Młodzieżówka Partii Razem ma dziś prowadzić transmisję z walki z faszyzmem w „Hearts of Iron 4”. Gram w to od kiedy zaczęła się izolacja, czyli jestem nowicjuszem – będę wdzięczny za komentarze z protipami.
Gram jako Polska, bo nie umiem się wczuć w inne państwa. Od totalitaryzmów mnie odrzuca, ale od kolonializmu też (co skreśla Anglię/Francję/USA).
Autorytarna sanacyjna Polska też mi nie odpowiada, ale – po pierwsze – gracz może przywrócić demokrację (i to oczywiście robię). A po drugie, my country right or wrong.
Gry Paradoxu są świetnym narzędziem testowania alternatywnych historii, typu „a gdyby z Hitlerem na Stalina”. Zrobiłem kilka alternatywych ścieżek, które tutaj pojawiały się w notkach i komciach (zwłaszcza gdy komciał niejaki Zamorano).
Najpierw próbowałem po prostu oddać Gdańsk. Gram na razie na najłatwiejszym poziomie, bez ironmana i wydaje mi się po prostu nie do obrony. Jak się komuś udało go utrzymać, bardzo proszę o komentarz.
Gdy oddam Gdańsk, Polska traci dostęp do morza. Jest otoczona z wszystkich stron przez wrogów, w razie wojny ustaje import, a wraz z nim przemysł.
Niemcy od razu przerzucają siły na zachodni front, Fall Rot ma miejsce pół roku wcześniej. Nie ma nawet Dunkierki, bo Anglicy nie zdążyli wysłać korpusu ekspedycyjnego.
Tymczasem Rosjanie występują z żądaniem przekazania Wilna i Lwowa. Jeśli oddam – zostaję jako kurduplaste państewko, które naprawdę nie ma już innego wyjścia, niż los marionetki Hitlera lub Stalina.
Jeśli nie oddam, Ruscy mnie rozwalcowują. Anglicy wprawdzie wypowiadają im wojnę, ale to kadzidło dla umarłego. W 1940 wchodzimy w ponurą alternatywną historię z samotnym Churchillem patrzącym, jak resztę Europy zgodnie dzielą między siebie Hitler i Stalin.
Wypracowałem inny scenariusz, ze skrinem jak powyżej. Na początku gry (1936) zaczynam budowę linii Maginockiego na granicy z ZSRR i od razu szykuję się do wojny z Litwą i Łotwą.
Litwy mi nawet nie jest szkoda. Historycznie to oni przecież nie chcieli pokoju z Polską (w 1938 podpisali traktat pod wpływem polskiego ultimatum).
Nie chcieliście podpisać traktatu pokojowego, no to podpiszecie tratat o kapitulacji. Wasz wybór.
Łotwy mi trochę szkoda, ale w 1936 ona już ma reżim faszystowski (gorszy od sanacyjnego). De facto wyzwalam jej obywateli.
Na Estonię brakuje mi punktów. Gry Paradoxu sprowadzają złożone pojęcia historyczne do prostych liczbowych parametrów.
W HOI4 to jest „world tension” wyrażany w procentach, od zera w styczniu 1936 do 100% w 1941. Dopóki „world tension” jest za nisko, praktycznie nie da się wypowiedzieć wojny.
Różne kraje mają „narodowe fokusy”, pozwalające te parametry modyfikować. Polska ma fokus „REWANŻYZM”, obniżający ten próg do 10%, które świat osiąga razem z wybuchem wojny chińsko-japońskiej (historycznie: luty 1937).
Alianci z kolei dopiero po przekroczeniu 30% mogą ogłaszać gwarancje. Dlatego mogę zwalcować Litwę i Łotwę, ale wtedy przekraczam próg i Anglia ogłasza gwarancje dla Estonii.
W tym scenariuszu nie ogłoszą ich dla mnie, bo to teraz ja jestem tym niedobrym krajem, który wygenerował większość „world tension”. Trudno. Jak wiemy historycznie, i tak można się nimi było podetrzeć.
Fuck you very much, niewdzięcznicy. Poradzę sobie bez was.
Historycznie to wydaje mi się rozsądne. Jak mówił wieszcz, do 1939 Hitler wciąż powtarzał, że nie chce wojny wcale.
Anschluss Austrii przecież był pokojowy, Austriacy chcieli się zjednoczyć już w 1918. To alianci im tego zabronili (poza tym nie uważali siebie w większości za Austriaków, tylko za „Niemców alpejskich”).
Zajęcie Kowna odblokowuje mi decyzję „ODTWORZYĆ RZECZPOSPOLITĄ OBOJGA NARODÓW”. Robię to w 1937, przez co zmienia mi się flaga, a przy okazji dostaję casus belli przeciw Rzeszy i ZSRR o odtworzenie granic z 1772.
I teraz są dwa scenariusze. W jednym szykuję się do wojny z Niemcami, żeby być do niej gotowym („mieć claima”) w sierpniu 1938.
Wtedy inaczej przebiega kryzys sudecki. Niemcy w Monachium są bardziej ugodowi, mając na granicy moją armię.
Dalsze wydarzenia są już losowe. Czasem wybucha wojna niemiecko-francusko-czechosłowacka (i ja wtedy mogę dołączyć ze swoim claimem).
Czasem Hitler rezygnuje, przez co spada mu stabilizacja (kolejny liczbowy parametr). Koło listopada 1938 ma wtedy miejsce zamach stanu, który kończy się albo zastąpieniem Hitlera Himmlerem, albo wojną domową.
Hitler mi już nie grozi. Ufff. Ale oczywiście w 1939 odzywa się Stalin. Teraz już nawet bez żądań terytorialnych, po prostu mnie walcuje.
Alianci nie przychodzą mi na pomoc, mają inne zmartwienia, a poza tym to ja jestem tym niedobrym. I w grudniu 1940 mamy granicę radziecko-niemiecką z Zbąszynie (z Niemcami demokratyczymi lub nie, ale dla mnie to żadna różnica).
Jak ocalić Polskę? Skrin pochodzi z gry, w której to mi się wreszcie udało.
Nie wiem jaki wpływ miało na to to, że w tej ścieżce trochę lepiej poszło republikańskiej Hiszpanii, na co z kolei jakiś wpływ mogło mieć to, że od razu wysłałem tam wojskowego attache. Obie strony zyskują na tym punkty doświadczenia i mogą lepiej projektować swoje jednostki.
Tym razem nie broniłem Czechosłowacji ani Francji. Trudno. Uważacie mnie za podżegacza? To radźcie sobie beze mnie.
Oddałem Gdańsk i pojechałem do Rygi, patrząc jak Paryż upada. Całe wojsko miałem na granicy z ZSRR.
Stalin w listopadzie 1939 jak zwykle wystosował ultimatum, ale od Rumunii po Estonię miałem już fortyfikacje poziomu 3, w kluczowych miejscach nawet 4, razem z rezerwowymi fortyfikacjami do zrobienia „fallback line” opartej o Kowno, Wilno, Lwów i rzeki. Nie zaatakował.
Tymczasem republikańska Hiszpania dotrwała do 1939 w na tyle dobrej formie, że Franco zerwał z neutralnością, przystąpił do państw Osi i dopiero wtedy ich zwalcował. Ubocznym skutkiem jednak było to, że w Hiszpanii doszło do otwartych walk między Niemcami i ZSRR, które od grudnia 1939 znalazły się w stanie wojny.
Początkowo była to „dziwna wojna”, bo ciągle rozdzielałem ich ja, teraz pośpiesznie fortyfikujący zachodnią granicę. Kolejna linia Maginockiego wyrosła między Poznaniem a Katowicami, a potem od Tatr po Zaleszczyki.
We wrześniu 1940 Rumunia (zgodnie z historią) dołączyła do Osi. Natychmiast zaatakowali ją Rosjanie, ale ponieważ nie mieli iwentu „WIELKA WOJNA OJCZYŹNIANA”, ofensywa ugrzęzła w ruskim bardaku (jak historycznie atak na Finlandię).
Do 1945 to jest kluczowy front w Europie. ZSRR walczy tam z ekspedycyjnymi korpusami niemieckimi i włoskimi. Raz jedni, raz drudzy kontrolują Kiszyniów.
Aliantom poszło dużo gorzej niż historycznie. Dołączając do Osi, Franco udostępnił swoje włości dla Afrika Korps, więc swastyki powiewają od Aleppo po Casablankę.
Alianci stracili Suez, więc łączność z koloniami mają dzięki uprzejmości mojej i Stalina. Daję im prawo przemarszu, ale zachowuję ścisłą neutralność, otoczony przez wrogów.
Stalin nie odwołał swojego claima przeciwko mnie, ale gdy ja usuwałem dywizje z jego granicy, on usuwał swoje, więc wschodnie forty są praktycznie nieobsadzone. Ja z kolei grożę Hitlerowi swoim claimem.
Tymczasem w 1941 przywróciłem demokrację. Znów zmieniła mi się flaga, jestem teraz Federacją Polsko-Litewską, z prezydentem Witosem, który ciągle obiecuje, że utrzyma Polskę z dala od wojny. Utrzymuje, więc mam wysoką stabilność.
Mam już szwadrony myśliwców PZL Kania, eksperymentuję z napędem odrzutowym, mam dwie armie pancerne, właśnie upgraduję dywizje zmotoryzowane do zmechanizowanych. Przemysł już ma takie nadwyżki, że bawię się w szalone kaprysy Hitlera, tworząc czołgi superciężkie i działa szturmowe.
Niemcy muszą od 1940 trzymać kilkadziesiąt dywizji na granicy z Polską. Nie mam siły, żeby ich zaatakować – i vice versa.
Tymczasem alianci bezskutecznie próbują otworzyć drugi front, a to we Francji, a to w Hiszpanii. Co parę miesięcy wysyłają mi zaproszenie do sojuszu, ale nie ma głupich. Neutralność zachowują też kraje nordyckie oraz Estonia – kraj, na który wszystkim chętnym zabrakło punktów.
A jak wasze rozgrywki? Czy komuś udało się stworzyć Międzymorze?
Ja zagrałem raz, dawno temu. Polecali, żeby zacząć od Australii albo Brazyli – bo duże kraje, lokalne potęgi (no dopóki Japonia się za bardzo nie południe nie rozwinie) i łatwiej zacząć. No i chyba było zbyt łatwo – nic się w zasadzie nie działo więc mnie to wszystko znudziło strasznie. Do tego stopnia, że korpus ANZAC wspierał Anglików w walkach z Włochami o róg Afryki a marynarka zabezpieczała szlaki handlowe na Oceanie Indyjskim.
No chyba będę musiał spróbować jeszcze raz, tym razem gdzieś na teatrze Europejskim.
Nigdy w to nie grałem, ale jestem ciekaw, czy wypróbowałeś ulubioną przez część naszej prawicy strategię (pakt Ribbentrop-Beck, sojusz z III Rzeszą i najazd z Hitlerem na Moskwę)? Pisałem tu już kiedyś że to myślenie ahistoryczne (bo polsko-niemiecki blitzkrieg nie byłby dla Stalina takim zaskoczeniem jak był w rzeczywistości), ale jestem ciekaw rezultatów w grze.
Noob question: czy faktorem w rozgrywkach jest USA i ich aktywność, i w ogóle, aspekt globalny, stuff?
@bgsh:
Jest cały świat – nawet jak chcesz możesz zagrać Brazylią i podbić Argentynę.
@bgsh
„Noob question: czy faktorem w rozgrywkach jest USA i ich aktywność, i w ogóle, aspekt globalny, stuff?”
Jasne. W Europa Universalis można grać plemieniem Czirokezów (szykując się na nadejście białego człowieka). W tym scenariuszu mam w USA attache wojskowego, dlatego na mojej mapie widać takie ikonki na Atlantyku, to alianci szykują się do kolejnego desantu.
@mnf
„Nigdy w to nie grałem, ale jestem ciekaw, czy wypróbowałeś ulubioną przez część naszej prawicy strategię”
Nie. To wymaga wybrania na drzewie fokusów opcji „autorytaryzm”, a ja bym jej w życiu celowo nie wybrał. Mogę ewentualnie wybrać „patriotyczny fanatyzm”, ale nie będę celowo budować dyktatury. Zresztą to by prawdopodobnie wymagało zmiany rządu, tzn. nie może tego zrobić sanacja, która trzyma się swojej pół-dyktatury (z relatywnie wolnymi wyborami samorządowymi, itd.). A jeśli Polskę ma ocalić dyktatura ONR-Falangi, to już i tak Finis Poloniae.
Odlurkowuję się na rozkaz.
Jak utrzymać Polskę? Nie jestem ekspertem od HOI4, mam na liczniku może kilkadziesiąt godzin Polską i to kilka patchów wstecz. Udawało mi się bronić przed Niemcami a potem ZSRR dosyć regularnie, raczej dołączając do aliantów niż tworząc samemu frakcję (o tym za chwilę). Parę uwag odnośnie moim zdaniem kluczowych dla Polski scenario 36.
1. Gra commie/fascist – niby można ale po co? I jak to?
2. Międzymorze – niby można ale po co? AI w tej grze sucks. Lepiej mieć swoje dywizje niż spamujących badziew sojuszników
3. Jak autor słusznie zauważył – najważniejszy w polskim drzewku – jest rewanżyzm to jest najwyższy priorytet, można zmieszać z jakimś z gałęzi gospodarczej (parę fabryk zawsze się przyda)
4. Zapomnieć o samolotach, czołgach, samochodach całym tym niepotrzebnym szemelcu. Polski bronimy dzielną piersią jej synów (7 batalionów) i 2 batalionami artylerii. Daje to 20 szerokości bojowej dywizji piechoty. Bez wchodzenia w szczegóły – tak jest dobrze. Na początek, jak przeżyjemy do ’41 to będziemy zmieniać. Do tego dodajemy wsparcie wg uznania – saperzy, art, p-lot raczej obowiązkowe (bodajże do ’40 art plot ma podobne staty do ppanc a jest tańsza w produkcji)
5. Cała produkcja idzie więc w wyposażenie piechoty i artylerię. Można później włączać p-lot.
6. Jak to tylko możliwe zaczynamy robić claimy na Rumunię. Można i wersję z Czechosłowacją (ale grozi to wojną z Niemcami w ’38
gdyż ten sam plan ma też pan AH).
7. Wojna z Rumunią na wyniszczenie powinna potrwać 2-3 miesiące. Wykorzystujemy szybkie dywizje kawalerii do oskrzydleń. Jak dobrze pójdzie powinniśmy mieć podbitą Rumunię na przełomie 38/39.
8. Mając rumuński przemysł i zasoby (ropa….) możemy myśleć o innym uzbrojeniu, może jakaś mała dywizja pancerna żeby nie było że my gęsi itp itd… ale symbolicznie. Cały wysiłek idzie w piechotę i artylerię (im wcześniej wynajdziemy wzór 39 tym lepiej).
9. Fortyfikacje – cała granica, siły uderzeniowe (dywizje 14/4) na granicę z Prusami.
10. Nie oddajemy nawet guzika. Likwidując oddziały w Prusach i skracając front w ex-Czechosłowacji bronimy się obserwując nazi body count. Po pewnym czasie (jak wspomniałem AI w tej wersji nie błyszczy) da się odczuć osłabienie po stronie niemieckiej. Tym bardziej że AI kontynuuje podbój Zachodniej Europy nie czekając na koniec kampanii wrześniowej (mimo że powinniśmy mieć już wiosnę ’40).
11. Wtedy też przechodzimy do ofensywy korzystając z pomocy sojuszniczej (w końcu te Spitfire’y pod polskim niebem) musimy się spieszyć bo wkrótce pan JS zażąda od nas Naddniestrza albo innej Polski Wschodniej, ale to już powinna być bułka z masłem jeśli posiadamy niemieckie IC.
Aha – nie wiem czy pisałem ale korzystamy z doktryny Superior Firepower. Od ’40/ ’41 powoli rozbudowując siły powietrzne i pancerne
Zaznaczę od razu iż gram z wyłączoną opcją wydarzeń historycznych.
Przy odrobinie wprawy na dwóch najniższych poziomach pokonanie Niemiec i Rosji jest absolutnie do zrobienia – nawet przy zaskakującym wydarzeniach historycznych.
Zrobienie tego samego na poziomie Ironman jest już dużo trudniejsze – nie może odtwarzać zapisów więc każdy błąd dużo kosztuje. Mi na trybue Ironman udało się pokonać Rzeszę i teraz rozprawiam sie z Sowietami a to jest dużo trudniejsze.
Zakładając że gramy jako demokratyczny kraj to moje tipy:
-na początku nie rozwijam lotnictwa to nie ma sensu i tak nie nadrobimy a z pomocą przychodzą sojusznicy – cały fokus kładę na piechotę, wojska pancerne i kawalerię
-marynarkę można sobie darować, trzeba mieć tylko zapas konwojów
-wybieram zbliżenie z Wielką Brytanią aby zapewnić sobie ich pomoc
-modyfikuje szablony jednostek dodając więcej artylerii, saperów ( okopanie), w dywizji kawaleri dodaje ludzi bo w szablonie jest za słaba
-kawaleria jest kluczowa przy szybkim zajmowaniu terenu ( wojna z Sowietami), w sytuacji przełamania frontu lub w momencie ataku gdy naziści są skupieni na froncie zachodnim
-w zależności od rozwoju historii: albo oddaje Gdańsk a gdy Niemcy wycofają jednostki na zachód odbijam Prusy kilkoma jednostkami a całe uderzenie idzie na A. Zajęcie Dolnego Śląska aby zając zasoby i fabryki B. Atak na Pomorzu i w Czechach/Słowacji aby skrócić front
-bardzo ważny są prace naukowe nad rozwojem przemysłu, to znacząco zwiększa potencjał
I jeszcze jedna uwaga, idąc za zasadą Pattona „Nikt nigdy niczego nie obronił – liczy się tylko atak” fortyfikacje nie mają żadnego sensu, lepiej wybudować fabryki które będą kluczowe do produkcji zaopatrzenia dla armii.
@xx
„Na początek, jak przeżyjemy do ’41 to będziemy zmieniać. Do tego dodajemy wsparcie wg uznania – saperzy, art, p-lot raczej obowiązkowe (bodajże do ’40 art plot ma podobne staty do ppanc a jest tańsza w produkcji)”
Tak właśnie zrobiłem! Czołgi dopiero w 1941, jak już mogłem powiedzieć – uff, przeżyłem najgorsze.
„Jak to tylko możliwe zaczynamy robić claimy na Rumunię. ”
Próbowałem! Ale Rumunia miła gwarancje od Francji, a jak zaatakowałem Węgry, to napotkałem opór niemieckich „ochotników”. Zdaje się, że tu też działa jakiś poziom „world tension”, po którym Hitler i Mussolini, a nawet Franco, wysyłają oddziały sojusznicze Węgrom i/lub Rumunom. Próbowałem to wyguglać, ale nie znalazłem odpowiedzi. Ktoś mi może powiedzieć, jakie warunki musi spełnić plan inwazji na Węgry/Rumunię/Czechosłowację, żeby nie sprowokować wojny z Hitlerem/aliantami? Mam podejrzenie, że te porady dotyczą jakiejś wersji na kilka patchów wstecz. Teraz po prostu Się Nie Da (?).
@majkel
„fortyfikacje nie mają żadnego sensu, lepiej wybudować fabryki które będą kluczowe do produkcji zaopatrzenia dla armii.”
Ale Polska do 1940 ma problem z wszystkim – nie tylko z bronią, także z manpowerem. Nawet jeśli jakimś cudem będziesz miał dość broni, cały czas będzie się wyświetlał komunikat o braku ludzi!
A scenariusz z syffa? Znaczy sojusz z Czechosłowacją?
@janekr
„A scenariusz z syffa? Znaczy sojusz z Czechosłowacją?”
Mechanika gry to wyklucza. Po prostu nie ma takiej opcji. Pojawia się komunikat, że Polska może udzielać gwarancji niepodległości tylko krajom o tej samej ideologii (non aligned). Z tego samego powodu nie można w 1938 tak po prostu dołączyć do aliantów, wyświetla się komunikat, że przyjmują tylko demokracje (w klasycznym paradoksowym stylu, to jest opisane parametrem: trzeba mieć min. 30% demokracji w demokracji, sanacja zaczyna od chyba 20%). Ja w swojej grze mogłem dołączyć od około 1940, co jakiś czas Brytyjczycy wysyłają zaproszenie, ale teraz niech się wypchają.
@wo
Francja i UK zaczynają sypać gwarancjami kiedy WT dojdzie do 25. Było na to kiedyś takie obejście, zaczynasz robić claimy na inne kraje np Litwa, pyk Francja gwarantuje anulujemy, Czechosłowacja, pyk Francja gwarantuje i anulujemy, Rumunia i Francja nie ma many żeby gwarantować. Każde gwarancje kosztują ich więcej many.
@Majkel
Polska ma w drzewku idee, dzięki którym może spamować forty prawie za darmochę. Szczególnie w 39 ma to kolosalne znaczenie, niemieckie czołgi są zbudowane z tektury, a okopana piechota ze wsparciem art, robi Niemcom Wiznę w skali makro.
kolejny noob question: jaki jest learning curve gry w sensie inwestycji czasowej? (jestem byłym graczem, prawie 20 lat temu noce przy Silent Hunter III itp.). Godzinka dziennie styknie?
@xx
„Francja i UK zaczynają sypać gwarancjami kiedy WT dojdzie do 25.”
A Niemcy wysyłać „ochotników”, a tymczasem po zajęciu Litwy i Łotwy mam już WT powyżej 30. Po prostu nie wiem jak w tych warunkach claimować Węgry, Rumunię czy kogokolwiek bez sprowokowania gwarancji/interwencji aliantów lub Osi.
@wo
A gdyby spróbować claimować Rumunię zamiast Litwy/Łotwy? Lepsze 20 rumuńskich fabryk niż 5 litewskich. Nie wspominając o ropie.
@
I to jest najlepsze w grach Paradoxu, można mieć radochę już po paru godzinach, można grać 7 lat – patrz EU4.
@xxx
„Lepsze 20 rumuńskich fabryk niż 5 litewskich. Nie wspominając o ropie.”
Może i lepsze, ale tylko zajęcie Litwy triggeruje iwent „odtworzenie RON”. Co za tym idzie, to w ogóle nie są teoria okupowane, a więc nie ma na nich ruchu oporu. Even better, tak samo powinno być po zajęciu Warmii czy Żytomierza (acz tego jeszcze mi się nie udało zrobić). W Rumunii trzeba będzie zaś utrzymywać stały garnizon okupacyjny.
Zastanawiam się natomiast nad zajęciem Litwy i Rumunii, ew. Litwy i Węgier. Po prostu mogę zrobić tylko dwa claimy bez przekroczenia limitu WT.
@bgsh
„Godzinka dziennie styknie?”
Raczej tak, acz nie wiem, czy polecałbym to jako „pierwszą grę Paradoxu”. Na początek sugerowałbym Crusaders and Kings, bo wszystko wyglądało dużo prościej, jak wojna sprowadzała się do kolesi z mieczami, a król do gospodarki mógł się w ogóle nie wtrącać i jakoś samo się kręciło. W „HOI” toniesz w mikromenedżmencie przemysłu.
Obrona Gdańska jest prawie niemożliwa dla zwykłych ludzi. Pomysł dla masochistów zakłada pozostawienie sobie tylko kilkunastu dywizji, wycofanie się do Warszawy i Łodzi i przez wiele godzin (meat)grindowanie Niemieckich oddziałów, które dają się okrążyć w prowincji pomiędzy nimi. Mnóstwo micromanagmentu. Człowiek który nagrał ten sposób na YT nie wyglądał jakby miał super dużo zabawy z takiego sposobu gry. Co do rozwiązań dla nas śmiertelników (jeśli gramy na historycznych focusach). Ogólnie przyjęta strategia jest jak najbardziej w porządku. Budujemy kilka cywilnych fabryk po czym przestawiamy się na budowanie wojennych. Przejmujemy Litwę, Łotwę i to koniec naszych podbojów. Przestawiamy gospodarkę na wojenną. Oddajemy Gdańsk i to powoduję, że Niemcy przez dłuższą chwilę nie będą nami zainteresowani. Fortyfikujemy wschodnią granice. Tu ważna uwaga – nie budujemy fortów powyżej 3 poziomu. AI nie bardzo chce atakować forty o tak wysokim poziomie. Proponuję też dywizję o width 40 (piechota, dużo artylerii, batalion medyczny, saperski, rozpoznania, wsparcia artyleryjskiego, łączności). Mamy dobrze zaopatrzone prowincje więc to nie problem, a te są dużo silniejsze od 20. Czekamy aż ZSRR nas zaatakuję i patrzymy jak 10 milionów ich żołnierzy rozbija się o naszą obronę. Jak się wypstrykają z man power – przechodzimy do kontrnatarcia i podbijamy. Teraz mamy pod dostatkiem fabryk i po raz pierwszy możemy budować coś więcej niż karabiny i artylerię. Przestawiamy się na Niemców i z całym nagromadzonym dobytkiem bez większych problemów jesteśmy w stanie ich podbić. Dużo więcej problemów przysporzył mi południowy front z Czechami, Węgrami, Rumunami i jakąś niewyobrażalną ilością Włochów – wszystko ufortyfikowane albo w górach, albo jedno i drugie. Na zachodzie byłem już w Alzacji podczas gdy Włosi ładowali mi się z kontratakiem pod Kraków. Niemniej wykonalne zadanie. Sprawdzone na poprzednim patchu więc nie dam gwarancji, że na najnowszym też zadziała. Z ciekawszych rzeczy, które można zrobić w HOI to np. gra ZSRR ale po przeprowadzeniu czystek atakowanie USA przez Alaskę. Albo ZSRR ale bez czystek–>wojna domowa–>Trocki naszym wodzem.
Też polecam CK2 na początek, bo zarówno od EU, jak i HoI można się odbić, bo są dużo bardziej excelowe. Na początku nie mogłem się przemóc, ale po kilku zarwanych nockach w CK2, który zaskoczył bez większego wysiłku („jeszcze tylko kilka lat…”) już było dużo prościej i wygodniej przy kolejnym podejściu do reszty.
Czy ktoś posiada może zapisane komentarze z tej dyskusji? Byłbym wdzięczny.
link to ekskursje.pl
Polska w tej ogólnie ma przesrane, tak jak w rzeczywistości. Żeby wygrać bez zmiany ustroju na totalitarny i dołączenia do jednego z wielkich bandytów, trzeba wykorzystać mechanikę gry. Mnie się udało powstrzymać ZSRR przed napaścią poprzez uwolnienie buforowych państw – Ukrainy i Białorusi. Radziecka SI wtedy głupieje, bo ma zaskryptowany atak na Polskę tylko wtedy, gdy Kresy są częścią Polski. Same Niemcy da się pokonać – choć nie jest to takie łatwe i na normalnym poziomie trudności nie za pierwszym razem mi się udało – kiedy zaatakują Francję (też oddałem Gdańsk, żeby odłożyć wojnę i zaatakować Hitlera od dupy strony).
A po pokonaniu Niemiec można już ruszyć na Moskwę razem z zachodnimi aliantami.
Re: Trudno. Jak wiemy historycznie, i tak można się nimi było podetrzeć.
„Krótkoterminowo” co najmniej dali czas na mobilizację. Polska rozpoczęła mobilizację częściową („cichą” a.k.a. „kartkową”, do 75% stanów etatowych) 24 sierpnia. Gdyby nie sojusznicy, wojna zaczęłaby się 26 sierpnia rano i prawdopodobnie zakończyła około 3 września. Szczegółowych scenariuszy alternatywnych pisać nie warto.
@Majkel Korleone
idąc za zasadą Pattona „Nikt nigdy niczego nie obronił – liczy się tylko atak” fortyfikacje nie mają żadnego sensu
I zapewne właśnie dlatego Patton próbował czołgami zająć Metz we wrześniu 1944 r. I cóż, nie wyszło, zupełnie, wręcz kompromitująco nie wyszło. Zatrzymały go siedemnastowieczne (!) fortyfikacje jądra twierdzy, zaprojektowane jeszcze przez Vaubana. Oczywiście obsadzone przez dwudziestowiecznych żołnierzy z takimże uzbrojeniem. Ale jednak. W ogóle Patton jest przereklamowany (przynajmniej tak sugerują w powojennych pamiętnikach jego ówcześni przełożeni).
@xxx xxx
a okopana piechota ze wsparciem art, robi Niemcom Wiznę w skali makro
Tracą 100 żołnierzy zamiast 10 IRL?
Ja się pozwolę wypowiedzieć jako aktywny gracz Paradoxu z 18 letnim stazem.
1. obecna generacja gier Paradoxu (HoI IV, Victoria II AHD, EU IV) jest uznawana za bardzo, ale to bardzo łatwą w porównaniu do pierwszej (HoI I/EUII/ Victoria Revolutions/CK I), drugiej (HoI II/EU III) i nawet trzeciej (Victoria II/HoI III) generacji gier. Jeżeli oczekuje się prawdziwego wyzwania, to zachęcam sięgnięcia po starsze tytułu, osadzona w latach 1836-1935 Victoria Revolutions wydaje się szczególnie atrakcyjna dla osób pokroju Gospodarza (a więc zainteresowanych rozwojem ekonomiczno-społecznym, a niekoniecznie wojną w skali operacyjnej).
Tym bardziej, że o ile w każdym HoI ma się w praktyce premię za bycie dyktaturą, to w Victorii Revolutions zbyt powolne reformy w stosunku do unowocześniania i liberalizowania się społeczeństwa mogą zakończyć się tytułową rewolucją. Gra pozwala też na przetestowanie alternatywnych scenariuszy kolonizacji (ja np. bardzo lubię w Victorii doprowadzić USA do bycia liberalnym supermocarstwem realizującym sen o zjednoczeniu Ameryki Północnej i tworzącym wielką, liberalną i bogatą Liberię obejmującą dużą część Afryki Zachodniej).
Albo industrialne Haiti, które wykupuje powoli całe Indie Zachodnie i niesie im kaganek wolności i równości.
I nie trzeba toczyć w Victorii bezsensownych wojen o pietruszkę. Zdarzały mi się całe kampanie, gdzie moje wojsko ani razu nie musiało wyjść z koszar.
PS Witam wszystkich! Kiedyś, nawet całkiem niedawno, się wynurzałem z lurku, ale straciłem dostęp do maila na tamtym loginie, a i sam login z głowy mi wyleciał.
@wo
„W Rumunii trzeba będzie zaś utrzymywać stały garnizon okupacyjny”
Wygląda że zostało to zmienione w 1.9, co ma sens. We wcześniejszych patchach po konferencji pokojowej – następowała miłość i działalność ruch oporu spadała do 0. Teraz tak jest tylko w przypadku corowych prowincji. Kiedyś wystarczało parę dywizji kawalerii + MP do zaprowadzenia porządku… dobra widzę że mało wiem w temacie więc się zamykam, ale generalnie na forach ludzie pomstują na nowy system okupacji jako beznadziejnie zbalansowany.
PS. próbowałem odpalić ale wraz z 1.9 pojawiły crash to desktop.
@Tiny_Martini
Mówisz chyba o scenariuszu ’39, jest taki achievement 30 Minutes of Hel – w ciągu 30 minut zadać Niemcom 1.8 mln strat. Są filmiki, ludzie jakoś to robią, ale dalej nie wiem jak. Scenariusz ’36 – przy dyscyplinie produkcji, odrobinie szczęścia i sprawnych podbojach absolutnie wykonalne.
„Proponuję też dywizję o width 40”
Oczywiście że tak, (14/4) w Europie to podstawa. Obawiam się tylko czy uda się wyprodukować tyle sprzętu do września 39 aby obsadzić całą granicę.
@Gammon No.82
Zostawmy sobie jakieś mity! 🙂
@Michał Maleski
„Victoria Revolutions wydaje się szczególnie atrakcyjna dla osób pokroju Gospodarza (a więc zainteresowanych rozwojem ekonomiczno-społecznym, a niekoniecznie wojną w skali operacyjnej)”
Dokładnie to samo pomyślałem, Victorię II uwielbiam – jest to w praktyce symulator ekonomiczno-społeczny z elementami militarnymi które jakoś bardzo nie przeszkadzają. Cóż może być piękniejszego niż poprowadzenie mocarstwa od autorytaryzmu do socjal-liberalnej demokracji. Szkoda wielka że Paradox zarzucił projekt pomimo błagań ludu o Vic III.
Ja akurat poszukuję gry w takim stylu, ale nie w czasach WW2, tylko w dzisiejszych realiach.
Polecono mi właśnie Hearts of Iron z modem Modern Day – ale to chyba jakiś nieoficjalny mod, tak więc boję się że może być kiepskiej jakości.
Ma może ktoś z tym jakieś doświadczenia? Warto? A jeśli nie, to może ktoś poleci jakąś inną grę?
Zależy mi na tym, aby ta gra w możliwie realistyczny sposób odzwierciedlała aktualną geopolitykę, potencjał poszczególnych państw, itp.
@xxx xxx
Zostawmy sobie jakieś mity!
Ale czy w tym celu nie wystarczy bitwa pod Mokrą, która zdarzyła się naprawdę?
link to pl.wikipedia.org
Dobra, kiedy wymieniają moją ulubioną grę Paradoxu, nie mogę milczeć. Nad V1 i V2 spędziłem jakieś niezliczone godziny – pamiętam weekendy w trybie: zaczynamy w piątek, kończymy w niedzielę wieczorem, robimy przerwy na sen. Pamiętam jak śniły mi się mapy strategiczne Indii i Chin.
Ostatnio wróciłem (kilkakrotnie) do Victorii 2 i mój ulubiony scenariusz, to kiedy zbudowałem socjalistyczną Kolumbię (z wyrwanymi kawałkami okolicznych państw). Zainwestowałem (oczywiście) ekstremalnie w naukę i rozwój edukacji. Udało mi się dociągnąć literacy do tych 99% i w efekcie, kiedy pod koniec gry zainteresowało się mną USA (bo Panama była moja), to ich dywizje rozbiły się o moje supernowoczesne wojska uzbrojone w czołgi, karabiny maszynowe i gaz bojowy. Miałem bodajże dwie wojny z USA w czasie tej gry. Jedną wygrałem drugiej nie przegrałem. Ależ to była wspaniała rozgrywka.
@Michał Maleski To jest zaletą nowych części, przecież HoI 2 był śmiertelnie nudny. Tam stworzenie potęgi militarnej polegało na podejściu co chwila do komputera, kliknięciu produkcji i ponownym siedzeniu przed telewizorem.
Później jak skończyłeś to mogłeś najwyżej podbić Litwę i to z trudem.
Wszelkie desanty to była kpina, zarówno w naszym wykonaniu jak i AI.
Dobre były scenariusze wojenne, nie było tej nudy i mogłeś się skupić wyłącznie na walce.
Jak już miałem tego dosyć to robiłem symulator geopolityczny, jako np. Bhutan wypowiadałem wojnę ZSRR czy Japonii i patrzyłem co się dzieje, ale to też nie na długo, bo wojna polegała na desantowaniu przez komputer tysiąca żołnierzy.
Jedną z innych dobrych stron HoI2 był dynamiczny scenariusz zimnowojenny i alt historyczny, ale i tak mody do czwórki są lepsze.
Polecam zwłaszcza Red world przypominający opowiadanie WO.
Swoja drogą z wydaniem V2 wiązała się fajna anegdotka. Otóż CEO Paradoxu strasznie nie chciał wydawać tej gry. V1 była finansową klapą i bał się powtórki, ale Johan oraz fani (których Paradox wtedy słuchał dużo bardziej niż teraz, bo jego główną siłą przez długie lata było jego community) chcieli. No to zrobili tę Vicky 2. Fredrik Wester powiedział wtedy że jak chcecie to zrobimy, ale jak ta gra na siebie zarobi to on się ogoli na łyso.
Zwróciła się w dwa miesiące bodajże.
W ogóle z tym się wiąże kolejna fajna historia – Johan supportował właściwie samodzielnie EU2 przez bodajże 8 lat po wydaniu (jak już EU3 była) – co w czasach braku DLC i dystrybucji elektronicznej nie było oczywiste. Paradox długie lata borykał się z tym, że miał fanatycznych fanów na całym świecie, ale rozproszonych, dlatego w dystrybucji tradycyjnej miał kiepskie wyniki. Kiedy pojawiła się elektroniczna, to był początek ich wzrostu, kiedy do tego okazało się, że można zamiast wydawać nowe części po prostu rozwijać stare – no to było super zwycięstwo. Strasznie mnie irytują ludzie, którzy krzyczą o tym, jak to Px robi skok na kasę tym milionem DLC. Jasne, robią to żeby zarabiać, ale oni ten business model mieli _zanim_ to było opłacalne. Mało jets gier które były tak patchowane, tunowane i „zadbane” jak gry Paradoksu. DLC po prostu sprawiły, że zaczęli móc na tym zarabiać. I do tego – CK2 dzisiaj, jest dużo lepsze niż CK2 w dniu releasu – nawet jeśli nie masz ani jednego DLC.
@xxx xxx: V2 wydała mi się za łatwa. Grałem dwa razy, raz przypadkiem zrobiłem Portugalią obrzydliwie wielkie dominia w Afryce, drugim razem moja Szwecja zagarnęła oba kanały. A w V1:R jednak czasem mnie AI potrafi zgromić – co prawda zazwyczaj po prostu zalewając mnie co pięć lat masami wojsk, albo tocząc przez 40 lat bzdurną wojnę między dwoma potężnymi krajami kierowanymi przez AI, co demoluje rozgrywkę, ale jednak.
Oczywiście, to są tylko gry i jako takie mają wady – chyba żadna gra Paradoxu nie ma dobrze odwzorowanego systemu militarnego.
@zrzenda: wszelkie mody HoI 1/2/3/4 będą miały wspólną wadę, czyli skrajnie uproszczony system ekonomiczno-społeczny. Lepsza wydawałaby się do takiego modu Victoria, ale tam zaś nie da się odwzorować np. wojsk rakietowych czy rewolucji informatycznej, ani eksplozji demograficznej XX wieku.
@zefir: jak już wspominamy, to ja powiem że moją najlepszą rozgrywką było modernizowanie Osmanów w Vicoria Revolutions w scenariuszu od 1836. Bałkany wyzwoliłem, a część wymieniłem za francuskie posiadłości w Algierii (w V1:R można wymieniać terytoria z innymi państwami, tak, jak miało to miejsce w historii), jedyne wojny napastnicze jakie prowadziłem to te mające na celu aneksję terenów arabskich (w V1:R Osmanowie mają jako swoje kultury turecką i arabską), a wojny z Rosją udawało mi się wygrywać. W rok 1936 Osmani wchodzili jako monarchia konstytucyjna z dobrą opieką zdrowotną, akceptowalnym BHP oraz granicami od Casablanki po Chuzestan.
@ xxx xxx
Ale ja nie mówię aby fortyfikacji nie odblokowywać w drzewku tylko aby nie budować. Plus odblokować może umocnienie na Helu oraz w rejonie Krakowa – które nic w praktyce nie zmieniają. Główna atak zwykle i tak idzie na Poznań… Budowanie fortyfikacji to jest marnowanie zasobów które powinny zapewniać zaopatrzenie i broń przy dłuższym konflikcie i większej armii zaopatrzenie jej wymaga sporego zaplecza. Plus każde fortyfikacje można obejść… Dodatkowo w sytuacji tak dużej asymetrii potencjału ( ludzkiego i przemysłowego) vs Axis lub vs Komtitern to skupianie się na obronie nie ma sensu.
@wo nie będzie się wyświetlał przy pełnej mobilizacji oraz po odblokowaniu w drzewie Polskiego Militaryzmu.
Gammon No.82
Ale rozmawiamy o tym co ma sens w konkretnej grze czy o historii? Twój argument o jednej bitwie Pattona i opinio nim jego byłych, rozpolitykowanych przełożonych ma się kompletnie nijak do gry. Jeśli twierdzisz że w HOI4 grając Polską można odnieść sukces okopaniem się i „obroną” vs cały Axis albo Komitern to w mojej ocenie się to nie jest poparte praktyką i chętnie bym posłuchał, a najlepiej zobaczył jak dokładnie to robisz. Mi to się nigdy nie udało a była o moja naturalna pierwsza pokusa i próbowałem to wiele razy.
Z ciekawych scenariuszy, w La resistance można grać hiszpańskimi anarchistami i doprowadzić do globalnej rewolucji.
@Majkel Korleone
Jeśli twierdzisz że w HOI4 grając Polską można odnieść sukces okopaniem się i „obroną”
Zdaje się, że kilka grających osób właśnie coś takiego twierdziło.
A Patton, oimw, nie jest postacią z gry, więc może też ma się do niej nijak – on i jego głęboka filozofia.
@wersy2
Jeżeli masz FB, pisz na priv (Piotr Aleksander Kowalczyk).
@Gammon No.82
Czyli jak rozumiem sam tego nie stosowałeś w grze ale postanowiłeś że się wypowiesz?
Myślę też, że warto by zdefiniować co dla kogo znaczy sukces w scenariusz ’36 czy mówimy o przetrwaniu czy o całkowitym zdominowaniu najpierw AXIS a potem KOMITERNU – dla mnie to drugie.
Re Patton – ja przywołałem cytat by w krótki i dosadny zilustrować co mam myśli. I co dla mnie okazało się najskuteczniejszą taktyką. Chętnie bym przeczytał jaka Tobie zadziała?
@Majkel Korleone
Czyli jak rozumiem sam tego nie stosowałeś w grze ale postanowiłeś że się wypowiesz?
Tak, i zamierzam wypowiadać się dalej. Gdyż nie bardzo wiem, dlaczego miałbym cię uważać za wyrocznię w tej sprawie (czy jakiejkolwiek), zwłaszcza gdy inni piszą coś dokładnie przeciwnego niż ty. Nie wiem tez, dlaczego miałbym wypowiadać się tylko na temat takich czynności, które wykonywałem osobiście.
Ponadto mowa nie jest o łormsach, łorchamerach i innych grach, których mechanika jest wyjęta z kiszki projektantów, tylko o grze, która ma udawać realizm (dzięki czemu Gospodarz uważa ją wręcz za „narzędzie testowania alternatywnych historii”). A IRL obrona bardzo często ma sens praktyczny, na każdym poziomie: taktycznym, operacyjnym i strategicznym. Gra, która tego nie odzwierciedla, może być piekna wizualnie, zabawna, grywalna itd., ale nie ma nic wspólnego z realizmem.
Chętnie bym przeczytał
A nie nie nie, to ja sobie poczytam, co wy piszecie, a w przerwach pogram w RRT2.
@zakotem
„Mnie się udało powstrzymać ZSRR przed napaścią poprzez uwolnienie buforowych państw – Ukrainy i Białorusi.”
Znaczy, jak to – zachodnich? Ze stolicami w Grodnie i Lwowie? To by mi nawet odpowiadało jako federacja jagiellońska?
@majkel
” Plus każde fortyfikacje można obejść… ”
Nie w tym wypadku. Są na całej długości granicy. Można obejść przez Estonię (ale wtedy zerwie się współpraca aliantów z ZSRR) albo przez Rumunię. I to właśnie poniekąd próbują.
@tiny martini
„Tu ważna uwaga – nie budujemy fortów powyżej 3 poziomu. AI nie bardzo chce atakować forty o tak wysokim poziomie. ”
That was the general idea! Gdy obalono sanację, Wincenty Witos obiecał pokój (decyzją „Promises of Peace”). Na razie po prostu moim celem było dotrwanie do 1945. Traktuję gry Paradoxu trochę jak rolpleja, tzn. podejmuję takie decyzje, jakie realnie podejmowałbym na miejscu przywódcy. Chcę przede wszysstkim utrzymać neutralność, gdy wszędzie dookoła giną ludzie. Zresztą Skandynawia też jest neutralna, duńscy Żydzi nawet nie wiedzą, jak dużo zawdzięczają Polsce.
W kolejnym podejściu już sprobuję wojny o odtworzenie granic z 1772. Poland stronk!
@Gammon No.82
„Gdyż nie bardzo wiem, dlaczego miałbym cię uważać za wyrocznię w tej sprawie (czy jakiejkolwiek)” – ty tak na serio?
„Nie wiem tez, dlaczego miałbym wypowiadać się tylko na temat takich czynności, które wykonywałem osobiście.” – myślę że to bardzo wiele wyjaśnia i z mojej strony kończy naszą dyskusję na temat HOI4.
Kolego Majkelu, proszę się nie unosić. Do konwencji tego bloga (istniejącego już od kilkunastu lat) należą dygresje, w których od omawiania mechaniki gry komputerowej przechodzi się do realnego zastanawiania się, czy np. dana hipoteza fizyczna przedstawiona w serialu na podstawie którego zrobiono grę jest do pogodzenia z interpretacją kopenhaską. Dlatego trzeba się przyzwyczaić, że Patton (albo Vauban) będą tu występować i jako osoba realna, i jako jego różne reprezentacje popkulturowe (w tym: w grach Paradoxu; Vauban chyba występuje w EU4).
@wo
jestem daleki od unoszenia się 🙂
Ponieważ jestem tutaj nowy, bardzo dziękuję i całkowicie biorę sobie do serca Twoją uwagę o konwencji.
Nie wczytuję się w komentarze, ale skoro ta tematyka to dla podkręcenia poziomu trudności polecam nieznaną szerzej, zrobioną przez polskie studio grę „The Campaign Series: Fall Weiss”, w której sterujemy armiami Trzeciej Rzeszy/Polski/ZSRR (w zależności od wyboru) na przestrzeni samej tylko kampanii wrześniowej
W ramach ciekawostki, przy HoI 2 samouczek polegał na grze Niemcami w kampanii wrześniowej. Wystarczyło zająć Bydgoszcz, odciąć Gdańsk i po sprawie.
@wo
Znaczy, jak to – zachodnich? Ze stolicami w Grodnie i Lwowie? To by mi nawet odpowiadało jako federacja jagiellońska?
Dokładnie. Takie kadłubki. Z jakiegoś powodu powstrzymało to Stalina przed inwazją.
@Nankin77
„Polecam zwłaszcza Red world przypominający opowiadanie WO.”
Którego ostatnio zmarł, tak swoją drogą.
Paradox Interactive?
To oni zrobili Cities Skylines.
Tam planuje przygotować wielomilionowe miasto z drapaczami chmur. No i jest na xboxie.
Chociaz po pierwszych minutach gry wydaje sie ze myszką byłoby dużo sprawniej.
@waclaw
„Paradox Interactive?
To oni zrobili Cities Skylines.”
Tylko wydali (niestety w pakiecie dorzucając swoją politykę wypuszczania mln DLC za mln złotych). Samą grę stworzyło finladzkie studio Colossal Order.
@ausir
Coś tam słyszałem, przykra sprawa. Zwłaszcza, że facet naprawdę miał łeb na karku, potrafił tworzyć ciekawe rozwiązania zamiast sztampy typu odrodzona konfederacja.
Swoją drogą to ciekawa sprawa, w US popularne są historie gdzie wszystko idzie źle, naziści wygrywają wojnę, wybucha wojna jądrowa, Stany się rozpadają. U nas dominują fantazje typu Poland stronk!
!Nankin
„U nas dominują fantazje typu Poland stronk!”
Nie orientuję się jak to wygląda w grach, ale w literaturze od lat masz płacz i zgrzytanie zębów (zalew różnego rodzaju dystopii – głównie historical fiction – w stylu Mad Maxa: Polska jako państwo upadłe, zdegenerowane, rozebrane, kadłubkowe albo w ogóle Nie Istnieje).
Choć prawdę mówiąc, nie wiem jak to jest w prawoskrętnych czytadłach – może tam rzeczywiście w `41 razem z Hitlerem podbijamy Moskwę, w XXI wieku ratujemy białą rasę, a w międzywojniu kolonizujemy Marsa Luxtorpedą.
@monday.night.fever może teraz jest inaczej, ale pamiętam, że z 10 lat temu tak wyglądała przeciętna historia alternatywna. Krzyżacki poker, Pilipiuk itp.
@wo
„Rumunia i gwarancje”
Faktycznie, od wersji 1.9 mój dotychczasowy plan z atakiem na Rumunię/Czechosłowację jest już nieaktualny. Od początku mają one gwarancje Francji. Jak już zostało to zauważone przez PT komcionautów, jedyną drogą ekspansji przed ’39 są kraje bałtyckie.
W mojej obecnej grze (historical, Ironman) udało mi sie podbić Litwę i Łotwę do połowy ’38. Niestety nie mam DLC Waking the Tiger, więc nie ma opcji corów na ex-RON.
Sam wrzesień ’39 strategia ta sama co zawsze, wykorzystać darmowe forty (Śląsk i Gdańsk – odpowiednio wcześniej rozbudowując je do 3 poziomu – dostajemy gratis lvl 6!!!). Dodatkowo mocno fortyfikuję Poznań i okolice, tam też idą elitarne oddziały (idealnie 14/4 + brygady ppanc. plot etc.).
Na pozostałej granicy oprócz Prus – forty lvl 1 i piechota 7/2. Do oddziałów w Karpatach dodaje do templatu dywizji 1/2 regimenty piechoty górskiej. Reszta elitarnych oddziałów tworzy grupę uderzeniową na Prusy Wschodnie. Armia konna (10 dywizji) zostaje w odwodzie i rzucam ją do szybkiego przecięcia zaopatrzenia gdy się tylko nadarzy okazja (zazwyczaj szybki marsz na Królewiec – lub Pomorze Zachodnie w kierunku Szczecina).
Kluczowe jest szybkie zajęcie Prus i idealnie utrzymanie pozostałego frontu – szczególnie Katowice i Poznań.
W mojej grze jest lipiec’40. Linia frontu zachodniego przebiega na linii Odry z przyczółkiem do Berlina (zdobyty ułańską szarżą), przez Ostrawę do Bratysławy. Niemiecki animusz jakby przygasł, Alianci na zachodzie bohatersko utrzymują Linię Maginota, ale o dziwo Belgia i Holandia jeszcze się bronią.
Niestety na wschodzie sytuacja wygląda źle, Armia Czerwona zajmuje niebronione obszary wschodnie. Desperacko przerzucam resztki rezerw na wschód, będę starał się utrzymać linię Wisły/Bugu/Niemna, ale jadę już na oparach…
@Majkel Korleone
„Ale ja nie mówię aby fortyfikacji nie odblokowywać w drzewku tylko aby nie budować. Plus odblokować może umocnienie na Helu oraz w rejonie Krakowa – które nic w praktyce nie zmieniają”
Każdy lvl fortów zmniejsza siłę ataku o 15% (max do 99%) Ufortyfikowane do lvl 6 miasto zmienia sporo.
Przez pierwsze 3-4 miesiące trzeba odpierać kolejne fale ataków, reperować forty i linie zaopatrzenia. I obserwować licznik. Ja obecnie mam jakieś 770k Niemców poległych za swoją ojczyznę i myślę że to jest mniej więcej poziom od którego można myśleć o przestawieniu wajchy na atak. Ale chętnie bym zobaczył/ posłuchał / poczytał jak można przejść do ofensywy we wrześniu ’39.
„Budowanie fortyfikacji to jest marnowanie zasobów które powinny zapewniać zaopatrzenie i broń przy dłuższym konflikcie i większej armii zaopatrzenie jej wymaga sporego zaplecza.”
Pełna zgoda, ale w dłuższej perspektywie czasu. Nikt nie mówi o budowaniu fortów w ’36. Ja buduję na 2/3 miesiące przed początkiem wojny (z wyjątkiem wspomnianych wcześniej rejonów umocnionych). Budowa jednej fabryki wojskowej = 14 fortom lvl 1. Jaki mamy pożytek z nowej fabryki w sierpniu’39? Wzrost efektywności produkcji z 25% do 75% zajmuje 250 dni. Po tych 250 dniach jedna fabryka będzie produkować wyposażenie jednej dywizji 7/2 przez pół roku. Czternaście fortów zmniejsza atak niemiecki o 15%, czyli zamiast zwyczajowych 150 dywizji atakuje nas 127 – 22 dywizje mniej.
@Poland stronk!
Czyż nie na tym ma polegać alternatywność historii? Jaką alternatywną historię może mieć naród który od XVI wieku zbiera bęcki od wszystkich? Zbierać mniej/więcej bęcków?
Ja osobiście polecam mod do HOI4 – Kaiserreich. Co by się stało gdyby to Niemcy wygrali WW1. Mamy komunistyczną Francję, socjalistyczne UK, demokratyczną Rosję… nowe drzewka, postaci eventy – kupa dobrej roboty.
@xxx xxx Dukaj i Orłowski pokazali, że można inaczej. Jak ktoś bawi się w mocarstwową Polskę to zazwyczaj jest słaby literacko, trochę czytałem takiego stuffu jako nastolatek i to po prostu było nudne.
Zresztą nie uważam, że jakakolwiek wariacja na temat Polski jest jakoś niesamowicie ciekawa w 2020. No chyba, że ta awala sprzed roku, gdzie pisał o Polsce podzielonej na zachód i wschód.
To jeszcze proszę kogoś o wytłumaczenie mi jak krowie na miedzy: do jakiego formatu dywizji ma dążyć na początku Polska?
Ponad rok temu kilka (pewnie około 10) razy próbowałem startując Polską od roku 1936, trzymając się mniej więcej historycznego scenariusza (Nie oddamy nawet guzika!), obronić się przed niemiecką inwazją. Udało się po poniesieniu kilku dotkliwych porażek, lecz niejako przez przypadek: po osłabnięciu początkowego impetu (październik – listopad 1939 r. AI przenosiło [w ówczesnym patchu] gros sił na granicę z Francją i Beneluksem) można wykorzystać słabość sztucznej inteligencji komputera, zająć puste prowincje, zaatakować te bronione, odciąć od zaopatrzenia i w ten sposób systematycznie zmniejszać ilość dywizji III Rzeszy. W ten sposób w grudniu 1939 linię frontu można mieć opartą na Odrze.
Wracając do przypadku, który pozwolił ten scenariusz zakończyć sukcesem: przez moją nieuwagę udało się Osi przerwać linię frontu w okolicach Stanisławowa i zanim się zorientowałem rozpoczęli marsz na północ. Żeby nie osłabiać za bardzo zachodniego frontu, linię obrony ustawiłem na Bugu oddając wschodnią część państwa przeciwnikowi (na mapce pokolorowane jako Węgry). I właśnie dzięki temu już od 1940 roku nie miałem granicy ze Związkiem Radzieckim, a AI nie ogarnia takich scenariuszy, więc Stalin nie wypowiedział wojny (najpóźniej w lipcu 1940 r., jeśli ma się „normalną” granicę), co pozwoliło spokojnie zakończyć „sprawę niemiecką”, przerzucić wojska na wschód i razem z Aliantami stawić czoła Józkowi (tu już bez problemów).
We wszystkich pozostałych przypadkach wytrzymywałem maks do lipca 1940 r., kiedy to ZSRR wypowiadało wojnę, co oznaczało koniec rozgrywki.
Pozostałe próby, to już droga bardzo podobna do obranej przez Szanownego Gospodarza:
– rozbudowa fabryk;
– zajęcie Litwy;
– stworzenie RON, ewentualne zajęcie Łotwy;
– rozbudowa fortów na wschodniej granicy;
– oddanie Gdańska (AI Rzeszy wtedy zupełnie ignoruje Polskę – lub ignorowało, nie jestem pewien jak w najnowszej wersji);
– przeczekanie aż Józek rozbije na fortach i naszych dywizjach ok. 10-15 mln manpowera, a później (znowu jak w przypadku wcześniejszego scenariusza z wojną z Rzeszą) wejście w opuszczone przez dywizje przeciwnika prowincje (koniec 1940 lub początek 1941).
– po kapitulacji Związku Radzieckiego odbicie Gdańska.
I ten powyższy scenariusz wydaje się właśnie dużo prostszy, bo da się go wykonać samemu, nawet tworząc Międzymorze w międzyczasie, do którego i tak nikt nie dołączy, więc to sztuka dla sztuki.
Ogólna strategia opiera się na odpowiednim timingu (zawsze mam problem z tym słowem – mamy w polskim jakiś odpowiednik poza „odpowiedni moment”, „wyczucie momentu” itp.?) i wybieraniu obiektywnie najlepszych rozwiązań w odpowiednim momencie (doszedłem do tego przegrywając 10 razy z rzędu ;] ). Czyli robienie zadań z „drzewka focusowego” pod konkretne działania. Wzmocnienie polskiej racji stanu, żeby zmienić ministra, polski rewanżyzm, żeby zrobić claima na Litwę itd.:
– budujemy fabryki cywilne do około połowy 1937 r., do początku (nawet do marca/kwietnia) 1938 r. budujemy fabryki wojskowe, a później już tylko forty na granicy, na której planujemy się bronić – w ideale fabryki wojskowe i forty zaczynamy budować w momencie, w którym mamy bonusy do szybkości budowy z drzewka focusowego plus odpowiedniego ministra [i to jest podstawa do zwycięstwa];
– analogicznie jak przy budowie fortów staramy się z odkrywaniem odpowiednich technologii trafiać w moment, w którym mamy bonus do ich odkrycia. W przypadku II RP doktryna to 'superior firepower’, a co za tym idzie interesuje nas jak najszybsze odkrycie lepszych modeli artylerii i wdrożenie ich do produkcji;
– artylerię zaczynamy produkować praktycznie od razu obok broni i wyposażenia, żeby wystarczyło dla wszystkich dywizji, które planujemy mieć.
I tutaj odpowiedź @wo
format dywizji standardowy: 7 batalionów dywizji i 2 bataliony artylerii. Bataliony wsparcia według uznania. Nie jestem pewien czy rozmieszczenie ma jakiekolwiek znaczenie, ale najczęściej to wygląda tak: 3piechota|2piechota+1art|2piechota+1art.
@Nankin77
Słuszne spostrzeżenie, raczej taka literatura jest niezjadalna. Mój komentarz odnosił się do gier Paradoxu, ich popularności w Polsce, oraz leczeniu narodowych kompleksów przy na przykład podboju III Rzeszy w 1940 roku.
@wo
Kluczowym wskaźnikiem jest tutaj tzw rozpiętość bojowa (width). Do walki z jednego kierunku można wprowadzić maksymalnie jednostki o 80 szerokości – np 10 dywizji z szerokościa 8, lub 2 z szerokością 40. Każdy kolejny kierunek dodaje 40. Atakując z 2 prowincji mamy szerokość 120. Mechanika gry preferuje dywizje o większej szerokości bojowej, stąd 40 jest optymalne. Jednak jest drogie w produkcji i raczej nie uda nam sie obsadzić wszystkich prowincji granicznych. Stąd z braku laku stosuje się szerokość 20. Oczywiście wpływ na to może jeszcze mieć zaopatrzenie, infrastruktura itp.
Regiment piechoty to szerokość 2, artylerii – 3. Stąd najpopularniejsze templaty 7 piechoty + 2 artyleria daje 20 i 14/4 dające 40. Ja osobiście staram się mieć cały front obsadzony 7/2 + dodatkowe armie elitarne 14/4 do obrony kluczowych odcinków plus przełamań. Oczywiście dodatkowe bataliony wsparcia. Tutaj template 14/4 jest efektywniejszy niż 7/2. Jedna brygada saperów wspiera tak samo 14/4 jak i 7/2.
@xxx xxx
Kluczowym wskaźnikiem jest tutaj tzw rozpiętość bojowa (width). Do walki z jednego kierunku można wprowadzić maksymalnie jednostki o 80 szerokości – np 10 dywizji z szerokościa 8, lub 2 z szerokością 40.
To może (ale imho bardzo niedoskonale) odzwierciedlać coś, co w literaturze nazywano pojemnością teatru działań wojennych. Ja te wasze dyskusje śledzę z fascynacją, bo może kiedyś zagram i w to.
Byłoby ciekawe badanie, czy gry Paradoxu są statystycznie popularniejsze w krajach, które kiedyś były potężniejsze niż obecnie i na ile istotną grupą graczy są Szwedzi rekonstruujący imperium Gustawa Adolfa albo Polacy budujący Rzeczpospolitą od morza do morza. (Albo np. Szczecinianie tworzący potęgę Pomorza).
W każdym razie wątpię by to była polska specyfika.
@airborell Nie wydaje mi się żeby wyciąganie psychologicznych wniosków ze statystyk było dobry pomysłem.
Popularność gier, muzyki, filmów może wynikać z dobrego marketingu, recenzji czy szczęścia. U nas fenomen paradoxu wynika bardziej z tego, że w CD action była darmowa Europa universalis.
Dzięki temu zaczęło grać w to pół szkoły, łącznie ze mną.
Chociaż jak grałem w HoI4 zauważyłem, że RPA i Meksyk są bardzo dopieszczone jeśli chodzi o eventy i drzewka rozwoju.
@xxx xxx
super celne uwagi odnośnie szerokości bojowej.
„Ale chętnie bym zobaczył/ posłuchał / poczytał jak można przejść do ofensywy we wrześniu ’39.” – ważne założenie, ja do tej pory grałem głównie z wyłączoną opcją ścisłego przestrzegania wydarzeniach historycznych, bardzie pociągała mnie nieprzewidywalność tego co się wydarzy. Jednak po przeczytaniu wielu wpisów tutaj naszła mnie ochota aby ponownie spróbować wariant ściśle historyczny 😉
Odpowiadając na Twoje pytanie, z mojego doświadczenie w 39 przejście do ofensywy jest możliwe tylko pod warunkiem że AXIS są chwilowo zajęci na Zachodzie i główne siły z dala od Poslkich granic. Ja w moich rozgrywkach rozgrywałem kombinacje dwóch głównych scenariuszy, w wszystkich Axis walczą na Zachodzie i w A. Oddaje Gdańsk, Niemcy się wycofują i ja atakuje B. Sam uderzam wyprzedzająco przez końcem 39.
Zatem w zależności od rozwoju wydarzeń albo sam wypowiadam wojnę (mam odblokowany Polski rewanżyzm, dzięki czemu mogę relatywnie szybko wypowiedzieć wojnę co zmniejsza czas Hitlera na przerzucenie i zorganizowanie jednostek) albo dołączam do Aliantów co jest najszybszym i daje najlepszy efekt zaskoczenia.
Trudno mi sobie wyobrazić przejęcie inicjatywy w 39 ( mnie się to nigdy nie udało) jeśli wdasz się wojnę z Niemcami na ich warunkach. Zatem moją strategią jest nie podejmowanie walki w jakimś sensie „na zasadach” przeciwnika dzięki politycznym decyzjom i zaatakowanie w momencie dogodnym dla mnie.
A czy próbowałeś opcji właśnie z oddaniem Gdańska i atakiem kiedy Niemcy się wycofają?
@czerpak
Fajnie że napisałeś odnośnie „timingu” i koordynacji bonusów z drzewka rozwoju z techonologią nad jaką pracujemy ( czyli czekamy z odblokowaniem 50% bonusa zawsze na początek prac nad jakaś techonolgią bo wtedy mamy 50% z największej wartości bazowej) wymaga to trochę koordynacji ale robi bardzo,bardzo dużą różnicę i ten efekt się z czasem tylko kumuluje.
@czerpak i timing
„zawsze mam problem z tym słowem – mamy w polskim jakiś odpowiednik poza „odpowiedni moment”, „wyczucie momentu” itp.?”
Słownikowo jest „wyczucie czasu”, ale IMO lepsze jest „zgranie w czasie”.
@airborell i popularność w krajach potężniejszych niż obecnie
Pozwolę sobie odgrzać temat:
Gra takimi krajami, przynajmniej z perspektywy serii Europa Universalis, jest po prostu najciekawsza. Są to kraje które miały potencjał i swój czas, ale z rożnych przyczyn, najczęściej strukturalnych, rozwojowych czy zbyt silnych sąsiadów w którymś momencie straciły swoją pozycję. Dodatkowo związek z krajem i wcielanie się w grę nim w stylu RPG, jak opisuje WO, wzbogaca rozgrywkę. (np. dążymy do oświeconej, tolerancyjnej wersji kraju X).
Po przegraniu wielu godzin w każdą grę z serii (mam doświadczenie w EU II-IV) odkrywamy jej mechanikę i w zasadzie, mając wystarczającą ilość czasu, możemy rosnąć cały czas. Dla mnie staje się to nudne po zostaniu najmocniejszym państwem w okolicy lub wystarczająco silnym żeby widzieć już prostą ścieżkę do zostania hegemonem.
W praktyce, gra np. Francją, Anglia, Hiszpanią czy Rosją to duży micromanagement od początku, a z drugiej strony łatwość gry i często sprzyjające wydarzenia historyczne (czyli nuda).
Dodatkowy disclaimer: zaczynam zawsze najwcześniejszym możliwym scenariuszem, czyli od późnego średniowiecza.
Najciekawsze rozgrywki jakie miałem (oczywiście zawsze zaczynałem grę od Polski, ale tutaj zawsze jest tylko jedno wyzwanie w postaci wyprzedzenia Rosji przed jej zjednoczeniem i kolonizacją Syberii, potem w EU4 można się np. bawić w republikę i centrum reformacji dla draki albo kolonie):
EU2: Fryzja odtwarzająca z sukcesem Królestwo Lotara
EU3: Nowogród jako pokojowy zastępca Rosji (czyli pozostanie republiką kupiecką po zajęciu Moskwy, bez zmiany nazwy na Rosja)
EU4: Odbudowa Bizancjum
Aktualnie gram Polską w przedziwną rozgrywkę w HoI IV (bez realizmu historycznego). Podbiłem Litwę i Łotwę a Niemcy mają pod górkę: nie remilitaryzują Nadrenii w 36tym, Austrię muszą podbijać. Czechosłowacja ma gwarancje Francji i Anglii więc wojna wybucha w 38ym bez nas 🙂
Armia jest niegotowa ale uwikłane na 2 frontach Niemcy to taki piękny cel … . Szybki atak i udało się, większy opór stawiają dopiero pod Berlinem. Po zajęciu ich stolicy front się stabilizuje i zapowiada się dłuższa wojna. Wtedy rozpoczyna się wojna domowa, myślę sobie „mniej zajmę ale więcej czasu przed wojną na wschodzie”, Rzesza kapituluje i zamiast Konferencji Niemcy demokratyczne zajmują cały teren III Rzeszy :(. No co za oszustwo, oni nawet nie są Aliantem tylko mają jakieś śmieszne pakty o nieagresji (ze mną nie chcą).
Teraz dobijamy Włochy a przede mną wybór – czekać w sojuszu na atak ZSRR (nieuchronny?) czy jednak konwersja na komunizm i atak na europę zachodnią …
Jakby ktoś był zainteresowany to na Humble Bundle jest HoI IV z DLC w niezłej cenie.