu dawnych granic Warszawy.”

    Mówimy o różnych rzeczach. Ja mówię o zwężeniu i uspokojeniu ruchu na tych ulicach wewnątrz dzielnic centralnych, czyli np Grójecka od Banacha do Zawiszy, Puławska od Woronicza do pl Unii, waszyngotna całe. Tam powinno być po jednym pasie plus ewentualny buspas. Wszystkie 3 te projekty, stworzone przy udziale jednostek miejskich, zostały upier*ne przez polityków PO bynajmniej nie z tego powodu że były te projekty niepopularne na Ochocie/Mokotowie/Pradze Pd, bo tam były bardzo popularne, tylko w ramach dbałości o popularność pod miastem.

  113. @ wo

    „Rozbudowa infrastruktury powoduje że wielu ludzi sięga po rower, choć by tego nie zrobili w środkowych 2000. W dodatku infrastruktura obrasta pasożytującymi na niej modelami biznesowymi, jak te cholerne hulajnogi. No i robią się takie korki oraz jest tak niebezpiecznie, że właściwie tak się polepszyło, że się pogorszyło. Bulwarami wiślanymi lepiej mi się jeździło rowerem Wagant w zeszłym stuleciu, gdy największym zagrożeniem był niecelny rzut butelką z jednej z nadwiślańskich mordowni.”

    Ukryte zmienne: kryzys klimatyczny (sezon rowerowy się rozciągnął, a w lecie zbiorkom się zapycha), do tego zapchane centrum.

    Szczególarstwo: DDR do pojedynczych dzielnic są rzeczywiście dużo lepsze, tak samo jak Bulwary i Wały wiślane (nad prawym brzegiem jako rekreacyjne, na obu brzegach na południe i na północ również).

    Waszyngtona jechałem ostatnio w grudniu 2023, nadal nie polecam. Jadąc w okolicach SWPS nadal chętniej pojadę Augusta a potem Błonia Elekcyjne / Skaryszak (pomimo braku separacji jest trawka, więc w razie sytuacji niebezpiecznej jest gdzie odskoczyć). Niestety dopięcie Waszyngtona do trasy na dole prawego brzegu jest słabe.

    To jest z resztą dobry przykład: prawy brzeg miałby wygodne rowerostrady, „gdyby nie te barierki tutaj”, „gdyby ktoś tu oświetlił”, „gdyby ktoś tu lepiej zgrał separację DDR od pieszych i światła” poniżej Świętokrzyskiego. Obecnie jest bardzo miła rekreacja w zieleni nad Wisłą, a namacalnie czuć szansę na przelotówkę rowerową dla prawego brzegu. Polecam kiedyś pojechać „Mosty Warszawskie, wariant praski”, lepsze niż Bulwary. Przynajmniej póki nie zabudowali błoń ok. Grota-Roweckiego).

    ” Źle się zaczyna robić dopiero po przekroczeniu dawnych granic Warszawy.”

    Niestety źle jest dużo wcześniej. Polecam przejechać rowerem Łazienkowskim do Politechniki (choćby na Wiatrak albo Kępę Wieloryb), przebić się nawet z dzielnic starej Warszawy do Dworca Centralnego, na Śródmieście żeby móc wyskoczyć na weekend za miastem WKD czy SKM. Nawet z Żoliborza czy Mokotowa to zero frajdy, a z autobusu wywala dowolna matka z dzieckiem w wózku (i słusznie). O dowcipach typu „DDR w okolicy PKP Warszawa Główna” nie wspomnę, bo WO przegoni.

    Tak samo widać, że DDR na Gocław czy Białołękę poza łącznikami z centrum szybko przestają być fajnopolackie a zaczynają być slalomem parkingowym i imprezą na orientację.

  114. @redezi
    „Niestety źle jest dużo wcześniej. Polecam przejechać rowerem Łazienkowskim do Politechniki”

    Czyli jak napisałem, po przekroczeniu dawnych granic Warszawy (jadąc od obwarzanka).

  115. „Hołownia i tak z Trzaskiem wygra bez problemu”

    Drugą turę wyborów, do której na 90% nie wejdzie (chyba że PiS się całkowicie wyłoży).

  116. @embercadero
    „linia ma prawie gotowe wszystkie papiery”
    To nawet może byłoby sensowne, gdyby nie fakt, że budowie metra zawsze towarzyszy obcinanie komunikacji naziemnej, a w tym przypadku dla sporej części osób skończy się to tak, że zamiast bezpośredniego autobusu, będą mieli skakanie po peronach na Narodowym.
    To też niestety pokazuje, jak bardzo mamy przegwizdane nietrafionymi decyzjami z przeszłości. Ta stacja ma beznadziejną lokalizację, można było ją podciągnąć bliżej Targowej i zrobić sensowny węzeł przesiadkowy (stację kolejową też w całości wtedy przebudowano, ją też można było przesunąć). Można też było zrobić metro wahadłowe jeżdżące raz na Targówek, raz na Gocław (tak jest np. w Rzymie). No ale niestety, będziemy z tym żyć, jak z tą głupawą lokalizacją stacji przy Bankowym.

    „na takich ulicach jak Puławska, Grójecka czy Waszyngtona”
    To też była Górczewska, która stanowi drogę dojazdową dla kilku podkampinoskich wiosek.

    @Bocheński
    Jakimś trafem on już zleciał z fotela, a nowy wojewoda z ramienia PO nie cofnął blokady wdrożenia SPP dla Saskiej Kępy. W wariancie optymalnym chcą to odłożyć do wyborów, w wariancie pesymistycznym będzie to trwało dużo dłużej.

  117. Ta SPP na Saskiej Kępie w tym wariancie to coś bardzo trzaskowskiego, zamiast zrobić ją do Międzynarodowej, zrobili do Saskiej, więc wąski pas Saska-Międzynarodowa zostanie jeszcze bardziej zapchany (o ile to w ogóle możliwe, bo już teraz jest tam ścisk).

  118. @unierad
    „Ta stacja ma beznadziejną lokalizację, można było ją podciągnąć bliżej Targowej i zrobić sensowny węzeł przesiadkowy (stację kolejową też w całości wtedy przebudowano, ją też można było przesunąć). Można też było zrobić metro wahadłowe jeżdżące raz na Targówek, raz na Gocław (tak jest np. w Rzymie). No ale niestety, będziemy z tym żyć, jak z tą głupawą lokalizacją stacji przy Bankowym. ”

    Nie mógłbym się zgodzić bardziej. Tak to jest jak istotne inwestycje buduje się „na euro”.

    „Jakimś trafem on już zleciał z fotela, a nowy wojewoda z ramienia PO nie cofnął blokady wdrożenia SPP dla Saskiej Kępy. W wariancie optymalnym chcą to odłożyć do wyborów, w wariancie pesymistycznym będzie to trwało dużo dłużej.”

    Wieść gminna niesie ze PO wyszło w badaniach że ich własny elektorat na Kępie jest w większości przeciw. Zresztą sprzeciw koncentruje się w willowej części Kępy a tam nie brakuje bogatych wpływowych ludzi.

  119. @ embercadero

    „ Wieść gminna niesie ze PO wyszło w badaniach że ich własny elektorat na Kępie jest w większości przeciw.”

    Władza nie robi czegoś bo jej elektorat tego nie chce/chce i nawet to sprawdziła w badaniach? Toż to więksi profesjonaliści niż myślałem bo ja ich podejrzewałem raczej o wmyślanie na zasadzie „wiem lepiej co ludzie chcą”.

    A serio – jak to w takich starych demokracjach np w UK czy USA – NHS nie wdrożyli dlatego, że jakiś premier wbrew elektoratowi zadecydował a dlatego, że elektorat sobie tego życzył i premiera odpowiedniego wybrał. W USA sprawa budowy muru na granicy to też nie jest narzucaniem przez Trumpa na siłę pomysłu a płynięcie z prądem oczekiwań. Chcemy zmian to tylko przez zmianę postawy elektoratu a politycy wszystko w podskokach poprą bez zająknięcia jak Tusk z 800+

  120. @embercadero
    „Wieść gminna niesie ze PO wyszło w badaniach że ich własny elektorat na Kępie jest w większości przeciw.”

    Nie dziwi mnie to. Wcześniej blokowali trasę tramwaju na Gocław, wobec czego linia zamiast wygodnie dowozić mieszkańców osiedla, będzie służyła spacerowiczom z ogródków działkowych. Tylko to wszystko kłóci się z narracją, że to „grupa głośna i widoczna, szczególnie w socialach, ale – jak widać w różnych badaniach – daleka od jakiejkolwiek przewagi”. No chyba, że Saska Kępa jest jakimś ewenementem w skali całego miasta.

  121. > NHS nie wdrożyli dlatego, że jakiś premier wbrew elektoratowi zadecydował a dlatego, że elektorat sobie tego życzył i premiera odpowiedniego wybrał.

    NHS akurat wdrożyła Luftwaffe, a po wojnie minister zdrowia wybrał wariant najbardziej radykalny i po prostu znacjonalizował wszystkie szpitale. Premier planował taki układ jak u nas z własnością samorządów. Minister ten zrezygnował w proteście po wprowadzeniu przez tego premiera częściowej odpłatności recept. Także to jednak była wizja „wiem lepiej”, którą wielokrotnie próbowano i nadal się próbuje odkręcać, również w wyniku wyborów („350 mil a week for NHS”).

  122. @Saska Kępa jest jakimś ewenementem

    No jasne że jest: bogole, true warsiawiacy, domki jednorodzinne z dostępem z buta do sieci zbiorkomowej, która w 10 minut zabierze ich do Centrum, i dodatkowo podjarka osieckim charakterem osiedla. okropne kombo.

  123. Saska Kępa, szczególnie część przedwojenno-willowa, absolutnie JEST ewenementem, to największe w mieście skupisko ludzi może nie zawsze bardzo bogatych ale prawie zawsze bardzo dobrze ustosunkowanych i jednocześnie z na tyle dużym kapitałem kulturowym by jeśli im coś nie pasuje to nie mieć problemu by natychmiast łapać za telefon i dzwonić do jednego znajomka albo drugiego. W ogóle mnie nie dziwi że bardzo trudno jest zrobić cokolwiek wbrew takiemu lobby.

    Inna sprawa że miasto jest bardzo cieniutkie jeśli chodzi o takie walki i jak tylko napotyka opór to przeważnie przegrywa w sądach.

  124. @embercadero
    „miasto jest bardzo cieniutkie jeśli chodzi o takie walki i jak tylko napotyka opór to przeważnie przegrywa w sądach”
    – Ale merytorycznie czy dlatego, że oporujący jest z sędzią na ty odkąd się poznali na imieninach cioci?

  125. bardzozly
    „Ale merytorycznie czy dlatego, że oporujący jest z sędzią na ty odkąd się poznali na imieninach cioci?”

    W przypadkach znanych mi z autopsji – merytorycznie, miejscy urzędnicy nie mają za zbytniego przyzwyczajenia do przestrzegania wszystkich przepisów i praktycznie każdą ich decyzję da się uwalić metodą „ale tu nie ma stempla”, wystarczy tylko skrupulatnie wszystko przejrzeć. Tego drugiego też nie wykluczam – ale nie znam z autopsji bo nie jestem z żadnym sędzią na ty 🙂

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.