Niech żyją Stany Zjednoczone Europy!

Jak wiedzą o tym bywalcy niniejszego bloga, jestem europejskim federalistą. Poprę w ciemno każdy projekt, który będzie silniej wiązać Polskę z Unią, bez względu jaka partia aktualnie rządzi Polską. Dłużej klasztora niźli przeora.

O co chodziło przywódcom Platformy Obywatelskiej w awanturze o Fundusz Odbudowy, nie potrafię zrozumieć. Zgadzam się z nimi, że jedność opozycji pozwoliłaby więcej uzyskać od rządu. Dlaczego w takim razie nie porozumieli się z lewicą?

Czy Budka i Trzaskowski mieli w ogóle jakiś pomysł? Chyba nie, bo jak mają pomysł, to robią z tego prezentację w Powerpoincie, że założą z Henryką Krzywonos „Nową Solidarność” i to im da 276 mandatów, rękę Gowina i pół królestwa.

Wygląda na to, że liderzy Platformy tak się przyzwyczaili do myślenia o sobie jako o „liderach opozycji”, że nie pomyśleli, że warto o tym powiadomić resztę opozycji. Może i mieli jakiś genialny plan, ale zachowali go w tajemnicy.

Jeśli ich plan polegał na tym, że rząd przegrywa głosowanie w sprawie Funduszu, Polska traci te pieniądze (przypomnę, że wszystkie kraje Unii obowiązywał deadline do 30 kwietnia) i od tego rząd upada dzięki głosom Gowina, Konfederacji i lewicy… to dobrze, że się nie udało. Jeśli chodziło o jakiś inny plan, to chyba nawet Tomasz Lis nie wie jaki.

Skąd pewność, że od przegranego głosowania upadłby rząd? Moim zdaniem spokojnie rządziłby dalej, codziennie przypominając wyborcom, ile pieniędzy stracili z winy opozycji (i nawet nie musiałby kłamać).

Rzadko zgadzam się w czymkolwiek z mecenasem Giertychem, ale zgadzam się z twitem, którym ilustruję niniejszą blogonotkę. W Funduszu Odbudowy najważniejsze dla mnie nie są same pieniądze, tylko silniejsze związanie Polski z Unią (i w ogóle Unii z Unią).

Morawiecki nie dostanie tych pieniędzy do ręki. Czeka go teraz przedstawienie szczegółówych planów wydatkowania unijnym ekspertom, z którymi uzgodnione będą kalendaria przekazywanie kolejnych transz w miarę osiągania „kamieni milowych”.

Jeśli nie będzie takiego osiągnięcia i wszystko ugrzęźnie w typowym pisowskim niedasizmie – niczym ten niepływający jacht SY „Polnische Wirschaft”, albo raport smoleński, albo rdzewiejąca od lat niby-stępka w Szczecinie, albo lotnisko im. Solidarności Baranów, albo milion elektrycznych karoserii – po prostu nie będzie kasy, a nawet trzeba będzie zwracać to, co przyszło przedtem.

Liberalni publicyści straszą, że PiS to wyda na kampanię przed wyborami w 2023. Nie wierzę w to – chyba że chodzi o „kampanię” w postaci poprawiania ludziom jakości życia. No ale wtedy…

Ja też wiem, że Orban i Kaczyński zbudowali swoją potęgę dzięki unijnym pieniądzom, ale to dotyczy innych programów. Rzeczywiście, w Unii czasami można dostać kasę „za nic”, np. za samo posiadanie rolnego hektara. To nie dotyczy Funduszu Odbudowy. Tutaj akurat bardzo łatwo powiązać wypłacanie kolejnych transz z takimi kwestiami jak praworządność.

Największym przegranym tego głosowania wydaje mi się minister Ziobro. Został z niczym.
Reżim zaczął już przegrywać sprawy nawet nie w normalnych sądach, ale także w tych atrapach, które sam stworzył. Interpretuję to tak, że już nawet oportuniści widzą, że z tym panem lepiej dalszej kariery nie wiązać.

Za sprawą tego funduszu Parlament Europejski i brukselscy urzędnicy zyskali większy wpływ na polskie sprawy. Borys Budka mówi o tym takim tonem, jakby to było coś złego.

Ja się cieszę! Zawsze marzyłem o Stanach Zjednoczonych Europy, w 2005 już było blisko, ten
fundusz daje nadzieję na powrót do tematu.

Nowe wybory już w 2023. Byłoby dobrze, gdyby do tego czasu opozycja powołała jakiś komitet koordynacyjny, który pozwalałby na uzgadnianie działań.

I mam nadzieję, że jak już taki komitet powstanie, liderzy Platformy do niego dołączą.

Obserwuj RSS dla wpisu.

Skomentuj

514 komentarzy

  1. @KO
    Europejski w „Za sprawą tego funduszu Parlament Europejscy i brukselscy urzędnicy (…)”

  2. @tyrystor „pozwaliłaby”
    Może to taka zbitka: „pozwoliłaby zwalić”

    @wo „Zawsze marzyłem o Stanach Zjednoczonych Europy, w 2005 już było blisko, ten fundusz daje nadzieję na powrót do tematu.”
    Ja też się raduję i uważam, że Lewica zachowała w sprawie Funduszu znacznie rozsaądniej niż Budka&Co, ale z kolei obawiam sie tej niesamowicie frustrującej ociężałości Unii< obecnie najbardziej widocznej w sprawie trefnych Izb polskiego Sądu Najwyższego. Niekończące się konsultacje, czas na odpowiedż na reakcję na uzasadnienie… Gdyby pisowski system nie wywalał się o własne krzywe nogi, już teraz byłoby znacznie gorzej – bo faktycznie co poniektórzy opoortuniści nie chcą już wyjść na hunwejbinów ziobrowej rewolucji. Zatem nie wiem, na ile Unia będzie w stanie coś faktycznie kontrolować, skoro przez dekadę Orban kupował sobie poparcie, jak sam zauważyłeś, własnie za unijną kasę. No i… nic.

    Oraz, pozostając przy analogii do USA, oprócz NY, Kalifornii Seattle i Portland sa tam takie okolice jak Południowa Karolina, Teksas i Oklahoma. Polska mi się widzi w najlepszym razie jako europejski "stan" w rodzaju Gerogii, z poniewolniczymi zaszłościami, konserwatywny jak sto pięćdziesiąt ale i modernizujący się i powolutku skręcający w lewo. Still, w 2020 własnie stamtąd wybrano do Kongresu Marjorie Taylor Greene.

  3. „Ja też wiem, że Orban i Kaczyński zbudowali swoją potęgę dzięki unijnym pieniądzom, ale to dotyczy innych programów. (…) To nie dotyczy Funduszu Odbudowy.”

    Tym razem się uda!
    Bardzo nie podzielam optymizmu, że TYM razem Unia dopilnuje wszystkiego. Orban pokazał że da się bezkarnie hodować oligarchię na dowolnych programach. I PiS też da radę. Mają wystarczająco dużo swoich Przyłębskich i Piotrowiczów w instytucjach, żeby im ktoś podskoczył. A Unia ma wystarczająco dużo swoich problemów, żeby interweniować w sprawie każdej strefy wolnej od LGBT którą pośrednio funduje.

  4. Trochę obok meritum, ale dziwi mnie przekonanie, że od głosowania nad polskim planem wszystko zależy i niewiele brakuje, a Fundusz Odbudowy się przewróci, bo polskiego planu zabraknie. Może potrzeba było odrobiny teatru?

    W tym samym czasie fiński parlament dopiero przymierza się do głosowania decyzji w sprawie zasobów własnych (ze strony fińskiego parlamentu: „The timetable for further proceedings is not yet known”), Rumunia już zapowiedziała, że plan przekaże dopiero za miesiąc, podobnie kilka innych państw. U Komisji można przeczytać: „As a rule, Member States are invited to notify their plans before 30 April but can do so at any point in time until mid-2022. 30 April is an orientation date, not a deadline”.

  5. KO: „wyborom” – wyborcom

    „A Unia ma wystarczająco dużo swoich problemów, żeby interweniować w sprawie każdej strefy wolnej od LGBT którą pośrednio funduje.”
    Niby prawda, ale zobacz, Kraśnik właśnie rakiem wycofał się z „stref wolnych od LGBT”. Czyli jednak jak kurek z hajsem został zakręcony (tu: Fundusze Norweskie), to jednak troszkę zabolało, mimo plastra od Ziobry (te jakieś dofinanse z Funduszu Sprawiedliwości).

  6. „Fundusz Odbudowy się przewróci”

    Nie „przewróci”, po prostu Polska by nie uczestniczyła. Plan Marshalla też się nie przewrócił tylko od tego, że Polska w nim nie uczestniczyła.

  7. @kosmaty
    „Orban pokazał że da się bezkarnie hodować oligarchię na dowolnych programach.”

    Nie mógł tego pokazać. Non sequitur.

  8. @wo

    Chodziło mi o fiksację na dacie 30 kwietnia – niektóre państwa planu do 30 kwietnia nie przesłały, a będą w Funduszu uczestniczyć. Natomiast brak ratyfikacji decyzji w sprawie zasobów własnych przez polski parlament w jakimś rozsądnym terminie (do jesieni? Komisja ma nadzieję mieć wszystki ratyfikacje latem) mógłby wywrócić cały Fundusz Odbudowy w obecnej formie.

  9. @tomek_dursa
    A pan już na 100% wie, że Finlandia będzie uczestniczyć? Myślałem, że koalicja rządowa jest w tej sprawie podzielona…

  10. IMO, PO jest już w takim stanie wyuczonej bezradności, że ich kremlinolodzy po prostu czekają, aż się Ziobro z Kaczyńskim tak bardzo pokłócą, że rząd się weźmie i rozpadnie. Bo przecież konstruktywne wotum nieufności to są mrzonki. Cała reszta bicia piany: że można było więcej, że samorządy miały mało czasu itd. to już jest szukanie problemu do rozwiązania. Rozwiązanie ich zaskoczyło, bo nie spodziewali się, że ktokolwiek w ogóle podejmie inicjatywę. Z ich punktu widzenia można czekać i psuć nerwy Kaczyńskiemu i czekać aż się pozagryzają. Każde działanie, przepraszam za słowo, proaktywne będzie zdradą i kolaboracją. Dlatego też w ten komitet koordynacyjny opozycji z Platformą w składzie nie wierzę.

  11. „Czeka go teraz przedstawienie szczegółówych planów wydatkowania unijnym ekspertom, z którymi uzgodnione będą kalendaria przekazywanie kolejnych transz w miarę osiągania „kamieni milowych”.”

    Problem w tym, że definicje tych kamieni milowych i KPI to rzeczy definiowane w ramach Polski i tylko dawane do spojrzenia w ramach UE. W poprzednich dużych programach UE (np. FP, POKL czy H2020) mnóstwo tego zależało od państwa członkowskiego, dlatego sporo kasy wyszło na gównoszkolenia i gównoremonty. Formalnie się odbyły, tylko np. 5x drożej i w ramach firmy znajomego wójta. Nie było dobrego monitoringu „Co z tego zostało rok później”.

    Nie wiem czy biurokracja unijna będzie miała na tyle mocną pozycję żeby to porządnie i wnikliwie monitorować, a co dopiero egzekwować. Wbrew pozorom biurokracja i księgowość UE wolą gadać z instytucjami rządowymi niż z watchdogami.

  12. „niepływający jacht MS „Polnische Wirschaft””

    No jeśli chodzi o to biało-czerwone coś z masztem i żaglami, to jednak powinno być SY. Nawet jeśli pływa tylko na silniku.

  13. @bartolpartol
    Dzięki, poprawiam!

    @kosmaty
    Tak się nie będziemy bawić. Ja uzasadniam swoje stanowisko – pan w kółko powtarza swoje bez argumentacji. Proszę wrócić z argumentami (albo wcale).

  14. No ale po kiego lewica leciała ratować zjednoczoną racice, zamiast spokojnie patrzeć jak się rzucają sobie do gardeł zajadając popcorn? Plan był taki żeby odrzucić w pierwszym podejściu i wymusić Co Się Da (TM) za poparcie w kolejnym.

  15. @wo
    „Proszę wrócić z argumentami (albo wcale).”

    Część argumentów wyartykułował wyżej redezi.
    Głównym kontrargumentem jak rozumiem jest: „ten fundusz da się łatwo powiązać z praworządnością”. Wydaje się, że całkiem sporo funduszy dało się powiązać z praworządnością, nie wszystkie są tak mechaniczne jak „dopłata do hektara”. Ale to się do tej pory nie wydarzyło, ani w Polsce, ani na Węgrzech. Jeśli ten nowy fundusz z jakiegoś powodu będzie inny, to nie jestem do końca pewien dlaczego? Ciekawostka: Węgry mają dziesięciokrotnie większy współczynnik defraudacji funduszy europejskich, niż średnia i też chyba z tego za wiele nie wynika.
    Inne pytanie czy mamy teraz w Polsce praworządność czy nie?

  16. @zm
    ” Plan był taki żeby odrzucić w pierwszym podejściu i wymusić Co Się Da (TM) za poparcie w kolejnym.”

    Ryzykując, że te pieniądze przepadną? Poza tym jak wymusić nie rozmawiając?

    @kosmaty
    „Wydaje się, że całkiem sporo funduszy dało się powiązać z praworządnością, nie wszystkie są tak mechaniczne jak „dopłata do hektara””

    Technicznie tak, ale modyfikowanie czegoś co już działa od 20 lat jest trudniejsze od zaczynania od razu na innych zasadach. Co najważniejsze, tutaj odmowa wypłacenia kolejnej wpłaty nie wymaga wysiłku, wymaga po prostu powiedzenia „nie” (a przy wspólnej polityce rolnej to tak trudne formalnie, ze aż niemożliwe).

    „Inne pytanie czy mamy teraz w Polsce praworządność czy nie?”

    To przecież nie jest zerojedynkowe. A mamy ciekawych komcionautów?

  17. @zm „zamiast spokojnie patrzeć jak się rzucają sobie do gardeł zajadając popcorn? Plan był taki żeby odrzucić w pierwszym podejściu i wymusić Co Się Da (TM) za poparcie w kolejnym.”

    Przecież to był i jest idiotyczny plan. Przepychanki z ziobrystami dałyby tylko oblepienie ustawy przez PiS jakimś rzadkim g… typu Inwokacja do Suwerennego Narodu Polskiego i Hołd Pannie Maryi Królowej Polski. I już by tak zostało, ku wstydzie i utrapieniu. Już nie mówiąc o faktycznych ustępstwach na rzecz szeroko rozumianego ordojuryzmu, który ma sporo chętnych do knucia prawników z gotowymi projektami ustaw i rozporządzeń.

  18. @inzmru „PO jest już w takim stanie wyuczonej bezradności, że ich kremlinolodzy po prostu czekają, aż się Ziobro z Kaczyńskim tak bardzo pokłócą, że rząd się weźmie i rozpadnie.”
    No dosłownie mówisz i masz. Misiek Kamiński (tak, ten sam) właśnie tłumaczy dziś w Wyborczej, że jeszcze chwila i rząd by się sam rozpadł, tak jak ZSRR. Tych ludzi się nie da sparodiować.

  19. Zresztą wiadomo od Hołowni, że KO swoje poprawki miała, tylko, że postawiła go przed faktem dokonanym, że albo popiera, albo popiera. No to nie poparł. Lewica ponoć nawet nie dostąpiła zaszczytu ich obejrzenia. Podobno byli dogadani z PSL, że właśnie będą „spokojnie czekać jak rzucają się sobie do gardeł” (co ja wolę nazwać wyuczoną bezradnością), bo było o tyle ryzykowne, że Kaczyński by się pewnie w końcu z Ziobrą dogadał. No a wtedy trudno, nie udało się, zając, ale ja ci jeszcze pokażę. Zupełnie jakby uwierzyli, że mają większość na opozycji, więc decydują. No ale to tylko spekulacje (poza tym cynkiem od Hołowni − to wygląda legit)

  20. @inz.mruwnica:
    „Zresztą wiadomo od Hołowni, że KO swoje poprawki miała, tylko, że postawiła go przed faktem dokonanym, że albo popiera, albo popiera. No to nie poparł.”

    W filmie „Zmróż oczy” (słaby zresztą) był taki dialog:
    – No ale nie może Pan nie podpisać…
    – Właśnie nie podpisałem. Chce Pan, żebym jeszcze raz nie podpisał?

  21. „rząd by się sam rozpadł, tak jak ZSRR”

    No tak, bo ZSRR to się tak wziął i sam rozpadł bez puczu, ostrzeliwania parlamentu i Porozumienia Białowieskiego.

  22. @carstein:

    Mam tu długą i nie na temat anegdotę o tym, jak Baroneci Profesorowie byli tak oderwani od rzeczywistości prawnej i moralnej, że wydawało im się, że mogą zmusić mojego kolegę adiunkta do podpisania umowy o dzieło drogą polecenia służbowego.

  23. @wo
    „Ryzykując, że te pieniądze przepadną? Poza tym jak wymusić nie rozmawiając?”
    Dlaczego miały by przepaść? Przecież nikt nie mówi żeby odrzucać skutecznie. Wszyscy wiedzą że w końcu KO by wstrzymała się od głosu popierając. Ale po co lecieć jak Ananiasz z palcem do góry?

  24. @zm
    „Dlaczego miały by przepaść?”

    No jednak był dedlajn. Ktoś tu przytoczył przykład Finlandii, ale w Finlandii zwlekanie bierze się z tego, że w fińskim rządzie nie ma zgody i ostatecznie niewykluczone, że w koncu nie wezmą tej kasy. Polska z kolei ma na tyle słabą pozycję w Unii, że nie jestem pewien, czy Komisja Europejska by przyjęła usprawiedliwienia „sorki że po terminie, ale straszny był korek w Dolinie Służewieckiej”.

  25. @sheik.yerbouti
    „Przepychanki z ziobrystami dałyby tylko oblepienie ustawy przez PiS jakimś rzadkim g…”
    Myślę że Zero nie dał by się znowu zrobić w miękiszona. Jemu na tej kasie nie zależy. twardo

  26. @wo
    „No jednak był dedlajn.”
    Głosować można kilka razy dziennie i w nocy, a w ogóle długi weekend. Myślę że ludzie platformy, jakoś tam są otrzaskani w tej unii i byli nieformalnie ugadani. W końcu nie tylko nam zależy żeby Jarosława przyprawiać o nerw.

  27. „Jemu na tej kasie nie zależy”

    Zasadniczo na tym polegają negocjacje, że przehandlowujesz coś na czym ci nie zależy, ale zależy drugiej stronie, za coś na czym ci zależy.

    Jest jeszcze jedna możliwość, ale właśnie ją wymyśliłem i nigdzie wcześniej nie widziałem, więc sam nie wiem… Czy jest możliwe, że PO uwierzyło, że PiS sam z siebie jest tak anty-unijny, że po prostu powie: „pieniędzy nie będzie i koniec”? A wtedy wchodzi PO cała na niebiesko w żółte gwiazdki.

  28. @zm
    „w ogóle długi weekend”

    Dedlajn był akurat przed (30 kwietnia).

    „Myślę że ludzie platformy, jakoś tam są otrzaskani w tej unii i byli nieformalnie ugadani. W końcu nie tylko nam zależy żeby Jarosława przyprawiać o nerw.”

    Tu akurat rację ma Pan Kosmaty, że Unia ma większe zmartwienia niż Kaczyński. Ja raczej bym się obawiał obojętnego wzruszenia ramionami, „nie chcecie kasy, to nie będziemy się narzucać”.

    Trochę pańska argumentacja zaczyna wyglądać na „trzeba było skoczyć na główkę nie sprawdziwszy czy w basenie jest woda, bo może od tego rząd by się rozpadł”. Za duże ryzyko, a szansa na korzyści iluzoryczna. Rząd by nie musiał upaść, niekoniecznie akurat podczas takiego nocnego glosowania PiS by chciał oferować dodatkowe ustępstwa.

  29. @inzmru „Czy jest możliwe, że PO uwierzyło, że PiS sam z siebie jest tak anty-unijny, że po prostu powie: „pieniędzy nie będzie i koniec”? A wtedy wchodzi PO cała na niebiesko w żółte gwiazdki.”

    Możliwe to raczej nie, ale spokojnie możesz ten wariant rozpisać na parę tysiecy znaków i red.Lis powinien przyjąć do druku, jeśli tylko do tego trochę potępisz lewicę.

  30. Ziobro przegranym? Niekoniecznie. Wszystko się pięknie ułożyło: Lewica zastąpiła w głosowaniu SP, która się zdystansowała od FO, ale jednak Zbyniu zostaje z PiSem, żeby jego bardziejniżbardzoprawi wyborcy nie uciekli od Zjednoczonej Prawacji do Bosaka. Taki chytry manewr JarKacza. Hipotetyzuję of koz.

  31. @wo
    „Trochę pańska argumentacja zaczyna wyglądać na „trzeba było skoczyć na główkę nie sprawdziwszy czy w basenie jest woda, bo może od tego rząd by się rozpadł”
    Moja argumentacja wygląda tak: Nie trzeba było trzymać drzwi złodziejowi który wynosi Twoje meble.

  32. @KazTomRu

    Nie no, bez jaj. Przeszło to czemu się sprzeciwiał i nic przy tym nie uzyskał, chociaż jest w koalicji rządowej. Trudno być bardziej przegranym.

  33. @zm
    „Nie trzeba było trzymać drzwi złodziejowi który wynosi Twoje meble.”

    Za 80 miliardów to ja mu jeszcze taksówkę zamówię.

  34. Pozostaje jeszcze pytanie co zrobi Krystyna P. z wnioskiem o polexit.
    Bo tak należy oczekiwać pytanie do TK mgr J.P. o wyższość Konstytucji nad TSUE.
    Ja coś tak czuję przez skórę, że Krystyna to jednak kulom się nie kłania i zdecyduje, że jednak wychodzimy w EU.
    A wtedy wszystkie te Fundusze przestaną być tematem do rozmowy.

  35. @terpa
    „Pozostaje jeszcze pytanie co zrobi Krystyna P. z wnioskiem o polexit.”

    Jak zwykle to co jej prezes rozkaże.

  36. @wo
    „Jak zwykle to co jej prezes rozkaże.”

    Krystyna nie umie gotować więc raczej nie będzie zaszczycona wizytą Jego Prezesowości.

    „Największym przegranym tego głosowania wydaje mi się minister Ziobro. Został z niczym.”

    Pełna zgoda. W następnym sezonie Ziobro jednak wróci bo przecież nie po to kołysał tą łódką ZP aby teraz wyjść na Zero.
    Jeszcze mamy w zapasie Senat i poprawki jakie tam zostaną wprowadzone. I zobaczymy kto jak będzie głosował bo tutaj może się okazać, że Lewica może zmienić jednak zdanie. Ci sami aktorzy a ciągle nowe emocje!

  37. @terpa
    „Krystyna nie umie gotować więc raczej nie będzie zaszczycona wizytą Jego Prezesowości.”

    Możliwe, ze dyrektywy przekaże jej przez umyślnego. Zgodzimy się chyba co do tego, że to nie będzie jej decyzja?

    „W następnym sezonie Ziobro jednak wróci bo przecież nie po to kołysał tą łódką ZP aby teraz wyjść na Zero.”

    Gdybyśmy tak wszyscy dostawali w życiu dokładnie to, czego się spodziewaliśmy po swoich działaniach…

  38. Moja teoria: zagrają na czas, bo taka strategia była do tej pory skuteczna i bezpieczna. Najpierw będą to odwlekać ile tylko się da. Następnie „Trybunał” orzeknie, że Konstytucja stoi w porządku prawnym ponad umowami międzynarodowymi, co raczej nie jest kontrowersyjne. Następnie w publicznych wypowiedziach i w praktyce będą to tak interpretować, jakby chodziło o nadrzędność pisowskich ustaw nad prawem unijnym. Zanim europejskie instytucje ogarną co się stało i w jaki sposób niby odnosi się to do oryginalnego problemu, zanim pojawią się odpowiednie stanowiska i miną terminy na reakcje – wygrają przynajmniej kilka miesięcy spokoju.

  39. @Ziobro
    Tu chyba nie ma co kombinować. Ziobro gra o te parę procent, które pozwoli mu się utrzymać w Sejmie (samodzielnie lub wspólnie z Konfederacją) albo stawiać jakieś warunki Prezesowi przy układaniu list. No i liczy,że będą to głosy antyunijnego betonu. Na razie nie wiadomo czy wygrał czy nie, ale na pewno podlansował się na jedynego obrońcę Rzplitej i uniknął zostania tym, który uwalił miliardy dla Polaków. Na razie wygląda, że wszystko poszło zgodnie z planem.
    Naprawdę przegrana jest KO.
    Ale to tylko stan na teraz – już za parę tygodni wszystko może wyglądać zupełnie inaczej.

  40. Zupełnie nie rozumiem planu platformersów. Rządu przecież nie zamierzali obalić, bo jak? Zdaje się, że potrzebne byłoby konstruktywne wotum nieufności ze wskazaniem kandydata na premiera. A do tego musieliby się wszyscy dogadać łącznie z konfą. Przyśpieszone wybory? Jak? Duda miałby rozwiązac sejm? Czy jest większość w sejmie dogadana?

    Nie śledzę głosowań, ale czy przypadkiem Platforma nie popierała rządu i nie głosowała za kolejnymi tarczami antykryzysowymi? Jeśli tak no to zdrajcy i to za drobne miedziaki.

  41. @zm
    „Myślę że ludzie platformy, jakoś tam są otrzaskani w tej unii i byli nieformalnie ugadani. W końcu nie tylko nam zależy żeby Jarosława przyprawiać o nerw.”

    Chyba otrzaskany w Unii Borys Budka nie wtajemniczył w to „nieformalne ugadanie” swoich MEP-ów: Róży Marii Barbara Gräfin von Thun und Hohenstein, która zaraz po głosowaniu wrzuciła vloga (co ja przez tę inbę oglądam?), w którym zdenerwowana mówi, że „tak się nie robi, jak tak można and so on and so on” i (jeśli wierzyć Onetowi) Radosława „Radka” Sikorskiego, który na spotkaniu klubu przed samym głosowaniem op*rdolił kierownictwo Platformy za doprowadzenie do sytuacji, w której klub musi wstrzymać się od głosu.

    @bantus
    „Rządu przecież nie zamierzali obalić, bo jak?”

    Przecież średnio obalają 2 razy na minutę (w swojej fantazji, but still)

  42. @bantus:
    Matematycznie to wystarczyłoby chyba wyprowadzić Gowinowców i można by zignorować Konfederację. O ile reszta posłów opozycji byłaby zdeterminowana, itp., itd.

    Tak mi się przypominają mecze reprezentacji o wszystko i matematyczne szanse na awans — bo przecież, Gowinowcy na wyjściu z ZP niczego by nie zyskali a wiele stracili. No i żaden program wspólnego rządu opozycji nie istnieje.

    @praworządność:
    W praworządności niczego wielkiego nie da się teraz zmienić, bo na straży łamania prawa stoją prezydent, trybunał Przyłębskiej i prokurator krajowy. Przynajmniej o nich pamiętam, bo zapewne jeszcze coś.

    W przeciwieństwie do 500+ czy 13-tych emerytur, tu się PiS zabezpieczył, by zwykłe demokratyczne obalenie jego rządów nie zaprowadziło tak łatwo nowych porządków.

    Da się, zapewne, ograniczyć nadużycia. Swoją drogą, bywałem delegowany do zamówień publicznych pracując kiedyś w małej placówce naukowej — i może znajomi ministra, czy innego prezesa mogą coś zrobić na lewo, większość pieniędzy idzie jednak przez ludzi bez koneksji, a prawo wymusza przejrzystość wydatków. Nasze instytucje w IIIRP dużo robiły starając się sprofesjonalizować i oczyścić z układów.

    (Tak sobie właśnie myślę, że to doświadczenie co wolno beneficjentowi i co wolno przedstawicielom urzędu, bardzo mnie rozgrzało w sprawie KNF, bo tam wszystkie zasady były łamane. To jak z punktacjami Czarnka — ludzi nie zorientowanych mało grzeje, ale jak ktoś wie jak się zarabia punkty, albo czego absolutnie nie wolno na styku państwa (także państwo PIS) i przedsiębiorcy; to w nim się krew burzy.)

    @Ziobro:
    Ziobro stał się zbędnym elementem układanki. Jest za słaby na własny start. I raczej nie przyniesie nowych wyborców PiSowi i Konfederacji. Na teraz obstawiam, że tylko KO przegrała bardziej.

  43. Oczywiście że nie wystarczyło wyprowadzić gowinowców. Opozycja + (obecnie) dwunastka gowinowców + kukizowcy i posłowie niezależni to jest 228 posłów. PiS z Bielanem i Solidarną Polską i Konfederacją to jest 232.

    Cały ten scenariusz był oparty na iluzji, że opozycja ma większość do obalenia rządu i ponownego przegłosowania Funduszu Odbudowy. Iluzji opartej albo na nieumiejętności liczenia do 231, albo na kompletnie życzeniowym podejściu wobec Konfederacji.

  44. @airborell:
    No tak. Gdzieś mi migało, że Gowin ma 18 szabelek, ale wyraźnie pomyliłem z Ziobrą. Oczywiście masz rację.

  45. @obalenie rządu
    Ja rozumiem że obalenie rządu to mrzonka i Misiek też to rozumie (choć będzie gadał co innego), ale właściwie co Lewica zyskała przerywając grillowanie ZP? Nie można było zagłosować za „w poczuciu odpowiedzialności za Polskę” w drugim głosowaniu?

  46. @zm
    „ale właściwie co Lewica zyskała przerywając grillowanie ZP”

    Lista poprawek wynegocjowanych przez Lewicę jest informacją publiczną. Nie wierzę, że pyta pan w dobrej wierze.

    ” w drugim głosowaniu?”

    Skąd pewność, że byłoby „drugie głosowanie”? Skąd wrażenie, że to było jakieś „grillowanie”? Rząd by sobie poradził bez tej kasy. Rząd się zawsze jakoś wyżywi. Powtarzaliby do 2023 codziennie „chcieliśmy tyle kasy, ale opozycja to storpedowała”, wygrywając większość konstytucyjną.

  47. @Zenobiusz Mokronos:
    1) Zyskała choćby niewielki, ale jednak wpływ na realizację swojego programu politycznego. To ta „sprawczość”, o której mówiła. Zwróciłbym uwagę, że Lewica będąca w opozycji od 2005 (SLD), albo od zawsze (Razem, Wiosna), patrzy trochę inaczej na sukces, niż PO — dla PO to musiałby być fotel premiera, dla Lewicy wystarczy realizacja elementów programu.

    2) Nie zapominałbym, że alternatywą było dogadanie się, choćby chwilowe, klubu parlamentarnego ZP, z ustępstwami dla Ziobry i takich holowanych przez niego organizacji jak Ordo Iuris.

    3) No i zwróciłbym uwagę, że mamy rozbitą polaryzację. PiSowi trudniej straszyć „totalną opozycją”, która zabierze 500+ i 13-tą emeryturę. Co niczego tu i teraz nie daje, ale w przyszłości tworzy jakąś tam nadzieję (nie, że wielką, bo akurat chodzi o mistrza w manipulowaniu ludźmi, ale na pewno większą od upadku skłóconej ZP w ciągu najbliższego roku-dwóch), że część wyborców PiS odważy się zagłosować na Lewicę, czy PSL w kolejnych wyborach.

  48. Gowin _miał_ 18 szabel, ale część z nich trzyma z Bielanem.

  49. Jak już ciągniemy tę zabawną fantazję w liczenie szabel pod KWN, to chciałem zwrócić uwagę na jeszcze jeden zabawny aspekt tej operacji: trzeba imiennie wskazać kandydata lub kandydatkę na premiera. Jedyna realna opcja jaką widzę, to znalezienie jakiegoś szerzej nieznanego chemika z Gliwic, ale przecież to by trwało pół roku zanim by wszyscy się wyfochali, a w szczególności PO „dlaczego nie Trzaskowski, przecież prawie wygrał wybory”.

  50. @inż.mruwnica: „zanim by wszyscy się wyfochali, a w szczególności PO „dlaczego nie Trzaskowski, przecież prawie wygrał wybory””
    oraz iskrząca dyskusja wewnątrz PO: „dlaczego Trzaskowski, przecież on przegrał wybory”
    @zenobiusz i wypasanie deweloperki oraz katabasów – jakoś nie wierzę, że w tym nowym KPO pod dyktando Budki (czyli po wymarzonym upadku Kaczystowskiego rządu) byłoby cokolwiek, poza jeszcze większym wypasaniem deweloperki, prywbizu i puchliną kościelnych majątków, ale co ja tam wiem.
    Co zaś do owego „macht” – to i owszem. Od niepamiętnych czasów (Kwaśniewskiego i Millera) Lewica wreszcie coś mogła. No i wymogła. To oczywiście się ortodoksyjnem kodziarstwu nie podoba, ale prawda jest taka, że zarysowała się szansa na dobicie tego platformerskiego truchła, i teraz tylko trza kciuki trzymać, by Czarzasty, Zandberg oraz Hołownia to dobrze rozegrali.
    Albowiem jakoś mi wygląda na to, że póki Platforma gra he-he-hegemona opozycji, to Kaczor rządził będzie.

  51. @Zenobiusz Mokronos
    Czy nie żal panu takiej ładnej ksywki
    Na głupkowate twitterowe podsrywki?

    Proszę wrócić z jakimiś konkretnymi argumentami.

  52. @airborell
    „Gowin _miał_ 18 szabel, ale część z nich trzyma z Bielanem.”

    Dlatego zresztą nie wierzę w rojenia Miśka, że opcja na odwrócenie większości była już przedtem – po prostu wcześniej nastąpiłby zamach Bielana, w dodatku byłby wtedy skuteczniejszy, bo prezes by jakoś mógł wynagrodzić uczestników. Wydaje mi się zresztą, że ten nieudany mikro-zamach Bielana po prostu wziął się z tego, że już mieli naszykowane papiery i jakoś głupio było żeby się zmarnowały. Byl odwrotnością falstartu (nie wiem czy jest jakieś sportowe określenie na biegacza, który przegapił pistolet startowy i rusza jak Bielan na Gowina?).

  53. @Zenobiusz
    „Na tych poprawkach upasą się deweloperzy, kościół może lekarze. Nie ma tam nic dla ludu pracującego. Pytałem co zyskała lewica poza smrodem i macht macht”

    Wolałbym jednak, żeby nikt nie grał „w cykora” (to taka gra, że dwóch kierowców jedzie na zderzenie czołowe i kto pierwszy stchórzy zjeżdżając w bok, ten przegrał) ze mną na pokładzie. Tak się właśnie czułem, że siedząc na tylnym siedzeniu w samochodzie Platformy czekamy na finał.

    Gdyby FO jednak nie przeszedł (a jak kolega zapewne wie, bywały już w polskim parlamentaryzmie przypadki nieintencjonalnego „zakiwania się na śmierć”), to miałbyś nie tylko smród, ale i opad radioaktywny w pakiecie. Kaczyński mógłby wtedy codziennie grzmieć, że przez gierki Totalnej Opozycji ludzie stracili pieniądze (już widzę te paski na TVP Info). Gwarantuję koledze, że w świecie post-apo, po bezmyślnym wywołaniu wojny nuklearnej, nikt by już o Ziobrze i o jego intrygach nie pamiętał). A kościołowi, jak już @aldek zauważył, majątki puchły/puchną/puchnąć będą niezależnie od tego, kto rządził/rządzi/rządzić będzie. Lewica przede wszystkim uratowała d… Platformie, która po takiej kompromitacji miałaby jednocyfrowe poparcie, a jej elektorat popłynąłby do Hołowni.

  54. Skąd założenie, że głosowanie odbyło by się we wtorek, gdyby rząd nie spełnił oczekiwań Lewicy?
    Przecież to głosowanie odbyło się we wtorek tylko i wyłącznie z tego powodu. Co więcej timing pokazuje, że Lewica postawiła sprawę jasno: zagłosujemy tylko wtedy, gdy KPO zostanie przesłany do Brukseli. Dlatego rząd wysłał plan rzutem na taśmę w poniedziałek (mimo święta!)
    Nie ma KPO -> nie ma głosów Lewicy -> nie ma głosowania we wtorek.
    Wtedy: Jarek naciska na Ziobrę (próbuje mu rozbić klub, ale to trudne bo to sekta, którą trzyma razem masa popełnionych świństw i przestępstw albo spełnia znowu jakieś kosmiczne oczekiwania Ordo Kremlis, których wdrożenie w życie policja uskutecznia pałując kobiety czy mniejszości).
    Albo CZEKA. Do ostatniej chwili. I wtedy napoleony z PO nie mając wyjścia głosują ZA nie ugrywając nawet tego, co ugrała lewica. Albo wyprowadzają sztandar. I unikają skupisk ludzkich.
    Budka gra w polskie szachy. On planując ruchy zakłada, że przeciwnik będzie grał tak jak jemu wygodnie:
    1. Ja gońcem tu, on królową tam i jak konikiem mat!
    2. Jak on mógł zagrać wieżą i dać mi mata?!
    Zresztą jesteśmy w okresie matur. W Lalce opisana jest arystokracja z Łęckim na czele. PO robi ich cosplay.

  55. @amplat:
    Tuż przed ustaleniami z Lewicą padały stwierdzenia, że głosowania nie będzie przed 20 maja.

  56. @”Budka gra w polskie szachy. On planując ruchy zakłada, że przeciwnik będzie grał tak jak jemu wygodnie”

    Hehe, nawet chodziła mi taka metafora po głowie, że PO gra strategią MaxiMinu, ale jakoś nie potrafiłem tego ubrać w przejrzyste słowa.

  57. @Zenobiuz Mokronos
    „Myślę że Zero nie dał by się znowu zrobić w miękiszona. Jemu na tej kasie nie zależy. twardo”
    &
    „Myślę że ludzie platformy, jakoś tam są otrzaskani w tej unii i byli nieformalnie ugadani. W końcu nie tylko nam zależy żeby Jarosława przyprawiać o nerw”

    Skąd wiesz, co myśli Ziobro? Skąd wiesz, czy Platforma była „ugadana”? Widzę, że kolega robi bardzo dużo ryzykownych założeń. W Wielkiej Brytanii takie kombinacje alpejskie skończyły się brexitem.

  58. Ciekawi mnie jeszcze ta uwaga: „W końcu nie tylko nam zależy żeby Jarosława przyprawiać o nerw”

    Serio? Mnie się wydaje, że nawet w Polsce to jest dość niszowe zainteresowanie SilnychRazem. To jest znowu ta bezradność: nie możemy wygrać wyborów, to przynajmniej go powkurwiajmy, może od tego umrze.

  59. Dopiero wasze komcie zaczęły mi przybliżać plan Platformy. O ile dobrze rozumiem, zakładał jednoczesne zajście wszystkich poniższych warunków:

    1. Że Kaczyńskiemu zależało na FO tak bardzo, że szedłby na daleko idące ustępstwa (zamiast pozwolić, by pieniądze przepadły i do 2023 grać propagandowo „winę opozycji”)

    2. Że Ziobrze zależało na odrzuceniu FO tak bardzo, że by raczej zginął niż ustąpił

    3. Że cała Solidarna Polska stanęłaby murem za Ziobrą niezależnie jaką decyzję podejmie

    4. Że całe Porozumienie Gowina stanęłoby murem za Gowinem niezależnie jaką decyzję podejmie

    5. Że w razie czego Konfederacja poparłaby raczej opozycję niż rząd

    I koniunkcja punktow 1-5 daje nam wymarzone obalenie rządu, tak?

  60. @Przegrana ziobrystów i KO…
    …pokazuje tylko różne sposoby reakcji na porażkę. Ziobryści raczej starają się ją zamilczeć, podczas gdy obywatelscy raczej zakrzyczeć.

    Ziobro właśnie dowiedział się od Kaczyńskiego, że jak będzie za bardzo szarpał, to Kaczyński prędzej znajdzie poparcie na lewicy niż go wysłucha (to, że akurat na lewicy, a nie u Hołowni i PSL to taka dodatkowa szczypta soli dosypana do rany ziobrystów). Zapewne wie też, że jakakolwiek wizja dłuższej współpracy PIS-Lewica będzie mogła odbywać się tylko po znalezieniu kozłów ofiarnych w związku z dotychczasowymi „reformami sądownictwa”. PiS znany jest z głosowań niczym maszynka, a Lewica zdaje się, że dość głośno domagała się swego czasu postawienia niektórych osób przez TS. Ziobro mógłby nie mieć tyle szczęścia, ile miał poprzednio.

    Obywatelscy z ich planem przerzucenia winy za brak dużej kasy z UE na jedyną partię, która akurat głosowała „za” nie wyciągnęli chyba żadnych wniosków. A jeśli jakieś im się udało, to zapewne też lepiej dla ewentualnych przyszłych wielkich koalicji chadecko-lewicowych.

  61. @wo
    Drogi gospodarzu, z Twojego podsumowania widać jasno, że podobnie jak za planem Lewicy, za planem KO też stał prezydent.

  62. Ja to raczej podrzuciłem do dyskusji niż „podsumowałem” – tak ogólnie nic z tego nie rozumiem. W jakim sensie stał prezydent?

  63. „I koniunkcja punktow 1-5 daje nam wymarzone obalenie rządu, tak?”
    Jeszcze do 1) warto dodać dopisek, że Kaczyński nie złamałby konstytucji i nie zrobił „małej ratyfikacji” z pominięciem parlamentu.

    „Ziobryści raczej starają się ją zamilczeć, podczas gdy obywatelscy raczej zakrzyczeć.”

    Ziobrzyści zamilczeć? Raczej PiS stara się ich odciąć od Mównicy i TVP, natomiast Ziobro chętnie zwołuje konferencyjki. Cpt. O.: gra na bycie nowym LPR-em. Z pomocą Ojca Tadeusza i przy pechu Konfederacji, to spokojnie ~10% może na tym wyciągnąć.

  64. Nie zapominajmy, że Kaczyński już raz rozwiązał parlament i natychmiastowo wdupił wybory. I to nie jest wykluczone i tym razem − nigdy nie nabrałem się na legendę Wielkiego Stratega. Natomiast jeśli planem PO było „wkurwiajmy go, to znowu rozwiąże”, to jest to po stokroć głupsze. Naprowadza mnie na to to, że widziałem takie zarzuty: Lewica zażegnała największy kryzys w rządzie od 2015. Nawet jeśli, to co z tego? (patrz: kilka postów wyżej co pisałem o negocjacjach). W 2013 też był kryzys w rządzie i od tego rząd upadł. No ale właśnie zrobił to własnoręcznie Kaczyński. (wszystko dobrze pamiętam? bo nie chce mi się sprawdzać po Wikipedii i mogłem coś pomieszać)

  65. @inzmru „W 2013 też był kryzys w rządzie i od tego rząd upadł. No ale właśnie zrobił to własnoręcznie Kaczyński. (wszystko dobrze pamiętam? bo nie chce mi się sprawdzać po Wikipedii i mogłem coś pomieszać)”
    Niemal wszystko się zgadza, w 2013 był kryzys rządowy w Mołdawii. Premier Vlad Filat usiłował negocjować ale nie dał rady i odszedł.

  66. 2007. I do końca mialem w komciach komcionautów, że to genialnym manewr wielkiego stratega i Kaczyński wyjdzie z tego wzmocniony!

  67. @”Raczej PiS stara się ich odciąć od Mównicy i TVP, natomiast Ziobro chętnie zwołuje konferencyjki.”
    No właśnie pisałem, że ziobryści starają się zamilczeć. W końcu przyłożyli ręce do takiego kształtu Mównicy i TVP, jaki teraz jest, więc zostało im tylko „zwoływanie konferencyjek” (zresztą TVP akurat zrelacjonowało przeciwko iluset miliardom PLN dla Polski byli ziobryści). Można im teraz sprzedawać takie same rady, jakie otrzymują obywatelscy – „zawsze można złożyć wniosek o konstruktywne wotum nieufności”. A że Ziobro postanowił powalczyć o elektorat szurprawicy, którego jest mniej niż chętnych do przywództwa partiom reprezentującym ów elektorat? Bardzo dobrze. Gorzej, że PiS też postanowił powalczyć o ten elektorat, mianując właściwe osoby ministrem edukacji i nauki.

  68. @WO i plan PO
    Jeszcze musieli założyć, że Kaczyński nie będzie w stanie wyjąć tych 10 posłów z Kukiza, KO, Lewicy czy Konfederacji. Żadnego, który by nie powiedział, że „wznosi się nad podziały, w trosce o kraj” (i przytulił tonę marchewki).

  69. Że PO nie miała żadnego planu to najlepiej widać po tym, że jej politycy i sprzyjający im publicyści nie piszą wprost co zamierzali i w czym im Lewica przeszkodziła, tylko odpływają w jakieś dziwaczne metafory (tutaj w komciach wyżej to było widać ze złodziejem wynoszącym meble, wtf?)

  70. @wo
    „Lista poprawek wynegocjowanych przez Lewicę jest informacją publiczną”

    Nie będą mieli żadnej kontroli nad wydatkowaniem środków z Funduszu. Porozumienie przewiduje co prawda jakiś Komitet Monitorujący, ale bez określonych kompetencji i składu. Czyli faktycznie Lewica nie wynegocjowała nic.

  71. @wo 2007. I do końca mialem w komciach komcionautów, że to genialnym manewr wielkiego stratega i Kaczyński wyjdzie z tego wzmocniony!

    No i przecież wyszedł, bo rządzi. Sławny prof. Rafał Matyja powiedział, już jakiś czas temu, że wówczas Kaczyński panicznie bał się, że pójdzie w ślady L. Millera, AWSu i UW. Dobije do dna i już się nie odbije. Postanowił więc ratować partię. W tym celu musiał zachować ok 100 mandatów w sejmie dla swoich, żeby przy nim trwali. Zarządził wybory, póki słupki poparcia miał jako takie. Oddał władzę, ale ocalił partię, i wrócił, żeby zwyciężyć, gdy powiały lepsze wiatry. Dla tych co grają w odpowiednie gry, to w sumie nic specjalnego. Wycofać się, przegrupować itd. Ale dla naszych polityków i komentatorów to przejaw geniuszu. O ile to prawda (pamiętniki JK wszystko wyjaśnią w swoim czasie).

  72. > Nie będą mieli żadnej kontroli nad wydatkowaniem

    A po co? 16 lat w UE a ludzie dalej bez bladego pojęcia. Pieniądze zapisane na samorządy muszą być wydane przez samorządy. PO budując autostrady nie mogła wziąć z pieniędzy na kolej choć bardzo bardzo chciała i podstanowiła KE do tego przekonać po prostu ich nie wydając.

  73. @”Nie będą mieli żadnej kontroli nad wydatkowaniem środków z Funduszu.”
    Kontrolę nad wydatkowaniem funduszy publicznych mają Ci, którzy sprawują władzę. Lewica ugrała pewne narzędzie, które w jej odczuciu pomoże jej sprawować władzę w przyszłości – publiczną listę postulatów socjalnych, na którą będzie mogła się powoływać zawsze, gdy PiS postanowi wydać pieniądze na coś innego lub dokonać polexitu.

    Nie wynegocjowanie niczego stara się teraz zakrzyczeć strona zbliżona do KO. Zresztą jeszcze w senacie ma szansę sprezentować PiSowi możliwość przypominania wyborcom codziennie, że tak właściwie „totalnicy” są rozczeniowcami myślącymi, że władza się im po prostu należy, więc uważają, że brak pieniędzy z UE jest odpowiednią karą dla Polaków za ich niewłaściwe preferencje wyborcze.

  74. @jugger
    „No i przecież wyszedł, bo rządzi.”

    I w 2007 przewidział mgłę w Smoleńsku?

  75. @pamiętniki JK – chyba politycy nie piszą już w miarę uczciwych. W tym 2007 Kaczyński zrobił wcześniejsze wybory, by nie powtórzyć losu AWS, tu zgoda, choć – z tego co wiem – wielkość tamtego lania go zaskoczyła. I nie chodzi o wynik, bo tam te 32 proc. to jeszcze-jeszcze, ale długość trwania tej smuty.
    Właśnie dlatego Kaczor teraz tego nie powtórzy, bo zarówno on sam, jaki i partia nie traktują wyborów w 2007 r. jako genialnego manewru oderwania się od przeciwnika, ino mają z tego powodu wielką traumę i szczypie ich do dzisiaj. Z powolnym sobie Dudą mogą rządem mniejszościowym dotelepać się do końca.
    Jeśli strateg Budka założył w swoich planach, że Kaczor znów to zrobi, i znów, jak w 2007, Platforma łatwo weźmie władzę, to biada nam.
    Co do tej mitycznej kontroli, to jakiś chochoł tu nam stawiajo, opozycyjne trójki partyjne mają kontrolować kasę w każdej gminie, czy jak?

  76. Hasło wyborcze lewicy:

    PiS spełniło wszystkie nasze postulaty i od dwóch lat wydaje pieniądze z Funduszu Odbudowy tak, jak chcieliśmy! Głosuj na Lewicę!

  77. Chyba całość komentarzy – przychylnych i krytycznych – dotyczących ostatnich działań lewicy zakłada, że pole jej działania było takie jak wyrysował jej Kaczyński, Ziobro i Budka. Lewica albo miała być przystawką PO stawiającą się Kaczyńskiemu, albo na odwrót – przystawką Kaczyńskiego stawiającą się PO. Wybrała z grubsza tę drugą opcję, którą próbuje sprzedać jako krok dyktowany pro-europejskim rozsądkiem.

    Niestety zaś powinna wybrać opcję trzecią: poszerzenie pola. Miesiące temu powinien wystartować ekspercki panel prezentujący tydzień w tydzień preferowane przez Lewicę reguły wydatkowania funduszy z KPO w poszczególnych obszarach (zielona ekonomia, cyfryzacja, infrastruktura itd.), łącznie z proponowanymi kryteriami i procedurami oceny wniosków oraz weryfikacji ich wykonania. Każdy punkt powinien mieć swoją polityczną frontmenkę/ frontmena z poszczególnych nurtów Lewicy i być poddawany pod szeroką społeczną dyskusję. Powinno się stale powtarzać zaproszenie do przystąpienia do Europejskiego Okrągłego Stołu dla innych ugrupowań politycznych i organizacji społecznych, nawet jeżeli ono byłoby przez wielu ostentacyjnie odrzucane. Przy prezentacji kolejnych punktów powinny być podnoszone również „pasujące” do nich kwestie pozafinansowe: przy wydatkach na zdrowie powinna być mowa o dostępności aborcji; przy cyfrowej modernizacji szkół powinno się zaznaczać, że finansuje się ją nie po to aby prowadzić zdalne lekcje religii, ale by lepiej uczyć STEM i zachowań obywatelskich. Szeroko ujęte kwestie praworządności (niezależne sądy, prawa osób LGBT) powinny się pojawić jako odrębny postulat uzasadniony unijnym bezpiecznikiem umożliwiającym wstrzymanie finansowania krajom odchodzącym od rządów prawa.

    Taki pakiet może i byłoby długo ignorowany i wyśmiewany, ale w którymś momencie stałby się rdzeniem porozumienia, które zmuszony byłby negocjować z Lewicą PiS, bądź wokół którego skonsolidowałby się żądania opozycji wyrażone w poprawkach senackich. Pakiet ten byłby też widoczny dla partnerów europejskich i stanowił dla nich punkt odniesienia przy zgłaszaniu uwag dla propozycji rządowej.

    Gdyby Lewica miała dojrzałość, aby działać w ten sposób, bez znacznie byłyby wszystkie dzisiejsze imby czy scenariusze zależne od zmiennych, na które lewica nie ma wpływu (co zrobi Ziobro, Bielan, Kukiz, Giertych, Lis, Sikorski, Ribbentrop, Mołotow i Zenek Martyniuk…). Niestety Lewica oddała pole, nie wykazała się zdolnością działania w odniesieniu do oczywistego lewicowego tematu: reguł redystrybucji funduszy europejskich.

    Właściwą drogą nadal można pójść. Nadal można prezentować systemową, autonomiczną lewicową odpowiedź na rządy PiS, ale najpierw należy przestać udawać, że ową odpowiedzią jest to, co zaprezentowano – improwizowany „dialog” z PiSem podjęty na jego zasadach. Nie, ten bezładny wymuszony przez przeciwnika manewr nie jest działaniem autonomicznej partii, lecz przystawki. I nie ma usprawiedliwienia w ograniczonych zasobach, braku doświadczenia itp.

    Adam Bodnar wchodząc 5 lat temu do polityki zaczął dysponować zmarginalizowanym, pozbawionym kompetencji władczych urzędem, z całą gamą „atrakcyjnych” politycznie uprawnień takich jak przystępowanie do postępowań i pisanie raportów. Potrafił z tej funkcji zrobić alternatywną quasi-prezydenturę kraju, bo on i jego ludzie reagowali na działania PiS konsekwentnie, kompetentnie i systemowo, według dobieranych przez siebie priorytetów i we współpracy z otoczeniem medialnym, NGOs-owym i europejskim. Zandberg niestety nie wspiął się do tej ligi, choć zdaje się rokować, że mógłby. Biedroń i Czarzasty w ogóle nie mają takich celów. Znów dostaną mój głos w wyborach, ale to będzie głos oddawany z westchnieniem rezygnacji.

    „Europejscy biurokraci” (odpowiadam WO) nie zbudują tu Europy. To muszą być kompetentni „polscy demokraci” z pomysłem na siebie i na kraj. Na kraj, a nie na kanalizowanie frustracji twardego lewicowego elektoratu. Bez odbioru, na razie ode mnie tyle.

  78. @wo
    Podobno za decyzja Lewicy stał prezydent (Kwaśniewski).
    Plan Budki był tak przemyślny, że poznaje w nim również pomyślunek prezydenta, który zresztą ma wrócić do polityki.
    Każdy ma takiego prezydenta, na jakiego zasłużył.

  79. @amplat
    „Podobno za decyzja Lewicy stał prezydent (Kwaśniewski).”

    Jestem supernieufny wobec wszystkiego, co media podrzucają jako „podobno”.

  80. @jugger
    Prorocy zawsze swoje proroctwa ogłaszają tuż po ich spełnieniu. Nigdy przed.
    (Stąd zresztą wiadomo, że ewnangelia powstała po 70 roku n.e.)

  81. @ Awal: „Miesiące temu powinien wystartować ekspercki panel prezentujący tydzień w tydzień”

    W tym momencie przerwałem czytać, ponieważ widocznie nie uświadamiasz sobie prostej kwestii: do tego trzeba mieć media.

  82. @wo
    Ja też. Po prostu PO sięgnęła po wunderwaffe i wyciągnęła wujka Bronka z flintą.
    I tak mi się skojarzyło. No, ale dowcip mi się, niestety, nie udał.

  83. @inz.mruwnica
    „do tego trzeba mieć media”
    Trzeba mieć polityków z kompetencją wykraczającą poza bieżące reagowanie. O których wyborcy dowiedzą się z wiarygodnych dla nich lewicowych mediów np. profilów OKO.press na fb i instagramie (łącznie ponad 700k obserwujących).

  84. @❡
    „Pieniądze zapisane na samorządy muszą być wydane przez samorządy”

    I tak jakoś się przypadkowo złożyło, że samorządy dostaną głównie środki z puli 'pożyczkowej’ (będą mogły tylko w miarę tanio się zadłużyć), a podmioty centralne i spółki SP- środki z dotacji.

    Doskonale wynegocjowane. Brawo Lewica.

  85. @Awal
    „Nie, ten bezładny wymuszony przez przeciwnika manewr nie jest działaniem autonomicznej partii, lecz przystawki.”

    Obecnie dla Lewicy wydaje się ważniejsze zdobycie autonomii, mentalnej czy psychologicznej, wobec szeroko pojętego środowiska (konserwatywnych) liberałów i to nawet nie tyle KO ale jej otoczenia medialnego, GW, TVN, Polityka. Bycie przystawką PiS Lewicy nie grozi, więc może sobie na takie manewry w relacji z PiS pozwolić.

    „Taki pakiet może i byłoby długo ignorowany i wyśmiewany, ale w którymś momencie stałby się rdzeniem porozumienia, które zmuszony byłby negocjować z Lewicą PiS, bądź wokół którego skonsolidowałby się żądania opozycji wyrażone w poprawkach senackich.”

    A dlaczego właściwie miałoby się tak stać, biorąc pod uwagę wspomniany przez Inź Mrównicę brak mediów? Instagram to swoja własna bańka. Dlaczego lewicowe postulaty zacząłby nagle propagować np. TVN?

  86. @rozbicie zjednoczonej prawicy

    Pomijam mrzonki liberalnych publicystów (Jarosław nie dogada się z Ziobrą, Gowin porozumie się z KO, Konfederacja się zgodzi, księżyc wejdzie w dom Wodnika, Andrzej Duda się zgodzi i już powołamy rząd techniczny z Gowinem jako premierem), ale myślę, że manewr lewicy tak naprawdę pomógł rozbijać zjednoczoną prawicę. Ziobro może odlatywać dalej w swoim brunatnym fundamentalizmie. Jarosław z kolei ma świadomość, że gdyby miał dość użerania się z przystawkami, zawsze może dogadać się z lewicą, może nawet z cenę jakichś-tam ustępstw ideologicznych, ale co tam. Kwestia ceny. Zawsze można puścić jakieś związki partnerskie, albo pomachać dekryminalizacją marihuany.
    Natomiast kurs kolizyjny najpewniej wzmocniłby prawicę, jak przedstawione w komentarzach wyżej. Ziobro coś wyszarpałby dla swoich kolegów itd.

    @awal, panel ekspercki

    Bądźmy poważni. Może ty awalu wiesz coś o jakichś panelach, z racji swoich uczelnianych koneksji. Ja, mówiąc szczerze, nie pamiętam żadnego, a już tym bardziej takiego, z którego rządzący zasięgnęliby jakiekolwiek rady. Poza tym, na razie lewica wyartykułowała swoją autonomię, a ty jesteś jak „ale dlaczego bez panelu, 3-miesięcznego przygotowania i bez telemarku”.

    @liberalne media

    Po raz pierwszy widzę GW w takim tragicznym delirium. Nie ma dnia bez wywiadu/artykułu/felietonu o tym, jak to PiS już miał się rozlecieć, ale zła lewica ich uratowała. I zastanawiam się, czy to zawsze tak wyglądało, ale wcześniej mnie omijało z racji poglądów, czy to jednak teraz GW tak głośno szoruje po dnie i jest to rzeczą nową. Z chęcią usłyszę opinię starszych i z dłuższą pamięcią.

  87. @Awal „ekspercki panel prezentujący tydzień w tydzień preferowane przez Lewicę reguły wydatkowania funduszy z KPO w poszczególnych obszarach (zielona ekonomia, cyfryzacja, infrastruktura itd.), łącznie z proponowanymi kryteriami i procedurami oceny wniosków oraz weryfikacji ich wykonania.”

    Brzmi jak przepis na wygranie mundialu (przepraszam). W polskich warunkach tak się polityki nie uprawia. Zresztą KO tego też nie zrobi, choć ma media.

  88. > I tak jakoś się przypadkowo złożyło, że samorządy dostaną głównie środki z puli 'pożyczkowej’ (będą mogły tylko w miarę tanio się zadłużyć)

    Jak dziecko we mgle. Nikt nie będzie indywidualnie się zadłużał, Unia zadłuży się w imieniu państw członkowskich. Krajowe administracje po prostu otrzymają te pieniądze tak jak grantowe i będą je po prostu rozdzielać, tak jak grantowe. Oczywiście Polska może określić swoim beneficjentom niekorzystne warunki. Jeśli nie chce wydać tych pieniędzy, to czemu nie. Ponownie wybór jest więc tylko taki jak fochy PO na kolej.

  89. @Franciszek Jaromiec
    „Obecnie dla Lewicy wydaje się ważniejsze zdobycie autonomii, mentalnej czy psychologicznej, wobec szeroko pojętego środowiska (konserwatywnych) liberałów”

    I dlatego Zandberg okłada się z Lisem na Twitterze, a nie jako ojciec „Kompromisu Europejskiego” wielkodusznie pozwala Budce przystąpić do bliskich finału negocjacji z Kaczyńskim.

    „Dlaczego lewicowe postulaty zacząłby nagle propagować np. TVN?”

    Dlatego, że od pewnego momentu byłby to jedyny konkretny plan, który opozycja (nie tylko Lewica, ale też PSL, Hołownia) negocjowałaby z PiSem. A w pakiecie byłby wybór niezależnego RPO. Albo uznanie któregoś orzeczenia TSUE. Więc byłby to trudny do pominięcia fakt polityczny rodzący konsekwencje na różnych polach, ważnych dla liberalnych mediów. I deklasujący strategię jałowej obstrukcji PO. Wykreowanie tego faktu wymagało jednak kompetencji politycznej wykraczającej poza bieżące reagowanie.

  90. @Piotrek Markowicz

    „Lewica wyartykułowała swoją autonomię”
    czyli przymuszona okolicznościami pomachała „zaakceptowaną” przez Dworczyka kartką A4 w nadziei tożsamościowego utwardzenia swojego elektoratu (m.in. mnie). Bez ambicji i kompetencji przejęcia przywództwa na opozycji oraz współodpowiedzialności za dystrybucję unijnych miliardów.

    „Może ty awalu wiesz coś o jakichś panelach”

    Panel miał być ekspercki, miał mieć polityczne frontmenki/ frontmenów, miał uwzględniać organizacje społeczne (np. OSK). I miał – bagatela – wiązać kwestie ważne dla lewicowej tożsamości z wydatkowaniem pieniędzy z UE.

    @amatill
    „W polskich warunkach tak się polityki nie uprawia.”

    Adam Bodnar nie istnieje.

    @Piotr Markowicz jeszcze raz

    „Jarosław z kolei ma świadomość, że gdyby…” – jeden z tysięcy wariantów, na jaki znawcy lewicowej polityki ją uprawiają na blogach i Twitterze (bo nigdzie indziej).

    Kochani, odpowiadam z telefonu, czekając na autobus na deszczu w wykluczonej komunikacyjnie gminie. Doceńcie ofiarność. Proszę o argumentację serio pt. Zandberg przedstawiając kompleksową lewicową alternatywę dla slajdów Morawieckiego nt. KPO nie mógł dojść do poziomu ponadpartyjnego poważania i rozpoznawalności Bodnara bo… Z inną jednak nie będę dyskutował – zimno, deszcz.

  91. Uwielbiam ten inteligencki optymizm Awala, ale ponura prawda jest taka, że sukces wyborczy w tych latach buduje się na rozbudzaniu emocji, a nie rozumu. I to jest chyba trend globalny. Lewica już parę razy w wolnej Polsce znajdywała drogę do ludzkich serc, może i tym razem się uda, ale najpierw – jak to było wyżej napisane – musi się pokazać jako ktoś, z kim się liczą. I to chyba się udało, co będzie dalej – zobaczymy
    Aczkolwiek drugi przelot Awala, gdy precyzuje, że chodzi mu o ostre postulaty polityczne (czyli np. zgodę na Ikonowicza jako RPO, ech, pomarzyć) wygląda znacznie lepiej. Nadal to jest polityczne sf, ale nie tak odjechane, jak panele ekspertów robiące kaczystom szach-mat.

  92. @Awal
    „Dlatego, że od pewnego momentu byłby to jedyny konkretny plan (…)”

    No właśnie, skąd to założenie, że byłby to jedyny plan? Przecież w prawdziwym świecie, wobec braku przyjaznych mediów, inicjatywa lewicy byłaby ignorowana albo, gdyby zaczęła zyskiwać jakąś tam popularność, byłaby ignorowana dość długo, żeby KO wystąpiła z jakimś własnym planem i rozpoczęłoby się grilowanie lewicy, żeby nie siała fermentu, „nie rozbijała opozycji” i się przyłączyła do planu KO.

    W obecnej sytuacji niby nic nie stało na przeszkodzie, gdyby Budka powiedział „ok, lewica wyszła przed szereg ale jej postulaty są generalnie słuszne, dla dobra opozycji, jej jedności podpisujemy się pod tym”. Jednak to jest politycznie, a i pewnie psychologicznie, dla obecnego przywództwa KO niemożliwe, ze względu na słabą pozycję Budki i antypisowską frakcję – nie tyle w klubie parlamentarnym ile środowisku okołopolitycznym – #SilniRazem (obecnie nazywanymi też #SilniSmoleńsk ze względu na sekciarskie podejście). Żadne panele i orka w mediach społecznościowych by tego nie zmieniły.

  93. @awal

    „czyli przymuszona okolicznościami pomachała „zaakceptowaną” przez Dworczyka kartką A4 w nadziei tożsamościowego utwardzenia swojego elektoratu (m.in. mnie).”

    No właśnie zupełnie na odwrót, zrobiła to w celu nałapania nowego elektoratu. Kto miał rację, to się okaże za kilka miesięcy.

    „Bez ambicji i kompetencji przejęcia przywództwa na opozycji”

    No jasne! Wystarczyłoby, że przedstawiłaby najlepsze rozwiązania i mechanizm Wolnego Rynku Idei na pewno wskazałby właśnie ich. Już zapomniałem, że to tak działa.

  94. @Franciszek Jaromiec
    „Obecnie dla Lewicy wydaje się ważniejsze zdobycie autonomii, mentalnej czy psychologicznej, wobec szeroko pojętego środowiska (konserwatywnych) liberałów i to nawet nie tyle KO ale jej otoczenia medialnego, GW, TVN, Polityka”

    Tylko że otoczenie medialne konserwatywnych liberałów (GW, TVN, Polityka) na zdobycie autonomii lewicy nie pozwoli. To jest pokolenie „Solidarności” i JPII; zobacz, jak oni podchodzili do protestów kobiet – klaskali, zachwyceni że kobiety wyszły na ulice przeciwko Kaczyńskiemu, ale wili się, żeby tylko nie wymówić strasznego słowa „aborcja”, bo Ojciec Święty z nieba na wszystko patrzy.

    @Piotrek Markowicz
    „Po raz pierwszy widzę GW w takim tragicznym delirium. Nie ma dnia bez wywiadu/artykułu/felietonu o tym, jak to PiS już miał się rozlecieć, ale zła lewica ich uratowała. I zastanawiam się, czy to zawsze tak wyglądało, ale wcześniej mnie omijało z racji poglądów, czy to jednak teraz GW tak głośno szoruje po dnie i jest to rzeczą nową”

    To zawsze tak wyglądało, poczytaj starą publicystykę np. Dominiki Wielowieyskiej. Plus pamiętajmy o tym, że wielu lewaków stamtąd ostatnio wyleciało (Sroczyński, Orliński, Danielewski…). To, co się zmieniło, to ogólne natężenie sporów ideologicznych, a więc w tej trudnej chwili, w jakiej znalazła się Polska, nie czas na eksperymenty, jęczenie jajogłowych, lewicowe symetryzmy i dzielenie włosa na czworo. Bagnet na broń, kto nie skacze ten z Kaczorem!

  95. @ „ale myślę, że manewr lewicy tak naprawdę pomógł rozbijać zjednoczoną prawicę.”
    Upokarzanie ziobrystów osiągnęło memiczny rozmach. Niemalże było słychać Jarosława pouczającego, że wódeczka ma być zimna i gęsta. Taka zniewaga oczywiście nigdy nie zostanie wybaczona.

    @Awal
    Bodnar nie jest tak nielubiany przez liberałów, jak lewica. Nie walczy o ten sam elektorat. Typową cechą szeroko zakrojonych konsultacji jest to, że większość postulatów nie zostaje ostatecznie uwzględniona. Więc mielibyśmy powtórkę z rozrywki – liberalne media oskarżające, że kompromis zakładający 30 procent dla samorządów a nie 40, to zdrada. Też marzą mi się szerokie konsultacje, ale frakcja „obywatelska” nie wydaje się być psychologicznie gotowa do rządów w wielkiej koalicji. Stąd na razie chyba muszą wystarczyć nam bieda konsultacje, które zdaje się, że jednak jakieś w wykonaniu lewicy były zrobione.

  96. Mam nadzieję że lewica nigdy nie „pójdzie w panele”, bo to skaże ją na los warszawskiego MJN-u, który dzięki panelom „eksperckim” i analogicznym konferencjom prasowym stał się od jakiegoś czasu w najlepszym razie pośmiewiskiem a dla dużej części mieszkańców po prostu celem hejtu. Droga przez panele „eksperckie” prowadzi tam gdzie dziś jest Unia Wolności, na śmietnik historii.

    Bardzo mnie cieszy że lewica tym razem zagłosowała z pisem. Zresztą sondaże pokazują że nie jestem odosobniony. Im mniej wspólnego z truchłem platformy tym lepiej. A Tomasz Lis wreszcie oficjalnie trafił tam gdzie jego miejsce – między Korwina a Ziobrę.

  97. @Awal
    „Adam Bodnar nie istnieje.”

    Pytanie kontrolne: czy gdyby Piotr Ikonowicz działał w podobnym stylu jak Bodnar, to uzyskałby podobną aurę ponadpartyjnego autorytetu?

    „Zandberg przedstawiając kompleksową lewicową alternatywę dla slajdów Morawieckiego nt. KPO nie mógł dojść do poziomu ponadpartyjnego poważania i rozpoznawalności Bodnara bo…”

    Ale tak brutalnie oceniając, po co Zandbergowi i, szerzej, Lewicy ponadpartyjne poważanie? Kogo ona tym przyciągnie? Wielkomiejską klasę średnią? Kogo tam miała złapać, to już złapała. Reszta i tak głosuje na różne prawicowe mutacje i zdobycie ponadpartyjnego poważania nic by Lewicy nie dało.

    Lewica potrzebuje zysków wśród socjalnego/ludowego elektoratu PiS i tam akurat odcięcie się od znienawidzonych liberałów może w jakimś procencie zaskoczyć.

  98. @Awal

    No cóż, niestety ze smutkiem widzę że lewica nie zdołała wykorzystać sporego atutu jakim są zasoby chętnych potencjalnie do współpracy środowisk eksperckich.

    O ile w mojej branży dało się jeszcze to jakoś wyjaśnić – czyli odpuszczenie polityki zagranicznej/bezpieczeństwa twardego / #rapiery na korzyść (niestety) starego SLD i PO (niestety – te środowiska coraz mniej rozumieją współczesne wyzwania) to w innych sprawach choćby transportu…no trudno zrozumieć.

    Jako wyborca i zwolennik lewicy coraz mniej się zreszta angażuje w aktualne polemiki – bo o ile byłoby łatwiej mając argument w postaci jakiegoś szerokiego programu.
    O ile panele jak już zauważyli przedpiścy, są zdradliwe (OSK przecież na tym poległ w odbiorze przynajmniej mojej banki) to jednak zawsze lepiej mieć solidny argument programu – niż to co jest teraz.
    Natomiast mimo wszystko, zamieszanie w PO cieszy. Zapowiedzi powrotu Komorowskiego na scene – także. Niech PO już się przesunie do tej swojej naturalnej niszy, bycia partia dla konserwatywnych drobnych przedsiębiorców i tam zostanie

  99. @aldek
    „Aczkolwiek drugi przelot Awala, gdy precyzuje, że chodzi mu o ostre postulaty polityczne (czyli np. zgodę na Ikonowicza jako RPO, ech, pomarzyć) wygląda znacznie lepiej.”

    Takie oczekiwania nie byłyby fantazjami, gdyby założyć, że Kaczyński za wszelką cenę chciał legitnie przepchnąć to przez Sejm. A przecież wiadomo, że miał w zanadrzu „małą ratyfikację” i w ostateczności upadek FO a potem spinowanie, że opozycja nie chciała dać Polakom kasy. Bo przecież skoro rzucili takimi postulatami, to ewidentnie chcieli storpedować rozmowy.

    @mnf
    „na zdobycie autonomii lewicy nie pozwoli”

    Nie odpuści – tak, bez wątpienia. Nie pozwoli? Wszystko zależy od lewicy.

  100. @Franciszek Jaromiec
    „ok, lewica wyszła przed szereg ale jej postulaty są generalnie słuszne, dla dobra opozycji, jej jedności podpisujemy się pod tym”
    To jest prawie dosłowny cytat z Franka Starczewskiego. To dość symptomatyczne, że tylko on mógł sobie pozwolić na taką postawę (no i narażenie się całej reszcie KO).

    @panel ekspercki i plan Lewicy
    Oczywiście byłoby lepiej gdyby Lewica w podobny sposób przygotowała swoje stanowisko, ale czy diametralnie? Plan w formacie książki z nazwiskami frontmenów i fachowców zmieści się w koszu na śmieci tak samo jak kartka A4 Dworczyka (jeżeli PiS zdecyduje się złamać ustalenia), nie dałby też przewagi propagandowej nad pomysłami PO (w istocie bardzo podobnymi do tych, które uzyskała Lewica) – dla red. Morozowskiego np. byłby wyraźnie mniej ważny (a w TVP by nie istniał). Czy profile oko.press i inne wynalazki przyniosłyby więcej poparcia niż przynoszą teraz?
    Zresztą nadal Lewica może coś takiego wdrożyć, używając tego komitetu monitorującego oraz własnych zasobów w regionach. To samo dotyczy targów o RPO czy innych rzeczy do załatwienia (będzie jeszcze sporo głosowań w których Prezesowi będą potrzebne głosy) – może z wyjątkiem poparcia OSK (z trudem przychodzi mi ich krytyka, ale to co wyprawiają ostatnio…) a i to nie jest stracone na pewno (tam też buzują emocje).


  101. „Jak dziecko we mgle. Nikt nie będzie indywidualnie się zadłużał, Unia zadłuży się w imieniu państw członkowskich”

    Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się jednak, że samorządy będą spłacać część pożyczkową funduszu.

    link to rp.pl

  102. Wielce szanowny Awalu, doceniam wszystko co dla nas robisz, każdy Twój komć to dla mnie święto, pakietów twych jam niegodny całować, ale ta wymiana zdań:

    „Dlaczego lewicowe postulaty zacząłby nagle propagować np. TVN?” / „Dlatego, że od pewnego momentu byłby to jedyny konkretny plan, który opozycja…”

    pokazuje mi, że ty w ogóle nie rozumiesz jak działają media. Najwyraźniej nie masz żadnego dziennikarza w swoim bąbelku znajomości. Ale do jakiegoś przecież możesz dotrzeć, jeśli nie do przerażonego dziennikarza lokalnych „Nowin Obajtkowskich” to może do kogoś ze szczątkowego oddziału „Gazety Wyborczej” u siebie w województwie. Weź z tym kimś pogadaj, pretty please.

  103. A propos media, to jakaś szansa jest to, że młodzi nie oglądają tv i nie czytają „Wyborczej”. Siedzą na fejsie i ćwierkaczu i robią pop corn na flejmie. A tam Razemki raczej dają radę, stąd chyba te optymistyczne sondaże o poparciu młodych.
    Na twitterze Lisa można pooglądać zaś jak bardzo samozwańczy przywódcy „zjednoczonej opozycji” nie umieją w sosziale.
    Panelu nie będzie, będziemy się **** na fejsie.

  104. @mnf
    „Plus pamiętajmy o tym, że wielu lewaków stamtąd ostatnio wyleciało (Sroczyński, Orliński, Danielewski…).”

    Bardzo dziękuję za wymienienie mnie w tej liście, dodałbym Justynę Suchecką, ale jednocześnie zaznaczyłbym, że to nie jest wylatywanie. To całkowicie oddolne składanie wypowiedzeń / proponowanie rozwiązania za porozumieniem stron. I energicznie wiosłowanie w szalupie.

  105. > samorządy będą spłacać część pożyczkową funduszu.

    Będziemy spłacać wszyscy. Unia zastosuje trik księgowy i wyda państwom członkowskim, które będą spłacać z budżetu. Tym się to różni od emisji obligacji krajowych, że po równo (a więc pieniądze dla Włoch nie są droższe niż dla Niemców). Ta kwestia była osią niezgody wewnątrz UE, co jest w zasadzie powodem ostentacyjnego nazywania tych pieniędzy pożyczką. To się może w przyszłości zmienić wraz z bardziej sfederalizowanym budżetem Unii. Admnistracje krajowe przekazują te pieniądze dalej tak jak sobie tego życzą, tak jak nie ma obowiązku podpisywania umowy pożyczki na pieniądze które budżet państwa pozyskał z obligacji. To może być współfinansowanie na typowych zasadach, nic nie stoi na przeszkodzie, a może być pożyczka zwrotna za rok, jak rząd nie chce żeby ktoś te pieniądze brał.

    link to ec.europa.eu

    @ rp.pl

    W wersji KPO niezaakceptowanej przez Lewicę był zapis o sztywnych proporcjach pieniędzy z pul. W ostatecznej tego nie ma. Dalej artykuł straszy, że według zgłoszonych alokacji na przykład tramwaje za 700 mln będą z pożyczek, a nie wspomina że wymiana 1580 autobusów na elektryczne ma być w grantach za 1,1 mld. To zresztą wynika z alokacji proponowanych przez KE.

    Ciężko żeby komitet monitorujący miał zastępować państwo w administracji środkami, czy mieć superwizję na wybór konkretnych projektów. Ma wpływ na ogólny proces i procedury przez „ocenę przestrzegania zasad horyzontalnych dotyczących równości płci i zapewnienia równych szans dla wszystkich przy realizacji projektów”.

  106. @Awal, WO: „pokazuje mi, że ty w ogóle nie rozumiesz jak działają media”

    A jako osoba, która widziała to od drugiej strony (grupy medialnej partii), mogę potwierdzić, że wyobrażenia Awala są bardzo małojasiowe. Trzymiesięczny panel ekspercki, to jest bardzo fajna inicjatywa, żeby zintegrować aktyw. Najlepiej na lato (takie bez pandemii), jak wszyscy się nudzą. Spoko, można pogadać, nawet coś ładnego napisać, potem jest kupę fajnych wspomnień.

    Jak się chce z tego zrobić wydarzenie polityczne, to trzeba mieć a) przychylnych reporterów, którym się będzie chciało ruszyć do ciebie dupę (z tego też względu panel MUSI się odbywać w Śródmieściu, ew. bliski Mokotów) i skręcić materiał z tego co akurat dzisiaj wymyśliliście; b) przychylnych redaktorów (czy jak tam się te stanowiska nazywają z drugiej strony), którzy będą chcieli ten materiał puścić częściej niż raz w miesiącu. Oba te wymagania to jest jednocześnie absolutny must i bardzo wysoko postawiona poprzeczka (obecnie chyba tylko PO i PiS ją przeskakują, historycznie takie możliwości miało SLD, Nowoczesna, może Palikot).

    Pomysł, że „odbywa się wydarzenie polityczne więc media muszą je zrelacjonować” to jest przepis „jak zostać frustratem/foliarzem w kwartał”. Nie muszą, nie zrobią, zapomnij. Nie ma takiego argumentu merytorycznego, który ci to zapewni, a nawet uprawdopodobni. To już prościej podłożyć gdzieś bombę i wywiesić postulaty.

    @Piotrek Markowicz: „Jarosław z kolei ma świadomość, że gdyby miał dość użerania się z przystawkami, zawsze może dogadać się z lewicą, może nawet z cenę jakichś-tam ustępstw ideologicznych, ale co tam. Kwestia ceny.”

    „Dogadanie” się na tym poziomie oznacza konkretne ministerstwa, a nie ustawy. Za ustawy to opozycja może dać głosy za tymi ustawami. Natomiast ministerstwa myślę, że są (obustronnie) taką samą mrzonką jak konstruktywne wotum nieufności. Więc nie, Lewica nic Kaczyńskiemu nie ułatwia w kwestii przystawek. W praktyce w ogóle nic jakościowo nowego się nie stało, poza tym, że Tomasz Lis dostał histerii odbytu.

  107. @aldek
    „Uwielbiam ten inteligencki optymizm Awala, ale ponura prawda jest taka, że sukces wyborczy w tych latach buduje się na rozbudzaniu emocji, a nie rozumu.”

    Zandberg zmusił Czarzastego do rozbudzenia tej jednej emocji, jaką ewidentnie, wszyscy moi mili dyskutanci, chcieliście przeżyć: „Dowalił libkom!” I ja też nie jestem tej emocji wrogiem. Ale dowalenie tłitem to żadne dowalenie. Prawdziwym dowaleniem byłoby kurtuazyjne zaproszenie do rozmów Europejskiego Okrągłego Stołu naszych przyjaciół z PO, którzy jeszcze nie dołączyli, choć wszyscy inni już tak.

    „Aczkolwiek drugi przelot Awala, gdy precyzuje, że chodzi mu o ostre postulaty polityczne”

    Od początku chodziło mi o takie postulaty – przykładowo o ostry polityczny postulat przestawienia programów szkolnych na nauczanie zdolności potrzebnych w zielonej transformacji – co jest jednym z komponentów unijnego planu odbudowy [1] lub też o postulat zmniejszenia emisyjności transportu miejskiego [2] lub rozwoju bezpiecznych chmur obliczeniowych [3].

    Gdyby lewicowe polityczki ogłosiłby projekty regulujące wydawanie pieniędzy w takich szczegółowych obszarach, Lewica nie mogłaby być szantażowana antyeuropejskością w sprawie głosowania nad KPO. Mogłaby licytować więcej – również sprawy oboczne, jak wybór nowego RPO.

    „Nadal to jest polityczne sf, ale nie tak odjechane, jak panele ekspertów robiące kaczystom szach-mat.”

    Adam Bodnar objął urząd, który był bezpieczną synekurą dla jego poprzedników, jakich nazwisk nawet nie pamiętacie (przy całej mrówczej pracy wykonywanej za wszystkich kadencji przez Biuro RPO w sprawach takich jak np. monitorowanie więzień). Bodnar odróżnił się na plus od Lipowicz czy Kochanowskiego przez swoje dobrze przygotowane wystąpienia i wywiady, które pozwalały ludziom poczuć, że ktoś czasem daje choć szacha kaczystom, a przynajmniej spisuje ich oszukańcze partie. Miał po temu sam odpowiednią wiedzę ekspercką z obszaru europejskiego sytemu praw człowieka – i umiał z niej korzystać u innych. W obszarach spektakularnych i nie. Ledwie parę tygodni temu na prośbę zainteresowanego środowiska, będąc już na zaordynowanym przez Przyłębską wylocie, zorganizował ważną debatę na temat tzw. niezawodowych rodzin zastępczych. Która zapewne prędzej czy później przełoży się na rozwiązania legislacyjne. A dla Bodnara i jego otoczenia jest jedną z cegiełek wzmacniania szerokiej nieformalnej sieci poparcia, jaka go 5 lat temu wyłoniła na to stanowisko.

    Wiedza ekspercka jest jak głębia strategiczna w operacji Bagration (nawiążmy do poprzedniej notki), bez niej prowadzisz tylko frontowe zaczepki. Choć to nie eksperci mają kierować najefektowniejsze salwy, lecz polityczne frontmenki i frontmeni – pisałem o tym.

    @loleklolek_pl
    „Bodnar nie jest tak nielubiany przez liberałów, jak lewica. Nie walczy o ten sam elektorat.”

    A o jaki „elektorat” walczy Bodnar zaskarżając eksmisje i samorządowe uchwały o „strefach wolnych od LGBT”? Błagam, ten urząd najrealniej ze wszystkich bronił praw obywatelskich i socjalnych przez ostatnie 5 lat.

    @Franciszek Jaromiec
    „Pytanie kontrolne: czy gdyby Piotr Ikonowicz działał w podobnym stylu jak Bodnar, to uzyskałby podobną aurę ponadpartyjnego autorytetu?”

    Gdyby Ikonowicz umiał skorzystać z wiedzy eksperckiej Biura RPO i był instancją najskuteczniej merytorycznie punktującą PiS w mediach i przed sadami – czemu nie? Poza tym pisałem nie o nim, a o Zandbergu. Zandberga liberalne media miały chrapkę mianować na funkcję autorytetu (nie mitologizujmy, że nie miał dostępu – miał, i to prestiżowy np. [4][5]). Ale on nie umiał z tego zrobić użytku. Dlatego za 15 lat niczym Robert Habeck z niemieckich Zielonych zaprezentuje z gorzkim uśmiechem jakąś dzisiejszą maturzystkę jako lewicową kandydatkę na premiera.

    @Franciszek Jaromiec
    „Przecież w prawdziwym świecie, wobec braku przyjaznych mediów, inicjatywa lewicy byłaby ignorowana albo, gdyby zaczęła zyskiwać jakąś tam popularność, byłaby ignorowana dość długo, żeby KO wystąpiła z jakimś własnym planem i rozpoczęłoby się grilowanie lewicy, żeby nie siała fermentu, „nie rozbijała opozycji” i się przyłączyła do planu KO.”

    @loleklolek_pl
    „Więc mielibyśmy powtórkę z rozrywki – liberalne media oskarżające, że kompromis zakładający 30 procent dla samorządów a nie 40, to zdrada.”

    @embercadero
    „Mam nadzieję że lewica nigdy nie „pójdzie w panele”, bo to skaże ją na los warszawskiego MJN-u…”

    Skąd u kolegów, tak przejętych autonomią Lewicy, ta zdolność formułowania wymyślnych (i sprzecznych) usprawiedliwień jej bierności?

    s.trabalski
    „Plan w formacie książki z nazwiskami frontmenów i fachowców zmieści się w koszu na śmieci tak samo jak kartka A4 Dworczyka (jeżeli PiS zdecyduje się złamać ustalenia)”

    To nie byłaby książka, ale raczej pakiet ustaw. Obudowany infografikami i podcastami. Co by się z nim nie stało, a ja inaczej niż Wy nie mam tej pewności że absolutnie wszystko sprzysięgłoby się przeciw niemu, byłby dowodem realnej lewicowej autonomii i inicjatywy i otwierałby pola do znacznie ciekawszych politycznych gier niż te którymi teraz się tu zajmujemy – takich, w których lewica miałaby więcej do powiedzenia niezależnie od tego czy dziś Ziobro krzywo patrzy na Gowina, a Budka na Schetyna (ta fascynacja politykami innych partii jako punktami odniesienia dla ocen lewicy też mnie u Was dziwi).

    @inz. mruwnica
    „Pomysł, że „odbywa się wydarzenie polityczne więc media muszą je zrelacjonować” to jest przepis „jak zostać frustratem/foliarzem w kwartał”.”

    Przypominam, że właściwym wydarzeniem politycznym byłby negocjacje z PiS, w których musiałby on wyjść na przeciw pakietowi rozwiązań Lewicy („Europejskiego Okrągłego Stołu”). Czyli tak, zgodnie z Twoim algorytmem, media napisałyby o tym. A gdyby o wcześniejszych etapach powstawały tylko grafiki na instagramie, to i one gdzieś docierałyby, tak jak np. docierają działania Ziobry czy Gowina mimo embarg w TVP.

    @Franciszek Jaromiec
    „Wszystko zależy od lewicy.”

    Wszystko nie, ale mogłoby zależeć więcej gdyby nie reaktywna improwizowana polityka jaką prezentuje.

    @WO
    „Najwyraźniej nie masz żadnego dziennikarza w swoim bąbelku znajomości.”

    Czcigodny WO, ależ my mamy wspólnych znajomych wśród dziennikarzy, co prawda nie politycznych… Trudno mi dyskutować z Twoją tezą, że nie doceniam siły machiny medialnej, przyjmijmy że tak jest. Za to mi wydaje się, że gremialnie zbyt łatwo usprawiedliwiacie liderów Lewicy z politycznych improwizacji i hobbystycznego podejścia do polityki, przy którym zdeterminowani, żyjący polityką prawicowi socjopaci będą ich ogrywać i rządzić dalej.

    Serdecznie dziękuję za dyskusję, autobus dojechał na miejsce. Dygocząca z zimna ręka Awala wystukuje odpowiedzi i dziś jeszcze nie opadnie bezwładna i zmarznięta oddając Wam pole jak Dworczykowi Zandberg, nie liczcie na to, o nie!

    [1] link to ec.europa.eu

    [2] link to ec.europa.eu

    [3] link to ec.europa.eu

    [4] link to wyborcza.pl

    [5] 7,124059,25477331,adrian-zandberg-nie-aspiruje-do-roli-mesjasza-lewicy-ani-krola.html

  108. @bogumiła – FO wchodzi pod koniec 2023, więc trochę nie wiem jak PiS ma te pieniądze wydawać teraz przez dwa lata, rozwiniesz?

  109. @Awal

    „A o jaki „elektorat” walczy Bodnar zaskarżając eksmisje i samorządowe uchwały o „strefach wolnych od LGBT”?”

    Przecież właśnie chodzi o to, że nie walczy bezpośrednio o żaden elektorat, więc PO i okolice nie traktują go jako konkurenta. Lewicę traktują. Gdyby Bodnar założył partię, to też nie miałby tak łatwo.

  110. @amplat
    „A propos media, to jakaś szansa jest to, że młodzi nie oglądają tv i nie czytają „Wyborczej”. Siedzą na fejsie i ćwierkaczu i robią pop corn na flejmie. A tam Razemki raczej dają radę, stąd chyba te optymistyczne sondaże o poparciu młodych”

    Młodzież siedzi na YT (chciałem napisać „i na wykopie”, ale niedawno mnie tu uświadomiono, że to stajenka dla starszych kuców 30+). Kolega sobie sprawdzi kto „daje radę” na tym portalu ze śmiesznymi filmikami. Niemal 95% politycznego kontentu polskiego YT to prawica (i to raczej ta skrajna, ocierająca się o szurię). To ja już wolę, żeby czytali felietony Gadomskiego w „Wyborczej”.

    @Awal
    „Zandberga liberalne media miały chrapkę mianować na funkcję autorytetu”

    Jasne, i Tomasz Lis bardzo chętnie robiłby z nim wywiady w Newsweeku. Oczywiście pod jednym warunkiem: żeby Zandberg porzuciłby lewicowy ekstremizm, zneutralizował „Razem” i – zamiast deprawować młodzież lewacką trucizną – nawrócił się na janopawlizm i reaganothatcheryzm. Oni by dużo dali żeby wciągnąć go do mainstreamu (jedynka na liście KO i program śniadaniowy w TVN).

  111. @Awala
    „Niestety zaś powinna wybrać opcję trzecią: poszerzenie pola. Miesiące temu powinien wystartować ekspercki panel prezentujący tydzień w tydzień preferowane przez Lewicę reguły wydatkowania funduszy z KPO”

    „Od początku chodziło mi o takie postulaty – przykładowo o ostry polityczny postulat przestawienia programów szkolnych na nauczanie zdolności potrzebnych w zielonej transformacji”

    Mnie bawi, że z czegoś, co 3 miesiące temu wydawało się technicznym głosowaniem nad „rozszerzeniem traktaktu europejskiego”, gdzie trzeba było być faszystą albo ziobrystą, żeby głosować przeciw (i co najwyżej symbolicznie można było bić pianę o jakieś poprawki w KPO, który przecież jest umową między ____obecnym____ rządem Najjaśnieszej Rzeczpospolitej a KE), że z tego zrobiła się gigantyczna lista pobożnych życzeń:
    – Borys Budka zagłosowałby „za”, jeśli to on tworzyłby rząd
    – Dominika Wielowieyska stwierdziła, że warunkiem poparcia FO powinno być przystąpienie Najjaśniejszej do Europejskiej Prokuratury
    – Emerytowani funkcjonariusze MO i SB chcieli, żeby warunkiem poparcia FO przez Lewicę było żadanie przywrócenia im przez Kaczkę wcześniej odebranych emerytur #truestory
    – Komcionauta na blogu WO uważa, że Lewica powinna przedstawić konkurencyjni do rządowego KPO. Co jeśli jednak Morawieckiemu bardziej _podobałby się_, suprise, suprise… projekt rządowy niż ten stworzony przez gremium nierządowych ekspertów pod wezwaniem Lewicy? Lewica powinna głosować za odrzuceniem FO? Jaki sens miałoby mieć to ćwiczenie w tych okolicznościach? Czy chodzi tylko o to, że Lewica potrafi napisać alternatywne KPO, które zaraz po powstaniu trafi do kosza na śmieci i którym zainteresują się 3 osoby wliczając komcionautę (funny fact: w sumie Razem robiliśmy regularnie takie ćwiczenia z pisania najjjjdoskonalszych programów do szuflady)?

    (Ja natomiast uważam, że warunkiem poparcia przez Lewicę FO powinno znacjonalizowanie szerokich gałęzi przemysłu i przekazanie ich pod władzę rad robotniczych, ograniczenie rozpiętości dochodów do trzykrotności najniższego wynagrodzenia w gospodarce, podatek majątkowy, wprowadzenie do konstytucji zapisu, że „każdemu wg potrzeb, od każdego wg możliwości” itd.)

  112. @Awal
    „„Dlaczego lewicowe postulaty zacząłby nagle propagować np. TVN?” / „Dlatego, że od pewnego momentu byłby to jedyny konkretny plan, który opozycja…”

    Śmierdziucha sprzed lat w TokFM, że Razem chce dokwaterowywać do mieszkań.
    Świeża śmierdziucha w TVN, że Razem poprze pisowskiego kandydata na RPO
    Jeszcze ciepły spin w GW, że Lewica poprze PPK dowodzą, że mediom niepotrzebny konkretny plan, tylko kliki ze zwalnia winy na lewicę.

  113. @inz.mruwnica

    „ „Dogadanie” się na tym poziomie oznacza konkretne ministerstwa, a nie ustawy. Za ustawy to opozycja może dać głosy za tymi ustawami.”

    Mam na myśli raczej rząd mniejszościowy, który mógłby przehandlować ważne dla siebie ustawy za pewne ustępstwa.
    Ale zostawmy to, bo to kolejne political fiction.

  114. @Skąd u kolegów, tak przejętych autonomią Lewicy, ta zdolność formułowania wymyślnych (i sprzecznych) usprawiedliwień jej bierności?

    Tu nie chodzi o usprawiedliwianie jej bierności (która zdaje się, że aż taką biernością jednak nie była), bo zapewne większość tutaj komciających życzyłaby sobie większej aktywności lewicy. Tu chodzi o to, że w obecnych realiach działanie przez szeroko zakrojone panele raczej nie przyniosłoby szczególnie lepszych efektów.

    A sprzecznych, bo komciowanie tutaj, to raczej taka specyficzna forma panelu dyskusyjnego, a nie miejsce do propagowania „przekazów dnia”. Dobrze, że blogasek jest niszowy, więc libkowe media się raczej rozbieżnościami nie zainteresują, więc nie będziemy świadkami jakiegoś kolejnego smutnego spektaklu w ich wykonaniu.

  115. @awal i machina mediów – wspaniale, że masz znajomych dziennikarzy, Awalu, ale dziennikarz rozmawiając z Tobą nigdy nie powie, że to nie pójdzie. To nie on decyduje w redakcji, co idzie, a co nie. Byłby głupi, gdyby to wyjawił. Utrzyma Cię w notesie, bo raz, że rozmowa z Tobą niewątpliwie poszerza horyzonty, dwa: Twój network jest dla niego bardzo użyteczny.
    W każdej redakcji o tym, co idzie a co nie idzie decyduje Pewna Grupa Osób, i jeśli owa grupa ma wielki afekt do Platformy, i ciągle się w niej kocha, i ciągle wierzy, że Platforma musi być hegemonem opozycji, to szanse popularyzacji idei przerywających ten cudowny sen są żadne.
    Podpisuję się pod zdaniem, że „zaistnienie Lewicy” otwiera przed nią drogę, mozolną i długą, do walki o socjalno-ludowy elektorat PiS. Dla tych wyborców Platforma jest niewybieralna, ci prości ludzie czują, że absolutne zwycięstwo PO (jak w 2007 czy 2011) otworzy drogę do chamskiej restauracji neoliberalizmu. Czyli powrotu ukochanej w TVN-ach eschatologii ekonomicznej – zbawienia przez wyrzeczenia.

  116. @ausir
    „Gdyby Bodnar założył partię, to też nie miałby tak łatwo.”

    Przecież Bodnar – jedyny realny reprezentant agendy lewicowej w aktualnej władzy – jest już mocnym potencjalnym kandydatem w następnych wyborach prezydenckich. I jest w tej roli dostrzegany przez „Wyborczą” ustami Jarosława Kurskiego [1], a przez inne mainstreamowe media np. Violettę Ozimkowski w tym wywiadzie [2] bezwstydnie glamouryzowany.

    Wasze – nie wątpię że szczere – oburzenie, że liberalne media nas glanują wynika z obserwowania sytuacji bezpośrednich konfliktów, takich jak ten wokół ratyfikacji KPO. Wtedy rzeczywiście Lis i TVN będą marginalizować i demonizować Lewicę. Cała sztuka polega na budowie kapitału w tych momentach, gdzie bezpośredni konflikt jeszcze nie nastąpił. Bodnar i jego pierwsza zastępczyni, Sylwia Spurek, zupełnie zmienili styl urzędu RPO w porównaniu z ich PO-owską poprzedniczką, Ireną Lipowicz. Ale nie musieli tego robić w atmosferze konfrontacji (przeciwnie, Bodnar zawsze wypowiada się o Lipowicz z kurtuazją), a jednocześnie w pewnej chwili RPO stał się na tyle ważną siłą opozycyjną, że nie sposób było go ignorować…

    @krzloj
    „Co jeśli jednak Morawieckiemu bardziej _podobałby się_, suprise, suprise… projekt rządowy niż ten stworzony przez gremium nierządowych ekspertów pod wezwaniem Lewicy?”

    … Mniej więcej to samo mógł zrobić Zandberg przygotowując solidną lewicową odpowiedź na mgławicowy „Nowy Ład” Morawieckiego. Wasze bon moty o projektach trafiających do szuflady – wkładam do szuflady. Mówię jasno o efektywnej akcji angażującej tę część organizacji społecznych i mediów jakie sympatyzują z lewicą, która w odpowiednim momencie stałaby się realnym programem politycznym bo – surprise surprise – Kaczyński wolałby negocjować potrzebne poparcie z Lewicą niż z Budką. A Budka nie miałby w ręku nic na tyle konkretnego. Nie spekuluję w jakim kierunku by się to potoczyło, nie mam tej pewności co Wy z waszymi fatalistycznymi wizjami, w których Giertychas podaje do Lisieniki, a Zioberro fauluje Zandberginię. Jestem jednak przekonany, że mając większy kapitał, Lewica negocjowałaby więcej niż tylko zachowanie twarzy, jakie de facto wynegocjowała z Dworczykiem.

    @rpyzel
    „Śmierdziucha sprzed lat w TokFM, że Razem chce dokwaterowywać do mieszkań…”

    O wiele łatwiej dopisywać Lewicy nieprawdziwe intencje, gdy te prawdziwe nie są konsekwentnie i kompleksowo komunikowane. Nawet gdyby ten hasłowy „Europejski Okrągły Stół” miał nie przynieść politycznie wiele, to i tak byłby on jakąś wartością, jako konsolidacja politycznej bazy i krystalizacja kierunków. Polityka lewicowa bez prezentowanych publicznie poważnych lewicowych projektów to polityka okupowania szuflady.

    @loleklolek_pl
    „zapewne większość tutaj komciających życzyłaby sobie większej aktywności lewicy.”

    Przy czym mi nie chodzi o aktywność dla aktywności, ale po prostu u uprawianie polityki jako zawodu, nie jako hobby. Myślenie o krok do przodu, kreowanie kapitału na użytek nadchodzącej rozgrywki, wykorzystywanie przymusowej sytuacji przeciwnika. A nie zrywowe akcje na warunkach dyktowanych przez prawicę. Która niestety właśnie uprawia politykę zawodowo, utrzymuje z niej rodziny, nie ma poza nią opcji. Zandberg takie pozapolityczne opcje ma, Czarzasty ma, Biedroń ma – i to niestety widać. Musi przyjść bardziej wygłodzone i zdeterminowane pokolenie, które ich zastąpi.

    @aldek
    „Awalu, ale dziennikarz rozmawiając z Tobą nigdy nie powie, że to nie pójdzie. To nie on decyduje w redakcji, co idzie, a co nie. Byłby głupi, gdyby to wyjawił. Utrzyma Cię w notesie, bo raz, że rozmowa z Tobą niewątpliwie poszerza horyzonty, dwa: Twój network jest dla niego bardzo użyteczny.”

    „W każdej redakcji o tym, co idzie a co nie idzie decyduje Pewna Grupa Osób, i jeśli owa grupa ma wielki afekt do Platformy…”

    To nie są dziennikarze polityczni ani też znajomości na zasadzie źródła newsowego. Nie wypowiadam się w mediach, oficjalnie bądź nie. WO ma wyłączność.

    Zgadzam się że TVN jest strukturalnie platformerski, choć to nie kwestia miłości, a związków biznesowych, karier i krępujących niezależność dużych pieniędzy. Wszędzie indziej ta zależność jest słabsza. Na Lisa jest Żakowski, a na łopatologiczne okładki „Newsweeka”, autorskie podcasty politycznych dziennikarzy z bardziej rzetelnym warsztatem.

    [1] link to wyborcza.pl

    [2] link to twojstyl.pl

  117. Jeżeliby potraktować cykl Grzegorza Wysockiego o członkach rodziny głosujących na PiS jako badania fokusowe, to wychodzi, że obecnie wyborca PiS jest bardziej wyborcą anty-PO.
    Lewica uzyskała bardzo dużo – stała się nie-PiSem, który po dojściu do władzy nie zabierze tego co dał PiS.

    Swoją drogą jestem prawie pewien, że do porozumienia Lewicy z PiS był dołączony tajny protokół.

  118. @przepla
    „Swoją drogą jestem prawie pewien, że do porozumienia Lewicy z PiS był dołączony tajny protokół”

    Wątpię ale jeżeli tak, to źle. Lewicowym standardem jest jawność działań publicznych. Tajne umowy koalicyjne to standard PiS, gdzie lud daje władzy mandat w plebiscytach, a później jej nie kontroluje. Szczytem ambicji Lewicy nie powinien być status tajnej przystawki.

  119. ” Na Lisa jest Żakowski”

    Na Lisa, Wielowiejską, Gadomskiego, Maziarskiego, [wpisz resztę bandy] … jest Żakowski

  120. @awal – afekt jest zwykle funkcją powiązań towarzystkich, tak to już jest, co się poradzi. Cieszę się, że zauważasz „strukturalne” uwikłanie mediów w Platformę, dopowiedzmy więc – panel ekspertów i duże fajne wykresy nie są w stanie zrobić tu wielkiej zmiany.
    Wielką zmianą może być za to spektakularny zdech Platformy – taki, jak miał choćby miejsce z AWS-em. Wtedy trzeba będzie przeorientować sympatie – i na poziomie strukturalnym, i sercowym.
    Niestety, owo strukturalne sprzężenie zwrotne Platformy i mediów działa na tego Platfotrupa zombyfikująco. Ciągle go ożywia, ciągle ten trup nóżką tupie, i wygraża, a co głupszych nęci. Wyłączenie tej machiny podtrzymującej Platformę przy życiu może i jest jakąś tam decyzją strategiczną podjętą gdzieś na samej biznesowo-towarzyskiej górze, choć – i Ty mi z kolei uwierz w moje skromne doświadczenie w mediach – niekoniecznie.
    Jeszcze raz: cieszę się, że Lewica znalazła się w dobrej pozycji do dzielenia majątku na ewentualnej Platformianej stypie. Myślę, że jakieś podchody pod posłów/senatorów są robione, choć i tak pewnie większość zwieje do Hołowni, co się poradzi. To oczywiście jest scenariusz optymistyczny. Gdyż, owszem, może być i tak, że to Platfozombie znów urwie się pogoni, i wszystkich kąsać zacznie.

  121. Chciałem powiedzieć, że w zupełności zgadzam się z awalem, także w kontekście tego, że wysłuchuję czasem jak klub lewicy marnotrawi swoje potencjały i nie potrafi w koordynację. Dla lewicy nigdy nie było lepszej koniunktury niż obecnie, a jednak w klubie zamiast korzystać z tej niesamowitej sytuacji każdy gra tylko i wyłącznie na siebie. Na końcu to wszystko jest zawsze reaktywne i marnuje się okazje do synergii. Teraz ta sytuacja trafiła się lewicy jak ślepej kurze ziarno i zamiast ją, jak pisał Awal, do imentu wyzyskać, prawie stała się problemem.
    W mojej ocenie jednym z głównych winowajców tego, że lewica gra znacznie poniżej swoich możliwości i nie potrafi niczego zorganizować na 5 dni naprzód, jest przewodniczący tego klubu, nasz Jacek Sasin.

  122. @awal biały

    „a na łopatologiczne okładki „Newsweeka”, autorskie podcasty politycznych dziennikarzy z bardziej rzetelnym warsztatem”

    Bardzo ładnie, że puentę żartu zostawiłeś na koniec. Przy całym moim szacunku do twojej wiedzy, zarówno ogólnej, jak i insiderskiej – to twój plan brzmi jak bajanie. Lewica nie ma ogólnopolskiego dziennika, telewizji, ani radia. Lewicowe media w Polsce to może z dwa-trzy portale informacyjne, kilka podcastów, youtuberów i kilku dziennikarzy, którym chce się przemycać lewicowe treści do mainstreamu.
    Wszystkie mogłyby bębnić dzień i noc o panelu eksperckim, w którym to profesorowie dzielą skórę na niedźwiedziu, ale to ciągle trafiłoby do tych samych kilkuset tysięcy zainteresowanych wyborców. To, co przedstawiasz, jest tak naprawdę planem na utwardzenie własnego elektoratu, niż zdobycie nowego, czego tak bardzo chciałeś uniknąć. Elektorat zdobywa się – jak przypuszczam – kiedy Fakty i TVP chcą puszczać twoją wersję przekazu dnia. Tak jak było z PiS.
    Pomijam już fakt, że ktoś musiałby wytłumaczyć, dlaczego w lutym, gdy na COVID umierało 700 ludzi dziennie, Lewica spotyka się na jakichś panelach i tygodniami gada o rzeczy, która wtedy wydawała się formalnością. Bo przecież liberałowie jeszcze w lutym stali na stanowisku, że poprą, bo przecież nie można odrzucić takich pieniędzy. Dopiero potem przystawki zaczęły uciekać z talerzy i pojawił się wspaniały plan, że jeśli Ziobro do Gowina, to wtedy PSL z Kukizem itd.
    Jak ktoś wyżej napisał: to jest ładny pomysł na jakieś zdrowe wakacje, a nie polityczną mielonkę w szczycie pandemii.

    @Bodnar
    Bodnar był na tyle profesjonalny, że powstrzymywał się od omawiania preferencji politycznych. Dlatego mógł go chwalić i Lis, i Zandberg. Natomiast nie jestem pewien, jak sprawy się potoczą, gdy Bodnar wystartuje (?) jako kandydat lewicy (???) i wjedzie z planami redystrybucji i – powiedzmy – zrównania praw LGBT. Coś czuję, że głowy liberałów trochę ochłoną, a łamy ich gazet dziwnie zamilkną.

  123. @awal
    „Na pewno Lewica miała luksusową pozycję negocjacyjną. „Ugraliśmy więcej, niż wiecie” – powiedział nam jeden z ważnych polityków SLD. Co? – nie chciał zdradzić. ” (link to wyborcza.pl)

    Oczywiście wiarygodność tych przechwałek jest nieweryfikowalna.

  124. @Awal
    „Jestem jednak przekonany, że mając większy kapitał, Lewica negocjowałaby więcej niż tylko zachowanie twarzy (…)”

    „Większy kapitał” – wiem, że miałeś na myśli coś innego, ale te dwa słowa idealnie podsumowują dyskusję na temat kondycji lewicy. Dobrze wiesz, że biznes zawsze chętnie wspierał projekty wolnorynkowe (a więc UPR, KLD, Platformę, Palikota, Nowoczesną…). One też, nieprzypadkowo, miały dobry PR w mediach (należących przecież do określonych grup kapitałowych). My jesteśmy gołodupcami, co się kończy brakiem przełożenia politycznego, własnych mediów i posłuchu w mainstreamie („patrz pan, doktoranci bawią się w rewolucję!”).

    „- Śmierdziucha sprzed lat w TokFM, że Razem chce dokwaterowywać do mieszkań…
    – O wiele łatwiej dopisywać Lewicy nieprawdziwe intencje, gdy te prawdziwe nie są konsekwentnie i kompleksowo komunikowane”

    Nie chodzi o żadną „kompleksową komunikację” ze strony Razem, tylko o ordynarne kłamstwa ze strony mediów. Jak by nie napisali o przymusowym kwaterunku, to o potajemnym kulcie Lenina. Jak kogoś nie lubisz, to kij się zawsze znajdzie – można rozdmuchać jakąś bzdurę (np. że z Razem wyleciał tow. Moll, ergo: Razem to komuchy, bo go wcześniej przyjęli).

    @Piotrek Markowicz
    „Natomiast nie jestem pewien, jak sprawy się potoczą, gdy Bodnar wystartuje (?) jako kandydat lewicy (???) i wjedzie z planami redystrybucji i – powiedzmy – zrównania praw LGBT. Coś czuję, że głowy liberałów trochę ochłoną, a łamy ich gazet dziwnie zamilkną”

    Zamilczeć by nie mogli, bo to kandydat, zbyt ostro atakować też nie, bo jednak stawiał opór i ma zasługi. Właśnie próbuję sobie zwizualizować tekst Wielowieyskiej…

  125. @awal
    „Ale dowalenie tłitem to żadne dowalenie. Prawdziwym dowaleniem byłoby kurtuazyjne zaproszenie do rozmów Europejskiego Okrągłego Stołu naszych przyjaciół z PO, którzy jeszcze nie dołączyli, choć wszyscy inni już tak”

    Cała moja wiedza o mediach mówi mi, że liberalne i pisowskie zgodnie oleją te rozmowy (choć z różnych przyczyn). W ten sam weekend Trzaskowski zrobi prezentację w powerpoincie, że zakłada nowy związek zawodowy z Krzywonos, niczego nie wyjaśni poza trzema przygotowanymi na kolanie slajdami i te trzy slajdy będą w poniedziałek grzały media. Wielkie wywiady z Trzaskowskim i Krzywonos, analizy wytrawnych analityków, że ojaciekręcę, co za przegenialny pomysł, nowy związek z Krzywonos, no to się nie może nie udać, to już koniec pisu. O tym okrągłym stole będzie może gdzieś parę zdań w rubryczce „z kraju w skrócie”.

    Lewicy po prostu nie pozostaje nic poza tłitem (fejsem, niszowym blogaskiem itd.), bo nie ma swoich mediów. Liberałowie i pisowcy mają.

  126. @mnf
    „Jak kogoś nie lubisz, to kij się zawsze znajdzie – można rozdmuchać jakąś bzdurę (np. że z Razem wyleciał tow. Moll, ergo: Razem to komuchy, bo go wcześniej przyjęli).”

    Teraz grzeją że „W RAZEM NIE WOLNO UŻYWAĆ SŁOWA KOBIETA” (i zapewne także tata i mama).

  127. @mnf
    „Dobrze wiesz, że biznes zawsze chętnie wspierał projekty wolnorynkowe (a więc UPR, KLD, Platformę, Palikota, Nowoczesną…).”

    A poza tym w latach 1989-1991 kilka projektów wolnorynkowych powstały z tego, że ugrupowania okrągłostołowe (jak Porozumienie Centrum) rozdysponowały między sobą różne instytucje, w rodzaju RSW. To wszystko wygląda inaczej, gdy na start dostajesz parę atrakcyjnych nieruchomości w centrum Warszawie.

  128. @Awal: „Przypominam, że właściwym wydarzeniem politycznym byłby negocjacje z PiS, w których musiałby on wyjść na przeciw pakietowi rozwiązań Lewicy („Europejskiego Okrągłego Stołu”). Czyli tak, zgodnie z Twoim algorytmem, media napisałyby o tym.”

    Przypominam, że zgodnie z „moim” algorytmem (jest to po prostu algorytm rzeczywistości Polska, początek XXI wieku): „Nie ma takiego argumentu merytorycznego, który ci to zapewni, a nawet uprawdopodobni. To już prościej podłożyć gdzieś bombę i wywiesić postulaty.”

    Negocjacje z PiSem mogłyby relacjonować media PiSu, gdyby PiS chciał. I doprawdy nie potrafię sobie wyobrazić dlaczego miałby chcieć. Pomijając to, z PiSem jest jeszcze ten kłopot, że o ile inne partie mają media powiedzmy „przychylne” (to też zaczyna się niestety zmieniać), to PiS ma media dyspozycyjne. Tzn. jakbym coś organizował, to mógłbym zadzwonić do znajomych z oko.press i ich poprosić i może by się zgodzili; PiS może wydawać polecenia. Ma to jeszcze ten niefortunny efekt, że np. negocjujesz sobie z PiSem zwiększenie nakładów na kolej, a potem TVP podaje: „w dzisiejszych negocjacjach, prof. dr. hab. Awal Biały postulował likwidację kolei i sprzedaż torów na złom” i przebitka na Ciebie jak mówisz: „kolej jest niedofinansowana, to nie ma sensu”. I co? Możesz sobie puścić gniewny post na Instagramie „KACZYŃSKI KŁAMIE”. Nawet 100 możesz puścić, be my guest. TVN i GW są trochę bardziej cywilizowane, ale tylko trochę (patrz przykłady @rpyzel). Jeśli nie masz „swoich” mediów, które to przykryją jesteś w dupie i nic z tym nie możesz zrobić.

    I tak abstrahując od bieżących wydarzeń, ta dyskusja o styku polityki i mediów to jest wielki nieuświadomiony obszar przez tzw. elektorat. Wiele, wiele razy od różnych ludzi słyszałem różnego rodzaju pomysły i porady typu: „a gdyby założyć partię z postulatami X i Y”, „a gdyby partia Z ogłosiła, że A, B i C”, „należy codziennie mówić, że D i E”, „dlaczego F nic nie robi, oglądam telewizję i nic o nich nie ma”. W tym momencie mam takie [głębokie westchnięcie] i zaczynam ten rant, który tutaj czytacie. Różnica w percepcji tego obszaru rzeczywistości przez „szarego obywatela” i „szarego aktywisty, który widział to przez 5 minut” (ja) jest tak ogromna, że nie wiadomo od czego zacząć tłumaczyć! Tam gdzie ludzie podejrzewają istnienie bariery w postaci kotarki z aksamitu w rzeczywistości jest 100 km bieg z przeszkodami pod obstrzałem z helikopterów. I ciągnąc tę kulawą analogię: bez sprzymierzonych helikopterów, to se można. Politykowanie bez zrozumienia tego fragmentu rzeczywistości zawsze będzie tylko dyskusją wujciów przy wódeczce. Sorry.

  129. @rpyzel
    „Na Lisa, Wielowiejską, Gadomskiego, Maziarskiego, [wpisz resztę bandy] … jest Żakowski”

    Gadomskiego i Maziarskiego nie czyta się już serio. Poważniej od nich traktuje się np. Rozwadowską, co widać m.in. po odzewie w mediach społecznościowych i dziennikarskich nagrodach. Jeżeli słuchasz Wielowieyskiej zauważysz, że to też nie jest ten ton wierności redakcyjnej linii jaką prezentuje TVN. Nawet Lis umie się wyuczyć listy przedowjennych działaczy PPS, gdy chce powiedzieć coś o jego zdaniem „słusznej” lewicy. Jakaś część mainstreamowych mediów dostrzeże sprawną sejmową lewicę, jeżeli taka się pojawi – wydaje mi się że polskadeszczowa dobrze opisuje powody, dla której o niej nie słyszymy: bo nie ma jej.

    @Piotr Markowicz
    „Pomijam już fakt, że ktoś musiałby wytłumaczyć, dlaczego w lutym, gdy na COVID umierało 700 ludzi dziennie, Lewica spotyka się na jakichś panelach i tygodniami gada o rzeczy, która wtedy wydawała się formalnością.”

    Trzeba było umieć dostrzec, że wobec podziałów w prawicy nie jest formalnością oraz mówić o tym, jak unijne pieniądze m.in. zmienią realia polskiej służby zdrowia. Pojawił się polityczny kontekst, w którym można było wyjść poza niszę i ograniczenia – zawodowy polityk byłby w stanie zaproponować działanie wykorzystujące ten moment. I tego właśnie zabrakło.

    Wobec powtarzalności argumentów, dziękuję za dyskusję!

  130. @awal
    „Gadomskiego i Maziarskiego nie czyta się już serio. Poważniej od nich traktuje się np. Rozwadowską,”

    A zauważyłeś, jak często publikuje? Ze trzy razy rzadziej niż Gadomski. Jak to interpretujesz?

  131. @mmf
    „Zamilczeć by nie mogli, bo to kandydat, zbyt ostro atakować też nie, bo jednak stawiał opór i ma zasługi. Właśnie próbuję sobie zwizualizować tekst Wielowieyskiej…”

    E nie, to ja bez większych problemów. Takich tekstów już powstały setki – kiedyś Iksiński był fajny i nie odmawiamy mu zasług, ale teraz niestety sprzymierzył się ze szkodliwą ideologią i jeżeli utrzyma ten niefortunny kurs, to przestaniemy być ziomkami. A poza Iksińskim jest kandydat Psipsiński i proszę, po co głosować na Iksińskiego, skoro taki sam jest Psipsiński, ale bez tych jakże szkodliwych naleciałości. A potem pyk, wywiadzik z Psipsińskim na otwarcie Świątecznej, w którym to Psipsiński przedstawiany jest jako nowy Kennedy co najmniej.

    @wo
    „Teraz grzeją że „W RAZEM NIE WOLNO UŻYWAĆ SŁOWA KOBIETA” (i zapewne także tata i mama).”

    A wystarczyłaby kompleksowa komunikacja przez podcasty!

  132. @awal biały

    „Trzeba było umieć dostrzec, że wobec podziałów w prawicy nie jest formalnością oraz mówić o tym, jak unijne pieniądze m.in. zmienią realia polskiej służby zdrowia.”

    Zabawa w „trzeba było” to jest fajna jak się ocenia historię Polski z perspektywy Hearts of Iron, a nie gdy daje się rady na prowadzenie polityki bez mediów, ale za to z pandemią.

  133. @WO
    „A zauważyłeś, jak często publikuje? Ze trzy razy rzadziej niż Gadomski. Jak to interpretujesz?”

    Że trzy razy częściej nie czytam tekstu Gadomskiego niż czytam tekst Rozwadowskiej.

    „Cała moja wiedza o mediach mówi mi, że liberalne i pisowskie zgodnie oleją te rozmowy (choć z różnych przyczyn). W ten sam weekend Trzaskowski zrobi prezentację w powerpoincie, że zakłada nowy związek zawodowy z Krzywonos, niczego nie wyjaśni poza trzema przygotowanymi na kolanie slajdami i te trzy slajdy będą w poniedziałek grzały media.”

    Jednakże TVN nie może sobie pozwolić na ignorowanie (anty-)bohatera kreowanego przez TVP i na odwrót. Ta konkretna sytuacja o jakiej mówimy miała potencjał postawienia liderów Lewicy w tej roli. Postawiła ich zresztą, ale bez przygotowania i na warunkach PiS. A mogła postawić w kontekście lepiej kontrolowanym przez Lewicę. Cała moja wiedza o polityce (a jakąś tam mam) sugeruje, że to był odpowiedni moment na działanie. Niestety przeoczony.

  134. @ „Trzeba było umieć dostrzec, (…) oraz mówić o tym”

    Stawiam kolejną kreseczkę na „należy codziennie mówić, że D i E”

  135. @awal
    „Że trzy razy częściej nie czytam tekstu Gadomskiego niż czytam tekst Rozwadowskiej”

    To nie jest interpretacja przyczyn tego zjawiska. Ja ci pokazuję słonia w pokoju, a ty mi na to że wolisz boczek od słoniny. Nawet obserwując media z zewnątrz jako czarną skrzynkę, czysto fenomenologicznie musisz zauważyć, że działa tu jakiś Tajemniczy Mechanizm za sprawą którego lewicowi autorzy w liberalnych mediach publikują znacznie rzadziej (a jeśli już, to o popkulturze, edukacji czy w czym tam znaleźli sobie niszę).

  136. @ „Jednakże TVN nie może sobie pozwolić na ignorowanie (anty-)bohatera kreowanego przez TVP i na odwrót.”

    Może.

    I CO TERAS?

  137. @Awal
    „Gadomskiego i Maziarskiego nie czyta się już serio”

    No tak – ty, ja i paru innych lewaków w postępowym bąbelku faktycznie nie czytamy ich serio. Jesteśmy w mniejszości. „Wyborczą” czyta cała masa wujciów-dziadersów (ładnie sparodiowanych przez facebookowy profil „Wychowany na Trójce”), którzy czytając ich teksty utwierdzają się w swoich nabytych w najntisach przekonaniach wolnorynkowych. Widząc felieton Maziarskiego, myślą „dobrze gada, polać mu!”. Poczytaj sobie komentarze na forum gazeta.pl – obok pisowskich trolli, oszołomów, konfederackiej szurii i reszty szamba, łatwo znaleźć tam Wojujących Liberałów, prowadzących AD ZOZI krucjatę z PRL-em, socjalizmem, Jaruzelskim i kartkami na mięso.

  138. „Jakaś część mainstreamowych mediów dostrzeże sprawną sejmową lewicę, jeżeli taka się pojawi – wydaje mi się że polskadeszczowa dobrze opisuje powody, dla której o niej nie słyszymy: bo nie ma jej.”

    Jest. Tylko, że gdyby zacząć ją poważnie pokazywać, gdyby poważnie zacząć traktować Polską Lewicę i to co robią na różnych poziomach np. Razemki (ale i SLD o czym już nikt nie mówi) to jeszcze bardziej widoczna byłaby miałkość Platformy. Przecież dzięki tej aktywności już nawet Dominika W. przestała powtarzać, że „Razem zawsze osobno”, a posłowie Lewicy pojawiają się – rzadko bo rzadko – w TVN-ach, TOK-FM-ach i innych.

    Po prostu Lewica nie ma żadnego – poza Krytyką Polityczną – poważnego medium, a sympatia niektórych środowisk wobec niej to nie jest to samo. Zresztą gdzie jest ta sympatia (oraz IMHO oderwanie samej wypowiadającej) pokazała reakcja Strajku Kobiet.

    W ostatnim tygodniu komentarzy o tym jaka jest zła Lewica było w GW – o ile czegoś nie przegapiłem – 13 [sic!], odpowiedź była jedna – Żakowskiego. To dosyć dobrze pokazuje co Agora uważa o miejscu Lewicy.

    Przypomnij sobie Awalu jak media liberalne przeszły nad faktem, że kandydat Lewicy nie został poparty przez całą opozycję. A teraz wyobraź sobie – nie jest to trudne – gdyby coś podobnego zrobiła Lewica.

    „Jednakże TVN nie może sobie pozwolić na ignorowanie (anty-)bohatera kreowanego przez TVP i na odwrót.”

    Może i dokładnie to robią. Przy czym TVP jest bardziej konsekwentną stacją i przynajmniej nie sili się na pozory, tnie równo. Stąd zresztą skuteczność, bo nie ma ryzyka – poza spotkaniami typu 50 vs 1 – że jakaś nieprawomocna myśl zostanie wypowiedziana.

  139. @WO
    „Nawet obserwując media z zewnątrz jako czarną skrzynkę, czysto fenomenologicznie musisz zauważyć, że działa tu jakiś Tajemniczy Mechanizm za sprawą którego lewicowi autorzy w liberalnych mediach publikują znacznie rzadziej (a jeśli już, to o popkulturze, edukacji czy w czym tam znaleźli sobie niszę).”

    I dlatego tak cenne są momenty w których o lewicy pisaliby wszyscy – przecież właśnie piszą wszyscy, choć ton tego pisania mógłby być inny. Lewica powinna lepiej przewidzieć i przygotować ten moment.

    Tłumaczycie mi, że w polskiej rzeczywistości nie ma uczciwych warunków medialnych dla codziennej lewicowej polityki. No nie ma. Dlatego profesjonalni lewicowi politycy powinni wykorzystywać rzadkie pojawiające się okazje, kiedy warunki stają się przychylniejsze. Kaczyński wykorzystał po Smoleńsku swoją okazję, mając przeciw sobie cały front medialny, a za sobą Ewę Stankiewicz na miesięcznicach (które sam wymyślił i których nie relacjonował – do czasu – TVN). Oczekiwania jakie tu formułuję byłyby na wyrost wobec przeciętnego lewicowego posła, ale jeden-dwa przywódcze talenty powinny je rozumieć. Zandberg wydaje się rokować, ale chyba jednak to nie on je spełni. Zdolna lewicowa polityczka, która tego dokona, zrobi to nawet nie zauważycie kiedy – i nie będziecie się zastanawiać, jakim cudem jej to wyszło, choć przecież Gadomski i TVN…

    Jeszcze raz dziękuję serdecznie za dyskusję, zwłaszcza koledze inżynierowi za doniesienia z pierwszej linii frontu – gratuluję zaangażowania i szczerze doceniam.

  140. @to co pisze Awal
    Przez długi czas myślałem jak Awal, ale zostałem z tego tutaj na blogu skutecznie wyleczony. Wygląda na to, że jestem jednak bardziej elastyczny od Awala.

    Oczywiście, że byłoby super, gdyby opozycja była, pardon my language, proaktywna, a nie reaktywna. I o ile KO teoretycznie mogłaby być, bo ma swoje/przychylne media, to nie jest, bo…, to lewica nie ma szans na uzyskanie rozgłosu takiego jak by chciała (za to dużo jest dokopywania i czepiania się bzdur). I to trzeba przyjąć do wiadomości i przestać jęczeć. I już.

    Ale nadzieja lewicy czyli młodzież śledzi raczej inne media niż TV/prasa. Przy czym młodzież nie będzie czytać sążnistych raportów z paneli ekspertów, bo to zajęcie dla dziadersów jest. Młodzież potrzebuje ciekawych, prostych do wchłonięcia, przetworzenia i udostępnienia treści. Czyli panel ekspercki i owszem, ale po to, żeby ktoś ogarnięty na podstawie wniosków mógł wypracować kótkie, jasne i atrakcyjne komunikaty. I podpowiedzi, jak obalać kontrargumenty prawicy. I tutaj jest pole do popisu dla lewicy. I chyba jej jedyna szansa.

    Ale ja nie młodzież, dzieci nie mam, w serwisach społecznościowych nie działam, więc tak sobie tylko gdybam.

  141. Awal
    „Gadomskiego i Maziarskiego nie czyta się już serio. Poważniej od nich traktuje się np. Rozwadowską”

    Główna Wyborczej w sieci, nagłówki dziś:

    Monika Olejnik – Zdalny król pisowskiej monarchii
    Frasyniuk: Lewica zmasakrowała opozycję. To teraz powinna wejść do koalicji z PiS
    Bierzyński: Kaczyński ma kolejne wybory w kieszeni. Opozycja oddała je za friko
    „Czarzasty mija się z prawdą”. Szef klubu PO zdradza kulisy negocjacji opozycji

    No i wybitnie kuriozalne
    „PiS chce zmieniać konstytucję, aby uratować PPK. Namawia Lewicę”

    W artykule jest wypowiedź wiceminister rozwoju, pracy i technologii Olgi Semeniuk, jakiś pan z kancelarii prawnej, jako „bezstronny” ekspert i NIKOGO z lewicy.

    Łatwo googlany cytat z Koniecznego i oficjalne stanowisko Razem się tam NIE znalazły. (Jako Partia Razem proponujemy skuteczne i bezpieczne rozwiązania w ramach reformy systemu emerytalnego. Sprawdź: link to partiarazem.pl)
    „Duma z Polaków! Bankster @MorawieckiM myślał, że znalazł frajerów. Chciał żebyśmy co miesiąc część zarobków oddawali jego banksterskim kolegom w ramach PPK bez żadnej gwarancji, że zobaczymy pieniądze z powrotem. 77% Polaków wypisała się z tego złodziejstwa i bardzo dobrze :)”

  142. @bartolpartol
    „Młodzież potrzebuje ciekawych, prostych do wchłonięcia, przetworzenia i udostępnienia treści.”

    Więc jednak podcasty!

    Dzięki wszystkim, ukłony i do usłyszenia!

  143. @awal
    „Kaczyński wolałby negocjować potrzebne poparcie z Lewicą”

    Ale to jest coś czego nie ogarniam – z jakiej pozycji wg Ciebie Lewica miałaby negocjować? Jakby Mathew nie zgodził się z jej „żądaniami”, to co wtedy? Miała zerwać „negocjacje” i grać na utopienie FO?

  144. @Awal
    „Więc jednak podcasty!”

    No więc jednak nie. Raczej TikTok. Krótki, jasny, atrakcyjny komunikat, a nie półdodzinne ględzenie bez obrazków.

  145. @rpyzel
    „No i wybitnie kuriozalne
    „PiS chce zmieniać konstytucję, aby uratować PPK. Namawia Lewicę””

    Byłoby: „Lewica chce związków partnerskich w pakiecie z KPO. Namawia PiS” I dalej możne równie nałgane jak dziś. Ale na inny temat, że tak powiem.

    Ukłony niskie!

  146. @krzloj
    Na pewno wynegocjowałaby mniej z pełnym pakietem i wsparciem mniejszych partii niż z kartką A4. To przekonujące! (Ukłony)

  147. Awal
    „Kaczyński wykorzystał po Smoleńsku swoją okazję, mając przeciw sobie cały front medialny”

    Bez jaj, bo miał spółeczkę, miał frukta ze SKOKów i każda wypowiedź Kaczyńskiego, leci zacytowana na główną.

  148. @Awal Biały

    „Kaczyński wykorzystał po Smoleńsku swoją okazję, mając przeciw sobie cały front medialny”

    A za sobą Radio Maryja, „Gazetę Polską”, tygodnik „Solidarność”, „Niedzielę” i sporą cześć KK. Przy czym, zauważ, wszystko to są media tradycyjne, internetowych nawet nie liczę. No i Smoleńsk był właściwie jedynym tematem przez dwa miesiące. Dodatkowo wyjątkowo traumatycznym, więc nikt nie pozwalał sobie na rzucanie bon motów o Mołotowie. A potem jeszcze nadeszły wybory prezydenckie, w których Kaczyński kandydował.
    Więc nie, Lewica nie miała teraz takiej okazji, jak Kaczyński po Smoleńsku.

  149. @ RPO / Bodnar

    Budżet całego biura RPO to to ponad 30 mln zł rocznie. W czterolatce wyborczej to 120 mln.
    Subwencja wyborcza dla SLD to koło 12 mln zł, przy czym to jest dla całego okresu.

    Oczywiście lewica powinna przygotować reakcję na RPO wcześniej i mieć gotowych fronmenów tematów etc. W odróżnieniu od inżmru sądzę, że to byłoby warte ryzyka, jakby np. wcześniej astroturfować kwestie przy pomocy garstki przyjaznych ekspertek i redaktorek. Tylko nie z tygodnia na tydzień, a raczej na zasadzie „Nie chcesz czasem czegoś o ochronie zdrowia w tym mcu, tu jest taki niezależny raport i jest dobrze zbriefowana ekspertka do setki”. Lewica nigdy nie robiła PR z takim wyprzedzeniem, tylko zawsze się dziwiła, że z dnia na dzień nie da się choć minimalnego hype zbudować.

    Przy tej całej krytyce, to jednak porównywanie Lewicy do RPO jest chybione, zwłaszcza, że RPO mógł liczyć na sympatię mediów / KODów bo nie był konkurencją dla PO. RPO miał stabilnie finansowany 10x budżet niż subw. partyjna. I nie musiał go chomikować na reelekcję.

  150. @rpyzel
    Największy prawicowy kapitalista (Rydzyk) uparcie szukał kogoś wygodniejszego. A że mu się nie dał obejść to już jego praca i talent.

  151. RPO nie forsował zmian prawa zgodnych z lewicową agendą, tylko pilnował przestrzegania istniejącego prawa. W tym sensie urząd RPO jest z założenia konserwatywny, a Bodnar po prostu nadał temu konserwatyzmowi ludzką twarz. Oraz właśnie sobie czytam że w PO była awanturka o tę kandydaturę, głosowano z dyscypliną partyjną, a i tak trochę osób się z niej wyłamało.

  152. @Awal

    „a jednocześnie w pewnej chwili RPO stał się na tyle ważną siłą opozycyjną, że nie sposób było go ignorować”

    No i mabruk. Postrzegam decyzje klubu Lewica w sprawie FO/KPO jako pierwszy krok na drodze do tego samego i mam nadzieję, że pójdą za nim następne. (Bo do tej pory, mam wrażenie, klub Lewica był traktowany przez Lisów i Budków jako przynieś-wynieś-pozamiataj, którego głosy w głosowaniach automatycznie doliczało się do głosów PO/KO).

  153. „Na pewno wynegocjowałaby mniej z pełnym pakietem i wsparciem mniejszych partii niż z kartką A4. To przekonujące! (Ukłony)”

    A czytałeś finalny dokument w konkordacji z poprzednim (łącznie 1000 stron)? Zalewasz nas tu linkami często do setek stron, często pokazujesz że tego nie czytasz. Tak jest i tym razem.

  154. Drogi Awalu, czy o taki panel chodziło?

    „Podczas 25 godzin wysłuchań uwagi do KPO przedstawiło 413 przedstawicieli i przedstawicielek samorządów, partnerów społecznych i gospodarczych, organizacji pozarządowych, ruchów społecznych oraz osoby prywatne. W spotkaniach udział wzięło 1,6 tys. osób, a ponad 6 tys. obejrzało transmisję online.”

    Nie jestem na bieżąco z mainstreamowymi mediami ale założę się o dobre wino, że pies z kulawą nogą się tym nie zainteresował.

    Rozumiem, że lepiej mieć w ręku karty niż ich nie mieć ale inna kwestią jest czy w ogóle jesteśmy w grze.

    [https://antymatrix.blog.polityka.pl/2021/05/04/krajowy-plan-odbudowy-poczatek-a-nie-final-sporu/?nocheck=1]

  155. @redezi – budżet Lewicy a budżet RPO
    @jpgl – Bodnar „tylko pilnował przestrzegania istniejącego prawa”

    Argumenty redezi są racjonalne i oczywiście nie będę tego porównania ciągnął ponad miarę. Dodam jednak, że duża część budżetu RPO idzie na mało elastyczny „overhead” typu odpowiadanie na pisma obywateli i pisanie stałych raportów wymaganych przez ustawę. W pozostałych ramach (odpowiadam jpgl) można było spokojnie nic nie robić – milczeć w sprawie TK, sądów, LGBT itd. bo „nie da się”, „nie jest rolą rzecznika”, „nie ma środków” i „mediów to nie interesuje”. Bodnar miał jednak pomysł, kompetencje, zgromadził dobry zespół, który pozwolił mu rozwinąć aktywność szerszą niż poprzednicy. Umiał wyznaczyć pewne priorytety i trzymać się ich np. obronę niezależnych sądów jako naturalne przedłużenie obrony praw obywatelskich. Umiał zorganizować otoczenie medialne wokół niemedialnych spraw typu raport Komisji Weneckiej. Przede wszystkim: traktował swoją działalność jako zawód, etap kariery (zarówno Bodnar jak jego zastępcy na pewno będą mieli co robić w przyszłych latach w oparciu o nabyte doświadczenie, renomę i kontakty). Wielu z tych rzeczy brak w działalności Lewicy – nie widzę na przykład zespołu i wizji kariery politycznej Zandberga. Co my tu zbyt łatwo usprawiedliwiamy.

    @m.bied
    „Postrzegam decyzje klubu Lewica w sprawie FO/KPO jako pierwszy krok na drodze do tego samego i mam nadzieję, że pójdą za nim następne.”

    Czy po tym „pierwszym” kroku pójdą następne? Sam pisałem że nadal można prezentować systemową, autonomiczną lewicową odpowiedź na rządy PiS. Wydaje mi się jednak, że najpierw należałoby przestać udawać, że ową odpowiedzią jest to, co zaprezentowano – improwizowany „dialog” z PiSem podjęty na jego zasadach. Dobrze, niechże się mylę. Niech to będzie ten moment narodzin politycznej lewicy, któremu później dopisze się właściwą mitologię (nie wierzę, ale niechby).

  156. @Kaczor w 2015 mógł, a Lewica nie może. Ano mógł, bo istniał, dla PO i zakochanych w niej mediów jako ta małpa w klatce, co trza ją kijem po prętach bić, by pianę toczyła. Każdy piard Kaczora wtedy natychmiast lądował na czołówkach, u Olejnik wałkowany był kwadrans, zresztą – nie tylko jego. Każdy piard jego farfocla takoż, PiS był pompowany jako ten „wieczny przegryw” – na tle pisowców nawet pełowska konserwa wyglądała w TVN na postępowców że hej.
    Kurski przejął i jeszcze wyostrzył ten rympał, i dziś w każdym DTV o 19.30 wyborca PiSu tresowany jest w nienawiści do Platformy.
    Wyłączenie tych medialnych wirówek może nastąpić tylko na skutek politycznych decyzji o rozbiorze Platformy, a może i kiedyś (oby!) PiS-u.

  157. @Awal

    „moment narodzin politycznej lewicy”

    Z polityczną lewicą w Polsce jest jak z anarchią w UK – „it’s coming sometime and maybe”. Na razie miałem na myśli klub parlamentarny o homofonicznej nazwie.

  158. @nudnykotlet
    „Po prostu Lewica nie ma żadnego – poza Krytyką Polityczną – poważnego medium”

    Też nie. Cyfrowe medium, utrzymujące się nie ze sprzedaży kontentu i reklam, a z dotacji i internetowej żebraniny, nie może być „poważne” (ich papierowy nakład w latach świetności wynosił całe dwa tysiące egzemplarzy). Owszem, Krypol jest ciekawy i potrzebny, ale niestety niszowy. Dopiero gdyby Wielki Kapitał jakimś cudem zainwestował Wielkie Pieniądze w komercyjny papierowy tygodnik pod nazwą „Krytyka Polityczna”, wtedy zaczęłaby być ona medium poważnym. No ale wobec upadku prasy papierowej już nawet to jest nierealne. We’re all doomed anyway.

    @Awal
    „Więc jednak podcasty!”

    Raczej debilne filmiki na YT z przebieraniem psów za pająki – to nic nie kosztuje i jest atrakcyjne. Kuba Wątły próbował robić swoje radio po którym została masa ciekawych podcastów do których zapraszał ekspertów i trv lewicę, ale że działał na granicy opłacalności to współpracownicy go olali. Bez poważnej kasy (tj. sponsora z cygarem) masz klub dyskusyjny, który się prędzej czy później pokłóci.

  159. @ Awal: „Kaczyński wykorzystał po Smoleńsku swoją okazję, mając przeciw sobie cały front medialny”

    Ok, ten cytat podsumowuje, że jednak nadajesz z równoległego wszechświata… Sukces PiSu był ufundowany medialnie przede wszystkim na tytułach, które sami stworzyli i (nie wiem jakim cudem) napompowali. Jak powstawały było ewidentne, że to reklamowa pustynia. O Karnowskich wiadomo, że kroplówkę mieli ze SKOKów, reszty tak dokładnie nie śledziłem.

    @ „młodzież potrzebuje ciekawych, prostych do wchłonięcia, przetworzenia i udostępnienia treści. Czyli panel ekspercki i owszem, ale po to, żeby ktoś ogarnięty na podstawie wniosków mógł wypracować kótkie, jasne i atrakcyjne komunikaty.”

    Wbrew pozorom, młodzież będzie bardzo zainteresowana nudnym panelem eksperckim z obradami i raportem, jeśli tylko da się im w tym panelu podmiotowość. Dlatego pisałem, że to świetny pomysł na summer camp. Ale to jest backstage polityki.

    No i żeby nie było: ja nie płaczę i nie jojczę, że jest trudno i jacy to jesteśmy bidni. Ja wiem, że jest trudno i wiem jak jest trudno. Zaskoczony i sfrustrowany byłem w 2015. Teraz tłumaczę tylko jak komu dobremu, że „jesteście nieudaczni, bo to jest łatwe” to jest ignorancja. Oraz: moim celem jest tylko (i wyłącznie) utrzymanie waloru edukacyjnego tego bloga, a nie rzecznikowanie Lewicy i tłumaczenie ich działań. Mam nadzieję, że przyczynię się do opuszczenia dyskusji z rejonu „wujciowie przy wódeczce wyobrażają sobie mechanizmy medialne jako połączenie mikrofonu z drukarką”.

  160. @ „Krypol jest ciekawy i potrzebny, ale niestety niszowy”

    Oraz naprawdę nie można powiedzieć, że lewica (czy Lewica) go „ma”. Jest to medium zdecydowanie z kategorii „przychylne”. Tzn. są niezależni i (nomen omen) krytyczni, tylko, że bardziej zainteresowani niż mainstream (być może napisaliby o panelu ekspertów sami z siebie bez proszenia!). Ale mieli też gorsze momenty ocierające się o paszkwile.

  161. Ja tylko powiem, że KP jest użyteczne nie bezpośrednio, ale jako medium, które czytają ludzie z TOK FM, Rzepy czy okolic.

    Więc jakkolwiek to nie są równe szanse, to lewica nie umie współpracować nawet z tymi osobami medialnymi, które są jej choć trochę przychylne. A podhodowanie paru pejdży i mobilizacja na m-c wolontariatu z absurdalnym kapkultem, dogadanie się z KP, Kontaktem i paroma innymi ogniskami, przygotowanie przekazów dnia dla posłów, dodanie jakiejś akcji w Sejmie – to nie są rzeczy niedosiężnie drogie, ale wymagają pracy organizacyjnej i liderskiej. Trzeba by powiedzieć „hej odpuszczam merytoryczne dłubanie w Sejmie / Kons. Społecznych / whatever na 2 m-ce, będę orgował”.

    Problem w tym, że Razem wypaliło osoby ze skillem organizacyjnym, które miało. Lewica takich praktycznie nie ma, bo kwestie pokoleniowe etc. A to jest IMHO najmocniejszy lewar PRowy jaki Lewica ma szansę obecnie mieć.

  162. @Kuba Wątły
    O ile pamiętam, prowadził program polityczny w „Superstacji”, dopóki PIS go nie kazał wywalić.
    W 2015 odbyła się przed wyborami debata mniejszych partii, której zwycięzcą praktycznie wszyscy obwołali Zandberga.
    Kuba Wątły podsumował tę debatę tak: „Półgłowek wygrał z ćwierćgłówkami”. Ale PIS i PO oczywiście też bardzo nie lubił.

  163. @awal
    Obserwuję polskie media z pewnego oddalenia, więc może coś mi umyka, ale od kilku dni, nawet w Wyborczej, widzę teksty o tym, że UE jest słaba i na pewno oleje zasadę praworządności; a Plan Odbudowy jest zupełnie niepotrzebny, bo przecież samorządy na lepszych zasadach mogą brać kredyty komercyjne [1]. Zauważ, że mowa tu o programie, który ma taką siłę przebicia, że zaakceptuje go sporo krajów unijnych i który był długo negocjowany z całą kampanią medialną. Jeśli w celu walki z PiS można poświęcić proeuropejskość, to nie ma takiego programu, który mogłaby pokazać Lewica, a który zdobyłby chociażby życzliwą neutralność mainstreamowych mediów.

    Za miesiąc dziennikarze nie będą mieli żadnego problemu, żeby ogłosić że to Budka osobiście negocjował zniesienie patentów na szczepionki, a twardogłowy Zandberg chciał śmierci milionów, w duchu komunistycznej tradycji. Teraz przecież ogłaszają, że PO miała genialny plan, który miał przynieść powszechny dobrobyt i tysiącletnie odsunięcie PiSu od władzy. Równocześnie atakując Lewicę za to, że ta za miesiąc poprze rządowy projekt wydalenia osób LGBT i wysłania wojska do klinik aborcyjnych w Czechach.

    @krzloj
    „Mnie bawi, że z czegoś, co 3 miesiące temu wydawało się technicznym głosowaniem […] zrobiła się gigantyczna lista pobożnych życzeń”

    Tak właśnie. Kilka miesięcy temy każdy, kto głosowałby przeciw miał być Polexiterem, a tu nagle okazuje się, że to było jedno z dwóch głosowań w tej kadencji, kiedy po prostu nie wypada być z PiSem (pamiętam podobną aferę po uchwaleniu zdalnego głosowania w Sejmie). Zawsze głosowałem przeciw PiS, czasem na PO, ale po tak antyeuropejskiej wolcie, następnym razem chyba oleję apele o głosowanie w drugiej turze wyborów prezydenckich.

    [1] – link to wyborcza.biz

  164. @ „dogadanie się z KP”

    A KP na to „hurra, możemy być przybudówką partii, zawsze o tym marzyliśmy”. Odbierają telefony, najczęściej są rzetelni i zainteresowani. To samo oko.press. To jest ważne, ale to nie jest punkt wyjścia do „przejmujemy narrację medialną na trzy miesiące, bo mamy propozycje poprawek”, a przecież o tym tu mówimy.

    Tymczasem w kwestii „czy lewica coś kuma i umie”. Właśnie widzę, że delegacja razemów jest na objeździe po Polsce. Bo lokalne media akurat zrobią newsa z tego, że przyjechał Zandberg i powie czy KPO wyremontuje im szpital. Warszawa to jest niestety spalona ziemia. Ale tak jak pisałem wcześniej: mainstrimowo-medialnie, to nawet nie cała Warszawa istnieje. Jak zrobisz konferencję na Grochowie albo Woli to prosisz się o obecność 0.0 dziennikarzy.

  165. @inż
    „Wbrew pozorom, młodzież będzie bardzo zainteresowana nudnym panelem eksperckim z obradami i raportem, jeśli tylko da się im w tym panelu podmiotowość. Dlatego pisałem, że to świetny pomysł na summer camp. Ale to jest backstage polityki.”

    I owszem, ale to zabawa dla młodzieżówki/zaangażowanych (którzy w ramach imprezy powinni brać udział w generowaniu treści dla pozostałych), a nie niezaangażowanych wyborców. Wyborca potencjalny i faktyczny potrzebuje atrakcyjnych i jasnych komunikatów. A jak się wkręci to pojedzie na koleny summer camp, albo przynajmniej przeczyta raport/posłucha eksperckich podcastów.

  166. @ „I owszem, ale to zabawa dla młodzieżówki/zaangażowanych (którzy w ramach imprezy powinni brać udział w generowaniu treści dla pozostałych)”

    No i to jest formuła, która ma szansę mieć jakąś skuteczność. W żadnego tiktoka z panami po 40, który lewaczy młodzież nie uwierzę dopóki nie zobaczę.

  167. @inz.mruwnica
    „Ok, ten cytat podsumowuje, że jednak nadajesz z równoległego wszechświata… Sukces PiSu był ufundowany medialnie przede wszystkim na tytułach, które sami stworzyli i (nie wiem jakim cudem) napompowali. Jak powstawały było ewidentne, że to reklamowa pustynia. O Karnowskich wiadomo, że kroplówkę mieli ze SKOKów, reszty tak dokładnie nie śledziłem.”

    Nadaję z wszechświata, w którym tygodnik „W Sieci” powstał w listopadzie 2012 r. a „Do Rzeczy” w styczniu 2013 r. PiS mógł się spokojnie do tego czasu zwinąć pod presją konkurentów: Solidarnej Polski, PJN. Nie zwinął się, bo Kaczyński traktował działalność polityczną zawodowo i z drabinki na Krakowskim Przedmieściu oraz kamery Stankiewicz uczynił w 2010 r. swoją ówczesną „platformę medialną”.

    @❡
    „A czytałeś finalny dokument w konkordacji z poprzednim (łącznie 1000 stron)? Zalewasz nas tu linkami często do setek stron, często pokazujesz że tego nie czytasz. Tak jest i tym razem.”

    Czytam co linkuję, a z kolegą nie będę polemizował w stylu twitterowym, bo stać kolegę na więcej. Owszem, finalna wersja KPO to ciekawa lektura. Wynika z niej przykładowo, iż postulat Lewicy „850 milionów euro na szpitale powiatowe” zostało zapisany jako „700 mln euro dedykowane na rzecz wsparcia podmiotów leczniczych na poziomie powiatowym – szpitale powiatowe” [1], plus kolejne 150 mln w tej samej formule w części pożyczkowej [2]. Co wydaje się być obarczone sporym interpretacyjnym luzem – czy „podmioty lecznicze na poziomie powiatowym” nie okażą się np. spółkami instruktorów narciarstwa oferującymi usługi szpitalom? Kolegę serio i bez heheszków zachęcałbym do analizy jak te 6 postulatów Lewicy (lub choć wybrane z nich) w istocie wygląda w ich formalnej realizacji na dziś, może być z linkami, na pewno zajrzę.

    [1] link to gov.pl; s. 271

    [2] s. 340

  168. „Nadaję z wszechświata, w którym tygodnik „W Sieci” powstał w listopadzie 2012 r. a „Do Rzeczy” w styczniu 2013 r.”

    I wygrał wybory w 2015. CBDO. Oraz bardzo trudno jest „zwinąć” partię, która posiada nieruchomości w Warszawie.

  169. @Awal
    „Nie zwinął się, bo Kaczyński…”

    Bo Kaczyński ma od pyty szemranych interesików z których może finansować partię, kiedy ta nie jest u władzy

  170. P.S. Gdy ktoś chce zobaczyć jak wygląda stale rozwijająca się lewicująca platforma podcastowa, z treściami od godzinnej dyskusji planu Bidena po explainery o impeachmencie Trumpa i biznesie Big Tech, robiona przez młodych dziennikarzy dla młodych słuchaczy, niech zajrzy tutaj: link to vox.com

  171. @inż
    „W żadnego tiktoka z panami po 40, który lewaczy młodzież nie uwierzę dopóki nie zobaczę.”

    No przecież pisałem o atrakcyjnej formie. Nie dyskutuj sam ze sobą.

  172. Inz. Mruwnica: Bardzo trudno jest „zwinąć” partię, która posiada nieruchomości w Warszawie.
    Jgl: I ma od pyty szemranych interesików
    Paweł Piskorski (Stronnictwo Demokratyczne): Hold my beer

  173. Swój staż w mediach robiłem w 2007 roku w Fakcie. Nawet jak miałem jakiś temat uderzający w któregoś z polityków partii rządzącej (PiS) to i tak nie przechodził, bo słyszeliśmy, że o taki rzeczach nie piszemy. A wszystko w „niemieckim” koncernie Axel-Springer.

    Co do „Do Rzeczy” i „W Sieci” to przypomnę, że Karnowscy byli w mediach wcześniej i pełnili całkiem wysokie funkcje. Podobnie jak sporo innych osób związanych z prawicowymi gazetami. Zresztą wielokrotnie z tego powodu wyśmiewał ich tu nasz gospodarz, złośliwie zauważając, że ci wyklęci dziennikarze mają multum miejsc do publikacji. Lewica nie ma nawet 1/10 tego.

    @”N. Nie zwinął się, bo Kaczyński traktował działalność polityczną zawodowo i z drabinki na Krakowskim Przedmieściu oraz kamery Stankiewicz uczynił w 2010 r. swoją ówczesną „platformę medialną”.”

    Nie zwinął się, bo spółka Srebrna zapewnia mu całkiem miła poduszkę bezpieczeństwa, dodatkowo miał / ma poparcie kościoła katolickiego. W spółkach skarbu państwa tez pewnie trochę zwolenników mu w Spółkach Skarbu Państwa, samorządach itd.

    Mam też wrażenie, że w głowie sporej ilości komcionautów ciągle dział przekonanie że „Lewicy wolno mniej” i oczekiwanie niewiadomo jakich cudów przy bardzo ograniczonych zasobów.

  174. Ech, przepraszam za błędy językowe. Tak to jest jak człowiek się spieszy:

    ” W spółkach skarbu państwa tez pewnie trochę zwolenników mu w Spółkach Skarbu Państwa, samorządach itd.”

    powinno być:
    w spółkach skarbu państwa tez miał trochę zwolenników, podobnie jak w samorządach itd.

  175. @Awal

    „Ok, ten cytat podsumowuje, że jednak nadajesz z równoległego wszechświata… Sukces PiSu był ufundowany medialnie przede wszystkim na tytułach, które sami stworzyli i (nie wiem jakim cudem) napompowali. Jak powstawały było ewidentne, że to reklamowa pustynia. O Karnowskich wiadomo, że kroplówkę mieli ze SKOKów, reszty tak dokładnie nie śledziłem.”

    Nadaję z wszechświata, w którym tygodnik „W Sieci” powstał w listopadzie 2012 r. a „Do Rzeczy” w styczniu 2013 r. PiS mógł się spokojnie do tego czasu zwinąć pod presją konkurentów: Solidarnej Polski, PJN. Nie zwinął się, bo Kaczyński traktował działalność polityczną zawodowo i z drabinki na Krakowskim Przedmieściu oraz kamery Stankiewicz uczynił w 2010 r. swoją ówczesną „platformę medialną”.

    W tymże samym wszechświecie do połowy 2010 roku prezesem TVP jest pisowski nominat a redaktorem naczelnym „Rzeczpospolitej” Paweł Lisicki. W Superexpressie mamy Sławomira Jastrzębowskiego. Ten front, który ma przeciw sobie Kaczyński nie jest w tym wszechświecie ani tak duży, ani tak jednolity jak sugerujesz.

  176. @Awal

    Ja nie twierdzę, że zwinięcie się partii posiadającej nieruchomości jest niemożliwe, tylko, że jest trudne. Tymczasem, przepraszam za oczywistości, poparcie sondażowe (PiS vs PJN itd.) pomiędzy wyborami ma na to wpływ niemalże zerowy. Natomiast twierdzenie, że Kaczyński miał taką przychylność niezależnych mediów po Smoleńsku, że wprawdzie w 2011 nie wygrał wyborów, ale już zaledwie 6 lat po katastrofie uzyskał niemal większość parlamentarną, a stworzenie podległych sobie tytułów prasowych w międzyczasie to didaskalia… no jest kuriozalne.

  177. @nudnykotlet
    „Co do „Do Rzeczy” i „W Sieci” to przypomnę, że Karnowscy byli w mediach wcześniej i pełnili całkiem wysokie funkcje.”

    I wówczas orientowali się na bycie rozsądną centroprawicą. Jeszcze „W Sieci” miało z początku takie ambicje, dopiero z czasem stało się Stürmerem.

    „Nie zwinął się, bo spółka Srebrna zapewnia mu całkiem miła poduszkę bezpieczeństwa”

    Tak jak Piskorskiemu zapewnia jego fucha prezesa SD z kilkoma nieruchomościami – z zerowym przełożeniem na politykę.

    Kaczyński naprawdę nie miał w 2010-2012 r. jakieś nadanej przez niebo legitymacji do przywództwa na prawicy. Miał zdemobilizowaną partię, zdziesiątkowaną katastrofą, świeżych secesjonistów z prawej i lewej, oraz wsparcie niektórych dziennikarzy którzy „sympatyzowali” ale nie mieli jeszcze swoich mediów, albo jak Stankiewicz byli niszą w niszy. Skonsolidował te luźne elementy bo traktował politykę zawodowo.

  178. Dodam, że PiS bardzo rzadko spadał poniżej 20% w sondażach. A już nie poniżej 15%. Tymczasem te 20%, to mniej więcej tyle ile potrzeba by być poważnie traktowanym w głównym nurcie [złośliwość]i liczyć na przymykanie oczu na kłamstwa[/złośliwość].

  179. @inzmru „Oraz bardzo trudno jest „zwinąć” partię, która posiada nieruchomości w Warszawie.”
    Czy Stronnictwo Demokratyczne jeszcze dziala?
    @”W żadnego tiktoka z panami po 40, który lewaczy młodzież nie uwierzę dopóki nie zobaczę.”
    To nie mogą być panowie po 40., to niestety musi być polski odpowiednik Cardi B./Drejka, szepczący namiętnie targetowi do uszka „Bejbe, chodź ze mną walczyć o przywileje socjalne”. Kto z polskich celebrytów poparł Zandberga tak jak Cardi Berniego?
    W USA TikToka używa się również subwersywnie do edukacji o Black History, więc generalnie – da się.

  180. Awal
    'Nadaję z wszechświata, w którym tygodnik „W Sieci” powstał w listopadzie 2012 r. a „Do Rzeczy” w styczniu 2013 r.’

    A w 2009 bywał w Porannych Sygnałach dnia, na nagranie ekipa z radia przyjeżdżała do niego poprzedniego dnia wieczorem, bo prezes nie będzie wcześnie wstawał. Miał swojego prezesa w zarządzie polskiego radia i radzie nadzorczej TV. Czyli mając nieruchomości i spółki, przetrwał kilka lat chudszych.

  181. @inz.mruwnica
    „stworzenie podległych sobie tytułów prasowych w międzyczasie to didaskalia… ”

    On nie stworzył tych tytułów, lecz konsekwentną ofertę polityczną, na jaką one się zorientowały i zaczęły ją synergicznie wspierać. Do tego samego zachęcam liderów Lewicy.

    Lewicowy krajobraz medialny jest obecnie jakoś podobny do krajobrazu prawicowego ok. powiedzmy 2013 r. Są lewicowi dziennikarze w mainstreamie, są platformy poza nim, relatywnie mniejsze ale odbierane jako medium pierwszego kontaktu przez pewien segment wyborców. Są nowe inicjatywy medialne takie jak Newounce Radio, które silnie promują niektóre lewicowe postulaty (feminizm, klimat). Natomiast sejmowa lewica nie potrafi być politycznym środowiskiem efektywnie wykorzystującym tą medialną scenerię.

  182. @ Awal & co a strategia Lewicy

    „Ja jako” politolog z wykształcenia (o zgrozo to prawda, ale nigdy nie praktykujący) myślę, że ich strategia bazuje na czymś co ja nazywam „efektem Kukiz 2015” (choć to nie ja to wymyśliłem, czasem o tym się pisze tu i ówdzie) a mianowicie budowie formacji, która pozwoli odejść wyborcom PiS (i PO) od macierzystych partii (jak od Komora do Kukiza) bez dużego dyskomfortu psychicznego.

    Padały tu już przykład z wywiadami red Wysockiego z jego rodziną ale też pobieżna lektura pro-pis twittera pokazuje, że tam jest duży (5-10pp poparcia?) głód porzucenia partii Obajtka i Sasina na coś co będzie takim „PiS bez wypaczeń”. Do PO nie pójdą, na wspólną listę „opozycji pod światłym przywództwem Borysa I” też nie zagłosują. To tak jak wyborca Komora na Dudę w pierwszej turze nie zagłosuje bo to jednak zbyt dużo niesmaku ale na Komora też nie bardzo chce.

    Z tego punktu widzenia treść porozumienia między Lewicą a PiS (część merytoryczna) nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Znaczenie ma to, że te 2% wyborców PiS może sobie pomyśleć, że może jednak jak tacy są fajni i koszerni (i PO w nich wali) to ja pójdę głosować na nich a nie na Sasina. Czyli lewica tak, wypaczenia nie.

    Jeśli mam rację to w „naszym” interesie jest trzymanie kciuków za dalsze występy kombo tanecznego „Obajtek + Budka” bo to oznacza, że jakiś % poparcia będą dryfować do do Lewicy, PL2050 i Konfy. Pamiętajcie proszę, że przed wyborami 2015 PiS wcale nie miał mega przewagi nad PO a sama PO też miała sporo %.

  183. @sheik.yerbouti
    „Czy Stronnictwo Demokratyczne jeszcze dziala?”

    Prężnie! Wystawia kandydatów w każdych wyborach – względnie udziela im wsparcia (np. Trzaskowskiemu).

  184. @Awal
    „Kaczyński naprawdę nie miał w 2010-2012 r. jakieś nadanej przez niebo legitymacji do przywództwa na prawicy.”

    Przepraszam (postaram się być mniej złośliwy w następnych postach), ale czy ty przypadkiem nie nadajesz, ze wszechświata, w którym nie wydarzył się Smoleńsk? W moim wszechświecie 10.04.2010 JK stał się bohaterem jednej z największych dram w historii współczesnej Polski, bo jego brat bliźniak, który akurat był wtedy prezydentem RP zginął w katastrofie lotniczej na terenie Rosji lecąc upamiętnić Zbrodnię Katyńską. Później prawicowi poeci pisali, że „jest on coś winny bratu”, czy jakoś tak…

  185. cd bo mi się za szybko opublikowało.
    Pamiętajcie proszę, że przed wyborami 2015 PiS wcale nie miał mega przewagi nad PO a sama PO też miała sporo %. Czyli długo jeszcze możemy widzieć PiS po 35% ale na ostatniej prostej wiele się może wydarzyć ale nie nagle tylko dzięki wcześniejszym staraniom Lewicy czy PL2050 albo Konfy

  186. > Czytam co linkuję, a z kolegą nie będę polemizował

    To nie jest polemika, a ocena retoryczna nie wymagająca odpowiedzi. W Ameryce nazywają to Ghish gallop.

    > „850 milionów euro na szpitale powiatowe” zostało zapisany jako

    A jak kolega sobie wyobraża zapisanie? Kolega pierwszy raz czyta projekt europejski? [uwaga: ocena retoryczna nie wymajaąca dyskusji]. To jest projekt alokacji środków z szablonu KE, a nie projekt tworzenia równoległej administracji państwowej tak żeby wyręczać PiS. Podobnie mieszkania pewnie wyjdą jak mieszkanie+/deweloper+ ale gwarantowane jest że tym razem będzie musiał być jakiś odbiór, czyli coś się wybuduje.

  187. @Obywatel
    „„Ja jako” politolog z wykształcenia (o zgrozo to prawda, ale nigdy nie praktykujący) myślę, że ich strategia bazuje na czymś co ja nazywam „efektem Kukiz 2015” (choć to nie ja to wymyśliłem, czasem o tym się pisze tu i ówdzie) a mianowicie budowie formacji, która pozwoli odejść wyborcom PiS (i PO) od macierzystych partii (jak od Komora do Kukiza) bez dużego dyskomfortu psychicznego.”

    W sumie ciekawie pisze o tym Onet (nie wiem czy widziałeś):

    „Okazuje się, że Lewica zamówiła też jeszcze jeden, bardzo pogłębiony sondaż dotyczący własnego elektoratu i perspektyw jego poszerzenia. Z sondażu wynika, że ten obóz jest kojarzony głównie ze sprawami światopoglądowymi. A to blokuje zdobywanie nowych wyborców.

    – W tej kadencji parlamentu przygotowaliśmy ok. 70 projektów ustaw. Zdecydowana większość z nich dotyczyła spraw społecznych. Czy ktoś o tym mówi? Ktoś o tym wie? […]

    Dlatego Lewica tak mocno akcentowała w trakcie rozmów z PiS m.in. sprawę dofinansowania szpitali czy budowę mieszkań na wynajem.

    Ale o szarży pod przywództwem Czarzastego zdecydowały też – a może głównie – sprawy czysto polityczne. Co zresztą również wynikało z zamówionego sondażu, który potwierdził obawy polityków tego obozu.

    – Jeżeli na czele Platformy stanie ktoś kojarzony z lewicowymi poglądami, np. Rafał Trzaskowski, to może być koniec Lewicy jako formacji. On wydrenuje z nas wyborców, jeśli nic nie zrobimy – słyszymy.”

    link to wiadomosci.onet.pl

  188. @Awal
    „On nie stworzył tych tytułów, lecz konsekwentną ofertę polityczną, na jaką one się zorientowały i zaczęły ją synergicznie wspierać.”

    Ekhm, 5 minut googlania:
    link to wsieciprawdy.pl

    „rozmawiamy nie tylko z twórcą Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych i senatorem, lecz także z człowiekiem, który pośrednio, poprzez różne podmioty, zaangażował się w budowę tygodnika „Sieci”.” – tyle bracia Karnowscy o senatorze i ówczesnej skarbonce PiS Biereckim.

    Also przeglądając archiwalne okładki wSieci mam wrażenie, że „zorientowanie się” nastąpiło w 1. numerze.
    link to wsieciprawdy.pl

  189. @ „czy „podmioty lecznicze na poziomie powiatowym” nie okażą się np. spółkami instruktorów narciarstwa oferującymi usługi szpitalom?”

    Co w takiej sytuacji zrobią libki i libkowe media? Normalnie byłby to powód do grillowania władzy. Ale w tym przypadku na grilla zaprosiła lewica, więc kto wie.

  190. @Awal
    PiSowi po 2007 bardzo pomogła PO, która zostawiła mnóstwo jego ludzi w różnych ważnych miejscach, co Kaczyński skrzętnie wykorzystał. I nie pozwoliła by któremukolwiek pisowcowi stała się krzywda. Najprawdopodobniej w ramach nieustającej i trwającej do dziś żałoby po POPiSie.

  191. @Awal
    „Przy czym mi nie chodzi o aktywność dla aktywności, ale po prostu u uprawianie polityki jako zawodu, nie jako hobby”

    Zasadniczo się zgadzam, ale tyle słyszałem opowieści, że „polityk to nie powinien być zawód”. W ustach liberałów co jakiś czas lata to jako zarzut („skandal, Iksiński jest zawodowym politykiem, niech się weźmie za uczciwą pracę*!”).

    * – np. lobbying czy kierowanie agencją PR

    „- Co do „Do Rzeczy” i „W Sieci” to przypomnę, że Karnowscy byli w mediach wcześniej i pełnili całkiem wysokie funkcje.
    – I wówczas orientowali się na bycie rozsądną centroprawicą. Jeszcze „W Sieci” miało z początku takie ambicje, dopiero z czasem stało się Stürmerem.”

    Jeszcze napisz, że „Gazeta Polska” też kiedyś była cywilizowana, bo 20 lat temu waliła w Rydzyka.

    „Lewicowy krajobraz medialny jest obecnie jakoś podobny do krajobrazu prawicowego ok. powiedzmy 2013 r.”

    Lewicowy krajobraz medialny jest obecnie jakoś podobny do krajobrazu prawicowego ok. powiedzmy 1983 r. Te dzisiejsze niszowe blogaski, to – w przybliżeniu – odpowiednik powielacza na działkach i rozwieszania manifestów na klatkach schodowych.

  192. @obywatel

    Dzięki, napisałeś dokładnie to co ja chciałem ale odpuściłem.

    BTW: razemki dostają niniejszym ode mnie nagrodę za trolling roku, oczywiście za parówki. Dawno nic nie sprawiło mi takiej przyjemności jak czytanie dziś komentarzy obsranych z oburzenia platformiarzy

  193. @Awal
    „Są nowe inicjatywy medialne takie jak Newounce Radio, które silnie promują niektóre lewicowe postulaty (feminizm, klimat)”

    Dla mnie testem na lewicowość jest nie to, czy popierają legalizację trawki i walkę z wykluczeniem menstruacyjnym, tylko to, czy zaprosiliby Ikonowicza do studia. Zapraszają? Czy jego działalność nie pasuje do Zbawixa, bo za bardzo śmierdzi bezdomnością i starymi ludźmi?

  194. NewOnce jest radiem muzycznym, ale rap jak to rap jest z natury polityczny link to newonce.net

    > „Z sondażu wynika, że ten obóz jest kojarzony głównie ze sprawami światopoglądowymi. A to blokuje zdobywanie nowych wyborców.”

    To nie jest też nowość. Jestem tutaj chyba zdecydowanie najmłodszy, ale widziałem nagrania z kampanii Millera. Głosy znalazł szukaniem dzieci w śmietniku. PiS #1 znikającą lodówką. To constans. PiS #2 przy wszystkich wadach jest bardziej kompetentny niż AWS.

    > Co w takiej sytuacji zrobią libki i libkowe media? Normalnie byłby to powód do grillowania władzy. Ale w tym przypadku na grilla zaprosiła lewica, więc kto wie.

    Powtórzą hasło PiS o Polsce w ruinie jak już wielokrotnie, PiS to dziś ich zaplecze intelektualne.

  195. ja się zasadniczo zgadzam z głosami zarówno Awala jak i monady.night.fever. Lewica ma trudną sytuację medialną, a jest ona tym trudniejsza, że nawet nie podjęła próby organizacji tych potencjałów, które jednak ma. ja nie wiem czy Czarzasty spotyka się regularnie na pogaduchy z Urbanem czy Michnikiem, ale powinien, podobnie jak Zandberg powinien co jakiś czas się spotkać z Pacewiczem starszym czy młodszym.

    Zasadniczo klub lewicy nawet nie pomapował ambasadorów swojego brandu w warszawskich mediach, nie wie jak przebiegają podziały i walki frakcyjne w redakcjach, do kogo bezpośrednio uderzać, z kim pić wódkę. Podobnie odłogiem leżą wszyscy influencerzy i influencerki na instagramie, a przecież wiele/u z nich, zasobnych w zasięgi, ma poglądy do klubu lewicy zbliżone. Nikt nie robi lepszych memów, niż lewackie peje, liczba lewackich grupek jest oszałamiająca i też nie widzę by ktoś prowadził z tymi podmiotami jakieś relacje. Możemy się zżymać jak to lewica ma pod górkę, ale nie potrafi wykorzystać nawet tego co ma. Co gorsza, nawet istniejące zasoby postanowiła trwonić na pisanie papierowej gazetki, którą w pandemii mają rozprowadzać po swoich okręgach posłowie.

    Gdybyście pytali jak jedną decyzją w sposób zasadniczy zmienić los lewicy, to jest ona prosta: Dziemianowicz-Bąk za Gawkowskiego.

  196. @krzloj

    „Also przeglądając archiwalne okładki wSieci mam wrażenie, że „zorientowanie się” nastąpiło w 1. numerze.”

    Wyobrażasz sobie dziś pozytywny okładkowy tekst „W Sieci” o Masłowskiej?

    „Ekhm, 5 minut googlania”

    Wskazany senator dawał kasę na różne projekty medialne – wcale nie tylko bliskie Kaczyńskiemu. Trochę trudno o tym pisać, bo lubi się sądzić. I on, i konkurencyjni (często wzajemnie skłóceni) mogule prawicowych mediów: Piotr Bachurski, Michał Lisiecki mogli równie dobrze wesprzeć rywali Kaczyńskiego, gdyby ten ich nie zmarginalizował. Kaczyński nie usprawiedliwiał się, że nic nie może bo nie ma mediów, lecz działał – i media do niego przyszły.

    „Przepraszam (postaram się być mniej złośliwy w następnych postach), ale czy ty przypadkiem nie nadajesz, ze wszechświata, w którym nie wydarzył się Smoleńsk?”

    Wydarzył się, i Kaczyński umiał z niego zrobić atut, jakby to cynicznie nie brzmiało. Ale nikt mu tego na tacy nie dał. Przeciwnie, było wielu kandydatów do lepszego zarządzania traumą posmoleńską (np. Paweł Wawel-Kowal godził podzielony naród, a Zbigniew „Chrypka” Ziobro przeciwnie, jasno oddzielał naród polski od niepolskiego; obaj nie dali rady). Lewica nie musi budować pozycji politycznej na trupach – może na miliardach. Ale musi umieć w budowanie.

    @❡
    „A jak kolega sobie wyobraża zapisanie? Kolega pierwszy raz czyta projekt europejski?”

    Wiesz, można było napisać np. „Rozwój i modernizacja infrastruktury szpitali powiatowych”. I nawet tak napisano (s. 462), albo gdzie indziej poszło inne sformułowanie. Nie-polemiki na przytyki oddaję walkowerem. Gdybyś jednak chciał się analitycznie przyjrzeć tym 6 postulatom w ujęciu KPO, byłoby miło…

    @inz.mruwnica
    „I CO TERAS?”

    Teraz Lewica mogłaby przedstawić audyt KPO i pokazać, na co będzie uważać przy jego realizacji, tak aby na jej 6 postulatach nie zarobili instruktorzy narciarstwa. Może zaangażować polityków samorządowych, niekoniecznie ze swojego środowiska, w sformułowanie potrzeb tych powiatowych szpitali, na które ma iść ta kasa. Może jednocześnie pytać, jak rząd ma pogodzić te wydatki z równolegle obiecywanym rozwojem „sieci szpitali” czyli zwijaniem opieki zdrowotnej w powiatach. Może zrobić podkast „Lewica pilnuje miliardów” gdzie opisywałaby swoje pytania i pomysły. Nie tylko dotyczące owych 6 postulatów, ale i innych rzeczy, jakie w tym programie się znalazły np. o farmach wiatrowych porozmawiać może Konieczny z Młodzieżowym Strajkiem Klimatycznym a o potrzebach szkół Zawisza z nauczycielami. Przyjmijmy, że Wasze już sformułowane zastrzeżenia pt. „nie da się”, „nie warto”, „Gadomski” odnoszą się też do tego punktu. Ale może ktoś jednak nie będzie wiedział, że się nie da i to jednak zrobi…

  197. @równie dobrze wesprzeć rywali Kaczyńskiego

    Jakby zamiast Kaczyńskiego wygrał Sraczyński, to teraz byśmy się zastanawiali nad geniuszem Sraczyńskiego. Były zasoby gotowe wspierać jakąś prawicowo-populistyczną kleptokrację; zmienną było czy to będzie ta czy inna kleptokracja. Lewica w ogóle nie ma porównywalnych zasobów.

  198. ” Przeciwnie, było wielu kandydatów do lepszego zarządzania traumą posmoleńską ”

    Niż brat bliźniak? Odleciałeś dalej niż Voyager.

  199. @jgl
    „byśmy się zastanawiali nad geniuszem Sraczyńskiego.”

    Albo z politowaniem patrzyli na podzieloną prawicę i jej marginalne pisemka (lata 90-te).

    @rpyzel
    „Niż brat bliźniak?”

    Który przegrał wybory prezydenckie, bo dał się omamić Kluzik-Rostkowskiej? Nie umiał się podnieść po tragedii? Przecież to mówili rozłamowcy od Ziobry. A prawdy skutecznie szukał jedynie Antoni – „Antoni! Antoni!” – Macierewicz.

  200. > Rozwój i modernizacja infrastruktury szpitali powiatowych

    Sam wklejałeś szablony KE. Wbrew przechwałkom ponownie potwierdzasz, po humorystycznym ich podsumowaniu swoim zawołaniem o OSTRY POSTULAT, że ich nie czytałeś i nie rozumiesz jak wypunktowane i sformułowane są działania. Co innego tytuły, co innego część opisowa, a jakiekolwiek słowa i tak nie mają wpływu na formy proceduralne ani tym bardziej wybór konkretnych spółek; procedury unijne w Polsce są ustalone i działają od 16 lat.

  201. @: „PiSowi po 2007 bardzo pomogła PO, która zostawiła mnóstwo jego ludzi w różnych ważnych miejscach, co Kaczyński skrzętnie wykorzystał.”

    Ja do tej pory nie mogę zrozumieć jak oni wpadli na to, żeby zachować CBA − policję polityczną Ziobry.

    @Awal

    Erm… Moje „I CO TERAS” dotyczyło czegoś zupełnie innego, jakby…

    @ „tylko to, czy zaprosiliby Ikonowicza do studia. Zapraszają?”

    No jakby to… Ikonowicz ma oczywiście wielkie zalety i zasługi, ale zapraszanie go do studia to jest jednak sport ekstremalny i to nie z powodu zapachu bezdomności, bynajmniej.

    @ all

    No i tak, Karnowscy nie wzięli się znikąd, ale wcześniej prowadzili właśnie niszowe szur-ziny. Potem nastąpiło wpompowanie hajsiwa i wygrana w 2015. Cała tajemnica polegała właśnie na tym, że do każdego presspacka z opisem ostatnich działań partii podłączone było potwierdzenie przelewu. Więc jak ktoś mówi „niech lewica wykorzysta to co ma”, to niech też powie za co.

  202. @Awal
    Mam wrażenie, że prezentujesz tu hindsight bias (w ocenie tego, co Lewica powinna była przewidzieć kilka miesięcy temu) i survivorship bias (wyjaśniając sukces Kaczyńskiego jego talentem i byciem zawodowym politykiem).

  203. Jestem autentycznie zdziwiony optymizmem Gospodarza i czesci komentujacych. Stawiamy na to ze PIS czegos nie ukradnie??? I ze Unia bedzie stac z grozna mina i reagowac?… Bedzie tak jak zwykle: PIS te pieniadze zainwestuje w swoje media, kolegow, posluszne instutucje, moze zacznie jeszcze kilka miedzykontynentalnych lotnisk zeby podkrecic tempo przytulania. Na wybory rzuca w strone ludu zwitek banknotow, zeby przyklepac 40%. Sluzba zdrowia, edukacja, mieszkalnictwo nie zobaczy z tego NIC.

    O przepraszam, mieszkalnictwo zobaczy: wezma pieniadze na 1000 nowych mieszkan, zbuduja 200, 150 dadza sobie, a pozostale 50 faktycznie dadza potrzebujacym. Juz widze te komentarze ze „warto bylo”, ze „kompromis byl trudny, ale korzysci nie mozna przeoczyc”, itd.

    Unia nic nie zrobi a nawet gdyby sie wspiela na wyzyny i zablokowala czesc funduszy, to PIS sie wyzywi pozostala czescia. To bedzie nawet dobry pretekst zeby bez krygowania sie przytulic 100% i opowiadac jak to Unia bez zadnego uzasadnienia ukradla wam wasze pieniadze.

  204. > prezentujesz tu hindsight bias

    Przecież że nie. Kolanem wtłacza że coś jest źle, więc nie ma żadnego hindsightu tylko tezę. Jaką tezę? Reakcjonistyczną, jak podobny gostek od eksperckości który ledwo potrafi w czytanie – Fejfer.

    Ludzie tu piszecie o jakichś środowiskach eksperckich które tylko czekają. O kim mowa? Brakuje jakiegoś towarzystwa wiecznych doktorantów jak Klub Jagielloński, czy komcionautów Fejfera? Jak ten polski plankton eskeprcki z horyzontami Awala miałby to negocjować 3 miesiące by się uczył co mu się przytrafiło.

  205. @PZ „Mam wrażenie, że prezentujesz tu hindsight bias (w ocenie tego, co Lewica powinna była przewidzieć kilka miesięcy temu) i survivorship bias (wyjaśniając sukces Kaczyńskiego jego talentem i byciem zawodowym politykiem).”
    O to to. Kaczyńskiemu się udało z miliona różnych powodów, z czego połowa co najmniej to nie jego geniusz, tylko głupota i nieudolność rywali. Typu brak *jakichkolwiek* czystek (CBA! TVP!).

    Awal @”Wyobrażasz sobie dziś pozytywny okładkowy tekst „W Sieci” o Masłowskiej?”
    Tekst o Masłowskiej ma przyzerowe znaczenie, podobnie jak punktowe odloty Polityki z Czajkowską-Majewską (PAMIĘTAMY) i tym kolesiem od negowania globalnego ocieplenia nie czynią z nich jednak szurów. Politycznie nap…. od samego początku jak mądry wg trenera Piechniczka. Czy to nie Karnowski popełnił ten hilaryczny produkcyjniak o kanclerzu Kaczyńskim w, lajk, 2007?

    @”Wskazany senator dawał kasę na różne projekty medialne – wcale nie tylko bliskie Kaczyńskiemu.”
    Był w ostatnich 15 latach ktoś o chociażby zbliżonym clout na prawicy? Kto, Giertych? Pan B. nie tyle jest senatorem, który zaczął wspierać prawicowe media, co został senatorem właśnie dlatego, że robił różne, hmmm, rzeczy i potrzebował politycznej ochrony.
    Oczywiście potem pisemka te zaczęły stawiać a to na Morawieckiego, a to na Zebrę, a to na innego zwierza w ramach swoich abonamentów na konfitury. Zupełnie jak ludzie, Funky, bez żadnej różnicy.

  206. @Bibliotekarz
    Skąd to przekonanie, że ktokolwiek tu jakoś szczególnie wierzy w to, że nie rozkradną? Jak rozkradną to można grillować, że rozkradli. Jak nie rozkradną, to można się chwalić, że dzięki twardym negocjacjom czegoś jednak nie rozkradli.

    A tak na marginesie sugeruję poszperać w bibliotece przy okazji jakich okoliczności powstało powiedzenie „rząd się sam wyżywi”. W końcu warto wiedzieć jakie wydarzenia rekonstruuje grupa, której się kibicuje.

  207. Byli w przeszłości podobni „senatorowie” do pana o którym tu mówicie: Gawronik, Stokłosa. Zresztą ten pierwszy zdaje się też się lubił z PC.

    Co do tego czemu bliźniak nie przepadł po przegranej w 2010: myślę że nie doceniacie roli Antoniego. A kto stoi za Antonim to już kol, red. Piątek dwie grube książki napisał. Mówienie że Lewica może taką drogę powtórzyć to hmmm…. to nie te czasy kiedy tow. Leszek jeżdził na Łubiankę po pożyczki. Thanks but no thanks.

  208. Zresztą nie wiem dlaczego Masłowska miałaby być taka zaskakująca, bo ona nigdy nie była jakoś bardzo jednoznaczna politycznie. Za to teraz mam wrażenie, że w ogóle jest mniej okładek neutralnych, a więcej propagandowej sieczki.

  209. @Awal
    „Wydarzył się, i Kaczyński umiał z niego zrobić atut, jakby to cynicznie nie brzmiało. Ale nikt mu tego na tacy nie dał. Przeciwnie, było wielu kandydatów do lepszego zarządzania traumą posmoleńską (np. Paweł Wawel-Kowal godził podzielony naród, a Zbigniew „Chrypka” Ziobro przeciwnie, jasno oddzielał naród polski od niepolskiego; obaj nie dali rady).”

    A to ciekawe (bez ironii), mógłbyś rozwinąć? Bo trochę nie łapię jak szef PJN, które zaraz po powstaniu dostało 3% w wyborach parlamentarnych 2011 i której sondaże chyba (nie sprawdzałem) nigdy nie rozpieszczały, partii która była zbudowana na liberalno-uśmiechniętym klasośrediowym skrzydle PiS (ciekawe dlaczego nigdy nie odnieśli sukcesu w wyborach…), mógł konkurować z bratem brata, wodzem wodzowskiej partii (nawet jeśli poobijanej) z 30% poparciem i wielkim nemisis Tuska o dusze smoleńskie?

    Jestem w stanie uwierzyć, że Kaczyński mógłby to spieprzyć, gdyby bardzo się postarał, ale nie sądzę, że w tym biegu (o narzucenie narracji na prawicy) startował z tej samej linii co Kowal, a wydaje mi się, że tak to przedstawiasz.

  210. Unikod
    „Przecież że nie. Kolanem wtłacza że coś jest źle, więc nie ma żadnego hindsightu tylko tezę.”

    Chodzi o założenie, że Lewica powinna była kilka miesięcy temu przewidzieć, że PO zmieni front w sprawie KFO o 180 stopni, a następnie zapanuje taka histeria.

  211. @loleklolek_pl

    Dziekuje za nauczke, juz biegne sprawdzic kto to wo ogle byl Urban. Taki pilkarz chyba.

  212. Jeszcze apropos „rozkradną”. No to rozkradną. Skąd pomysł że PO nie rozkradnie? Zapewne stąd że koledzy nie z Warszawy i o warszawskim samorządzie mało słyszeli?

    Taka już polska karma że dużą część środków rozkradną. To i tak dużo lepsze niż breaking news na całą europę że pieniędzy dla nikogo nie będzie bo Polska je zawetowała. I tego na szczęście udało się uniknąć. Wcale oczywiście nie wiadomo czy wszyscy to ratyfikuja, ale przynajmniej ten jeden raz nie będzie na nas, co samo w sobie jest miłą odmianą.

  213. @ „startował z tej samej linii co Kowal”

    Bardzo przepraszam, ale: „kto?”

  214. @ „kto to wo ogle byl Urban. Taki pilkarz chyba.”

    Raczej kibic.

  215. @embercadero

    Osobiscie odrzucam taka postawe ze rozkradna bo musza rozkrasc, ale rozumiem ten defetyzm.

    Nawet jakby bylo na nas, to co?… nie wiem czy mozna sie jeszcze bardziej zmarginalizowac w polityce miedzynarodowej, wiec nic nie mamy do stracenia. Dla mnie to bylby taki krzyk rozpaczy ze mamy rzad ktory nas wiezie do Moskwy.

  216. @inz.mruwnica
    „Bardzo przepraszam, ale: „kto?””

    Kowal – szef Polska Jest Najważniejsza, przewodniczący rady krajowej Polski Razem, obecnie PO (dziękuję wikipedio!), wg Awala (przynajniej tak jak go rozumiem) znany biegacz startujący z tej samej linii co JarKacz w biegu do „obsługi traumy posmoleńskiej”.

  217. @bibliotekarz
    Ależ ja się nie pytam kto, tylko przy okazji jakich okoliczności. Smutę lat 80tych ubiegłego wieku wiele osób w tym kraju jeszcze pamięta. O niesamowitych możliwościach rozwoju, jakie Polska uzyskała dzięki nieprzyjęciu planu Marshalla zdaje się, że uczą w szkołach. Skąd pomysł, że rekonstrukcja nakładania na Polskę embarga czy też rekonstrukcja nieprzyjmowania planu Marshalla wywoła entuzjazm społeczny (poza betonowym elektoratem antyPIS)? Pytam dla kolegi, którego plany biznesowe obejmują dość bliskie kontakty z innymi krajami UE.

  218. @loleklolek_pl

    Rozumiem ze komizm konceptu egzaminowania mnie ze znajomosci uzywanych przez mnie nawiazan jest niezamierzony, wiec pomine go taktownym milczeniem.

    Ale gdzie ja zasugerowalem ze odrzucenie planu wywola entuzjazm spoleczny? Ja w pelni rozumiem ze w swoim krzyku rozpaczy bylbym odosobniony, wiekszosc szykuje sie do chwytania tego zwitka banknotow wystrzelonego podczas wyborow.

  219. > Chodzi o założenie, że Lewica powinna była kilka miesięcy temu przewidzieć, że PO zmieni front w sprawie KFO o 180 stopni, a następnie zapanuje taka histeria.

    OK. Nie odczytałem tego. To są jakieś szachy 3D.

    To rzeczywiście hindsight, jeśli Awal też nie przewidział, a teraz jest mądry. Wiemy skądinąd jednak, skąd się takie hindsighty u niego biorą. Wychwalał tutaj niedawno kampanię Bidena stawiając nam za wzór. Z rozwojem jego prezydentury jakoś dziwnie milczy. Wtedy mu pasowało, że program ex-ante był rachityczny, ewentualnie wychwalał hipotetyczne nasiadówy jakie się odbędą. Widocznie liczył że na tym przebiegnie realizacja. Wielu w tym ja przeciwnie, obawiało się tego. Teraz mamy pisać książki i tworzyć równoległe państwo bo PiS kradnie. Czekam na komentarze tego wybitnego amerykanisty jak Biden mógłby lepiej wydawać pieniądze administracjom stanowym, żeby rządzący w nich Republikanie nie rozkradli. Nie umiem tak potoczyście pisać, czytać być może też mniej, ale żałuję tylko trochę; moją rozrywką jest jej konsumowanie, nie dostarczanie.

  220. @Paweł Ziarko
    „Mam wrażenie, że prezentujesz tu hindsight bias (w ocenie tego, co Lewica powinna była przewidzieć kilka miesięcy temu) i survivorship bias (wyjaśniając sukces Kaczyńskiego jego talentem i byciem zawodowym politykiem).”

    Kaczyński mnie aż tak bardzo nie interesuje – to koledzy ciągle narzekają: nie mamy mediów, nie mamy nic, Kaczyński to miał, więc mu łatwo poszło! Ale
    porównanie z działalnością Bodnara jest milsze i lepsze.

    „Hindsight bias w ocenie tego, co Lewica powinna była przewidzieć” – owszem, moim zdaniem zawodowy zdeterminowany polityk przewidziałby to na zasadzie wyćwiczonej intuicji sytuacyjnej. Ale już bez hindsightów, piszę też przecież, co robić dziś.

    @krzloj – Kaczyński bezkonkurencyjny w wyścigu o „dusze smoleńskie”

    To jest dopiero hindsight bias, nie doceniać że to właśnie Kaczyński sformatował ten wyścig. Rozłamowcom – zarówno z PJN jak z SP, wydawało się że rywalizacja toczy się o budowanie bardziej współczesnej partii prawicowej na gruzach rozpamiętującego Smoleńsk i przegrywającego kolejne wybory PiS. W wydaniu PJN miała to być prawica łącząca naród po traumie, nie jątrząca ran. „Szkoda PiSu!” mówił w radio Paweł Poncyliusz „Jarosław Kaczyński potrzebuje „spowiednika” i przyjaciela” – dodawał [1]. W wydaniu ziobrystów to miała być – przeciwnie – bardziej wyrazista prawica, mniej zajmująca się zamachem a bardziej konserwatywnymi postulatami obyczajowymi i socjalnymi, potrzebnymi do wygrania wyborów. Kaczyński ignorował te pomysły, chwycił się mitologii smoleńskiej, zrodzonej – jak dokumentuje Rzeczkowski – jako oddolna, inspirowana z Rosji teoria spiskowa. Postawił się na jej czele i wykorzystując jej mobilizacyjną siłę stopniowo zwasalizował całe środowisko polityczne. Oddolny ruch był tu przed strategią polityczną, a ta przed zasobami medialnymi, trzeba było pewnej dozy politycznego profesjonalizmu by to razem połączyć. Tyle z mojej strony o nim.

    @❡
    „Co innego tytuły, co innego część opisowa”

    Tylko że to jest właśnie tytuł wiązki projektowej D1.2.1., brzmiący w aneksie: „Rozwój i modernizacja infrastruktury szpitali powiatowych” a kilkakrotnie w tekście głównym: „Rozwój i modernizacja infrastruktury podmiotów leczniczych na poziomie powiatowym”. Unia tego nie wymyśliła, to urzędnicy Morawieckiego, pochyliwszy się nad postulatem Lewicy, tak tu z pietyzmem szukali najlepszej formuły, by ująć go w słowa. I ujęli w słowa te a nie inne może ze słusznych urzędniczych powodów, a może z innych.

    W każdym razie szkoda czasu na udowadnianie nieczytającemu dokumentów Awalowi, że nie czyta i nie rozumie (tym bardziej przyznawanie, że jednak samemu się nie doczytało). Lepiej byłoby gdyby zdecydowanie najmłodszy kolega po prostu podzielił się swoją analizą ryzyk w KPO.

    Niskie ukłony wszystkim jeszcze raz! Dziś przemieszczam się dalej, już w bardziej komfortowych niż wczoraj warunkach, i chwilowo nie czytam internetsów.

    [1] link to rmf24.pl

  221. @Awal
    „Wyobrażasz sobie dziś pozytywny okładkowy tekst „W Sieci” o Masłowskiej?”

    W sensie, że jakaś celebrytka skrytykowała lewicę „bo mierziło mnie, że jestem do niej wcielana na siłę”, a felietonista wSieci(Prawdy) postanowił o tym machnąć felietonik. Jestem w stanie sobie to wyobrazić.

  222. @inż
    „Ja do tej pory nie mogę zrozumieć jak oni wpadli na to, żeby zachować CBA − policję polityczną Ziobry.”

    Bo się mogła przydać. Co prawda nie w rękach pokraki, ale w końcu kurdupla zmienili, choć parę lat im to zajęło. Przypuszczam, że gdyby PO jakimś cudem do władzy jednak doszła, to nie wycofa ustrojowych zmian zrobionych przez PiS, „bo się mogą przydać”. PO to taki tylko trochę lepiej wyglądający z mordy i ubrania PiS. Ich obecne szczekanie na prawicę niczym od pisowskiego sie nie różni.

  223. @Bibliotekarz

    „Osobiscie odrzucam taka postawe ze rozkradna bo musza rozkrasc, ale rozumiem ten defetyzm. ”

    Ależ ja też odrzucam, dlatego od kiedy mogę to glosuję na Razem, która to jest pierwszą partią od co najmniej 20-tu lat co do której można mieć oczekiwania że nie rozkradną. W stosunku do platformy takich oczekiwań mieć nie sposób (ani w stosunku do peezelu ani starego sld)

  224. „Przypuszczam, że gdyby PO jakimś cudem do władzy jednak doszła, to nie wycofa ustrojowych zmian zrobionych przez PiS, „bo się mogą przydać”.”

    W takich sytuacjach zawszę lubię przypominać że pierwszego niekonstytucyjnego sędziego TK „na zapas” powołała PO

  225. @bartolpartol
    @embercadero

    Jako rasowy szortskowlosy leming nie zgadzam sie z prezentowanym przez Was symetryzmem. PO to nie PIS: nie przelozy sobie wyborow, nie spusci w kiblu wymiaru sadownictwa i polityki zagranicznej. Takie niuansowanie doprowadzi nas do konkluzji ze wlascieiw za PO byloby tak samo jak za PIS, wiec niech dalej rzadzi PIS.

  226. Za to spuści w kiblu lokatorów kilku tysięcy wyczyszczonych z wkładki mięsnej kamienic i spali na Kabatach Jolantę Brzozowską.

  227. > nie przelozy sobie wyborow, nie spusci w kiblu wymiaru sadownictwa i polityki zagranicznej.

    Helou? Był szczyt pandemii. Każdy by przełożył. Chciałeś napisać nie parłby do wyborów w konstytucyjnym terminie? Sądownictwo było już w kiblu, dlatego PiS ma przyzwolenie. Gowin był ministrem sprawiedliwości. Nie chodzi nawet o to że teraz jest w PiS, ale zamiast coś z tym zrobić zamykał placówki. Radek Sikorski jest autorem tej fantastycznej polityki zagranicznej. Był wyraźnie zawiedziony, że Tusk dostał wyższy stołek niż ten o który zabiegał dla siebie. Na czyje konto poszedłby ten sukces, gdyby się nie poprztykali z kolegami z jego poprzedniej formacji?

  228. @awal
    „I dlatego tak cenne są momenty w których o lewicy pisaliby wszyscy – przecież właśnie piszą wszyscy, choć ton tego pisania mógłby być inny. Lewica powinna lepiej przewidzieć i przygotować ten moment.”

    Znowu uciekasz od słonia w pokoju. Publicyści opinii, jak sama nazwa wskazuje, mają swoje z góry przygotowane opinie, na które wydarzenia mają niewielki wpływ. Wiadomo, że cokolwiek lewica zrobi, tekst typowego liberalnego publicysty opinii będzie nieprzychylny – „podatki to zło, hurr durr, precz sko munom”. Zgodzisz się (tzn. w swoim stylu unikając przyznania obecności słonia w pokoju, zawołasz „o przeleciał ptaszek”) co do dwóch tez:

    1. Nie ma siły, żeby Tomasz Lis ciepło skomentował jakiekolwiek działanie lewicy (inne niż samorozwiązanie i przekazanie majątku Balcerowiczowi i kościołowi).

    2. Nie ma siły, żeby komentarze do tych wydarzeń napisał ktoś inny niż „typowy zestaw publicystów opinii”. Ty i ja może wolelibyśmy o tym przeczytać tekst Adriany, ale ona go nie napisze (tzn. ewentualnie u siebie na fejsie).

    Z koniunkcji 1 i 2 wynika, że nie da się „tak przygotować tego momentu”, żeby się w mediach liberalnych ukazały przychylne komentarze. Co było do maderfakingowego wykazania, quod erat demonstrandum.

  229. Ale ja nie twierdze ze PO jest wolna od patologii, zlodziejstwa i nieczulosci! Po prostu jak licze na punkty kto ma wiecej za uszami i kto ma jakie zaslugi, to bynajmniej nie widze remisu.

  230. @awal
    ” Kaczyński wykorzystał po Smoleńsku swoją okazję, mając przeciw sobie cały front medialny,”

    Dziwne ze powielasz to kłamstwo. Platforma „nie zhobiła czystki”. Przez cały czas rządów Platformy w TVP brylowali Pospieszalski i Ziemkiewicz. W Trójce przez dłuższy czas rządził Skowroński. W TOK FM za poprzedniego kierownictwa Warzecha z Terlikowskim niemalże mieszkali. Media liberalne miały obsesję na punkcie „pluralizmu”, dziwnym trafem dotyczącego wyłącznie otwarcia na prawicę. W każdym razie, Kaczyński nigdy nie miał przeciw sobie „całego” frontu medialnego, nawet w najgorszym momencie mógł liczyć na propisowskich dziennikarzy z audycjami w prime time w mediach publicznych.

  231. @wo
    „Z koniunkcji 1 i 2 wynika, że nie da się „tak przygotować tego momentu”, żeby się w mediach liberalnych ukazały przychylne komentarze. Co było do maderfakingowego wykazania, quod erat demonstrandum.”

    Na szczęście dla coraz większej grupy ludzi to co powiedzą tradycyjne media ma zerowe znaczenie bo ich źródła informacji są gdzie indziej. A razemki stosunkowo dobrze umieją w internet (fakt, brakuje potencjalnego wykorzystania potencjalnie przyjaznych „influenserów”)

  232. @Bibliotekarz

    „Ale ja nie twierdze ze PO jest wolna od patologii, zlodziejstwa i nieczulosci! Po prostu jak licze na punkty kto ma wiecej za uszami i kto ma jakie zaslugi, to bynajmniej nie widze remisu.”

    A ja ci powtarzam że to zależy od tego wedle jakich reguł przydzielasz te punkty. Jolanta Brzozowska myślę że przydzieliła by je inaczej.

  233. @redezi
    „lewica nie umie współpracować nawet z tymi osobami medialnymi, które są jej choć trochę przychylne. ”

    Lewica nie ma w mainstramowych mediach przychylnych osób na stanowiskach decyzyjnych. Ani jednej (dawajta kontrprzykłady). Podkreślam, że chodzi o mi o duże, mainstreamowe media, a nie o mikrogrupki o zasięgu blogowiska, typu „Kontakt” czy „Krypol”.

    Co ci w praktyce dla przychylność nieistotnego wypierdka takiego jak ja? Co ja mogłem z tą przychylnością zrobić? Napisać blogonotkę. Albo status na fejsie (czyli odpowiednik tego, o czym Awal pogardliwie pisze jako o „twitnięciu”). Heh, nadal mogę dokładnie tyle samo, nawet po odejściu z zawodu, a właściwie nawet więcej, bo już jest mi wszystko jedno.

  234. „Gowin był ministrem sprawiedliwości.”

    A wice był Oblat benedektyński, który chciał ścigać za poronienia, wyprzedził OrdoWujów o dekadę, za Tuska.

  235. @❡

    <Chciałeś napisać nie parłby do wyborów w konstytucyjnym terminie?
    Obaj wiemy o co chodzi, nie widze problemu ze sformulowaniem ktorego uzylem.

    <Sądownictwo było już w kiblu, dlatego PiS ma przyzwolenie.
    Nie zgadzam sie. Sadownictwo bylo dotkniete niewydolna struktura, skandalicznym poziomem finansowania i patologiami ale to byl powod zeby je ratowac a nie rzucac Ziobrze na pozarcie. To tak jakbym zapytal dlaczego nie dales dziecku obiadu a ty odpowiadasz "A ty mu nie dales sniadania!".

    <Radek Sikorski jest autorem tej fantastycznej polityki zagranicznej.
    Znowu: jak policze punkty, to wybieram Sikorskiego zamiast Fotygi i Waszcza.

  236. > brakuje potencjalnego wykorzystania potencjalnie przyjaznych „influenserów”

    To znaczy? Grafiki do memów i powielające się teksty to skąd się biorą? Co jeszcze, program sponsoringowy jak marki luksusowe? Czy opieka concierge?

  237. @bartolpartol
    „Przypuszczam, że gdyby PO jakimś cudem do władzy jednak doszła, to nie wycofa ustrojowych zmian zrobionych przez PiS”

    Tu nie ma co przypuszczać. W hipotetycznie optymistycznym scenariuszu, że w 2023 wybory wygrywa obecna opozycja i powstaje rząd hołoplatfolewicowy, będzie do 2025 kohabitować z Dudą. Który zawetuje wszelkie zmiany, a o większości 276 mandatów to ewentualnie Budka może pokazać slajd w powerpoincie, ale nikt chyba serio na to nie liczy.

    A zakładając, że w 2025 dojdzie do tego prezydent Hołownia, to wtedy zacznie decydować argument, że właściwie wszyscy się przyzwyczailiśmy, więc po co zmieniać.

  238. @unikod
    ” Co jeszcze, program sponsoringowy jak marki luksusowe?”

    Której literki nie rozumiesz w „influenser”? Oni już nic nie robią za darmo (mają to często literalnie zabronione w kontrakcie z agentem).

  239. @embercadero
    < A ja ci powtarzam że to zależy od tego wedle jakich reguł przydzielasz te punkty. Jolanta Brzozowska myślę że przydzieliła by je inaczej.

    Bardzo celna uwaga, wartosci tu wchodza w gre. Z tym ze ja staram sie unikac perspektywy Jolanty Brzozowskiej (przy pelnym szacunku dla jej dramatu), mojej, czy innej osoby: mysle o perspektywie kraju zwanym Polska.

  240. > ale to byl powod zeby je ratowac a nie rzucac Ziobrze na pozarcie.

    Społeczeństwo ma inne zdanie. Pisałem o przyzwoleniu społecznym, tudzież roztrwonieniu energii prostestów parę lat temu przez samych zainteresowanych na czele z tą agentką z Sądu Najwyższego przed emeryturą na której jej chyba wyłącznie zależało.

    Patologie w sądownictwie miała oczyścić już Barbara Piwnik a przedtem Lech Kaczyński.

    > Znowu: jak policze punkty

    Ale nie liczyłeś punktów jak je punktowałeś. Offhandowo napisałeś coś co potwierdzało tezę z którą się nie zgadzasz a teraz potrzebujesz księgowości moralnej.

  241. @Bibliotekarz
    Ale wracająć do meritum – gospodarz o tym pisał zresztą: nie da się wygrać wyborów zabierając Polakom miliardy, nawet zakładając, że przekaz dnia PO jest prawdziwy i PiS zje cały granulat (co jest i tak małoprawdpodobne, bo hajs trafia transzami i KE może go łatwo zablokować).
    Also jak to jest, że 6 miesięcy temu Ci sami politycy, którzy dzisiaj krzyczą o „funduszu wyborczym PiS”, chcieli (przynajmniej tak to wyglądało) poświęcić własne życie, żeby powstał?

  242. @Bibliotekarz
    W takim razie przepraszam. Tak czy inaczej politycy raczej muszą interesować się zdaniem większości, która generalnie zdaje się uważać, że czym gorzej, tym gorzej.

  243. Ciekawe, czy po dzisiejszym rząd już się szykuje wypowiedzieć Europejską Konwencję Praw Człowieka.

  244. @Awal: „Kaczyński mnie aż tak bardzo nie interesuje – to koledzy ciągle narzekają: nie mamy mediów, nie mamy nic, Kaczyński to miał, więc mu łatwo poszło!”

    Narzekają – srarzekają. Przypomnę, że zaczęło się od tego, że zasugerowałeś, że TRZEBABYŁO zrobić trzymiesięczny szturm ekspertów naparzających panelami w media. Ja Ci na to „na ale Lewica nie ma mediów”. Co nie jest narzekaniem (co też już podkreśliłem byłem), tylko stwierdzeniem faktu dlaczego Twoje TRZEBABYŁO to małojasiowość. Ty do dyskusji wtedy wprowadziłeś Kaczyńskiego, który ponoć zdobył władzę na sprytnym rozegraniu współczucia w krótkim jak błyskawica momencie przychylności mediów, normalnie skrajnie mu nieprzychylnych, bo ruscy zabili mu brata, a w ogóle to był wtedy drugorzędnym politykiem prawicy na wylocie. Na co ja wskazuję na to jak zbudował otoczkę medialną dzięki trzymanemu od 1989 workowi srebra (pun zamierzony). Coś niewłaściwie podsumowuję?

    Tymczasem rozwiązała się moja wątpliwość z wczorajszego ranka: kto imiennie miałby być wskazany na premiera w przypadku wotum nieufności w tych platformianych szachach XD, otóż, werble… Kosiniak-Kamysz.

  245. @krzloj & Bibliotekarz

    Decyzja PO o tym aby teraz wybrać za pole ataku akurat to głosowanie to był po prostu gruby błąd politycznych dyletantów w każdym porządku rzeczy – od politologicznego po propagandowy. Zwłaszcza, że to można było rozegrać na miękko, już widzę ten nagłówek na gazeta.pl:
    „Demokratyczna opozycja podaje proeuropejską rękę zdesperowanemu Kaczyńskiemu po any-polskiej zdradzie Ziobry.” „Bez naszej odpowiedzialności i wzniesieniu się ponad podziały kraj stanąłby nad przepaścią. Dziś był dzień kiedy mniejszościowy rząd p.Kaczyńskiego musiał ukorzyć się przed demokratyczną opozycją” – powiedział Borys Budka naszemu reporterowi zaraz po głosowaniu FO w Sejmie”. Piana toczona przez Kaczyńskiego zapchała by Czajkę na tydzień.

  246. @mnf
    „Lewicowy krajobraz medialny jest obecnie jakoś podobny do krajobrazu prawicowego ok. powiedzmy 1983 r. Te dzisiejsze niszowe blogaski, to – w przybliżeniu – odpowiednik powielacza na działkach i rozwieszania manifestów na klatkach schodowych.”

    Absolutnie nie. PRL cały czas rozwijał „swoją prawicę”, m.in. Ryszarda Bendera, po 1989 jednego z liderów opcji endeckiej. Jaruzelski dodatkowo ją podlansował, tworząc tzw. Radę Konsultacyjną. To jemu zawdzięczamy polityczne tryjumfy Giertycha seniora (papy pana mecenasa). Prawica miała w latach 80. swoje bezpieczne przystanie w rodzaju bardzo bogatej w PRL prasy katolickiej („Znak”, „Więź”, „Ład”, „Słowo Powszechne”, „Tygodnik Powszechny”…). A nawet ta totalnie podziemno-opozycyjna miala z kolei strumyczki kasy z Zachodu.

    My jesteśmy całkiem sami. Ja za swojego bloga płacę z własnej kieszeni.

  247. @loleklolek.pl
    „Skąd pomysł, że rekonstrukcja nakładania na Polskę embarga czy też rekonstrukcja nieprzyjmowania planu Marshalla wywoła entuzjazm społeczny (poza betonowym elektoratem antyPIS)?”

    Tak się zastanawiam – czy istniały w Polsce siły opozycyjne, które otwarcie CIESZYŁY SIĘ z powodu nałożenia na PRL sankcji gospodarczych w odwecie za stan wojenny (na zasadzie „a bardzo dobrze, niech nas zagłodzą, jak zabraknie kiełbasy to ludzie się zbuntują i reżim padnie”)? Słynne słowa Urbana o tym, że rząd się sam wyżywi (w domyśle: to społeczeństwo dostanie po dupie, a nie my), były zasadniczo trafne.

    @Awal
    „To jest dopiero hindsight bias, nie doceniać że to właśnie Kaczyński sformatował ten wyścig [o dusze smoleńskie]”

    Polecam uwadze książkę Grzegorza Rzeczkowskiego „Katastrofa posmoleńska. Kto rozbił Polskę?”. Szalone teorie spiskowe i chaos związany z „zamachem” od początku podsycany był, rozgrywany i wykorzystywany przez określone siły. Gdyby nie sianie oszołomstwa (oraz inne działania), Kaczyński aż tak daleko by na tym nie zajechał. To nie on był tutaj demiurgiem, tylko ktoś zupełnie inny. Tzw. „dusze smoleńskie” to były tylko narzędziem, cynicznie wykorzystywanym przez różne strony. Twierdzisz, że PJN miał szansę zostać tą „lepszą prawicą” czy „lepszym PiS-em”, łączącym społeczeństwo po tragedii – no właśnie nie mieli szans, skoro tuż obok na prawicy harcowali Rydzyk i Macierewicz, który właśnie robili wszystko aby je podzielić na „patriotów” i „zdrajców”.

  248. @inz.mru
    ” Coś niewłaściwie podsumowuję?”

    Tak! Zapominasz, że Kaczyński mógł też wtedy (w 2010) liczyć na przychylnych mu ludzi w TVP i PR, bardzo mu przychylnej „Rzeczpospolitej” (Lisicki!), rezydentnych prawicowców w mediach liberalnych, Radia Maryja itd.

    Kaczyński nigdy nie mial takiej blokady medialnej jak lewica.

  249. @wo: My jesteśmy całkiem sami. Ja za swojego bloga płacę z własnej kieszeni.

    A jak już nie jesteśmy, to pytasz kolegę „OK, ale skąd jest kasa na x.pl” w którym da się nawet napisać coś lewicowego, a on mówi „ponoć francuscy komuniści” i obaj myślicie „czyli pewnie kurwa Putin”.

  250. @Awal

    Oj, przepraszam że odpowiedziałem na twój post z godz. 18:18 zanim doczytałem go do końca. To bym nie polecał książki Rzeczkowskiego, bo widzę że sam do niej nawiązujesz. Tak to jest, jak się pojawia kilkanaście nowych i nie nadąża z czytaniem.

  251. @„ Tak się zastanawiam – czy istniały w Polsce siły opozycyjne, które otwarcie CIESZYŁY SIĘ z powodu nałożenia na PRL sankcji gospodarczych”.

    Znani mi wyborcy PiSu są przekonani nie tylko o tym, że istniały, ale że wręcz były to osoby związane z obecną opozycją. Prawda ma marginalne znaczenie w świecie dyspozycyjnej telewizji.

  252. > Gdyby nie sianie oszołomstwa (oraz inne działania), Kaczyński aż tak daleko by na tym nie zajechał. To nie on był tutaj demiurgiem

    Zdaje się nawet, że miał/dał się namówić na inny pomysł, a potem powiedział że był w traumie i na prochach.

    PJN jest tylko dla wytrawnych znawców, którzy doceniają jak chyba Awal, że to ta partia zapropnowała 400-plus i mogła odnieść sukces wyborczy jak przecztałem przy okazji którejś retrospektywy libkowego bólu dupy o 500+. Cóż, nie trzeba było Kluzik-Rostkowskiej wchodzić do rządu PO tylko wygrać wybory z tym świetnym programem.

  253. @awal
    „Lewicowy krajobraz medialny jest obecnie jakoś podobny do krajobrazu prawicowego ok. powiedzmy 2013 r. ”

    Nie jest. Nie mamy swoich gwiazd na gwiazdorskich kontraktach w TVP, to tak na początek.

  254. < Społeczeństwo ma inne zdanie.
    A ja mimo to pozostane przy swoim, i nawet jeszcze bede sie upieral ze mam racje. Nalezy naprawiac a nie wypalac zelazem i wierzyc zo po wypalaniu zostanie samo dobro (pun invented)

    < Patologie w sądownictwie miała oczyścić już Barbara Piwnik a przedtem Lech Kaczyński.
    A ja nie chce zadnych oczyszczaczy, ja chce konsekwentnej, odpowiednio sfinansowanej, dlugoterminowej reformy. Jakos tak jest ze po oczyszczaczach jest zawsze gorzej.

    < Ale nie liczyłeś punktów jak je punktowałeś.
    Co co co co ?… nie kumam 🙂

    @loleklolek_pl
    < W takim razie przepraszam.
    To ja tez przepraszam, w ramach czymania poziomu.

    @Obywatel
    < Piana toczona przez Kaczyńskiego zapchała by Czajkę na tydzień.
    :-)))

  255. > Co co co co ?… nie kumam

    Wymieniłeś trzy punkty.

    > ja chce

    A to se chcij, myślałem że miałeś jakiś argument.

  256. @leming bibliotekarz i jego liczenie punktów – zdaje mi się, że dał się pan wpuścić w błąd, że jeśli ktoś nie lubi tego co robi PiS, to musi, ale to koniecznie musi popierać to, co robi PO.
    Trudno, na to się pewnie nic nie poradzi, ale proszę sobie odpowiedzieć na pytanie, czemu przyszły, ten wymarzony, rząd samej Platformy z jakimiś farfoclami miałby być jakościowo lepszy od obecnego rządu PiS-u z jakimiś farfoclami? Bo co, teraz krytykują upolitycznienie sądownictwa i wycierają sobie gęby konstytucją i prawami kobiet?
    A PiS to nie krytykowało złodziejstwa i znieczulicy społecznej Platformy przed 2015 r.?
    Owszem, w czasie tej wymodlonej w TVN restauracji neolibu będzie pewnie mniej żołnierzy wyklętych i JP2, ale w potencjał modernizacyjny tych wojaków od Rzońcy i Jażdżewskiego to jakoś nie wierzę. Wróci stary dobry obyczajowy rympał i forsowanie prywbizu, który, no przecież, zawsze jest lepszy od państwowego, a także cięcie rozbuchanego socjalu i namowa, byś pan założył sobie firme.
    Dlatego ja osobiście z rozpaczą trzymam się nadziei, żeby była jakaś opozycyjna koalicja, a nie tylko PO i posłuszne jej farfocle, po to by tych nieuleczalnie zarażonych neolibem pacanów ktoś mógł kontrować, by był ktoś, wedle kogo mogliby zobaczyć, jak bardzo przaśni są i zapyziali.

  257. @Awal
    „To jest dopiero hindsight bias, nie doceniać że to właśnie Kaczyński sformatował ten wyścig. Rozłamowcom – zarówno z PJN jak z SP, wydawało się że rywalizacja toczy się o budowanie bardziej współczesnej partii prawicowej na gruzach rozpamiętującego Smoleńsk i przegrywającego kolejne wybory PiS. […] Kaczyński ignorował te pomysły, chwycił się mitologii smoleńskiej, zrodzonej – jak dokumentuje Rzeczkowski – jako oddolna, inspirowana z Rosji teoria spiskowa. Postawił się na jej czele i wykorzystując jej mobilizacyjną siłę stopniowo zwasalizował całe środowisko polityczne.”

    W przypadku PJN to raczej jest no-brainer a nie hindsight – przecież ten projekt nie miał racji bytu. Na ch* komuś PiS light, skoro jest Platforma, gdzie zresztą skończyła część polityków z tego projektu?

    Rozłamowcy z SP startowali z 16 posłami, po tym jak Kaczyński wywalił Cymańskiego z partii za krytykę kierownictwa tejże po przegranych w 2011 wyborach parlamentarnych (PiS dostał 29%), szybko prawicowa prasa skrytykowała ich za „rozłamowość” – w porównaniu do np. Petru-Hołowni, to pewnie Schetyno-Budka życzyłby sobie takich rozłamów i takich gruzów.
    Jakby z hindsight biasem czy bez hindsight biasu nie widzę tutaj miejsca, gdzie Kaczor musiał specjalnie się starać wykorzystująć jakieś koronkowo snute relacje na osi partia-media-mit-smoleński – raczej za rozwiązanie problemu wystarczył na tym etapie „kop w dupę”.

  258. Mam takie pytanie do PT komcionautów śledzących prawą stronę Internetu: czy pojawia się tam symetryczna narracja do zarzutów stawianych Lewicy, tj. „nie negocjuje się z postkomunistami i LGBT lewactwem, a PiS właśnie oddał Polskę w pacht UE!!!”

    Może Lewica dostarczyła trochę amunicji do wewnętrznych rozgrywek ZP; taki mały bonus.

  259. > koronkowo snute relacje na osi partia-media-mit-smoleński

    Ale ja przypominam, jak prezes był na lekach to Kluzik-Rostkowska była szefem sztabu.
    link to fakt.pl

  260. „Może Lewica dostarczyła trochę amunicji do wewnętrznych rozgrywek ZP; taki mały bonus.”

    Nie bardzo, u nich to dużo mniej nośny temat niż u nas i liberałów. Dla nich główny news o lewicy to „wyrzucają z partii za używanie słowa 'kobieta'”

  261. @❡ „Społeczeństwo ma inne zdanie. Pisałem o przyzwoleniu społecznym”
    Społeczeństwo jest w dużej części za karą śmierci; to co, jeziemy z koksem, panie Mieczysławie?

    „Patologie w sądownictwie miała oczyścić już Barbara Piwnik a przedtem Lech Kaczyński.”
    Zdefiniujesz jakoś te patologie? Coś ponad przewlekłość postępowań?

    „Co jeszcze, program sponsoringowy jak marki luksusowe? Czy opieka concierge?”
    Jak już pisałem wyżej, chodzi nie o pajacowanie na tiktoku, tylko o wsparcie lewicy przez ludzi ze street cred, tak jak to zrobiła jedna z najpopularniejszych raperek na rzecz Berniego S. FFS, nawet zrobiona z pieniędzy Kim Kardashian autentycznie zaangażowała się w ruch na rzecz reformy systemu penitencjarnego. Może i zwęszyła w tym banknot a może pro bono, w ramach ogólnego budowania brandu. Egal, ważne że pomogło.

    @wo „Której literki nie rozumiesz w „influenser”? Oni już nic nie robią za darmo (mają to często literalnie zabronione w kontrakcie z agentem).”
    Influenserzy typu „patrzcie jaki tu mam zajefajny szampon” faktycznie nie kiwną palcem, bo jak kiedyś Michael Jordan, też chcą sprzedawać najki republikanom.

  262. @sy
    „Influenserzy typu „patrzcie jaki tu mam zajefajny szampon” faktycznie nie kiwną palcem, bo jak kiedyś Michael Jordan, też chcą sprzedawać najki republikanom.”

    Zależy od oferty, czasem się opłaca olać republikanów (kilka firm w USA podjęło taką decycję). Ale niby który to jest ten, co to ma „street cred” i nie zajmuje się takim dealami? W Polsce to środowisko wygląda wybitnie tandetnie. Wydaje mi się, że fantazjujesz jak Awal o mediach tradycyjnych.

  263. @❡

    < Ale nie liczyłeś punktów jak je punktowałeś. Offhandowo napisałeś coś co potwierdzało tezę z którą się nie zgadzasz a teraz potrzebujesz księgowości moralnej.

    Nadal nie ogarniam tego kawalka. Prosze mi przetlumaczyc albo mnie zwolnic z odpo.

    < A to se chcij, myślałem że miałeś jakiś argument.
    Bylo dopisane: po oczyszczaczach jest gorzej. Mamy teraz takiego rzutkiego oczyszczacza, Ziobro mu. Moze byc na argument?…

    @aldek
    < zdaje mi się, że dał się pan wpuścić w błąd, że jeśli ktoś nie lubi tego co robi PiS, to musi, ale to koniecznie musi popierać to, co robi PO.
    To moze ja jeszcze raz napisze jaki blad popelniam 🙂 Jesli ktos nie lubi tego co robi PIS, to niech sobie nie poprawia samopoczucia twierdzeniem ze za PO wszystko bylo tak samo zle. Bo nie bylo.

    Prosze mi wierzyc lub nie, ale jak pisalem o patologiach w PO to nie mialem na mysli ze koniecznie trzeba ich popierac 🙂 Ja sobie nie wymarzowywuje rzadu PO, tylko taki ktory nie rozklada Polski. Tutaj jest zdaje sie moda zeby to byl Zandberg, niech bedzie Zandberg.

    Nie ma znaczenia kto kogo i jak krytykowal, tylko kto jakich szkod sie dopuszczal. Na moim szkodometrze PIS wyjebal skale.

    < a także cięcie rozbuchanego socjalu i namowa, byś pan założył sobie firme.
    A to teraz nie ma tej namowy??? A socjal mniej dla mnie znaczy niz uslugi publiczne i przykladna likwidacja oswiaty przez PIS.

  264. @bibliotekarz
    „Nadal nie ogarniam tego kawalka. Prosze mi przetlumaczyc albo mnie zwolnic z odpo.”

    Niniejszym pana zwalniam, bo pisze pan niechlujnie. Jakie ma pan usprawiedliwienie w 2021 na nieużywanie polskich literek? Wymyśla pan sobie co gorsza jakieś formatowanie a la forum onetu łupanego. Wolałbym jakoś raczej zniechęcać pana do dalszego pisywania niż zachęcać.

  265. < Wolałbym jakoś raczej zniechęcać pana do dalszego pisywania niż zachęcać.
    Glos Gospodarza liczy sie najbardziej, zostalem zniechecony.

  266. @bibliotekarz
    „Glos Gospodarza liczy sie najbardziej, zostalem zniechecony”

    Podkreślam, że nie jest to ban – ale oczy mnie bolą od pisowni „gdzie jest blad”. cyka blyad, jak mawiają gracze w multiplejerach.

  267. @wo „Ale niby który to jest ten, co to ma „street cred” i nie zajmuje się takim dealami? W Polsce to środowisko wygląda wybitnie tandetnie.”
    Raperzy. To się w Polsce teraz słucha i sprzedaje w niezłych nakładach. Prawdopodobnie większości tych ludzi nie kojarzysz, bo nie chodzi o pokolenie Paktofoniki(sprawdzić czy nie Sokół albo Włodi) ani nawet Fisza, tylko o np. Taco Hemingwaya (miał taki jeden głośny kawałek w zeszłym roku), Tego Typa Mesa, PRO8L3M, RAUa czy Piernikowskiego. Z najmłodszych w lewo zerkają Wściekły Osa, Ryfa Ri, Dziarma.

  268. > Społeczeństwo jest w dużej części za karą śmierci

    Której części nie zrozumiałeś z tej wymiany: „nie spusci w kiblu wymiaru sadownictwa” vs. „Sądownictwo było już w kiblu, dlatego PiS ma przyzwolenie.”? Kary śmierci nie było.

    > Zdefiniujesz jakoś te patologie? Coś ponad przewlekłość postępowań?

    To żart, góry zasłaniają widok zza granicy, czy zaproszenie na gimnazjalny klub dyskusyjny?

    > pajacowanie na tiktoku

    To jest poważne medium edukacyjne.

    > tylko o wsparcie lewicy przez ludzi ze street cred, tak jak to zrobiła jedna z najpopularniejszych raperek

    No toć robią, jak chcą. A jak nie robią, albo ich nie ma jak słusznie zauważa Gospodarz, to co Lewica ma zrobić?

    > pomogło.

    W reformie systemu penitencjarnego? Odbyła się, czy skąd Pan nadaje?

    > tych ludzi nie kojarzysz
    > pokolenie
    > tylko o np. Taco Hemingwaya

    Ej, dziadek, wiesz dlaczeo to radio nazywa się new once?

  269. No i jak Lewica ma ich wykorzystać? Wykreować fenomen Berniego, czy brand który by chcieli przybrać? Zatrudnić i zrobić label? Czy co? Bo ciągle mówimy o aktywności Lewicy, a przykłady są aktywności prywatnych osób bo mają takie poglądy. No toć wocznie Taco jednak nie ma skoro nie działa, zresztą po co mu straty na polityce.

  270. @wo
    „Niniejszym pana zwalniam, bo pisze pan niechlujnie. Jakie ma pan usprawiedliwienie w 2021 na nieużywanie polskich literek? Wymyśla pan sobie co gorsza jakieś formatowanie a la forum onetu łupanego. Wolałbym jakoś raczej zniechęcać pana do dalszego pisywania niż zachęcać”

    Błagam o wprowadzenie tutaj lewackiego terroru poprawności gramatycznej i wymuszenie przejrzystego, jednolitego formatowania w ramach urawniłowki (najlepiej dokładnie tak, jak robi to Gospodarz, z przerwami w tekście włącznie), bo przy niektórych postach już nawet nie wiem, kto z kim gada i co się do czego odnosi. Szkoda, bo dyskusje tutaj to jeden z najciekawszych zakątków polskiego internetsu.

  271. @sy
    ” Prawdopodobnie większości tych ludzi nie kojarzysz”

    Nie jest to moja filiżanka Earl Greya, ale masz tu ten sam problem, że republikanie też kupują bluzy z kapturami. Profesjonalny muzyk albo pracuje dla jakiegoś labelu, albo ma własny – tak czy siak, ma jakiegoś agenta/wspólnika/menadżera, który mu wybije z głowy deale polityczne. To ten sam problem, o ktorym pisałeś per „patrzcie jaki tu mam zajefajny szampon”, tylko ze nie chodzi o szampon. Chociaż cholera wie, deal na szampon też w każdej chwili może się pojawić w kontrakcie. Tak czy siak, zapomnij o influencerach.

  272. @sheik.yerbouti
    „Wściekły Osa”
    Zdechły 😛 (co prawda wrzucił ostatnio na youtube’a filmik pod tytułem „Wściekły Pszczoła”)

  273. @lewica nie ma mediów
    Nie wiem czy jestem najmłodszy tutaj, czy tylko mam słabą pamięć… Był taki polityk, Andrzej Lepper, czy lewicowy – no nie wiem, ale dziennikarzy w kieszeni nie miał. Miał za to program („Balcerowicz musi odejść”). Czy lewica może znaleźć sobie podobne, nośne hasła, aby odnieść sukces (jak rozumiem Awala)? Czy też czasy tak się zmieniły, że taki sukces bez kasy (wicepremier!) już jest niemożliwy?

  274. > Andrzej Lepper, czy lewicowy – no nie wiem, ale dziennikarzy w kieszeni nie miał.

    Gospodarz wbrew wizerunkowi niezajmowania się bieżączką non stop o polityce, ale uczy historii. I coś pamiętam, że to jendak najpierw był milioner.

    Podobnie Palikot, no nie miał mediów bo mu Ozon zdechł.

    To jest jedna ze strategii dla Lewicy: znaleźć sobie milionera. Mimo masy upadłościowej PRL tropionej przez prawicę baronowie SLD nie ustanowili oligarchii. Może szkoda.

  275. @Bibliotekarz

    „PO to nie PIS”

    No i milutko. Rewolwer to nie pistolet, karabin to nie karabinek itp. Niektórych pasjonują takie rozróżnienia (jak widać chociażby z niewątpliwie ciekawych dyskusji na niniejszym blogu), mnie jakoś zupełnie nie. Poszczególne frakcje POPiS-u mogą wynajdywać tyle domniemanych różnic pomiędzy sobą, ile im sprawia radość, dla mnie bardziej istotne jest, żeby jak najprędzej zniknęły z polskiej polityki.

  276. @m.bied
    „Rewolwer to nie pistolet, karabin to nie karabinek”

    Warto tu przypomnieć słynnego flejma w komciach na blogu Barta o definicję rapiera.

  277. Dobra, ja bym sobie życzył by Lewica miała takie zaplecze medialne jak w 2010 r. PiS:
    – kierownik Panoramy, szef wiadomości TVP (2009-2010), wcześniej prowadzący kwadrans po ósmej i poranne dyżury w programie 1 Polskiego Radia (Jacek Karnowski);
    – szef działu politycznego, szef działu opinii i zastępca red. naczelnego w Dzienniku, następnie szef działu opinii Polska The Times. Od 2006 do 2009 i od 2010 do 2011 prowadził Salon Polityczny w Programie III Polskiego Radia (Michał Karnowski);
    – redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” w latach 2006-2011 (Lisicki);
    – prezes zarządu TVP (Wildstein);
    – współpracował z TVP1 prowadząc program Wywiad i Opinie, Prezes Programu III Polskiego Radia 2006-2009 (Skowroński);

    A przecież to niejedyni dziennikarze wyklęci jacy tam są. Nie wiem dlaczego w 2021 ciągle ulegamy bajce zbudowanej w latach ’90 przez ludzi związanych z Wołkiem, że są prześladowani. Nie są, nie byli, mieli znaczący wpływ na świat medialny – zapewniam, że szef działu opinii i zastępca redaktora naczelnego ma sporo do powiedzenia na temat tego co zostanie puszczone i w jakim tonie. Także w sąsiedniej redakcji Faktu – Gazety Codziennej (co przypomina że wyżej zapomniałem wspomnieć o tow. Warzysze i Ziemkiewiczu).

    Naprawdę życzyłbym sobie, żeby Sierakowski mógł sobie wpisać w CV bycie szefem Wiadomości TVP. Dla porównania osiągnięcia jednoznacznie lewicującego Jana Ordyńskiego „W grudniu 2010 Komisja Etyki Polskiego Radia uznała, że Ordyński złamał kartę etyki Polskiego Radia i naruszył kodeks dziennikarski, promując w dwóch audycjach publicystycznych swoje lewicowe poglądy i ograniczając udział w dyskusji osobom o innych poglądach politycznych”. Z tego co pamiętam to przez chwilę bywał w TOK-FM. No i te zasięgi TOK’u – hohoho, przecież to prawie to samo co bycie szefem Programu III Polskiego Radia.

    W Gazecie Wyborczej po odejściu gospodarza została Adriana Rozwadowska i… trudno mi wymienić kogokolwiek innego, bo Ci o których myślę co najwyżej pełnią zaszczytną rolę osób współpracujących z redakcją. No to mają niezwykle silną pozycję i wpływ na linię Gazety, ostatni tydzień pokazuje to dobitnie. Prawdziwą wisienką jest tekst który pokaże się w papierowej gazecie zapewne jutro o wdzięcznym tytule „Kosiniak-Kamysz na premiera, wotum nieufności wobec rządu Morawieckiego. Akcja Lewicy z PiS spaliła plan opozycji”.

    Wiadomix, Gowin bez pewności, że wejdzie do następnego sejmu zapewne gotów byłby walczyć o to do upadłego. Podobnie jak Paweł Kukiz.

  278. „> Andrzej Lepper, czy lewicowy – no nie wiem, ale dziennikarzy w kieszeni nie miał.”

    Jest taka definicja populizmu, w której populista to osoba, która wykorzystuje to, że the Lud nie ma swojej reprezentacji w ramach _standardowej_ partyjno-instytucjonalnej polityki. Problem z tym z jednej strony jest taki, że taka polityka nigdy inaczej się nie kończy niż rządami quasi lub wprost dyktatorskimi (jeśli w pełni może rozwinąć skrzydła), z drugiej jest to po prostu robienie ludzi w wafla (przypomina mi się ten niesamowity fikołek – Lepper straszący rolników, czyli grupę, która w najbardziej bezpośredni sposób skorzystała z przystąpienia PL do EU, przystąpieniem PL do EU), z trzeciej jest to niemożliwe do zastosowania w przypadku Lewicy w PL w 2021 roku – nie ta partia, nie ci ludzie, nie ten elektorat. (Ale oczywiście jest to pomysł regularnie powracający w tr00lefcie)

  279. @nudnykotlet
    «Prawdziwą wisienką jest tekst który pokaże się w papierowej gazecie zapewne jutro o wdzięcznym tytule „Kosiniak-Kamysz na premiera, wotum nieufności wobec rządu Morawieckiego. Akcja Lewicy z PiS spaliła plan opozycji”.»

    Ten genialny plan „opozycji” był lepszy, niż ktokolwiek mógł się spodziewać:
    1. KO i PSL zgłaszają wspólnie Kosiniaka-Kamysza na premiera w konstruktywnym wotum nieufności.
    2. Lewica popiera ten wniosek, bo to nakazali szefowie opozycji (to jest w tekście).
    3. Konfederacja nie jest wymieniona, ale nie jest potrzebna do głosowania.
    4. Gowin również nie jest wspomniany, może też nie był potrzebny?
    5. W szeregach PiS jest dużo posłów, którzy chcieliby zmiany premiera na kogoś innego. Nie są wymienieni z nazwiska, ale jestem przekonany, że ziobryści głosowaliby przeciw miękiszonowi Morawieckiemu. Być może również Jarosław Kaczyński, głosując zdalnie, nacisnąłby niewłaściwy przycisk.

    Po przeczytaniu tego planu spodziewam się, że specjaliści od metody na wnuczka zmodyfikują ją na metodę na posła, który chciałby przejść do opozycji, tylko potrzebuje drobnej kwoty na kaucję.

    Przy tej strategii, to nie Lewica mogła stawiać warunki PiSowi, ale to PiS mógł ogłosić, że jak Lewica w pakiecie nie poprze jakiś ich ustaw, to pozwoli Budce zostać liderem Wypierpolu.

  280. @krzloj „Zdechły”
    Damn! Faktycznie. Z pamięci pisałem, a pamięć już nie ta.
    @wo „Nie jest to moja filiżanka Earl Greya”
    Moja też nie, ale też mnie nie trzeba już przekonywać do lewicy. Młodzież słucha Osy czy Bedoesa, widzę tu spory potencjał perswazji.
    No i taki np. Gonciarz ze swoją akcją „ciężąrówkową” – raczej nie dla pieniędzy to zrobił.

  281. @PO vs PiS
    Dla mnie jednoznacznym brakiem różnicy jest wielka, nieskończona miłość jednych i drugich do Gowina (jak wcześniej miłość wszystkich do PSLU). Napisałbym jednym słowem co o nim myślę, ale znowu gospodarz by to wyciął za obrażanie pracownic seksualnych, choć to słowo określa mentalność, a nie zawód.

    A PO na mniej sobie pozwalała, bo takie były czasy. PiS przeskoczył granicę, więc teraz PO nie miałaby takich oporów. Akcenty byłyby pewnie inaczej rozłożone, ale zależny od władzy TK i Izba Dyscyplinowania Sędziów zostałyby na 100%, bo są dla władzy wygodnie. Itd. nie będę powtarzał po innych. To nie jest symetryzm, bo mentalnie te partie praktycznie się nie różnią, członkowie obu są zapatrzeni w Kaczyńskiego jak w obrazek z Papciem.

  282. @hermenegilda
    „Był taki polityk, Andrzej Lepper, czy lewicowy – no nie wiem, ale dziennikarzy w kieszeni nie miał.”

    Był milionerem, podobnie jak najbliżsi współpracownicy (Misztal, Bestry, Hojarska, Łyżwiński). To tak dużo upraszcza, kiedy nie musisz pracować zarobkowo, bo masz latyfundium, w którym utrzymują cię parobki i czeladź…

  283. @nudnykotlet
    „W Gazecie Wyborczej po odejściu gospodarza została Adriana Rozwadowska i… trudno mi wymienić kogokolwiek innego,”

    Jest wiele osób o lewicowych poglądach, które o tym nie piszą, bo w liberalnych mediach osoba o lewicowych poglądach może mieć najwyżej pobyt (niechętnie) tolerowany, pod warunkiem, że trzyma się Swojej Działki. Kiedyś pisałem o tym notkę…

    link to ekskursje.pl

  284. @nudnykotlet
    „Naprawdę życzyłbym sobie, żeby Sierakowski mógł sobie wpisać w CV bycie szefem Wiadomości TVP. ”

    Kiedyś może tak. Teraz bym sobie nie życzył, bo przecież Sierakowski poszedł na pełnej w „Zjednoczona Opozycja! Kto nie skacze z PO, ten za PiS!”.

  285. @Franciszek Jaromiec

    Przykro to słyszeć. Nie śledzę jego dokonań – ale ostatnio generalnie mało co śledzę, bo jestem zajęty przebranżowianiem się. Idzie mi średnio.

    @wo

    Tak, pamiętam tę notkę. Sam mam podobne doświadczenia, choć gdy pracowałem w mediach nie byłem aż tak lewicowy jak obecnie.
    Po prostu trochę mi żyłka pęka gdy słyszę, że: lewica jest w takiej samej sytuacji jak PiS w 2010 (nie, nie jest!) i przecież Karnowscy, Lisiecy i inni nie mieli żadnego wpływu na te media (mieli, wiem to z pierwszej ręki). Dodatkowo taki TOK-FM wielokrotnie częściej zapraszał prawicowych dziennikarzy typu Ziemkiewicz niż lewicowych. Także tego.

    Swoją drogą to nie wiem co zrobić z taką „GW” – wykupiłem ostatnio abonament na rok, bo przecież na miejsce GW nie powstanie gazeta moich marzeń, a jednocześnie ostatni tydzień był taki, że gdyby istniał przycisk „zwróć fundusze” ala Steam to bym pewnie na niego nacisnął.

  286. „Nam nie jest wszystko jedno” zestarzało się jak „Don’t be evil”

    A co do Sierakowskiego, to nie zapominajmy też (i wiem na czyim blogu to piszę, hehe), że to człowiek, który (hiperbola) dał nam Michalskiego. Mimo wszystko, parę lat Sierakowskiego jako prezesa TVP to by było takie zlewaczenie mediów, że prawica wzywałaby wszystkich jeźdźców apokalipsy. Zupełnie jak Orliński jako prezes IPN (wink-wink).

  287. @nudnykotlet
    „Swoją drogą to nie wiem co zrobić”

    Ja też nie. Moje indywidualne odejście niczego nie zmieniło jeśli chodzi o moje przekonanie, że te ostatnie resztki niepisowskich mediów są nam (w sensie, Ojczyźnie) potrzebne. Bez nich byłoby jeszcze gorzej (zawsze może być).

  288. @inz.mruwnica „Zupełnie jak Orliński jako prezes IPN (wink-wink).”

    Bogowie, jakie to by było piękne.

  289. „po 40, który lewaczy młodzież”,

    Z młodzieżą nie jest tak źle.
    Problem w tym że młodych wyborców mało: 20-latków jest 375k, 40-latków -> 620k, a 60-latków -> 480k.

  290. @polscy raperzy jako forpoczta lewicy

    Ja wiem, że ostatnio zjawiło się kilku, którzy są w stanie powołać się na Żiżka, a Taco Hemingway napisał płytę chyba do spółki z teściem in spe (nie wiem czy to aktualne, nie jestem na bieżąco z Pudelkiem). Ale proponuję jednak ostudzić głowy – przez pierwsze 5 lat rządów PiS raperzy nie powiedzieli NIC. Sprawy się trochę obróciły przy okazji ośmiu gwiazd, ale to wszystko.
    Polska publika jest bardzo konserwatywna, choć o wiele mniej, niż jeszcze 5 lat temu. Polski raper żyje, jak wiadomo, ze sprzedaży tekstyliów. A dokładniej rzecz biorąc, ze sprzedaży lifestyle’u utożsamianego z marką i logiem, którą dookoła siebie stworzył. Otwarte poparcie partii politycznej z 10% poparciem oznacza, że ciuchów i gadżetów będzie sprzedawane mniej, a to w ich przypadku konkretne, nieraz milionowe straty. Taco Hemingway mógł sobie pozwolić na „Jarmark/Europa” (pomijając już jakoś tej płyty), bo sellout przy okazji Taconafide dał mu finansową niezależność i pole manewru. Taki raper Gural, który jako jeden z nielicznych (jeśli nie jedyny) poparł przyjmowanie uchodźców w 2015, zapłacił za swoje poglądy solidną cenę.
    Też chciałbym, że młodzi z nami i w ogóle, ruch społeczny, ale to jeszcze nie ten moment. Jak lewica będzie siłą na 20% i z aktywnością polityczną jak przy okazji jesiennych protestów, to może wtedy, będziemy mieli rapowych bardów lewicowej Odnowy.

  291. @inz.mru
    „Zupełnie jak Orliński jako prezes IPN (wink-wink).”

    Młodzieży przypomnę, że to czarna wizja Cezarego Michalskiego z okresu, gdy ten był tak wściekle propisowski, jak teraz jest proplatfowmiany. Straszył, że w tym strasznym scenariuszu, gdyby Platforma objęła władzę, to zrobi czystki w pisowckich instytucjach i poobsadza je ludźmi, którzy zatrzymają lustrację i dekomunizację (a to było wtedy dla niego tak ważne, jak dzisiaj aprobata mec. Giertycha).

  292. @Puotrek Markowicz
    „przez pierwsze 5 lat rządów PiS raperzy nie powiedzieli NIC”

    Co jest o tyle ciekawe, że środowisko hiphopowe jest tak daleko na prawo, że mogłoby podgryzać partię rządzącą z prawej strony. Wydaje mi się, że hip-hopowcy postanowili poczekać i popatrzeć, dlatego PiS na pierwszą kadencję dostało coś w rodzaju okresu ochronnego; na pewno Kaczyńskiemu pomógł zdobyć serca słuchaczy tego nurtu muzyki hejt na odmieńców (słynna wypowiedź o uchodźcach roznoszących pasożyty czy ostatnio nagonka na LGBT). Polski HH dopiero od niedawna zaczyna walić w kaczyzm, powtarzając za Braunem, że „PiS to tak naprawdę lewica”. Pretekstem jest „totalitaryzm maseczkowo-szczepionkowy” wprowadzany pod pretekstem „fałszywej plandemii, czipowania i 5g” (teorie dość popularne w środowisku).

    Liczenie na to, że polscy raperzy będą forpocztą lewicy to kompletna mrzonka, jest to jeszcze bardziej naiwne niż liczenie że stanie się nią środowisko księży czy kibiców piłkarskich. Polski HH (szczególnie ten wyklęty, spod sztandaru ChWDP) jest bardzo mocno związany z Konfederacją, przy czym chodzi mi nie tyle o twórców, co o słuchaczy – bo to oni wyznaczają trendy (Typowy Polski Raper chce zarobić, a więc będzie tworzył przede wszystkim to, co jego publika lajkuje). To już prędzej pojawią się wspomniane kiedyś ironicznie (?) przez @Awala zalążki „lewicowego disco-polo”.

  293. Polscy raperzy jako forpoczta lewicy to pełen wosizm-okraskizm, jeszcze kiboli brakuje.

  294. @ausir

    „Polscy raperzy jako forpoczta lewicy”

    Jako dyżurny okraskista-okraskista niniejszego bloga zauważę, że chodzi niejako o coś odwrotnego: forpoczta polskiej lewicy musi argumentami i emocjami zacząć trafiać do słuchaczy polskich raperów, jeśli całe przedsięwzięcie ma kiedykolwiek stać się czymś innym niż ćwiczeniem z samomiłości.

  295. Właśnie obserwuję, jak to kolejny raz współkomentatorzy z lubością dyskutują sami ze sobą o tezach, których nikt nie stawiał. HH ani w Polsce, ani w USA, ani nawet we Francji nie będzie generalnie lewicowy. Natomiast kilka gwiazd o takich poglądach i przekazie może sporo pomóc. Myśle, że w końcu przyjdą.

  296. @sheik.yerbouti

    „Myśle, że w końcu przyjdą”

    No to mniej więcej miałem na myśli, odpowiadając @ausirowi. Gwiazdy przyjdą, kiedy dla ich słuchaczy lewicowy (propracowniczy, prorównościowy) przekaz stanie się warunkiem zakupów merczu.

  297. Awal pisze scenariusze seriali, mnf teksty piosenek. Chyba zaraz zapodam jakiś bit na trąbie.

  298. Znakomitość! Doprawdy, coraz bardziej wizualizuje mi się adaptacja komciów jako musicalu!

  299. Tu jest sztywniutka wersja beta z szeleszczącym Certyfikatem Prawilności od Peji, tamtą proszę wywalić.

    „Wyklęty Powstań Ludu Dzielni” / „Gniew Seby”

    Elo Piorun, elo Bonus

    Kolejny się konfident systemowi sprzedał
    Miasto przecwelone powoli umiera
    Z prawilnej ekipy zostały już strzępy
    Wszystko zaorane, jebać sentymenty

    Rozpruła się w mediach jak stare kalesony
    Sprzedajna dziwka za worek mamony
    Za błysk flesza, za garść srebrników
    Oddała się bandzie jebanych polityków

    Prawdziwych ludzi garstka, weź to zapamiętaj
    Zaciska się coraz mocniej na twej szyi pętla
    Zawsze wierny ulicy, brat siedzi za brata
    Na dzielni masz szacun u każdego wariata

    ZUS i NFZ ruchają cię już na starcie
    Mafia z rządu liczy na twoje poparcie
    Żeby się dorwać do żłobu maglują ci umysł
    Ile jeszcze potrwa zanim się obudzisz?

    Wszystko jest na sprzedaż, wielki bazar idei
    Składasz sobie życie jak meble z IKEI
    Nie każdego można kupić, zapamiętaj sobie
    Zanim cię zagnają do stada jebanych owiec

    Życie w Babilonie na tym właśnie polega
    Czołgasz się przed swym panem za kawałek chleba
    On siedzi przy korycie a ty jesteś na dnie
    Wykończ skurwysyna zanim cię dopadnie

    Kapitalizm zabija, więc się z niego wypisz
    Ulica cię przyjmie jak już się rozsypiesz
    Frajerów-banksterów to ostatnia chwila
    Zrzucimy kajdany gdy przyjdzie godzina

    Getto wkroczy do centrum, ulice zapłoną
    Na latarniach zawisną kukły wypchane mamoną
    Krew rynsztokiem popłynie, zemsta się dopełni
    Nowy świat zbudujemy na gruzach tej chlewni

  300. @mnf
    „tamtą proszę wywalić.”

    Z ciężkim sercem spełniam prośbę, choć te zgrzyty miały swój urok. Odnotowuję też, że kolega kreatywnie ominął zakaz na pisanie o Sebiksach – ale komcie prozą nie będą już miały tego szczęścia.

  301. @ „Akcja Lewicy z PiS spaliła plan opozycji”
    Ten plan wygląda zupełnie jak plan na większość konstytucyjną dla PiSu. Tak zapewne skończyłoby się szantażowanie Polaków i całej Europy przyjęciem KPO tylko pod warunkiem otrzymania władzy.

  302. @lewicowe media
    W Polsce nie ma i nie będzie lewicowych mediów nie dlatego że brakuje lewicowych milionerów ecie pecie tylko dlatego że Polska to prawicowy kraj. Prawicowy jest kościół, prawicowi są liberałowie, lewica jest prawicowa, nawet komuniści byli prawicowi. 500+ też jest prawicowe i blog wo jest prawicowy, co zaraz zostanie udowodnione kopniakiem w żyć Zenka M.

  303. Słuszna uwaga. Dziękuję. Moja ortografia też jest prawicowa 🙂

  304. @Zenobiusz Mokronos i lewicowe media

    Tak żeby zamącić dyskusję dodam tylko, że wymieniony w podlinkowanej notce wo („Wszystko w rękach koni”) „Przegląd” to faktycznie nisza, ale jednak istniały w Polsce dwa wysokonakładowe tygodniki, w odbiorze społecznym identyfikowane jako lewicowe: „Polityka” i „NIE”. Można się zżymać, że czytanie tygodnika Urbana to zajęcie dla szambonurków czy że Polityka zatrudnia(ła?) takie postacie jak Woś czy Wojewódzki, ale trudno odmawiać obu pozycjom pewnego poziomu lewicowości, oba miały też spore nakłady. Więc jakieś tam życie po lewej stronie jednak istniało. „Polityka” zresztą kiedyś wcale nie była tak dziaderska jak „Przegląd” – nie wiem, jak jest dzisiaj.

  305. NIE jest nie lewicowe, a antyklerykalne. Polityka jest mniej więcej tak samo lewicowa jak lewica. Lewica która obniża podatki i jeździ papamobile.

  306. „Polityka” – no może nie była to ściśle koszerna Lewica Naszych Marzeń, ale jak na polskie warunki i tak było nieźle (podkreślam: jak na polskie warunki przy całym janopawlizmie i reaganothatcheryzmie tamtych czasów). Czytałem to w pierwszej dekadzie XXI wieku i nie zauważyłem, żeby jakoś szczególnie panoszył się tam milleryzm-dziadyzm. Ot, taki grzeczny, centrolewicowy kontent z Żakowskim, Szostkiewiczem i Paradowską (cóż, może nie dowieźli wódeczki na grilla, ale przynajmniej jest piwo niskoalkoholowe). Przynajmniej stanowili oni jakąś przeciwwagę dla „Gazet Polskich”, a Urban – dla „Gości Niedzielnych”. Za to łatwo jestem w stanie wyobrazić sobie alternatywną Polskę lat ’90, w którym nie ma ani jednego softlewicowego strumyczka.

  307. @Zenobiusz
    Uprawniony jest także wniosek odwrotny: Polska dlatego nie jest lewicowa bo nie było nigdy lewicowych mediów.

  308. Otoż to – dlatego, panie Zenobiuszu, uprasza się o niesprowadzanie dyskusji do poziomu twitterowych złotych myśli.

  309. To jak pogłębiamy dyskusję, to chciałem zauważyć, że mamy tendencję (i jako Polacy i jako lewica) do skupiania się na wewnętrznym nieuporządkowaniu, które powoduje, że jest źle − szukaniu winy w sobie i oczekiwaniu odkupienia (tak po katolicku). Natomiast ważne jest też to, że Polska przeszła zmianę ustrojową w trochę dziwnym dla lewicy czasie. Postkomuniści (ci, którym było to po drodze) przebrandowali się na tę trzeciodrogową lewicę. Z naszej rodzimej lewicy-lewicy jakąś obecność miał tylko Kuroń i przez chwilę Unia Pracy. Byli jednak marginalizowani, bo nikt nie bardzo wiedział z czym to się je: socjal? w kapitalizmie? jak to? I to co się dzieje z lewicą w Polsce teraz, to też jest echo jakichś bardziej światowo ogólnych ruchów na lewicy.

  310. Nie przesadzajmy z marginalizacją UP. W 93-97 miała znaczący klub (~40 mandatów), 2001-2005 przez 4 lata wchodziła w skład koalicji rządzącej i obsadzała kilka ministerstw.

  311. @ZM „Polityka jest mniej więcej tak samo lewicowa jak lewica.”
    Polityka nie jest lewicowa odkąd straciła motto o proletariuszach. To bardzo centrowa gazeta, nie wiem kto może ją w XXIw. uważać za lewicową. No chyba, że ktoś jej nie czyta a ma jeszcze sentyment do Rakowskiego.

  312. @sheik
    „Polityka nie jest lewicowa odkąd straciła motto o proletariuszach. ”

    Na pewno jest na lewo od „Wyborczej” (nigdy nie miała fazy papistowskiej) oraz od „Newsweeka” (nie daliby okładki „hare Balcer, hare hare”).

  313. „No i taki np. Gonciarz ze swoją akcją „ciężąrówkową” – raczej nie dla pieniędzy to zrobił.”

    Tylko dla lansu.

    Jeśli chodzi o TikToka, to bardzo ładnie żarło w czasie Strajku Kobiet; zasięgi robiła influencerka Dobrafaza, która zresztą jednocześnie prowadziła kącik tiktokowy w którymś TVP-owskim idolu.

  314. @wo
    „Dopiero wasze komcie zaczęły mi przybliżać plan Platformy. O ile dobrze rozumiem, zakładał jednoczesne zajście wszystkich poniższych warunków”

    Dopisałbym punkt 6: Duda nie wetuje tej ustawy, więc nowy rząd nie musi negocjować KPO z Kaczyńskim.

  315. @mrw „Tylko dla lansu.”
    O absolutnie każdym można to powiedzieć, to jest żaden argument. A pomysł był bardzo dobry.

    @wo „Na pewno jest na lewo od „Wyborczej” (nigdy nie miała fazy papistowskiej) oraz od „Newsweeka” (nie daliby okładki „hare Balcer, hare hare”)”
    To i owszem, ale niezbyt wysoka ta poprzeczka. Polityka ma owszem lewicowy dział społeczny, stara się też mieć na pokładzie kogoś od W Miarę Lewicowego Punktu Widzenia (np. Domosławski). Zarazem ekonomia to jednak lekko tylko oświecony liberalizm, a w kwestiach politycznych to już paaanie. Władyka z Janickim mają wręcz prawa autorskie do pojęcia symetryzm, już dawno przestałem czytać ich 1536 wezwanie do walki z PiSem. No i od dziedzictwa JPII też jest paru znanych autorów, choć ostatnio daje się wyczuć początek tranzycji, nieco w stylu red. Wielowieyskiej.

  316. @kmitko „Dopisałbym punkt 6: Duda nie wetuje tej ustawy, więc nowy rząd nie musi negocjować KPO z Kaczyńskim.”
    Czy trener Gmoch już rozrysował schemat całego boiska?

  317. „O absolutnie każdym można to powiedzieć, to jest żaden argument.”

    W przypadku internetowych celebrytów lans jest jedynym celem. A po co poszedł do „Hejt Parku”?

    „A pomysł był bardzo dobry.”

    Był bardzo bezpieczny i waniliowy.

  318. @mrw „W przypadku internetowych celebrytów lans jest jedynym celem.”
    A to sobie musimy odpowiedzieć szczerze na pytanie: czy bardziej hejtujemy celebrytów (wiem, fajne i przyjemne), czy jednak chcemy, żeby oglądające ich nastolatki zetknęły/li się z empatycznym i równościowym przekazem (co tenże Gonciarz zrobił przy okazji nagonki na LGBT w zeszłym roku, też uważasz, że tylko dla sławy i lajków?).

  319. „A to sobie musimy odpowiedzieć szczerze na pytanie: czy bardziej hejtujemy celebrytów ”

    nigdy nie hejtowałem celebrytów

    „co tenże Gonciarz zrobił przy okazji nagonki na LGBT w zeszłym roku, też uważasz, że tylko dla sławy i lajków?”

    W kontekście tego, że poszedł do „Hejt Parku”, to sobie sam odpowiedz.

  320. @sheik
    „A to sobie musimy odpowiedzieć szczerze na pytanie: czy bardziej hejtujemy celebrytów (wiem, fajne i przyjemne)”

    Mi jest łatwo, bo ponieważ nie jestem nikim ważnym i nic ode mnie nie zależy, no to mogę sobie hejtować kogo chcę za co chcę. Choćby celebrytów za lansiarstwo.

  321. „Czy ja chcę się dowiadywać, co to jest „Hejt Park”? nie/nie”

    Och, to Ci się powinno spodobać — audycja o nawozach i o świecie prowadzona przez „dziennikarza” sportowego.

  322. Dla tych co mają wątpliwości – posłuchajcie dzisiejszego wywiadu Bronisława Komorowskiego, który chce „wzmacniać prawą nogę” – Lewica walczy o przetrwanie i Zandberg z Czarzastym dobrze wiedzą, że układanie się z PO spowoduje odpływ głosów do PIS. Dziwne, że pomimo coraz bardziej lewicującej młodzieży, GW i przystawki wykonują skręt w prawo… Ja wiem, że p. Komorowski nie jest w PO, ale podobno A.Duda nie jest z PIS, bo to Prezydent Wszystkich Polaków 😉

  323. @Andrew „Dla tych co mają wątpliwości – posłuchajcie dzisiejszego wywiadu Bronisława Komorowskiego”
    Co do Komorowskiego? Nie ma ich tu chyba wielu. Thanks but no thanks.
    POPis faktycznie chyba bardzo chce iść w ślady AWS, i baaaardzo dobrze.

    @wo „mogę sobie hejtować kogo chcę za co chcę.”
    Oczywiście! A ja tylko kibicuję temu, że mainstream pod pewnymi wyględami skręca – w tempie i z wdziękiem tankowca – w lewo.
    Też nie wiem, co to Hejt Park, ale hejtuję za samą nazwę.

  324. Wracając trochę do GW i ostatniej serii; jestem naprawdę zdumiony tym, co się wyrabia. Przez ostatni tydzień po prostu wysyp artykułów o złej i głupiej lewicy, co to się sprzedała i zaraz pewnie w koalicję z PiSem wejdzie. Nawet poziom tych felietonów czy tam artykułów jest żałosny – same konfabulacje bez dania szasny na odpowiedź drugiej stronie. O komentarzach to nawet nie wspomnę. W reakcji na to, nie żeby to kogoś pewnie obeszło, ale anulowałem moją prenumeratę. Jak będę chciał czytać takie pierdolenie analityków sceny politycznej czy tam innych filozofów to facebooka mam za darmo.

  325. @sheik.yerbouti – tak – przepraszam – powinno być „dzisiejszego wywiadu z Bronisławem Komorowskim” na portalu gazeta.pl…

  326. @Andrew
    „Dziwne, że pomimo coraz bardziej lewicującej młodzieży, GW i przystawki wykonują skręt w prawo…”

    A ile ta lewicowa młodzież ma dywizji?

    @sheik yerbouti
    „No i od dziedzictwa JPII też jest paru znanych autorów, choć ostatnio daje się wyczuć początek tranzycji” & „mainstream pod pewnymi względami skręca – w tempie i z wdziękiem tankowca – w lewo”

    No cóż. Odwaga potaniała. Dziś w „Wysokich Obcasach” łatwo natknąć się na okładkę typu „Aborcja jest OK”, a życia Największego Polaka nawet „Wyborcza” odmawiała publikacji własnych materiałów (!) na temat pedofilii wśród polskiego kleru (bo „nie wypada” atakować kościoła – jeszcze ktoś się obrazi i pogrozi paluszkiem) i wysyłała je do Urbana. „NIE” było wtedy taką zlewnią, która chętnie brała „śmierdzące” tematy od innych redakcji, bo i tak jest komunistyczno-wyklęta, a więc nie ma nic do stracenia.

  327. Platforma się ewidentnie rozpada, Trzasku już nawet nie próbuje kryć że gra tylko na siebie i PO to dla niego kula u nogi, w warszawskim samorządzie trwa wojna full opcja, klub miłośników Grzegorza S. pisze „listy otwarte” do Budki, to jest stan agonalny. Zapewne to co z PO pozostanie będzie dużo bardziej prawicowe i skrycie wielbiące Kaczyńskiego niż to co jest teraz. I dlatego im mniej z nimi do czynienia tym lepiej

  328. mmf
    „A ile ta lewicowa młodzież ma dywizji?”

    Dywizji pewno żadnej, ale złotówek bardzo dużo. No ale na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że GW nie ma w planach zmiany pokoleniowej. Dlaczego, to mogę tylko zgadywać.

    @embarcadero
    „klub miłośników Grzegorza S. pisze „listy otwarte” do Budki”

    Przy czym warto odnotować, że ten list otwarty nie postulował nic. W treści to tam było tylko, że wzywamy zarząd do ruchów w duchu odnowy, zarysowania nowych perspektyw programowych bla bla. Całość raczej sprawiała listy obecności, kto – jak coś – za Grzegorzem. Także gdy powstanie jakakolwiek Platforma-reformacja, to będzie ona dokładnie tak samo tępa programowo jak obecna PO.
    Co z Trzaskowskim to nie wiem, czy są na to jakieś linki? Z chęcią doczytam.

  329. @Trzaskowski
    Nie wiem jak w Platformie, ale w Wawie widać wyraźny zwrot w polityce ratusza od jesieni. Poleciał „betonowy” wice odpowiedzialny za infrastrukturę (o którym gdzieś czytałem, że go Trzaskowskiemu centrala narzuciła) i nagle ruszyły obszerne plany zazieleniania i zwężania dróg (i to takie poważne, np. zwężenie marszałkowskiej na „głównym” odcinku.

  330. @mnf
    „„Wyborcza” odmawiała publikacji własnych materiałów (!) na temat pedofilii wśród polskiego kleru (bo „nie wypada” atakować kościoła – jeszcze ktoś się obrazi i pogrozi paluszkiem) i wysyłała je do Urbana”

    CO TAKIEGO? Weź to rozwiń, przecież to brzmi jak coś w co nie jestem gotowy uwierzyć.

  331. @Piotrek Markowicz & carstein a propos GW

    Ostatnio widziałem dyskusję w necie po tym jak Ziemkiewicz się dziwił, że 400 największych korpo popiera prawa LGBT. I się lud prawicowy dziwił dlaczego oni to robią, przecież to im musi szkodzić bo „normalsów” jest więcej niż LGBT więc komercyjnie to powinno być na odwrót.

    I z Polityką czy GW jest podobnie, publikują to co im się (jeszcze) sprzedaje a nie to co my uważamy, że się powinno im sprzedawać. Polityka od 20 lat się całkiem nieźle trzyma jeśli chodzi o poziom sprzedaży (plus pewnie typ mediów jest lepszy niż GW).

    Dodatkowo tu pewnie jest też rzeczywiście kwestia pokoleniowa. Wydaje mi się, że młodsze pokolenie nie jest zainteresowane korzystaniem z takich tradycyjnych mediów jak GW czy Polityka. Podobnie zresztą jest też po stronie PiS w TVP czy w mediach Orlenu.

    Finalnie – trudno mieć pretensję do GW, że mając mało wspólnego z Lewicą w rodzaju Razem, nie chcą stać się medium wspierającym akurat tą partię.

  332. @jgl „CO TAKIEGO? Weź to rozwiń, przecież to brzmi jak coś w co nie jestem gotowy uwierzyć.”
    W takich wewnątrzredakcyjnych sprawach pytałbym o potwierdzenie raczej Gospodarza, który z kolei jako dżentelmen nie będzie pewnie wywlekać mniej chwalebnych momentów swojej byłej. O ile w tej sprawie takie były. Były?

  333. @mnf
    „Wyborcza” odmawiała publikacji własnych materiałów (!) na temat pedofilii wśród polskiego kleru”

    Nic o tym nie wiem. Panie MNF, bardzo proszę o doprecyzowanie/dokonkretyzowanie lub retrakcję.

  334. @pm
    „No ale na chwilę obecną wszystko wskazuje na to, że GW nie ma w planach zmiany pokoleniowej. Dlaczego, to mogę tylko zgadywać.”

    Najprostsze wyjaśnienie to krzywa Christensena, opisana w fajnej książce o innowacjach. On to analizował na przykładzie producentów dysków twardych – kolejne ich rozmiary (24″, 12″, 7″, 5″, 3,5″, 2,5″…) miały swoich liderów rynkowych, jak firma Seagate. I te firmy zazwyczaj tkwiły przy swoim rozmiarze aż do jego ostatecznego wyjścia z mody. Dlaczego Seagate nie umiało swojej pozycji króla 5″ przeniesć na bycie królem mniejszych rozmiarów, albo SSD?

    Christensen pokazuje, że na każdym etapie oznaczałoby to dla takiej firmy natychmiastowe straty, bo musiałaby zarżnąć swoją kurę znoszącą złote jajka, dla zysków za 2-3 lata. Prawie nikt tego nie umiał zrobić. Pojawiał się po prostu nowy król mniejszych dysków.

    Możesz sobie zrobić zebranie z prezentacją w powerpoincie, że „za 2 lata nasz core product straci sens bytu”. I nawet przedstawić wnioski, „musimy się przestawić na to, to i to”. Ale jak to przełożyć na konkretne działania… i przetrwać? Nie tacy się na tym wywracali.

  335. @wo „Ale jak to przełożyć na konkretne działania… i przetrwać? Nie tacy się na tym wywracali.”
    Jeśli się jest Googlem albo Facebookiem, to się tę przyszłą konkurencje po prostu kupuje. Tylko teraz nie ma prostego następcy, jest rój informacyjnych motyli, pszczół, komarów i gzów (w tym niektóre z potężnym amerykańskim protektorem). Ciężko zabić, ciężko przegonić.

  336. @wo
    „Najprostsze wyjaśnienie to krzywa Christensena, opisana w fajnej książce o innowacjach. ”

    Tak wyglądała moja nieśmiała zgadywanka, aczkolwiek bez podparcia literaturą. Że z Natury Lucka wynika, że łatwiej zbudować nowe medium niż nowe środowisko. A stare środowisko będzie myślało, cóż, po staremu.
    Natomiast GW dość często powołuje się na taką albo inną misję. Do niedawna (tj. do inby z Planem Odbudowy) wydawało mi się, że to poczucie misji sprawi, że w którymś momencie pożegnają się z tym całym pancernym neoliberalizmem, a nałapią młodych i zdolnych, bardziej otwartych na różne nurty myślenia o społeczeństwie. Coraz więcej wskazuje na to, że wydawało mi się.
    Wygląda to trochę tak, że GW serio liczy na powrót rzeki z pieniędzmi z czasów Tuska. A jak się nie uda, to Agora będzie doić GW ile się da, a potem przerobią ją na żyletki.

  337. @wo
    „Nic o tym nie wiem. Panie MNF, bardzo proszę o doprecyzowanie/dokonkretyzowanie lub retrakcję”

    W latach ’90 tygodnik Urbana był jedynym medium, które regularnie opisywało seksskandale w polskim kościele. Do pewnego momentu tzw. „poważne media” trzymały się od tego tematu z daleka (co do pewnego stopnia rozumiem, bo to śmierdzące sprawy i można się paru osobom narazić, w najntisach to mogłoby zostać uznane za BRUTALNY ATAK NA KOŚCIÓŁ). No i w związku z tym nasuwa się pytanie: czy to Urban miał takich genialnych dziennikarzy śledczych, czy po prostu inni nie chcieli albo nie mogli o tym pisać (ale wysyłali do niego swoje materiały, żeby się nie zmarnowało)? To dlatego pisałem, że redakcja „NIE” była „zlewnią”. Tak w każdym razie twierdził w jednym z podcastów śp. Marek Szenborn, który w latach ’90 pracował w „Wyborczej”, a później przeniósł się do „Faktów i Mitów”. Można mieć wątpliwości czy dziennikarz „FiM” jest osobą wiarygodną, ale ja mu wierzę, bo w najntisach faktycznie raczej nikt nie chciał pływać w tym seks-szambie; milczano nawet o takich postaciach jak Krolopp, to co dopiero mówić o kościelnych hierarchach. Pomnik Jankowskiego obalono dopiero niedawno.

    Dodatkowym „atutem” gazety Urbana było to, że miała ona profil satyryczny – a więc puszczając słabo udokumentowany tekst nie wymieniający księdza X z nazwiska („ale wiadomo, o kogo chodzi”), on mógłby się bronić, że to prowokacja, prima aprilis czy co oni tam jeszcze wymyślą. Urban złapany za jaja zawsze mógłby się śmiać, że są to jaja z plastiku. No i ze względu na swój status enfant terrible polskiego dziennikarstwa, Urban mógł sobie pozwolić na więcej (bo „porządni ludzie nie biorą tego do ręki”), nikt też raczej nie chciał się z nim procesować żeby mu nie nabijać popularności. A już na pewno nie osoby opisane przez niego inicjałami („orgia gejowska na plebanii X!”).

  338. @Piotrek Markowicz
    „Do niedawna (…) wydawało mi się, że to poczucie misji sprawi, że [w GW] w którymś momencie pożegnają się z tym całym pancernym neoliberalizmem, a nałapią młodych i zdolnych, bardziej otwartych na różne nurty myślenia o społeczeństwie”

    Nojakto, ale przecież otworzyli się na młodych cyklem „Jutronauci” Sebastiana Kulczyka xD

  339. @mnf
    „Można mieć wątpliwości czy dziennikarz „FiM” jest osobą wiarygodną, ale ja mu wierzę, bo w najntisach faktycznie raczej nikt nie chciał pływać w tym seks-szambie;”

    Że pewnych tematów nie ruszano, to jasne (dziś też takie są – każdy kraj w każdej epoce ma jakieś tabu). Tylko w obecnej wersji to wygląda inaczej. Zaliczam to koledze jako częściową retrakcję.

    @pm
    „Wygląda to trochę tak, że GW serio liczy na powrót rzeki z pieniędzmi z czasów Tuska.”

    Mi to z kolei wygląda tak, jakby kolega zakładał, że istnieje jakiś Centralny Ośrodek Decyzyjny i tam dzień w dzień obraduja nad tego typu decyzjami. „Koledzy, jak szanse na powrót rzeki z pieniędzmi”. Nie wiem, może tak jest, może po prostu COD nigdy mi się nie objawił, bo miałem zbyt niski stopień zaszeregowania. Z mojego punktu widzenia to wszystko się jawiło jako dość przypadkowe działania, raczej reaktywne niż proaktywne.

  340. @wo
    Mi to z kolei wygląda tak, jakby kolega zakładał, że istnieje jakiś Centralny Ośrodek Decyzyjny i tam dzień w dzień obraduja nad tego typu decyzjami. „Koledzy, jak szanse na powrót rzeki z pieniędzmi”.

    Oczywiście, a potem wszyscy cicho hihotają i dzwonią lodem w szklaneczkach z whisky. Tylko jeden Michnik siedzi gdzieś w rogu ciemnego pokoju, spowity kłębami tytoniowego dymu i milczy. Uśmiecha się znacząco i nikt nie potrafi odgadnąć, co ten uśmiech może oznaczać.
    Tak na serio przecież takie decyzje wcale nie muszą być werbalizowane, mogą wynikać z ogólnej postawy, kultury danego środowiska itd. To nie jest prezentacja w Powerpoincie, to jest raczej „może w końcu w kraju będzie normalnie i będziemy z powrotem traktowani normalnie” rzucane w takiej bądź innej formie na różnych spotkaniach.

  341. @wo
    „Tylko w obecnej wersji to wygląda inaczej”

    Nie no, jasne, pisałem o czasach pontyfikatu Największego Polaka. *Teraz* to ja już nie muszę wchodzić do szamba z Urbanem żeby sobie poczytać o takich rzeczach tylko po prostu kupuję „Duży Format”. Podejrzewam zresztą, że nie było w tym złej woli i w ówczesnych mediach panowała po prostu nadmierna ostrożność. Wizualizuję sobie taką naradę w „Wyborczej” powiedzmy AD 1998: „słuchajcie, żeby puścić materiał na temat zasłużonego księdza proboszcza, kapelana „Solidarności”, musimy mieć Żelazne Dowody – takie, które nadają się do prokuratury, najlepiej w postaci nagrań z 40 kamer ultra HD i zeznania 300 wiarygodnych świadków, inaczej się skompromitujemy”. A Urban brał wszystko jak leci, z minimalną weryfikacją.

  342. @Obywatel
    „Finalnie – trudno mieć pretensję do GW, że mając mało wspólnego z Lewicą w rodzaju Razem, nie chcą stać się medium wspierającym akurat tą partię.”

    Halo, ostatni tydzień to nie jest 'nie wspieranie’ tylko kompletna inba i histeria. Zaraz GW przyjmie tekst Zbyszka Ziobry, który będzie oskarżał Razem o sabotowanie działań opozycji.

    @sheik:
    „Jeśli się jest Googlem albo Facebookiem, to się tę przyszłą konkurencje po prostu kupuje.”
    I tak i nie. To się bardzo często sprowadza do tego, że ktoś po prostu musi Podjąć Trudną Decyzję. Bo co z tego, że sobie kupią firmę, jak jej nie zintegrują albo nie przejmą rozwiązań.
    Taką firmą np. był Amazon w 2002 roku, za co kupony odcinają do dziś (link to medium.com). Taką firmą było Apple za Jobsa który potrafił uwalać całe serie produktów, bo nie rokowały. Taką firmą było (a może nadal jest) Google, Facebook i Microsoft, które w pewnych obszarach poszły pod prąd i wywalczyły sobie dobre pozycję mimo tego, że teoretycznie rynek był przeciwko.
    Z drugiej jednak strony mamy silny Survivor Bias i nie słyszymy niestety o firmach, gdzie owszem, Trudną Decyzję podjęto, tylko akurat źle wyszło i firma zniknęła z rynku.

    Swoją drogą, nie wiem czy przypadkiem @wo o czymś podobnym nie pisał kiedyś w GW – że duża firma ma po prostu za dużo okazji do tego, żeby ładować pieniądzę w rewolucje technologiczne i po prostu nie jest w stanie skupić się na wszystkim. To jest zresztą splot czynników – korporacjonizm, walki wewnętrzne, bezwład decyzyjny, zły system motywacyjny. No ale zostawmy to sobie na flejm o korporacjach i innowacjach.

  343. @Piotrek Markowicz

    „Co z Trzaskowskim to nie wiem, czy są na to jakieś linki? Z chęcią doczytam.”

    Obawiam się że linków nie dostaniesz, to jest insajderska kremlinologia. Dziennikarze się nie wiedzieć czemu tematów typu kto kogo do ziemii i kto pod kogo jest podczepiony i co oznacza „awans” tego czy owego nie tykają. Ale jak się taką wiedzę ma i poobserwuje a to radę warszawy a to rady co poniektórych dzielnic, albo poobserwuję wojenki między np wiceburmistrzami z różgnych frakcji wokół teoretycznie banalnych decyzji to się wyłania bigger picture w której dwie frakcje nienawidzą się nawzajem i robią co mogą by sobie zrobić na złość w każdej nawet najbanalniejszej sprawie. Jakiś czas temu np. grochowski PIS zatrollował platformiarzy proponując im wyrażenie poparcia dla budowy metra. No bo przecież z pewnością popierają własnego prezydynta, nie? No z tym że nie popierają, tylko nie mówią tego głośno. Przyjęli więc stanowisko tak kuriozalne w treści że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać. I takich case’ów jest w całym mieście mnóstwo, nikt tego nie opisuje.

  344. A pomijając, że tam była odwrotna pryczynowość to wnioski (i szeroki biznes konsultingowy) Christensena nie są przypadkiem palcossawki? Był o tym nawet przegląd w NewYorkerze, ale materiałów jest więcej włącznie z nieuczciwością akdemicką. link to newyorker.com

  345. @carstein
    „Wracając trochę do GW i ostatniej serii; jestem naprawdę zdumiony tym, co się wyrabia. (…) W reakcji na to, nie żeby to kogoś pewnie obeszło, ale anulowałem moją prenumeratę”

    To ją odnów. Podstawową rolą mediów jest patrzenie władzy na ręce, bez tego będziemy Uzbekistanem. Ja też nie ze wszystkim co piszą w „Wyborczej” się zgadzam (nadmierna krytyka lewicy), ale jeden Czuchnowski waży więcej niż 10 klepaczy klepiących dzień w dzień to samo w klawiaturę.

    „Z drugiej jednak strony mamy silny Survivor Bias i nie słyszymy niestety o firmach, gdzie owszem, Trudną Decyzję podjęto, tylko akurat źle wyszło i firma zniknęła z rynku. Swoją drogą, nie wiem czy przypadkiem @wo o czymś podobnym nie pisał kiedyś w GW – że duża firma ma po prostu za dużo okazji do tego, żeby ładować pieniądze w rewolucje technologiczne i po prostu nie jest w stanie skupić się na wszystkim”

    No właśnie – porządne korpo powinno trzymać się swojej działki i robić to na czym się zna, a nie ładować pieniądze w tabloid („Nowy Dzień”) czy budować media społecznościowe (już nawet nie pamiętam jak to się nazywało – grono.pl?).

    Owszem – w Korei wymuszano na korposach robienie rzeczy na których się nie znały i których robić nie chciały (i taki przysłowiowy Samsung z powodzeniem przebranżowił się z fabryki kaloszy na produkcję tranzystorów), ale tam robiono to pod lufą karabinu przystawionego do głowy prezesa.

  346. @mnf:
    „To ją odnów. Podstawową rolą mediów jest patrzenie władzy na ręce, bez tego będziemy Uzbekistanem. Ja też nie ze wszystkim co piszą w „Wyborczej” się zgadzam (nadmierna krytyka lewicy), ale jeden Czuchnowski waży więcej niż 10 klepaczy klepiących dzień w dzień to samo w klawiaturę.”

    To niech sobie patrzą za swoje. Może niech któryś wiceprezes się ze swojej milionowej pensji dorzuci.
    Sorry, ale jedyny wpływ na gazetę jaki mam to wpływ finansowy i nie zamierzam dalej finansować tego seansu nienawiści, który tam się odiwania od ostatniego tygodnia.

  347. Już nie przesadzajmy z tą nienawiścią, to jest zwykłe wzmożenie bieżączkowe. Pogrillują, pogrillują, a za trzy tygodnie wszyscy o tym zapomną, tak samo jak o parówkach na Orlenie.

  348. Już nie przesadzajmy z tą przemocą wobec demonstrujących kobiet, to jest zwykłe wzmożenie bieżączkowe. Pobiją, pobiją, a za trzy tygodnie wszyscy o tym zapomną, tak samo jak o parówkach na Orlenie.

  349. Jeżeli kolega porównuje krytykę prasową partii politycznej do bicia kobiet na ulicy, to ja przepraszam (pomijając już, że to jest kiepski przykład, bo akurat „Wyborcza” stała po stronie protestujących).

  350. Nie podoba mi się takie relatywizowanie w stylu „no może i nakręcają spiralę nienawiści i temperaturę sporu nazywając jedną z parti bolszewikami, sprzedawczykami, zdrajcami, targowicą, you name it, ale o co chodzi, przecież to taka normalna bieżączka”. No więc dla mnie taka bieżączka to są standardy TVP i nie zamierzam tego, na miarę moich skromnych możliwości, tolerować. Stąd moje porównanie do bicia kobiet na strajkach – bo skoro usprawiedliwiamy przemoc symboliczną argumentem 'oj, taka bieżączka, a poza tym to tyle dobrego robią’, to czemu tymi samymi argumentami nie mamy usprawiedliwiać policji i przemocy fizycznej?

  351. @mnf
    „Jeżeli kolega porównuje krytykę prasową partii politycznej ”

    Nazywanie kogoś „bolszewikiem” to nie jest już „krytyka prasowa”. A podsycanie transfobii jest niebezpieczne, bo transfobia zabija (i to nie jest metafora typu „nie linczujcie nas!”).

  352. @carstein
    „Swoją drogą, nie wiem czy przypadkiem wo o czymś podobnym nie pisał kiedyś w GW – że duża firma ma po prostu za dużo okazji do tego, żeby ładować pieniądzę w rewolucje technologiczne i po prostu nie jest w stanie skupić się na wszystkim”

    Dużo pisałem recenzji i omówień książek z serii „Sekret Steve’a Jobsa”, to brzmi jak złote myśli z jednej z nich. Firma nie może mieć dziesięciu „core productów” na raz, musi się skupić na trzech, czterech.

  353. @wo „Firma nie może mieć dziesięciu „core productów” na raz, musi się skupić na trzech, czterech.”

    OK, ale tenże Apple już od dawna zarabia wielkie ilości dukatów na prowizjach od apek sprzedawanych w swoim sklepie, ostatnio to było bodaj 20% przychodow. Do tego muzyka, filmy, własna telewizja, przestrzeń dyskowa. What would Jobs do?

  354. @wo:
    „Dużo pisałem recenzji i omówień książek z serii „Sekret Steve’a Jobsa”, to brzmi jak złote myśli z jednej z nich. Firma nie może mieć dziesięciu „core productów” na raz, musi się skupić na trzech, czterech.”

    To chyba nie o tym było. Bardziej kojarzy mi się artykuł z cyklu, dlaczego korporacje nie wpadają na przełomowe wynalazki i chyba był podany przykład Kodaka, który spokojnie mógł zdominować rynek aparatów cyfrowych, ale, no właśnie, to by im uwaliło sprzedaż filmów do klasycznych aparatów.

  355. @carstein
    „chyba był podany przykład Kodaka”

    To w takim razie na stówkę o Christensenie.

    Przy czym ja tylko omawiam/recenzuję (to uwaga dla Unikoda), sam jestem wyznawcą anarchicznej teorii random walk, że prezesi podejmują decyzje losowe i po prostu tylko o tych, którym się udało, pisze się potem książki typu „Wygrywać stawiając na nieparzyste, jak Steve Jobs”.

  356. O, mam pomysł na książkę kucharską dla ludzi sukcesu: Gut Feeling: what to eat to succeed.

  357. @wo:
    „To w takim razie na stówkę o Christensenie.”

    Znalazłem tą recenzję i tak, na pewno ją zapamiętałem i część z tez tutaj właśnie przywołałem (że ryzykować to sobie może 5 kolesi w startupie, a nie korpo z 10 tysiącami miejsc pracy), ale o kodaku tam nic nie było. Pewnie sobie zmerdżowałem dwa różne artykuły w głowie.

  358. @sheik.yerbouti
    „O, mam pomysł na książkę kucharską dla ludzi sukcesu: Gut Feeling: what to eat to succeed.”
    Przecież jest kilkanaście książek o tytule „Eat to win” link to twitter.com

  359. @janekr Wiesz, gdybym myślał, że nikt tego jeszcze nie zrobił i to naprawdę pomysł za milion $, to bym się tak ochoczo nim nie dzielił.

  360. @sheik:
    „Wiesz, gdybym myślał, że nikt tego jeszcze nie zrobił i to naprawdę pomysł za milion $, to bym się tak ochoczo nim nie dzielił.”

    Mam tutaj taką jedną mądrość w dwóch odsłonach;
    – 'talk is cheap, show me the code’
    – 'idea is nothing, execution is everything’

    Oczywiście rozumiem, że to taki żart, ale mam straszną alergię na 'nie podziele się moim pomysłem, bo mi go ukradniesz’.

  361. @ WO

    „Przy czym ja tylko omawiam/recenzuję (to uwaga dla Unikoda), sam jestem wyznawcą anarchicznej teorii random walk, że prezesi podejmują decyzje losowe i po prostu tylko o tych, którym się udało, pisze się potem książki typu „Wygrywać stawiając na nieparzyste, jak Steve Jobs”.”

    Ja zasadniczo też, ale wyjątki robię dla kierowników odizolowanych zespołów badawczych. Bo Bell Labs, Skunkworks czy PARC to nie były jednorazowe fuksy, tylko całe serie przełomów. I to liczę raczej na konto ich szefów niż całych korposów. Fakt, że sukcesów raczej naukowych niż czysto biznesowych.

  362. @WO
    „prezesi podejmują decyzje losowe i po prostu tylko o tych, którym się udało, pisze się potem książki”
    – Ba. Patrząc na współczesny marketing i propagandę self-made manów, jestem zdziwiony, że gdzieś na półce z poradnikami, pomiędzy „Aby zarobić zylion” a „Żeby dożyć setki” nie znalazło się miejsce na pozycje typu „Jak mieć 185cm wzrostu”.

  363. > kierowników odizolowanych zespołów badawczych

    Czy aby na pewno odizolowanych? Bez korporacji nie byłoby zespołów. Ta mantra „execution is everything” pojawiła się u egzekutorów Doliny Krzemowej gdy przestało się tam robić krzem, czy cokolwiek do czego potrzebny jest mózg i te wyśmiewane idee, a zaczęło webowe pierdolety od facebooka przez airbnb do najnowszego debiutu giełdowego: strony do wymiany kryptowalut między idiotami*. Często narzeka się na brak totemów i symboli sukcesu w Europie. Po co one komu. Niech montownie procesorów sobie będą na Tajwanie czy w innej Kostaryce, ale maszyny do litografii krzemowej dostarcza dziś wyłącznie holenderski ASML. Trzyma również klucze do drukowania krzemu w 2nm: proces w którym zatomizowana ciekła cyna upuszczana nad powierzchnią uderzana jest wielkiej mocy laserem CO2 tak że emituje światło. Kiedy mowa o solidnej nauce potrzebna jest struktura i europa a nie jakieś lotne brygady partyzantki.

    *) Polacy też biorą udział w wyścigu o najgłupszą kryptowalutę, właśnie wysuwając się na prowadzenie. Zaprojektowana przez Brama Cohena od torrentów na podstawie prac prof. prof. Krzysztofa Pietrzaka i Stefana Dziembowskiego już podniosła ceny 2TB dysków SSD Microna w moim sklepie z 900 miesiąc temu do 1799 zł dziś.

  364. Odnośnie mediów lewicy – już kiedyś taki off-topic pojawił się w komentarzach na blogu @WO. Pamiętam, że wtedy mnie to trochę zdziwiło, że przy obecnych technologiach trzeba mieć jakąś Srebrną, Obajtka czy innego milionera na starcie, ale dałem się przekonać – ja nigdy nie pracowałem w mediach, a @WO owszem.
    I tak się złożyło, że widziałem ostatnio start cyklicznego programu, tematyka „katolicyzm otwarty”, czyli coś, co powszechnie się uważa za gatunek ginący. Pani redaktor prowadząca na Patronite w miesiąc uzbierała całkiem przyzwoite pieniądze (3k/mies.), ma tak na oko 150-200 widzów / słuchaczy. I to nie jest tak, że ma 10 proboszczów, co wpłacają po kilka stów + paręnaście płotek – jest jedna osoba z progiem 300, ale poza tym to jest 100 słuchaczy, po 8,16,30 zł. Jest bardzo możliwe, że tak będzie wyglądało dziennikarstwo.

  365. @Alf Moberg „Jest bardzo możliwe, że tak będzie wyglądało dziennikarstwo.”

    Do pierwszego pozwou ze strony kogoś, kogo stać na opłacenie porządnej kancelarii prawnej. Albo do pierwszego wkurzonego mafioso – wszak nawet w Europie giną dziennikarze i to w krajach wcale nieodległych od nas.

    Duża redakcja to także kontakty międzynarodowe, duże śledzctwa wymagające zaufania. Czy pani redaktorka za 3k/miesięcznie będzie w stanie coś takiego zrobić? Śmiem wątpić. Raczej dostaniemy postacie typu Jana Śpiewaka, którzy z dziennikarstwem nie mają nic wspólnego.

    Oczywiście byłoby miło gdyby pojawił się jakiś Spider Jerusalem z Transmetropolitan, ale to raczej nie nastąpi.

    Co do stanu mediów to w okolicach 2010 byłem na stażu w Agorze w Gazecie Stołecznej. Gazeta Stołeczna miała objętość Faktu – Gazety Codziennej. 11 lat później – kupując papierowe wydanie – czasami nie zauważam, że tam jest.

    Dodatkowo: wiara, że za GW pojawi się coś lepszego jest naiwnością. Jeżeli coś się pojawi to będzie to pisemko partyjne spod szkoły Doroty Kani. Albo kogoś równie upiornego.

  366. Zanim zdążyłem napisać do @Alf Moberg kolega @NudnyKotlet już to zrobił, może sobie pisać o katolicyźmie otwartym, co to nikogo, ale niech napisze o czymś innym, a pierwszy SLAPP od Orlenu czy OrdoWujów załatwi ją na cacy.

  367. „temperaturę sporu nazywając jedną z parti bolszewikami”

    Naprawdę to puścili? Lajk, literalnie nazwanie __jakiejś__ partii bolszewikami? Przyznam, że olałem większość z tego, co w ramach tej dramy (o której za 2 tyg. wszyscy zapomną, bo będzie kolejna drama) na szacownych łamach GW padło.

  368. @rpyzel, @nudnykotlet
    No OK, to jest w sumie 1 pani na poziomie 3k. Radio Nowy Świat jak ruszało, to miało poziom 50k. Za to da się zatrudnić 5 osób plus wykupić obsługę jakiejś kancelarii prawnej w formie abonamentu. A poziom dochodów może stać się przecież wyższy.
    Druga sprawa – to wcale nie jest dobrze, że o tym, czy gazeta wypuści coś na niewygodny temat, decyduje to, na jakich prawników i ochroniarzy ją stać. Wiem, że tak jest w Rosji, ale mam nadzieję, że u nas tak nie jest i może nigdy nie będzie. A wkurzony mafiozo może zlecić odstrzelenie dziennikarza śledczego GW czy Onetu, kwestia determinacji.
    To jest też kwestia stylu pracy: są dziennikarze, którzy puszczają każdą plotkę jako prawdę, a później płaczą, jak to sądy ich prześladują. I jeszcze budują na tym swój wizerunek „ostatnich obrońców PRAWDY”. Ale można napisać tylko to, na co ma się podwójnie sprawdzone źródła, czasem ugryźć się w język, jak się ma coś ważnego a niepewnego, to wyraźnie to napisać: co jest niepewne i dlaczego. Bardzo mi się pod tym względem podoba praca pana red. Nosowskiego z Więzi. Przecież jak on przez ostatni rok pisał o ks. Dymerze, to też się narażał potężnym kancelariom, byłym ludziom służb i niejednemu politykowi. A Więź, z tego co się orientuję, już od jakiegoś czasu finansuje się takim Patronitem.
    No i ostatnia sprawa: wiem, że to, co zastąpi GW nie musi być lepsze, raczej ogólnie będzie gorsze. Tylko że ja nie piszę, że chcę, żeby tak było, tylko żeby pokazać, że (1) już teraz można w ten sposób działać i (2) możliwe, że takie przekształcenie dziennikarstwa będzie następować, czy to nam się podoba czy nie.

  369. @alf moberg „poziom 50k. Za to da się zatrudnić 5 osób plus wykupić obsługę jakiejś kancelarii prawnej w formie abonamentu.”
    Ekhmmm, nie, to nie wystarczy na obsługę prawną/reprezentację procesową wobec bytów takich jak Orlen czy SKOKi. Do tego trzeba machin tak potężnych jak NYT, Guardian albo choćby Polityka i Wyborcza (za czasów Bianki Mikołajewskiej). Jasne, OKO utrzymuje się z datków, ale założyli je ludzie już bardzo znani z tradycyjnych mediów. Nie wiem, czy kol. Gonciarz też by tyle zebrał (a może?)

    @”nie jest dobrze, że o tym, czy gazeta wypuści coś na niewygodny temat, decyduje to, na jakich prawników i ochroniarzy ją stać. Wiem, że tak jest w Rosji”
    Nie, w Rosji jest znacznie gorzej. Tam się w biały dzień morduje opozycjonistów (Niemcow) oraz dziennikarzy (Politkowska). Fundację Nawalnego po prostu administracyjnie zamknięto, bo uznano ją za wspierającą terroryzm, i już. Najlepszy adwokat nie pomógł. To inny poziom zamordyzmu, my tu o SLAPPach w stylu anglosaskim.

  370. AlfMoberg
    „Druga sprawa – to wcale nie jest dobrze, że o tym, czy gazeta wypuści coś na niewygodny temat, decyduje to, na jakich prawników i ochroniarzy ją stać. Wiem, że tak jest w Rosji, ale mam nadzieję, że u nas tak nie jest i może nigdy nie będzie. A wkurzony mafiozo może zlecić odstrzelenie dziennikarza śledczego GW czy Onetu, kwestia determinacji.”

    Bona nie żyje, woda jest mokra. Odstrzeliwanie robi rozgłos, niepotrzebny + męczennika.

    Dostaniesz pięć pozwów od Ziobry, od ministra, prokuratora, posła, obywatela …
    Niestety, taka jest rzeczywistość. Dlatego płacę na Politykę mając na uwadze, jak Bianka Mikołajewska (już nie pracuje tam, wiem) pisała o SKOKach i płacę na GW, bo pisze o OrdoWujach, Ziobrze, Obajtku. Jakby szubę redaktora pozwami podbić, to by nie udźwignął. Plus gospodarz Ci poda długą listę tytułów filmowych (książek też) o tym jakie boje szły czy puścić Watergate, Pentagon Papers, Spotlight.

    „Przecież jak on przez ostatni rok pisał o ks. Dymerze, to też się narażał potężnym kancelariom, byłym ludziom służb i niejednemu politykowi. A Więź, z tego co się orientuję, już od jakiegoś czasu finansuje się takim Patronitem.’

    Ksiądz pedofil, to trochę inny kaliber. No i niestety mało kogo obchodzi.

  371. @Alf Moberg
    Ja się nie odcinam od crowdfundingu. Ma stare korzenie. Pismo, które dziś uważamy za wzorcowe dla lewackiego dziennikarstwa, powstało ze zrzutki grupy biznesmenów w Manczesterze (jakby pisał ówczesny polski dziennikarz):

    link to en.wikipedia.org

    Zrzutka była też u podstaw „Rheinische Zeitung” (a więc kariery Karola M.!) i „Tygodnika Powszechnego” (nazywała się „pożyczką od prenumeratorów”). Tylko że opisywane przez kolegę przypadki („Radio Nowy Świat”) to PUBLICYSTYKA (opinii, kulturalna, sportowa itd.).

    Nie mamy problemu z PUBLICYSTYKĄ. Ja też sobie tutaj publicystuję, thank you very much. Krytyka Polityczna jest pięknym lewicowym publicystykowiskiem.

    Apeluję jednak o odróżnianie publicystyki od innych form dziennikarstwa. Często się to zajączkuje, o czym świadczy choćby mylenie przez Awala roli, jaką w „Wyborczej” odgrywa Witold Gadomski od roli, jaką odgrywa Adriana Rozwadowska (albo kiedyś odgrywała Justyna Suchecka). Ludziom patrzącym z zewnątrz często się wydaje, że dziennikarz to dziennikarz, co za różnica (i stąd zdziwienie, że właściwie czemu Rozwadowska czegoś nie komentuje w opiniach, tylko znów Gadomski).

    Otóż: czy z crowdfundingu da się utrzymać inne, nie-publicystyczne formy? Na razie jedyny przykład to Oko, ale tam mamy kilkoro bardzo bogatych współzałożycieli.

  372. @alf
    „Druga sprawa – to wcale nie jest dobrze, że o tym, czy gazeta wypuści coś na niewygodny temat, decyduje to, na jakich prawników i ochroniarzy ją stać. Wiem, że tak jest w Rosji, ale mam nadzieję, że u nas tak nie jest”

    Ależ oczywiście, że u nas tak jest. Tak jest w praktycznie każdym kraju kapitalistycznym. W amerykańskim dziennikarstwie też masz przykłady sytuacji, w których dziennikarze wycofywali się z jakiegoś tematu z obawy przed procesem. Jeden z takich przykładów co roku analizuję drobiazgowo ze studentami, bo Michael Mann zrobił o tym fajny thriller („Informator”), ale tego jest dużo więcej. Polecam książkę Ronana Farrowa.

    „Ale można napisać tylko to, na co ma się podwójnie sprawdzone źródła,”

    To jest linia obrony w sądzie, a nie gwarancja wygranej (ani uniknięcia pozwu). SLAPP to pozew wysuwany nie po to, żeby wygrać, tylko żeby zastraszyć. Po prostu jak zasypiesz gazetę SLAPPami, ona będzie sparaliżowana samym tylko pisaniem odpowiedzi na pisma. Nie wystarczy wtedy do obrony „abonament w jakiejś kancelarii”.

    „już teraz można w ten sposób działać”

    Co pana powstrzymuje?

  373. @Alf Morbeg ” A poziom dochodów może stać się przecież wyższy.”

    A może spaść do zera, bo dojdzie do jakiegoś konfliktu między tymi pięcioma osobami, ktoś się obrazi, ktoś powie słowo za dużo i patroni się dzielnie wycofają. Niestety, ale dobre dziennikarstwo kosztuje (przy czym taka Agora zupełnie tego nie rozumie i traci porządnych dzienikarzy, i dzienikarki).

    Inna sprawa, że takich Panama papers czy podobnych wydarzeń jedna osoba po prostu nie jest w stanie prześwietlić.

    „Druga sprawa – to wcale nie jest dobrze, że o tym, czy gazeta wypuści coś na niewygodny temat, decyduje to, na jakich prawników i ochroniarzy ją stać.”

    Ale tak jest na całym świecie, także tam gdzie demokracja ma się porządnie i może liczyć na wsparcie różnych instytucji państwowych. Wystarczy obejrzeć sobie film o Watergate.

    ” wkurzony mafiozo może zlecić odstrzelenie dziennikarza śledczego GW czy Onetu, kwestia determinacji.”

    Nie, to także kwestia świadomości, że jak coś stanie się Kowalskiemu to będziemy mieć tuzin innych dziennikarzy ze środowiska, która będzie kopać co się stało. To możliwość przekazania redakcji najwazniejszych swoich ustaleń i decydowanie o tym czy warto ryzykować dalej.

    „A Więź, z tego co się orientuję, już od jakiegoś czasu finansuje się takim Patronitem.”

    Ale istnieje nieco dłużej. Plus wracamy do pytania jak długo można działać w takim modelu i nie zastanawiać się czy jak napiszę o Y to nie odwrócą się moi patroni.

    „możliwe, że takie przekształcenie dziennikarstwa będzie następować, czy to nam się podoba czy nie.”

    No i dlatego coraz mniej mamy Orlińskich w mediach, a coraz więcej Śpiewaków.

  374. @wo
    „Otóż: czy z crowdfundingu da się utrzymać inne, nie-publicystyczne formy? Na razie jedyny przykład to Oko, ale tam mamy kilkoro bardzo bogatych współzałożycieli”

    Nawet z tymi publicystycznymi jest ciężko. Kuba Wątły usiłował rozkręcić Halo Radio, ale słuchacze – pomimo stosunkowo dobrej słuchalności – nie palili się do wpłat, co skończyło się jak zwykle w takiej sytuacji. Kiedy zabrakło kasy, zaczęły się kłótnie i trzaskanie drzwiami, a jeszcze mniej kasy przekłada się na jeszcze więcej kłótni i jeszcze więcej trzaskania drzwiami. Tak się to kończy bez sponsora z cygarem.

  375. „Wracając trochę do GW i ostatniej serii; jestem naprawdę zdumiony tym, co się wyrabia. Przez ostatni tydzień po prostu wysyp artykułów o złej i głupiej lewicy, co to się sprzedała i zaraz pewnie w koalicję z PiSem wejdzie.”

    Tytuł wywiadu: „Frasyniuk: Lewica zmasakrowała opozycję. To teraz powinna wejść do koalicji z PiS”. W tekście: „Po stronie opozycji wszyscy są winni.” Wydźwięk wywiadu jest zgoła inny niż tytułu. Ciekaw jestem, czy prowadząca wywiad Beata Maciejewska nosi koszulkę z nadrukiem: Nienawidzę lewicy.

  376. @krzloj
    „naprawdę to puścili? Lajk, literalnie nazwanie __jakiejś__ partii bolszewikami?”

    Kajam się, nie pamiętam już, gdzie ten bolszewizm konkretnie poleciał, ale rzeczywiście nie w tekście opublikowanym pod szyldem „GW”.

  377. @polski lewicowy youtube
    do niedawna nie było kompletnie nic, ale ostatnio pojawiło się kilka kanałów, które zbierają po kilkadziesiąt k wyświetleń na film – między innymi mocno w yt weszła Kasia Babis, jest Koroluk Maskrator (nik straszny, ale chyba tak trzeba) i bardziej niszowa GlotynaTV

  378. „Ale tak jest na całym świecie, także tam gdzie demokracja ma się porządnie i może liczyć na wsparcie różnych instytucji państwowych. Wystarczy obejrzeć sobie film o Watergate.”

    Yyyy? To jest zły przykład. Instytucje publiczne podsłuchiwały Woodwarda i Bernsteina, a odejście Nixona było tyleż skutkiem presji społecznej co konfliktu wewnątrz Republikanów i między lobbystami z różnych frakcji. Plus gierkami Deep Throat o szefostwo w FBI. Jeśli coś im pomagało to prestiż WaPo i niecałkowicie skorumpowane media tradycyjne w USA, które ich śledztwo cytowały po osiągnięciu pewnego etapu.

    To jest dokładnie wyjątkowy przykład, bo np. kłamstwa gabinetu Blaira co do wojny w Iraku nie doprowadziły do istotnego kryzysu politycznego. Podobnie jak powiązania otoczenia Busha z firmami zyskującymi na okupacji Iraku.

    Bliżej naszych czasów instytucje publiczne Słowacji i Malty zajęły się problemami dopiero jak dziennikarze zostali zamordowani. A śledztwo bardzo starannie omijało zleceniodawców i ich powikłania z rządzącymi.

  379. @redezi

    no ale to dokładnie napisałem, nawet tam gdzie mamy silną demokrację (na tle innych krajów) dochodzi do sytuacji w których redakcja i dziennikarze są poddawani naciskom. Przecież w sprawie Watergate formalnych i nieformalnych nacisków, zarówno na dziennikarzy, jak i redaktora naczelnego a nawet wydawcę było mnóstwo.

    Nie wierzę, że Zenonia – dziennikarka za 3k a nawet 50k/miesięcznie dałaby radę. Ale może jestem nadmiernym pesymistą.

  380. @wo

    „Na razie jedyny przykład to Oko”

    Sprawdzić, czy ten crowd to nie dziedziczka fortuny Tetra Paku 😉

  381. jeszcze @Piotrek Markowicz
    „Do niedawna (tj. do inby z Planem Odbudowy) wydawało mi się, że to poczucie misji sprawi, że [w GW] w którymś momencie pożegnają się z tym całym pancernym neoliberalizmem, a nałapią młodych i zdolnych, bardziej otwartych na różne nurty myślenia o społeczeństwie. Coraz więcej wskazuje na to, że wydawało mi się”

    Może redakcja dostosowuje profil do preferencji czytelnika? Co parę lat (dziesięć?) „Wyborcza” organizowała wielkie badanie preferencji swoich czytelników – pamiętam coś takiego bodajże z roku 2011 lub 2012. Do gazety dołączona była wielka strona z pytaniami „co sądzisz o…” czy „wybierz A/B/C”, którą należało wyciąć, wypełnić i wysłać do redakcji. Może z tych pseudobadań (niereprezentatywna i niezbyt losowa próbka, bo takich ankiet nie wysyłają „normalsi”, tylko ludzie zdeterminowani, którym chce się iść na pocztę i którym zależy żeby ich zdanie zostało wzięte pod uwagę) wyszło im, że Typowy Czytelnik Wyborczej jest dziadersem, ma przekonania wolnorynkowe i nienawidzi socjalizmu – i stąd utrzymanie neoliberalnego przechyłu na łamach? Dziś takie badanie byłoby prostsze i bardziej wartościowe, bo wystarczyłoby spytać zarejestrowanych prenumeratorów cyfrowych online jakimś pop-upem.

    Nie wiem, na ile wiarygodnym statystycznie wyznacznikiem płacącego czytelnika są trolle pod artykułami w gazeta.pl czy wyborcza.pl, ale w tym towarzystwie janopawlizm wyraźnie odszedł do lamusa, za to reaganothatcheryzm trzyma się mocno.

  382. @WO
    „Często się to zajączkuje, o czym świadczy choćby mylenie przez Awala roli, jaką w „Wyborczej” odgrywa Witold Gadomski od roli, jaką odgrywa Adriana Rozwadowska (albo kiedyś odgrywała Justyna Suchecka). Ludziom patrzącym z zewnątrz często się wydaje, że dziennikarz to dziennikarz, co za różnica (i stąd zdziwienie, że właściwie czemu Rozwadowska czegoś nie komentuje w opiniach, tylko znów Gadomski).”

    Rozwadowska nie jest przecież jakimś pseudo-obiektywnym newsowcem, lecz osobą – co sama przyznaje – piszącą o rynku pracy z perspektywy jednoznacznie pracowniczej. I te jej dobrze, z zaangażowaniem opisane historie chyba jednak dają radę z pustymi i powtarzalnymi wynurzeniami Gadomskich. Ponadto ona uprawia czystej wody publicystykę w soszal mediach z dużym powodzeniem. Ostatni jej wpis na FB jest akurat meta-podsumowaniem jej pracy dziennikarskiej, zachęcam do przejrzenia.

    Nasza dyskusja o styku polityka-media opiera się na nieporozumieniu, że ja nie zauważam dysproporcji w medialnych zasobach Lewicy i PO, i że nawołując Lewicę do pracy w dobrze dobranych kierunkach, oczekuję że praca ta przełoży się na nagłe jej dostrzeżenie w entuzjastycznym tonie przez „GW”. Tego nie oczekuję, pisałem przecież od początku: „Taki pakiet może i byłoby długo ignorowany i wyśmiewany”. Natomiast stwierdzam, że dostrzeżenie nienagłe i w tonie nieentuzjastycznym bywa w odpowiednim kontekście równie politycznie użyteczne. Kontekst FO jest odpowiedni, bo jednak Polacy – w tym czytelnicy GW – chcą tych pieniędzy i wmawianie im, iż nie powinni chcieć jest kontrproduktywne. Niestety kontekst ten nie został dotąd przez Lewicę optymalnie wykorzystany, jej podbramkowa improwizacja z Dworczykiem była nieprofesjonalna i zbyt kosztowna w skutki uboczne. Trzeba to uczciwie przyznać i zacząć pracować nad lepszym, bardziej systematycznym politycznym wykorzystaniem tych nadchodzących unijnych funduszy. Podeprę się tu cytatem: „’A co powinna zrobić lewica, by wgrać?’ Nic. Ma trwać, pracować nad sobą, i czekać na okazję, którą przyuważy i złapie i wykorzysta, bo nad sobą pracowała.” (Adriana Rozwadowska).

    To tak na szybko, nie rozpoczynam teraz długiej polemiki. Trochę się rozglądam po różnorodnych reakcjach na ostatnie wydarzenia i spróbuję wrócić mądrzejszy o te obserwacje.

  383. @redezi
    „To jest dokładnie wyjątkowy przykład, bo np. kłamstwa gabinetu Blaira co do wojny w Iraku nie doprowadziły do istotnego kryzysu politycznego. Podobnie jak powiązania otoczenia Busha z firmami zyskującymi na okupacji Iraku”

    W Wielkiej Brytanii istniał przynajmniej „Guardian”, a w Stanach cały bez wyjątku mainstream medialny dał dupy po całości. Ładnie to podsumowuje Matt Taibbi w swojej świetnej książce o amerykańskich mediach („Nienawiść sp. z o.o.”, wyd. Czarne) w rozdziale „Klub hańby”.

  384. @Awal
    „Ostatni jej wpis na FB jest akurat meta-podsumowaniem jej pracy dziennikarskiej, zachęcam do przejrzenia”

    To błagam o direct linka, bo bez takiego odnośnika osoba wykluczona facebookowo nawet nie ma szans wejść na jej profil.

  385. @awal
    „Rozwadowska nie jest przecież jakimś pseudo-obiektywnym newsowcem, lecz osobą – co sama przyznaje – piszącą o rynku pracy z perspektywy jednoznacznie pracowniczej.”

    Czyli że jest dziennikarzem zajmującym się tą działką w dziale ekonomicznym. Z tego wynikają dwie rzeczy – po pierwsze, że często pracuje na jednym tekstem tydzień, albo i dłużej. Po drugie, że w zakres jej obowiązków nie wchodzi „pisanie komentarza czy to dobrze że lewica zagłosowała za funduszem”. W praktyce więc gdy ona będzie przez tydzień pisać jeden z tych świetnych tekstów, dla których ludzie przedłużają prenumeratę – ukaże się 10 tekstów typu „Razem to komuniści, a Zandberg się niezdrowo odżywia” (pod wpływem których kol. Carstein skasował swoją prenumeratę).

    „Ponadto ona uprawia czystej wody publicystykę w soszal mediach z dużym powodzeniem.”

    Tego samego próbuje Jors Truli (acz oczywiście z powodzeniem dużo mniejszym, bo gdzie mi do jej talentu). Pan myślisz, że kiedy jeszcze pracowałem w mediach, to nie wolałbym publicystykować za wierszówkę? Dlaczego właściwie dopłacam do bloga?

  386. @WO
    „W praktyce więc gdy ona będzie przez tydzień pisać jeden z tych świetnych tekstów, dla których ludzie przedłużają prenumeratę – ukaże się 10 tekstów typu „Razem to komuniści, a Zandberg się niezdrowo odżywia””

    Gdyby akcja z FO była przez Lewicę lepiej przygotowana – co hasłowo starałem się ująć jako systematyczne konsultowanie z mniejszymi partiami założeń projektów ustaw w ramach „Europejskiego Okrągłego Stołu” – to na ostatniej prostej ton tych 10 zgryźliwych tekstów na wyborcza.pl byłby raczej „Nasz kochany Budka dał się obejść Czarzastemu, a komunista Zandberg zdrowo oćwiczył PiS w negocjacjach”. Tyle ode mnie na ten moment, dyskusja jest ciekawa, ale na razie nie mam wiele do dodania.

  387. Hm. W GW na pierwszej stronie było zdjęcie pokazujące Naszych Dzielnych Chłopców w Iraku popełniających pierwszego dnia wojny przestępstwo wojenne (co redakcja zapewne przeoczyła). Nie było to jakieś grube przestępstwo, ale było.

    Tyle wzruszeń, tyle wspomnień…

  388. @awal
    „na ostatniej prostej ton tych 10 zgryźliwych tekstów na wyborcza.pl byłby raczej „Nasz kochany Budka dał się obejść Czarzastemu, a komunista Zandberg zdrowo oćwiczył PiS w negocjacjach”.”

    To jest absolutnie niemożliwe. Ton tym tekstom nadają ludzie kierujący opiniami. Zgodnie ze swoimi opiniami. Których nie zmienią, bo co to za publicysta opinii, co zmienia opinię. Po prostu niezależnie od tego, co NAPRAWDĘ dzieje się w Szwecji, neoliberalny publicysta opinii ZAWSZE wyprodukuje swój standardowy tekst numer 19 – „zaraz zbankrutuje, bogacze uciekają, le hurr de le durr”. Oni mają taki zamknięty zbiór komentarzy, którymi komentują wszystkie tematy – por. „standardowy komentarz o podatkach”, „standardowy komentarz o państwowych regulacjach”, „standardowy komentarz o wybitności Balcerowicza” (itd.). Ani ja, ani Ty, ani Zandberg nie ma takiej mocy, żeby im te standardowe teksty podmienić na coś innego.

  389. P.s. żeby nie było złudzeń: zdjęcie było w opublikowane kontekście podniośle-patriotyczno-pochwalnym.

  390. @wo „Oni mają taki zamknięty zbiór komentarzy, którymi komentują wszystkie tematy – por. „standardowy komentarz o podatkach”, „standardowy komentarz o państwowych regulacjach”, „standardowy komentarz o wybitności Balcerowicza” (itd.)“
    Widzę tu spory potencjał dla automatyzacji. Enter Cybereditor!

  391. @sheik.yerbouti
    „Enter Cybereditor!”

    Ale czy jego opinie będą dwieście dwadzieścia do trzysta czterdzieści siedem razy lepsze?

  392. @wo:
    „Kajam się, nie pamiętam już, gdzie ten bolszewizm konkretnie poleciał, ale rzeczywiście nie w tekście opublikowanym pod szyldem „GW”.”

    Ja też już dokładnie nie pamiętam, w kontekście ostatniego tygodnia (mogło mi się zlać z komentarzami, innym medium, facebookiem itp). Trochę poszperałem i się okazuje, że takie teksty leciały jednak wcześniej: link to krakow.wyborcza.pl

  393. @Gammon
    „Ale czy jego opinie będą dwieście dwadzieścia do trzysta czterdzieści siedem razy lepsze?”

    Nie, ale będą tańsze i zawsze na czas. I może nawet będą robiły wrażenie bardziej zróżnicowanych, jak się algorytm podkręci.

  394. @WO

    “Ani ja, ani Ty, ani Zandberg nie ma takiej mocy, żeby im te standardowe teksty podmienić na coś innego.”

    Polemizowałbym, oto jak wygląda przykładowe przejście od standardowych tekstów [1] do czegoś innego [2]. Przy czym ja nie żądam aż takiej przemiany. Wyciśnięte przez zęby: „Na lewicy są skuteczniejsi!” wystarczy.

    [1] link to wyborcza.pl

    [2] link to wyborcza.pl

  395. @Awal Biały
    „na ostatniej prostej ton tych 10 zgryźliwych tekstów na wyborcza.pl byłby raczej „Nasz kochany Budka dał się obejść Czarzastemu, a komunista Zandberg zdrowo oćwiczył PiS w negocjacjach”.”

    Trochę zataczamy koło, ale (tak jak np. jest w tym artykule z onetu, który wrzucałem), oprócz przyjęcia naaaajlepszego KPO i jak największeeeegoo dociśnięcia Kaczora celem Lewicy (prawdopodobnie) było zakomunikowanie pewnych rzeczy The Elektoratowi (np. że nie są tylko trochę bardziej progresywną przystawką Liberalnej Demokratycznej Opozycji) tak, że jak już Trzask założy tę swoją partię, to nie skończyło się 2% jak w przypadku prezydenckich.
    Tego inaczej niż przez awanturę, której skutkiem było 10 zgryźliwych tekstów w Wyborczej i stopienie rdzenia u Lisa nie dało się załatwić.

  396. Nie wiem, czy koledzy widzieli, ale w ramach popłuczyn po FO Sienkiewicz stwierdził dziś w wywiadzie dla Kultury Liberalnej, że lewica jest większym zagrożeniem niż prawicowi populiści. Z tymi drugimi przynajmniej jego środowiska mogą walczyć poprzez „twardą konkurencję i walkę polityczną”, a zła lewica drąży liberalną duszę. Pasuje do tezy któregoś z przedpiśców o prawdopodobnej ewolucji środowisk KO w przyszłości.

  397. @gammon
    „przestępstwo wojenne”

    E no ale coś powiedz więcej albo najlepiej pokaż!

  398. @Awal

    „podbramkowa improwizacja z Dworczykiem była nieprofesjonalna i zbyt kosztowna w skutki uboczne”

    Ale za to jaka piękna. Doprawdy, skrajnie mało miałem okazji do zadowolenia z działań sejmowej lolalicji, noszącej z nie do końca zrozumiałych dla mnie względów zacne miano Lewicy – aż do teraz. Pamiętna wiosno w Sejmie, w nadzieję brzemienna! Chciałbym cię długo widzieć, piękna maro senna.

  399. Jest taki drobny problem ze wspieraniem tej prasy, co to ją mamy, że kupując GW dla artykułu Gospodarza czy pani Rozwadowskiej z moich kilku złotych jeden grosik pójdzie dla mojego ulubionego autora a złotówka dla Gadomskiego. No i oczywiście piątak dla zarządu.
    Utrzymywanie takich listków figowych służy do poszerzania bazy czytelników, którzy i tak bombardowani są masowo bajdurzeniem o bolszewikach w Razem a w konsekwencji zamykaniem rynku na inne treści. No ale tak działa wolny rynek.
    Szczytem tego było toczenie przez SLD dyskusji programowej w GW zamiast w Trybunie. Tak anihilowała się Lewica. Jej wyborcy czytali GW.
    I właśnie wolny rynek powoduje, że znaczących mediów lewicowych nie będzie. Żaden brzuchacz z cygarem przy zdrowych zmysłach nie będzie płacił ludziom, żeby wyzywali go od złodziei i wyzyskiwaczy i chcieli mu zabrać jego ciężko zarobione pieniądze. Zwłaszcza nad Wisłą. Media lewicowe utrzymywał crwofunding, który polityczna lewica pomagała dusić. Nie ma związków – nie ma kasy.

  400. @HT
    Komorowski zakłada właśnie długo oczekiwaną Partię Centrum.

  401. @jgl
    „E no ale coś powiedz więcej albo najlepiej pokaż!”

    Nie mam skanu, a papier się rozpadł ze starości. Ale na pewno w bibliotekach gdzieś leży.

    Było tak: pierwszego czy dnia wojny dzielni gromowcy, zamaskowani po same uszy, zrobili sobie zdjęcia z obezwładnionym irackim jeńcem, wziętym oidp na jakiejś platformie wiertniczej. Poszło na pierwszą stronę GW, ku pokrzepieniu serc.

    W kilka dni później w mediach, włączając samą GW, wybuchła histeria, że Irakijczycy publikują zdjęcia i filmy, na których są amerykańscy jeńcy, a to przecież jest arcypoważne przestępstwo według prawa międzynarodowego.

    Byłem tym wtedy zaskoczony i sprawdziłem, że faktycznie III Konwencja Genewska o traktowaniu jeńców wojennych (1949) w bardzo ogólnych sformułowaniach zabrania „w każdym czasie i w każdym miejscu (…) zamachów na godność osobistą, a w szczególności traktowania poniżającego i upokarzającego”, co obejmuje „osoby, nie biorące bezpośrednio udziału w działaniach wojennych, włącznie z członkami sił zbrojnych, które złożyły broń, oraz osobami, które stały się niezdolne do walki na skutek choroby, ran, pozbawienia wolności lub z jakiegokolwiek innego powodu” (artykuł 3). Ci, którzy mają konkretny status jeńca, mają być „stale chronieni zwłaszcza przed każdym aktem gwałtu lub zastraszenia, przed zniewagami i ciekawością publiczną” oraz „mają we wszelkich okolicznościach prawo do poszanowania swej osoby i czci (artykuł 13 i 14). Doczytałem też gdzieś, że wykonywanie jeńcom i publikowanie zdjęć lub filmów jak najbardziej może kolidować z tymi przepisami, choć zależy to od tego, co konkretnie jest na nich przedstawiane.

    Dla mnie to zdjęcie z GW wyglądało jak pamiątka z polowania, więc wydaje mi się, że to było nie-o.k. z tego punktu widzenia.

  402. @Gammon
    Zgodnie z zasadami procesów Norymberskich – zbrodnia wojenna to to, co robią oni.

  403. @wo & sheik
    – „Oni mają taki zamknięty zbiór komentarzy, którymi komentują wszystkie tematy”
    – „Widzę tu spory potencjał dla automatyzacji. Enter Cybereditor!”

    Ha! Wcześniej chciałem napisać to samo przy okazji flejmu o hip-hopie. Jest to tak prymitywny gatunek, że do pisania tekstów HH (oraz disco polo) być może niedługo można będzie zaprząc AI – i nie będziesz wiedział, czy hit „Majteczki w kropeczki” stworzył Zenek czy inteligentna lodówka. Kto wie zresztą, czy tysiącpięćdziesiąty tekst Dyżurnego Liberalnego Publicysty o bankructwie Szwecji i niskich podatkach nie powstał w rzeczywistości w piwnicy, w jakiejś tajnej serwerowni na Czerskiej?

  404. @wo „W Funduszu Odbudowy najważniejsze dla mnie nie są same pieniądze, tylko silniejsze związanie Polski z Unią (i w ogóle Unii z Unią).”
    Faktycznie, to właściwie jest taki moment „Konferencja w Helsinkach, 1975”. Deforma sądów właśnie zaczyna się pruć, bo kolejne orzeczenia sądów tak polskich (NSA) jak i europejskich (ETPC) sprawiają, ze nawet szeregowi sędziowie nabierają odwagi i zaczynają po prostu stosować prawo (np. casus przywrócenia do orzekania sędziego Juszczyszyna, oczywiście wiem, ze akurat tutaj chronologicznie odwrotna kolejność). Polska może niby to olać i wystąpić z UE i Rady Europy, tak jak Rosja co jakis czas grozi, ze zrobi (z Radą). Ale focusy PiSu chyba Partii do tego nie zachęcają.

    @amplat „Komorowski zakłada właśnie długo oczekiwaną Partię Centrum.”
    Chyba Porozumienie?

  405. @sheik
    „Chyba Porozumienie?”

    Jakbyco domena porozumieniecentrum.pl jest do wzięca za dyszkę. porozumienie-centrum.pl też. To samo dotyczy Partii Centrum (już zapomniałem, że coś takiego kiedyś Religa zmajstrował).

  406. @amplat
    „Zgodnie z zasadami procesów Norymberskich – zbrodnia wojenna to to, co robią oni.”

    Aż tak źle to nie. Po prostu w 13 procesach norymberskich sądy orzekały w sprawach przedstawionych przez oskarżycieli. Nikt nie oskarżył ludzi z drugiej strony, więc nie było nad czym rozmyślać.

    No i w końcu Dönitza nie powiesili (dostał oidp 10 lat) prawdopodobnie tylko dlatego, że jego obrońcy uzyskali pisemne oświadczenie Nimitza, że amerykańskie i niemieckie okręty podwodne działały według takich samych reguł generalnych (np. mieli zakaz pomocy rozbitkom, jeśli ta pomoc może narazić okręt na niebezpieczeństwo albo uniemożliwić wykonanie rozkazów przewidzianych w danym rejsie). Amerykański sędzia twierdził potem (podobno), że U-Booty bardziej przejmowały się prawem międzynarodowym, niż amerykańskie okręty podwodne.

  407. > Gdyby akcja z FO była przez Lewicę lepiej przygotowana – co hasłowo starałem się ująć jako systematyczne konsultowanie z mniejszymi partiami założeń projektów ustaw

    Jakich, przepraszam, projektów ustaw? Z jakiej okazji? Przedmiotem była dyspozycja środków. Od miesięcy trwały konsultacje KPO. Projekty zgłosiły organizacje samorządowe i społeczne, oraz ugrupowania polityczne z wyjątkiem jednego.

    O jakie mniejsze partie chodzi? Problemem była większa.

    Szachy 3D ustawami to był jej pomysł. Lewica lojalnie zagłosowała w senacie za idiotycznym projektem Kazimierza Michała Ujazdowskiego budowy w trzy miesiące równoległej administracji przez Agencję Spójności i Rozwoju. Oczywiście PiS by się nie zgodził, ale przede wszystkim i tak guzik by nadzorowała bo RRF powołany w trybie art. 21(2)(a) regulacji finansowej Komisja Europejska realizuje przez rząd a nie jakieś pozakonstytucyjne ciała. Mimo tego poparcia PO przerwało rozmowy dotyczące meritum (czyli nie projektów ustaw), odrzucając zaproszenia. Running down the clock czekając na awanturę. Tego idiotycznego pomysłu ostatecznie też dalej nie popychali, bo Budka zablokował myśląc że to pomysł Schetyny. Były minister sprawiedliwości miał własny na zrobienie awantury o przystąpienie do prokuratury europejskiej.

    Awalu, twój Europejski Okrągły Stół to jakieś marzenia wyręczania PO, czy charakterystyczna ignorancja na temat o którym się wypowiadasz?

    > ton tych 10 zgryźliwych tekstów na wyborcza.pl byłby raczej

    Powtarzający się? Stać cię na tyle samoświadomości.

  408. @Gammon No.82
    „żeby nie było złudzeń: zdjęcie było w opublikowane kontekście podniośle-patriotyczno-pochwalnym”

    Pamiętam tamte czasy, pamiętam tamto podżegactwo wojenne i pamiętam przechodzący w orgazm entuzjazm liberalnych dziadersów. Rzygać mi się od tego chciało, szczególnie że wcześniej poznałem już ten tok myślenia, stykając z towarzystwem związanym ze śp. Unią Wolności (oby się smażyła w piekle). I żeby było śmieszniej, sprzeciw wobec wojny wyrazili ludzie z zupełnie nie z mojej bajki, tj. Lepper, Giertych i Jan Paweł II. Michnik był za! Środowiska konserwatywno-liberalnej chadecji były za! Szanowani wykładowcy akademiccy z UJ byli za! Marzę, żeby ktoś przejrzał archiwalne artykuły z lat 2002-2003 i napisał coś w rodzaju „Klubu hańby” Taibbiego. Nie żadną tam wielką analizę prasową, tylko co smakowitsze cytaty z tamtych lat. Myślę, że warto wyciągać politykom i dziennikarzom ich co obleśniejsze wypowiedzi z przeszłości, może któryś tam się zaczerwieni (*szczególnie* dziennikarzom – bo politycy to chorągiewki które potrafią zmienić zdanie dwa razy dziennie i w zasadzie nawet niezbyt ukrywają że lobbują dla kasy, nawet nie mam do niech o to pretensji, za to dziennikarze tyle pieprzą o Misji, Staniu Na Straży i Dążeniu Do Prawdy).

  409. @monday.night.fever
    „Pamiętam tamte czasy, pamiętam tamto podżegactwo wojenne i pamiętam przechodzący w orgazm entuzjazm liberalnych dziadersów. (…) sprzeciw wobec wojny wyrazili ludzie z zupełnie nie z mojej bajki”

    Tak. O to też mi szło. Nie byłem bardzo zdziwiony tym, co się dzieje. Ale trochę zdziwiony jednak byłem.

  410. Drogi ❡, trzymając się postulatu dodatkowych funduszy na szpitale powiatowe, lewica zgłaszając go trochę wcześniej i trochę bardziej solidnie, przedstawiłaby odpowiednie propozycje dostosowań w ustawie z 27 kwietnia 2008 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2016 r. poz. 1793), ostatnio zmienionej ustawą z dnia 23 marca 2017 r. (Dz. U. z 26 kwietnia 2017 r. poz. 844), czyli tzw. ustawą o sieci szpitali. Ta ostatnia nowelizacja wprowadziła – jak wiesz – kwalifikację zakładów leczniczych do jednego z sześciu poziomów tzw. systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej (SPSZ) i określała przy tym właściwe wymogi kwalifikacyjne, takie jak np. posiadanie odpowiednio wyposażonego szpitalnego oddziału ratunkowego. W praktyce – jak sobie przypominasz – wymogi te zdefiniowano w ten sposób, że małe placówki powiatowe stały na straconej pozycji w konkurencji o fundusze NFZ z placówkami o bardziej rozbudowanej ofercie (owszem placówki wyłączone z sieci mogą, inaczej niż placówki SPSZ, starać się o zwrot kosztów za procedury wykonane ponad limit, ale – zgodzisz się zapewne – to ryzykowna strategia).

    Odpowiednie listy świadczeń dyrektorzy wojewódzkich oddziałów NFZ opublikowali w 2017 r. i zgodnie z ustawą są one ważne – nie uszedł oczywiście Twej uwadze ten zbieg okoliczności – do 30 czerwca 2021 r. Lewica powinna wywierać presję na to, aby przekazanie dodatkowych funduszy szpitalom powiatowym pozwalało im na spełnienie wymogów kwalifikacyjnych wyższego poziomu zaszeregowania SPSZ, odpowiednio w tym celu dostosowanych od nowego okresu rozliczeniowego. Tym samym – przytaknę Ci – zapewniano by powiatowej służbie zdrowia nie tylko jednorazowy zastrzyk finansowy, ale również podstawy do utrzymania ciągłej szerokiej oferty usług zdrowotnych. Co oczywiście więcej kosztuje. Jednakże w ten sposób (teraz kończą mówić eksperci tacy jak Ty, a zaczynają polityczne frontmenki) możemy skuteczniej zwalczać dyskryminację w dostępie do opieki zdrowotnej, a w ogólniejszym planie zapewniamy krajowi rezerwy łóżek szpitalnych i specjalistów na czas pandemii. Przykład służby zdrowia w Niemczech (dodaje ktoś z lewicowych eurodeputowanych), finansowanej lokalnie przez poszczególne landy, pokazuje że ten „rozrzutny” model ma zbawienny wpływ na zapobieganie skokowemu wzrostowi śmiertelności (co docenią normalni ludzie), a także na utrzymywanie bardziej płynnego toku produkcji dzięki łagodniejszym lockdownom (co docenią liberałowie).

    Każdy z pozostałych postulatów Lewicy, jeżeli potraktować go poważnie, wywołuje konieczność tego typu koncepcyjnych i legislacyjnych dostosowań. Rolą sprawnego polityka jest wyławiać nośne postulaty z tego co dostarczą eksperci, budować wokół nich konsens z partnerami społecznymi (tu: samorządy) i politycznymi (tu np. PSL) oraz konfrontować tak zakumulowany kapitał z ofertą rywali (tu: PO).

    Niestety zawieszam polemiki z Tobą, bo jakkolwiek one przynoszą pewne uszczegółowienia, to Twój ton mnie męczy. W złośliwość też trzeba umieć…

  411. @Gammon
    Chodziło mi raczej o przyjętą zasadę, że Niemcy oskarżani byli tylko o te zbrodnie, których nie popełniali zwycięzcy. Dlatego Niemcy mieli nie być oskarżani o bombardowanie miast. Ale oczywiście masz rację, po kompromitacji radzieckiego prokuratora w sprawie Katynia sprawy po prostu nie kontynuowano.
    Jeżeli chodzi o podżeganie wojenne to na mnie większe wrażenie robił Tomasz Lis zastanawiający się codziennie w Fakcie, czy Amerykanie wejdą do Iraku. Amerykanie przerzucili do Zatoki 100 tysięcy żołnierzy a najlepszy dziennikarz w Polsce w prajmtajmie zastanawia się czy wejdą. Bo oni tam na wakacje pojechali.
    @Sheik
    Nie. Na pewno partia. Fachowcy od zatrzymywania lewicy. Tylko Bosak się będzie musiał do prezydenta we frak wbić.

  412. @podżeganie wojenne
    Mam wrażenie, że część tych podżegaczy sugerowała (w mniej czy bardziej grzeczny sposób), że jak już jesteśmy w tej bandzie, w której chcieliśmy dla własnego bezpieczeństwa być, to trzeba się wykazać. Żeby herszt potem bronił nas. A może tak tylko mnie się między wierszami wyczytało. Oczywiście zbyt wielu słabo kryło radość, że to teraz my najeżdżamy kogoś.

    @amplat
    „Amerykanie przerzucili do Zatoki 100 tysięcy żołnierzy a najlepszy dziennikarz w Polsce w prajmtajmie zastanawia się czy wejdą. Bo oni tam na wakacje pojechali.”
    – Trochę jakby podobną sytuację mamy (i miewamy) na wschód od nas i się dziennikarze zastanawiają. Nigdy nie wiesz, czy to gra w cykora, czy demonstracja siły, czy gwarantowana inwazja.

    „Chodziło mi raczej o przyjętą zasadę, że Niemcy oskarżani byli tylko o te zbrodnie, których nie popełniali zwycięzcy. Dlatego Niemcy mieli nie być oskarżani o bombardowanie miast.”
    – To jest odwrócenie kota ogonem. Niemcy byli oskarżani o rzeczy, o robieniu których innym, zwłaszcza aliantom zachodnim, się nie śniło – więc ich nie robili. Możesz w razie wątpliwości przetestować swoją logikę na jakiej pospolitej sprawie karnej.

  413. > zaszeregowanie

    Nie widzę związku przedstawionego postulatu z KPO. Ale można go było zgłosić w trakcie konsultacji, nie tylko Istari, wiele osób fizycznych tak zrobiło! Dzięki Lewicy wiele z nich uzględniono.

    Poza brakiem związku nie jest to też problem Lewicy ponieważ nie rządzi. Rząd chcąc zadbać o absorpcję środków będzie musiał zmienić swoją politykę głodzenia samorządowych szpitali powiatowych. Jak sobie przypominasz, PO nie uwzględniła Twojej propozycji straszenia wyborców tytułami zapisanych działań. Nie zwracając uwagi na sznyt który prezentujesz na wpływowym blogu (być może przez nadmierne rozwodnienie, uniki i powtórzenia) następnego dnia postraszyła planami rządu ich przejęcia. Wnioskując z tego, że dokładając im środków Lewica nie wynegocjowała nic. Jak doskonale wiesz takie przejęcie miało się odbyć przez zły stan finansowy. W oczach części opozycji te dwie jakości się zrównały zapewne tylko dlatego, że nie pomogłeś im swoją wiedzą pouczając w tym czasie Lewicę, której nie trzeba było tłumaczyć co robić.

    > Każdy z pozostałych postulatów Lewicy, jeżeli potraktować go poważnie, wywołuje konieczność tego typu koncepcyjnych i legislacyjnych dostosowań.

    Każdy z 60 stron postulatów lewicy? Bo tyle było tych „pojedynczych kartek A4” w pierwszym rzucie. Oczywiście że będą techniczne ustawy wdrożeniowe, nie ma potrzeby negocjowania przecinków z PO szczególnie gdy nie ogarnia pdostawowych kwestii jak wyżej.

    Ja z szanownym Panem nie polemizuję, bo to daremne. Odzywam się tylko wtedy gdy mam wiedzę, że Pan jej w danej sprawie nie ma, i tylko wtedy gdy się z tym ostentacyjnie obnosi.

  414. Dönitz i Nimitz

    Akurat na świeżo po lekturze, mam cytaty

    Kiedy „Sterlett” zatopił niewielki transportowiec u brzegów Iwō-jimy, wynurzył się pośród ocalałych.
    Wspominając to później, jeden z członków załogi „Sterletta” powiedział: „Wielu ludzi nie pochwaliłoby tego, co zrobiliśmy, ale kiedy nienawidzisz, to naprawdę nienawidzisz, no wiesz. Więc zrobiliśmy to, co uważaliśmy, że musimy zrobić”.

    ” komandor porucznik Dudley „Mush” Morton odważnie wślizgnął się do portu Wewak na północnym wybrzeżu Nowej Gwinei i zatopił japoński niszczyciel, do którego oddał śmiertelny strzał, kiedy ten zmierzał już w jego stronę. Morton z powodzeniem wyprowadził „Wahoo” z Wewak, a następnego dnia napotkał japoński konwój złożony z czterech statków. Zatopił je wszystkie, a wówczas okazało się, że jeden z nich, „Buyo Maru”, był transportowcem desantowym, którego pokłady wypełniali żołnierze. Morton się oddalił, ale kiedy statki zatonęły, powrócił w to miejsce i zobaczył, że na wodzie unosi się około dwudziestu łodzi ratunkowych wypełnionych ocalałymi. Ponurym tonem wydał rozkaz: „Na stanowiska bojowe! Obsady do dział!”. Jego zastępca, komandor podporucznik Richard H. O’Kane, spojrzał na niego pytająco, a wtedy Morton wyjaśnił: „Dick, armia bombarduje obszary o znaczeniu strategicznym, a lotnictwo stosuje bombardowanie całych obszarów (…). Oba powodują ofiary wśród cywili. Teraz, bez żadnych dodatkowych ofiar, przeszkodzę tym żołnierzom w dotarciu na ląd, bo każdy z nich, któremu by się to udało, może oznaczać amerykańskie życie”. Morton rozkazał, aby 102-milimetrowe działo okrętu otworzyło ogień do największej z łodzi ratunkowych, a kiedy w odpowiedzi rozbitkowie zaczęli strzelać, kazał otworzyć ogień ze wszystkich luf. Przez niemal godzinę karabiny maszynowe „Wahoo” przeczesywały cały obszar „niby węże strażackie czyszczące ulicę” – jak ujął to O’Kane. Dopiero kiedy wszystkie łodzie ratunkowe zostały zniszczone, Morton nakazał wstrzymać ogień. Nie wiedział jednak, że oprócz sześciuset japońskich żołnierzy „Buyo Maru” przewoził również pięciuset brytyjskich i indyjskich jeńców wojennych, z których stu dziewięćdziesięciu pięciu zginęło. Zamiast nagany Morton dostał wiadomość „Dobra robota” od Nimitza i „Gratuluję!” od Halseya w podziękowaniu za udany patrol. Morton został odznaczony Krzyżem Marynarki Wojennej za waleczność, a „Wahoo” otrzymał Presidential Unit CitationVII za zniszczenie transportowca „i jego załogi”VIII43.”

    Craig Symonds „II Wojna Światowa na morzu”

  415. @Bardzozly
    – Chcesz powiedzieć, że Rosjanie przerzucili wojska na drugi koniec świata daleko od swoich granic?
    – Zmasowane naloty bombowe na miasta im się nie śniły? A może zamknięcie jakiejś części populacji na podstawie przynależności etnicznej w obozach? Albo rozstrzeliwanie jeńców? Same rycerze.

  416. @rpyzel
    Jak się czyta stareńką „Burzę nad Pacyfikiem” Flisowskiego, tam jest dość sporo podobnych szczegółów – a to o obsługach małokalibrowego flaku (bodajże na USS Montpellier), która sobie strzelała do Japończyków, którzy wyskoczyli na spadochronach z samolotu, a to o wrzucaniu bomb głębinowych w środek grupy japońskich rozbitków (no bo przecież ktoś mógłby ich wyratować). Najciekawsze było, jak pewien prosty żołnierz napisał do armijnego tygodnika „Yank” list z prowokacyjną myślą „a może by tak czasem jednak brać tych Japończyków do niewoli?” – i co mu w tej sprawie odpisali koledzy (wymianę zdań redakcja puściła do publikacji).

  417. Gospodarzu, przepięknie poproszę o zamordowanie komcia z 5:19 i pozostawienie obecnego, z prawidłowym formatowaniem.

    @Bardzozly
    „To jest odwrócenie kota ogonem.”

    To jest stwierdzenie faktu, że przy konstruowaniu aktów oskarżenia z pewnych punktów oskarżenia z rozmysłem rezygnowano właśnie po to, by oskarżeni nie mieli możliwości podniesienia zarzutu „wy też” (tu quoque). Nie chodziło o uniemożliwienie pyskówek w stylu „u was w Ameryce biją Murzynów”, tylko coś poważniejszego: uniknięcie sytuacji, w której obrońcy będą mogli powiedzieć: „Zarzucacie mojemu klientowi złamanie reguły X, która według was należy do obowiązujących praw i zwyczajów wojny [albo coś w tym duchu]. Ale skoro sami dopuszczaliście się takich naruszeń – przy pełnej aprobacie swoich rządów – to na jakiej podstawie twierdzicie, że reguła X w ogóle obowiązuje?”. To nie jest odwracanie kota ogonem – to jest w źródłach z przygotowań do procesu, że tak był selekcjonowany „materiał oskarżenia”. I sprawa ta była referowana (chociaż półgębkiem) jeszcze w książkach z czasów zamierzchłego PRLu (oidp u Cypriana i Sawickiego, którzy dużo napisali i o dużym procesie norymberskim, i o dwunastu małych).

    „Niemcy byli oskarżani o rzeczy, o robieniu których innym, zwłaszcza aliantom zachodnim, się nie śniło”

    Któż wie, co się komu śni? Ale o treść snów jednak nikt nie został oskarżony.

    „Możesz w razie wątpliwości przetestować swoją logikę na jakiej pospolitej sprawie karnej.”

    Pospolita sprawa karna nie jest dobrą analogią dla przypadku, kiedy stawia się ludzi przed sądem specjalnym jednorazowego użytku, na podstawie przepisów specjalnie „pod nich” sporządzonych, zawierających wymyślone ad hoc kategorie prawne nie znane do tej pory i działające wstecznie („zbrodnie przeciwko ludzkości”, „zbrodnie przeciwko pokojowi”), a sąd obsadza się ludźmi, z których jeden oświadcza mniej więcej: „oni już zostali skazani przez nasze rządy, my tu mamy tylko klepnąć wyroki śmierci” (We are dealing here with the chief war criminals who have already been convicted and whose conviction has been already announced by both the Moscow and Crimea [Yalta] declarations by the heads of the [Allied] governments… The whole idea is to secure quick and just punishment for the crime., niestety nie znalazłem oryginału rosyjskiego). Na szczęście przynajmniej reszta sędziów nie podzielała tej filozofii.

  418. P.s. zaznaczam, że kategoria zbrodni wojennych nie była nowa. Nowością było rozstrzyganie przez sąd międzynarodowy. A i pomysł takiego sądu też zresztą nie był nowy, bo pojawił się w traktacie wersalskim (artykuł 227), tylko że wtedy nie został zrealizowany.
    link to en.wikipedia.org

  419. @Gammon „Gospodarzu, przepięknie poproszę o zamordowanie komcia z 5:19”
    Komcie z tej godziny są generalnie pomysłem ryzykownym. Wyobraziłem sobie nawet teraz tabliczkę BLOG CZYNNY W GODZ.7-15 W DNI ROBOCZE. PROSZĘ PUKAĆ JEŚLI KTO CHCE PORADY.

  420. Awalu, a dlaczego właściwie nie trąbiłeś na lewo i prawo kilka miesięcy temu o tym co lewica powinna zrobić w związku z FO? Jakoś nie przypominam sobie, byś na tym blogu cokolwiek w sprawie pisał w swoich komentarzach (oczywiście mogłem coś przegapić, bo czasem nie chce mi się czytać długaśnych komentarzy), choć oczywiście notki stosownej nie było, ale przecież swobodnie latające dygresje nie są tutaj zakazane.

    Przypominasz trochę ekspertów od kryzysów gospodarczych, ale oni mają łatwiej – każdy mówi co innego i siłą rzeczy post factum okazuje się, że któryś trafił i ma swoją chwilę sławy (do następnego kryzysu).

  421. Lekki OT: chciałbym zachęcić czytelników bloga, także mieszkających za granicą, do wspierania polskich niezależnych mediów (w tym GW). Też mnie wkurzył ostatni wysyp tendencyjnych opinii. Z drugiej strony dziennikarze GW opisują ważne rzeczy dziejące się w moim mieście, Wrocławiu. Wiele z nich nie zostałoby opisanych bez finansowania z prenumeraty i to miasto byłoby znacznie gorszym miejscem.

  422. @bartolpartol
    „Jakoś nie przypominam sobie, byś na tym blogu ”

    Litościwie nie wytnę, ale zabraniam tak absurdalnej argumentacji. Nawet gdyby MIAŁ jakiś plan, nie powinien go wyrażać w komciu na niszowym blogasku, tylko gdzieś, gdzie to ktoś ważny by przeczytał. Poza tym ani Ty, ani ja, nie wiemy jak on się naprawdę nazywa – i może akurat opublikował swój plan gdzieś pod swoim nazwiskiem.

    Wypraszam sobie na przyszłość wszelkie „nie przypominam sobie, żebyś tu, na tym blogu…”.

  423. @wo
    OK, spoko. Może faktycznie źle to ująłem, bo

    „nie powinien go wyrażać w komciu na niszowym blogasku”

    ja bym tak zrobił. Ten blogasek to mój chyba jedyny punkt styku z większą grupą ludzi o lewicowych poglądach. Ale ja się mało udzielam społecznie.

  424. @bartolpartol
    „Ten blogasek to mój chyba jedyny punkt styku z większą grupą ludzi o lewicowych poglądach.”

    I właśnie wymianie poglądów, przynajmniej w mojej optyce, służy. WO ma rację przypominając, że nie należy od tutejszych dysput oczekiwać politycznej sprawczości.

    W moim konkretnie przypadku jakąś skromną sprawczość udaje mi się czasem osiągać w ten sposób, że spowalniam PiS-owską destrukcję w wąskich niszowych dziedzinach (podobnie jak za ich poprzednich rządów), działając poprzez kontakty eksperckie. Czasem to paradoksalnie polega na pomocy czynownikom PiS-owskiej machiny władzy w robieniu rzeczy kompetentnych zamiast niekompetentnych. Jakiś stary wiarus prezesa podpisze coś, co mu podsunięto w języku lengłidż… Nie wiem czy to się nadaje na pamiętniki dysydenta, ale zdarza się.

    Natomiast jednak od liderów Lewicy i „Razem” oczekuję wyższego poziomu kompetencji i bardziej standardowej relacji polityk-wyborca. To oni mają zawodowo w Sejmie dostrzegać polityczne okazje i je wykorzystywać, a nie ja z moim fragmentarycznym oglądem spraw. Do mnie jako wyborcy należy ocena wyników i tę przedstawiłem: jestem rozczarowany, co najpierw uzasadniłem na pewnym poziomie ogólności, a następnie, w ogniu Waszych polemik – bardziej szczegółowo.

    Zaś żeby nie biadać jedynie nad rozlanym mlekiem, powtarzam też: Lewica musi teraz wykonać dużą pracę, aby nie wyjść na żyranta PiS-owskich manipulacji związanych z jej postulatami. „Podmioty lecznicze na poziomie powiatowym” to naprawdę nie muszą być dla PiS-u samorządowe szpitale powiatowe, mogą to być kontrolowane przez nich rządowe jednostki pożywione na ich majątku – bądź przyklejone do nich spółki handlarzy oscypków. Są to sprawy dyskutowane publicznie [1], i równie publicznie, a przy tym kompetentnie, Lewica powinna przedstawiać swoją odpowiedź. Stanąć z lokalnymi politykami (władzy lub opozycji) w przymusowo wyrzuconych z listy NFZ szpitalach w Rykach oraz w Pszczynie i zadeklarować, jak sobie wyobraża ich powrót na tę listę dzięki pieniądzom unijnym, oraz co konkretnie ma to znaczyć dla lokalnego pacjenta. A w Warszawie wyprodukować – przepraszam za użycie tych brzydkich wyrazów – raport ekspercki i projekt regulacyjny uogólniający na cały kraj takie lokalne rozwiązania. Niech projekt ten Gazeta zignoruje lub niech go zjedzie za komunizm i rozdawnictwo – lokalny wyborca, nawet nie czytający oko.press, może mieć inne zdanie. A w swoim czasie, jak wykazuję powyżej, nawet w Gazecie ktoś może zmienić opinię. Usprawiedliwień dla bierności jest dużo i co jedno to bardziej sarkastycznie doskonałe, dla systemowego działania usprawiedliwieniem jest jedynie profesjonalizm i szacunek dla wyborcy. Kochani, oczekujmy go od wybieranych przez nas polityków i trochę go miejmy sami dla siebie.

    [1] link to wyborcza.pl

  425. @Awal
    „I właśnie wymianie poglądów, przynajmniej w mojej optyce, służy.”

    Takoż i w mojej.

    „WO ma rację przypominając, że nie należy od tutejszych dysput oczekiwać politycznej sprawczości.”

    Oczywiście. Ale zawsze można przyjąć, że ktoś waściwy tu bywa i przeczyta. A co z tym potem zrobi, to już zupełnie inna i całkowicie od nas niezależna sprawa.

    „Kochani, oczekujmy go od wybieranych przez nas polityków i trochę go miejmy sami dla siebie.”

    Jak najbardziej, ale nie mówmy „trzeba było zrobić to czy tamto”, bo to trochę jednak za późno jest, jeśli już to mówmy „może zróbcie to czy tamto, bo…”. Mając nadzieję, że ktoś okaże się właściwym adresatem i będzie chciał posłuchać. A my zawsze możemy sobie podyskutować dla hecy/sportu/przyjemności/łotewa.

  426. @awal – zatem cały wic w tym, że masz zbyt duże wymagania co do polityków, lewicowych i innych takoż. Co nie dziwne – jesteś przecież, to już wiemy, ekspertem, doradcą. Szanuję.
    W lepszym świecie pewnie byłoby tak, jak pisałeś – oto kompetentna lewica staje z bukietem świeżych i wonnych ustaw oraz rozporządzeń, swoim profesjonalizmem zawstydza Platformę, ba – nawet PiS zawstydza, nie mówiąc już o liberalnych dziennikarzach majnstrimu. Zachwyt, oklaski, bisom nie ma końca.
    Też bym tak chciał.
    Świat medialny jest, jaki jest – wiele tuśmy o tym pisali i czytali. A kadry polityczne też są, jakie są. Eksperckie zaplecze naszej sympatycznej lewicy raczej nie podołałoby zadaniom, które przed nim stawiasz. A nawet jeśli – to i tak liderzy wzięli by te projekty, jak się bierze dobre rady od szczeniaków. Poklepaliby, powiedzieli, że dobre, zachęcili do dalszej pracy, i – gdy już nikt nie widzi – wrzucili te projekty do kosza.
    Wszak cały ten wist lewicy i wszystko co z tym związane rozegrało się w ramach, tradycyjnie świętej u nas, politycznej kiwki. Tylko ta polityczna kiwka to objaśnia, ona zupełnie do wyjaśnienia tych wydarzeń wystarczy, reszta to zbędna poezja i szkoda-gadania.
    Oto pojawiła się okazja by wyrwać się spod obezwładniającego czarociężaru platformerskiego truchła, i by zarysować nowe rozdanie. Stary lis Czarzasty poczuł słabość zdychającej zwierzyny, rzucił się na nią. I tyle.
    Od rozstrząsania, czy można byłoby to zrobić bardziej ekspercko wolę już ten tok twojej refleksji, który wskazuje na nieuchronne skutki uboczne – było nie było ceną za wykiwanie platformerskich dziadersów jest żyrowanie dziadersów pisowskich. Słusznie prawisz. Od tego się nie ucieknie, taka prawda.
    To rzeczywiście jest kłopot, ba, to jest głaz na drodze, o który cała lewica w swoim pędzie ku potędze może się zaraz wywalić. I – tu zgoda – wtedy ino wstyd zostanie, nic więcej.

  427. @aldek
    “Stary lis Czarzasty poczuł słabość zdychającej zwierzyny, rzucił się na nią.”

    Nie jestem wyznawcą jakiejś idealistycznej polityki eksperckiej, natomiast ton mojego komentarza – inny od obowiązującego optymizmu – wynika z rozbieżnej oceny tego, kto to był lisem, a kto zwierzyną. Nie chcę lekceważyć tych wyrażanych tu emocji, że oto odwinęliśmy się libkom. Dziękuję po prostu WO i dyskutantom za możliwość wyrażenia swojego zastrzeżenia.

  428. @Awal
    „Niech projekt ten Gazeta zignoruje lub niech go zjedzie za komunizm i rozdawnictwo – lokalny wyborca, nawet nie czytający oko.press, może mieć inne zdanie.“

    Mam nadzieję, że airborell jeszcze nas czyta i przypomni, jak wielki sukces odnieśli członkowie Partii Razem w okręgach wyborczych na terenach, które wbrew woli mieszkańców wcielono do Opola. Ciężko mi wyobrazić komunikat silniejszy niż strajk głodowy, w którym uczestniczył Michał Pytlik, a nawet taki nie przebił się do powszechnej świadomości, przy dużej wadze problemu i relatywnie niewielkiej grupie osób, do których należało dotrzeć.

    „Nie chcę lekceważyć tych wyrażanych tu emocji, że oto odwinęliśmy się libkom.“

    Ze swojej strony deklaruję, że nie mam takich emocji. Moje emocje to: głosowałem czasem na PO, bo zawsze myślałem, że to PiS będzie wypisywać Polskę z Unii, a okazuje się, że PO to taka sama banda eurosceptyków.

    Ciągle nie rozumiem tych genialnych planów Budki/Schetyny/Kosiniaka-Kamysza/Trzaskowskiego/Lisów/Balcerowicza czy kogo tam jeszcze. W mojej bardzo naiwnej interpretacji, którą buduję wyłącznie na podstawie dostępnych artykułów i wywiadów, rozmowy reszty opozycji z Lewicą wyglądały tak:
    (L)ewica: Hej zgłaszamy uwagi do KPO, może też coś zgłosicie.
    (K)O+KP: Mamy lepszy pomysł. Obalimy PiS.
    L: Jak?
    K: Zagłosujemy przeciw ratyfikacji.
    L: Ale to chyba wypisywanie nas z Unii?
    K: Precz z Kaczorem, nie chcemy wypisywać nas z Unii, tylko zagłosować przeciw wielkiemu unijnemu projektowi.
    L: Mówiliście, że na pewno zagłosujecie za?
    K: To POLITYKA smarkacze, nic nie rozumiecie.
    L: Załóżmy, że projekt upada, co teraz?
    K: Kosiniak-Kamysz zostaje premierem.
    L: A macie głosy?
    K: Myślimy, że trzy czwarte PiS jest za. Przynajmniej takie jest poparcie dla tego pomysłu wśród wszystkich dawnych pisowców, którzy teraz są u nas. Dodatkowo dobierzemy sobie od Gowina, bo zrobimy go marszałkiem.
    L: Te liczby trochę się nie kleją, może przetestujemy je bez wychodzenia z Unii?
    K: Precz z piskomuną! Wszystko jest ustalone, musimy tylko zablokować plan odbudowy.
    L: Nie boicie się, że Kaczyński w tych warunkach spróbuje przekupić Ziobrę, wprowadzając kolejne pomysły ordo iuris?
    K: Dał nam przykład Komorowski, jak zwyciężać mamy! Pisowcy głosują razem, bo nigdy nie przegrali, jedna porażka i wszyscy przepiszą się do nas. A jak zabraknie nam głosów, to wciągniemy Konfederację, obiecamy im bezkarne polowania na tych komuchów z Razem, więc z wdzięczności poprą nowy rząd i Unię.
    L: Hej, ale to my jesteśmy „komuchami z Razem“!
    K: Chodzi o to, żeby popierać a nie przeszkadzać!
    L (na boku): Dzwonimy do PiS, że jesteśmy prounijni. Niech robią konferencję.
    PiS: To miło, dzięki, mieliście kilka ciekawych pomysłów zgłoszonych wcześniej, zróbmy z tego ładną konferencję prasową ogłaszając, że to efekt tych specjalnych negocjacji.

  429. Drogi t.q – nie uwierzysz, ale kazus opolski (i kilku podobnych strajków wspieranych przez Razem) chciałem podać właśnie jako kontrprzykład, kiedy włożono wiele wysiłku bez dużych szans na sukces. To była niestety sytuacja, gdy uprawiano politykę „push” – starano się zmobilizować publiczność i wywołać określony skutek w sprawie, która sama w sobie nie budziła szerokich społecznych emocji. Natomiast FO to polityka „pull” – mnóstwo ludzi będzie zainteresowanych tymi pieniędzmi, zawodowo zależnych od ich nadejścia i rozliczanych (jako samorządowcy, szefowie placówek) z tego, czy je zdobyli. Mówiąc cynicznie, żeby osiągnąć sprawczość wystarczy ustawić się przy tej rzece kasy z dużym czerpakiem pokazującym, że masz kompetencję aby ją w tę lub w tamtą stronę trochę przesunąć (bo umiesz powołać się na unijne reguły, bo zbudowałeś lokalne sojusze…). Na poziomie pewnego hasła Lewica sobie dorysowaŁa w ręku ten czerpak, teraz musi narysowany zamienić na realny – pojemny i niedziurawy. Realna, partyjna, twarda polityka, żadne pisanie projektów bez celu.

  430. @awal i jego „realna i twarda polityka” – mnie się tam wydaje, że w naszym kraju podstawowym wskaźnikiem odróżniającym ową realno-twardą politykę od pogardzanego przez polityczne stare wygi pięknoduchostwa jest adekwatność pytania „kto kogo?”.
    Innymi słowy – jeśli jakiś manewr da się objaśnić odpowiadając na to pytanie (tutaj Czarzasty Budkę, może zaraz Budka Czarzastego, zobaczymy) – to jest to realne i twarde politykowanie. Jeśli to pytanie się nie stosuje – jak w Twoich przykładach – to nie.
    Natomiast uzyskania sprawczości dla Lewicy przy wydawaniu tej unijnej kasy – to chyba za dużo chcemy, pomarzyć można, pewnie, ale Kaczor nie miał aż takiej brzytwy przy gardle, by się na takie coś zgodzić.
    No chyba, że wierzymy Budce, iż tę brzytwę miał.

  431. @aldek
    Mam wrażenie, że niektórzy z Was z przekory (?) starają się dopisać jakiś bezdenny cynizm partii, która powstawała przecież w oporze dla cynizmu. I która co więcej ten opór nadal komunikuje. „Następny przystanek – Siedlce!” kończył się słynny tłit, a chodziło o to, że delegacja poselska „Razem” w Siedlcach postulowała, m.in. w lokalnych mediach, poprawę oferty diagnostycznej w mniejszych szpitalach, na co mają iść europejskie pieniądze. Czytając te i inne sprawozdania z działalności polityków „R”, słuchając ich wywiadów (jakoś docierają do mnie przez Budkowe zasieki), nie mam wrażenia, że domagam się tu od nich jakiejś diametralnej przemiany, raczej większej konsekwencji.

  432. Drogi Awalu, kazus opolski przecież wzbudzał emocje lokalne, wielu mieszkańców było zainteresowanych zachowaniem niezależności od Opola, a i na szczeblu samorządowym stawką były całkiem poważne wpływy z podatków.

    Przecież to właśnie fundusz odbudowy jest sprawą, która sama w sobie nie budziła szerokich społecznych emocji. Kolega krzloj kilka dni temu miał komentarz na ten temat, z kluczowym fragmentem: « 3 miesiące temu wydawało się [to] technicznym głosowaniem nad „rozszerzeniem traktaktu europejskiego”, gdzie trzeba było być faszystą albo ziobrystą, żeby głosować przeciw ».

    Oczekujesz od posłów Lewicy jasnowidzenia, bo jak inaczej mieli przewidzieć, że chęć pozostania w Unii będzie kontrowersyjna dla proeuropejskich – do niedawna – Platformy i Wyborczej. Jeśli zakładamy prekognicję, jako warunek konieczny do prowadzenia realnej polityki, to postawmy poprzeczkę wyżej: niech Lewica zdobędzie większość konstytucyjną.

  433. Te wyprawy do Siedlec są ważne, ale to w pracy odpowiedzialnego polityka powinien być element stały. U Platformy pamiętna eskapada Arłukowicza do Polski B. to było jak wejście na himalajską górę, i to zimą. To jest ta różnica, którą robi Razem, zgoda.
    Natomiast czynnikiem decydujacym i tak będzie manewr, głośne zwycięstwo w polu, którego nawet media przekrzyczeć czy też tam przykryć nie będą w stanie, bo ono zmieni reguły gry. To, że w ogóle pomyślalne stają się argumenty o antyunijnej Platformie, może jest taką właśnie zmianą, zobaczymy.
    Jakąś zmianę widać i tu na blogu – kto na serio weźmie teraz proeuropejskie zapewnienia ze strony kolesi, którzy goniąc za jakimiś mrzonkami mogli wysadzić cały zachodni kurs naszego kraju, i umożliwili (co za ironia!) PiS-owi odgrywanie roli obrońcy europejskich wartości?
    To nie jest kwestia robienia na złość, szczeniackiej radości, że komuś się podłożyło nogę – a zdaje się wielu tu posądzasz o takie właśnie odczucia. To przede wszystkim zdemaskowanie szaleństwa, któremu uległa część naszej opozycji. I tak, mam prawo się cieszyć, że ktoś powiedział temu szaleństwu stop.

  434. @bartolpatrol

    „ja bym tak zrobił. Ten blogasek to mój chyba jedyny punkt styku z większą grupą ludzi o lewicowych poglądach. Ale ja się mało udzielam społecznie.”

    Razemkowe posłanki i posłowie są zapewne najbardziej dostępnymi społecznie posłami ever, jak masz coś mądrego do powiedzenia to napisz im to na fejsie, to działa, jest odzew. Być może to mój bias, bo mogę mieć z nimi wspólnych znajomych, więc na pierwszy rzut oka nie wychodzę na pierwszego lepszego anonima, ale myślę że na sensownych anonimów reagują tak samo.

  435. @t.q
    „Oczekujesz od posłów Lewicy jasnowidzenia…”

    Mówiąc o polityce push i pull chciałem skontrastować sytuację, gdzie domagasz się – jak w Opolu – odwrócenia decyzji, do której władza miała prawo (choć twoi wyborcy odczuwają ją jako niesprawiedliwą), a sukces wymaga zdeterminowanego oporu wbrew faktom dokonanym, oraz z drugiej strony sytuacji, gdzie władza ma obowiązek rozdzielać twoim wyborcom pewne korzyści natomiast ty możesz ją kontrolować i wykazywać naruszenia – jeżeli się przyłożysz zawsze „coś” uzyskasz.

    Politykę push – opór przeciw manewrom władzy PiS w sądach – uprawia Bodnar i po pięciu latach ona zaczyna okazywać skuteczność. Bez jego udziału nie byłoby masy krytycznej orzeczeń europejskich, pod którymi pęka konstrukcja Ziobry. Realistycznie nie oczekuję od polityków Razem niczego podobnego (pięciu lat konsekwentnego profesjonalnego reagowania na kolejne Ziobrowe decyzje). Choć wspominam z wdzięcznością razemową akcję z rzutnikiem, która w swoim czasie miała znaczenie.

    Oczekuję natomiast od polityków Razem/Lewicy efektywnego wyzyskiwania okazji do uprawiania polityki pull – gdzie można mniejszym nakładem sił podłączyć się pod popularny trend w roli współsprawczej. Hasło „wynegocjowaliśmy pieniądze na szpitale” jest powiedzmy że początkiem tego działania, choć powinno być kulminacją działań sprzed wielu miesięcy. Żeby ono przyniosło efekty wyborcze a nie tylko chwilowe wahnięcie sondażowe, trzeba dalszej pracy. I nie prekognicji ale profesjonalnej intuicji, wynikającej z traktowania (zwłaszcza przez liderów jak Zandberg) polityki w pełni zawodowo.

    @aldek
    „kto na serio weźmie teraz proeuropejskie zapewnienia ze strony kolesi…”

    To zastąpi ich proeuropejski Hołownia lub proeuropejska wewnętrzna opozycja w PO. Naprawdę, co się stanie z Budką to nie jest dobry punkt odniesienia dla oceny polityków Lewicy.

  436. @amplat
    „Chcesz powiedzieć, że Rosjanie przerzucili wojska na drugi koniec świata daleko od swoich granic?”
    – Chcę powiedzieć, że Rosjanie przerzucili wojska (drugi koniec świata nie jest wymogiem). A to, że Amerykanie trzymają duże ilości swoich żołnierzy daleko od swoich granic to – jak może zauważyłeś – chleb powszedni. Oczywiście patrząc wstecz wszystko jest jasne i oczywiste.

    „A może zamknięcie jakiejś części populacji na podstawie przynależności etnicznej w obozach?”
    – Przecież Niemcy nie ograniczyli się do zamknięcia. O naloty ich nie oskarżano, więc nie wiem, jak ma się to do mojej wypowiedzi. Oczywiście możesz udawać, że alianci mieli jakiś swój Generalplan Ost i jakaś Symetria była (przez wielkie S).

    @Gammon No.82
    Akurat sytuacja, że sędzia jest przekonany o winie przed jakąkolwiek rozprawą niestety wykazuje dużo podobieństw do licznych spraw karnych. Oczywiście tu trzeba by było szukać analogii do sprawy, gdzie rzecz była od początku przesądzona, np. ktoś otwarcie, na oczach setek świadków, morduje wielu ludzi – wątpliwe jest bardziej za co (dokładna kwalifikacja czynu) i na ile, nie czy skażą. (W procesach norymberskich było jeszcze „kogo?”). Ale nie o to biega.

    Co do zasady powinien sądzić za czyn x ktoś, kto sam nie popełnił czynu x. Podejściu, że „uniknięcie sytuacji, w której obrońcy będą mogli powiedzieć:(…) na jakiej podstawie twierdzicie, że reguła X w ogóle obowiązuje?” ciężko coś zarzucić od strony praktycznej czy moralnej. Może poza tym, że jest to sądzenie z pozycji siły (jak każde). Przecież wszystko, co zrobiono, było znacznie lepsze od sytuacji odwrotnej, czyli gdyby faktycznie skazywano za np. te naloty na miasta. Czepiać się można raczej z pozycji zaciekłego legalizmu od Świętej Procedury.

  437. @”Ciągle nie rozumiem tych genialnych planów Budki/Schetyny/Kosiniaka-Kamysza/Trzaskowskiego/Lisów/Balcerowicza czy kogo tam jeszcze.”
    W Twojej rekonstrukcji zabrakło libkowego sprytnego planu, że jak PiS nie dostanie kasy z UE, to nie będzie miał czego rozdać, więc przegra wybory. Planu, który nie uwzględnił, że wyborcy będą wiedzieć, dlaczego PiS tej kasy nie dostał. No ale czego oczekiwać od osób, które mają poważne problemy w odróżnianiu politycznego czarnego od politycznego czerwonego.

    @”nie mam wrażenia, że domagam się tu od nich jakiejś diametralnej przemiany, raczej większej konsekwencji”
    Po dywanowym nalocie medialnym, jakoby lewica zaprzedała prawa kobiet, ta przypomniała sobie o projektach liberalizacji ustawy antyaborcyjnej. Tym razem rola obrońcy „obywatelskiej” opozycji przed samozaoraniem spoczęła na PiSie. Ciekawe czy Kaczyński wyciągnie pomocną dłoń przez niedopuszczenie do głosowania w najbliższym czasie.

  438. @embercadero
    „Razemkowe posłanki i posłowie są zapewne najbardziej dostępnymi społecznie posłami ever, jak masz coś mądrego do powiedzenia to napisz im to na fejsie, to działa, jest odzew.”

    Wiem, wiem, przed wyborami samorządowymi napisałem do nich maila i odpowiedzieli, ale nie pamiętam jak sprawnie. W każdym razie nie olali, napisali, że są urobieni po pachy i zaprosili do współpracy. Ale jakoś bardzo nie miałem chęci.

  439. @loleklolek_pl
    „W Twojej rekonstrukcji zabrakło libkowego sprytnego planu, że jak PiS nie dostanie kasy z UE, to nie będzie miał czego rozdać, więc przegra wybory. Planu, który nie uwzględnił, że wyborcy będą wiedzieć, dlaczego PiS tej kasy nie dostał. No ale czego oczekiwać od osób, które mają poważne problemy w odróżnianiu politycznego czarnego od politycznego czerwonego.”

    Patrząc na to „politycznie” to mi się wydaje, że to jest manewr „Schetyno-Kaczyńskiego” czyli, że niezależnie od tematu i okoliczności, nawet kosztem % poparcia, trzeba dbać o to aby po lewo od PO (alternatywnie po prawo od PiS) nie powstało nic co by miało jakąś podmiotowość, samodzielność (patrz historia Nowoczesnej, a wcześniej działania Kaczyńskiego na prawicy przed 2015).

    I ten „manewr” jest lustrzanym odbiciem innego tj „Czarzastego-Bosaka” aby właśnie coś powstało i się wyróżniło. Czarzasty testuje to z KO a Bosak z pandemią.

  440. @Bardzozly
    „O naloty ich nie oskarżano, więc nie wiem, jak ma się to do mojej wypowiedzi.”

    Ale punktem wyjścia była myśl, że o naloty ich nie oskarżano dlatego, że oskarżyciele z rozmysłem pominęli takie oskarżenie jako niewygodne. Nie dlatego, że oskarżenie byłoby bezpodstawne. W sumie już artykuł 25 „haskiego regulaminu wojny lądowej” (1907) zabraniał the attack or bombardment, by whatever means, of towns, villages, dwellings, or buildings which are undefended.

    „Oczywiście możesz udawać, że alianci mieli jakiś swój Generalplan Ost”

    Pewnie nie mieli (niemniej nawet gdyby go mieli, my byśmy o tym nie wiedzieli). Ale co z tego wynika dla dotychczasowej dyskusji? Zwłaszcza dyskusji na temat przestępstw wojennych, bo od tego się wszystko zaczęło. Przestępstwa przeciwko ludzkości czy „ludobójstwo” (w 1945 to było określenie raczej publicystyczne) to nieco inna szuflada.

    Alianci mieli za to inne zabawne rzeczy. Na przykład w deklaracji poczdamskiej (punkt 3) znalazła się publiczna obietnica, że jeśli Japończycy nie skapitulują bezwarunkowo, nastąpi nie tylko inevitable and complete destruction of the Japanese armed forces ale także just as inevitably the utter devastation of the Japanese homeland. Nie jest to przypadkiem zapowiedź masowego mordu cywilów i niszczenia wszystkiego do gołej ziemi, żeby zmusić wrogi rząd do poddania się?

    „i jakaś Symetria była (przez wielkie S).”

    Ja na przykład bardzo bym chciał, żeby „Gazeta Wyborcza” stosowała całkiem zwykłą symetrię przez małe „s” w zakresie zasad publikowania zdjęć jeńców wojennych. Zwłaszcza wtedy, gdy daje je na pierwszą stronę i przedstawiają one poniżonego człowieka w roli Narodowego Trofeum Wojennego.

    „Akurat sytuacja, że sędzia jest przekonany o winie przed jakąkolwiek rozprawą niestety wykazuje dużo podobieństw do licznych spraw karnych.”

    OIMW w Polsce taka sytuacja prowadzi do wyłączenia sędziego ze składu orzekającego w danej sprawie. Możliwe że tak jest nawet w większości państw świata.

    Ale w przypadku Nikiczenki sprawa wyglądała nieco inaczej. On nie ujawnił swojego prywatnego przekonania o winie, on stwierdził, że rolą tego sądu nie jest ustalanie winy, bo ona już została urzędowo stwierdzona przez rządy.

    Mniejsza zresztą z tym. Nawet gdyby w Norymberdze wszyscy czterej sędziowie i czterej „sędziowie zapasowi” (byli tacy) oświadczyli: „niezależnie od faktów i dowodów i tak będziecie skazani, bo macie wstrętne mordy i was nie lubimy”, nie byłoby możliwości wyłączenia ich ze sprawy (w artykule 3 „karty Trybunału” stało, że sędziowie nie podlegają wyłączeniu, kropka).

    „Oczywiście tu trzeba by było szukać analogii do sprawy, gdzie rzecz była od początku przesądzona, np. ktoś otwarcie, na oczach setek świadków, morduje wielu ludzi – wątpliwe jest bardziej za co (dokładna kwalifikacja czynu) i na ile, nie czy skażą. (W procesach norymberskich było jeszcze „kogo?”).”

    Niewątpliwie na oczach setek świadków Keitel był szefem OKW, Streicher był wymieniony w stopce Stürmera jako redaktor naczelny, a Fritzsche na uszach milionów gadał przez NS-Rundfunk (Hier spricht Hans Fritzsche). To chyba jeszcze o niczym nie przesądzało, skoro sąd męczył się z procesem przez cały rok.

    „Co do zasady powinien sądzić za czyn x ktoś, kto sam nie popełnił czynu x.”

    Interesująca zasada, ale w kontekście zbrodni wojennych regularnie negowana, bo np. „jak może orzekać w sprawie ostrzału z moździerzy wioski pełnej cywilów prawnik, który nie jest Dziarskim Weteranem Okopów, a w istocie sam jest cywilem przebranym w mundur, więc nie jest bezstronny”.

    Niemniej sędziowie w Norymberdze „czynów X” nie popełnili. Nikt też nie twierdził – chyba nawet neo-nazi-propaganda? – że legitny byłby tylko sąd złożony z sędziów pochodzących z idealnie sferycznego narodu który nigdy niczym złym się nie skalał. Pretensje są raczej o niesymetryczną praktykę w ściganiu przestępstw wojennych „swoich” i „cudzych”. OIDP gdzieś w uzasadnieniu wyroku norymberskiego był akapit w stylu: nikt nie twierdzi, że „nasi” nie popełniali przestępstw wymienionych w „karcie Trybunału”. Po prostu sprawy alianckie nie były objęte aktem oskarżenia, i nie było powodu, żeby były objęte, bo takimi przypadkami mogą się zająć nasze sądy krajowe na zwykłych zasadach.
    No mogą. Ale się jednak nie zajmowały.

    „Podejściu, że „uniknięcie sytuacji, w której obrońcy będą mogli powiedzieć:(…) na jakiej podstawie twierdzicie, że reguła X w ogóle obowiązuje?” ciężko coś zarzucić od strony praktycznej czy moralnej.”

    Ze strony praktycznej na pewno nie – ale to jest „anglosaskie” podejście: po co oskarżać gościa o 1000 czynów, z czego 700 wątpliwych, skoro z pozostałych 300 wystarczy 10, żeby go powiesić. Co do strony moralnej, nie jest to takie oczywiste. Ocena chyba zależy od motywów selekcji, którymi kierowali się członkowie zespołów oskarżycielskich i ich aparat pomocniczy. Jeśli to był motyw „zostawmy w spokoju bomby na Rotterdam, bo to mogła być tragiczna pomyłka w celowaniu, a ustalanie jak było naprawdę, zajmie sądowi dodatkowe trzy miesiące” – to o.k. Ale jeśli to był motyw „zostawmy w spokoju Rotterdam, bo wtedy obrona spyta czysto retorycznie o powód bombardowania dzielnic mieszkaniowych Hamburga i ze względu na PR trzeba będzie ciągać po sądach naszych zasłużonych generałów” – to już nie tak bardzo o.k.

    „Przecież wszystko, co zrobiono, było znacznie lepsze od sytuacji odwrotnej, czyli gdyby faktycznie skazywano za np. te naloty na miasta.”

    No więc ja tego nie jestem pewien. Gdyby skazali, musieliby to uzasadnić – podać jakieś reguły, kiedy bombardowanie miast jest akceptowalne, a kiedy nie. Chętnie bym przeczytał, co MTW miałby o tym do powiedzenia w rzeczywistości alternatywnej.

    „Czepiać się można raczej z pozycji zaciekłego legalizmu od Świętej Procedury.”

    Przecież my tu w ogóle nie rozmawiamy o procedurze. Procedura w Norymberdze była w 99,9% praworządno-cywilizowana i w tym sensie to był uczciwy proces, co było zasługą tego pana
    link to en.wikipedia.org
    którego (podobno) otwarcie doceniali i chwalili sami oskarżeni (niektórzy).

    Nikiczenko nie został, na szczęście, wybrany przewodniczącym, nie komenderował salą rozpraw, a na koniec nie mógł przegłosować kolegów.

    Jeśli w ogóle o czymś konkretnym tu mówimy (bo się robią dygresje co chwila), to nie o procedurze, a raczej o regułach określających „co jest przestępstwem a co nie” i o tym, że IRL jakoś nikt nie chce tych reguł stosować jednakowo do „swoich” i „obcych/wrogów”.

  441. @loleklolek_pl
    „osób, które mają poważne problemy w odróżnianiu politycznego czarnego od politycznego czerwonego”

    Ważne że odróżniają zwykłą czarną sutannę od czerwonego kardynalskiego kapelusza. W tym środowisku to chyba umiejętność podstawowa dla przetrwania.

  442. Tymczasem Platforma (nie)głosowniem nt. FO sama się zakiwała i notuje teraz sondażowy dół, a jej elektorat odpływa do partii Hołowni – szczególnie teraz, kiedy się kłócą, a z lasu niespodziewanie wyskoczył gajowy (co nie dziwi: gdybym miał wybierać między Komorowskim a Hołownią, to sorry Bronek). Wiem, że wo gardzi publicystyką polityczną, ale analiza Galopującego Majora w KryPolu jest wyjątkowo celna: link to krytykapolityczna.pl

  443. @bardzozly, @gammon
    „Ale punktem wyjścia była myśl, że o naloty ich nie oskarżano dlatego, że oskarżyciele z rozmysłem pominęli takie oskarżenie jako niewygodne. Nie dlatego, że oskarżenie byłoby bezpodstawne.”

    2WŚ to zupełnie nie mój konik, ale czy Goering nie miał w akcie oskarżenia użycie lotnictwa przeciwko ludności cywilnej?

  444. @Piotrek Markowicz
    „czy Goering nie miał w akcie oskarżenia użycie lotnictwa przeciwko ludności cywilnej?”

    Jeśli pamięć mnie nie myli – nie miał. Przed chwilą przeszukiwałem pod tym kątem „The Avalon Project”, żeby się upewnić i nie znalazłem, żeby miał. Na rozprawie motyw bombardowań się pojawiał, ale chyba naprawdę formalnie w akcie oskarżenia takiego punktu nie ma. Ale może źle szukam.

    W treści wyroku skazującego jest tylko, że straszył Hachę zbombardowaniem Pragi. Ale może źle czytam.
    link to avalon.law.yale.edu

  445. @Bardzozły
    Marnujesz się. Z takim potencjałem czytania rzeczy nienapisanych.

  446. @2WŚ + ostatnie wydarzenia

    Łatwo można połączyć te dwa wątki konstatując, że, zwłaszcza po ostatnich sondażach, wielu w PO może czuć to samo, co Hitler czuł w swoim bunkrze, gdy Rosjanie atakowali Berlin. Porównanie 20 anonimowych, chcących tworzyć rząd technicznych pisowców do Wunderwaffe też się utrzyma.

  447. @Gammon
    Gospodarz kilkukrotnie tłumaczył (w sposób dość przystępny zresztą) jak działa prawo i dlaczego nie działa tak, jak publiczność wyobraża sobie że działa. Była też o tym notka.
    Chodziło między innymi o to, że niezależnie ile razy błyśnie na firmamencie geniusz naszego prezydenta, nie zmieni to zupełnie sytuacji podsądnego Żulczyka, bo sąd nie będzie dociekał, czy napisano prawdę tylko czy znieważono Głowę (hihi) Państwa. Można do tego wrócić bo Gospodarz dokładnie opisuje na jakich zasadach działa system.
    Otóż na potrzeby Norymbergi dużą część tych zasad nagięto i jakieś też pewnie złamano. Akceptujemy sam proces i wyroki ze względu na ohydę podsądnych, którzy na czapę po prostu zasłużyli. Ale gdy pominiemy kim byli oskarżeni a skupimy się na formalnej stronie procesu, to niestety wychodzi na to, że był to raczej festiwal hipokryzji niż tryumf sprawiedliwości.
    Chyba uczciwiej było ich powiesić bez sądu, albo oddać do sądzenia ofiarom (tak jak przekazywano niektórych zbrodniarzy np. Polsce).
    Cały ten teatr odwrócił uwagę publiczności od podstawowego problemu: wojna jest legalna. Dalej udajemy, że można się mordować zgodnie z jakimiś konwencjami, dalej większy może więcej. Nic się od tamtego czasu nie zmieniło. Konwencje (jak pokazało zdjęcie w GW) obowiązują tylko pokonanych.

  448. @amplat „Cały ten teatr odwrócił uwagę publiczności od podstawowego problemu: wojna jest legalna. Dalej udajemy, że można się mordować zgodnie z jakimiś konwencjami”
    No tak, a rozwiązanie jest tak banalne! Wystarczy wojen zakazać i już ich, szast-prast, nie będzie.

  449. @amplant

    „Cały ten teatr odwrócił uwagę publiczności od podstawowego problemu: wojna jest legalna. Dalej udajemy, że można się mordować zgodnie z jakimiś konwencjami, dalej większy może więcej. ”

    A czasem ten większy mówi tym mniejszym, żeby przestali się źle bawić bo im coś spuści na głowę i czystki etniczne ustają. Jak to w życiu, policjant z pałą nie zawsze pałuje tego co trzeba, ale możemy go potrzebować.

  450. @krzloj
    „wielu w PO może czuć to samo, co Hitler czuł w swoim bunkrze, gdy Rosjanie atakowali Berlin.”

    Budka do Grodzkiego: No ten, Steiner, to jest Ziobro, miał uderzyć z Czech, to jest z Alei Ujazdowskich na Berlin, to jest na Sejm…, gdzie jest Steiner, to jest…. gdzie jest Ziobro…
    Grodzki: Mein Przewodniczący, nie ma łączności ze Steinerem, to jest z Ziobro, on, on…. on nas zdradził
    Budka: A Gowin, gdzie jest Herr Gowin?
    Grodzki: Ostatnio był widziany jak wsiadał do małego samolotu na Unter Der Linden… to jest na Okęciu i odleciał do Hamburga, to jest do Krakowa, do kwatery głównej Marszałka Montgomery… to jest Hołowni…
    Kidawa-Błońska: Mein Przewodniczący, melduje, zostało nam już [łamiący głos], już tylko 12% stanów osobowych w batalionach szturmowych…. Armia Ludowa oraz Bataliony Robotnicze przechodzą masowo na stronę wroga….
    Budka: [chwila ciszy] Raus, alles raus, chce zostać sam

  451. Jeśli już miałbym tonącą Platformę do czegoś porównywać, to nie do bunkra Hitlera (co jest obraźliwe) tylko do sanacyjnych elit, które po klęsce wrześniowej zrobiły wielkie oczy oraz rządu londyńskiego, który wyrażał niesamowite zdziwienie jak też świat mógł nas opuścić. No cóż, domek z kart runął i trzeba to przyjąć do wiadomości, a nie tłuc termometr żeby nie było temperatury.

  452. @mnf:
    Gdy czytałem o rewolucji rosyjskiej, to miałem wrażenie, że trochę czytam o tym, co znam — bo jak źli byli bolszewicy, tak biali byli oderwani od rzeczywistości, wierzyli w jakiś automatyczny powrót do czasów sprzed rewolucji; choć sprawy zaszły za daleko.

  453. @mnf

    Porównanie na poziomie mema z bunkra (bo to przecież o to tu chodzi a nie o argument ad Hitlerum) jest jednak raczej
    trafione. Sanacja była klęską wrześniową bardzo dobita i raczej nie udawała a rząd w Londynie Sikorskiego był dosyć trzeźwy w ocenie sytuacji tylko okoliczności wymuszały różne ruchy (np Katyń).

  454. @Obywatel

    No jednak będę się upierał. Niektóre środowiska były wówczas dość oderwane (najpierw hurraoptymizm, później „pomogą nam”, „świat nas tak nie zostawi”, „Zachód zareaguje”, „wybuchnie Trzecia Wojna Światowa”, itd), czego przykładem jest m.in. Powstanie Warszawskie, które miało być takim katalizatorem światowego oburzenia. Suprise – świat miał swoje problemy, a nas w dupie. Zostawił, nie zareagował, trzecia wojna nie wybuchła.

    Platforma też myśli życzeniowo i chwyta się nierealistycznych scenariuszy – a to że Tusk wróci na białym koniu, a to że kryzys zmiecie reżim, a to że Unia nie pozwoli, a to że Stany wywrą nacisk, a to że ludzie się obudzą jak zobaczą afery itp.

  455. @MNF

    Nie jestem w stanie wystarczająco kompetentnie dyskutować o emigracji londyńskiej lat 40. XX ale wydaje mi się, że układ Sikorski-Majski był przykładem rzadkiego u nas realizmu (choć pod przymusem), zaś z tego co pamiętam to Londyn był sceptyczny wobec Powstania (np gen Sosnkowski a sam rząd chciał robić z Warszawy miasto otwarte*), pamiętam że czytałem gdzieś podobne opinie np gen. Andersa. Generalnie Powstanie było lokalną akcją i raczej wbrew Londynowi (rozkazu nie było od Rządu).

    Analogia bunkra jest dla mnie o tyle trafna, że Budka i reszta sprawiają wrażenie tego pewnego siebie generał w bunkrze, który rusza na mapie figurkami armii o nazwie „Koalicja276” zakładając, że ta armia tam jest i to coś da. Ale tej koalicji, jak tego przysłowiowego Steinera, już tam nie ma i pewnie nigdy nie było.

    *
    link to polityka.pl

  456. Wszystkie analogie szanownego koleżeństwa (Adolf, białogwardziści, AK) są bardzo trafne w stosunku do PO. To jest ta sama sytuacja: upadła nieodwracalnie pewna ideologia, balcerowiczowski liberalizm, i jej wyznawcy, którzy poza nią nie znają innej rzeczywistości, przecież nasiąkali nią od 30-tu lat i nie znają niczego innego, zostali z nią jak Himilsbach z angielskim. Są pojedyncze egzemplarze które nadal wykazują się nie do końca wypłaszczoną krzywą uczenia i jeszcze zrozumieją zmieniający się świat i do niego zaadoptują. Trzaskowski jest tu dobrym przykładem, on gada zupełnie innym językiem niż Budka już nie mówiąc o Schetynie (zresztą nie wprost ale Trzasek skrytykował stanowisko sejmowej platformy). Ale co do większości członków platformy to nadziei nie ma, oni już mądrzejszych pomysłów mieć nie będą, zostaje im miotanie się jak Adolf w bunkrze i wymyślanie coraz to bardziej idiotycznych wunderwaffe.

  457. Dzień Dobry Państwu,
    Przepraszam że się wtrącę, ale to już przechodzi ludzkie pojęcie. Dyskusja miejscami schodzi do poziomu wyśmiewanego tu kilka lat temu #psychiatryka (tonąca PO, Hitler w bunkrze).
    @krzloj, @embercadero
    Skoro ci z PO są tak beznadziejni, toną, i w ogóle ich już nie ma- to po co się państwo jeszcze nimi zajmują i z taką pasją o nich tu piszą.
    Tak samo dowalali POwcom wyznawcy Kukiza w 2015 (wtedy chodziło hasło 'oni nic nie zrozumieli’). Tak, jakby Kukiz cokolwiek zrozumiał.

  458. @hub1
    Cóż, platforma jest jak ten martwy koń z korporacyjnej przypowieści. Nawet jeśli leży, targany konwulsjami, to jest wciąż pewna grupa umocowanych i dobrze słyszalnych ludzi, która będzie powtarzać że koń właśnie tak działa i tak się na nim jeździ. Nie wiem co jest silniejsze w tym zjawisku: wyparcie jak bardzo świat odstaje od ich wyobrażeń, czy zwyczajny strach o marginalizację i utratę zysków płynących z utrzymywania status quo ante.

    A poza tym meltdown, jaki zaliczyła platforma i jej różne tuby propagandowe i możni, jego ogrom, gwałtowność, jest tak hilaryjny, że nawet w najbardziej empatycznym, lewackim serduszku jest w stanie obudzić schadenfreude. Zatem niech żyje 12%, niech maski opadają, niech maski opadają, niech wyłażą ich sympatie do brunatnego. Trzeba pomoc temu koniu zejść, odczarować nasz polityczny teatrzyk skupiony wokół konfliktu dwóch zwaśnionych odnóg tego samego, styropianowego rdzenia. Zarówno dla naszego dobra (są ważniejsze tematy do sporów niż, kto ma kogo krzywo spojrzał w Magdalence) jak i „for shits and giggles”.

  459. @jesus „Trzeba pomoc temu koniu zejść, odczarować nasz polityczny teatrzyk skupiony wokół konfliktu dwóch zwaśnionych odnóg tego samego, styropianowego rdzenia.”
    Chętnie, tylko niestety ustawa o finansowaniu partii politycznych tu nie pomaga. To i tak cud, że Hołownia oprócz lajków zgarnia jakieś peeleny. Z Lewicy też nie będzie łatwo pozbyć się tow. Dyducha and compatible.

  460. @hub
    „Skoro ci z PO są tak beznadziejni, toną, i w ogóle ich już nie ma- to po co się państwo jeszcze nimi zajmują i z taką pasją o nich tu piszą.”

    Toną, ale nadal zajmują różne stanowiska kierownicze. Emocje w moim przypadku biorą się z traumatycznego doświadczenia z fenomenem „oderwanego od rzeczywistości lidera, ktory wyświetla swoje świetlane plany w postaci slajdów z powerpointa, odmawiając odpowiedzi na najprostsze pytania typu 'ale skąd ma się wziąć ta koalicja na 276 mandatów’ albo 'skoro tracimy jednego autora po drugim, to czym mamy przyciągnąć te sto tysięcy nowych prenumeratorów'”. Zapewne część dyskutantów też ma/miało jakiegoś szefa, który zachowywał/zachowuje się jak Budka.

  461. hub1
    „Skoro ci z PO są tak beznadziejni, toną, i w ogóle ich już nie ma- to po co się państwo jeszcze nimi zajmują i z taką pasją o nich tu piszą.”

    Bo dostają 0,28 starego sasina z naszych podatków. Widzisz gdzieś tą forsę na bilbordach?

  462. @hyb1
    „Dyskusja miejscami schodzi do poziomu wyśmiewanego tu kilka lat temu #psychiatryka (tonąca PO, Hitler w bunkrze)”

    Zgadzam się że Hitler w bunkrze to przegięcie, są o wiele bardziej adekwatne przykłady oderwania. Warto jednak zauważyć, że Platforma cierpi na to samo co wcześniej SLD, czyli chorobę beznadziejnego przywództwa. Degrengolada lewicy zaczęła się w 1999, kiedy władzę nad partią objął Miller, potem było już tylko gorzej – aż do dramy z kandydatką Ogórek. Mimo odmładzania przywództwa Olejniczakiem i Napieralskim, trudno się było pozbyć smrodu dziaderstwa (które później i tak powróciło w wielkim stylu). Natomiast degrengolada Platformy zaczęła się, kiedy szefem partii została Ewa Kopacz (a *tak naprawdę* Grzegorz Schetyna, później już jawnie rządzący partią); od tego czasu trend jest spadkowy i jeden Budka nie jest w stanie sprawić żeby Platforma odzyskała tuskowy wigor. Co gorsza, o ile Miller w końcu się (dzięki Bogu!) poobrażał, trzasnął drzwiami i wyjechał do Brukseli na emeryturę, o tyle Platforma nie jest w tak luksusowej sytuacji, bo Schetyna cały czas jest aktywny i zajmuje się knuciem i spiskami z tylnego siedzenia. Z tak dziaderskim obciążeniem rebranding jest niemożliwy.

    „Tak samo dowalali POwcom wyznawcy Kukiza w 2015 (wtedy chodziło hasło 'oni nic nie zrozumieli’). Tak, jakby Kukiz cokolwiek zrozumiał”

    Rozumiał że Platforma przestała być cool, a ludzie szukają czegoś nowego. Tyle to nawet Kukiz potrafił zrozumieć. I że ludzie są do tego stopnia zdesperowani w poszukiwaniach czegoś poza duopolem, że gotowi są zagłosować na niezrównoważonego alkoholika otoczonego bandą narodowców i oszołomów. Ludzie nie głosowali na Kukiza z miłości do Kukiza, to był głos protestu; protestu obleśnego i obrzydliwego, gdzie lekarstwo jest gorsze od choroby, coś a’la obrzucenie kałem posesji nielubianego sąsiada.

    @Jesus built my Volkswagen
    „Trzeba pomoc temu koniu zejść, odczarować nasz polityczny teatrzyk skupiony wokół konfliktu dwóch zwaśnionych odnóg tego samego, styropianowego rdzenia”

    Ja bym to ujął inaczej. Rdzeniem jest tu nie tle styropian, ale spuścizna Jana Pawła II. Sam styropian by popękał bez tego spoiwa. W przestrzeni symbolicznej wciąż powtarzają się bitwy na encykliki, na miłość i Wojtyle. Kiedyś mówiło się, że Polską rządzą dwie trumny (Piłsudzkiego i Dmowskiego), ale od 2005 rządzi nami tylko jedna trumna – i jest to trumna Największego Polaka.

  463. @hub1
    „Przepraszam że się wtrącę, ale to już przechodzi ludzkie pojęcie. Dyskusja miejscami schodzi do poziomu wyśmiewanego tu kilka lat temu #psychiatryka…”

    Cieszę się, że ktoś inny to powiedział. Kochani, odlatujecie. Rozumiem emocje wyłuszczone przez WO, ale one przesłaniają Wam ocenę sytuacji w PO/KO. Są w tej partii/koalicji siły, które ją wyprowadzą z kryzysu i przedefiniują, choć już nie jako hegemona.

    Ja bym znacznie bardziej wolał cieszyć się z silnego przywództwa Lewicy, niż ze słabego – PO. A co do owego lewicowego przywództwa to mamy a) turbulencje związane z nieuniknionym odchodzeniem w przeszłość stylu działania Czarzastego/ Dyducha i wyłanianiem się – bagatela – kobiecych liderek w lewicowej partii, b) manewr z ogłoszeniem przez Biedronia, że on jako były kandydat doniesie do prokuratury na Morawieckiego za pocztowe wybory – manewr znów improwizowany, jednorazowy, bez widoków na konsekwentne pociągnięcie (siła rażenia 0.1 Bodnara), c) akcję billboardową o FO, której cel jest zrozumiały, ale której na razie brak merytorycznej obudowy o jakiej pisałem – a bez niej będzie ona marnowaniem środków jeno, d) Zandberg jako polityk twiterowy, który mimo ewidentnych zadatków, jakoś nie może przejść do wagi ciężkiej. Jest jak Tusk przed tenorobójstwem, ale nie widać by miał sztylet w ręku.

  464. Zaczęło się od Iraku. Kol. Krzloj wcześniej trafnie wskazał egzystencjalne zagrożenie dla Lewicy – wyborców światopoglądowych którym nie przeszkadza Trzaskowski na wakacjach gdy kobiety czy mniejszości wychodzą na ulice i gotowi są go wziąć za ich obrońcę (ja z przyczyn osobistych nie będę w stanie). Krzysztof Janik w rzepie również porównał obecną decyzję Lewicy z wyjazdem do Iraku. Tam zyski były jednak iluzoryczne a tu są pewne. W PO słychać jednak głosy że wcale nie, ponieważ sponsorowanie polskiej prowincji bez reformy strukturalnej grozi Grecją. Część z nich autentycznie nie chce tych pieniędzy, marzy o przepychaniu jakichś ustaw, jak Awal. Przypomnę, że w negocjacjach z opozycją gdy mowa o ustawach, to quid pro quo, a nie wdrażaniu tego co umówione. Tak jak prezentuje to Awal, to jest poziom koalicjanta w ministerstwach. Gładkosłowna ale na wskroś ta sama pasywno-agresywa retoryka. My to widzimy i oczywiście fantazje o bunkrze Hitlera są sposobem odreagowania, tak jak Sapolsky opisuje swoją fantazję na temat tego bunkra w najnowszej książce o naturze ludzkiej (właśnie przetłumaczonej, polecam).

  465. @❡
    „marzy o przepychaniu jakichś ustaw, jak Awal”

    To może najprościej jak się da wypunktuję te swoje marzenia. Chciałbym, aby do następnych wyborów Lewica stawała jako jednolita partia, gdzie:
    1) Zandberg jest ko-frontmanem, szykowanym na (wice)premiera
    2) Morawska-Stanecka jest ko-frontmanką, szykowaną na marszałka/ prezydenta
    3) Zawisza i Konieczny, szykowani na ministrów, szefują ciału politycznemu, najlepiej w formie zespołu sejmowego, które na bieżąco i z wyprzedającą inicjatywą kontroluje realizację KPO i kontruje PiS-owski Nowy Ład własnymi inicjatywami legislacyjnymi – gdy nadarzy się okazja przedstawianymi PiS-owi jako cena za głosy potrzebne im wobec buntów przystawek (przedstawianymi autonomicznie, suwerennie, na swoich warunkach – ton się liczy)
    4) Działa ściśle związany z partią niefasadowy think tank, pod kierownictwem np. Dziemianowicz-Bąk, opracowujący merytoryczny wkład dla wskazanych ustaw i działań kontrolnych
    5) Lewica jest obecna w polityce lokalnej, przy rozdziale środków na konkretne działania na poziomie województw i powiatów uprawia skuteczną politykę pull: więcej dostaje ten za kim się wstawi (może niech to robi Gawkowski)
    6) Czarzasty szefuje Mało Istotnej Partyjnej Radzie o Poważnie Brzmiącej Nazwie; Biedroń jest delegatem do Mało Istotnej Międzynarodowej Rady o Poważnie Brzmiącej Nazwie

    Tan kierunek, można uszczegóławiać. Bez tenorobójstwa się nie obejdzie. Morawska-Stanecka dała przykład, może to jest ten moment, kiedy „Dziewczynka Kohla” staje się Angelą Merkel. Jako realista, wezmę choćby 60% tego planu. Jako anty-defetysta, nie zadowalam się planem „Hurra, zwycięstwo Lewicy, Budka ustąpił!”

    „Gładkosłowna ale na wskroś ta sama pasywno-agresywa retoryka.”

    Jak wspomniałem, nie nadążam za tego typu argumentacją i tonem kolegi. Trudno, pas.

  466. @mnf:
    Też naszła mnie analogia do upadku SLD. I ze wskazaniem, że i SLD i PO mają swój „żelazny elektorat”, który amortyzuje ich upadek.
    Piszesz jednak o przywództwie… OK, partie popełniły błędy, ale myślę, że to jednak zbytnia racjonalizacja. Partie utraciły twarz. Wypada je krytykować, wyśmiewać, ale nie popierać. To taka bariera zaufania — tego się raczej nie da pokonać, nawet dobrym przywództwem i pieniędzmi.

  467. upadek SLD i ewentualny upadek PO jest o tyle nieporównywalny, że SLD, poza Trybuną, nie miał „zakochanych” w nim mediów, które wstrzyknęłyby mu ożywczą dawkę adrenaliny w przestające bić serce.
    @awal – kolejny raz napiszę, że też bym tak chciał. Problem w tym, że owe „stare wygi”, Dyduch, Czarzasty i pewnie ileś tam autobusów żwawego jeszcze aparatu nie zanikną. Platforma ma o tyle łatwiej, że ona w swoim dziaderstwie jest jednorodna dosyć, czy to Schetyna, czy Budka, czy Tusk – po jednych pieniądzach to jest towarzystwo, w gruncie rzeczy co-to-za-różnica, kogo zaraz tam wystawią. Aparat to łyknie, wierni wyborcy takoż.
    Zandberg chyba jeszcze nie jest dość mocny, by złapać za nóż. Choć, po prawdzie, może to wcale nie będzie on.

  468. @aldek
    „Zandberg chyba jeszcze nie jest dość mocny…”

    Tusk też „chyba nie był” gdy przejął ster w PO uformowanej z KLD i części AWS (Płażyński). Aktualna ekipa SLD w Sejmie to nie tylko Dyduch, ale i ludzie którzy powinni widzieć swoją przyszłość raczej z młodszym przywództwem niż z Czarzastym: jest różnica między Romualdem Ajchlerem a Karoliną Pawliczak. I znowu: to nie ja mam się na tych różnicach znać, ma się na tym znać Zandberg, ma mieć w głowie biografię każdej z tych posłanek i posłów, znać ich ukryte resentymenty, ambicje i czułe punkty. Ma w moim imieniu budować wewnętrzne koalicje wybiegające poza swoje środowisko, a nie uprawiać hobbystyczną środowiskową lanserkę wśród ludzi z którymi dotąd pracował. Możesz mieć rację, że to jednak nie będzie on.

  469. @mnf
    A kto miał przejąć schedę po Tusku, skoro on wszystkich wyciął. Został tylko Schetyna, bo Tusk wycinał rękami Schetyny i tylko Grześ miał odpowiednie know how. Ale pamiętam jak Schetyna składał Tuskowi samokrytykę na kongresie.
    Co do dziadersów Lewicy, to ja rozumiem resentyment do Czarzastego ze strony wychowanków GW, ale trzeba mu przyznać, że nie tylko uratował trupa, którego zostawił Miller ale w ostatniej akcji zrobił to, co proponowała (mniej lub bardziej z nożem) młodzież z Razem. Nawet, jeżeli razemki wymusiły na Czarzastym takie zagranie, to musicie przyznać, że Czarzasty traktuje w wywiadach ten ruch jak swój. Nie rozenkuje. Zresztą podobnie zachował się Czarzasty, gdy Schetyna swoim sprytem wcisnął mu do PO największego dziada SLD, primadonnę i jedynego w historii premiera będącego w opozycji do własnego rządu.
    No a Lisowi czy Wyborczej na pewno zależy na przyszłości lewicy, skoro odkopali Millera.

    @wo
    Każdy zna/ma takiego szefa. Plan jest dobry, tylko okoliczności nie dojrzały. Tak jest zawsze.

  470. @hyb1
    „Skoro ci z PO są tak beznadziejni, toną, i w ogóle ich już nie ma”

    Eeee, tego nie napisałem… jestem w stanie się założyć np. o to, że przeżyją Hołownię.

    Poza tym to, to co @wo i w części to co @jesusvolkswagen napisali. Dodałbym, że człowiek myśli, że go nic nie zaskoczy, a jednak świat (i PO!) zawsze ma jakąś niespodziankę; sytuacja jest naprawdę fascynująca przez swoją absurdalność.

    „Dyskusja miejscami schodzi do poziomu wyśmiewanego tu kilka lat temu #psychiatryka (tonąca PO, Hitler w bunkrze)”
    „Zgadzam się że Hitler w bunkrze to przegięcie, są o wiele bardziej adekwatne przykłady oderwania.”

    Zaczynam wiedzieć, co czuł Lars von Trier po tym, kiedy pierwszy użył tego porównania na festiwalu w Cannes!
    (Also w tym porównaniu nie tyle chodzi o oderwanie, co o uczucie zagubienia, osaczenia, osuwającej się ziemi spod stóp :P)

    „Warto jednak zauważyć, że Platforma cierpi na to samo co wcześniej SLD, czyli chorobę beznadziejnego przywództwa.”

    Cierpi na to samo, ale jest to coś innego niż (tylko) choroba złego przywództwa (jak również: Olejniczak i Napieralski to raczej kategoria „not great, not terrible”). Imho główny problem polega na znalezieniu sobie innej „opowieści” niż ta postpolityczna, która wcześniej dawała wygraną. Dla SLD było to „jesteśmy lepszymi menadzerami, niż chaotyczne i nieprzewidywalne postsolidarnościuchy” (po aferze Rywina, raczej nikt w to nie wierzył) i dopiero zasilenie swieżą krwią razemków pozwoliło im się na nowo _zdefiniować_.

    Dla PO tą opowieśćią matką, było „doganianie Zachodu” (narracja, która, jak pokazyły wybory w 2015, już nie zapewnia wygrania wyborów) i (cpt. O.) „anty-kaczorowanie”. Najgorsze (dla nich), że nawet jak próbują czegoś innego/nowego, to albo rzeczywistość mocno się opiera albo wykon jest słaby (np. Kidawa-Błońska była próbą odbicia się od prostego jechania totalną opozycją), po czym szybko wracają do starych nawyków (nie odwołali przypadkiem poparcia dla postulatu legalnej aborcji?), albo niby próbują czegoś „nowego”, ale w rzeczywistości jest to powtórzeniem starej (postpolitycznej) melodii i mamy „magazynowanie pozytywnej energii elektoratu przez związek zawodowy JDG-ych w koalicji 276”.

    „Trzeba pomoc temu koniu zejść”

    No nie wiem – jakby to skutkowało czymś innym niż celebryta, którego partia rozpadnie się na drugi dzień po wyborach, to może bym się cieszył ze śmierci konia.

    „Tak samo dowalali POwcom wyznawcy Kukiza w 2015 (wtedy chodziło hasło 'oni nic nie zrozumieli’). Tak, jakby Kukiz cokolwiek zrozumiał.”

    Zrobisz jak uważasz, ale ja generalnie bym zbytnio się nie przejmował („obrażajom mi mojom ukochano partie”), bo z jednej strony za 2 tyg. będzie kolejna drama i o tej zapomnimy, a z drugiej to jeśli jest się Zwykłym Wyborcą ™, to chyba nie ma sensu _inwestować emocjonalnie_ w tych, czy tamtych polityków, bo (przynajmniej takie mam wrażenie!) jest to absolutnie asymetryczna relacja.

  471. @Awal
    „Jako anty-defetysta, nie zadowalam się planem „Hurra, zwycięstwo Lewicy, Budka ustąpił!””

    Ale ktoś tutaj taki hurraoptymizm przejawia? Bo mam wrażenie, że (bez obrazy) strugasz chochoła 😛

  472. @krzloj
    „Olejniczak i Napieralski to raczej kategoria „not great, not terrible””

    W porównaniu z Millerem wszystko jest „great”. Idzie mi o to, że po rządach Millera już nic nie mogło temu trupowi pomóc – w 2004 mógłbyś nawet wskrzesić JFK, dać mu polskie obywatelstwo i postawić go na czele SLD, a i tak ta partia kojarzyłaby się z najgorszą grzybnią. Zresztą, jak pokazał rok 2012, to wszystko i tak był teatr, bo przewodniczący wrócił na swoje miejsce, a żeby ostatecznie dobić partię, wystawił Magdalenę Ogórek. Mając tak skompromitowaną masę upadłościową, Czarzasty i tak zaskakująco dobrze sobie poradził. Najważniejsze, że „primadonna”, jak go nazywasz, poobrażała się na wszystkich i poszła straszyć do innej opery. Gdyby tak Schetyna rzucił to wszystko w cholerę i pojechał na Goa uprawiać topinambur (ech, marzenia…).

  473. @Zandberg

    Problem w tym że już od podejrzanie dużej ilości osób znających go (lepiej lub gorzej) osobiście słyszałem że Zandbergowi się nie chce. Że on się realizuje polemicznie i publicystycznie ale na więcej niespecjalnie ma ochotę. Niestety mam podobne odczucia. Ja w każdym razie od dawna stawiam na razemkowe panie (Magda Biejat!)

  474. @hub1

    „po co się państwo jeszcze nimi zajmują i z taką pasją o nich tu piszą”

    Jak mawia lud kobiecy, „trzeba było nas nie wkurwiać”.

  475. @krzloj
    „Ale ktoś tutaj taki hurraoptymizm przejawia? Bo mam wrażenie, że (bez obrazy) strugasz chochoła”

    Zarówno komentarze powyżej, jak i gdzie indziej w soszal mediach, koncentrują się na tym jak działanie Lewicy ws. KPO ujawniło marność strategii PO – przy czym zwolennicy PO przedstawiają odwrotną tezę o tym, jak to genialny plan PO zniweczyła Lewica. Oni Ribbentropem, a my Steinerem – przy czym niektórzy jeszcze bardziej wyrafinowane snują wizje, jak to głosowanie „za” Lewicy znokautuje Ziobrę, zabierze wyborców Kaczyńskiemu itp.

    Mi to wszystko wydaje się nieadekwatną ramą do oceny. Dawałem głos Zandbergowi nie po to, by na tym zyskała jedna frakcja prawicy kosztem innej, ale po to, by budował profesjonalną lewicową partię, która zacznie w Polsce przejmować władzę. Osobiście bowiem potrzebuję lewicy nie do tego, aby ktoś w Sejmie reprezentował mój mniejszościowy lewicowy głos oporu w kraju w którym „musi” rządzić prawica, ale do tego, by prawica przestała tu rządzić, a w jej miejsce pojawiła się silna lewicowa siła wiążąca polską prowincję ze – zgadniesz! – europejskim rdzeniem. Nie osiągnie tego partia niszowo-hobbystyczna, może osiągnąć partia sprofesjonalizowana i wiarygodna dla wyborców z różnych środowisk. Powyżej streszczam parametry, jakich oczekiwałbym w najbliższym czasie od działań takiej profesjonalnej lewicowej partii. Doceniam przy tym, że Lewica wyszła ze sowim przekazem do prowincji. Ganię, że jej oferta jest jednak zbyt słabo przygotowana. Zauważam że liberalnym mediom trudniej byłoby ją krytykować, gdyby była przygotowana lepiej. Nie daję się nabrać na 15-minutową konferencję Biedronia jako na skuteczne działanie w sprawie wyborów kopertowych – wskazuję, że skuteczny w prawnym powstrzymywaniu PiS-u (polityce push) to jest Bodnar, a Lewica w tym realistycznie skuteczna nie będzie. Ale powinna być skuteczna w polityce pull – jako bliska wyborcom, nieskorumpowana, zręczna współszafarka europejskich funduszy. Potrafiąca suwerennie negocjować z prawicą ich bieżące zarządzanie, dzięki kierownictwu, które – tak jak Kaczyński i Ziobro – żyje polityką 24/7, a nie każualowo dba o pozycję we własnym środowisku, zaś krajową politykę uprawia jako improwizacje pod dyktando PiS.

    Nie chcę się powtarzać, co mi bez wątpienia wytknie kolega ❡, namawiam jednak: nie odpuszczajcie Zandbergowi, on albo ktoś kto go zastąpi ma tu do zrobienia to, co ongi zrobili w swoich środowiskach Tusk i Kaczyński. Ma albo być polskim Habeckiem, albo ma ustąpić miejsca polskiej Annalenie Baerbock (notabene tę niemiecką dwójkę różni wiekowo tyle co Zandberga i Marcelinę Zawiszę). Ograniczenia finansowe i medialne Lewicy są jasne, ale zbytnia hobbystyczność i improwizacja w jej działaniu również.

  476. @embercadero
    „Problem w tym że już od podejrzanie dużej ilości osób znających go (lepiej lub gorzej) osobiście słyszałem że Zandbergowi się nie chce. Że on się realizuje polemicznie i publicystycznie ale na więcej niespecjalnie ma ochotę. Niestety mam podobne odczucia.”

    No proszę, jak się pięknie nam zbliżają stanowiska. Do profesjonalizmu w polityce trzeba dorosnąć. Nikt się z nim nie rodzi. Najskuteczniejsi w tym fachu wyglądają na zdjęciach z początków kariery na nieopierzone dzieciaki. I wcale niekoniecznie najdalej zachodzą ci, którzy się najlepiej zapowiadali. Więc ja daję odpowiedni czas tym którzy go potrzebują, natomiast Zandbergowi daję ostatnie ostrzeżenie.

  477. @Awal

    „Osobiście bowiem potrzebuję lewicy nie do tego, aby ktoś w Sejmie reprezentował mój mniejszościowy lewicowy głos oporu w kraju w którym „musi” rządzić prawica, ale do tego, by prawica przestała tu rządzić, a w jej miejsce pojawiła się silna lewicowa siła wiążąca polską prowincję ze – zgadniesz! – europejskim rdzeniem.”

    Problem jednak jest chyba w tym, że dojście do tych 40% głosów w wyborach aby wygodnie rządzić oznacza mocne przejście na pozycję „Wspólna Polska/Ciepła Woda w Kranie 4.0” a zwłaszcza pewne wygaszenie strategii wojny kulturowej. A to będzie bardzo trudne dla Lewicy bo będzie wymagało czasem wręcz „irackich kompromisów”. Wydaje mi się również, patrząc poza Polskę, że „prawdziwym” partiom lewicowym taki manewr wyjścia poza pierwotne ramy i budowy „wielko-namiotowej” opowieści wychodzi trudniej niż prawicy (patrz przykład ostatnich sukcesów Torysów w UK w wyborach uzupełniających). Tym samym w Polsce, z takim a nie innym elektoratem, prędzej będzie to droga Hołownii (na lewo od PiS ale na prawo od Lewicy) niż Zandberga.

  478. @Awal
    „natomiast Zandbergowi daję ostatnie ostrzeżenie”

    Hola hola, panie Awal. „Skuteczność” lewicy? Nie oczekujmy cudów – w kraju, w którym dziewięciu na dziesięciu Polaków to prawicowcy, Matka Boska nie zstąpi nagle z nieba i nie da lewicy zwycięstwa („Razem” mówiło wprost, że nastawia się na długi marsz). Aby zmienić te proporcje, musi wymienić się całe pokolenie, co jest kwestią – jak przypuszczam – paru dekad. Misją lewicy (osobliwie partii „Razem”) jest stać na posterunku, podtrzymywać święty płomyczek rewolucji i nie dać się zmiażdżyć przez walec historii. Trwanie, choćby w katakumbach, jest już wartością samą w sobie! Przykładowo – Korwin nigdy w Polsce nie rządził, ale udało mu się wychować dwa pokolenia hardkorowych kuców, którzy dziś silnie wpływają na politykę. „Razem” nie ma takiej siły przebicia jak ten oszołom, ale jakiś tam wpływ jednak ma.

    Adriana Rozwadowska spytana o rady dla lewicy w zalinkowanym przez ciebie tekście, napisała, że nie ma dobrych rad, że lewica po prostu ma Robić Swoje, choć to z pewnością będzie orka na ugorze (tak jak blog wo, który jednak zlewaczył parę osób). Polska jest ciężko i przewlekle chora na prawicowość i nie wierzmy szamanom którzy twierdzą, że można wykonać jakieś polityczne szaher-macher i zmienić to pstryknięciem palców. Tu nie ma cudownych recept, potrzebna jest długotrwała farmakoterapia – należy namawiać pacjenta żeby łykał lewackie pigułki, a sam proces kuracji może trwać latami (przy czym nie jest wcale powiedziane że pacjent będzie je brał, bo jest to gorzkie lekarstwo a prawicowe cukierki są na pewno smaczniejsze, ale przynajmniej należy zapewnić mu do nich dostęp). Jak ktoś twierdzi, że posiada przepis na lewoskrętną witaminę która Nagle Wszystko Zmieni, jest oszustem, okraskistą albo desperatem.

  479. @Awal
    „Nie osiągnie tego partia niszowo-hobbystyczna. […] by budował profesjonalną lewicową partię, która zacznie w Polsce przejmować władzę”

    Nie osiągnie tego też partia, której byt zależy od tego czy Trzaskowski będzie przewodniczącym PeŁo – to są imho ramy Lewicy w 2021. Snujesz wizje przejmowania władzy przez partię, która w wyborach prezydeckich dostała 2%, której 50% wyborców z parlamentarnych wolało skreślić „progresywną” twarz liberałów, chociaż przecież zagłosowanie I turze na szyld partyjny nic nie kosztowało. Nawiązując do militarnych metafor: jakby plany na plany ofensywy są pięknę, ale trochę brakuje żołnierzy.
    Można zżymać się na brak profesjonalnego przygotowania, zabezpieczenia akcji ustawami wdrożeniowymi, czy co tam jeszcze („powinno to zostać zrobione lepiej”), jednak w tej sytuacji, każda próba „uzgodnienia” z elektoratem tego, że nie jest się tylko „bardziej progresywną frakcją bloku demokratycznego/liberalnego” (czy jak to nazwać), jest imho… ważna i potrzebna (oczywiście też ryzykowna i awanturogenna).

  480. @Obywatel

    „Tu nie ma cudownych recept, potrzebna jest długotrwała farmakoterapia – należy namawiać pacjenta żeby łykał lewackie pigułki, a sam proces kuracji może trwać latami”

    I dlatego opisuję te pigułki. Piszę o nastawieniu jakiego oczekiwałbym od lewicowych polityków dziś i krokach, jakie są do podjęcia teraz – dosłownie od jutra, kiedy PiS podejmie swoją próbę zamazania europejskości Funduszu Odbudowy slajdami pt. „Polski Ład”. Ponieważ zabraniacie mi tu hindsightów i nawołujecie do realizmu, staram się realistycznie recenzować skuteczność poszczególnych aktualnych działań Lewicy. Mówię: konferencja Biedronia nt. wyborów kopertowych nie będzie skuteczna ani sądowo (bo tu trzeba mieć konsekwencję i zasoby eksperckie Bodnara) ani wyborczo (nikt jej chyba oprócz mnie nie zauważył). I zresztą nic więcej od Biedronia nie oczekiwałbym, poza udziałem w międzynarodowych radach.

    Za to wyjazd lewicowych posłów w Polskę z plakatami o tym, że Lewica wywalczyła pieniądze na powiatową służbę zdrowia – jest w porządku, lecz to za mało. Bo obok warszawskiego polityka lewicy musi stać popularny lokalny samorządowiec lub szef szpitala. Za to w Warszawie powinien już działać zespół sejmowy do pokazywania, co się kryje za jutrzejszymi zdrowotnymi slajdami Morawieckiego: centralizacja i cicha komercjalizacja z udziałem handlarzy oscypków. Bo ktoś powinien już nagrywać jakieś podcasty o lewicowej alternatywie dla tego planu, a przy pierwszej próbie ukręcenia oscypków na unijnej kasie z Lewicy powinien wyjść raport i wniosek o kontrolę NIK. Ponadto powinien już być znany termin kongresu z samorządowcami na temat wykorzystania obiecanego funduszu mieszkaniowego, itd. A za niezadługo Zandberg powinien wyjąć ten sztylet (uruchomić oponentów Czarzastego jakich ma oczywiście zmapowanych w SLD) i Włodzimierz powinien z fanfarami otrzymać stanowisko szefa Rady Programowej, a Morawska-Stanecka zostać jego następczynią. To nie wydają mi się rzeczy niemożliwe, choć bynajmniej nie lekceważę skali wysiłku jaki musiałby w nie być włożony. Gdyby włożony został, poczuję jako wyborca dumę, do tego czasu czuję powiedzmy że niedosyt.

  481. @krzloj
    „Snujesz wizje przejmowania władzy przez partię…”

    Mam wrażenie, że to wielu moich szanownych dysputantów snuje różnorodne wersje wizji niemożności rządzenia lewicowego w Polsce – w Twojej na przeszkodzie stoi zaborczy Trzaskowski, u kolegi mnf – nieżyczliwa Matka Boska.

    Moje postulaty określiłbym nie jako wizję, lecz raczej jako propozycję parametrów profesjonalizacji Lewicy. Która to profesjonalizacja moim zdaniem przybliży ją do władzy bardziej niż improwizacja. Może przybliży szybciej, może wolniej, może władzę tę będzie trzeba dzielić z Trzaskowskim, a może i z Matką Boską. O tym nie piszę. Jeżeli ktoś chciałby jakoś skorygować czy uzupełnić tę moją propozycję, a nie ją z miejsca unieważniać, niech się odezwie. Mam wrażenie, że to wzbogaci dyskusję. Wszystkich serdecznie pozdrawiam!

  482. @Awal

    „Moje postulaty określiłbym nie jako wizję, lecz raczej jako propozycję parametrów profesjonalizacji Lewicy”

    Szanuję Twoją perspektywę, ale sam mam inną. Mianowicie: jeżeli sześciorgu reprezentantkom i reprezentantom partii lewicowej w polskim parlamencie przypadła w udziale rola kameralnego zespołu pieśni i tańca przy SLD i na coś więcej trudno w najbliższym czasie liczyć, to chciałbym, żeby przynajmniej show był na dobrym poziomie. A że repertuar w ciągu ostatnich dwóch tygodni sprawiał mi przyjemność estetyczną, to i jestem zadowolony, tyle.

  483. @Awalowe „Moje postulaty określiłbym nie jako wizję, lecz raczej jako propozycję parametrów profesjonalizacji Lewicy”

    Tylko zakładasz, że tej profesjonalizacji brakuje Lewicy. Ja mam goła odmienne zdanie patrząc się na aktywność posłanek i posłów Lewicy, szczególnie RAZEM-owej części. Tylko co z tego, jeżeli wszystko następnie zostaje sprowadzone do medialnej sieczki pod tytułem „głosowaliście z PiS-em”, „nie gracie razem z całą resztą opozycji” itd. itp. w której oczywiście atakujący, dziwnym trafem, zapominają jak głosowało PO w sprawie Ikonowicza, jak wyglądały głosowania w sprawie ustaw Covidowych i szeregu innych działań, jak np. powstanie słynnego „Ruchy 276”.

    Prawda jest taka, że nawet jakby Lewica była przygotowana 1000 razy lepiej to nikogo to by nie ruszyło, bo byś o tym nie usłyszał nigdzie poza ich FB / Twitterem / w artykule Zandberga dla Superaka. Przypomnę, że sporej części dziennikarzy zajęło jakieś 5 lat nie rozpoczynania każdej rozmowy z przedstawicielami Razem od żarciku „hehehe, Razem zawsze osobno” i „przez Was rządzi PiS”, właściwie nastąpiło to po ostatnich wyborach i powrocie Lewicy do Sejmu. A niektórym nawet dopiero po tym jak Magda Biejat i posłanki Lewicy dostały gazem w czasie protestów.

    Lokalne inicjatywy, także te cenne, nie wywołują żadnego ruchu. Trudno więc przebić się do świadomości wyborców, jeżeli ciągle trzeba udowadniać, że nie jest się wielbłądem. Z obu stron, bo przecież część prawicy też kocha powtarzać, że z komunis Zandbergiem „nigdy”.

    To po pierwsze.

    Po drugie: jeżeli Lewica jest nieprofesjonalna to co powiesz o KO, partii znacznie bogatszej, rządzącej nie tak dawno temu, mające szerokie zaplecze samorządowe? Jak nazwać fakt, że Stowarzyszenie „Stocznia”, zaprzyjaźnione z PO, organizuje 25h maraton o KPO w którym biorą udział wszyscy święci (samorządowcy, NGO, sporo przedstawicieli rządu), a ze strony opozycji jedna posłanka

    Swoją drogą czekam na dwustronicowy wywiad z posłem Zalewskim i posłem Rysiem, przecież trzeba oddać głos wszystkim którzy dostają ostre telefony od swoich kolegów.

    Póki co – IMHO – wszystkie sondaże które widziałem pokazują, że wujcio Czarzasty i towarzysz Zandberg mieli rację. A że liberalne media kolejny dzień zajmują się analizą symboliczną wegańskiej parówki kupionej na stacji Orlen to raczej wiele mówi o tychże mediach, a nie o działaniach Lewicy.

    Mam też wrażenie, że nie rozumiesz, że nie ma takiego profesjonalnego działania którego nasi „liderzy opinii” by nie olali byleby dowalić Lewicy.

  484. Swoją drogą – PiS właśnie pozamiatał, wprowadzając te wszystkie rozwiązania o których przebąkiwano od kilkunastu lat (podniesienie kwoty wolnej od podatków, brak podatku dal emerytów poniżej pewnego progu itd.), ale jasne na pewno dało się obalić ten rząd.

  485. @nudnykotlet”

    „Lokalne inicjatywy, także te cenne, nie wywołują żadnego ruchu. Trudno więc przebić się do świadomości wyborców, jeżeli ciągle trzeba udowadniać, że nie jest się wielbłądem.”

    Moim zdaniem wywołują, gdy są dobrze przygotowane i podejmowane z lokalnym środowiskiem. A FO daje na to szanse – PiS będzie dawał kasę różnym „swoim”, Lewica powinna wtedy bronić „naszych” czyli ludzi i instytucji widzianych przez lokalne społeczności jako reprezentanci ich interesów. I jeżeli się przygotuje, będzie to mogła robić nie na zasadzie desperackiego strajku w Opolu, lecz na zasadzie stałego audytu, który rząd będzie musiał uwzględniać – bo będzie potrzebował głosów dla ustaw „Polskiego Ładu”, bo nadużycia nie przejdą w Brukseli, bo wreszcie – Lewica nawiąże w tej sprawie współpracę z organizacjami obywatelskimi, które jak na razie same ciągną tę sprawę. Jak sam zauważasz, PO zignorowało temat, za wyjątkiem Izabeli Leszczyny, polityczki która powinna być w Lewicy zresztą [1]. Czy z powodu tej bierności PO Lewica ma również tych ludzi – samorządy, NGosy – porzucić? Czemu? Bo jej współdziałanie z nimi nie zyska entuzjazmu Morozowskiego i Gadomskiego? Czy też może jednak Lewica powinna dostrzec w dystrybucji FO kontekst, w którym jej konsekwentna polityczna presja będzie sprawcza i widoczna dla wyborców, niezależnie od poglądów tych panów redaktorów?

    „Ja mam zgoła odmienne zdanie patrząc się na aktywność posłanek i posłów Lewicy, szczególnie RAZEM-owej części.”

    Cieszy mnie to i mam propozycję – porozmawiajmy więc właśnie o tej aktywności. Co w niej Ci się szczególnie podoba? Czego byś chciał widzieć więcej, a co jednak nie do Ciebie nie przemówiło? Skoro tu nikt nie zakrzykuje nas heheszkami „Razem zawsze osobno” to nie powtarzajmy ich. Zajmijmy się po prostu faktycznymi działaniami partii, na której nam zależy.

    Moja recenzja jest krytyczna, ale stara się też formułować realistyczne postulaty. Jeżeli masz lepsze, podziel się. Nie każde merytoryczne działanie jest w polityce wyborczo skuteczne, ale też polityczna skuteczność nie sprowadza się do uzyskania migawek w TVN i poklasku liberalnych mediów. Staram się wskazać na pole, które określam polityką pull wokół dystrybucji funduszy unijnych, gdzie bez tych migawek i tego poklasku można się obejść (obchodząc ograniczenia na jakie słusznie powyżej zwracał uwagę inz.mruwnica). Tłumaczę jak, a Twoje opinia na ten temat będzie dla mnie cenna.

    „…po tym jak Magda Biejat i posłanki Lewicy dostały gazem w czasie protestów.”

    To chwalebne, obserwowałem na żywo ich działanie na strajkach, widziałem jak dyskutowały z policją itd. Gdyby owe posłanki były reprezentantkami prześladowanej mniejszości nie stawiałbym im innych oczekiwań, a ograniczył się do udzielania wsparcia. Jednak Lewica/ Razem są partiami politycznymi, dyskusja o ich politycznym profesjonalizmie jest chyba na miejscu. I na razie niestety w sprawie FO te same posłanki pojawiają się (na szczęście tylko w tle) w kontekście zmemizowanych parówek, a nie w kontekście zespołu sejmowego prowadzącego wysłuchania społeczne i publikującego audyty działań rządu. I owszem uważam, że dużo trudniej byłoby przeciwnikom lewicy wypromować owego mema, gdyby działał ów zespół.

    „Swoją drogą – PiS właśnie pozamiatał, wprowadzając te wszystkie rozwiązania o których przebąkiwano od kilkunastu lat”

    Pokazując slajdy na ich temat. Czyjeś głosy będą potrzebne do poparcia właściwych ustaw. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby pokazywać (pomysł na mem!), że gdy PiS chce „Polski Ład” lewica proponuje „Polskę Volvo” z innymi akcentami we wszystkich obszarach.

    [1] link to ofop.eu

  486. @nudnykotlet
    „PiS właśnie pozamiatał (…) podniesienie kwoty wolnej od podatków, brak podatku dal emerytów poniżej pewnego progu itd.”

    Oraz likwidacja odliczenia składki zdrowotnej podobno. Jak to się bilansuje?

  487. Coś czuję że na likwidację odliczenia składki nie będą mieć większości nawet w samym pisie, a co dopiero u Gowina. Nie wierzę że to przejdzie. A reszta? Bardzo wiele rzeczy których nie sposób nie poprzeć. Pozamiatali, przynajmniej propagandowo, bo nieprędko cokolwiek z tego wejdzie w życie.

  488. @embercadero
    „Coś czuję że na likwidację odliczenia składki nie będą mieć większości nawet w samym pisie, a co dopiero u Gowina. Nie wierzę że to przejdzie. A reszta?”

    Ileś miesięcy o tym rozmawiali/negocjowali między sobą. Na konferencji pojawił się uśmiechnięty Gowin i przeziębiony Ziobro – wydaje się, że mają większość.

  489. @krzloj „Ileś miesięcy o tym rozmawiali/negocjowali między sobą.”

    To o niczym nie przesądza. Nie wiem, czy są w stanie przepchnąć cały ten program rozporządzeniami, ale raczej wątpię. A w tej koalicji wspólny interes i zdrowy rozsądek już dawno nie wystarczają. Ani się nie lubią, ani sobie nie ufają.

  490. @krzloj „Ileś miesięcy o tym rozmawiali/negocjowali między sobą.”

    Nie wierzę w to. To był przede wszystkim event propagandowy mający pokazać że prezes ma nadal nad wszystkim kontrolę a koalicja istnieje i ma się dobrze. Kontent z pewnością miał tu dużo mniejsze znaczenie, do powerpointa poszło metodą „dejta co tam mata”.

  491. W takich chwilach trzymam się tego, co daje mi nadzieję od jakiegoś roku: Zjednoczoną Prawicę toczy proces gnilny. Partie i frakcje się wzajemnie szczerze nienawidzą, co chwila nic, tylko się schlać i do nożów („jak dzieci!”), publicznie. Wybory kopertowe, piątka dla zwierząt, ratyfikacja UFO, a to tylko te największe itemy. Wadza gnije i gnić będzie, odmalowanie tu nie pomoże.

    Jakby wybory miały być za kilka miesięcy, to bym się bał. (Zwłaszcza że PiS się odmalowuje w tym samym momencie, w którym Platforma odpala protokół „wszelkimi siłami zatopić Lewicę i Platformę”).

  492. @embercadero
    „Nie wierzę w to.”
    Jeśli mówimy o składce zdrowotnej: w lutym Rada Dialogu Społecznego & co zgodziła się na przedstawioną przez rząd propozycję wzrostu wynagrodzeń w 2021 dla pracowników opieki medycznej – pieniądze mają być wypłacane od lipca – 3.6 mld złotych w tym roku. Poza tym na kolejne lata rząd zaproponował coś takiego:

    „Przypomnijmy, że na spotkaniu 9 marca MZ przedstawił też propozycję podwyżek do 2024 roku. Faktycznie zgodnie z tą propozycją kolejne realne podwyżki byłyby za 3 lata. resort wyliczył też, że koszt podwyżek w 2021 roku wyniesie 3,6 miliarda złotych, w 2022 r – 7,8 miliarda złotych, w 2023 roku – 10 miliarda złotych, a w 2024 roku 15 miliarda złotych”

    Do tej pory nie wskazono źródła finansowania. Nawet patrząc na ten „szczegół” widać, że _jakaś_ podwyżka składki zdrowotnej jest nieunikniona – wie to rząd, wie to Gowin, wiedzą to posłowie PiS-u.

    link to prawo.pl

  493. @sheik.yerbouti, @mbojko,
    Od co najmniej 5 lat regularnie słyszę „oni się pożrą, za chwilę to się sypnie”.

  494. @bogdanow
    A pięć lat temu słyszałeś Terleckiego mówiącego do reporterskich mikrofonów o dyscyplinowaniu koalicjantów? Widziałeś przystawki głosujące przeciw Kaczyńskiemu w kluczowych (albo ważnych dla niego) głosowaniach? Gowina oddającego (choćby tymczasowo) tekę wicepremiera?

  495. @mbojko,
    Myślisz że pamiętam co się dokładnie działo 5 lat temu?
    Za pięć lat temu dzisiejszych przepychanek też nikt nie będzie pamiętał.
    Proponuję ustawić sobie przypomnienie w kalendarzu na kwartał do przodu i wtedy wrócić do tej dyskusji.

  496. @mbojko

    Gowin nie ma nawet tyle siły, żeby wymienić wiceministrów ze zbuntowanej frakcji Bielana. W po-kukizowym planktonie są wystarczająco liczni chętni do zastąpienia tych kilku posłów, których Gowin mógłby realnie wyprowadzić.

    Ziobro zbudował sobie owszem realną opcję wyjścia z PiS jako mesjasz anty-UE, ale to jest jednak opcja B. Również poniżej jego ambicji są wywiady w telewizji Marcina Roli, do jakiej taka rola go zmusza. Zarówno on sam, jak i większość bardziej kumatych ludzi z jego frakcji woli opcję A: przejęcie schedy po Kaczyńskim jako jednak unijna prawica (i nawet w tym krindżowym wywiadzie u Roli Ziobro to w zasadzie przyznaje).

    To co się naprawdę nie spina, to finansowanie z unijnych pieniędzy, skalibrowanych na post-pandemiczną tranzycję kontynentu ku zaawansowanym nisko-emisyjnym technologiom, projektów w rodzaju katolickiej ideologizacji nauki w Polsce. Ale żeby tę niezborność wyzyskać w stopniu generującym kryzys PiS potrzebna będzie stała obecność przeciwstawnej agendy opozycji, profesjonalnie audytującej działania rządu i formułującej systemową alternatywę.

    Oto bowiem lewicowy wishful thinking przewiduje, że PiS się zaraz rozpadnie, a prawicowy – że rozpad UE jest na dniach. W istocie zaś to pierwsze nie nastąpi, bo nie nastąpi to drugie. Natomiast może nastąpić odejście wyborców ku tym, którzy lepiej, współcześniej rozumieją Unię, umieją z nią współpracować i umieją to pokazać. Tak sobie na koniec pozwolę nawiązać do tytułu notki.

    Na koniec, bo pewni ludzie właśnie popełniają katastrofalny błąd i zatrudniają mnie do pisania dla nich na pokrewne tematy. Niszowo i niepublicznie, co niby nie wyklucza innej aktywności, ale jednak trochę wyklucza, co WO najlepiej zrozumie. Więc ukłony w piękne majowe popołudnie. Do usłyszenia może za rok.

  497. @składka zdrowotna

    Póki co na tyle na ile rozumiem podwyżka dotyczy tylko JDG – zamiast ryczałtu ma być % od dochodu tak jak na etacie. Jeśli o to chodzi to ja jestem za. Etatowcom składka nie wzrasta, W związku z czym nie sądzę by spowodowało to jakiś drastyczny przyrost wpływów z tej składki.

    Z tym że ja w ogóle nie to miałem na myśli mówiąc że nie wierzę w większość w samym PISie. Chodziło mi o nieodliczanie składki od dochodu. Na razie chyba mało kto zrozumiał że oznacza to podniesienie podatku do 25% dla każdego. Nie wierzę też że te 30 tys kwoty wolnej byłoby dla każdego, z pewnością będzie tak jak teraz – 30 tys dla zarabiających poniżej 30 tys. A potem w dół. Jednego jestem pewien: dołożymy się do tego a jeśli ktoś będzie na plus to najszybciej emeryci.

  498. @Awal
    „Na koniec, bo pewni ludzie właśnie popełniają katastrofalny błąd i zatrudniają mnie do pisania dla nich na pokrewne tematy.”

    Taki niby niszowy blog, a Awal właśnie załapał się na ekspercką robotę związaną z tym o czym tu pisze.

    @emarcadero
    „Chodziło mi o nieodliczanie składki od dochodu.”

    Raczej podatku.

    @Nowa kiełbasa wyborcza
    No niesety pis nie potrafi. Skroili nowy program ściśle pod swoich wyborców. A mogli zrobić to mądrzej i pozamiatać. Wystarczyłoby ujednolicić obciążenia społeczno-podatkowe dla wszystkich umów i dać kilka rozsądnych progów podatkowych (typu 15% do 100 tys., 20% do 200, 30% do 300 itd.). I oczywiście zlikwidować liniówkę, bo to bzdura kosmiczna jest. Dając proporcjonalny ZUS dla DG zyskaliby drobnicę, która musi być na DG, ale ryczałt jest dla niej istotnym problemem, a kasę ściągneliby z bogatszych działaczy, którzy i tak na nich nie głosują. Ech, kolejna zmarnowana szansa na uporządkowanie bajzlu.

    A ten pałac Saski i 6 godzin historii to już zupełnie nie wiadomo po co. To jeszcze większe chochoły niż CPK i przekop mierzei.

  499. @embercadero
    „Etatowcom składka nie wzrasta, W związku z czym nie sądzę by spowodowało to jakiś drastyczny przyrost wpływów z tej składki.”

    Widzę to regularnie w komentarzach: ludzie zapominają o tym, że wynagrodzenia mają rozkład Pareto, a na JDG uciekają najlepiej zarabiający (większość osób zarabiających powyżej 200tys. jedzie na działalności) [1]. Każdy procencik więcej podatku dla tej grupy, to miliardy dla budżetu, nawet jeśli nie jest to zbyt liczna grupa; na pewno nie ma wynikania „mało ludzi => automatycznie mało hajsu”.

    „Jednego jestem pewien: dołożymy się do tego a jeśli ktoś będzie na plus to najszybciej emeryci.”

    Głównie dołożą się osoby zarabiajace dużo na JDG (dla 15k to kilka stówek – wg tego co lata w mediach), na plus będzie MZ i zarabiający w okolicach minimalnej (czyli miliony). Największy problem jest taki, że składka zdrowotna jest podpięta rurociągiem do przegródki z napisem „Ministerstwo Zdrowia”, więc nie wiem jak sam spadek dochodów reszty budżetu/samorządów zbilansują – pewnie odpowiedź w części budżetowej to „hajs z EU”, a w części samorządowej to „j*bć samorządy”.

    [1] link to businessinsider.com.pl

    @Awal
    „Na koniec, bo pewni ludzie właśnie popełniają katastrofalny błąd i zatrudniają mnie do pisania dla nich na pokrewne tematy.”

    Już chciałem pytać, czy nie robisz w okolicy „audytów władzy”, o których piszesz i złośliwie, jeśli odpowiedż byłaby pozytywna, napisać, że jak dla Platona – filozofa idealne państwo to takie kierowane przez… filozofów, to dla osoby robiącej audyty idealna lewica to taka skoncetrowana na audytach.

    Na marginesie: największy problem z propozycją „profesjonalizacji polityki, polityki pull, audytu władzy”, gdy z ogółu przechodzisz do szczegółu. Pojawiają się różne „zgrzyty”: w przypadku wpływu tego działania na postrzeganie Lewicy przez lib-media wypunktował Cię WO i inż. Mru., albo np. piszesz:

    „Za to wyjazd lewicowych posłów w Polskę z plakatami o tym, że Lewica wywalczyła pieniądze na powiatową służbę zdrowia – jest w porządku, lecz to za mało. Bo obok warszawskiego polityka lewicy musi stać popularny lokalny samorządowiec lub szef szpitala.”

    Mein Gott, przecież to zupełnie nierealne! Żeby szef szpitala pojawił się na partynej konferencji, to przecież musi być człowiek z nadania tej partii, a takich ludzi, jeśli chodzi o Lewicę, można policzyć na palcach ręki emerytowanego pracownika tartaku. Z „popularnymi lokalnymi samorządowcami” jest podobnie (musi to być członek Lewicy).

  500. @krzloj

    „Pojawiają się różne „zgrzyty”: … Żeby szef szpitala pojawił się na partynej konferencji, to przecież musi być człowiek z nadania tej partii, a takich ludzi, jeśli chodzi o Lewicę, można policzyć na palcach ręki emerytowanego pracownika tartaku. Z „popularnymi lokalnymi samorządowcami” jest podobnie…”

    Pozostaje mi więc podziękować politykom Lewicy, którzy spotkawszy się w zeszłym tygodniu z lokalnymi samorządowcami Siedlec, Mińska Mazowieckiego i Pułtuska [1] [2], oraz omówiwszy z nimi problemy lokalnych szpitali, wyczerpali już chyba limit palców pracownika tartaku, a jednak w kolejnych tygodniach jadą dalej. Ten niemiły zgrzyt w idealnie spójnej taktyce defetyzmu musicie im wybaczyć. Tu jeszcze będzie rządzić lewica, bo jest na szczęście jakaś pula ludzi, którzy nie wiedzą, co jest absolutnie nierealne i niemożliwe.

    „Już chciałem pytać, czy nie robisz w okolicy „audytów władzy”.”

    W polityce czy jej okolicach nie pracuję i tak już zostanie. Do usłyszenia, moi mili!

    [1] link to media.partiarazem.pl

    [2] link to facebook.com

  501. @Awal
    „Pozostaje mi więc podziękować politykom Lewicy, którzy spotkawszy się w zeszłym tygodniu z lokalnymi samorządowcami Siedlec, Mińska Mazowieckiego i Pułtuska [1] [2], oraz omówiwszy z nimi problemy lokalnych szpitali, wyczerpali już chyba limit palców pracownika tartaku, a jednak w kolejnych tygodniach jadą dalej.”

    Widzę pewną różnic między „Bo obok warszawskiego polityka lewicy musi stać __popularny__ lokalny samorządowiec lub __szef szpitala__”, a „Bo obok warszawskiego polityka lewicy powinien stać (w ramach możliwości) samorządowiec z Lewicy”, gdzie pierwsze wersja jest dość bombastyczna, a druga to 101 wizyty posła w interiorze i nie prowokuje „zgrzytu”. Ale mniejsza..

  502. @krzloj

    „Widzę pewną różnicę”

    Musisz przyznać, że to piękne zakończenie polemiki, gdy dysputant sam z siebie, swoją własną drogą dochodzi do podpowiadanych mu zależności. Tak! Rozdział środków z FO to będzie – jak starałem się tłumaczyć – ów kontekst, w którym polityka 101 uprawiana przez mniejszościową partię może stać się bardziej „bombastyczna”, czyli zauważalna dla wyborców. Popularny samorządowiec z często niedefiniującego się partyjnie komitetu oraz szef powiatowego szpitala, tj. podmiotu często w formie spółki lub holdingu, o różnych możliwych relacjach właścicielskich i kontrolnych z samorządem, bynajmniej niekoniecznie ”obajtkowych” [1], będą zainteresowani współpracą z partią, która wypracuje sobie kompetencje do korygowania ignorujących potrzeby ich społeczności decyzji PiS w sprawie rozdziału unijnych funduszy. Bo będzie to partia prowadząca stały porównawczy audyt tych pisowskich decyzji, wiarygodna i konsekwentna, zaangażowana w dialog tyleż z Brukselą, co z Pułtuskiem. I czerpiąca napęd do tego działania z faktu, że unijne miliony będą płynąć i płynąć, więc porażkę w jednej turze można będzie skompensować sukcesem w następnej – co zauważy lokalna społeczność, a Gadomski… kogo w Pułtusku obchodzi Gadomski? Lewico, schyl się po ten czerpak na rzekę euro, złoty garniec, po skuteczną politykę pull!

    Dziękuję serdecznie koledze za tę wieńczącą awalowy znój epifanię. Żegnam się z nadzieją w sercu!

    [1] link to nowyszpital.pl

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.