Jak wiedzą o tym zwłaszcza ci, którzy mnie znają z Usenetu, wszystko mi się kojarzy z tekstami piosenek. Zwłaszcza głupawych. Ksywka niejakiego doktora avalanche wzbudziła we mnie natychmiastową ochotę na posłuchanie piosenki „Did You Evah?”, w której pada ta kapitalna fraza: „Have you heard about dear Blanche? Got run down by an avalanche”.
Jak większość ludzi z mojego pokolenia, piosenkę najpierw usłyszałem w rockowym coverze Iggy Popa i Debbie Harry z 1990 roku. W pierwowzór Cole Portera w wykonaniu Franka Sinatry i Binga Crosby z 1956 roku zacząłem się wsłuchiwać dopiero niedawno, na fali mojego ogólnego zainteresowania muzyką lounge. Muszę przyznać, że wolę jednak pierwowzór, choćby dlatego, że w coverze nie ma dialogu o lawinie (ale została przynajmniej moja ulubiona fraza: „Have you heard, it’s in the stars: next July we collide with Mars!”).
Piosenka pochodzi z musicalu „High Society” i jej bohaterami są dwaj przyjaciele, którzy trafili na straszliwie eleganckie przyjęcie. Z uznaniem komentują otoczenie („co za futra, co za marki”), ale sami wolą jednak z dala od zgiełku i ścisku na densflorze zaszyć się w jakiejś pakamerze, gdzie wspólnie rozpracowują francuskiego szampana („eee, to krajowe” – marudzi jeden z nich, ale dalej pije).
Ich dialog to wzór towarzyskiej konwersacji. Ależ człowiek by chciał żeby w realnym lajfie dialogi za niego pisał Noel Coward! Poruszają tematy ważne i błahe (opowieść o przysypanej przez lawinę Blanche towarzyszy opowieści o biednej Mimsy Starr, którą ktoś uszczypnął w barze Astor). Mówią nawet o zbliżającym się końcu świata, ale wszystko to komentują refrenem: „well, did you evah…” (w wolnym przekładzie „no kto by pomyślał”).
Można ich oskarżyć o to, że gadają o niczym, ale ja osobiście wolałbym rozpracowywać flachę francuską (a niechby nawet i krajową) w towarzystwo osoby mówiącej ciekawie o niczym niż nudno o Nietzschem.
Obserwuj RSS dla wpisu.