Pisowcy próbują siebie nawzajem przekonać że wygrali wybory, jednocześnie szukając winnych porażki. Kochani, przecież wiem że tu zaglądacie: wyjaśnię wam, czemu straciliście większość.
Przedobrzyliście. Mieliście tak dużo genialnych pomysłów na pokonanie opozycji, że w efekcie ją zmobilizowaliście. Tę rekordową frekwencję nabili przecież zwolennicy opozycji, których sami skłoniliście do sterczenia w niedzielnych kolejkach.
Przykłady? Ach, za dużo na blogonotkę.
Zacznijmy od Lex Tusk – ustawy, która w pierwotnych planach miała pozwalać wam arbitralnie eliminować dowolnego polityka, któremu przyszylibyście zarzuty o „nieświadome sprzyjanie rosyjskiej propagandy”. Tym nawet mnie, demonstracjofoba, zmusiliście do udziału w czerwcowym proteście.
Nie wiem który konkretnie geniusz to wymyślił, bo teraz nikt się nie chce przyznać. Lex Tusk przyniósł wam więcej szkody niż pożytku.
Nikogo nie wyeliminowaliście, został z tego tylko głupkowaty wyskok Morawieckiego ze „złotym wazonem”. Co za dzban!
A no właśnie: debata telewizyjna. Kolejny genialny pomysł!
Wydawało się, że PiS nie może tego przegrać. Kaczyński i tak nie wziął udziału, więc nic mu nie groziło. A penis przebrany za dziennikarza miał atakować opozycję pytaniami z tezą.
Efekt był taki, że wielu ludzi na codzień nie oglądających TVP, mogło się na własne oczy przekonać jak toporna jest ta wasza propaganda. Dla tych, którzy skłaniają się do topornego symetryzmu, że „PiS-PO jedno zło”, że „Tusk to lustrzane odbicie Kaczyńskiego” (i tak dalej), to było jak sole trzeźwiące.
Te wszystkie Rachonie, Pereiry i Wildsteiny potrafią przekonywać tylko przekonanych. Niezdecydowanych ludzi o poglądach prawicowych skłonią raczej do głosowania na Trzecią Drogę albo Konfederację, bo tak skondensowana pisowska propaganda jest niestrawna dla wszystkich poza najwierniejszymi pisowcami.
Tą debatą tylko sobie zaszkodziliście. Nikogo nie przekonaliście do głosowania na PiS (te wierne 35% i tak by zagłosowało), ale zmobilizowaliście niezdecydowanych do głosowania przeciw sobie.
Idźmy dalej. Ach, jaki to był genialny pomysł – obniżyć ceny paliw przed wyborami! Co mogło pójść nie tak?
Ano oczywiście „przepraszamy awaria”. Kierowcy w całej Polsce widzieli te napisy. W Warszawie to do przeżycia, ale w trasie sam widziałem kierowców spanikowanych, że to już któraś tam stacja „z awarią” i nie wiedzą, czy dojadą do następnej.
A te wszystkie nagłe przelewy dla różnych grup społecznych… Sam się załapałem, bo wszyscy nauczyciele dostali premię od Czarnka – netto to było siedem stów z hakiem.
Jakim trzeba być głupkiem żeby coś takiego wymyślić! Jestem przekonany, że Czarnek nie kupił tym ani jednego głosu, za to wywołał kolejną falę wrogich komentarzy w pokojach nauczycielskich.
Mam nadzieję, że w PiS ruszy teraz rozliczanie winnych klęski. Wszystkim stronom dintojry składamy serdeczne życzenia, żeby się jak najmocniej lutowali.
A co przed nami? No cóż, jasne że wolałbym lepszy wynik lewicy, ale i tak cieszę się, że Razem się umocniło. To oznacza mocniejszą pozycję przetargową na przykład przy przyszłorocznym układaniu list do wyborów europejskich.
Dręczy mnie jednak pytanie, które zadam wam (bo sam się czuję za głupi). Co tak konkretnie da się załatwić bez współpracy Dudusia?
Na pewno da się pozamykać te wszystkie Narodowe Instytuty Grabienia Majątku Publicznego. Co minister powołał podpisem, następny może zlikwidować i rozliczyć.
Ale czy da się naprawić sądy bez z pominięciem prezydenta? Przecież może np. odmówić wręczenia nominacji. Co wtedy? Nie wiem, pytam!
To samo z mediami publicznymi. Widuję jakieś fantasmagorie o scenariuszu, w którym nowa władza zlikwiduje TVP i powoła w jej miejscu nową instytucję, powtarzają to nawet ludzie w teorii całkiem poważni.
Wszystko super, ale czy da się to zrobić z pominięciem KRRiTV oraz RMN? A czy da się im skrócić kadencje bez ustawy, a więc bez weta Dudusia?
Śledzę wypowiedzi opozycyjnych polityków, ale nie odnoszą się do tego, zadowalając się ogólnikami typu „liczymy na to, że prezydent nie będzie się tak chciał zapisać w historii”. Słabo to wygląda.
Czy ktoś z was wie coś więcej o konkretnych planach? Albo ma jakieś pomysły wychodzące poza głupkowate „Trybunał Stanu dla Dudy”? Chętnie poznam!
Dała nam przykład zjednoczona prawica, że w ustawę zmieniającą ustawę x oraz inne ustawy można wrzucić cokolwiek. Wydaje się, że dość łatwo uczynić weta i sprzeciwy bardzo kosztownymi społecznie.
Dała też nam przykład, że głodówkę w instytucjach publicznych znoszą tylko niektóre grupy osób. Czy penisy przebrane za dziennikarzy do nich należą?
@loleklolek_pl
Ustawy w pakiecie
Sam chciałem napisac komentarz tutaj do komentarza Gospodarza na FB, w którym powiedział, że marzenia o Trybunale Stanu dla Dudy to mrzonki bo potrzebna jest do tego większość nieosiąglna i wskazać, że jest to większość wynikająca z ustawy a więc można ją ustawą zmienić. Tyle że: wtedy wchodzi weto Dudy, albo jeszcze lepiej: TK (i oczywiście to by nie bylo sprzeczne z Konstytucją: ale Przyłębska niekoniecznie będzie miała takie zdanie).
Jeśli więc chodzi o „ustawy w Pakiecie” to akurat wprost konstytucja stanowi:
” Przed podpisaniem ustawy Prezydent Rzeczypospolitej może wystąpić do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem w sprawie zgodności ustawy z Konstytucją. Prezydent Rzeczypospolitej nie może odmówić podpisania ustawy, którą Trybunał Konstytucyjny uznał za zgodną z Konstytucją.
4. Prezydent Rzeczypospolitej odmawia podpisania ustawy, którą Trybunał Konstytucyjny uznał za niezgodną z Konstytucją. Jeżeli jednak niezgodność z Konstytucją dotyczy poszczególnych przepisów ustawy, a Trybunał Konstytucyjny nie orzeknie, że są one nierozerwalnie związane z całą ustawą, Prezydent Rzeczypospolitej, po zasięgnięciu opinii Marszałka Sejmu, podpisuje ustawę z pominięciem przepisów uznanych za niezgodne z Konstytucją albo zwraca ustawę Sejmowi w celu usunięcia niezgodności.”
Co to oznacza? Że jak mamy ustawę o „podwyżkach dla pielęgniarek i zajęciu majątku Obajtkowi” to Prezydent legitnie wysyła sprawę do TK, TK mówi, że zajęcie majątku Obajtkowi jest niekonstytucyjnem, Prezydent po zasięgnięciu opinii Marszałka dochodzi do wniosku, że sprawy te nie są nierozerwalne i podpisuje podwyżkę dla pięlęgniarek.
TVP można odebrać dotację a następnie ustanowić zarząd komisaryczny z uwagi na fatalną sytuację finansową. Co do sądów – niestety nie wiem, jak można bez prezydenta obecny chaos choć trochę wyprostować.
Spotkałem się z pomysłem, by postawić TVP w stan likwidacji i powołać zarząd komisaryczny, w ten sposób obchodząc tych, których trzeba obejść. Nie wiem, na ile to realne.
A tak w ogóle to co by było, gdyby na dzień dobry wydrukować ten nieszczęsny wyrok, który Razem wyświetlało na ścianie KPRM?
Po odwołaniu Obajtka natychmiast poleci oczywiście Kania, czyli media lokalne przestaną nadawać PiSowski przekaz. Z mediami krajowymi i lokalnymi można wtedy pchać narrację, że wszystko byłoby fajnie, tylko ten okropny prezydent się uparł i nie współpracuje a przecież Zgoda Narodowa jest tak ważna.
# ad debata
Spodziewałem się nawet bardziej nachalnej propagandy, ale n:a debacie zaskoczyły mnie dwie rzeczy:
1. Jak Rachoń podrzucał świetne wrzutki „liberalnej opozycji” i NIKT z nich nie skorzystał. W oczy rzuciły mi się szczególnie dwie, tj „wyprzedaż majątku narodowego, w szcególności prywatyzacja lasów” oraz temat bezpieczeństwo „obrona na linii Wisły.
Jeśli chodzi o to pierwsze- dlaczego nikt nie wspomniał o spec ustawie izerowej wyciągającej od lasów spore tereny do wycięcia pod fabrykę tych chińskich składaków?
Jeśli chodzi o drugie, tutaj nawet bardziej rzucające się w oczy- NIKT nie skytykował ujawniania polskich planów obronnych.
Przecież te plany nie siedział dziadek bronek z Tuskiem i nie szkicowali ołówkiem, tylko zostały sporządzone przez polski sztab. Przecież one pewnie się nadal w jakiejś części pokrywają z obecnie obowiązującymi.
2. Druga sprawa to fatalny występ Matiego. Przecież grając na kodach (czy ktoś ma wątpliwości że znał pytania?) wystąpił fatalnie, a to nie jest tak że on nie potrafi, myślę że potrafi lepiej.
Właśnie w telewizorze znamy nam Michał Kamiński zagroził Dudusiowi, że jak się będzie wygłupiać to mu budżet przytną
Nowa koalicja rządząca będzie musiała się z Dudą dogadać, okazując mu przy tym uprzejmość, uznanie i szacunek. Nie dlatego, że jest Andrzejem Dudą, ale dlatego, że jest prezydentem RP. Samo to może dużo zmienić: przecież Kaczyński absolutnie nie traktował go z szacunkiem należnym prezydentowi. Trzeba będzie różne ustawy i osoby z nim konsultować, czasem pójść na jakiś kompromis, ale do zyskania jest tu dużo więcej niż do stracenia. I to po obu stronach. Od strony nowego rządu to oczywiste, ale od strony Dudy też – PiS nie może mu zaproponować żadnej ciekawej przyszłości po 2025 roku, a nowa władza trochę opcji ma. Jest niestety możliwe, że ktoś wpadnie na „genialny” pomysł, żeby używać prezydenta jako alibi „wiecie, nie da się”, ale to jest strasznie słabe. No nie po wyborach w których głosowało prawie 75% Polaków. Swoją drogą to jest największe zwycięstwo z tej niedzieli.
Tusk zawsze z taką pewnością mówił o realizacji swoich powyborczych planów, że chyba naprawdę ma w rękawie albo duży kij, albo bardzo dużą marchewkę dla Dudy.
„W dniu, gdy PKW ogłosiła wygraną w wyborach partii demokratycznych, prezydent Andrzej Duda dalej łamał praworządność. Powołał aż 72 wadliwych neo-sędziów. Będą wydawać wadliwe formalnie wyroki. Nominacje dla niektórych z nich są niemal ekspresowe”
link to oko.press
Zapomniał o swoim apelu sprzed lat
„Prezydent elekt Andrzej Duda zwrócił się do premier Ewy Kopacz i większości sejmowej, aby do momentu objęcia przez niego urzędu prezydenta wstrzymali się od podejmowania poważnych decyzji, szczególnie o charakterze ustrojowym.
Przeczytaj całe przemówienie prezydenta elekta Andrzeja Dudy
– Proszę, żeby w tym okresie, kiedy wola wyborców już została uzewnętrzniona, nie dokonywano poważnych zmian, przede wszystkim zmian ustrojowych, ani takich, które mogą budzić jakieś niepotrzebne w społeczeństwie emocje, niestety także kreować konflikty – powiedział Duda po odebraniu uchwały PKW o wyborze na prezydenta RP.
Zaznaczył, że „przede wszystkim mówi tutaj do pani premier, panów ministrów, a także do przedstawicieli większości parlamentarnej”.
link to tvn24.pl
@AH
Tak dogadanie się jest korzystniejsze zarówno dla Dudy, jak i zwycięzców wyborów. W końcu dziś na stole jest nawet zostawienie w TVP największych cyników, tych którzy nie wnikają jak nazywa się ta partia opozycyjna, na którą rzygają. Obecne sugestie PiSu, jakoby mieli intratne propozycje koalicyjne dla TD, sporo o tym środowisku mówią.
@dardud
„Tusk zawsze z taką pewnością mówił o realizacji swoich powyborczych planów, że chyba naprawdę ma w rękawie albo duży kij, albo bardzo dużą marchewkę dla Dudy.”
Albo po prostu potrafi ściemniać z kamienną twarzą. Przypomnę, że obiecywał jakieś niezwykłe niespodzianki, które ma w kampanii Giertych – był spodziewankowy trolling na Twitterze. Obiecywał „trybunał stanu dla Dudy”, co było oczywistym nonsensem.
@ah
„Nowa koalicja rządząca będzie musiała się z Dudą dogadać, ”
Nic nie wskazuje na to, żeby Duda był dogadywalny. Może po prostu wetować wszystko jak leci.
@bastian
„A tak w ogóle to co by było, gdyby na dzień dobry wydrukować ten nieszczęsny wyrok, który Razem wyświetlało na ścianie KPRM?”
No właśnie jestem ciekaw co to zmieni po 8 latach.
@loleklolek_pl
Sam chciałem tutaj wrzucić komentarz do komentarza Gospodarzaz na FB a propos Trybunału stanu i zaporowej wymaganej wielkości – że to jest wymóg ustawowy, który można ustawą zmienić. Ale problem w tym, że taką ustawę Duda może zawetować, lub wysłać do TK (gdzie Przyłębska uzna, że to niekonstytucyjne, bo nie).
Co do pakietu „Podwyżki dla pielęgniarek + konfiskata mienia Obajtka” – to Konstytucja daje Dudzie proste narzędzie. Może wyslać sprawę do TK a jak TK powie, że część jest niekonstytucyjna to po zaciągnięciu opinii Marszałka Sejmu może podpisać ustawę bez niekonstytucyjnej części. Czyli podwyższyć pielęgniarkom a Obajtkowi krzywdy nie zrobić.
By coś ruszyć w kwestii weta albo Duda by się musiał zmienić (nie sądzę) albo i tak skomplikowana koalicja musialaby dokoptować 10 głosów by odrzucić weto (też nie sądzę, chociaż to wydaje mi się prawdopodobniejsze)
Gdyby Trzaskowski wygrał wybory w 2020, to PiS pewnie obalałby jego weto robiąc głosowania w soboty, o drugiej nad ranem, w Sali Kolumnowej z marszałkiem wykluczającym wystarczająco dużo posłów opozycji. Do odrzucenia weta nie trzeba 276 głosów, wystarczy mieć 3/5 przy obecności co najmniej połowy. Może pierwszą tak przepchniętą ustawą byłaby „ustawa naprawiająca imposybilizm” doprecyzowująca, że umotywowany wniosek, o którym mówi art. 122 ust. 5 powinien mieć kontrasygnaty premiera, marszałka i prezesa największej partii.
Tak bardziej serio. Posłowie z organizacji, która absolutnie nie jest finansowana przez Kreml raczej nie będą chcieli odbudowywać instytucji demokratycznych, ale kilka mogą pomóc obalić weto przy ustawie czyszczącej telewizję, która na samym końcu kampanii tak brutalnie ich atakowała. Jeśli po stronie „Zjednoczona” Prawica będzie kontynuować tradycję i rozpadnie się po porażce, to kilku posłów może nie przyjść na głosowanie, bo lepiej mieć neutralną telewizję, niż obsadzoną agentami dawnych kolegów.
Korekta obywatelska:
„nieświadome sprzyjanie rosyjskiej propagandy” – rosyjskiej propagandzie
„naprawić sądy bez z pominięciem prezydenta” – bez „bez”
Też jestem ciekawa, co się da zrobić (i mam szczerą nadzieję, że ludzie, którzy się tym zawodowo z moich podatków zajmują, już dawno to rozważyli i mają jakieś pomysły). Podobna sytuacja była w 2007 r., wtedy Kaczyński od razu zapowiadał, że będzie wetował, a Tusk, że będzie „rządził rozporządzeniami”, ale wtedy nie było takiego bajzlu do posprzątania.
@sheik.yerbouti
„TVP można odebrać dotację a następnie ustanowić zarząd komisaryczny z uwagi na fatalną sytuację finansową.”
Graves „Ja, Klaudiusz”
„Drugim z czołowych senatorów, którego usunąłem, był koń Kaliguli, Incitatus, który za trzy lata miał zostać konsulem. Napisałem do senatu, że wprawdzie nie wysuwam żadnych zarzutów przeciw obyczajom tego senatora ani nie kwestionuję kwalifikacji do piastowania przeznaczonego mu urzędu, lecz nie posiada on przepisanego prawem majątku. Przyznaną mu bowiem przez Kaligulę pensję obciąłem do dziennej racji kawaleryjskiego konia, zwolniłem wszystkich jego stajennych, a samego Incitata umieściłem w zwykłej stajni, w której stał żłób nie z kości słoniowej, lecz z drewna, ścian zaś nie pokryto freskami, lecz tylko pobielono.”
@t.q.
Czy zjednoczona prawica nie nauczyła nas, że wyroku TK można długo nie publikować? Oczywiście w trosce o stan budżetu, który długopis z kucharzową chcą rozwalić twierdząc jakoby proste przesunięcie środków było częściowo niekonstytucyjne? Szczególnie, że mówimy o pseudoTK. Doceńmy zasługi ZP w „zwalczaniu imposybilizmu”.
@t.q
Tu też ZP śpieszy nam z pomocą mówiąc, że z powodów stanów wyższej konieczności można dość długo nie publikować wyroków pseudo-tk. Troska o budżet państwa w przypadku częściowego weta jest na pewno jest jednym z nich. Doceńmy zasługi ZP w „zwalczaniu imposybilizmu”.
@Adam Hazelwood
„Trzeba będzie różne ustawy i osoby z nim konsultować, czasem pójść na jakiś kompromis, ale do zyskania jest tu dużo więcej niż do stracenia.”
Na razie to oznacza konsultacje i kompromis z prezo Kaczyńskim. Może jestem słabym obserwatorem sceny politycznej, ale nie zauważyłem, żeby Duda się uniezależnił i zaczął samodzielnie myśleć oraz podejmować własne decyzje. Dlaczego po tylku latach miałoby to się zmienić?
Więc pytanie brzmi raczej, jak opozycyjni wyborcy zniosą konieczność dogadywania się z kaczystami? Oraz czy to w ogóle będzie możliwe? Bo zakładam, że Kaczor będzie dążył do przedterminowych wyborów. Duda sam nie ma żadnych strategicznych planów, jest figurą w tej grze. I obawiam się że będzie trzymał się ciemnej strony mocy licząc na kolejny genialny gambit i wyrolowanie Tuska i reszty opozycji.
@wo
„No właśnie jestem ciekaw co to zmieni po 8 latach.”
Wyrok w sprawie K 34/15 opublikował już w czerwcu 2018 r. Morawiecki, opatrując go eleganckim dopiskiem „rozstrzygnięcie wydane z naruszeniem prawa”. Tak chcieli coś ugrać w Komisji na tamtym etapie, jednocześnie kryjąc dupę Szydło.
Teraz trzeba erratą usunąć tamten dopisek i wysłać komornika do Dudy celem wykonania obowiązku przyjęcia przyrzeczenia od prawidłowo wybranych w. 2015 r. sędziów: Hausnera, Jakubeckiego i Ślebzska (to po uprzednim odwołaniu uchwały Sejmu z 25 listopada 2015 r. o podobnej treści co wspomniany dopisek oraz, zakładamy że nieskutecznym, wezwaniu Dudy przez Sejm do usunięcia stanu niezgodnego z prawem i uzyskaniu przez Marszałka Sejmu właściwego wyroku sądu administracyjnego).
Jednocześnie należy w podobnym trybie komorniczym wyegzekwować usunięcie z TK dublera Muszyńskiego, już uznanego za takowego wyrokami WSA i TPCz – dubler ten uważa, że jest sędzią TK od 3 grudnia 2015 r. kiedy to Duda odebrał jego „przyrzeczenie”, więc czas jest do końca jego 8-letniej „kadencji”. Uważam to rozwiązanie za poprawniejsze niż pozwolenie tej „kadencji” upłynąć.
Usunięcie dublera Muszyńskiego umożliwi rozpoczęcie orzekania przez sędziego Jakubeckiego, którego miejsce dubler ten zajmuje. Dwaj pozostali pierwotni dublerzy: Cioch i Morawski, zmarli w trakcie ich „kadencji”, dziś rolę „place holderów” dla dwu pozostałych prawidłowo powołanych sędziów pełnią ich następcy: Piskorski i Wyrembak, których „kadencje” mają trwać do 2025/26 r. Ich także należy komorniczo usunąć, jeśli trzeba (wobec obstrukcji Przyłębskiej) z asystą Policji.
Jednocześnie należy przyjąć ustawę naprawczą o TK, której projekt jest pod linkiem poniżej. Veto Dudy do tej ustawy nie blokuje działań opisanych powyżej.
link to batory.org.pl
@Duda
Przepraszam, ale czemu właściwie Budyń miałby się jakkolwiek dogadywać z (na razie) opozycją?
Bo mu budżet na kancelarię obetną? Serio ktoś chce zaczynać tę grę? A nawet jeśli – to jak? Bo jeżeli rozporządzeniem, to ono też podlega kontroli TK (wnioskodawcy i miejsce na wokandzie znajdą się od tzw. strzała), jeżeli innym aktem (?) – to tejże kontroli podda się przepis odpowiedniej ustawy.
Bo mu PiS przyszłości nie zapewni? Po pierwsze trzeba by wiedzieć na pewno czy Duda chce jakiejś szczególnej przyszłości, po drugie jakby co zapewniać mu ją będzie nie (na razie) opozycja, tylko Amerykanie lub, ekhm, Niemcy. Bo chyba mówimy tu o poważnej karierze międzynarodowej a nie jakimś tam mandacie europosła (który Duda sam sobie zapewni) czy podobnej śmiesznej fuszce. PiS zaś nie jest przecież totalnie zgraną kartą – wygrał wybory (!), za półtora roku może wygrać wybory prezydenckie, co znowu przywróci dotychczasową dynamikę i kto wie…
Bo odpowiedzialność przed Bogiem i Historią? Tja.
@co dalej z TVP, willami, rozliczeniami itp.
Pytanie podstawowe – co z samym PiS? Rozpadnie się (ale tak na poważnie, nie chodzi tylko o wydalenie ziobrystów)? Spróbuje powalczyć o władzę czy będzie przeczekiwał? Jak bardzo będzie bruździł rządzącym i grał na konflikt między koalicjantami (np. co będzie jak Prokurator Generalny – którego bez pomocy prezydenta odwołać się nie da – zgłosi wniosek o uchylenie immunitetu Romanowi G?). I wreszcie jak szybko rozstrzygnie się sprawa KPO, bo to – obok braku wiarygodności koalicyjnej – jeden z naprawdę poważnych problemów Kaczyńskiego.
@ktoś z obsługi
Jak rzekła młodziutka Cerro do króla Vridanka na ich pierwszej schadzce: niebrzydka rzecz, ale czy ma jakieś zastosowanie praktyczne? Tzn. czy to jest wykonalne prawniczo? To jest w końcu 8 lat, w trakcie których zapadły rozmaite rozstrzygnięcia, różne resy niekoniecznie sicują stantibusy, osoby fizyczne i niefizyczne nabyły prawa, różne szczegóły ustrojowe zostały doprecyzowane its słowem czy nie podkładamy miny pod istotną część porządku prawnego? Pytam poważnie bo nie mam kompetencji by to ocenić a mam duże obawy.
Wreszcie kto miałby rozstrzygnąć ewentualny spór? Bo wychodzi, że właśnie TK na którym cała ta operacja miałaby być przeprowadzana. Owszem, można pójść drogą całkowitego ignorowania Trybunału jako nieprawidłowego, ale to jest już byłoby (za)grube.
TK ma w składzie dublerów oraz nie ma prezesa. Obecnie to są już co najwyżej spotkania przy herbatce, tego nie ma orzeczeń, które trzeba by publikować.
@self
*ergo, gupia autokorekta
Pamiętajmy, że jedyne przed czym pisiory czują respekt i czego się boją, to Ameryka. Nowa koalicja ma dużo większą zbieżność poglądów z administracją Bidena, więc nie jest takie niemożliwe, że przyjdzie jakaś nota, że „w obecnej sytuacji jak najszybsze powołanie stabilnego rządu itd, że każda zwłoka jest na rękę Rosji” i może jeszcze jakieś elementy presji militarnej – i już Duda podpisuje co mu dadzą.
@s.trabalski
To co opisałem wcale nie unicestwia całego TK i jego orzeczeń z ostatnich 8 lat. To są punktowe działania nakierowane na wprowadzenie prawidłowo powołanych sędziów do składu (w tym Hausnera, wybitego administratywisty, byłego prezesa NSA). To nie zmieni wszystkiego, ale zacznie proces ozdrawiania. Ani nie trzeba do tego ustawy ani nie ma podstaw, by ktoś kierował w tym kontekście skargi do TK – w kwestii nieprzyjmowania ślubowania nie ma konstytucyjnego „sporu kompetencyjnego”, a jedynie tego samego typu bezczynność organu co opóźnianie w wydawaniu pozwolenia budowlanego. Zwykły WSA wystarczy by wytworzyć podstawę egzekucji komorniczej.
Owszem, Przyłębska & co. mogą wydawać różne bezprawne obstrukcyjne rozstrzygnięcia i nazywać je „wyrokami”. Jednak zauważ, że większości osób z 15-osobowego składu TK (wszystkim prócz 2 dublerów, Pawłowicz, Przyłębskiej, Świączkowskiego i Piotrowicza) można zaoferować deal: nie róbcie bezprawnych rzeczy, jesteście prawidłowo wybrani i nie jesteście PiS-owskimi żołnierzami, po co wam to? Odmawiajcie udziału w hucpach, orientujcie się na sędziego Hausnera, z którego podręcznika uczyliście się Kpa i po prostu sprawujcie swoją funkcję jak najlepiej umiecie. Dokończycie kadencję, przejdziecie w stan spoczynku, nikt wam nic nie odbierze. Taka oferta może zadziałać, każdy woli być sędzią niż PiS-owskim posługiwaczem, jeżeli dać mu tą szansę.
A od bardziej fundamentalnego usuwania skutków PiS-owskiego bezprawia są projekty ustaw jakie załączyłem – nowa ustawa o TK i ustawa ją wprowadzająca, de facto „sprzątająca” po PiS.
Ta druga ustawa wprowadza unieważnienie wyroków wydanych w nieprawidłowych składach stwierdzonych przez WSA i TPCz, ale też przewiduje stabilność indywidualnych decyzji opartych o stan prawny wytworzony przez te wyroki.
Natomiast nowa ustawa o TK nie tyle sprząta po PiSie, co poprawia całość systemu kontroli konstytucyjnej, w tym rzeczy które nie działały poprawnie i wcześniej np. wykonywanie wyroków TK. Róbmy lepsze państwo, nie tylko usuwajmy PiS-owski szlam. Może z tym trzeba będzie poczekać 2 lata, trudno.
@ktos z obsługi
OK, doczytam uważniej, wygląda to obiecująco (choć nadal niejasny jest dla mnie status orzeczeń wydanych z udziałem dublerów).
Prof. Hausera pamiętam z uczelni, rzeczowy gość, warto obserwować jego opinie.
@ktoś z obsługi
To nie do końca tak. Usunięcie dublerów wymaga tego, co już inicjował w 2016 r. Rzepliński, a wycofała Przyłębska – ustalenia przez Sąd Okręgowy, że ci ludzie nie są sędziami. WSA nie ma do tego kompetencji. Wniosek może złożyć Prokurator Generalny, czyli następca Ziobry.
Generalnie nie za dużo będzie można w sądownictwie zrobić pozaustawowo. Można powymieniać prezesów sądów i przewodniczących wydziałów, jakieś tam sądy czy wydziały tworzyć albo likwidować. Odwołanie neosędziów na razie nierealne, ale myślę, że w kwestii realnych usprawnień systemu Duda nie będzie przeszkadzał.
Gorzej z prokuraturą, bo za zmianę Prokuratora Krajowego trzeba zgody Dudy, a to on realnie zarządza jednostkami, więc wysypu aktów oskarżenia przeciwko PiS nie za bardzo się można spodziewać.
Dziękuję za zaproszenie do dyskusji i możliwość wypowiedzi.
Powiem, jak będzie w scenariuszu najbardziej prawdopodobnym, w którym PiSs nie decyduje się na koksowniki na ulicach.
Duda nie da im rządzić. Będzie wetował każdą możliwą ustawę, Sejm nie będzie mógł odrzucić weta. Nie będzie nic, ani ślubów gejowskich, ani aborcji.
Nie będzie też żadnego rozliczania. Nie da się rozliczyć nikogo w kraju, gdzie tyle milionów ludzi popiera PiSs. Tak samo nie dało się rozliczyć PZPR. Było wiele milionów zwolenników PZPR, co potem skutkowało powrotem towarzyszy do władzy.
Potem przyjdą wybory prezydenckie. PiSs wygra je w 1 turze. Do tej pory będzie już niejedna gruba afera związana z wyprowadzaniem kasy przez Razem i inne partie. Każdy parlamentarzysta 'demokratycznej opozycji’ będzie już wtedy miał co najmniej 1 członka rodziny w radzie nadzorczej spółki skarbu państwa.
Pozdrawiam serdecznie ze słonecznej Florydy pod butem DeSantisa.
@ Co dalej
PiS zdobył 7,6 mln głosów, Koalicja Demokratyczna 11,6 mln.
Wybory prezydenckie już, tylko, zaledwie za 1.5 roku. A potem będzie z górki. 2,5 roku do następnych wyborów parlamentarnych. Dużo czasu na różne rzeczy. A następne prezydenckie w 2030 r. A Obernaczelnikowi stuknie wówczas 81 lat. Oby żył jak najdłużej. Dzisiejsze zwycięstwo Koalicji oraz „zwycięstwo” PiS to w dużej mierze jego zasługa. Laicyzacja raczej się nie cofnie. Trend „makro”, tj. demografia, działa przeciwko PiS.
W skali „mikro” najważniejsze to po prostu nie narobić głupstw.
Mówią, że RMN ułatwi wyjście na TVP. Plus zadziałać w spółkach skarbu państwa. Plus „normalni ministrowie”, bo zło generowane przez np. Czarnka to nie jedna ustawa, ale np. nominacje od czapy do NCN — wystarczy, że ktoś pokaże że można inaczej.
Natomiast martwi mnie to 1,5 roku — PiS ma wciąż bardzo dużo narzędzi, od prokuratury począwszy, z których może korzystać. Trudno będzie, kopiąc się z takim koniem, dowieźć poparcie do wyborów prezydenckich. A wystarczy, że ktoś zacznie za szybko ograniczać inflacje. Albo że jej nie ruszy — to też będzie płacz.
Największą nadzieję pokładam w wewnętrznych sporach ZP, które zostaną podgrzane, gdy kolejne osoby zaczną tracić władzę i oparcie w spółkach. To towarzystwo już potrafiło się nie lubić, sobą gardzić i zbierać na siebie haki. To mógłby być całkiem życiodajny dla Polski nawóz, gdyby to wybiło.
A może nowa konstytucja? Bo obecna jak widać, ma za słabe bezpieczniki. Kupę organów można by wtedy powołać według nowych zasad.
Co do TK – Kaczyński, po tym jak mu Piórkowski zaczął fikać, pchał tam bardzo niski sort ludzi. Coś w stylu pewnej posłanki Wiosny/Porozumienia/PiS. Nie zdziwię się, jeśli oni się ustawią w kolejkę do negocjacji z nową władzą.
Duda też może okazać się zadziwiająco dogadywalny, jeśli go połechtać z odpowiedniej strony. Zresztą to tylko 2 lata. Pytanie też, czy on aby na pewno chce tego Prokuratora Generalnego bronić. To w końcu ziobrysta, a stosunki Duda-Ziobro są, no sami wiecie.
Zauważmy, że PiS z przystawkami osiągnął te 35% przy maksymalnym możliwym turbodoładowaniu (propaganda, wsparcie finansowe ze spółek SP, referendum) oraz przy od dawna nieaktualizowanych okręgach wyborczych, a tylko na tych ostatnich według różnych szacunków zyskał 5-10 mandatów. Kiedy się to wszystko odejmie, to o 40% mogą zapomnieć.
I kto niby miałby być tym prezydenckim kandydatem? Błaszczak? Mateuszek? Becia „no ci ci szkodzi, zamknij oczy i zaciśnij zęby?” Ona się juz od tego hasła nie odklei.
@”wyjaśnie wam, czemu straciliście większość”
Doxa Doxa wyjaśnił. Pycha kroczy i przed upadkiem, i po:
„Potem przyjdą wybory prezydenckie. PiS wygra je w 1 turze”.
Jeżeli zwolennicy PiS-u – wiedząc, że wynik ostatnich wyborów prezydenckich był na styk, i przedostatnich też (różnica kilkuset tysięcy głosów, przy ośmiu milionach na każdego z kandydatów) oraz znając wynik z ostatniej niedzieli (PiS-KO 35% do 31%) – mogą głosić takie farmazony, to chyba jednak szkoda czasu na wyjaśnianie.
@ Andrzej Duda – Prezydent Polski czy Jarosława Kaczyńskiego?
Andrzej Duda zawdzięcza Kaczyńskiemu tak wiele, że trudno będzie o kij lub marchewkę podobnej wielkości. Kim był wcześniej? W starych „Wiadomościach Wędkarskich” z lat 80. na półce u mojego taty znalazłem zdjęcie Dudy, chyba był jeszcze studentem, z dwoma kleniami złowionymi jednego dnia gdzieś pod Krakowem (grube sztuki, jedna na srebrny, druga chyba na złoty medal „WW”, duży kleń to cholernie szczwana ryba, dwa na raz – ho ho), no i ma szykowną małżonkę z dobrej rodziny. Nic poza tym godnego uwagi, a nie stanowiącego długu Dudy wobec Kaczyńskiego, nie przychodzi mi na myśl. A zatem nowy premier będzie proponował Dudzie ojcobójstwo, zdradę Mistrza, Doświadczenie Graniczne wykraczające poza politykę. Sporo, jak sądzę, zależy od sprytu, kompetencji psychologicznych i mądrości taktycznej zauszników wysłanych na tajne negocjacje.
Teraz to Andrzej Duda jest dwoma grubymi kleniami, a nowy premier jest młodym Andrzejem Dudą z wędką.
A ja wciąż mam z tyłu głowy obawę, że PiS jednak znajdzie koalicjantów. Potrzebują ok. 40 chętnych na konfiturę – mogą obiecać nawet połowę mniej ważnych ministerstw, prezesury itp. Byleby trwać, a potem się zobaczy. Myślicie, że jest taka ewentualność?
Wojciech Nowakowski
„mogą obiecać nawet połowę mniej ważnych ministerstw, prezesury itp.”
Przecież musieliby je komuś ZABRAĆ. Komu? Gangowi Ziobry, gangowi Morawieckiego, zakonowi PC, republikanom … Oni tam stale się żrą o wpływy, a teraz nadchodzą lata chudsze dla niektórych, co nabrali to ich, ale zasoby topnieją.
Pytanie gdzie mieliby niby złowić tych chętnych? PSL twardo mów nie, więc wątpię że ktokolwiek dałby się skusić na bycie drugim kukizem zaraz po wyborach wygranych dzięki byciu anty-pisem. Przewaga w mandatach jest zresztą zbyt duża, więc czeka nas teraz żałosne granie na czas i próba tworzenia rządu mniejszościowego a w międzyczasie dalsze paniczne betonowanie czego się da.
Ja najbardziej się bałem że wynik będzie na ostrzu noża, z przewagą kilku mandatów, i piss poleci full trump łącznie z wotowcami szturmującymi pkw, ale to się na szczęście nie wydarzyło, więc będziemy teraz oglądać serial pt. „Wygraliśmy te wybory, ale ludzie, naprawde, mówię wam, tylko nikt sie nie chce dać przekupić. Duda ratuj.”
Mam nadzieję, że wielce szanowny pan prezydent po prostu wzruszy ramionami i stwierdzi „co się mam szarpać?”.
PiS nic mu już nie może dać (w sensie poparcia w staraniach o kolejną kadencję), a to rząd decyduje o budżecie kancelarii A. Dudy, więc poniekąd decyduje o tym, w jakim komforcie Duda będzie prezydentował. Więc A. Duda będzie sobie jeździł na narty, co jakiś czas jakąś szarfę przetnie, wręczy jakiś order i tyle.
Jasne, że fundamentalnych rzeczy nie klepnie (bo mu jego moralny kompas nie pozwoli), ale wiele drobniejszych? Po co ma się użerać? Pamiętajmy, że w tym jego postanowieniu mogą go wspierać współpracownicy, którym też może nie zależeć na kopaniu się z rządem, bo już za półtora roku będą musieli szukać zajęcia.
Może byłoby inaczej, gdyby przez te wszystkie lata Kaczyński okazywał Dudzie jakiś szacunek. A wszyscy wiemy, jak było…
PiS znajdujący koalicjantów: to się nie wydarzy. Gdzie dziś jest Samoobrona, LPR, Gowin? PiS to skrajnie toksyczna organizacja, z którą nie można zawrzeć partnerskiego układu.
Kto chce skończyć jak liderzy poprzednich koalicjantów? samobójstwo, emigracja, depresja.
Gadki o budowaniu koalicji to gra na czas, żeby Duda miał pretekst do wskazania PiSu i żeby zarobił te kilka dodatkowych tygodni na czyszczenie archiwów i budowanie złotych spadochronów.
Pojawiła się tutaj w tle, teza o naprawianiu sądów „nominacjami”. Sądownictwa nie naprawi się nominacjami. To jest mina w którą wdepnął PIS. Sądownictwo wymaga zmian systemowych. Na końcu tych zmian nie powinno mieć znaczenia kim jest sędzia, bo zbudowany od nowa system powinień być w stanie korygować błędy popełniona na różnych etapach procesu sprawiedliwości, także te sędziowskie.
Co do Prezydenta Dudy, jako wielkiego firewalla zmian, to moim zdaniem PAD i cały PIS są w impasie. Dlatego, że przed nami maraton wyborczy. W 2024 wybory samorządowe (kwiecień?) oraz wybory do Parlamentu Europejskiego (czerwiec?). W 2025 wybory Prezydenckie (maj?). Jeśli PAD i PIS będą histerycznie blokować próby reform, to może się dla nich niekorzystnie przełożyć w wynikach tych wyborów.
Nie wiem ile konkretnie tygodni kampanii medialnej „już byśmy mieli miliardy z KPO i kasę na wszystko dla wszystkich, ale Duda nam złośliwie blokuje reformę sądownictwa.” pan prez wytrzyma. Tuż przed wyborami samorządowymi.
@Wojciech Nowakowski:
40 to dużo. Kilkunastu bym był gotów się zgodzić, że znajdzie, ale więcej?
W dodatku co obieca, skoro wiele konfitur przechodzi do dyspozycji nowej koalicji rządowej? Musieliby to być jacyś desperaci.
@sheik
Wczoraj latał po sieci tweet Marcina Kędzierskiego z KJ gdzie stało że skoro do 2025 dojdą 2 roczniki liberalniejsze (w całości!) czyli 500k a zemrze 300k starszych konserwatywniejszych (też w całości) to jest pozamiatane i nie ma się co martwić o przyszłego prezydenta. No, żeby się co poniektórzy nie zdziwili.
Becia ma przyklejony gorszy cytat – ten że im się po prostu należało. W 2019 jakoś bardzo jej nie zaszkodził. Zresztą hej, w 2014 Duda był skromnym europarlamentarzystą.
@ergonauta
Cóż, psychologizować sobie można na różne sposoby, zwłaszcza na odległość. Osobiście wolę poprzestać na banalnym stwierdzeniu l, że Duda raczej nie ma powodów by mocno iść na rękę Tuskowi/ Kosiniakowi. Nie bardzo też wiadomo na co Tusk/Kosiniak miałby go łowić (nie jestem specjalistą od wędkarstwa ale bez przynęty czy błystki się nie da?)
@Wojciech Nowakowski
40 to jednak sporo, trzeba by jednak z kimś wejść w koalicję i jeszcze parunastu wyciągnąć. I tu mamy zasadniczy problem – brak wiarygodności. Przecież gdyby przyszli do Czarzastego i rzucili na stół kluczowe resorty, aborcję na życzenie, równość małżeńską, podatek katastralny i jeszcze 10 podobnych to i tak nikt im nie uwierzy. Nawet konfederuscy nie będą zbyt chętni.
@rpyzel
Tak czy tak i tapiry, i ziobryści i morawiecczyzna i zakon PC stoją wobec perspektywy utraty konfitur. Nie wszystkich, nie tak zaraz i nie wiadomo kto konkretnie co straci, ale gdyby szło tylko o pomieszczeniu dodatkowych 40 rodzin, to imho zwyciężyłby pragmatyzm.
Tym bardziej, że nowy rząd prędzej czy później odblokować KPO i go zacznie wydawać, co będzie potężnym atutem, a na który nie ma dobrej odpowiedzi.
@pak4:
Wiem, że w tej chwili wieje „wind of change”, trwa radość, wzmożenie. Ale będą mijały dni, zaczną się kalkulacje, tajne spotkania. Taki deal wygląda na bardzo mało prawdopodobny, ale czy niemożliwy? Nie takie rzeczy widzieliśmy na naszej scenie.
@40 to dużo
Tak. Opozycji mniej brakuje do przełamania ewentualnego weta – konfederacji i 10 pisowców – tak na oko jakiejś frakcji, której prezes niezbyt kocha, a zarazem po 8 latach jest już na tyle ustawiona, że zwyczajna obietnica spokoju może być interesująca.
Opozycja (jeszcze) sięgająca po brunatnych i pisowskich zdrajców bardzo straci w oczach wyborców.
@ktos
„Teraz trzeba erratą usunąć tamten dopisek i wysłać komornika do Dudy celem wykonania obowiązku przyjęcia przyrzeczenia od prawidłowo wybranych w. 2015 r. sędziów: ”
Brzmi to ciekawie, ale czy to w ogóle jest możliwe? Serio pytam. Sytuacja jest przecież bezprecedensowa. Czy komornik w ogóle może egzekwować wykonywanie czynności urzędowych?
@doxa
„Dziękuję za zaproszenie do dyskusji i możliwość wypowiedzi”
A ja dziękuję za wypowiedź, ale brzmi to wszystko dla mnie bardzo naiwnie. Ciekawe czy zechce pan za półtora roku to ponownie skomentować.
„Duda nie da im rządzić. Będzie wetował każdą możliwą ustawę,”
Z tym się zgadzam, Dudę uważam za człowieka bez honoru i inteligencji, będzie po prostu siłą bezmyślnie destrukcyjną. Ale…
„Potem przyjdą wybory prezydenckie. PiSs wygra je w 1 turze. „.
…ale dlatego Duda będzie żywą antyreklamą kandydata PiS, ktokolwiek nim zostanie. Będzie wszystkim przypominac co się dzieje, gdy rządzi PiS. W efekcie nie będzie już głupków takich jak 8 lat temu, z tekstami a la Krystian Legierski, „dajmy im szansę”, „nie straszmy PiSem” itd. Kandydat zgarnie te 30% głosów w pierwszej turze, a potem 70% dostanie w drugiej turze jego oponent.
PiS nie potrafi zyskiwać nowych zwolenników. Fakt, nie opinia. Nikogo nie zyskał przez te 8 lat, nikogo nie zyska przez te 1,5 roku.
„Do tej pory będzie już niejedna gruba afera związana z wyprowadzaniem kasy przez Razem ”
Znów: jak pan to sobie wyobraża? Na zwykłą logikę: jeśli ktoś jest motywowany pieniędzmi, nie działa w Razem. Tacy ludzie przez ostatnie 8 lat lądowali w PiS, EWENTUALNIE w Platformie.
„Pozdrawiam serdecznie ze słonecznej Florydy”
To dużo tłumaczy – pan nic nie wie o Polsce i wyobraża ją sobie na podstawie Twittera.
@Grzegorz Pelc
„To nie do końca tak. Usunięcie dublerów wymaga tego, co już inicjował w 2016 r. Rzepliński, a wycofała Przyłębska – ustalenia przez Sąd Okręgowy, że ci ludzie nie są sędziami. WSA nie ma do tego kompetencji.”
Dzięki za przypomnienie o tej kwestii. Szczegóły tego działania Rzeplińskiego poniżej – przez całą końcówkę swej kadencji działał on jednoznacznie i konsekwentnie w obronie niezawisłości TK, nie spotykał niestety konsekwentnego partnera po stronie SN.
link to siedlecka.blog.polityka.pl
Jest też orzeczenie NSA z 2017 r. o statusie prof. Hausera jako sędziego tego sądu i jednocześnie osoby powołanej do TK przez Sejm, która nie zrzekła się tej funkcji ale też nie złożyła (bo nie mogła) ślubowania:
link to prawo.gazetaprawna.pl
Teraz jednak sytuacja prawna ulegnie zmianom wobec sytuacji z 2016/2017 r.:
– zostanie w pełni prawidłowo opublikowany wyrok TK K 34/15 (zarządzenie premiera usunie dopisek)
– uchylone zostaną uchwały Sejmu a) kwestionujące ten wyrok i odwołujące powołanie prawidłowych sędziów oraz b) powołujące wszystkich kolejnych dublerów
– wskutek tego w obiegu prawnym pozostaną tylko niezakwestionowane żadnym przepisem uchwały Sejmu powołujące prawidłowych sędziów
– wadliwe powołanie Muszyńskiego potwierdzone zostało tymczasem orzeczeniami WZA i TPCz (Xero Flor)
W tym stanie prawnym da się dziś moim zdaniem dojść do komorniczej klauzuli egzekucyjnej na orzeczeniu WZA nie zajmującym się już frontalnie statusem dublerów, a jedynie obowiązkiem wykonania/ zaprzestania określonych czynności (czyli: przyjęcia ślubowania, zaprzestania sprawowania nieposiadanej funkcji). Jeśli uważasz odmiennie daj znać.
Oczywiście mogą po drodze pojawić się czynniki polityczne np. dogadywanie się z Dudą w szerszym pakiecie spraw. Może nie trzeba będzie przechodzić całej tej drogi. Trzeba jednak mieć czytelny operacyjny plan i go realizować, jednocześnie reagując na wydarzenia.
@km
„A może nowa konstytucja?”
Gdyby opozycja miała większość konstytucyjną, to mogłaby też pogonić Dudusia.
@pak
„Mówią, że RMN ułatwi wyjście na TVP.”
Rozwinie pan to? Jakim cudem?
@izbkp
„Jeśli PAD i PIS będą histerycznie blokować próby reform, to może się dla nich niekorzystnie przełożyć w wynikach tych wyborów.’
Oni są jak skorpion w anegdocie o żabie. Inaczej nie potrafią. Oczywiście, że PiS i Duda będą się kompromitować i oczywiście że przez to przerżną samorządowe, prezydenckie i europejskie. Taka ich natura – to silniejsze od instynktu samozachowawczego. Teraz też przecież Morawieckiemu lepiej by zrobiło milczenie od tego kretyńskiego tekstu o „wazonie”, ale po prostu musiał.
@izbkp
„Opozycja (jeszcze) sięgająca po brunatnych i pisowskich zdrajców bardzo straci w oczach wyborców”
Od ewentualnych zdrajców oczekiwać będziemy tylko absencji. Wystarczy że nie przyjdą na głosowanie przy odrzucaniu weta Dudy. To się nie przełoży na wizerunek.
>> Mówią, że RMN ułatwi wyjście na TVP.
> Rozwinie pan to? Jakim cudem?
Członków RMN powołuje Sejm zwykłą uchwałą. Sejm poprzedniej kadencji już podejmował uchwały o tym, że wcześniejsze uchwały są nieważne. KRRiTV jest organem konstytucyjnym, RMN nie, grzebanie przy niej jest prostsze.
@wo
„Brzmi to ciekawie, ale czy to w ogóle jest możliwe? Serio pytam. Sytuacja jest przecież bezprecedensowa. Czy komornik w ogóle może egzekwować wykonywanie czynności urzędowych?”
Oczywiście że tak – są na to zupełnie klarowne przepisy regulujące wykonywanie wyroków sądów administracyjnych. Minimum reakcji na bezczynność organu w postaci nieodbieranie ślubowania to grzywna i stwierdzenie rażącego naruszenia prawa (bez konieczności uruchamiania Trybunału Stanu). Ale można też iść dalej i np. zastąpić nieodebrane uporczywie ślubowanie orzeczeniem sądu o skutku identycznym z jego odebraniem (art. 154 par. 2 p.p.s.a.). Proszę przeczytać pod linkiem:
link to sip.lex.pl
@ktos
Dzięki, ale ten link jest o tym, że sędziowie mogą od Dudusia domagać się rekompensaty (i tak pójdzie z naszych podatków), ale nie że można go zmusić do nominowania?
@Wojciech Nowakowski:
Rozumiem, ale wrócę do liczby — 40. To sporo. Takie przeciąganie się udawało, gdy opozycja nie miała perspektyw na rząd i dzielenie posad (a PiS miał) i trzeba było przeciągnąć kilku posłów. Ale 40, przy słabszych argumentach? Nie uda się — choć, oczywiście, będą próbować. W końcu prokuratura jest ichnia i nikogo za to nie skażą.
PiS nie tylko nie ma zdolności do odciągnięcia 40 rozłamowców od opozycji – ale nawet do utrzymania ziobrystów w jednym klubie. Prawica będzie się teraz rozsypywać i rekonfigurować.
@Opozycja (jeszcze) sięgająca po brunatnych i pisowskich zdrajców bardzo straci w oczach wyborców.
To jest właśnie problem, tzn. tkwi on tylko w głowach ludzi związanych z opozycją, którzy np. mówią „pseudo-tk”, ale uważają za stosowne stosowanie się do jego wytworów. Pisowska nomenklatura doskonale wie, że prezes zbudował system, w którym wszystko zależy od woli jednej osoby, tylko teraz będzie to inna osoba. Na chwilę obecną nie ma co sugerować im, że będzie inaczej.
@koalicja PiS-PSL-inni
Miarą odklejenia prawicowych twitterowców (Ziemkiewicz, Piekara) od rzeczywistości jest dla mnie to, że oni jak najbardziej serio rozważają możliwość koalicji PiSu z np. PSL – „PiS nie wykluczył fotela premiera dla Kosiniaka więc teraz ma on mocne karty w negocjacjach z Tuskiem” itp.
Wydaje mi się, że Szanowni Przepiścy nie doceniają trochę tego, że uporczywe weta Dudy będą jak zużywający się pasek zdrowia w gierce. To jest mechanizm niszczący. Nie wyobrażam sobie, że rząd strzela w prezydenta ustawami, a on je jedna po drugiej uwala. Taka wieczna postawa anty nawet dla części wyborców PiS byłaby trudna do przełknięcia. Nieliczne weta Dudy zawsze koncentrowały uwagę i wymagały wygibasów w tłumaczeniu, a tutaj mówimy o całej serii. A przyjaznych Dudzie mediów rządowych już nie będzie. I to wszystko w perspektywie kolejnych wyborów. Ja tego nie widzę, mimo barwności alegorii płazach i pajęczakach.
Dużo bardziej się boję, że nowy rząd wykorzysta postawę Dudy jako wygodny pretekst do nie robienia pewnych zmian.
> To dużo tłumaczy – pan nic nie wie o Polsce i wyobraża ją sobie na podstawie Twittera.
Hola hola. Rozmawiałem z nauczycielką. Pytała mnie czy teraz zmieni się rząd. Bo przecież PiS tyle wygrał, że muszą się z nim dogadać. Nawet to że po wyborach powołuje się nowy rząd nie jest dla (wykształconych) ludzi oczywiste.
@❡
Cóż, w TVPiS wyraźnie przecież zostało ogłoszone, że to PiS wygrał wybory. To jest tylko kolejny argument za jak najszybszym wyłączeniem tej propagandowej szczekaczki.
@Dar Dud
„Miarą odklejenia prawicowych twitterowców (Ziemkiewicz, Piekara) od rzeczywistości jest dla mnie to, że oni jak najbardziej serio rozważają możliwość koalicji PiSu z np. PSL – „PiS nie wykluczył fotela premiera dla Kosiniaka więc teraz ma on mocne karty w negocjacjach z Tuskiem” itp.”
To się już nadaje na napisy do Upadku
@wo
„Dzięki, ale ten link jest o tym, że sędziowie mogą od Dudusia domagać się rekompensaty (i tak pójdzie z naszych podatków), ale nie że można go zmusić do nominowania?”
Sędziów wybiera Sejm, Duda odbiera od nich ślubowanie – co zgodnie z przeważającą doktryną i orzeczeniem NSA z 2017 r. jest niezbędnym krokiem do objęcia funkcji sędziowskiej, ale nie jest uznaniową decyzją Dudy. Innymi słowy, Duda ma obowiązek od wybranego przez Sejm sędziego odebrać jego ślubowanie.
Jak już napisałem, sąd (WSA) może wezwać Dudę do wypełnienia tego obowiązku i moim zdaniem zrobi to w stanie prawnym, jaki zostanie wkrótce wytworzony uchwałami nowego Sejmu i zarządzeniem nowego premiera, usuwającymi z systemu prawnego wadliwe działania PiS, jaki to powyżej opisałem.
Jeżeli Duda będzie w tym stanie prawnym, i mając przed sobą orzeczenie sądu, nadal uporczywie odmawiał przyjęcia ślubowania od prawidłowo powołanych sędziów, sąd może nałożyć na urząd prezydencki grzywnę oraz – na podstawie cytowanego już art. 154 par. 2 p.p.s.a. – może też zastąpić niewykonywaną przez organ (Dudę) czynność własnym orzeczeniem („orzec o istnieniu lub nieistnieniu uprawnienia lub obowiązku, jeżeli pozwala na to charakter sprawy oraz niebudzące uzasadnionych wątpliwości okoliczności jej stanu faktycznego i prawnego”).
Konkretnie: WSA może orzec o istnieniu uprawnienia do wykonywania funkcji sędziego TK na podstawie np. pisemnie złożonej roty ślubowania każdego z sądziów, przesłanej Dudzie i przedłożonej do akt.
Do tego WSA może stwierdzić, że Dudowe nieodbieranie ślubowania stanowiło „rażące naruszenie prawa”. A za tym mogą iść cywilne roszczenia odszkodowawcze już nie przeciw budżetowi kancelarii Dudy lecz osobiście przeciw niemu samemu. Składać je będą mogły osoby pozbawione dostępu do wymiaru sprawiedliwości np. ta sama spółka Xero Flor, która doprowadziła do orzeczenia przez WSA i TPCz wadliwości powołania Muszyńskiego. Mogą też z czasem, za nowego prokuratora krajowego, iść za tym zarzuty karne. Więc na miejscu Dudy przemyślałbym, czy warto.
Przedstawiam tu pewien model działania dostępny przy odpowiedniej determinacji również w innych kwestiach. Przepisy są. Możliwości są. Nie zasłaniajmy się brakiem tej czy innej większości, wetem itp.
@Łukasz Wiśniewski
A po co mają aż angażować Dudę, skoro mogą po prostu ich nie robić? 100 konkretów KO właśnie się „urealnia”, kwestię aborcji rozstrzygnął Kosiniak poprzez „brak dyscypliny w kwestiach światopoglądowych”, związki partnerskie – tradycyjny nieczas (choć ty szansę są największe), 800+, babciowe i pozostałe – to trzeba usiąść na spokojnie bo budżet no i ryzyko rozdawnictwa (a wg Hołowni 15 października skończyło się w Polsce rozdawnictwo).
Oczywiście nie jest tak, że nić w ogóle nie da się zrobić – np. ulgi dla informatyków to w zasadzie od ręki. No i zaraz zacznie się obsadzanie spółek i ministerstw.
Jasne, to początek, emocje, ustawianie sobie partnerów w negocjacjach i inne takie, ale ten
before 2015 vibe niepokoi.
@perspektywy PiS
Bardzo bym chciał wierzyć że to już korkociąg i bliskie przyziemienie ale mam z tym problem. PiS wyrobił sobie markę tych co spełniają obietnice, opozycja nie (a teraz zaczyna pracować na wręcz przeciwną). PiS niby nie zwiększył poparcia, ale KO też nie bardzo – do nich ido 3D przybyło trochę niezaangażowanych normalsów, którzy mogą odpłynąć albo zwyczajnie olać wybory (utrzymanie mobilizacji i wysokiej frekwencji będzie wyzwaniem). Kolejne – często nieuniknione – fiaska rozmaitych inicjatyw (w tym rozliczeń i prób odzyskiwania tego i owego) mogą przypiąć koalicji łatkę nieskuteczności. Badania niby pokazują, że Polacy odwracają się od socjalu, ale co będzie jak ten socjal zostanie faktycznie ograniczony? W dodatku takie dziedziny jak zdrowie czy edukacja będą się nadal degradować (skąd wziąć pielęgniarki czy nauczycieli na już, w dodatku bez wagonów kasy). Każdy dzień bez KPO będzie złośliwie punktowany („Tusk miał lecieć do Brukseli dzień po wyborach”). A przecież te akcje z TK czy TVP to też na razie tylko plany (choćby i sensowne).
@ktos
„Konkretnie: WSA może orzec o istnieniu uprawnienia do wykonywania funkcji sędziego TK na podstawie np. pisemnie złożonej roty ślubowania każdego z sądziów, przesłanej Dudzie i przedłożonej do akt”
DZIĘKI! Nareszcie promyczek optymizmu w takim razie.
„Opozycja (jeszcze) sięgająca po brunatnych i pisowskich zdrajców bardzo straci w oczach wyborców”
Roman Giertych wszedł do sejmu na luzie, z ostatniego miejsca, po te dwadzieścia parę tysięcy głosów nawet się nie schylał, czasem odpalił media społecznościowe.
@s.trabalski
„Cóż, psychologizować sobie można na różne sposoby, zwłaszcza na odległość. Osobiście wolę poprzestać na banalnym stwierdzeniu l, że Duda raczej nie ma powodów by mocno iść na rękę Tuskowi/ Kosiniakowi. Nie bardzo też wiadomo na co Tusk/Kosiniak miałby go łowić’
Jako że wątek jest dość mocno rozpsychologizowany, powraca sugestia, że Tusk/Kosiniak miałby łowić Dudę na przywrócenie mu (należnego Prezydentowi RP) szacunku, jaki notorycznie odbiera mu Kaczyński. Tymczasem w tamtym środowisku (pisowskim/zatęchło-krakowskim/narodowo-tradycyjnym, do wyboru) przemocowy rodzic to lepszy rodzic niż ten liberalny, rozwydrzający bachora. Lepszy w sensie: skuteczniejszy. Przez półtorej kadencji Duda był tym „grzeczniejszym koniem”, którego Kaczyński „prał” (zgodnie ze schematem z piosenki Młynarskiego) a do niegrzecznego, np. do Ziobry, jedynie „stroił głos na srogi ton”.
Sztama w PiS-ie jest w dużej mierze sztama mafijną, przemocową, jeżeli liczą na w miarę szybki powrót do władzy (przedterminowe wybory, bo każdy nowy rząd w zostawionym przez nich bagnie po prostu utonie), to te zależności master and servant mogą ich trzymać razem. Aczkolwiek nie muszą, jeżeli wizję „w miarę szybkiego powrotu do władzy” uda się klarownie i zręcznie zakwestionować. Na „nie wrócicie, bo…” można prędzej złowić Dudę niż na „jaki ten Kaczyński był dla ciebie niedobry”.
s.trabalski
„PiS wyrobił sobie markę tych co spełniają obietnice”
Tak, Mieszkania+ płyną promem ze stępką przez przekop do Elbląga , a potem będą je rozwozić Izery.
A obiecana przez Morawieckiego kasa z KPO wyląduje największym samolotem transportowym od lewych maseczek w CPK.
@marchewka dla Dudy
Musiałaby być monstrualna, ale nie jest to niemożliwe. Duda jest za młody na emeryturę (jeśli te Wiadomości Wędkarskie były z lat 80., to Andrzejek był wtedy licealistą – rocznik 72 albo 73), na swojej Alma Mater nie ma czego szukać, Kaczyński już nic mu nie ma do zaoferowania („zrobiliśmy cię prezydentem, dzieciaku, czego jeszcze chcesz?”), zresztą przez dwie kadencje traktowali go jak lokaja; a tu Tusk mu może podszepnąć perspektywy na jakieś nic nie znaczące stanowisko o prestiżowej nazwie w UE lub gdzie indziej. Z jego honorem i inteligencją – nie poszedłby w to?
Nie znam się to się wypowiem.
Strategicznie:
1. Psuć wizerunek prezydenta zgłaszając ustawy, które będą do znudzenia wetowane.
Szczególnie mogą to być, podobnie jak w USA, ustawy typu omnibus. Nie kojarzę, czy w polskim prawodawstwie jest na to jakieś ograniczenie. Im bardziej prezydent będzie utożsamiany z ciągłym wetowaniem, tym bardziej spadną szanse PiS w kolejnych wyborach prezydenckich – przeciętny wyborca nie przepada za działaniami niekonstruktywnymi. Tak więc nowy rząd będzie miał również jakąś pozycję negocjacyjną.
2. Grać na rozłam w PiS wywierając maksimum nacisku.
Nie ma co ukrywać, że to co cementuje opozycję od prawa do lewa to chęć odsunięcia PiS od władzy i rozliczenia jego nadużyć. Z tego co rozumiem, wiele da się osiągnąć bezustawowo w tym zakresie – to są realne przestępstwa, które realnie powinna badać prokuratura a potem sądy. Perspektywa odpowiedzialności za to bezprawie może być formą politycznego nacisku na różne odnogi i podzbiory w parlamencie.
3. Poprzednia ekipa nagięła albo łamała przepisy na każdym kroku. Bez groźby wykorzystania tych samych zepsutych mechanizmów nowy rząd będzie w trudnej pozycji. Z drugiej strony można z tym przesadzić, bo PiS tylko czeka by powiedzieć: „patrzcie, oni są tacy sami”. Nowy rząd z jednej strony musi szantażować poprzednią ekipę groźbą obchodzenia przepisów. Z drugiej musi zachować wizerunek tych, którym przyświeca cel naprawienia instytucji i głębokich reform. Ta część wydaje się najtrudniejsza.
Na moje Duda może liczyć, że coś wyrwie dla siebie, gdy w PiS zacznie się walka o schedę. Z drugiej strony krążą plotki o jakiejś międzynarodowej karierze, którą mu Amerykanie obiecali. Pierwsza opcja prowadzi do konfrontacji z nowym rządem. Druga do kooperacji. Oczywiście nikt nie wie jak jest naprawdę 😉
Juliusz Kopczewski
„Szczególnie mogą to być, podobnie jak w USA, ustawy typu omnibus. Nie kojarzę, czy w polskim prawodawstwie jest na to jakieś ograniczenie.”
Nie ma, w ustawach Covidowych w podpunktach XYZZZ przemycano wszystko, bezkarność urzędników, zmiany VAT. Jak tam się nie udało, to potem w ustawie o pomocy uchodźcom z Ukrainy. Doktryna Szoku + przekręt na chama na pełnej …
@rpyzel
Przelewy przychodziły, kanał do Elbląga też jest. Oczywiście, że nie dowieziono elektrycznych stępek a sam model oparty o gołe transfery się wyczerpał. Ale był i to go odróżniało od poprzedniej władzy, która teraz wraca. I bardzo ważne jest by ona też dostarczała coś więcej niż igrzyska (w które zresztą łatwo będzie jej się zaplątać).
@międzynarodowa kariera Dudy
Ona zależy nie od Tuska a od Amerykanów, czyli głównie od postawy Dudy wobec Ukrainy. Czytaj, wystarczy że Duda nie zrobi nic bardzo głupiego. A jeżeli zrobi (już próbował) to i tak Tusk mu w niczym nie pomoże.
@Juliusz Kopczewski
W kontekście tych wszystkich planowanych postępowań karnych, przypomnę tylko o prokuraturze krajowym. Który może np. zawnioskować o uchylenie immunitetu Giertycha. Jak wtedy zagłosują poszczególne składowe koalicji? A takich niespodzianek może być więcej.
@naginanie praworządności w celu przywrócenia praworządności
Może nie być innego wyjścia, ale to niebezpieczna zabawa. Łatwo przedobrzyć, łatwo stracić wiarygodność, nie wszystko musi spodobać się w Brukseli…
s.trabalski
„kanał do Elbląga też jest.”
Zakład, że nie? Wiem co napisałem, celowo tak sformułowałem.
@km
„Na moje Duda może liczyć, że coś wyrwie dla siebie, gdy w PiS zacznie się walka o schedę.”
To jest po prostu za głupi człowiek na takie rozkminy. Dobrym przykładem jest jego podstawa wobec Lex Tusk. Miał szansę zaprezentować się jako mąż stanu (i pozyskać trochę szacunku na opozycji) oraz uratować własny obóz przed strzałem w stopę. Tymczasem najpierw podpisał bez czytania, a potem zgłosil jakieś idiotyczne poprawki – czym nie zyskał dokładnie niczego, równo wkurzył obie strony podziału politycznego, a na dodatek ta komisja i tak nie działa.
On nie potrafi rozumować na zasadzie „jak zrobię to, to mogę ugrać tamto”.
„Na moje Duda może liczyć, że coś wyrwie dla siebie, gdy w PiS zacznie się walka o schedę.”
@za głupi człowiek
Na moje oko Dudą głównie kierują animozje do tych lub innych członków ekipy, z którymi konkuruje (-wał) o władzę lub o względy wielkiego wodza. Stąd cały cyrk z wetowaniem N-tej wersji ustawy o sądach. Nie po to, żeby coś realnie zdziałać w sprawie odblokowania środków, tylko żeby utrzeć nosa Ziobrze, choć na moment.
No a akurat Tuska to Duda nienawidzi jak mało kogo, więc można liczyć na tępy upór.
@WO
„Nikogo nie wyeliminowaliście”
Nie chwal dnia przed zachodem słońca.
@rpyzel
„Przecież musieliby je komuś ZABRAĆ. Komu?”
Nikomu by nie musieli. Jest tyle fundacji, rad, agencji a nawet pewnie i ministerstw, ile zechcą powołać.
@Mistrz Analizy
„NIKT nie skytykował ujawniania polskich planów obronnych.”
– W taki poziome ogólności jakiej ujawniono je w mediach (działania opóźniające do linii Wisły siłami, które tam są, w pasie przesłaniania itd itp) były powszechną wiedzą w środowisku od wczesnego Donbasu. I są tak nieczywiste, jak murarski sekret że między cegły wchodzi zaprawa.
@Łukasz Wiśniewski
„uporczywe weta Dudy będą jak zużywający się pasek zdrowia w gierce. To jest mechanizm niszczący. Nie wyobrażam sobie, że”
– PiS przejechał gładko dwie kadencje robiąc rzeczy, których nikt sobie nie wyobrażał i których na pewno nie odważą się zrobić. A pasek mogą kupić nowy, stać ich.
@bardzozly
„Nikomu by nie musieli. Jest tyle fundacji, rad, agencji a nawet pewnie i ministerstw, ile zechcą powołać.”
Wszystko ma swoje granice. Na razie wygląda na to, że do pierwszego posiedzenia Sejmu rozpadnie się i Zjednoczona Prawica (bo Ziobro ewidentnie chce się odciąć od Morawieckiego), i Konfederacja (bo wszyscy mają dosyć Korwina). Morawiecki walczy o utrzymanie się jako lider własnego obozu, nie jest już w stanie wyczarować dodatkowych konfitur dla dodatkowych 40 posłów.
„A pasek mogą kupić nowy, stać ich.”
Pan teraz fantazjuje na zasadzie „coś na pewno wymyślą choć nie wiadomo co”. Albo pan to konkretyzuj, albo serdecznie zapraszam do milczenia.
@rpyzel
Owszem, jest. W głowach ludzi. To anegdotyczne, ale wśród znajomych słabo interesujących się polityką kojarzę tylko jedną osobę, która kojarzy więcej niż zdjęcie przekopu z otwarcia (bo w sumie tylko tyle ich interesuje). Osoba jest z Elbląga i wkurza ją idea nacjonalizacji portu.
Z tego co czytam, to na podwyżki w budżetówce też nie ma kasy w budżecie. Coraz lepiej to wygląda.
@wo @bardzozly
Ale to przecież nie tak. Jeżeliby znaleźli 40 chętnych, to i rozmowa wewnątrz ZJEP byłqby rozmową o utrzymaniu władzy. Dogadaliby się, co najwyżej poszłoby parę fochów w zaprzyjaźnionych mediach. To nie konfitury dla parszywej czterdziestki są problemem PiS, tyl jego generalna niezdolność do rozmowy z kimkolwiek i pozyskania takiej liczby zdrajców.
@bardzozly
„PiS przejechał gładko dwie kadencje robiąc rzeczy, których nikt sobie nie wyobrażał i których na pewno nie odważą się zrobić.”
To nie to samo. To co PiS robił, było jednak konstruktywne i sprawcze. Tutaj mówimy o tępym graniu w destrukcji i kopaniu po kostkach. Długotrwałym. Bez wsparcia aparatu propagandy.
@bagno pozostawione przez PiS.
„Z tego co czytam, to na podwyżki w budżetówce też nie ma kasy w budżecie. Coraz lepiej to wygląda”.
Tu mi się przypomina jak w miarę sprawnie SLD obsługiwał kwestie bałaganu w finansach po AWSie. Parę lat na tym jechali. O ile pamiętam. Więc opozycja ma co pokazywać i jak. Kwestia tylko dostępu do obecnie reżimowych mediów i utrzymanie rozdawnictwa.
Parę rzeczy można zrobić „na rozporządzenie” jak np aborcję wg czegoś co nazywa się chyba „planem Arłukowicza” czyli tak zmienić wytyczne MZ dla lekarzy w sprawie aborcji z powodu stanu psychicznego matki, że to ruszy dużo mocniej niż teraz (bo już tu się ruszyło ale Kościół na razie zablokował przygotowanie tych wytycznych). Zakładam, że to będzie, do połowy 2025 jedyna „światopoglądowa” zmiana „bo Duda”. Nie wykluczałbym jednak, że w okolicach (albo nawet z) wyborami prezydenckim będzie referendum w sprawie aborcji bo wydaje mi się, że Hołowania-Kosiniaki wiedzą, że muszą zrobić jakiś ruch aby znów nie spaść do 5%. Takie referendum będzie też dobrze mobilizować przeciwko pisowskiemu kandydatowi. A bez ponownej mobilizacji może być, wbrew pozorom, różnie
Spodziewam się też podwyżek dla budżetówki/nauczycieli od stycznia, niezależnie od kosztów, bo muszą pokazać sprawczość. Jak tego nie zrobią to będą idiotami politycznymi.
Dywagacje o podatkach i tym podobnych to moim zdaniem padną pod hasłem „Duda przeciągał agonię Morawieckiego do grudnia więc nic już nie da rady w budżecie zmienić bo jak się nie wyrobimy to Duda rozwiąże Sejm”. Swoją drogą to przeciąganie to jest gruby błąd PiS bo to tylko ułatwia a nie szkodzi nowej władzy (mają czas i dobrą wymówkę).
Nic się też nie zmieni w wydatkach socjalnych z racji kalendarze wyborczego i budżetowego. Może jakaś korekta, że 800+ tylko dla „biednych” bez „bogatych” (cokolwiek to) bo już taki spin jest na X.
3 rzecz to będą igrzyska, raczej w Sejmie niż w prokuraturze (komisje śledcze, może nawet wykorzystają Lex Tusk bo to takie ładne narzędzie jest) i męczenie Kaczki 8 godzinnym przesłuchaniem w dowolnej sprawie licząc, że mu żyłka pęknie. I setki jakiś wrzutek ile to ten albo tamten „ukradł”. Dużo tego będzie zwłaszcza, że oni tam sami zaczną się żreć.
4 będzie KPO od 1kw2024 (jeśli KE ma rozum polityczny)
5 odzyskiwanie spółek, zwłaszcza imperium oligarchii czyli Orlenu, w sam raz na wybory samorządowe plus te wszystkie PFR i inne filary „dojnej zmiany”.
Rzeczy jak TK to załatwią na „Szydło” (nie będą publikować bo mają solidne powody prawne – dublerzy i błędnie obsadzona aktualnie prezeska aka „spotkanie przy kawie”) i powoli coś tam odspawywać (np postawienie w stan upadłości TVP).
I to chyba będzie „tyle” albo „aż tyle” do połowy 2025.
Wszystkie systemowe rzeczy – program mieszkaniowy, sprawiedliwa transformacja – cokolwiek to dopiero 2025 albo nawet 2026 z racji czysto merytorycznych (trzeba to przygotować)
Generalnie 15/10 to dopiero krok nr 1 w tym czterotakcie. Krok nr 2 (wybory samorządowe) już za 5 miesięcy więc to prawie zaraz.
> Wszystkie systemowe rzeczy – program mieszkaniowy, sprawiedliwa transformacja – cokolwiek
Tylko że podwyżek nauczycielom nie da się „dać”. Można zobowiązać do tego samorządy, ale one już nie mają po tym co PiS im zabrał. trzeba więc nowego rozwiązania systemowego.
Prawdę mówiąc Czarnek nic w szkole nie zmienił. Korzystał tylko z tych struktur które są. Podobnie w nauce Gowin zrobił reformę z której KO/TD byłaby dumna (już się mówi o przywróceniu „idei”), a Czarnek tylko zienił jej parametry (co pokazuje absurd samych rozwiązań). Znajoma nauczycielka raz się nie dała pressingowi władzy 12 lat temu i przez te 12 lat była karana i upokarzana, więc Czarnkowi kibicowała bo brał bezpośrednio każdego dyrektora za mordę i wszyscy trzęśli portkami (bo to zwykle są portki).
@”Może jakaś korekta, że 800+ tylko dla „biednych” bez „bogatych” (cokolwiek to) bo już taki spin jest na X.”
Taka „korekta” wymaga przerzucenia na urzędników roboty śledczej związanej z dochodami szerokich grup społecznych. Przy obecnym stanie budżetówki to jest samobójcze, chyba że owi „biedni” to będą tylko skrajnie biedni (zagrożona egzystencja). Już łatwiej przywrócić płatności za autostrady, co też na pierwszy rzut oka miało przykryć problemy z e-tollem. Tylko ciekawe czy zdaniem KO/TD to też jest rozdawnictwo? Z perspektywy green dealu to chyba obowiązek, ale może coś mi się pokoziołkowało.
@loleklolek_pl
Ten problem z 800+ i urzędnikami znalazł właśnie swoje eleganckie rozwiązanie: „Waloryzacja 500+ została przyjęta przez Sejm większością PiS, ale tych pieniędzy w budżecie nie ma i to też będzie wymagało – o czym mówiliśmy – rozmów na poziomie rządu, co z tym problemem zrobić (…) powiedziała Paulina Hennig-Kloska w Gościu Radia ZET”. Czyli urzędnicy nie będą niczego badać bo nie będzie waloryzacji a więc podwyżki też nie będą potrzebne.
Podobnie z tą nową kwotą wolną od podatku że 100 konkretów, Leszczyna wykryła „gigantyczna #dziuręMorawieckiego” (zdążyła przed wylotem Tuska po KPO).
Naprawdę, mam nadzieję że to przepychanki negocjacyjne z Lewicą i przyjdzie opamiętanie.
Te pierwsze to raczej negocjacje TD z KO. Plus możliwy początek grillowania PiS. To drugie zdaje się, że nie było powiedziane od kiedy, więc wiecie, rozumiecie…
s.trabalski
„Owszem, jest. W głowach ludzi.”
No i teraz zobaczą w TVP na przykład Horałę i jego deklaracje, potem jakie sobie kupili expresy do kawy, terenówki, ile dali za wizualizacje, potem będzie łąka i pasące się krowy + pasek wynagrodzeń zarządu CPK i premie.
Tak samo z można pokazać ten wycięty las pod fabrykę Izery itd. No I w głowach ludzi powstanie wkurw, że się dali zrobić w ciula i ktoś temu będzie musiał być winny, bo przecież nie oni łykający TVPiS, tylko tamci OSZUŚCI.
@ ❡
Da się dać, w budżecie PiS już jest zapisane o 12% chyba więc można to prosto zmienić zwłaszcza, że wszystko wskazuje na to, że Duda liczy 4 miesiące na uchwalenie budżetu od 30/09 więc innego niż ten budżet nie będzie. Można uchwalić jakaś dotację albo po prostu zwiększyć subwencje.
Ta podwyżka to nie jest kwestia systemową tylko polityczna więc do zrobienia „bez żadnego trybu”
Generalnie moim zdaniem należy zapomnieć co najmniej do 2025 o „systemowych” rozwiązaniach w jakiejkolwiek dziedzinie. Dywagacje dotyczące np innego podziału podatków między samorządy / rząd to najwcześniej 2026.
@ loleklolek
„800+ nie dla bogatych”
Jakiś ukłon wobec elektoratu, który tego oczekuje (patrz program 3D czy badania Sierakowskiego/Sadury) będą kiedyś musieli zrobić. Taki urok „depolaryzacji” i rządów koalicyjnych.
@ s.trabalski
nie wierzę w odwołanie zdobyczy socjalnych. Te dywagacje na X to są igraszki 2 garnituru/garsonki. W grze są 3 wybory wciągu 18 miesięcy i nawet jeśli mieliby zwiększyć deficyt z tych 240 Morawieckiego do 340 mld to to zrobią. Skutkiem tego będzie zaoranie jakiejś większej wizji modernizacji infrastruktury społecznej w PL (zdrowie itd) bo już na to nie starczy kasy (jak nie było też zresztą za PiS). Ale nie jestem pewien, patrząc na rozkład głosów i wynik Lewicy, czy akurat to naród martwi.
@Obywatel
Może i będą musieli, ale dziś oznacza to postawienie obywatela przed urzędnikiem pracującym za mniej niż minimalną, który (w mniejszych miastach) został tam zesłany przez urząd pracy, względnie (w większych miastach) słabo mówi po polsku, ale musiał to wziąć, żeby uniknąć deportacji. To by szybko przypomniało elektoratowi, za co nie lubił libków.
Ale ciekawe, że TD wrzuciła temat w momencie, gdy PiS deklaruje złote góry dla TD. Ciekawe czy likwidacja jego flagowego programu też jest w pakiecie podarków?
@rpyzel
Czy to zadziała tak prosto – nie wiem. Zwłaszcza jeżeli tego obrazka z wyciętym lasem
nie skontrastuje się jakimś obrazkiem z sukcesem inwestycyjnym (może ta fabryka półprzewodników pod Wrocławiem).
Tak czy siak, najpierw trzeba wygrać przepychankę o media.
@Obywatel
Toż, nie muszą orać do gołej ziemi. Zostanie niezwaloryzowane 500+ z jakimiś obostrzeniami, a reszta będzie odkładana jak długo się da #bobudżet, #boduda albo zwyczajnie bo więksi koalicjanci nie będą chcieli. W tym kontekście zaczynanie od ulg dla informatyków jest samostrzałem w stopę.
I owszem też chcę wierzyć w instynkt samozachowawczy obecnej opozycji, ale jakoś nie mogę się przemóc.
A co do preferencji narodu odnośnie infrastruktury społecznej – po pierwsze naród jako ogół myśli głównie o tym o czym mowa w głównych mediach. Po drugie jak się ta infrastruktura gdzieś spektakularnie zawali, to naród nie będzie dumał nad swoimi błędami w wyborze tylko się wkurzy i będzie oczekiwał rozwiązania od władz. A nie wszystko da się doraźnie zaklajstrować dopłatami do czynszów to prywatnej edukacji czy innego L|E*Medu.
@Obywatel
„Generalnie moim zdaniem należy zapomnieć co najmniej do 2025 o „systemowych” rozwiązaniach w jakiejkolwiek dziedzinie. Dywagacje dotyczące np innego podziału podatków między samorządy / rząd to najwcześniej 2026.”
Przydaliby się ludzie tacy jak Gary Stevenson – link to theguardian.com – którzy może niekoniecznie z ortodoksyjnie lewackich pozycji, ale będą argumentować za powstrzymaniem rosnących nierówności społecznych.
Gość prowadzi kampanie w mediach społecznościowych która można zatytułować „Gdzie jest nasze 700 mld” i stara się w sposób jasny i klarowny pokazać do kogo ostatecznie trafiły transfery publicznych pieniędzy.
link to opendemocracy.net
Mam nadzieje że znajdzie się u nas ktoś mądry kto przeanalizuje i pokaże w przystępnej formie czy faktycznie te socjalne transfery pomogły potrzebującym czy trafiły do najbogatszych.
Potrzebujemy lewicowego głosu w twoim domu. Liczę na jakieś lewackie programy w publicznych mediach i nie po północy. Brak mediów to jak wszyscy wiedza największa słabość lewej strony. Bez tego ciężko będzie przekonać elektorat do zmian choćby były nie wiem jak dobre i słuszne.
Ach gdyby jakiś lewacki miliarder z misją istniał i okazyjnie kupił od Orlenu nieboszczkę Polska Press, bo chyba w ramach normalizacji zostaną obcięte takie narośla (?)
@bantus
„Potrzebujemy lewicowego głosu w twoim domu. Liczę na jakieś lewackie programy w publicznych mediach i nie po północy”
Waszmość, widzę, w krotochwilnym nastroju. Sytuacja lewicy w mediach się tylko POGORSZY. W tej chwili mamy dwa media o lewicowych sympatiach, oba nano-mikro-femto-atto-niszowe, to Krypol i OKO. Oba żyją z donacji. Te – zwłaszcza w przypadku OKA – zapewne będą teraz wysychać, bo część donatorów traktowała te wpłaty jako symboliczną walkę z kaczyzmem.
Ja w swojej kryształowej kuli widzę raczej zwijanie się Krypola i OKA, a nie ekspansję. Do publicznych nas nie wpuszczą. Tzn. ja oczywiście przestanę już bojkotować, więc będę czasem występować w sytuacji typu „wywiad promujący nową książkę”, może zaproszą mnie powiedzmy żebym skomentował nagrodę Nobla z chemii, więc wrócę do sytuacji, którą opisywałem w notce 6 lat temu: link to ekskursje.pl
@loleklolek_pl
„Może i będą musieli, ale dziś oznacza to postawienie obywatela przed urzędnikiem”
Są różne opcje (przecież poza 500+ wszystko tak działa w systemie socjalnym że wiele zależy od dochodów). Dla mnie pytanie czy 3D będzie to chciał zrobić dla „demonstracji/kosmetycznie” (na to stawiam) czy „realnie”. Dodatkowo 500+ to teraz już ZUS a nie samorządy więc oni tam mają trochę więcej narzędzi monitoringu/działania itd.
@s.trabalski
” owszem też chcę wierzyć w instynkt samozachowawczy obecnej opozycji, ale jakoś nie mogę się przemóc.”
Moim zdaniem tu będzie czysty cynizm (bo 3 x wybory) oraz świadomość ze zmiana tego na coś innego to naprawdę dużo pracy biurokratycznej i nie ma ani na to czasu ani brian power ani woli politycznej.
Przy czym ja uważam, że zmiana by się przydała bo obecny system jest b drogi, nie-lewicowy i nie rozwiązuje żadnych kluczowych problemów (ani pomniejszych zresztą też). Ja zawsze, od 2015, byłem przeciwnikiem prawicowego wariantu pomocy czyli dajmy indywidualne bony/kasę/dotacje bo on jest szkodliwy pod każdym względem jak pokazuje ostanie 8 lat. Ale patrząc na wynik Lewicy to zostaniemy z tym na długo.
„Po drugie jak się ta infrastruktura gdzieś spektakularnie zawali, to naród nie będzie dumał nad swoimi błędami w wyborze tylko się wkurzy i będzie oczekiwał rozwiązania od władz. ”
Też tak kiedyś myślałem ale po COVID już tak nie myślę. Bo wtedy system się zawalił, jakieś 200-300k ludzi zmarło i #nikogo. Bo #wszystkich interesowały nie szpitale a dotacje na wczasy i knajpy oraz czy lockdown jest anty ludzki. A naród się cieszył, że mieszkanie po babci się „zwolniło”. Generalnie dla mnie doświadczenie Covidu były bardzo ożywczym jeśli chodzi o uświadomienie sobie natury i wizji świata moich współobywateli.
@bantus
„Potrzebujemy lewicowego głosu w twoim domu”
Fajnie by było bo nasz obecny system socjalny to jest kwintesencja prawicowej wizji „bon na wszystko”. I jak pokazała kampania wyborcza droga od bonu „wyprawka dla ucznia” do „bon na szpital” nie jest długa. I naprawdę to są ostanie lata aby coś tu zmienić. Ale orka na mentalności ludzkiej to jest trudna sprawa.
@Bardzozły:
Fundacje, agencje i ministerstwa można mnożyć do pewnego poziomu. Do tego coś za nimi musi iść – nie każdy chce po prostu sporą pensję i środki na fundowanie swoich. Sporo chce też do tego zwyczajnie władzy, a kolejna fundacja ds. niczego władałaby niczym.
Do tego trzeba wziąć pod uwagę, że obecni „nowi” posłowie to albo powracający do gry weterani, albo ideowcy (niekiedy zaskakujących idei – choćby pewien poseł-elekt NL-u, co go teraz uparcie próbują atakować pewne media). Nie wydaje mi się by się znalazło aż 40, co to będzie chciało w praktyce zrezygnować z dalszej kariery politycznej dla być może kilku lat wysokich zarobków.
@wo:
Nie przekreślałbym Korwina. Pewne poparcie po tamtej stronie ma, mimo wszystko w swoim okręgu zdobył trzecią liczbę głosów na swojej liście więc to niekoniecznie będzie „wyrzucenie Korwina” co raczej „rozbrat NN i RN”. Będzie bardzo zabawnie jeżeli zamiast jednego klubu będą mieli dwa koła…
@albert r
„kupił od Orlenu nieboszczkę Polska Press, bo chyba w ramach normalizacji zostaną obcięte takie narośla (?)”
Mam nadzieję, że to akurat utrzymają przynajmniej do wyborów samorządowych. Tylko że dla nas to nadal o tyle dobra wiadomość, że PiS przerżnie jeszcze bardziej niż w parlamentarnych – ale o tyle zła, że nowy szef będzie zapewne kimś nienawidzącym lewicy, tylko że z pozycji bardziej centrowych (jak powiedzmy Tomasz Lis albo Marcin Meller).
@wo
„Waszmość, widzę, w krotochwilnym nastroju. Sytuacja lewicy w mediach się tylko POGORSZY.”
Może to euforia powyborcza, ale skoro lewica jest niezbędna do stworzenia rządu to posiada też jakąś zdolność negocjacyjną. Obecność w mediach powinna być ich przedmiotem.
Dlaczego nie możemy mieć programu pt. „Lewicowy punkt widzenia” w dobrym paśmie w ogólnopolskiej TV i radiu?
Krypol dostał po czterech literach m.in. dlatego ze stracili dotacje. Dlaczego nie mieliby dostać teraz? Te wszystkie prawicowe portale dostają ogromną kasę czy to z reklam czy niezliczonej ilości innych sposobów publicznego finansowania.
Może to haj wyborczy ale będę bardzo rozczarowany jeśli lewicowy głos (w sprawach politycznych i gospodarczych) nie pojawi się w mainstreamie. To byłaby bardziej zmarnowana szansa niż nie objecie jakiegoś tam ministerstwa. Bez mediów publicznych lewica nie dotrze do prowincjonalnego wyborcy. Musza się o to bić.
@Korwin
Jak dla mnie ok, niech się dzielą, młotkują, kłócą o kasę. Może nie uda im się znowu zjednoczyć do następnych wyborów.
Podobno wielu niedoszłych elektów pobrało duże kredyty na kampanię i teraz mają żal do Krula o te parę kosztownych słów.
@Obywatel
Covid to była taki dopust boży czy katastrofa naturalna, coś spoza naturalnego porządku. Też byłem rozczarowany poziomem egoizmu rodaków (i rozczarowany swoim rozczarowaniem), ale też swoje zrobiły obrazki z zachodu, który też sobie różnie radził. Natomiast jak przestanie działać szkoła albo przychodnia w normalnym czasie to będzie to jednak coś innego. Nie żebym miał na to stawiać jakieś pieniądze czy coś ale moim zdaniem to poważne ryzyko dla nowej władzy.
@transfery bezpośrednie
Porządna polityka społeczna wymaga także transferów bezpośrednich. To, że to finalnie stało się bonami to nasza specyfika. I nie jest tak że to był tylko koszt który nie rozwiązał żadnych problemów, bo parę poważnych jednak udało się rozwiązać. Po prostu nie zrobiono kolejnych niezbędnych kroków.
Zdolność negocjacyjna Lewicy: Kosiniak płacze w mediach dzień po wyborach (Hołownia zaczął już minutę po). Lewica (na twitterze): hej my też możemy fochać, poza tym, czemu negocjujemy w mediach. Komentariat: to trzeci garnitur dyskutujący na twitterze, a nie poważne negocjacje. Wielowieyska w gazwybie: PiS podpuszcza Lewicę, która podsyca kłótnie przez co Kosiniak płacze.
@bantus
„Może to euforia powyborcza, ale skoro lewica jest niezbędna do stworzenia rządu to posiada też jakąś zdolność negocjacyjną. Obecność w mediach powinna być ich przedmiotem.”
Gdybym był Zandbergiem (jabidabidabidaj), i tak bym za najważniejsze uważał resorty typu edukacja czy polityka społeczna.
„Dlaczego nie możemy mieć programu pt. „Lewicowy punkt widzenia” w dobrym paśmie w ogólnopolskiej TV i radiu?”
Moja standardowa odpowiedź: Ponieważ Golfiści.
„Może to haj wyborczy ale będę bardzo rozczarowany jeśli lewicowy głos (w sprawach politycznych i gospodarczych) nie pojawi się w mainstreamie.”
Nie będę rozczarowany, bo jestem z góry na to nastawiony.
@bantus
Wiele zależy od tego czy Lewica jak już dostanie te swoje ministerstwa to wpadnie na pomysł aby „na Fundusz Sprawiedliwości aka Willa+” coś, może ładniej, może uczciwej, ale jednak zrobić dla nie-prawicowych organizacji i wyposażyć je w zasoby trwałe (a nie tylko okazjonalną dotację). Wiele organizacji mówiło, że co do zasady Willa+ to nie był taki zły pomysł bo wielu NGOs brakuje „twardego” zaplecza, budynków itd bo nie każdy łapie się na dotację od Adenauera albo jest fundacją Batorego. Może jakiś program na „kapitał żelazny”?. Jest wiele opcji i nie mowa tu o miliardach.
Na miejscu i Razem i Lewicy to bym następne 4 lata (oby) potraktował raczej jako okazję do budowania się (dosłownie) a nie jakiś wielkich ofensyw politycznych. Bo 2 okazja może się szybko nie pojawić i za 4 lata może da się zrobić rząd bez Lewicy (np nowy PiS bez Kaczki z 3D).
„okazyjnie kupił od Orlenu nieboszczkę Polska Press, bo chyba w ramach normalizacji zostaną obcięte takie narośla (?)”
Po tym jak samorządy zaczęły sobie wydawać własne „gazety” i zobaczyły, że nareszcie można pompować własną narrację niezależnie od fochów GW czy TVN? Proszę nie żartować.
(Zresztą PO już raz odpuściło media, jeśli zrobią to drugi raz, beda po prostu głupcami).
Ta przypowieść ze skorpionem i żółwiem bardzo do mnie przemówiła. Obawiam się, że opozycja też jest trochę takim skorpionem, zafiksowanym na austerity i „wspieraniu przedsiębiorczości” za wszelką cenę.
„Tomasz Lis jako szef TVP”
Nie. To znaczy nawet gdyby nie był śmieciem ludzkim i przemocowcem, to i tak nie. Ale na szczęście jest gównem które po prostu lubi drzeć mordę na podwładnych.
„Moja standardowa odpowiedź: Ponieważ Golfiści.”
W TVP golfiści zajmują się trzepaniem hajsu na Koronie Klanu Mostowiaków i tureckich księżniczkach w Rodzinka.pl, od załatwiania audycji są bezmózgie garniturki.
@doc
„To znaczy nawet gdyby nie był śmieciem ludzkim i przemocowcem, to i tak nie.”
A czy ja mówię że tak? Odróżniajmy „jak jest” od „jak byśmy chcieli żeby było”. Dla ludzi decyzyjnych to nadal Autorytet, Wytrawny Analityk oraz oczywiście Sprawny Menadżer.
„od załatwiania audycji są bezmózgie garniturki.”
…ale ich racją bytu jest naganianie reklam ku chwale golfistów, więc jednak i tak.
@800+ nie dla bogatych
Ogólnie to nie ma sensu, bo zorganizowanie tego będzie wymagało dodatkowych kosztów, a zaletą dotychczasowego 500+ było to, że działał na zasadzie bliskiej do bezwarunkowego dochodu podstawowego. No i oczywiście dojdą wyłudzacze i kombinatorzy. Ale jako zgniły kompromis, czemu nie? Ostatecznie lewica nie będzie bardzo płakać, że bogaci dostaną mniej kasy, a z drugiej strony nawet liberał Petru mówił, że nie chce skasować 500+/800+, tylko obciąć to bogatym. Jedyne istotne pytanie to jaki miałby być próg.
@aborcja
Pytanie, czy PO by zagłosowała za liberalizacją, jak obiecywali. Jeśli tak, to nawet jeśli by głosowanie zostało przegrane, to dużo mniejszą różnicą głosów, i byłby przynajmniej znak na przyszłość, że coś się zmienia.
Poza tym nawet Kosiniak mówi o możliwości referendum. Pełna liberalizacja w referendum raczej nie przejdzie, ale jaka opcja by nie wygrała, na pewno będzie lepsza niż to co mamy teraz.
@sprzątanie po PiSie
Zasadnicze pytanie, na ile da się to zrobić w sposób czysty i zgodnie z przyjętymi zasadami, a na ile przy pomocy metod, które stosował PiS. Jeśli się da wszystko w ten pierwszy sposób, to super, ale czy tak jest? To otwarte pytanie, nie wiem. Obawiam się, że skoro nie ma większości konstytucyjnej, to szybko pojawią się dylematy czy pozbwać się PiSu z instytucji X nieco naginając prawo czy nie.
Wątpliwe powoływanie sędziów do TK zaczęła Platforma. Wiadomo, że PiS przekroczył potem wszelkie granice, ale jeśli teraz czyszczenie po PiSie też będzie robione w wątpliwy sposób, to takie metody wejdą już na stałe do praktyki politycznej, i kto by nie wygrał w kolejnych wyborach będzie mieć argument, że PiS tak robił, PO tak robiła, to czemu nie my. Więc teraz się okaże, czy to będzie ocalanie demokracji, czy przyczynianie się do jej dalszego powolnego upadku.
@kaxia
” To otwarte pytanie, nie wiem.”
Z zaciekawieniem przeczytałem odpowiedź Ktosia. Metody typu „unieważnienie uchwały o powołaniu” albo „komornicza egzekucja nominacji” są niestandardowe, ale przecież zgodne z prawem. Na szczęście sytuacja trochę przypomina Trzecią Rzeszę: jej fundamentem prawnym była „ustawa o pełnomocnictwach”, która była niezgodna z konstytucją, więc wszystko można było odkręcić kwestionując tę ustawę. Tutaj musimy najpierw odzyskać Trybunał Konstytucyjny, a potem poleci z górki. Np. Radę Mediów Narodowych najpierw się tymczasowo odzyska przez uchwałę o unieważnieniu poprzedniej uchwały, a potem po prostu zlikwiduje jako niekonstytucyjną (Ktosiu, czy dobrze kombinuję?).
@wo
„Gdybym był Zandbergiem (jabidabidabidaj), i tak bym za najważniejsze uważał resorty typu edukacja czy polityka społeczna.”
Resorty rządowe i media to różne torty. Przecież nie będzie chyba tak, że: macie tu tekę i japa.
„Moja standardowa odpowiedź: Ponieważ Golfiści.”
Tak, ale to media publiczne (mają być). Rozumiem, że w TVN czy Agorze lewacy będą disowani zawsze i wszędzie, ale tam gdzie decyzje polityczne mają wpływ na to kto gdzie i kiedy to tylko kwestia zdolności negocjacyjnych oraz zasobów ludzkich.
@Obywatel
„Wiele zależy od tego czy Lewica jak już dostanie te swoje ministerstwa to wpadnie na pomysł aby „na Fundusz Sprawiedliwości aka Willa+” coś, może ładniej, może uczciwej,”
Główny bulwers miałem poza oczywiście kasy płynącej do zadeklarowanych faszystów o to że kasa płynęła do fikcyjnych organizacji i firm założonych tylko po to żeby wpadła do prywatnej kieszeni. Myślę, że lewica ma tu wyższe standardy i jest w stanie ich pilnować. Ale tak, ilość możliwych strumieni zasilających lewackie organizacje, jak pokazała nam prawica jest zadziwiająco duża.
> komornicza egzekucja nominacji
Chodzi o egzekucję administracyjną?
Użycie PRL-owskiej ustawy z 1966 (starszej niż wszystkie kodeksy) miałoby w sobie odpowiednią poetykę, ale jednak nie ma nic wspólnego z działaniem prywatnych kancelarii komorniczych.
@bantus
„Resorty rządowe i media to różne torty (…) to tylko kwestia zdolności negocjacyjnych oraz zasobów ludzkich”
Po pierwsze, z natury te zasoby są ograniczone, więc po prostu w końcu nasz umowny Zandberg będzie musiał z czegoś zrezygnować.
Po drugie, media publiczne u nas też są uzależnione od reklam, więc bardzo się upodobniły do korporacyjnych. Tam też rządzą golfiści (czasem ci sami, bo bywają transfery horyzontalne).
Po trzecie, wymarzonego przez Pana celu (który podzielam!), „dotrze[ć] do prowincjonalnego wyborcy” nie osiągnie się wymarzonym przez Pana środkiem, „programu pt. „Lewicowy punkt widzenia” w dobrym paśmie w ogólnopolskiej TV i radiu”.
Nawet jeśli powstanie taki program, ten wyborca nie będzie go oglądać. To trochę jak nawet stały felietonik kogoś o lewicowych poglądach, skitrany na fafdziesiątej stronie, niczego w sumie nie zmieni.
Do realizacji pańskiego celu potrzeba lewicowych przedstawicieli w ciałach decyzyjnych – typu rada programowa czy kolegium redaktorskie (w zależności od medium). I tutaj powiem panu, co widzę w kryształowej kuli. Lewica owszem, przeforsuje taką pojedynczą osobę (bo już na dwie po prostu ma za mało szabel). Będzie ktoś z lewicy w KRRTV, w radzie programowej, w kolegium itd. Tylko że to będzie jakiś kumpel Czarzastego jeszcze z ZSMP. Jakiś weteran afery Rywina. Będzie to zapewne postać tak obrzydliwa, że już prywatnie wolałbym współpracować z jego kolegą nominowanym przez Tuska.
Proszę więc nie robić sobie nadziei, żeby nie było rozczarowań – i raczej wspierać to co jest, czyli Krypola, Oko, Pismo, Le Monde Diplomatique itd.
Kaxia
„Wątpliwe powoływanie sędziów do TK zaczęła Platforma.”
Może bez powielania tego mitu
link to demagog.org.pl
Re: 800+
Nie ma szans na jakiekolwiek zmiany w tym w najbliższym czasie. Waloryzacja jest określona ustawą, wchodzi w życie z 1 stycznia 2024 r. i z tym dniu wszyscy uzyskują prawo do powiększonej kwotę do końca okresu świadczeniowego (31 maja 2023 r.). Zmiana wymaga nowej ustawy (2 izby + podpis prezydenta). Tego nikt nie ruszy i TD/PSL to doskonale wie dlatego sygnalizuje swoim wyborcom jak dzielnie walczą o ich interesy.
Przy okazji ktoś postulował metodę omnibusową tworzenia ustaw (tj. wrzucanie wszystkich zmian w jedną ustawę, której z przyczyn politycznych nie da się zawetować/zablokować). Faktycznie tak robił PiS, ale to jest od zawsze niekonstytucyjne.
Odnośnie budżetu pamiętajmy, że jest zawsze ustawa budżetowa, której prezydent nie może zawetować ale jest też ustawa okołobudżetowa, którą co roku mrozi się część współczynników wynagrodzeń (np. odpisy na fundusz świadczeń socjalnych) — tę zawetować prezydent może i wtedy budżet działa na ustawieniach domyślnych.
@rpyzel
W przywołanym linku piszą:
„konsekwencją stwierdzenia zakresowej niekonstytucyjności art. 137 ustawy o TK są za to doniosłe skutki prawne o charakterze systemowym, które wyrok Trybunału zaktualizował. W wypadku dwóch sędziów Trybunału, wybranych na miejsce sędziów, których kadencja upłynęła bądź upływa 2 i 8 grudnia 2015 r., podstawa prawna istotnego etapu ich procedury wyborczej została zakwestionowana przez Trybunał jako niekonstytucyjna.”
@wo
„[Lis] Dla ludzi decyzyjnych to nadal Autorytet, Wytrawny Analityk oraz oczywiście Sprawny Menadżer” – a także facet po fafnastu udarach. Ja spekuluję, że Lis nie dostanie wyczerpującej (jednak) funkcji typu prezes TVP z tego samego powodu, dla którego Jarosław nie mianował siebie premierem (a jego okazyjną obecność w rządzie na stanowisku wicepremiera ciężko było zaobserwować najczulszymi instrumentami pomiarowymi).
> Faktycznie tak robił PiS, ale to jest od zawsze niekonstytucyjne.
Ale to się wywodzi z zasady przyzwoitej legislacji i innych równie dyskusyjnymi wywodami. Czy zmiana terminu wejścia w życie ustawą „o zmianie niektórych innych ustaw” jest niekonstytucyjna? A tak się robi zawsze. Jednak niektórzy dowodzą, że kodeks karny Ziobry nie ma terminu wejścia w życie, ponieważ zmieniono go wrzutką bez osobnej specjalnej ustawy co jest niekonstytucyjne. Wyjaśnienie dlaczego tak jest autorowi tej śmiałej tezy zajęło książkę.
@mbojko
„Ja spekuluję, że Lis nie dostanie wyczerpującej (jednak) funkcji typu prezes TVP”
To jasne – ale zadecydują udary a nie jego, mehemm, inne właściwości.
„Gdybym był Zandbergiem (jabidabidabidaj), i tak bym za najważniejsze uważał resorty typu edukacja czy polityka społeczna.”
W obecnej sytuacji każdy resort „kosztowy” będzie kukułczym jajem, bo za chwilę przyjdzie CFO czy nawet CEO Fajna Polska Sp z o.o. i przedstawi cel na 2024: ściąć wydatki o ileś tam procent. I wtedy można de facto trzasnąć drzwiami („zła lewica, rozbija koalicję w imię komunistycznych pryncypiów!”) albo firmować neoliberalne cięcia swoją twarzą (czy ktoś potrzebuje takiej lewicy).
@jesus
„W obecnej sytuacji każdy resort „kosztowy” będzie kukułczym jajem,”
Część rzeczy w edukacji można zrobić bezkosztowo a nawet z oszczędnościami – na przykład skopenwdupenizować katechetów.
@¶
Ten pomysł (jak i wiele innych pomysłów) dra hab. Małeckiego jest oczywiście mocno karkołomny. Na drugim biegunie jest jednak ustawa „o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19 oraz o uproszczonym postępowaniu o zatwierdzenie układu w związku z wystąpieniem COVID-19” zmieniająca kodeks karny w zakresie kar łącznych.
Można robić doklejki do przypadkowych ustaw, ale jeżeli chce się „powrotu praworządności” to trzeba to jednak robić starannie. Na prawidłowej legislacji poległ poległ nawet Ziobro (Kp 1/19).
„na przykład skopenwdupenizować katechetów”
Nie widzę tego w obecnym układzie sił, niestety.
przepla
Czyli TK orzekł, że trzech na pięciu powołano prawidłowo. Co z tymi prawidłowymi zrobił PiS i Duda to wiadomo, więc nie PO popsuło TK, bo nie oni tam wsadzili uzurpatorów.
Już przeszli do opozycji:
„Deficyt budżetowy po wrześniu to już 35 mld zł. – Nie trzeba robić audytu. Jest reguła wydatkowa i nie ma już miejsca na nowe wydatki – komentuje Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju. Wcześniej sam tę regułę krytykował.”
@Są różne opcje (przecież poza 500+ wszystko tak działa w systemie socjalnym że wiele zależy od dochodów). Dla mnie pytanie czy 3D będzie to chciał zrobić dla „demonstracji/kosmetycznie” (na to stawiam) czy „realnie”. Dodatkowo 500+ to teraz już ZUS a nie samorządy więc oni tam mają trochę więcej narzędzi monitoringu/działania itd.
No właśnie na tym naiwnym myśleniu, że „wszystko tak działa” opozycja może się przejechać i wtedy zrealizuje się scenariusz Doxy (zwycięstwo kandydata PiS na prezydenta w pierwszej turze). Otóż system socjalny ma duże problemy. W zakresie orzekania o niepełnosprawności jeszcze przed pandemią termin 30 dni na rozpatrzenie sprawy był trudny do realizacji, teraz jest wielokrotnie gorzej. W kwestii ZUS, to nie słyszałem, by coś się poprawiło względem raportu sprzed trzech tygodni (www: money.pl/gospodarka/coraz-blizej-strajku-w-zus-pracodawca-wmawia-wysokie-zarobki-6947159511632768a.html), a tutaj mówimy o dołożeniu do tego systemu kilku milionów spraw rocznie.
Co jak co, ale ZP miało pewien instynkt samozachowawczy i taką degrengoladę przed większością społeczeństwa ukrywało właśnie minimalizując interakcję z urzędnikiem, a w ostatnich latach w ogóle automatycznie przedłużając ważność różnych decyzji z okazji pandemii. Libki za to mają radosną wizję, że najpierw zmaksymalizują frustrację urzędników sugerując im, że są przegrywami i nierobami (bo w końcu mało zarabiają), a potem wyślą do tych urzędników miliony obywateli, żeby Ci obywatele przekonali się na własnej skórze, że najlepsze jest państwo minimum. Po ich ostatnim numerze w tym stylu (konieczność udowadniania, że nie jest się kulczykiem, przy ubieganiu się o becikowe) co prawda stracili władzę na osiem lat. Ale teraz na pewno będzie inaczej.
@jesus
„Nie widzę tego w obecnym układzie sił, niestety.”
Widzę szanse na decyzje, które nie będą się nazywały skopenwdupenizowaniem (w istocie nie może sie to tak nazywać!), tylko na przykład po prostu przeniesieniem finansowania na kurię biskupią. Zero kasy z podatków, bo przecież trzeba szukać cięć.
@rpyzel
„Czyli TK orzekł, że trzech na pięciu powołano prawidłowo. Co z tymi prawidłowymi zrobił PiS i Duda to wiadomo, więc nie PO popsuło TK, bo nie oni tam wsadzili uzurpatorów.”
Czyli dwóch na pięciu powołała Platforma w sposób nieprawidłowy. W którym miejscu się nie zgadzasz z tym co napisałam?
„Wątpliwe powoływanie sędziów do TK zaczęła Platforma. Wiadomo, że PiS przekroczył potem wszelkie granice”
@Kaxia
„Wątpliwe powoływanie sędziów do TK zaczęła Platforma. Wiadomo, że PiS przekroczył potem wszelkie granice”
Ale przecież nie zostali powołani?
@wolny_nick
OK, to errata: „Wątpliwe wybieranie sędziów do TK zaczęła Platforma. Wiadomo, że PiS przekroczył potem wszelkie granice”. Tylko czy to cokolwiek zmienia w istocie mojej wypowiedzi?
@Kaxia
No właśnie po to są te wszystkie „checks and balances”, żeby obronić system przed takimi zakusami, niezależenie kto coś takiego robi.
W sumie, żeby oceniać ten krok to trzeba by sprawdzić co mówili różni rabini i jakieś biuro prawne itd.
A teksty „oni zaczęli”, które może mają sugerować, że tutaj był grzech pierworodny, a pożniejsze skłonności PIS do olewania konstytucji są tylko pokłosiem tego grzechu, oceniam jako powielaniem mema ZP i próbę trollingu.
@Kaxia
„Czyli dwóch na pięciu powołała Platforma w sposób nieprawidłowy.”
Zgadza się, po czym zadziałał przewidziany na taką sytuację, uwaga, konstytucyjny mechanizm, tj. TK orzekł, że powołanie było nieprawidłowe (podobnie jak to bywa z innymi niekonstytucyjnymi zapisami ustaw, które w związku z tym w wyznaczonym terminie przestają obowiązywać). Tymczasem PiS/PAD nie tylko zignorował orzeczenie TK, w którym jasno była potwierdzona legalność wyboru pozostałej trójki, ale też wybrał na ich miejsce innych, i wprowadził na urząd, co jest oczywistym złamaniem konstytucji.
Ktoś to porównał do dwóch sytuacji: jeden kierowca jedzie za szybko, dostaje mandat i go przyjmuje, a drugi w analogicznej sytuacji drze mandat, i jeszcze daje policjantowi w twarz dla wzmocnienia efektu.
@kuba_wu
Tylko że ten pierwszy kierowca również JECHAŁ ZA SZYBKO, prawda?
@wolny_nick:
Za I PiSu często mówiło się o „imposybilizmie prawnym”, a PiS wciąż chciał coś zmieniać na gorsze, a sądy mu nie pozwalały. Powiedziałbym, że może to to, choć inni przekonują, że PiS miał przykłady Rosji i Węgier. Dla Rosji nie znajduję informacji, ale dla Węgier, to Orban spacyfikował swój sąd konstytucyjny w 2012, jako więc przykład dla Polski w 2015 się dobrze nadawali.
@s.trabalski:
No tak. Ale jednak to jest różnica — PO próbowało naciągnąć niejasne przepisy. To tak, jakby jechał za szybko bo „panie, znak był za drzewem i nie widziałem”. W drugim przypadku było to już łamanie przepisów na chama.
@s.trabalski
Jeśli podłączysz za duże obciążenie do domowej instalacji, to pójdą bezpieczniki. Po to są. Jeśli jednak celowo zdrutujesz bezpieczniki, narażając budynek na pożar, to jest to zupełnie inny kaliber nieprawidłowości. Istotą przewinienia nie jest podłączanie dużego obciążenia, co się może zdarzyć, i co przewidział projektant wprowadzając zabezpieczenia, tylko właśnie celowe obejście tych bezpieczników. Teraz lepiej?
@st
„Tylko że ten pierwszy kierowca również JECHAŁ ZA SZYBKO, prawda?”
Różnica jest jednak tak ogromna i wytłumaczono ją panu tak łopatologicznie, że zabraniam dalszego lansowania tezy „to Tusk zaczął”.
Mi chodzi po prostu o to, że może się pojawić u nowych rządzących spore przyzwolenie na naciąganie przepisów, tym razem tak, by nie zostały uwalone, szczególnie w ramach sprzątania po PiSie. I *jeśli* tak będzie, to mam nadzieję, że przynajmniej będą to jednorazowe sytuacje, a nie coś co osłabi te bezpieczniki, czyli np. wymiena pro-PiSowskich klonów na pro-POwskich klonów w instytucjach, które powinny być niezależne. Bo jeśli tak będzie, to zwycięzca kolejnych wyborów będzie kontynuować tą tradycję.
Nieistotne kto zaczął, ja po prostu nie wiem gdzie się nowa władza uplasuje w różnych instytucjach na skali między np. „zostawiamy PiSowskich aparatczyków” poprzez „zapewniamy pluralizm i niezależność” do „obsadzamy swoimi aparatczykami”. Miejmy nadzieję, że w miarę blisko środka.
Jeszcze uściślenie, żeby nikt tego nie odczytywał jako propisowską propagandę: sama wymiana pro-PiSowskich klonów na pro-POwskich oczywiście nie osłabia bezpieczników, być może nawet je odrobinę wzmacnia, ale też oznacza, że może już nigdy nie będą one działały tak jak w czasach przed PiSem.
Odnośnie TVP, nie wiem, czy da się uchylić uchwały o powołaniu członków RMN i powołać w to miejsce nowe osoby. Osobiście to nie bardzo wydaje mi się to możliwe, bo byłoby to obejście art. 7 ust. 1 ustawy, który określa przypadki wygaśnięcia członkostwa w Radzie.
Natomiast wiem, jak to będzie wyglądało, jeśli obetną TVP kroplówkę. Otóż TVP jest spółką akcyjną i w przypadku jej niewypłacalności sąd będzie musiał ogłosić jej upadłość. Oznacza to, że nie wejdzie do niej żaden zarząd komisaryczny, tylko syndyk. A ten na pewno nie będzie znał się na telewizji. I raczej nie będzie miał kompetencji, żeby kogoś zwalniać lub zatrudniać wg kryterium „politycznego”. Nie taka jest zresztą jego rola. On ma upłynnić majątek spółki, żeby spłacić wierzycieli. Nie wiem, czy jesteście sobie w stanie wyobrazić, jaki byłby to proces. To byłaby chyba największa upadłość w dziejach III RP. Sama inwentaryzacja i wycena majątku tej spółki to jest proces na lata. A w tym czasie spółka nie będzie w stanie pozyskiwać środków niezbędnych do jej normalnego funkcjonowania, skoro teraz przepala 1 mld zł rocznie z budżetu. Syndyk musiałby być mistrzem restrukturyzacji, żeby bez przerwy w działaniu odchudzić tę spółkę do tego stopnia, żeby przestała przynosić straty, skoro jest to twór z definicji nierentowny. Z kolei wyłączenie nadawania to jest śmierć telewizji publicznej, jaką znamy. Po ponownym uruchomieniu nadajników to byłyby jakieś niszowe kanaliki bez widowni, a więc bez reklam, a więc z kiepskim kontentem i koło się zamyka. TVN i Polsat byłyby zachwycone, ale nie wiem, czy o takie rozwiązanie nam chodzi. Nie dotykam w ogóle tematów takich jak utrzymanie multipleksów czy zabezpieczenie archiwów, bo to już wywala cały proces w kosmos. Dlatego wydaje mi się, że odcięcie TVP od finansowania to jest rozwiązanie, którym można postraszyć, ale którego żaden polityk nie zaryzykuje ostatecznie wdrożyć.
Celowe doprowadzanie do upadłości TVP brzmi jak katastrofa PR, nawet jako „jeden sprytny trik” na wymianę zarządu. Tego się po prostu nie będzie dało sprzedać jako pozytywnego zjawiska wyborcom. Przecież slogany polityczne same się piszą: „Nowy rząd tak nieudolny, że w ledwie parę miesięcy doprowadził naszą wspaniałą publiczną telewizję do upadłości, pewnie chcą ją sprzedać złemu Niemcowi”
„Nowy rząd tak nieudolny, że w ledwie parę miesięcy doprowadził naszą wspaniałą publiczną telewizję do upadłości, pewnie chcą ją sprzedać złemu Niemcowi”
To będzie narracja docierająca do zwolenników PiS i niewielkiej, niezaczadzonej polityką plemienną części populacji, która zachowała rigcz. W obozie neoliberalnym strzelą korki od szampanów na wieść o rozwiązywaniu problemów za pomocą niedowidzącej ręki rynku, w tym likwidacji abonamentu telewizyjnego. „Przecież TVN działa!”
@TK
Jedynym sensownym rozwiązaniem uważam że jest przyznanie, że organ funkcjonujący obecnie pod tą nazwą nie jest Trybunałem Konstytucyjnym i wszystko, co orzekł pod Przyłębską, jest całkowicie bezprawne. Traba natomiast powołać nowy, legalny TK.
„że „Tusk to lustrzane odbicie Kaczyńskiego” ”
Doprecyzuję, że pisząc to pod poprzednią notką miałem na myśli sposób sprawowania władzy wewnątrz partii – jednowładztwo, wycinanie konkurencji (wystarczy sprawdzić, co się stało z PO po wyjeździe Tuska), oraz logikę niwelowania konkurencji pozapartyjnej – wciąganie na własne listy, pozbawianie podmiotowości. Że Kaczyński robił więcej, i mniejsze ma w tym skrupuły to prawda. Jednak teza, żę obaj są wodzami wycinającymi konkurencję nie wydaje mi się jakoś bardzo kontrowersyjna, a stopień upartyjnienia TVP nie ma na to żadnego wpływu.
@ Juliusz Kopczewski
Ja akurat będę stał i klaskał na Woronicza jak syndyk będzie wchodził.
Niestety żyje długo na tym świecie i pamiętam TVP Walendziaka czy Kwiatkowskiego (on to chyba jest nadal w Radzie Mediów Narodowych) i wiem, że z tym zombi to się nic już nie da zrobić. Nic. To zawsze będzie partyjna szczekaczka plująca g i dając frukty jakimś znajomym znajomych.
Wizja przerobienia tego na niszowe tematyczne kanały o kulturze, muzyce czy kinie jest mi bliska bo akurat za dużo takiego jakościowego kontentu łatwo dostępnego to nie ma. Ja bym sobie w TVP chciał obejrzeć np 2h dyskusje o książce naszego gospodarza o Koperniku. Sukcesu TVP nie powinno się mierzyć milionami słuchaczy czy widzów zapasów w kisielu tylko jakością tego co tam jest.
@ plopli
Archiwa i inne multipleksy to naprawdę da się łatwo względnie ogarnąć tworząc jakąś „super TVP kultura” i dając im na to dotację jak na np Muzeum Narodowe. Problem jednak taki, że każda władza chce mieć partyjną szczekaczkę a nie jakiś jakościowy kontent o filmach czy kulturze który będzie oglądać może 1 albo 2 mln osób. Media publiczne to dla PL polityków miejsce gdzie mogą robić propagandę za naszą kasę a kultura to tylko dodatek.
I argumentu, że rząd musi mieć partyjną szczekaczkę bo Polsat czy TVN to ja nie kupuje. Państwowe wiadomości o 1930 są tak samo szkodliwe i głupie jak państową gazeta.
@plopli:
E tam, GNB bo wydzieleniu Velo był większy. Da się. Wyceny są na stronie BFG.
@Juliusz Kopczewski
Albo „jak państwo widzą, stara ekipa urwała kurze złote jaja. Co oni by zrobili z Polską? Czy już rozumiecie jak mówimy że nie zostawili pieniędzy?”
@kaxia
Wydaje mi się, że martwisz się czymś nierealnym (jak w tym francuskim idiomie, że niebo spadnie nam na głowy). Odzyskiwanie Trybunału ipso facto oznacza odtworzenie jego niezależności – po prostu zostaną przywróceni normalni sędziowie i oni już sobie będą procedować dalej po swojemu. Czasami podejmując decyzje, które nam się nie będą podobały: no i trudno.
@plopli
„Odnośnie TVP, nie wiem, czy da się uchylić uchwały o powołaniu członków RMN i powołać w to miejsce nowe osoby. Osobiście to nie bardzo wydaje mi się to możliwe, bo byłoby to obejście art. 7 ust. 1 ustawy, który określa przypadki wygaśnięcia członkostwa w Radzie.”
Jeśli dobrze rozumiem ten plan, to nie chodzi o wygaśnięcie członkostwa, tylko stwierdzenie, że samo powołanie było wadliwe (halo, panie Ktosiu, jest pan tu jeszcze?).
@jk
„Tego się po prostu nie będzie dało sprzedać jako pozytywnego zjawiska wyborcom.”
Może panu, ale ja będę klaskać z radości gdy zasłużone kopenwdupeny dostanie ta cała hipster prawica. Tutaj dla mnie wszystkie chwyty są dozwolone.
@tvp
Też nie rozumiem emocji związanych z ewentualnym upadkiem TVP. Telewizja to w ogóle medium wygasające, a jeżeli alternatywą dla „Gwiazd Tańczących na Lodzie” mają być 3 kanały TVP Kultura, to przecież sama wygrana. Same 2 miliardy budżetu TVP wygląda jak kolejny sposób na dojenie budżetu, bo telewizja to idealny temat na wszelkie lewe, przepłacone ekspertyzy dotyczące obiektywów i akustyki studiów.
Wydaje mi się, że komentatorzy tego bloga bardzo tęsknią za jakościowym dziennikarstwem, na które jest szansa przy TVP w trybie Pegaza. A raczej na pewno nie tęsknią za kolejnymi Faktami TVN pod szyldem TVP.
A nie można np. utworzyć spółki NOWA LEPSZA TEFAUPE z nowym słusznym zarządem, przydzielić tłusty budżet, po czym czym uciąć dotację TVP i stopniowo odkupować od niej archiwa, studia etc.? Zresztą TVP to duża struktura, nawet jeśli upadnie i rozbije sobie ten głupi ryj, to chyba syndyk nie zlicytuje wszystkiego do wyborów prezydenckich?
@sheik
„A nie można np. utworzyć spółki NOWA LEPSZA TEFAUPE z nowym słusznym zarządem,”
Można, ale stara gorsza TVP nadal będzie miec koncesje i częstotliwości, a ta nowa musiałaby na razie działać na jutubie, bo na pewno nie w eterze. Czyli ten nasz mityczny „prowincjonalny wyborca” nadal by czerpał wiedzę o świecie od Rachonia, być może trochę odchudzonego.
@”Telewizja to w ogóle medium wygasające”
W naszej szeroko pojętej bańce, ale choćby jak popatrzymy na dane o wykluczeniu cyfrowym, to dla całkiem sporej grupy pozostaje jedynym „oknem na świat”. A myślę (z palca, bez danych), że istnieje niemała grupa ludzi, którzy choć formalnie nie są cyfrowo wykluczeni, to nadal są przywiązani do tradycyjnej telewizji.
@TVP
Nie będę się wymądrzał na temat tego, co da się zrobić, a co nie, ale oczywiste dla mnie jest to, że obecny model powinien zostać zaorany. No bo albo publiczna, albo komercyjna. Wizja TVP Kultura na sterydach, bez reklam i rozgwiazd na lodzie bardzo mi odpowiada. Oczywiście z archiwami i kanałami nadającym non stop klasykę polskiego kina, teatru i telewizji. Też z TVP Info jako odpowiednikiem C-SPAN – kanału obszernie relacjonującego to, co dzieje się w państwie, itp.
Ale wiem, że to nierealne, dekomercjalizacja to nie z tą ekipą. Może kiedy nadejdzie Ostateczne Zwycięstwo Lewicy, którego dożyję albo nie.
W długiej już powyższej dyskusji sekunduję Kaxi.
Wedle mnie ważność zadań na pierwszy rok po wyborach jest w takiej kolejności:
1. Odbudowa i naprawa MSZ-u.
2. Dogadanie się z UE w sprawie KPO, co wcale nie musi być takie łatwe, jak byśmy chcieli. Zgadzam się z kolegą s.trabalskim, że naginanie praworządności w celu przywrócenia praworządności to
3. Naprawienie wojska, aby kolejni generałowie nie rzucali papierami z frustracji i pociągnięcie tematu zakupów i budowania fabryk w bardziej uporządkowany sposób.
4. Choć częściowe naprawienie budżetówki, między innymi z pensjami nauczycieli. Po rządach AWS-u państwo było centralizowane i w samorządach jest słabo z budżetem, stąd można pomyśleć, że da się zrobić jakieś partnerstwo samorządowo-rządowe, aby wesprzeć pensje niektórych urzędników.
5. Znalezienie swojego bankstera, aby wszelkie dziury budżetowe przesuwać, ukrywać, rolować i oddawać komornikowi do umorzenia w sposób równie sprawny, jak robił to Morawiecki.
6. Wyciszenie emocji i zamiast skupiać się na podziale my-oni, skupić się na konstruktywnej współpracy, bo wyniki wyborów ukazują, że właśnie umiarkowania brakuje wyborcom.
7. Niepospieszne przejmowanie Orlenu, TK, TVP itd. To musi być zrobione z głową, bo istnieje duże ryzyko wylania dziecka z kąpielą przy nagłych działaniach. Bo jeśli PO nagięło prawo przy wyborze sędziów TK osiem lat temu, to PiS nagiął je jeszcze bardziej. Jeśli dziś szeroka koalicja nagnie prawo jeszcze trochę bardziej, to kolejny rząd będzie miał jeszcze bardziej zepsute, zaogniające i odchodzące od ducha prawa pomysły na zmiany.
8. Naprawienie infry energetycznej, ciągnięcie tematu elektrowni atomowych.
Jeśli priorytety będą inne, to może się zdarzyć, że na świetnie naprawiony TK, zbankrutowaną TVP, odbity Orlen i zliberalizowaną aborcję wjedzie jego ekscelencja Putin, a w UE i USA stwierdzą, że w zasadzie to o jeden problem mniej.
@jamrok „Dogadanie się z UE w sprawie KPO, co wcale nie musi być takie łatwe, jak byśmy chcieli. Zgadzam się z kolegą s.trabalskim, że naginanie praworządności w celu przywrócenia praworządności to”
To… co?
Zdajecie sobie sprawę z kol. trabalskim, że obecnie w Polsce nie tylko nie ma kontroli konstytucyujności ustaw na poziomie TK, ale również większość sądów, z Sądem Najwyższym włącznie, obsadzona jest przez neo-sędziów, którzy przecież, zgodnie z wyrokami TS, w ogóle nie są prawidłowo obsadzonym sądem? I że jedna z takich neo-izb stwierdza nawet ważność wyborów?
A teraz idź i przywracaj praworządność nie naginając niczego.
jamrok
„sekunduję Kaxi”
„Bo jeśli PO nagięło prawo przy wyborze sędziów TK osiem lat temu”
Sekundujesz powielając pisowkie mity.
„Niepospieszne przejmowanie Orlenu, TK, TVP itd. To musi być zrobione z głową, bo istnieje duże ryzyko wylania dziecka z kąpielą przy nagłych działaniach.”
Tak, żeby sobie przetransferowali kasę, podpisali jakieś umowy, uchwalili ch… wie co?
Kadencja pani Przyłębskiej się skończyła w grudniu i jak wielu wyborców opozycji oczekuję wykopania tej ekipy w trybie ekspresowym. Weź idź do ludzi powiedz, że te łajzy jeszcze zostają bo „bo istnieje duże ryzyko wylania dziecka z kąpielą przy nagłych działaniach”. Kopenwdupen jak najszybciej się da, Duda we wtorek mianował 72 neosędziów a ty piszesz „nieśpieszne”.
@jamrok
To nie ma sensu, bo dopóki TK jest pisowski (czy choćby sparaliżowany), może wszystko blokować. Ja chyba po prostu zabraniam dalej forsowania tej tezy, zwolennicy mieli już aż nadto czasu by ją przedstawić i dostać odpór. Teraz będę po prostu wycinać.
@jamrok
Dopisuję punkt 0. MSW, Policja, takie tam drobnostki.
„Niepospieszne przejmowanie Orlenu, TK, TVP itd.”
Ale to są rzeczy zupełnie innej kategorii. Orlen można przejąć ot tak, pstryknięciem palca, TVP wymaga namysłu, TK wymaga głębokiego namysłu.
@rpyzel
„Weź idź do ludzi powiedz, że te łajzy jeszcze zostają”
Generalnie dyskusja na poziomie „bułka przez bibułkę” i zasady oraz kultura i łaskawość teraz nie ma sensu. Albo działanie „bez żadnego trybu” vs TK czy TVP nastąpi w ciągu następnych 3-4 miesięcy albo w ogólnie nie nastąpi.
System praworządności w PL jest – cytując pisowskiego guru Zybertowicza – tak „rozwibrowany”, że wszystko jest możliwe. Wszystko. My tu mówimy o działaniu w duchu – że znów przywołam ulubieńców PiSu – „państwa stanu wyjątkowego” Carla Schmitta i serii spec rozporządzeń w nocy o północy.
I tu nawet nie trzeba wymyślać nowych metod. PiS już wszystko wymyślił. Moim ulubionym jest uchwała Sejmu z 2015 uznająca wcześniejszą uchwałę poprzedniego Sejmu o wyborze sędziów TK za nieważną. Tak po prostu. To jest tylko kwestia cojones i tyle. Inaczej za jakiś rok zacznie się dyskusja o zmarnowanym a potem ukradzionym zwycięstwie okraszona szatańskim śmiechem Ziobry z offu, jak z kreskówek.
Problem w TVP&co. polega na tym, że obecna opozycja może nie mieć chęci kasacyjnych, łudząc się naiwnie, że powróciwszy do władzy i kontroli będzie w stanie skutecznie publikować swój bieżący przekaz.
Moim zdaniem to szkodliwa mrzonka. Według badań ponad 70% widowni TVP to wieś i emeryci, którym „komuna”, KK oraz złogi beta-amyloidów tak przeformatowały mózgownice, że przyswajalność nowych bardziej złożonych informacji i możliwość zrozumienia współczesnego świata zmierza asymptotycznie do zera. Takim ludziom nie da się sprzedać żadnego zniuansowanego przekazu, oni są w stanie przyswoić głównie najprostsze i najskrajniejsze hasła-emocje: nasz Iksiński to bohater, ich Igrekowski to złodziej, my Polcy i Polaki super, one to żydostwo i germańskie oprawce. Oczywiście uogólniam, ale to nie ejdżyzm, to diagnoza – pochodzę z miasteczka na Podlasiu, bardziej „first hand experience” mieć już nie można.
TVP jest taką szachownicą, gdzie co cztery lata „Sumlińskie, Kanie, Rachonie” wywracają stolik i pchają seniorom toporną propagandę na pełnej kurtyzanie, a demokratycznej opozycji pozostaje jedynie zrobienie po raz kolejny „pikachu face”. Czas z tym skończyć. Albo dzisiejsza opozycja powinna zdjąć białe rękawiczki, zatrudnić w TVP ludzi o finezji red. Lisa oraz tow. Ikonowicza i zaprzestać zabawy w jakąkolwiek subtelność przekazu, albo – jeśli ten koncept budzi zrozumiałe etyczne obrzydzenie, a znalezienie proporcjonalnie „odchylonych” funkcjonariuszy po stronie centrolewu będzie niemożliwe – po prostu zaakceptować bezsens gry w takim środowisku i TVP usunąć z obiegu.
Spółkę z przyległościami można sprytnie doprowadzić do upadłości, wszystkie nieruchomości i częstotliwości sprzedać prywatnym podmiotom, archiwa i prawa autorskie przekazać np. do Ministerstwa Kultury. Po spacyfikowaniu Trybunału Julii P. (profesorowie Sadurski, Zajadło, Koncewicz rozpisali to w wersji „hard”, a Fundacja Batorego w wersji „soft”) oraz zmianie lokatora Pałacu Namiestnikowskiego będzie można zmienić ustawy w takim kierunku, żeby w stacjach komercyjnych wstawić bloki sponsorowanych przez Państwo programów misyjnych, oraz powołać komisje przedstawicieli rozmaitych środowisk, które będą ustalały tematykę tych programów i wybierały w jawny/publiczny sposób wykonawców. Istnienie państwowej telewizji, tak jak istnienie Kartaginy, to ani konieczność, ani prawo fizyki.
@skide.godt
„Moim zdaniem to szkodliwa mrzonka. Według badań ponad 70% widowni TVP to wieś i emeryci, którym „komuna”, KK oraz złogi beta-amyloidów tak przeformatowały mózgownice, że przyswajalność nowych bardziej złożonych informacji i możliwość zrozumienia współczesnego świata zmierza asymptotycznie do zera. ”
Zwykły homo sovieticus po prostu
Ale tak z drugiej strony, czy opozycja nie ma jakichś planów jak przynajmniej część z tych problemów załatwić? W końcu to już 8 lat, ktoś tam chyba powinien pomyśleć nad wariantem „a co, jeśli nie daj borze szumiący wygramy?”.
@dzejes
„Zwykły homo sovieticus po prostu”
Czy kolega twierdzi, że ta tezaa jest nieprawdziwa? Czy może zamiast „osoba niewykształcona” chce kolega mówić „osoba wykształcona inaczej” albo „osoba w kryzysie niewykształconości”?
Będę wywalał za takie okraskizmy (w istocie już wywalam).
Mam poczucie że niektórzy śpieszą się żeby powtórzyć błąd JK. Który mógł swobodnie chwilę poczekać. Miałby „swój” TK (żeby znaleźć o odpowiednich poglądach nie trzeba daleko szukać), tylko z nieporównywalnie większym stopniem legitymizacji.
Przestrzegałbym.
Przypomina mi się również grupka legalistów, którzy po upadku PRLu nawoływali do przywrócenia stanu prawnego z 17 września 1939 r., (byli tacy, jeden z nich miał felieton w Polityce). Zwykle towarzyszyły temu zachwyty nad prawem handlowym. Przekreślano wtedy legalność wszystkiego po Manifeście Lipcowym. Niezależnie, od wszystkich nieraz słusznych argumentów moralnych i prawnych: tego się po prostu nie dało zrobić z praktycznego punktu widzenia.
W przypadku TK pojawia się jeszcze jeden problem, przy stoliku siedzi 15 osób, z czego do zakończenia najbardziej dyskusyjnych kadencji już całkiem niewiele czasu zostało. A jednocześnie, walka o te miejsca nie zmienia na razie układu sił.
Ceniąc niezmiernie autorytet prof Romana Hausera, pamiętajmy jednak że zakończył wszelką działalność jakiś czas temu, co w przypadku jego wieku nie powinno dziwić. Robienie z niego narzędzia przełamania, może być nietrafne.
@skide
„wszystkie nieruchomości i częstotliwości sprzedać prywatnym podmiotom,”
To jest niemożliwe bez zgody KRRiTV. Jedyna w miarę realistyczna opcja to zarząd komisaryczny.
„Istnienie państwowej telewizji, tak jak istnienie Kartaginy, to ani konieczność, ani prawo fizyki.”
Jest zapisane ustawowo, a nawet konstytucyjnie.
@skide.godt
Są takie urządzenia elektroniczne używane do nadawania sygnału telewizyjnego, których nie da się sprzedać innemu podmiotowi, bez zgody producenta, bo bez przeniesienia licencji na oprogramowanie są tylko (upraszczam) drogimi, kiepsko wyposażonymi serwerami.
Są takie umowy podpisane z telekomami i kablówkami, których wypowiedzenie w wyżej opisanym wariancie kosztowałby nas, podatników mnóstwo pieniążków.
Sprzedanie majątku TVP byłoby strzałem w stopę dla rządzących, bo poszedłby za bezcen.
@lupus
„Sprzedanie majątku TVP byłoby strzałem w stopę dla rządzących, bo poszedłby za bezcen.”
Przede wszystkim jest niemożliwe, więc bez względu na to ile uroku ma hasło „zaorać Woronicza”, proponuję powstrzymanie drążenia. Jedyna opcja to zarząd komisaryczny i docieranie do widzów w kryzysie moherowości poprzez zrepolonizowane TVP.
Ja nie sekunduję @jamrokowi, na pewno nie w kwestii TK, szczególnie w świetle tego co już tu zostało napisane. Naprawienie TK to coś, co powinno zostać załatwione priorytetowo.
@wo
„Wydaje mi się, że martwisz się czymś nierealnym”
Ale ja nie tylko o Trybunale, tylko ogólnie o instytucjach państwowych. Oczywiście niektóre są dużo ważniejsze niż inne, i niektóre są bardziej, a niektóre mniej zabetonowane.
link to konkret24.tvn24.pl
Na przykład, co Sądem Najwyższym i KRS? Jak odrzucić weto prezydenckie? Ktoś tu sugerował, na szczęście chyba nie serio, głosowanie o drugiej nad ranem w pisowskim stylu. Ale na pewno są też inne, mniej chamskie, ale nadal wątpliwe metody ułatwiające odrzucenie weta.
Albo CBA. Czy nowy szef nie będzie inwigilował prewencyjnie posłów PiS, oczywiście korzystając z doświadczeń poprzedników, żeby tym razem sprawa się nie sypła? Mam nadzieję, że nie, i daję nowej władzy duuuży kredyt zaufania, ale przecież można wyobrazić sobie chęć, żeby się odegrać na PiSie grając trochę nieczysto.
@Obywatel
„I tu nawet nie trzeba wymyślać nowych metod. PiS już wszystko wymyślił. Moim ulubionym jest uchwała Sejmu z 2015 uznająca wcześniejszą uchwałę poprzedniego Sejmu o wyborze sędziów TK za nieważną. Tak po prostu. To jest tylko kwestia cojones i tyle.”
Dzięki, że pięknie zilustrowałeś podejście, przed którym ostrzegam, wielbicielu pisowskich cojones.
niewątpliwie przez najbliższe półtora roku trzeba się bedzie nastawiać na naginanie prawa i kombinowanie w kwestii odzyskania wszystkiego co trzeba odzyskać – równocześnie stosując metodę kija i marchewki na prezydencie, bo a nuż w czymś to pomoże.
Niech mu nawet obiecają sekretarza generalnego NATO (od dawna Skandynawowie, czas na Europę Wschodnią).
A kijem musi być tworzenie dylematów – czyli takich ustaw, gdzie Prezydent podpisze – Koalicja ma sukces, Prezydent nie podpisze – jasno i klarownie wykaże, że jest obstrukcjonistą, który szkodzi Polakom. A nawet zwoływanie aktywu partyjnego na demonstracje pod Pałacem przy co bardziej popularnych (wśród potencjalnych sympatyków i PiSu i antypisu).
Robić to, co da się zrobić, ale też jak najwięcej pokazać, że więcej byłoby zrobione z Prezydentem kraju a nie prezydentem partii.
Bardzo wiele osób swoją decyzję w wyborach opiera na „jak wybiorę z innej partii to się tylko będą kłócić”
Nawet więcej – rzeczy, które mogłyby się wyborcom PiSowskiego kandydata na prezydenta uchwalać, ale rzeczy które im się bardzo nie podobają – uwalać. Niech Lewica skrzeczy. Wtedy potencjalni wyborcy PiS zobaczą, że ta KO/3D nie pozwoli tej lewicy wprowadzć zajęć z masturbacji, więc nie ma się co bać – a wyborcy bardziej społecznie liberalni zrozumieją, że jeśli coś chcą dostać, to Lewica musi mieć więcej szabel.
Stąd nie wydaje mi się by rozwiązanie wilk był syty i owca cała zadziałało w przypadku aborcji.
Takie rozwodnienie kwalifikacji „zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety” lub dostępność tabletek poronnych bez recepty nie zadziała tak, że przeciwnicy uznają „ale aborcja dalej zakazana” a zwolennicy „a co tam, jak trzeba to się da”, tylko jedni i drudzy będą oburzeni.
Takie pytanie z ciekawości – jeśli już wymuszą jakoś wpuszczenie sędziów TK nominowanych za PO, to ich kadencja liczy sie od nominacji czy od dopuszczenia?
@kaxia
„Ale ja nie tylko o Trybunale, tylko ogólnie o instytucjach państwowych.”
Ale gdy pytasz o bezpieczniki, to są nimi właśnie niezawisłe sądy. W pierwszej kolejności należy odzyskać ich niezawisłość.
@mtg
” Wtedy potencjalni wyborcy PiS zobaczą, że ta KO/3D nie pozwoli tej lewicy wprowadzć zajęć z masturbacji”
Lewicowa polityka oświatowa nie polega na „wprowadzaniu zajęć z masturbacji”, tylko na oddaniu maksimum swobody radzie szkoły / radzie rodziców. Polityka PiS polegała na ograniczaniu tej swobody, aż po Lex Czarnek, które miało wprowadzić pełną dyktaturę kuratorium.
To paradoks naszej sceny politycznej: hasło „pozwólmy decydować rodzicom i nauczycielom” POWINNO się przecież podobać liberałom i konserwatystom. Ale PiS zamiast tego wprowadził dyktaturę urzędników państwowych – co rzekomo ma być lewicowe.
„Dać szkole więcej swobody”, to powinna być pierwsza reforma lewicowej osoby ministerialnej – i to można zrobić bez dodatkowych kosztów.
Polityka streszcza sposoby przejęcia TVP, nawet nie trzeba ich głodzić:
„Druga koncepcja odbicia mediów publicznych opiera się na uprawnieniach właścicielskich. Polskie Radio, TVP i PAP należą w 100 proc. do skarbu państwa, a funkcję ich jednoosobowego właściciela pełni minister kultury. Może on w każdej chwili zwołać Walne Zgromadzenia Akcjonariuszy, których jest jedynym uczestnikiem, i postawić medialne spółki w stan likwidacji. Następnie zaś wprowadzić zarządy komisaryczne, których nie ma prawa odwołać Rada Mediów Narodowych.”
@Kaxia
„Na przykład, co Sądem Najwyższym i KRS? Jak odrzucić weto prezydenckie? Ktoś tu sugerował, na szczęście chyba nie serio, głosowanie o drugiej nad ranem w pisowskim stylu. Ale na pewno są też inne, mniej chamskie, ale nadal wątpliwe metody ułatwiające odrzucenie weta.”
Druga nad ranem, z mojej wypowiedzi, dotyczyła alternatywnego scenariusza, w którym PiS obala weto Trzaskowskiego wybranego w 2020. Oprócz metod wątpliwych są też w pełni legalne – o ile dobrze liczę 248 zdyscyplinowanych posłów może obalić weto jeśli 47 posłów nowej opozycji (ZP+K) nie weźmie udziału w głosowaniu. Gdyby Konfederacja również poparła projekt np. wyczyszczenia TVP, wystarczy 17 ziobrystów niechętnych bronić grupy Bielana. Usunięcie tego przyspawanego Dudą prokuratora od Ziobry może być poparte przez klikę Morawieckiego. A przy ograniczonym korycie zaczną się walki o finanse, więc sprzysiężenie Błaszczaka może poprzeć rozliczenie wałków Sasina.
Przez osiem lat posłom z Platformy było ciężko przekonać znajomych z ZP, że wstyd łamać konstytucję. Niekiedy jednak potrafili dotrzeć ze swoimi argumentami do takich tuzów, jak wicepremier Gowin, czy wiceprezes koła PiS Wypij. Może teraz, kiedy suweren pokazał swoją wolę, więcej posłów będzie chciało przejść na jasną stronę mocy. Czarnek sondował taką opcję publicznie, ale myślę, że sporo posłów PiS i mniejszych partii chciałoby przejść do obozu zwycięzców. Obstawiam nawet, że te „obiecujące rozmowy z PSL, posłami KO i Lewicy”, o których słyszą Kaczyński i Morawiecki są inicjowane przez szeregowych posłów w intencji uratowania posad przynajmniej części rodziny przez szybką zmianę barw.
Sugestię Obywatela o uznaniu niektórych uchwał za nieważne rozumiem jako wskazanie, że skoro aktualny zarząd, rada, czy trybunał nie są wybrani legalnie, to ciężko uznać działania naprawcze przeprowadzone w takim samym trybie za psucie porządku prawnego. Gdzieś trzeba zacząć przywracanie praworządności – raczej nie od zalegalizowania neosędziów, łże-rad, czy trybunałów pani magister. Po potwierdzeniu wakatów na stanowiskach, sejm lub rząd mogą obsadzić je w pełni legalnie, zgodnie z literą i duchem prawa. Oczywiście prawdziwe sądy powinny ocenić praworządność nowego wyboru – jak robiły to do 2015.
Przywracanie i stabilizowanie demokracji potrwa pewnie dłużej niż do 2025. Chciałbym, żeby nowa koalicja zajęła się problemami innych grup niż tylko prezesi i informatycy, i zbudowała trwałe poparcie. Gdyby im się udało to przy następnych wyborach parlamentarnych ZP będzie rozbita i zajęta frakcyjnymi walkami o schedę po Kaczyńskim (niezależnie od stanu zdrowia ciężko mu będzie jednoczyć wszystkich bez tylu fruktów do podziału). W idealnym scenariuszu w 2027 społeczeństwo będzie mogło spokojnie wybierać między wizjami Polski prezentowanymi przez Lewicę, mocniej centrową KO, prawicową partię Hołowni oraz przez tradycyjny PSL.
I dalej:
„Wprawdzie w radiu i telewizji pracują tysiące osób, ale praktyczny wpływ na wygląd i przekaz anteny ma grupa mniej niż 10 proc. pracowników, czyli raptem maksymalnie 100 osób – dyrektorów, kierowników, prezenterów i reporterów oraz kierujących ich pracą wydawców. Jej wymiana faktycznie jest możliwa w 24 godz., a nieoficjalnie mówi się, że od dawna istnieje zasób specjalistów zwolnionych przez „dobrą zmianę”, którzy gotowi są wrócić do pracy.
Reszta pracowników TVP i innych mediów publicznych to techniczni fachowcy, realizatorzy, kamerzyści czy montażyści, którzy po prostu wykonują swoje obowiązki – niezależnie od tego, kto aktualnie jest u władzy.”
@mtg
Dobrze kombinujesz, ale w złym kierunku. Przez najbliższe dwa lata KO i 3D muszą zacisnąć zęby i popierać program socjalny Lewicy. PiS utrzymał poparcie w pierwszej kadencji dzięki realizowaniu obietnic socjalnych, trzeba pokazać, że zmiana władzy nie obniża poziomu życia szarego człowieka. Projekty prospołecznie będą ciężkie do zawetowania, bo Duda już powiedział, że popiera takie rozwiązania.
Tymczasem Pan Zbyszek stwierdził, ze zgłosi do TK bodajże pakiet fit for 55, bo konstytucja chroni silniki spalinowe. Także ogólnie zgadzając się, że najlepsze opcje to dogadanie się i trzeba uważać z kombinowaniem a’la ZP, to za miesiąc może być tak, że bez szybkiego demontażu trybuny kucharskiej nie będzie sensu organizować w Polsce eurowyborów.
@mtg
„Stąd nie wydaje mi się by rozwiązanie wilk był syty i owca cała zadziałało w przypadku aborcji.
Takie rozwodnienie kwalifikacji „zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety” lub dostępność tabletek poronnych bez recepty nie zadziała tak, że przeciwnicy uznają „ale aborcja dalej zakazana” a zwolennicy „a co tam, jak trzeba to się da”, tylko jedni i drudzy będą oburzeni.”
Wymieniłeś tu dwie rzeczy które:
– można zrealizować błyskawicznie bez oglądania się na TK czy veto,
– ułatwią, a może nawet uratują życie kobiet,
– zgodne z obietnicami wyborczymi.
I jednocześnie sugerujesz, że tego nie warto robić, bo oburzy się wyborców.
Ja to nazywam politykierstwem w najgorszym wydaniu.
@loleklolek_pl
Skoro nawet niektórzy członkowie „TK” uważają, że komuś upłynęła kadencja, chyba dałoby się zastosować art. 227 kodeksu karnego „Kto, podając się za funkcjonariusza publicznego albo wyzyskując błędne przeświadczenie o tym innej osoby, wykonuje czynność związaną z jego funkcją, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku”.
@wo
napisałem „Wtedy potencjalni wyborcy PiS zobaczą, że ta KO/3D nie pozwoli tej lewicy wprowadzć zajęć z masturbacji” ponieważ chciałem w jednym zdaniu pogardliwie zawrzeć coś co wyborcy PiS rozumieją jako program Lewicy, nie dlatego,że w jakikolwiek sposób zgadza się ten opis z rzeczywistością. Fakt, mogłem staranniej wyrazić tę myśl, to był suboptymalny przykład. Lepszy byłby choćby z małżeństwami gejów, bo Lewica gdyby mogła to by to wprowadziła, a 3D położy się tu Rejtanem.
Kiedy pierwszy raz zobaczyłem sugestie, że Lewica chce wziąć edukację to nawet się ucieszyłem, bo chociaż owszem, wiele rzeczy wymaga góry pieniędzy, to w tym resorcie jest oprócz nich najwięcej rzeczy, które da się zrobić tanio – odchudzić podstawę programową, więcej swobody dla nauczycieli, więcej sprawczości dla uczniów i rodziców. Więc nawet w przypadku obstrukcji w postaci braku finansowania, będzie coś co można pokazać.
@t.q
Postulaty popularne wśród wyborców niezdecydowanych (np. tektóre nazywasz socjalne), których przepchnięcie przysporzy głosów koalicji – to jest win win, oczywiście, że trzeba je wprowadzić.
Pozostają jednak te, które będą elektoralnie kosztowne a często również bez szans na przejście i tak.
Tutaj właśnie rola Lewicy by fikać, ale kiedy się nie uda jasno wysyłać wyborcom przekaz, że nie wystarczy głosować na KO, trzeba na Lewicę, a rolą 3D jeśli już coś blokują, to za każdym razem adresować przekaz do konserwatywnych „nie musicie się bać, my was obronimy, a PiS w opozycji nie da rady”.
Żeby wywołać podobny efekt jak ten w sondażach po kretyńskich pyskówkach Morawieckiego z Ukrainą – PiS podkradł konfie trochę antyukraińskich głosów, ale sam na tym stracił.
Dobrze by było uruchomić taki taśmociąg PiS -> 3D -> KO -> Lewica
Zaletą 3 ugrupowań zamiast wspólnej listy jest to, że każda z partii może uczciwie mówić co innego do innej grupy wyborców. Rządzić trzeba kompromisowo, ale każde ugrupowanie może nadać temu własny spin.
@janekr
raczej w ogóle nie brałem pod uwagę tego czy to robić czy nie, ograniczyłem się tylko do aspektu politycznego. Ktoś podał to jako rozwiązanie, sugerując, że nie wywoła wojny ze strony przeciwników, a uspokoi zwolenników. Wydaje mi się, że będzie właśnie odwrotnie, oburzy jednych i drugich, więc co najwyżej będzie tymczasowym rozwiązaniem
Z drugiej strony, w Polsce najtrwalsza jest prowizorka.
Dawno nie czytałem tu czegoś tak absurdalnego, jak pomysły całkowitej likwidacji TVP (i pewnie Polskiego Radia również). W tej chwili TVP jest głównym, a często wręcz jedynym narzędziem, pozwalającym choć częściowo dotrzeć do wyborców PiS z jakimkolwiek innym przekazem – wystarczy zbadać, jakie zasięgi mają inne stacje telewizyjne. Pozbawienie się samemu takiego narzędzia to po prostu autosabotaż. I nie mam na myśli tępego przekazu, lecz skierowanego w drugą stronę – mi by wystarczyła prawda. Bo chyba nie wątpimy, że PiS rzeczywiście kradł i kłamał? Alternatywą byłoby zostawienie widzów TVP z powidokiem tego, co widzieli przez ostatnie kilka lat. Zwłaszcza, że wtedy prędzej do nich dotrze TV Trwam, niż TVN, któremu się to po prostu nie opłaci.
A po drugie – przecież większość tych widzów, którzy mogą oglądać tylko TVP, mieszka na wsi. Ostatnie, co mógłbym sobie wyobrazić, to zgodę PSL na zamknięcie tego okienka. Zatem – odzyskać, a nie likwidować. Owszem, przemyśleć, jaką rolę publiczna telewizja powinna odgrywać w przyszłości, ale nie zmieniać tej roli teraz.
I jeszcze po trzecie – co prawda mamy bardzo niekorzystne doświadczenie ostatnich ośmiu lat, jeśli chodzi o działanie mediów publicznych, ale ja wcale nie byłbym skory oddawać całej telewizyjnej polityki informacyjnej w ręce prywatnych nadawców. Szczególnie że w części są to nadawcy obcokapitałowi. Samo to wzbudziłoby ogromne kontrowersje – i to nie tylko po „tamtej stronie” elektoratu.
@lolek
Ten wniosek to akurat nie problem, bo nie zdążą się nim zająć, zanim nowy PG go cofnie. Wraz ze wszystkimi innymi, które tamten złożył, a lenie z pseudoTK nie zdążą wydać orzeczenia.
@tq
„chyba dałoby się zastosować art. 227 kodeksu karnego”
Nie dałoby się, bo by się wybronili twierdząc, że działali w dobrej wierze (byli przekonani, że powołano ich prawidłowo). Błagam, bez twitteringu.
@sheik.yerbouti
„Wprawdzie w radiu i telewizji pracują tysiące osób, ale praktyczny wpływ na wygląd i przekaz anteny ma grupa mniej niż 10 proc. pracowników, czyli raptem maksymalnie 100 osób – dyrektorów, kierowników, prezenterów i reporterów oraz kierujących ich pracą wydawców. Jej wymiana faktycznie jest możliwa w 24 godz.”
Gdyby jeszcze musieli razem wyjść z pudełkami z rzeczami osobistymi przez główne wyjście a widzowie by klaskali. Dream on
mtg
„wprowadzć zajęć z masturbacji”
Są tu więksi fachowcy o tego, ale jak używasz ironicznie, śmieszkowo, skrótem myślowych itd. pojęć typu „dziecko poczęte”, „zajęcia z masturbacji” itp. to też pomagasz im popychać ich agendę.
@ edukacja
„„na przykład skopenwdupenizować katechetów”
Nie widzę tego w obecnym układzie sił, niestety.”
Liczba godzin religii na każdym poziomie nauczania to jest kwestia rozporządzenia. Matura z religii, matura na świadectwie i rekolekcje to jest kwestia rozporządzenia.
Samo zrobienie religii „Jedna godzina fakultatywnie w ostatniej klasie każdego cyklu” już załatwia katechetów. W ramach ustępstwa można iść na „W trakcie dwóch ostatnich lat fakultatywnie”.
Giertych przecież wpychał religię do szkół bez głosowania w Sejmie. To wisi na uzusie i rozporządzeniach. A same cięcia w religii j.w. to już miliard czy dwa w budżecie.
Tak samo konkordat jest na tyle mętny, że nie stanowi, że religia musi być obowiązkowa na każdym poziomie. Zamiast tego niech religia będzie sobie będzie kółkiem przedmiotowym dla osób chętnych (np. w piątki o 18:00 w semestrach zimowych). Nie mam nic przeciwko temu, aby Rzeczpospolita finansowała katechetów do prowadzenia zajęć z religii w takim trybie: zobaczcie jaka otwarta na dialog z kościołem jest dzisiejsza Lewica.
Niestety obawiam się, że edukację weźmie Hołownia i jego fajnopolacki Nauczyciel. Ponieważ fajnopolacy łatwiej łykną historię o Rewolucji w Edukacji i Tabletach niż smęty o Algorytmie, Dotacji Edukacyjnej, problemach CKE i roku pracy ADB w Komisji Edukacji w Sejmie.
@ Resorty
Naukę i edukacja razem. W nauce jest dużo fajnych konkursów z których można dofinansować lewicowe think-tanki i zaplecze, na zasadzie willa+. To dałoby szansę na stajnie kadr np. do transformacji energetycznej czy reform ochrony zdrowia. Prawica nie umiała pracować z ludźmi z mózgami, lewica powinna. Trzeba od nowa przygotować systemy do kasy UE, nauka to ważna część układanki (choć mniej kluczowa niż Klimat itp).
@redezi
to jest kwestia rozporządzenia
Przyłębska z Pawłowicz mogą utrącić każde rozporządzenie w 3 minuty (licząc z uzasadnieniem, może 10 minut).
@Gammon
Eee tam. Co najmniej pół roku trzeba do wydania wyroku. Utrącić trzeba zgodnie ze sztywnymi terminami na chociażby uzyskanie stanowiska stron.
I na dzień przed rozprawą wydaje się rozporządzenie nowe w którym religia z godziny 18:00 jest przenoszona na 17:45 i można się bawić od początku.
Fun fact o którym już pisałem: 5-dniowy tydzień zajęć wynika z rozporządzenia. Religia może być w soboty.
@przepla
Eee tam. Co najmniej pół roku trzeba do wydania wyroku. Utrącić trzeba zgodnie ze sztywnymi terminami na chociażby uzyskanie stanowiska stron.
A w razie niedotrzymania terminów zaskarża się wyrok TK do sądu rejonowego?
Przecież żeby zająć się sprawą trzeba wyznaczyć skład, skład wyznacza prezes, prezesa nie ma. Mogą se zrobić ewentualnie spotkanie przy ciasteczkach, jedyne co Przyłębskiej wolno, to zorganizować wybory następcy.
@sheik.yerbouti
skład wyznacza prezes, prezesa nie ma
A w razie nieprawidłowego wyznaczenia nieprawidłowego składu przez nieprawidłowego nieprezesa zaskarży się wyrok do…?
@Gammon
Każdy wyrok musi zachować chociaż pozory wydania zgodnie z prawem. Inaczej zbyt duże ryzyko realnej odpowiedzialności karnej – kiedyś ten immunitet wygaśnie.
Mówiąc inaczej, można na krzywo uchylać wszystko jako niekonstytucyjne (to przecież tradycja, Panie prof. Zollu) i za to (tradycyjnie) nie poniesie się odpowiedzialności. Nie dochowanie terminów wprost wynikających z ustawy to za dużo i zbyt duże ryzyko utraty emerytury sędziowskiej. Przecież oni dostali się do TK, nie po to żeby umierać za katechetów.
@przepla
Każdy wyrok musi zachować chociaż pozory wydania zgodnie z prawem. Inaczej zbyt duże ryzyko realnej odpowiedzialności karnej – kiedyś ten immunitet wygaśnie.
Jeśli takimi wyrokami da się sparaliżować władzę do momentu, aż wróci pis na białym koniu, ryzyko jest pomijalne. Poza tym oni mogą zakładać, że cokolwiek się stanie, nikt ich nie ruszy, bo istnieje w tych stronach prastara tradycja nieruszania. Ostatecznie mogą głośno krzyczeć, że olewają terminy bo stan wyższej konieczności albo cokolwiek, a głośno krzyczeć potrafią świetnie.
@gammon
„A w razie nieprawidłowego wyznaczenia nieprawidłowego składu przez nieprawidłowego nieprezesa zaskarży się wyrok do…?”
…do niewydrukowania.
@wo
…do niewydrukowania
No to z kolei będzie „przecież my wszystko drukowaliśmy, oni niczego nie drukują, bezprawie i kryminał”.
@Gammon
Co tam sobie prawacy będą krzyczeć u siebie w domu albo w klubie GazPolu, to już ich sprawa.
@sheik.yerbouti
to już ich sprawa
Tak. Niemniej należałoby od razu uznać hurtem wyroki TK za nieistniejące, co najmniej te wydane od momentu, kiedy Przyłębskiej skończyła się kadencja. Konsekwentnie odtąd nie należałoby publikować nic. Tymczasem część z nich już została opublikowana, ktoś tam pewnie podejmował jakieś decyzje w zaufaniu, że te wyroki są i obowiązują; nie bardzo wiem, czy i jak da się to rozplątać. Na szczęście to nie jest na mojej głowie, ale ciekaw jestem możliwych rozwiązań.
@wo
„Nie dałoby się, bo by się wybronili twierdząc, że działali w dobrej wierze (byli przekonani, że powołano ich prawidłowo).”
i
„…do niewydrukowania.”
Niestety do czasu skutecznego przycięcia Przyłębskiej prezydent nie musi tracić many na wetowanie ustaw, wszystkie będzie kierować do zamrażarki w pseudotrybunale. Te sprytne, wielowarstwowe, finta wewnątrz finty w fincie ustawy typu omnibus prosić się będą o sprawdzenie zgodności z konstytucją. Do przetrzymywania ustaw w szufladzie wystarczy jedna Przyłębska uznawana za prezes przez Dudę. Na pewno opcja demokratyczna może sporo zdziałać rozporządzeniami, uchwałami i obwieszczeniami, ale zgodności z KPO chyba tak nie osiągną. Nikogo nie trzeba skazywać, ale myślę, że proces pozwoliłby na uświadomienie ludziom przekonanym o prawidłowości swojego powołania, że jednak nie są funkcjonariuszami publicznymi.
Wygląda na to że prezes odpalił dzisiaj protokół Trumoa/ Bolsonero.
Będziemy mieli człowieka żubra?
Tymczasem na forum trumpistów „Far left candidate won in Poland, get ready for migrants from Africa. Gl Poland you fucked yourself.”
(…)
„No doubt their election results were as fake as our own are”
Research robił im pewien znany polski dziennikarz, bo wierzą że mieliśmy online voting.
@przepla
„zbyt duże ryzyko utraty emerytury sędziowskiej. Przecież oni dostali się do TK, nie po to żeby umierać za katechetów”
– Ta instytucja od katechetów znana jest z dużego majątku i dzielenia się ze swojakami. A że długoterminowe być albo nie być te instytucji zależy od powrotu tych swojaków do władzy, to raczej to „umieranie” będzie za wynagrodzeniem.
@WO
„by się wybronili twierdząc, że działali w dobrej wierze (byli przekonani, że powołano ich prawidłowo)”
– Są duże szanse, że np. w smsach czy emailach w swoim gronie pisali rzeczy dowodzące, że w złej wierze. Służby mogą coś wykopać, tylko trzeba zdążyć z odzyskaniem nad nimi kontroli.
Z innych powodów też trzeba te służby odPiSić, więc nie dokłada to roboty.
@bardzozly. Miesięczna emerytura sędzięgo TK to ponad 20 tys. I dożywotni tytuł sędziego TK (w stanie spoczynku) co przekłada się na bardzo dobre stawki np. za prowadzenie wykładów w prywatnych szkołach. Dodatkowo KK to instytucja na wylocie wpływów.
Prawnik idzie do sądów generalnie nie dla kasy (ta jest gdzie indziej – przynajmniej potencjalnie) ale dla prestiżu (i stanu spoczynku). Tego nikt inny nie zapewni – dlatego nawet w obecnym TK (w całości powołanym przez PiS) jest konflikt – oni dostali co chcieli uzyskać i nic im nie można lepszego zapewnić.
Ta „instytucja od katechetów” coraz bardziej się sypie, co w końcu zaczęło dostrzegać nawet jej kierownictwo. Mniejsza o morale, ale dotyczy to zarówno braków kadrowych, jak i stanu posiadania (mam wrażenie, że mają wysoki współczynnik Giniego w strukturach). To jest moment, w którym rozsądny człowiek wpada w namysł, czy tą łodzią należy ruszać w kolejny rejs. Czy są rozsądni? Zobaczymy.
@T.q
„Na pewno opcja demokratyczna może sporo zdziałać rozporządzeniami, uchwałami i obwieszczeniami, ale zgodności z KPO chyba tak nie osiągną”
Osiągną. Ze trony KE padły już deklaracje, że ustawy nie są potrzebne. Wystarczą rozporządzenia wdrażające w życie wyroki trybunałów w Luksemburgu i Strasburgu.
Tylko problem jest taki, że trochę brakuje podstawy ustawowej do wydawania tych rozporządzeń, a w dodatku część z nich leży w kompetencji prezydenta.
@kaxia
>Ogólnie to nie ma sensu, bo zorganizowanie tego będzie wymagało dodatkowych kosztów
Ogólnie to ma wielki sens, bo dorzucasz Korwinowi (pobiera kilka razy) jedną czwartą minimalnej. Konsumpcja klasy średniej na pewno nie ma wpływu na inflację. Ja jednak widzę zalety niskiego giniego.
@wo
>hasło „pozwólmy decydować rodzicom i nauczycielom” POWINNO się przecież podobać liberałom i konserwatystom
Ale dlaczego? konserwatysta zawsze czuje się oblężony, może nawet zwłaszcza przez rodziców kolegów swojego dziecka, a jak przekaz idzie z góry to jest chociaż jakiś ordnung. Poza tym sporej części konserwatywnego elektoratu szkoła w ogóle nie obchodzi, bo jest za stary żeby mieć z nią styczność, ewentualnie się cieszy, że młodzież jest gnębiona w ramach sprawiedliwości pokoleniowej.
@mtg
„Takie rozwodnienie kwalifikacji „zagrożenie dla zdrowia psychicznego kobiety” lub dostępność tabletek poronnych bez recepty nie zadziała tak, że przeciwnicy uznają „ale aborcja dalej zakazana” a zwolennicy „a co tam, jak trzeba to się da”, tylko jedni i drudzy będą oburzeni.”
Nikt tego nawet nie zauważy poza samymi lekarzami (i osobami bezpośrednio zainteresowanymi). Jeśli ktoś będzie chciał iść do ginekologa, to i tak sprawdzi w internecie czy nie zasłoni się klauzulą sumienia, a pan prokurator już nie będzie miał podstaw, żeby przychodzić na widzenie do szpitala.
Nawet jeśli to medialnie chwyci, to nikt się nie oburzy, bo nawet prawica nie chce (przynajmniej w sondażach) stwarzać zagrożenia dla życia matki – szybki gugiel mówi, że w takim przypadku aborcji nie popiera 14% społeczeństwa. Liczbowo to jest mniej-więcej połowa głosów oddanych na PiS w ostatnich wyborach.
@G”Tylko problem jest taki, że trochę brakuje podstawy ustawowej do wydawania tych rozporządzeń, a w dodatku część z nich leży w kompetencji prezydenta.”
Za pomocą rozporządzeń wykonawczych rząd może sprawić, że ustawy stają się martwymi przepisami. W ten sposób mogą zawiesić stosowanie ustawy kagańcowej na co najbardziej naciska teraz KE.
@bokononowicz
Ad 500+ i kryterium dochodowe.
Polecam Guya Standinga „Dochód podstawowy”, masz tam jasno wyłożone czemu tego typu ograniczenia na takie programy są mega szkodliwe, kosztowne i nieefektywne. Oszczędzasz grosze, a generujemy tone szkód.
@arturkról „takie programy są mega szkodliwe, kosztowne i nieefektywne. Oszczędzasz grosze, a generujemy tone szkód.”
To bardzo śmiałe stwierdzenie, że oszczędzasz grosze. Oszczędzasz całkiem sporo (weryfikacja dochodów nie kosztuje chyba 20mld rocznie?), natomiast usuwasz bardzo ważne zabezpieczenie przed w cofnięciem takiego świadczenia, mianowicie zainteresowanie klasy średniej.
@Artur Król
Nie wiem co ma wspólnego 500+ z ideą dochodu podstawowego, bo jak spojrzę kto decyduje się na dziecko, to przypomina mi raczej ulgę podatkową. Guy Standing broni w tej książce podatków degresywnych, czy o jakie programy chodzi?
@500/800+ z kryterium dochodowym.
Jest to pierwszy krok do przemianowania świadczenia powszechnego na „dla patusów i nierobów”, a w dalej do wygaszenia go w ten czy inny sposób.
Np. przez dołożenie kolejnych obowiązków, związanych z weryfikacją dochodów, już teraz kiepsko opłacanym i przeciążonym pracą urzędnikom, by rozpatrywanie wniosków trwało na tyle długo by zniechęcić wnioskodawców o ubieganie się o świadczenie.
Wydawało mi się, że na lewicy mamy konsensus, dlaczego świadczenie musi być powszechne.
@bokononowicz
„Nie wiem co ma wspólnego 500+ z ideą dochodu podstawowego”
Ideą dochodu podstawowego jest to, że powinien zaspokajać podstawowe potrzeby, a raczej oczywiste, że potrzeby/wydatki osoby posiadającej dzieci są zdecydowanie wyższe niż w przypadku porównywalnej osoby bezdzietnej.
„jak spojrzę kto decyduje się na dziecko, to przypomina mi raczej ulgę podatkową”
A jaki to ma związek z odróżnieniem świadczenia od ulgi podatkowej? I świadczenia, i ulgi podatkowe mogą być uniwersalne, albo mogą być udzielane tylko określonej grupie. 500+ się otrzymuje nawet jak się nie zapłaciło 500 zł w podatkach, więc to w oczywisty sposób świadczenie.
@Łukasz
Ale rząd musiałby mieć podstawę prawną, aby je wydawać, a tymczasem rozporządzenia dot. SN i sądów administracyjnych wydaje prezydent, a regulamin TK sami sędziowie Trybunału. Więc owszem, z sądów powszechnych można usunąć neosędziów jednym prostym przepisem typu „w losowaniu pomija się sędziów mianowanych przez KRS powołany przez Sejm”, ale tylko tam.
@jesusbuiltmyvolkswagen
„Np. przez dołożenie kolejnych obowiązków, związanych z weryfikacją dochodów, już teraz kiepsko opłacanym i przeciążonym pracą urzędnikom, by rozpatrywanie wniosków trwało na tyle długo by zniechęcić wnioskodawców o ubieganie się o świadczenie.”
Nie widzę powodu dla którego 500+/800+ nie miałoby być obsługiwane przez KAS, które może automatycznie weryfikować dochód z PIT, które i tak zestawia – obsłużyłoby to miażdżącą większość przypadków rodzin, mniejszość w ogóle bez dochodu zaś miałaby dosyć blisko (choć chyba troszku dalej niż do ZUS) do obsługującego by poskładać niezbędne oświadczenia i zaświadczenia.
I niestety, UBI i pochodne ma pewną istotną wadę – owszem, podciąga w górę najbiedniejsze warstwy, ale równolegle konserwuje strukturę społeczną. 500/800 złotych na dziecko w rodzinie gdzie jest dosyć pieniędzy na jego utrzymanie posłuży do zwiększania przewagi dziecka nad rówieśnikami czy to przez dodatkowe zajęcia, czy to przez odkładanie kapitału na jego start w okolicy studiów.
Poniekąd dlatego to świadczenie było krytykowane w momencie wprowadzenia, gdzie tych głodujących dzieci nie były miliony, za to miliony dzieci borykało się z „szokującą” jakością dzieciowych usług publicznych.
@Łukasz Wyrak:
Rozporządzenia wykonawcze tym się różnią od rozporządzeń, że nie wydaje ich nikt z RM ani RM, lecz prezydent i to w bardzo, ale to bardzo specyficznych okolicznościach.
Generalnie całkiem sporo spraw da się załatwić rozporządzeniami oraz aktami prawa wewnętrznego (uchwały i tak dalej), ale nie wszystko. Ten lub inny podatek lub katechezę to się da skutecznie razić z nich, ale już zmiana ustroju sądów i sposobu dochodzenia do togi to są poza zasięgiem.
@Michał Maleski
„ mniejszość w ogóle bez dochodu zaś miałaby dosyć blisko (choć chyba troszku dalej niż do ZUS) do obsługującego by poskładać niezbędne oświadczenia i zaświadczenia.”
W ogóle nie wiesz jak to działa – np. Za zaświadczeniami trzeba się sporo najeździć, a dane z PIT są zawsze historyczne. Ale pomysł nasłania na biedaków skarbówki jest zacny. Rozumiem, że chodzi o to, żeby nie miała czasu zajmować się przedsiębiorcami. Zresztą nawet zbliżony do tych pomysłów odbierania 500plus przy utracie pracy, za czym oczywiście idzie odbieranie dzieci z powodu biedy i zapewne umieszczanie ich w jakichś pralniach Magdalenek. Ech, zupełny brak instynktu samozachowawczego widać w trzeciodrogowych okolicach.
@loleklolek: Ale poza zaświadczenie z jakiegoś UP że obywatel faktycznie nie pracuje to za czym mieliby jeździć? KAS nie wymagałby zaświadczeń z ZUS, KRUS ani podobnych (o ile ustawodawca byłby racjonalny) gdyż i tak te dane agreguje, przetwarza, opitowuje.
500/800+ ma być programem godnościowym (i nie patrzymy, że w perspektywie kilkunastu lat zakonserwuje nam strukturę społeczną) czy ma mieć jakieś namacalne efekty w rodzaju wyrównania szans?
Przypomnę, że początkowo (przez kilka lat) 500+ było wypłacane bezwarunkowo na drugie i kolejne dzieci w rodzinie, natomiast na pierwsze dziecko było przyznawane warunkowo:
„Możliwe będzie również ubieganie się o to świadczenie w przypadku posiadania jednego dziecka, jednak koniecznym warunkiem jest dochód przypadający na członka rodziny, który nie przekracza 800 złotych netto.
Wyjątek stanowią rodziny z dzieckiem niepełnosprawnym, gdzie próg wynosi 1200 złotych netto. Wysokość dochodu musi być potwierdzona odpowiednim oświadczeniem, które uwzględnia również otrzymywane w okresie poprzedzającym składanie wniosku alimenty, zasiłki, stypendia i wszelką pomoc materialną.”
link to samorzad.infor.pl
O ile wiem, urzędy dawały sobie radę.
Jest sporo za i przeciw nakładaniem na xxx+ dodatkowych warunków.
Osobiście uważam, ze uzależnienie wypłat od podjęcia pracy jest pomysłem nienajlepszym, natomiast kryterium dochodowe warto przynajmniej przeanalizować.
MichalMaleski
„Nie widzę powodu dla którego 500+/800+ nie miałoby być obsługiwane przez KAS, które może automatycznie weryfikować dochód z PIT”
„Związek zawodowy w Krajowej Administracji Skarbowej domaga się podniesienia płac – podwyżki o 20 proc. wynagrodzeń podstawowych – oraz poprawy warunków pracy i realizacji zaległej uchwały modernizacyjnej.” Dorzuć im obowiązków, na pewno się ucieszą.
Plus chyba Ci umknęło, że rolnicy nie płacą PIT.
@mm
„500/800+ ma być programem godnościowym (i nie patrzymy, że w perspektywie kilkunastu lat zakonserwuje nam strukturę społeczną) czy ma mieć jakieś namacalne efekty w rodzaju wyrównania szans?”
Od wyrównywania szans powinny być inne narzędzia. Podejście Nordyckie (TM) jest takie, że świadczenia typu „pakiet wsparcia macierzyństwa” (fiński „baby box”) powinny przysługiwać wszystkim, bo po pierwsze, system uszczelniający „komu się należy” też kosztuje, a po drugie, dodatkowe kryterium działałoby stygmatyzująco. Dzieci by sobie nawzajem wytykały, „twoja stara jest taką patolą że dostajecie 800+”.
@”Ale poza zaświadczenie z jakiegoś UP że obywatel faktycznie nie pracuje to za czym mieliby jeździć”
No nie wiem, może: „Wysokość dochodu musi być potwierdzona odpowiednim oświadczeniem, które uwzględnia również otrzymywane w okresie poprzedzającym składanie wniosku alimenty, zasiłki, stypendia i wszelką pomoc materialną.” Plus oczywiście pełna dokumentacja medyczna, bo typowy case osoby potrzebującej tutaj, to gość, który rok temu miał biznes, a teraz ma raka.
Z drugiej strony wszystko rozumiem. Mem o zabieraniu dzieci z powodu biedy jest w narodzie tak samo silnie zakorzeniony, co mem, że przynajmniej połowa biedaków w tym kraju, to bogate cwaniaki. Im w dotrzymywaniu terminów donoszenia zaświadczeń nie będą przeszkadzać ani sesje chemioterapii, ani ogólna niemoc urzędnicza w wystawianiu zaświadczeń na czas – w końcu ta grupa akurat skorzysta ze swoich sieci networkingowych. Więc niech będzie, że Twoje propozycje wspierają biednych, a reszta jest sama sobie winna, że nie doniosła zaświadczenia potwierdzającego oświadczenie w przewidzianym prawnie terminie 7 dni.
@”O ile wiem, urzędy dawały sobie radę.”
Tak, to dość znamienne, że PiS zrezygnował z obowiązku masowego konfrontowania obywatela z urzędnikiem na 6-7 lat przed tym, jak postanowił rzucić pensję tego urzędnika do gaszenia inflacji czy wspierania zbrojeniówki i innych willi.
@loleklolek_pl
„odbieranie dzieci z powodu biedy i zapewne umieszczanie ich w jakichś pralniach Magdalenek”
Gwoli historycznej ścisłości: pralnie Magdalenek nie przyjmowały dzieci, tylko kobiety (oskarżone o niemoralne zachowanie). Dla sierot i dzieci, których opiekunowie nie mogli utrzymać, przeznaczone były „szkoły przemysłowe” albo zakłady poprawcze, również prowadzone przez instytucje kościelne.
A napisałam ten komentarz właściwie po to, żeby polecić książkę „Irlandia wstaje z kolan” Marty Abramowicz. Jest to pozycja, która zostawia czytelnika z pewną nadzieją, mimo że na początku trzeba przebrnąć przez informacje na temat traktowania podopiecznych w takich instytucjach jak powyższe. Ale dobrze jest, z perspektywy czasu, przeczytać, że w latach 60. było w Irlandii absolutnie standardową praktyką, że arcybiskup Dublina wzywał ministra zdrowia do siebie na dywanik i kazał mu się tłumaczyć ze skandalicznych pomysłów, takich jak wprowadzenie darmowej opieki zdrowotnej dla kobiet w ciąży i dzieci do lat 16 (nawet nie tyle kazał tłumaczyć, co krótko oznajmiał, że sobie nie życzy, pół roku później premier prezentował stanowisko biskupów na radzie gabinetu i oznajmiał, że to zamyka sprawę). Jeśli taki kraj mógł wprowadzić prawo do aborcji i równość małżeńską w referendum, to my też możemy.
” arcybiskup Dublina wzywał ministra zdrowia do siebie na dywanik i kazał mu się tłumaczyć ze skandalicznych pomysłów, takich jak wprowadzenie darmowej opieki zdrowotnej dla kobiet w ciąży i dzieci do lat 16 (nawet nie tyle kazał tłumaczyć, co krótko oznajmiał, że sobie nie życzy, pół roku później premier prezentował stanowisko biskupów na radzie gabinetu i oznajmiał, że to zamyka sprawę).”
Ha, miałem notkę o posiedzeniach naszej komisji wspólnej rządu i episkopatu, linki źródłowe poszły się paść, ale są skriny we wpisie.
link to niechlezy.blogspot.com
@GP”Ale rząd musiałby mieć podstawę prawną, aby je wydawać, a tymczasem rozporządzenia dot. SN i sądów administracyjnych wydaje prezydent, a regulamin TK sami sędziowie Trybunału. Więc owszem, z sądów powszechnych można usunąć neosędziów jednym prostym przepisem typu „w losowaniu pomija się sędziów mianowanych przez KRS powołany przez Sejm”, ale tylko tam.”
Zarówno TK, KRS jak i sprzeczne z orzecznictwem europejskich trybunałów izby SN mogą zostać trwale niedrukowane. Przy odrobinie dobrej woli KE możne uznać takie tymczasowe rozwiązanie, by wypłacić pierwsza pulę pieniędzy z KPO. W Brukseli wiedzą jaki jest w Polsce ustrój i sytuacja polityczna .
@kaxla
„Ideą dochodu podstawowego jest to, że powinien zaspokajać podstawowe potrzeby, a raczej oczywiste, że potrzeby/wydatki osoby posiadającej dzieci są zdecydowanie wyższe niż w przypadku porównywalnej osoby
bezdzietnej.”
no to cieszę się, że się zgadzamy, bo 500+ ani nie zaspakaja podstawowych potrzeb, ani nie jest uniwersalne, więc z uniwersalnych dochodem podstawowym nic go nie łączy.
w obecnym momencie z tego programu jakieś 3mld (albo jeśli ktoś jest mniej przychylny to 23) złotych rocznie jest po prostu subsydium dla klasy średniej. to jest np. 300zł podwyżki dla każdej pielęgniarki i nauczyciela.
nawiasem mówiąc statystyczny polski singiel ma prawdopodobnie niższy dochód rozporządzalny niż rodzina 2+1 jeszcze przed przyznaniem żadnych świadczeń, więc z tymi potrzebami bym nie szarżował.
miesięczne utrzymanie dziecka jest rzekomo na poziomie 2/3 czynszu za 25m kawalerki.
@wo
„dodatkowe kryterium działałoby stygmatyzująco. Dzieci by sobie nawzajem wytykały, „twoja stara jest taką patolą że dostajecie 800+”.”
nie słyszałem tego argumentu w dyskusji o jawności płac, a wytykają sobie i tak już teraz
@ 500/800+
Jeśli opozycja chce zrealizować scenariusz Doxy (zwycięstwo kandydata PiS na prezydenta w pierwszej turze), to próby cięcia 800+ są idealnym pomysłem. No więc nie! Do cholery droga opozycjo, nie ruszajcie tego programu. Raz, że jest on regulowany ustawą, więc Duda Wam to zawetuje (i to pewnie z jakąś medialną szopką w otoczeniu matek z dziećmi na ręku). Dwa, że w dość powszechnym odczuciu społeczeństwa jest to jedyny program, który Pisowi udało się zrealizować z powodzeniem. Karta „budżet się zawali” została już zgrana w 2015 i poza twardym elektoratem libkowym nikt w nią nie uwierzy (a PiS oczywiście będzie powtarzał: A nie mówiliśmy? Trzeba było na nas głosować, to pieniądze by się znalazły. Wystarczy nie kraść…) To, że Tusk przed wyborami osobiście wszedł w licytację z 800+ oraz jasne zapowiedzi, że żadne przyznane przywileje socjalne nie zostaną odebrane traktuję jako wisienkę na torcie. Można naprawdę wiele stracić i niewiele zyskać.
@ ogólnie kryterium dochodowe
Mam wrażenie, że mało osób radośnie postulujących kryteria dochodowe przy różnych programach zdaje sobie sprawę, jak skomplikowany w praktyce jest system ustalania dochodu w Polsce. Miałem okazję pobierać 500+ na pierwsze dziecko (niepełnosprawne) w czasach kryterium, więc trochę musiałem się z problemem zapoznać.
Oczywiście w przypadku pracowników etatowych sprawa jest względnie prosta, ale mamy też niepłacących PIT rolników, a ostatnio również opodatkowane ryczałtem (od przychodu) działalności gospodarcze, mamy dochody osiągane za granicą, mamy umowy cywilno-prawne (o czym za chwilę) oraz jeszcze kilka innych rodzajów dochodów plus oczywiście dowolne kombinacje pomiędzy nimi. Mamy wreszcie inne dochody i świadczenia uwzględniane przy kryterium a niewykazywane w deklaracjach podatkowych czy wręcz nieopodatkowane. Potem dochodzi ustalenie liczby członków gospodarstwa domowego, bo głupia sprawa – nie wszyscy żyją zgodnie z nauką społeczną Kościoła-matki i tu też mamy różne kombinacje.
Kolejną kwestią jest konieczność uwzględnienia zmian w dochodach, bo oczywiście dane ze skarbówki dotyczą wyłącznie lat ubiegłych. Ja akurat w tym czasie w przerwach między siedzeniem z małym w szpitalach i przychodniach próbowałem łapać projekty w ramach umów o dzieło. Niestety, oznaczało to, że po podpisaniu każdej musiałem lecieć do urzędu i odstać swoje w kolejce, aby pani mogła zrobić sobie jej kopię i sprawdzić, czy świadczenie nadal mi się należy. Oczywiście gdybym brał umowy tak jak zwykle (jedną na cały projekt czyli co kilka miesięcy większa kwota) to w następnym miesiącu miałbym świadczenie zawieszone. Musiałem więc dzielić je na poszczególne kawałki żeby się zmieścić i co miesiąc-dwa tracić pół dnia na wizytę w MOPSie. Ostatecznie zmusiło mnie to do zauszenia firmy (i jako uciśniony przedsiębiorca nagle nie musiałem się regularnie spowiadać plus mogłem sobie odliczyć znacznie większe koszty), więc pewnie na dłuższą metę skutek był pozytywny. Swoją drogą kryterium w przypadku dzieci niepełnosprawnych uważam za takie bezinteresowne splunięcie twarz ich opiekunom, ale oczywiście jestem tu skrajnie stronniczy.
Do tego jest to oczywiście pole minowe jeśli chodzi o relacje społeczne. Nie wiem jak w Warszawie, ale niedaleko od niej na prowincji różnego rodzaju kombinacje są dość powszechne. Np. praktyka płacenia oficjalnie minimalnej i reszty pod stołem ciągle ma się nieźle. Również fikcyjnych rolników nie brakuje. Oznacza to, że osoba próbująca funkcjonować według reguł po odbiciu się od urzędu jako ”zbyt bogata” słyszy, że trzeba było zrobić to czy tamto i świadczenie by sobie załatwiła, bo przecież wszyscy tak robią. Plus oczywiście po tyłku dostają osoby mniej zaradne, które mogą mieć problem ze skompletowaniem wszystkich potrzebnych dokumentów, pilnowaniem terminów, czy w ogóle ustaleniem, do jakiego rodzaju pomocy mają prawo. Panie w urzędzie są generalnie pomocne, ale mogą najwyżej coś tam doradzić – resztę trzeba sobie samemu wychodzić. Powszechność świadczenia przynajmniej od tej strony rozwiązuje problem.
Podsumowując uważam, że najsensowniejszym rozwiązaniem jest powszechność świadczeń (z naciskiem na usługi społeczne a niekoniecznie pieniądze) połączona z niwelowaniem nierówności za pomocą odpowiednio progresywnych podatków dochodowych i przede wszystkim majątkowych. Oczywiście mam świadomość, że to co uważam za zaletę dla neoliberałów będzie wadą. W końcu ciągłe opowieści o cwaniakach wyłudzających socjal są najlepszym uzasadnieniem potrzeby dalszego zmniejszania podatków, a niewydolność urzędów i gąszcz przepisów stanowią silny argument za państwem minimum.
Apropos dyskusji o 500+/800+ warto wiedzieć, że obecnie dwie najniższe grupy decylowe dostają z tego programu 2 razy mniej niż dwie najwyższe grupy decylowe (najbogatsi dostają 2 razy więcej pieniędzy z tego programu niż najbiedniejsi).
link to wyborcza.biz
link to cenea.org.pl
(Jednocześnie na bazie tych danych wiemy, że bogatsi mają więcej dzieci niż biedniejsi!)
@przepla
„obecnie dwie najniższe grupy decylowe”
Podejrzewam, że do tej grupy może się łapać sporo emerytów, którzy raczej z 500+ nie korzystają.
a łapie się około zera, chyba że ktoś mieszka z babcią.
nie rozumiem tego komentarza, bo tylko podkreśla selektywność tego transferu
@bokononowicz
To chyba oczywiste, że transfer do konkretnej grupy (rodziny z dziećmi) jest transferem selektywnym. Nie ma tu nic do podkreślania.
Ja jednak zwracam uwagę, że mówienie o liczbie dzieci w odniesieniu do statystyki obejmującej wszystkie gospodarstwa domowe (w tym emerytów) nie ma wielkiego sensu. Warto po prostu zauważyć, że hasło „bogatsi bardziej korzystają na 500+ niż najbiedniejsi” nie oznacza „bogatsze rodziny z dziećmi korzystają na 500+ bardziej niż te biedniejsze”, a tak to bywa przedstawiane jako argument przeciw 500+. Po prostu ogólnie rodziny wychowujące dzieci (a więc ludzie w wieku produkcyjnym) nie są w statystycznie najbiedniejszą grupą w Polsce.
Zresztą przytoczony raport CenEA ładnie pokazuje różnice na wykresie uwzględniając zarówno wszystkie gospodarstwa (najwięcej zyskują gospodarstwa z górnej połowy), gospodarstwa z dziećmi poniżej 18 lat (tu najwięcej zyskuje 4 decyl a poziom 10 jest porównywalny z drugim) oraz jeszcze dodatkowo efekt proporcjonalny na te gospodarstwa (gdzie już najwięcej zyskują najniższe decyle, choć to też mylące).
@wo:
Finlandia ma akurat dosyć egalitarne społeczeństwo (przynajmniej jeżeli idzie o Finów) oraz na tyle jednolite szkolnictwo, że dodatkowe kilkaset euro na dziecko w mojej ocenie raczej nie pozwoli budować przewagi nad innymi.
Z tym, że fiński BB OIDP ma formę pomocy rzeczowej. Jak już szukać fińskiego odpowiednika 500/800+ to byłaby to lapsilisä wypłacana w wysokości od ok 95 do 183 euro na miesiąc (czyli do około 800-900 złotych – z tym, że to ostatnie to tylko dla rodzin wielodzietnych, bo od piątego i kolejnego dziecka). Do tego jest wypłacany krócej niż polski odpowiednik a same fińskie warunki gospodarcze niekoniecznie umożliwiają tezauryzację wsparcia finansowego dla rodzin). W mojej ocenie nie ma porównania.
Szczególnie, że w zakresie jakości usług dla dzieci jest bardzo wiele do zrobienia, a samo 500/800+ w niektórych wypadkach wygląda jak niesławny pomysł „bonu oświatowego”. Nie jestem pewien jaka jest średnie czesne w prywatnych szkołach podstawowych, ale w takiej NZPE (zespół przedszkoli i szkół niepublicznych, działa w Pszczynie i Goczałkowicach-Zdroju, a znalazłem go przed chwilą) czesne w podstawówce to okolice 800 złotych (ot, raptem trzy stówy powyżej aktualnego poziomu świadczenia rodzinnego, więc bariera psychologiczna nie jest tak wysoka dla rodziców wahających się). Wydaje mi się całkiem możliwe, że co najmniej część dzieci trafiła do NZPE zamiast do szkoły publicznej dzięki gotówkowej formie świadczenia rodzinnego.
@loleklolek:
Oświadczenie, jakby z definicji, nie wymaga kontaktowania się z kimkolwiek przez oświadczającego.
W większości wypadków zaś przychody o których piszesz albo nie liczą się do dochodu w obecnie funkcjonujących świadczeniach niepowszechnych (znowu: zakładamy że ustawodawca będzie racjonalny i nie będzie utrudniał dla utrudniania) i/lub są znane bezpośrednio lub pośrednio KAS (czyli ustawodawca musiałby by już być bardzo, ale to bardzo złośliwy by się uprzeć na wymaganie jakichkolwiek zaświadczeń lub oświadczeń do niego).
Dodać warto, że i tak o 500/800+ wnioskuje się co roku, więc oświadczenia można porobić w formie checboksów przy składaniu wniosku.
@mar.mo:
„Jeśli opozycja chce zrealizować scenariusz Doxy (zwycięstwo kandydata PiS na prezydenta w pierwszej turze), to próby cięcia 800+ są idealnym pomysłem.”
Patrząc na kalendarz wyborczy, inercję prawną oraz ogólne priorytety koalicji to jakiekolwiek modernizacje 500/800+ będą albo przy kolejnej waloryzacji przedwyborczej (czyli bogatsi dalej będą mieli 800+, a mniej zamożni pewnie już 1000+) i zostaną sprzedane jako „pomagamy potrzebującym, nie milionerom”, albo program podzieli sobie los zasiłku pogrzebowego (czyli owszem, sobie będzie, lat dziesiąt niewaloryzowany a więc inflacja i wzrost budżetu po prostu zredukują jego „wartość odczuwalną”).
Patrząc zaś na inne problemy społeczne – cóż, bardziej bym się martwił o nawrót inflacji i klęknięcie dynamiki wzrostu płac.
„Mam wrażenie, że mało osób radośnie postulujących kryteria dochodowe przy różnych programach zdaje sobie sprawę, jak skomplikowany w praktyce jest system ustalania dochodu w Polsce. Miałem okazję pobierać 500+ na pierwsze dziecko (niepełnosprawne) w czasach kryterium, więc trochę musiałem się z problemem zapoznać.
Oczywiście w przypadku pracowników etatowych sprawa jest względnie prosta, ale mamy też niepłacących PIT rolników, a ostatnio również opodatkowane ryczałtem (od przychodu) działalności gospodarcze, mamy dochody osiągane za granicą, mamy umowy cywilno-prawne (o czym za chwilę) oraz jeszcze kilka innych rodzajów dochodów plus oczywiście dowolne kombinacje pomiędzy nimi.”
Co wynikało po części z tego, że początkowo 500+ było obsługiwane przez urzędy gminne które nie mają (i absolutnie mieć nie powinny i nigdy nie będą miały) swobodnego dostępu do danych KAS – a z różnych powodów urzędy zazwyczaj nie mają nawet teoretycznej możliwości dzielenia się nawzajem danymi, którymi operują więc jedyną drogą poinformowania urzędy gminy o dochodach (o których naprawdę KAS w większości wypadków wie) jest samodzielne przetransportowanie tychże danych z KAS.
@wo
„po drugie, dodatkowe kryterium działałoby stygmatyzująco. Dzieci by sobie nawzajem wytykały, „twoja stara jest taką patolą że dostajecie 800+”.”
Problem w tym, że teraz stygmatyzację tak czy siak mamy mimo że świadczenie przysługuje wszystkim, nie wiem czy w praktyce będzie większa przy kryterium dochodowym.
@„Oświadczenie, jakby z definicji, nie wymaga kontaktowania się z kimkolwiek przez oświadczającego.”
No właśnie „jakoby”. Praktyka temu przeczy.
@„ znowu: zakładamy że ustawodawca będzie racjonalny i nie będzie utrudniał dla utrudniania”
Ustawodawca mówiący o temacie per „rozdawnictwo” racjonalny? Żarty, żartami, ale w tym wszystkim chodzi właśnie o to, żeby „nieroby i królowe socjalu miały pod górkę”. Cała nadzieja w koalicjantach, którzy do tematu podchodzą tak, że te suboptymalnie alokowana dziescia miliardów pln to uczciwa cena za trzymanie PiS zdala od władzy.
@kaxla
„Ideą dochodu podstawowego jest to, że powinien zaspokajać podstawowe potrzeby, a raczej oczywiste, że potrzeby/wydatki osoby posiadającej dzieci są zdecydowanie wyższe niż w przypadku porównywalnej osoby bezdzietnej.”
@bokononowicz
„no to cieszę się, że się zgadzamy, bo 500+ ani nie zaspakaja podstawowych potrzeb, ani nie jest uniwersalne, więc z uniwersalnych dochodem podstawowym nic go nie łączy.”
Według IpiSS, w 2023, w gospodarstwie z trójką dzieci minimum egzystencji oszacowano na 698 zł na osobę, a socjalne 1407 zł. Zatem 500+ faktycznie nie, ale już 800+ zaspokoi potrzeby leżące gdzieś między jednym a drugim minimum – przynajmniej w odniesieniu do dzieci. Nie miałbym specjalnych oporów przed nazwaniem go dochodem podstawowym dziecka. A całą resztę sprawiedliwości społecznej powinno załatwić progresywne opodatkowanie, które pi*drzwi odbierze niesłuszne świadczenie, tym którym jest ono zbędne.
Pozwolę sobie na troche erystyki – 500+ jest gorsze w zwalczaniu biedy niż identyczny program oparty na loterii numerów pesel.
Pozwolę sobie nawet na wiecej – żeby osoba o lewicowych pogladach mogła tego programu bronić, musi być jego beneficjentem i to wcale nie najbiedniejszym.
Przy okazji pytanie o odpowiedzialność – jeżeli w komentarzu do programu TV podano informacje kłamliwe i zniesławiające o konkretnej osobie, kogo ta osoba może pozwać w procesie cywilnym?
@bokonowicz
„Pozwolę sobie nawet na wiecej – żeby osoba o lewicowych pogladach mogła tego programu bronić, musi być jego beneficjentem i to wcale nie najbiedniejszym.”
Ja jestem kontrprzykładem. Nie jestem i nie byłem beneficjentem. I nie pozwalam panu na kontynuację.
@janekr
„kogo ta osoba może pozwać w procesie cywilnym?”
Teoretycznie zarówno instytucję (redakcję, nadawcę itd.), jak i konkretnego autora. Praktycznie warto zacząć od jakiegoś pisma przedprocesowego np. z żądaniem sprostowania.
@skandynawski model.
Czy ktoś mogły opisać jak ten model wygląda wg. polskiej lewicy/bywalców tego bloga?
Odnośnie; 500+, podatków etc. Bez nadmiernych szczegółów, tak bardziej ogólnie.
Pytam się, bo mieszkam w Szwecji i mam takie dziwne wrażenie, że byc może moje doświadczenia lekko rozmijają się z wyobrażeniami, a nie chciałbym polemizować/popierać stracha na wróble.
Dzięki.
@gr
„skandynawski model.”
Ja używam pojęcia „model nordycki”, żeby unikać scholastycznych sporów, czy Dania/Finlandia/Islandia są „Skandynawią”. Tu może pan znaleźć jeden z moich felietonów na ten temat (inspirowany książką komciającego tu czasem kol. Woźniaka): link to wyborcza.pl
Głos o TVP: link to klubjagiellonski.pl.
„Mediów, w których obok siebie stawaliby erudycyjni i wyraziści Rafał Ziemkiewicz i Jacek Żakowski, gospodarczo spolaryzowani Łukasz Warzecha i Rafał Woś, „filozoficznie” odklejeni od medialnej sztampy Tomasz Kwaśniewski i Krzysztof Skowroński. Wreszcie wpuszczający do polskiej debaty trochę globalnych kontekstów Jakub Dymek i Igor Janke.”
Panie, co pan wrzucasz.
Hohoho, czyżby Klub Jagielloński zaakceptował już rozwody i antykoncepcję, by dało się go cytować na poważnie?
@wo
to brzmi jak taki banał o spierających się różnorodnych poglądach i mogłoby mieć sens gdyby wymienione przykłady to byli publicyści mający ciekawe rzeczy do powiedzenia, a nie gdy większość z nich to odklejeni fanatycy których opinie niewiele mają wspólnego z rzeczywistością
„Paski grozy i Für Deutschland były chyba najbardziej wstydliwym brzemieniem każdego umiarkowanego sympatyka prawicy. Zapewne stały się też najważniejszym źródłem porażki PiS-u wśród młodych z jednej strony, a niezaangażowanych w plemienne narracje „normalsów” z drugiej.”
W takim razie należy je utrzymać! Ci ludzie POWINNI się wstydzić. A nie jakieś ocieplanie wizerunku, że niby prawica umie nożem i widelcem czy coś.
@loleklolek_pl
A mogę prosić o przykład takiego „trudnego do złożenia” oświadczenia? Albo przykład, gdzie w Polsce wymaga się do zaniesienia do organu zaświadczenia o informacjach przez ten organ posiadanych?
@bokonowicz
„Pozwolę sobie na troche erystyki – 500+ jest gorsze w zwalczaniu biedy niż identyczny program oparty na loterii numerów pesel.”
Nie jest. Loteria czyniąca rocznie z, powiedzmy, stu losowych beneficjentów milionerów na drodze losowania nie tylko nie dokonałaby żadnej odczuwalnej globalnie zmiany, ale za to by niosła ryzyko „zatopienia” kogoś nagłym dopływem gotówki.
„Pozwolę sobie nawet na wiecej – żeby osoba o lewicowych pogladach mogła tego programu bronić, musi być jego beneficjentem i to wcale nie najbiedniejszym.”
Albo posiadać silną niewiarę w możliwość wprowadzenia skutecznego programu modernizacji szkolnictwa i mieszkalnictwa. Co w sumie nie jest trudne, takie niewierzenie – powiedzmy że dostaniemy ten magiczny program nauczania typu idealnego oraz podwyższymy płace kadry nauczycielskiej do sensownego poziomu, no wystarczy że ktoś (lewicowiec pro-500) nie uwierzy w możliwość szybkiego uzupełnienia, zaudytowania (dekady niedofinansowania szkolnictwa zaowocowała tym, że pracują zarówno pasjonaci, ludzie poszukujący spokoju za cenę niższej pensji jak i ludzie którzy nie mieli kompetencji do wymarzonej pracy [lubię określenie „o niekompatybilnych do uwarunkowań ambicjach”, interesującym zjawiskiem w moim liceum byli niedoszli nauczyciele akademiccy którzy niekoniecznie mogli się odnaleźć przy niesieniu kaganka oświaty – a że plany lekcji obsadza się z trudem…]) i przekwalifikowania kadry nauczycielsko-kuratoryjnej.
@jamrok, @wo #tvp:
Pozwolę sobie stwierdzić, że król jest nagi: ale od kiedy Rafał Z. jest „erudycyjny i wyrazisty” i jakie standardy obowiązują w Klubie Jagiellońskim że takie coś opublikowali na stronie?
prośba o moderację: dodanie akapitów, bo zjadło…
Przy okazji nominacji Morawieckiego na premiera postwyborczego – czy nie widzicie podobieństwa między stylem naszego jeszcze-premiera a Kendalem Royem z Sukcesji? Posługiwanie się pustymi frazesami za którymi nic nie stoi i traktowanie ich jako obiektywnej rzeczywistości. Podjął się misji tworzenia nowego rządu, bo może jest na tyle odklejony od rzeczywistości że zaczał sam w to wierzyć?
@waclaw „Podjął się misji tworzenia nowego rządu, bo może jest na tyle odklejony od rzeczywistości że zaczał sam w to wierzyć?”
Każdy miesiąc więcej u władzy to więcej nominacji, kontraktów, zleceń dla kolegów, czasem koleżanek.
@waclaw
Każdy korpoludek się ze mną zgodzi, że to jest po prostu klasyczna korporacyjna nowomowa. „Byłem na tym zebraniu”. To jak te kwartalne raporty koncernu Awtokartoszka, które z takim nabożeństwem traktują Liczne Klony Awala. Golfiści-longinesiarze po prostu razem z awansem klasowym tracą umiejętność prowadzenia potocznej rozmowy normalnym językiem. Produkują coś a la Wiesławiec Deluxe. „Lubimy” Romana, bo on jako JEDYNY mówi jak normalny człowiek.
@Michał Maleski
A przy okazji starego poczciwego becikowego zażyczyli sobie zaświadczeń poświadczających oświadczenia do każdego jednego punktu, gdzie było „oświadczenie lub zaświadczenie”. Nie chce mi się do tego wracać, ale jak chcesz to możesz tam grzebać.
Nie dziwi mnie to, bo W libkowych instytucjach pomocowych nie chodzi o pomoc, tylko o minimalizację rozdawnictwa, maksymalizację upokorzenia roszczeniowych nierobów oraz nauczenie ich odrobiny sumienności, czy czegoś w tym stylu. Jeśli ma się to odbywać przez przymuszanie ich do donoszenia zaświadczeń potwierdzających oświadczenia do danych, które i tak urząd już ma, to tym lepiej. Przecież wiadomo, że nieroby oprócz tego, że są roszczeniowe i leniwe, to jeszcze kłamią, więc nie można im ufać.
@loleklolek_pl
„Nie chce mi się do tego wracać, ale jak chcesz to możesz tam grzebać.”
Też już mi się nie chciało rozgrzebywać skoro dyskusja i tak wygasła, ale warto jeszcze przypomnieć, że w przypadku 500+ jeśli rodzic wychowujący samodzielnie dziecko chciał uzyskać na nie świadczenie w ramach kryterium, musiał przedstawić tytuł wykonawczy określający wysokość alimentów (i nie, nikogo nie obchodziło, czy są one faktycznie wypłacane). Jeśli nie miałeś/aś wyroku lub notarialnie poświadczonego zobowiązania drugiego rodzica, to twój problem. To tyle w kwestii „przecież wystarczy oświadczenie”.
Teraz zerknąłem i to było nawet jeszcze głupsze i bardziej bezczelne niż zapamiętałem, bo rząd upierał się (wbrew wyrokom sądów), że bez tytułu wykonawczego w sprawie alimentów nie należy się 500+ nawet na kolejne dzieci… Wymóg ten zniesiono ostatecznie wraz z nowelizacją ustawy likwidującą kryterium.
infor.pl/prawo/dziecko-i-prawo/500-plus/2800928,500-plus-dla-samotnych-rodzicow-a-zasadzone-alimenty.html
@mar.mo:
„Na ich tle, dopisywanie sobie fikcyjnego kombatanctwa jest słabe (podobnie jak dziecinna awalologia wobec osób dzielących się z Wami rzetelną wiedzą).”
Jeżeli przepis ustawy wymaga zaświadczenia lub innego dokumentu to faktycznie, oświadczenie nie wystarczy.
Ja się naprawdę nie chcę wyzłośliwiać, ale wiedza że listy wymaganych dokumentów nie tworzy pani z okienka (tylko zasadniczo sejm, względnie organ wydający rozporządzenie) oraz czym się różni zaświadczenie od oświadczenia to jest naprawdę minimum żeby móc rozmawiać o prawie.
Co też ustawodawca miał na myśli (tu: by dokopać rodzinom innym niż tradycyjne) to zaś już wybitnie kwestia kto rządzi i jak partnerzy społeczni reagowali w czasie konsultowania projektu ustawy (sprawdzić kto rządzi, pewne ugrupowanie nie za bardzo konsultowało).
@loleklolek_pl:
„A przy okazji starego poczciwego becikowego zażyczyli sobie zaświadczeń poświadczających oświadczenia do każdego jednego punktu, gdzie było „oświadczenie lub zaświadczenie”. Nie chce mi się do tego wracać, ale jak chcesz to możesz tam grzebać.”
To ustawa uzależniała przyznanie becikowego od dostarczenia zaświadczeń czy oświadczeń? I która ustawa?
@Michał Maleski
„Na ich tle, dopisywanie sobie fikcyjnego kombatanctwa jest słabe (podobnie jak dziecinna awalologia wobec osób dzielących się z Wami rzetelną wiedzą).”
To ma być jakiś cytat, chybiony przytyk, czy krytyka własnej postawy? Jak na razie z całym szacunkiem to Ty odpowiadasz na konkretne informacje i praktyczne przykłady snuciem teoretycznych rozważań o „racjonalnym ustawodawcy”.
„Jeżeli przepis ustawy wymaga zaświadczenia lub innego dokumentu to faktycznie, oświadczenie nie wystarczy.”
Austria jest krajem całkowicie równinnym, ale jeśli Alpy są górami, to oczywiście są tam góry.
Dyskusja dotyczyła tego, że ustalanie dochodu w związku z kryterium w wielu przypadkach nie jest sprawą prostą i w praktyce często nie wystarczy złożenie kilku oświadczeń a resztę informacji urząd może sobie zassać z KAS. Tak próbowałeś argumentować – wspólnie z @loleklolek_pl wykazaliśmy na kilku stosunkowo prostych przykładach, że się mylisz.
„oraz czym się różni zaświadczenie od oświadczenia to jest naprawdę minimum żeby móc rozmawiać o prawie. ”
Awalu, proszę…
Problem z alimentami jest ogólnie taki, że żyjemy w kraju Mateusza Kijowskiego, gdzie opieka nad dzieckiem to domyślnie problem matki, a ojciec jak łaskawie pomoże, to chwała mu za to i w żadnym wypadku nie należy go szykanować jakimiś alimentami, bo w każdej chwili może się obrazić i przestać dawać cokolwiek (a kumple od obrony praworządności pomogą ukryć dochód przed komornikiem). Naprawdę nie miejsce tu na analizę tego typu zagadnień (zwłaszcza, że akurat ten problem znam wyłącznie z opisów), ale system jest poważnie spieprzony, a praktyka ma się bardzo często nijak do rozważań teoretyków. W tej sytuacji rezygnacja z kryterium była przynajmniej częściowym rozwiązaniem nabrzmiałego problemu i realną ulgą dla wielu osób w szczególnie trudnej sytuacji.
A, jednocześnie przypominam, że o te wszystkie „zaświadczenia lub oświadczenia” mają się troszczyć zwykli ludzie – często w kryzysie, wykluczeni i bez prawniczego wykształcenia.
dodam tylko, że nawet oświadczenie (a tym bardziej zaświadczenie) to bardzo fajny pomysł w kraju gdzie wszyscy co miesiąc dostają swoją, niezmienną w czasie, wypłatę z jednego źródła.
A potem siedzi ten obywatel i kmini, czy to ma być średnia z roku, z 3 miesięcy, netto czy brutto, a jak wpisać ten czy tamten dochód, a co z freelancerem, na druku nie ma informacji a w każdym okienku pani mówi co innego co trzeba wpisać.
Największą wadą państwa Korwina byłoby to, że przez brak regulacji, sanepidów i innych takich, przy każdej decyzji musisz zrobić research i stać się ekspertem, nie możesz założyć, że restauracja cię nie otruje, a atestowany karabinek się nie urwie jak na nim zawiśniesz.
Tu jest ten sam problem, czas jaki każdy składający ten dokument musi poświęcić, żeby nauczyć się „jakie były intencje ustawodawcy tym razem” też ma swoje koszty, nawet jeśli nie finansowe to po prostu społeczne.
Państwo, gdzie rzeczy działają bez konieczności walki z biurokraturą przy każdym wniosku to państwo lepsze.
@mtg
Intencja to jedno, ale urzędnik też nie czyta ustawodawcy w myślach. W praktyce więc często ważniejszy jest zwyczaj: czyli jak się dany druk wypełnia w konkretnym urzędzie, albo nawet u konkretnej osoby z okienka. Trzeba się oczywiście liczyć z tym, że za N lat przy kontroli druk okazuje się wypełniony błędnie.
Kiedyś w jednym urzędzie dostałem zaświadczenie w dwóch wariantach, bo nie umieli mi powiedzieć, który wariant drugi urząd uzna za poprawny (a drugi urząd uważał, że w tej sprawie to ten pierwszy decyduje).
@dzieci cieci
Zajrzałem na strony lokalnej, frankfurckiej agentury rossji, i tam mają video z całkiem podobnej manifestacji. Czy na tej podstawie też powiesz, że „Kolejny niestety dowód na to, że nie stać Niemiec na autonomiczną lewicę mówiącą własnym głosem. Na lewicę mającą swoje wypracowane w Niemczech zdanie, uwzględniające historię i interesy niemieckiego społeczeństwa.”?
Ruska agentura to ruska agentura, czy w Polsce, czy w Niemczech. Co ona ma wspólnego z lokalną lewicą?
Bardzo przepraszam, ale na moim blogu nie chcę dyskusji o Hamasie i Netaniahu.
@WO
No dobrze, rozumiem. Wyjaśnijmy może tylko że cmos odwołuje się do mojego usuniętego komentarza nt. relacji z wczorajszej „propalestyńskiej” demonstracji na profilu „Młodzi Razem Mazowieckie”. Cmosowi krótko odpowiadam. Polska lewica musi zacząć podejmować aktywność w konfliktowych regionach (w Palestynie, Jemenie, Syrii) jako promotor własnej Środkowo-Europejskiej perspektywy: prawa człowieka, samostanowienie (tak dla Palestyńczyków jak dla Źydów), świecka demokracja przeciw religijnemu fanatyzmowi i terrorowi. Jeżeli nie zacznie tego robić, będzie się dawała wykorzystywać jako statysta zachodnio-lewicowych bitew toczonych w imię cudzych interesów. I przeważnie skończy z antysemicką karykaturą w ręku jako podwykonawca Putina. Sprawa do załatwienia, sama się nie rozwiąże.
@dzc
„krótko odpowiadam”
Doceniam! I na tym poprzestańmy.
„Polska lewica musi zacząć podejmować aktywność”
Ludzie, którzy chcą doradzać polskiej lewicy co powinna, powinni się z tym przenieść na Twittera, Tiktoka, Jutuba – zamiast marnować energię na komcianie na niepoważnych blogaskach.
@WO
Energię tę najlepiej zainwestować samodzielnie np. tu link to theparentscircle.org
W kraju, gdzie powagą emanuje prezydent, premier, komendant policji itd. niepoważny blogasek, znany z endorsementów określonej lewicowej partii, też bywa dobrą inwestycją. Lewica to my, będzie taka jaką ją przedyskutujemy i stworzymy naszym działaniem.
@dzc
” też bywa dobrą inwestycją. ”
Dla mnie nigdy. W istocie tracę na tym konkretną kasę.
Skoro nawet sam Jared Kushner nie dał rady, to kwestia Bliskiego Wschodu musi być naprawdę trudna do rozwiązania.
Jak nie dał rady. To był plan rozpisany na dwie kadencje. Żli ludzie mu nie dali.