Bardzo sprawne przegrupowanie

Ciekawe, jak historycy z przyszłości będą nazywali bitwę, która rozegrała się w zeszłym tygodniu. Na razie mówimy o ofensywie charkowskiej – trochę bez sensu, bo zaczęło się daleko od Charkowa, a skończyło jeszcze dalej.

Z drugiej strony, mówimy o bitwie warszawskiej, choć działa się dobre 30 km od Warszawy. A Kursk jest dobre 100 kilmetrów od Prochorowki. Więc może się przyjmie?

Wygląda w każdym razie na to, że Rosjanie wreszcie stracili inicjatywę strategiczną i nie są w stanie jej odzyskać przed jesienną słotą. Mogą już tylko bez większego powodzenia szturmować Bachmut, ale chyba już nawet najwięksi ich optymiści nie wierzą w możliwość zajęcia całego Donbasu.

Niesłychanie przyjemnie się teraz czyta i ogląda prorosyjskich komentatorów, zwłaszcza na Telegramie, gdzie są bardziej szczerzy. Niezdolność przyznania się do porażki miesza się u nich z szukaniem winnych tego, uhm, sprawnie przeprowadzonego przegrupowania.

Nawet seksualny recydywista, dwukrotnie ukarany za próbę współżycia z małolatą, proputinowski „analityk” Scott Ritter, produkujący zwykle teksty z serii „Rosja wygra”, tym razem nie wytrzymał. „Gdzie jest rosyjskie lotnictwo?” – zawołał na Telegramie.

Przecież gdyby Amerykanie zobaczyli kolumny nieprzyjacielskiego wojska, zmierzające ku ich pozycjom, unicestwiliby je z powietrza. Dlaczego Rosjanie tego nie robią, tylko opowiadają o heroicznej obronie Lymana – która w ogóle nie byłaby potrzebna, gdyby lotnictwo działało tak jak powinno?

Podobne pytania zadawali Strelkov, Wargonzo, Starshe Eddy, goście u Sołowiowa. Gdzie rosyjski wywiad? Gdzie rosyjska artyleria?

Dlaczego Zełenski może sobie swobodnie spacerować po świeżo zajętym Iziumie? Dlaczego Ukraińcy sobią robić selfiki przy przechwyconej rosyjskiej amunicji? Przecież współrzędne jej składów nie są tajemnicą dla wojsk rosyjskich?

My oczywiście znamy odpowiedź na te pytania. Brzmi mniej więcej – cyka blyat pizdets pidorodnyi bardakh. Źle dowodzona armia utonęła w bałaganie spowodowanym przez błędne decyzje Putina.

Tego Scott Ritter nigdy nie powie, bo nie może sobie pozwolić na bycie spalonym w jeszcze jednym kraju. Im wszystkim pozostaje więc tylko paniczne szukanie winnych wszędzie, tylko nie na Kremlu.

Na polu bitwy przegrali, więc nawołują do niszczenia cywilnej infrastruktury Ukrainy. Sołowiow i Simonian prześcigają się ze swoimi goścmi w wizjach zrujnowanego kraju, w którym „nie zostanie nawet jedna stacja benzynowa”.

Pomijając już, że gdyby mieli lotnictwo zdolne do takich misji, nie byłoby ofensywy chersońskiej – zbrodnie wojenne przyśpieszają moment, w którym Rosja będzie wpisana na listę krajów wspierających terroryzm. W USA to oznacza automatyczne sankcje dla każdego podmiotu handlującego z takim krajem.

Wtedy Rosja będzie mogła wdrażać produkcję samochodów elektrycznych we współpracy owszem, z Koreą. Ale tą drugą.

Rzucenie na front więźniów – jak to zapowiada niesławny kucharz Putina – nie rozwiąże problemu bajzlu. Takie jednostki (jak pisze Strelkov) będą większym zagrożeniem dla swoich dowódców niż dla nieprzyjaciela.

Postulowana przez niego powszechna mobilizacja też nie pomoże, bo co zdziała Volkssturm brzuchatych pięćdziesięciolatków z cukrzycą i artretyzmem w starciu z armią wyszkoloną i uzbrojoną przez NATO, broniącą swojej Ojczyzny? Rosjanie boleśnie odczuwają brak sprzętu, porzucanego w panice podczas kolejnych „udanych przegrupowań”. A i motywacja ich żołnierzy jest taka sobie – pralkę ukrać warto, ale żeby aż życie za nią oddać?

Poza zachodnimi i rosyjskimi mediami, czytam też Al Jazeerę, a gdy wydarza się coś takiego, jak szczyt strefy szanghajskiej – także media chińskie. Dominuje opinia, że Putin przybył „z czapką w garści” i nie dostał nic poza ogólnikami. Agencja Xinhua z namaszczeniem pisała o współpracy z Uzbekistanem, Kazachstanem itd, ale nie z Rosją.

Że sojusze, która Rosja narzuciła byłym republikom radzieckim są już martwe – o tym piszą rosyjskie media, powołując się na ich bezczynność w Armenii i Tadżykistanie. Że kraje takie jak Kazachstan piwotują ku Chinom, tego nie wymyśliłem ja, to lament rosyjskiej propagandy.

Ja też ubolewam, że dobre wiadomości przychodzą tak powoli. Ale pół roku temu nerwowo odświeżałem telefon by sprawdzić, czy Charków jeszcze się broni. Teraz sprawdzam, czy Chersoń już wyzwolony.

I czy jest już przedsprzedaż na koncert Rammsteina na stadionie olimpijskim w Kijowie.

Obserwuj RSS dla wpisu.

Skomentuj

272 komentarze

  1. Brutalna prawda jest taka, że Putin tę wojnę przegrał pierwszego tygodnia, kiedy jego kolumny pancerne utknęły w błocie, a VDV dostało lanie w Hostomelu.

  2. @Lotgar.

    Zgadzam się! Dużo by lepiej wyszedł, jakby wtedy wykombinował jakiś sposób na grzeczne zakończenie wojny i wycofanie się na uprzednie pozycje. I może by się nawet udało. Teraz, to już nie.

  3. @Lotgar „Brutalna prawda jest taka, że Putin tę wojnę przegrał pierwszego tygodnia”

    Nie wiem co jest w tym zdaniu brutalnego oraz prawdziwego. Było kilka momentów, również później, kiedy sprawy mogły pójść bardzo źle dla Ukrainy. Chyba że założymy, że od początku było jasne, że ciężki zachodni sprzęt za ciężkie miliardy USD trafi do Ukrainy, łącznie z HiMarsami. A przecież Zachód się długimi tygodniami przekonywał do takiego wsparcia, bez którego obecnej kontrofensywy by nie było ani na południu, ani na północy.

  4. @ sheik.yerbouti

    Myślę, że jest to wyraz poglądu, podzielanego po prawdzie przez część zachodnich analityków i część ruskich milblogerów, że próba wjechania na Kijów była błędem, który położył tą wojnę – że „rozsądniej” byłoby odciąć Ukrainę na południu od morza, wykonując rajd na Odessę – tam skierowane wszystkie siły pewnie by podołały temu zadaniu i postawiły Ukrainę i NATO przed fait accompli.

    Może to i prawda, może to i nieprawda, moim zdaniem trzy rzeczy na tej wojnie zaważyły po równo:

    – Putin nie docenił ukraińskiej woli oporu (zakładając, że z tymi kwiatami to oni tak na serio, a nie jest to jakiś kolejny piętrowy trolling ruskich)
    – Putin przecenił zblazowanie i podzielenie Zachodu i myślał, że będzie jak 8 lat temu, tzn. US/EU ponarzekają i pocmokają, paluszkiem pogrożą, ale odpuszczą
    – Putin nie docenił, jak wielki ma w swoim państwie/armii bardak i jak bardzo wszystkie struktury są skorumpowane

    ^ to jest oczywiście równie odkrywczy tejk, jak stwierdzenie, że ktoś utonął, ponieważ wpadł do wody, wiem. Ale imo żadnego z tych czynników nie można pominąć.

  5. @ self

    Aj, za szybko: zmierzam do tego, że te wszystkie 3 kategoryczne błędy ujawniły się już w pierwszych, powiedzmy, 2 tygodniach wojny. W połowie marca już wszyscy byliśmy chyba ostrożnymi, ale optymistami.

  6. @Przegrana

    Przegrywać można na różnych poziomach – politycznym, militarnym, g**strategicznym. Bez sprecyzowania, o czym konkretnie mówimy można się przerzucać „przegrał”, „nie-przegrał” bez końca!

    W mojej skrrrromnej ocenie: politycznie to Putin przegrał rzeczywiście w pierwszych tygodniach, bo już wtedy było już wiadomo, że Ukraina obroni niepodległość, a Zachodów nie poprzestanie tylko na gdakaniu, tylko będzie jej wydatnie pomagał w walce. Militarnie to jak WO pisze – ruscy stracili strategiczną inicjatywę (ale jeszcze nie przegrali). G**strategicznie to hgw na ile Rosja zostanie osłabiona, ile terytorium odzyska Ukraina i jakie będą ruscy mieć możliwości powrotu do rozrywki za 30 lat.

  7. Na moje tu było 5 faz.
    1) Wybuch wojny. Szybkie postępy, Chersoń pada, zdaje się, że w kilka dni Rosjanie będą w Kijowie. Trwało to ledwie kilka dni.
    2) Zatrzymanie rosyjskiej ofensywy. Zżerający większość zasobów atak od północy utyka, a Ukraińcy go powoli wykańczają dronami, granatnikami itp. Świat uświadamia sobie, że Rosja jest mocarstwem z dykty i rządzą nią idioci.
    3) Wojna materiałowa. Rosjanie odpuszczają Kijów i przekierowują zasoby na walec artyleryjski. Powoli pełznie to do przodu. Lekki pesymizm na świecie, bo jednak rządzone przez idiotów mocarstwo z dykty ma przewagę ilościową.
    4) Himarsowanie. Dostawy lepszej broni całkowicie zatrzymują walec. Jasna staje się skala przewagi jakościowej Zachodu, skoro „parę armat” robi taką różnicę.
    5) Ofensywa. Ukraińcy przechodzą do kontrataku. Pozycja Rosji w bliskiej zagranicy zaczyna się kompletnie walić – wojny satelitów.

    Co dalej. Niedługo pewnie zacznie lać i wszystko utknie w błocie. Ofensywy się skończą, będzie kilka miesięcy himarsowania i bayraktaryzacji. W zimie pewnie się okaże, że rosyjscy żołnierze mają tylko letnie mundury.

  8. Powtórzę się: Rosja przegra tę wojnę. Przegra dlatego, że po jej stronie jest za mały potencjał. Przede wszystkim potencjał intelektualny. U nich walczy uzbrojenie sprzed pół wieku i jest pod tym względem coraz gorzej. I nie będą mieć ani nowszej broni, ani ludzi, którzy umieliby nowszą broń obsłużyć.

    Po stronie Ukrainy walczy coraz bardziej zaawansowana myśl techniczna Zachodu (w tym ukraińska). Do wojska idą ludzie, którzy potrafią obsługiwać ten sprzęt. Im dłużej to będzie trwało, tym mniej ruskiej amunicji dotrze w pobliże frontu. Przecież Kupiańsk znalazł się po dobrej stronie też dlatego, że wielu rzeczy „nie dowieźli”.

    I ta różnica będzie postępować. Kto ma rozwijać ruską broń? Te setki tysięcy IT-wszczików, którzy uciekli? A po naszej stronie jest stosunkowo nieduże WB-Elektronics, gdzie się publicznie chwalą, że po wybuchu wojny specjaliści walą do nich drzwiami i oknami. To jako mały przykład machiny, która się rozkręca.

    I owszem, są ludzie, którzy liczą, że to się jakoś skończy, że będzie BAU. Tu są już teraz za duże różnice celów, żeby ta wojna skończyła się remisem. To by musiało się stać cos takiego, jak runiecie Muru z GoT, żeby ten konflikt zamrozić. Bardzo mało prawdopodobne. Ktoś tę wojnę musi mocno przegrać i na razie wygląda na to, że przegra Rosja.

  9. Ja jeszcze w kwestii porządkowej – dlaczego Lyman i Strelkov ale zarazem Sołowiow i Zełeński?

  10. UN: The Assembly adopted a decision, deciding, (..) that Ukraine may submit a pre-recorded statement of its Head of State that will be played in the General Assembly Hall during the general debate of the organ’s seventy-seventh session. The decision was adopted by a recorded vote of 101 in favour to 7 against (Belarus, Cuba, Democratic People’s Republic of Korea, Eritrea, Nicaragua, Russian Federation and Syria)

    Trudno o bardziej symboliczne policzenie kto jest z Rosją.

  11. Ja się po raz ostatni bałem, że Ukraina tę wojnę jednak może przegrać, gdy po odwrocie spod Kijowa dowódcą frontu donieckiego został Dwornikow i wdrożył swoją syryjską strategię deszczu artyleryjskiego, a Ponomarenko w Kyiv Independent pisał, że poważnym problemem ZSU jest brak narzędzi i/lub umiejętności do celowanego niszczenia wrogiej artylerii.

  12. Ciekaw jestem jeszcze, jak te ostatnie „sukcesy” rosyjskie przełożą się na pozycję Xî w czasie XX zjazdu KPCh. W końcu postawił on na Putina i nie może się ot tak wycofać, straciłby twarz.

  13. @jhb
    Ukraina mogła wtedy przegrać, ale Rosja już nie mogła wygrać. Jak to szło: wojna ma kilka poziomów.
    1) Taktyczny – celem jest wygranie bitwy.
    2) Operacyjny – celem jest wygranie operacji.
    3) Strategiczny – celem jest wygranie wojny.
    4) Polityczny – celem jest wygranie pokoju.
    Po pierwszym tygodniu było w zasadzie jasne, że trzeci i czwarty poziom są poza zasięgiem Rosji. Wojnę Rosja mogła wygrać tylko na samym początku – zająć ten Kijów w trzy dni, zainstalować jakąś swoją władzę, postawić świat przed faktem dokonanym. Ale nawet wtedy nie byłoby jasne, czy Rosja może wygrać pokój – wymusić na Zachodzie uznanie swojej pozycji i wrócić do pierwszej ligi mocarstw. Bo to było celem – uznanie ruskiego miru jako równorzędnego gracza z zachodnim światem. Po paru pierwszych dniach wszystko się posypało. Nawet gdyby ta ofensywa Dwornikowa się udała, nawet, gdyby w Donbasie pobito, albo nawet rozbito wojska Ukraińskie, to było już za późno. Świat zobaczył słabość, czy wręcz dziadostwo Rosji. Struktury zachodnie mogły wyzbyć się wszelkich obaw – ruski mir żadnym równorzędnym graczem nie jest, to zwykły leszcz. Aspirująca potęga ledwie poradziła sobie z dużo mniejszym krajem krajem o PKB pc gdzieś między Angolą a Kongiem. Nawet wymęczone wygranie wojny było wątpliwe. Rosyjscy żołnierze doszliby pewnie do Dniepru, i co dalej?

  14. Nie zapominajmy o jeszcze jednym krytycznym epizodzie tej wojny z początku marca, czyli powstrzymaniu rajdu na Wozniesieńsk. Gdyby Rosja uchwyciła przeprawę na Bohu, mogłaby zrealizować choćby swój plan „B”, czyli odcięcie Ukrainy od Morza Czarnego.

    Natomiast problem polega na tym, że tak jak nie widzę, żeby Rosja była już w stanie tę wojnę wygrać, tak samo nie widzę, żeby siły do jej wygrania miała Ukraina. Ok, była w stanie przeprowadzić błyskotliwą operację w międzyrzeczu Dońca i Oskołu, korzystając z zaskoczenia, ale nie ma to żadnego przełożenia na ofensywę w Chersońszczyźnie czy (w perspektywie) Zaporożu. Czeka nas więc wojna na wyczerpanie, gdzie kwestią jest, czy szybciej wyczerpią się zasoby Rosji czy determinacja Zachodu.

  15. Kamil Galeev na twitterze już 27 lutego pisał że Rosja przegra tę wojnę, bogato to uzasadniając i ilustrując wiedzą o współczesnej Rosji, od cofnięcia reform wojska przez strukturę gospodarki (produkcja zależna od importu technologicznego, zresztą w spadku po ZSRR) po demografię. Na razie wszystko co opisywał wypływa na powierzchnię i zostaje potwierdzone.

    Więc to nie jest tak że nikt kompetentny nie wierzył w lutym w przegraną Rosji. Porażka Kijowska, ze słynnym pogromem VDV w Hostomelu były objawami trwającej latami degrengolady.

  16. @cowboytomash
    Ja miałem na początku marca felieton w DF – nie umiem go znaleźć, niczego tam nie umiem znaleźć, o rowerze dziadka, przekleję początek i koniec z wersji roboczej:

    Mój dziadek wracając w 1945 z niemieckiego obozu spotkał na swojej drodze żołnierzy amerykańskich i rosyjskich. Amerykanie dali mu rower. Rosjanie mu go ukradli. (…) Putin wybrał drogę oligarchii i kleptokracji. Wierzę, że przez to przegra – na kradzionym rowerze nie da się uciec przed dronem ze sztuczną inteligencją.

  17. „jakie będą ruscy mieć możliwości powrotu do rozrywki za 30 lat”.
    Na południe od Rosji to jest kraj, który ma powierzchnię dwa razy mniejszą, za to mieszka w nim 10 razy więcej ludzi.

  18. @airborell
    Pytanie, czy gdyby Rosjanie przekroczyli ten Boh to nie skończyłoby się podobnie jak z konwojem na Kijów. Wojsko rozciągnięte na wybrzeżu, narażone na atak z flanki i odcięcie zaopatrzenia. Owszem, można coś dostarczać morzem, ale to chyba nie to. Aczkolwiek ryzyko pewnie było, więc dobrze, że szlag to trafił.

    Ofensywa charkowska, owszem, nie przekłada się bezpośrednio na ofensywę chersońską, czy zaporoską. Ale tak patrzę na mapę i chyba najsensowniejszy kierunek ataku to jednak Donbas. Niekoniecznie cały. Chersońszczyzna jest dość korzystna, bo angażuje mnóstwo rosyjskich środków, a jej odbicie nie przekłada się na inne kierunki (Dniepr to Dniepr). Kierunek zaporoski z Donbasem na lewej flance jest ryzykowny. Chyba lepiej jedna teraz przycisnąć na wschodzie. Zresztą, za chwilę zacznie lać, więc i tak będzie przerwa, podczas której Ukraina będzie zmiękczać wroga artylerią i dronami. No i ruszy land-lease..

  19. @Konrad Matys
    „Ofensywa charkowska, owszem, nie przekłada się bezpośrednio na ofensywę chersońską”

    Nie zaczęli jednak przerzucać spod Chersonia tego co mogą, żeby ustabilizować kierunek charkowski, co za parę tygodni może skutkować tym, że pod Chersoniem pękną?

  20. 27 lutego to już było jasne, że blitzkrieg, przynajmniej na północy, poniósł porażkę. Bardziej byłbym ciekaw, kto przewidział niepowodzenia Rosji 23 lutego.

  21. @krzloj
    A to też prawda. Choć pytanie, czy Ukrainie opłaca się likwidować przychółek chersoński. Przecież to idealny młynek do mięsa. Rosjanie będą tego bronić, bo odbicie Chersonia to kres iluzji o marszu na Odessę. Utrzymanie tego będzie zżerać duże zasoby i przynosić olbrzymie straty. Naciskać, ale nie dość mocno, aby Rosjanie tego nie odpuścili. Pozwolić im tracić sprzęt i ludzi, których zabraknie gdzie indziej. Przecież to jest podobna sytuacja jak z tym konwojem kijowskim – póki był, to nigdzie indziej Rosjanie nie mieli środków aby atakować.

  22. @airborell
    ” Bardziej byłbym ciekaw, kto przewidział niepowodzenia Rosji 23 lutego.”

    23 lutego to ja się jeszcze łudziłem, że wojny nie będzie. Natomiast w pierwszych dniach spodziewałem się finału z frontem na linii Dniepru. UWażałem, że Charków jest niemożliwy do utrzymania ze względu na bliskość Rosji i brak naturalnych przeszkód, natomiast uważałem, że Ukraińcy utrzymają Kijów. Nie mam na to publicznych dowodów, bo wyrażałem ten ostrożny optymizm („nie zajmą Kijowa”, to wtedy był OPTYMIZM!) tylko dla fejsofriendsów.

  23. Zajrzałem pod pierwszą wojenną notkę z 24 lutego – Laur Komcionauty niewątpliwie należy się komcionaucie Juggerowi, który już 26 lutego napisał, że szuka pociechy w Suworowie. Jak pokazały następne dni, miał 100% racji, ta wojna faktycznie jest prowadzana „a la mode de Suvorov”. Ja to olśnienie, że „o kurna, przecież to czysty Suworow!” przeżyłem parę miesięcy później, muszę przyznać.

  24. Historyk Andriej Zubow w wywiadzie dla „Nowej Gaziety” podsumowuje agresję na Ukrainę i porównuje ją do okresu rządów cara Mikołaja I i wywołania bezsensownej Wojny Krymskiej: link to onet.pl

    „(…) To znaczy, że ludzie wcale nie byli patriotyczni. Całe to gadanie o „patriotyzmie rosyjskich żołnierzy i narodu” jest bardzo mocną przesadą. To znaczy, żołnierze oczywiście walczyli, ale bez większego entuzjazmu. Angielsko-francuski korpus ekspedycyjny był niewielki, liczył 75 tys. żołnierzy, ale praktycznie zmiażdżył milionową armię rosyjską.

  25. @Konrad Matys
    …pytanie, czy Ukrainie opłaca się likwidować przyczółek chersoński. Przecież to idealny młynek do mięsa. Rosjanie będą tego bronić (…). Utrzymanie tego będzie zżerać duże zasoby i przynosić olbrzymie straty. Naciskać, ale nie dość mocno, aby Rosjanie tego nie odpuścili. Pozwolić im tracić sprzęt i ludzi, których zabraknie gdzie indziej.

    Nie jestem pewien, czy to dobry pomysł, bo mnie się kojarzy z Erichem von Falkenhayn. Kiedy ten rozpoczynał ofensywę na Verdun, nie szło mu przecież o zdobycie twierdzy (choć mieli w to wierzyć atakujący żołnierze), a o sprowokowanie przeciwnika do uporczywej obrony, w której straty francuskie w stosunku do niemieckich będą w relacji 5:3.

    Tylko że Falkenhayn mógł liczyć na taki „sukces”, bo miał zapewnioną potężną przewagę w sile ognia artyleryjskiego. A i tak w końcu się przeliczył, i cała ta operacja okazała się jałowa.

  26. Realnie rzecz biorąc, Ukraina musi odbić przyczółek chersoński przed jakimikolwiek rozmowami o zawieszeniu broni, bo bez tego zawsze będzie narażona na szybką ofensywę na Mikołajów-Odessę.

  27. @Szerszy kontekst

    Ja z radością dziecka oglądałem w Samarkandzie jak Modi się przejechał po Rosji na spotkaniu z Putinem („Now is not the time for war”) a sam Władimir dukał o uzasadnionych obawach Chin (a potem i Indii). Nie licząc okresu schyłkowego Jelcyna (ale wtedy i tak traktowali go z większą rewerencją) to chyba dopiero w dalekich wiekach znaleźć można takie upokorzenie dyplomatyczne, nawet po rewolucji 1917 było lepiej. Ach i jeszcze wizyta Xi w Kazachstanie….

    I osobiście – na mojego nosa – to może być coraz większy problem dla mieszkańców Kremla (nie tylko Putina), bo cała gra szła o pozycję międzynarodową a tu kopenwdupen był bolesny. Zwłaszcza, że ani Chiny, ani Indie nie czują/nie mają historycznego strachu np bałtów, ani jakiś psychologiczno-niemieckich zobowiązań wobec Rosji więc nawet masłem nie będą ułatwiać wzajemnych relacji. Blok antyzachodni gra przecież wedle więziennych reguł, a nie brukselskich zasad.

    Coraz więcej jest też artykułów w periodykach w rodzaju Foregin Affairs o tym co zrobić z Rosją po tej wojnie, bo może to i będzie zardzewiały CPN ale jednak te bomby atomowe. Czy to pójdzie w kierunku prymitywnego zaplecza surowcowego dla chińskich fabryk baterii i elektrycznych samochodów czy jednak jest jakieś okienko abyśmy i my coś tam ugrali (aby Awal mógł zostać potentatem baterii w Królewcu 😉 ) bo może mieszkańcy Kremla kapną się, że „zachodnia zgnilizna” pachnie lepiej niż „kaczka po pekińsku” (zwłaszcza jak się jest kaczką).

    Jednak głosy przeważają (uwaga: relacjonuje to co wyczytałem), że już jest za późno bo USA straciły iluzje (po spotkaniu w Genewie rok temu) co do samodzielności oraz racjonalności Putina i grają na jego osłabienie aby nie był w stanie generować trudności w Europie, z polecenia Pekinu, w nadchodzącym (ponoć już za 5 lat) starciu wokół Tajwanu.

    Szansa na samodzielną grę Europy (że może Niemiec z Francuzem będą robić te baterie w Królewcu – btw nie bardzo umieją je robić, w Poltico jest ciekawy art* o schyłku przemysłu moto w Niemczech i że idą w jakieś cudo e-fuel bo w baterie nie umieją) padła. I to przez Chiny bo one, z jednej strony, zaczęły coraz mocniej gospodarczo współpracować z Rosją, a z drugiej wywierają presję na Niemcy i EU aby uznały rację Rosji i to wszystko w sytuacji kiedy UE sobie wymyśliła (szczyt mieli pare miesięcy temu), że Chiny mają w imieniu EU łagodzić Putina. W konsekwencji zapanował paraliż decyzyjny (jak to typowe dla Brukseli).

    W kontekście samej wojny i jej bieżącego przebiegu, to spotkałem się w periodykach z jednym niepokojącym wątkiem: dla Putina jedynym racjonalnym kierunkiem gry, w sytuacji porażek na froncie i chińsko-indyjskiej szydery, zostało być najbardziej irracjonalnym graczem w polityce, wręcz siewcą chaosu. W obecnej sytuacji każdy nowy ład globalny – czy to G2 (USA + Chiny) czy same Chiny, czy samo USA, czy jakiś Indio/EU/Chiny/USA/Brazylia multiukład oznaczać będzie potężną redukcję pozycji Rosji vs 23 lutego, to już tylko brzytwy im zostały. Tylko nie jest jasne co może być tym chaosem oraz czy Putin nie jest już za słaby aby samodzielnie grać tak ostro.

    *https://www.politico.eu/article/death-of-das-auto-electric-vehicles-germany/

  28. Jeśli wierzyć doniesieniom części „dobrze poinformowanych” komentatorów być może jesienią po hasłach „Javelin” i „HIMARS” trzeba będzie się nauczyć nowego słówka „Paveway” bo może USA w końcu dowiezie te 2 eskadry F-16. Choć już zaczynam powątpiewać bo szkolenie trwa bardzo długo ale wtedy rajdy na Krym stały by się codziennością a most na cieśninie stałby tylko tak długo jak Ukraina stwierdziłaby że to dobry instrument orkowej ewakuacji.

  29. @wo
    „nie umiem go znaleźć, niczego tam nie umiem znaleźć” – cała sztuka to powtórzyć sobie mantrę „Agora nie umie w online” (no nie umie, nieważne, czy wyszukiwarka, czy forum, czy bilety do kina) i użyć zwykłego Google’a. Na pytanie sformułowane „Orliński rower dziadka wyborcza” pierwsza odpowiedź to
    link to wyborcza.pl

  30. @przyczółek chersoński i wojna na wyczerpanie

    Cierpliwości, tam może nie za tydzień, ale może już za dwa nastąpi kolaps i kapitulacja lub ucieczka z pozostawieniem większości sprzętu całego kontyngentu rosyjskiego. To jest 20 tys. ludzi, więc będzie zabawnie.

    Natomiast co dalej to nie wiadomo, bo nie będzie już raczej miejsc do atakowania przez Ukraińców – ptaszki ćwierkały o trzeciej ofensywie pod Zaporożem, ale skoro dotąd jej nie było, to już raczej nie będzie w najbliższych tygodniach. Rubiżne i odcięcie Ługańska wydaje się mieć pewne szanse powodzenia, ale tam zaraz jest granica przecież, więc nie wiem, czy Ukraińcy będą chcieli takim głębokim klinem wchodzić. Może tak, bo może Rosjanie już po prostu nie mają potencjalu ofensywnego.

  31. @Konrad Matys

    Tzn. ja jestem ze szkoły wolsko-pułkownikowolewandowskiej, a oni przedstawiają to tak, że mielenie dla samego mielenia przy obecnym ratio (na początku i przy kijowskim fuck-upie Rosjan było to ratio wynosiło 1:5, w Siewierodoniecku było to już 1:1) nie jest celem Ukraińców, bo (pomijajać wszystko inne) nie zapewni im to wygranej w wojnie, a pod Chersoniem liczyli raczej na sytuację w stylu charkowski (konkretnie: przełamanie w 4 miejscach i szybkie rozbicie Rosjan), ale nie wyszło, bo ruscy rzucili tam najlepsze, co mieli i teraz obserwujemy realizację planu B.

  32. @krzloj „że mielenie dla samego mielenia przy obecnym ratio (na początku i przy kijowskim fuck-upie Rosjan było to ratio wynosiło 1:5, w Siewierodoniecku było to już 1:1)”
    Ale Siewierodnieck to już przeszłość, rosyjska artyleria od dawna nie walcuje jak wtedy.

    @”a pod Chersoniem liczyli raczej na sytuację w stylu charkowski (konkretnie: przełamanie w 4 miejscach i szybkie rozbicie Rosjan), ale nie wyszło”
    Ale kto tak mówi? Ukraińcy? Wydają się działać ostrożnie i z dużym rozmysłem, taka brawura byłaby nietypowa.

  33. @Obywatel:
    „Ja z radością dziecka oglądałem w Samarkandzie jak Modi się przejechał po Rosji na spotkaniu z Putinem („Now is not the time for war”) a sam Władimir dukał o uzasadnionych obawach Chin (a potem i Indii).”

    Dodajmy jeszcze scenę, kiedy Putin czekał przed kamerami na prezydenta Kirgistanu. Czy ktoś z PT komcionautów potrafi podać nazwisko tego dżentelmena (w sensie bez guglania)? Niezłe upokorzenie; Putin stał i układał swoje karteczki; zdaje się, że musiał czekać też na innych. Nowe BAU?

  34. @ odcinek chersoński

    Ale to wygląda dobrze dla UA, czemu mieliby odpuszczać? Rozwalili i regularnie doprawiają himarsami przeprawy na rzece, więc Rosjanie siedzą tam może nie odcięci w sensie taktycznym, ale przyciśnięci srogo. Morale i zaopatrzenie cierpią i będą cierpieć dalej. Nie muszą ich dosłownie skasować, w sensie zabić. Muszą ich zerodować pod względem siły bojowej. Niestety info stamtąd mało, ale wygląda na to, że Ukraińcy wcale się nie spieszą do poświęcenia ludzi. Sytuacja rosyjska będzie tam tylko coraz gorsza.

  35. @krzloj
    Oj nie. Ukraińcy o ofensywie chersońskiej gadali od dawna. Chcieli, aby Rosja zgromadziła tam duże siły. Ten kierunek od początku musiał być tylko odwróceniem uwagi. Jeśli nawet to rozbiją, to będzie to tylko wisienka na torcie.

  36. @wo
    Laur Komcionauty niewątpliwie należy się komcionaucie Juggerowi, który już 26 lutego napisał, że szuka pociechy w Suworowie.
    Dzięki, w imieniu własnym i p. Wiktora.

    @Chersoń i Charków
    Powiadają, że ruscy dali się zaskoczyć. A ja myślę, że wcale niekoniecznie, no może Carputin. Podobno internet od sierpnia huczał, że koło Charkowa coś się gotuje. Wszystko wskazuje, że po prostu kołderka jest już zdecydowanie za krótka. I to bardzo dobra wiadomość.

    Jeśli Ukraińcy mają coś w rękawie, to wojna może skończyć się trochę szybciej niż na wiosnę.

  37. @sheik.yerbouti
    „Ale kto tak mówi? Ukraińcy?”

    Tak jak pisałem: Wolski (kanał Wolski o Wojnie), taki analityk, OSINTowiec. Czasami zaprasza do rozmowy emerytowanego pułkownika. Gadające głowy na jutubie + mapki.
    Strona Ukraińska prowadzi wojnę, więc (co dość zrozumiałe) raczej nie będzie się chwaliła set-backami, albo twierdziła, że teraz „spróbuje głową przebić mur”.

    „Wydają się działać ostrożnie i z dużym rozmysłem, taka brawura byłaby nietypowa.”
    No przecież też aż tak brawurowe to nie było, podobno zgromadzili duże oddziały (mieli przewagę 2:1 w stosunku do oddziałów na prawej stronie Dniepru), izolowali polę walki itd.

    @Konrad Matys
    „Oj nie. Ukraińcy o ofensywie chersońskiej gadali od dawna. Chcieli, aby Rosja zgromadziła tam duże siły.”

    Tutaj pojawia się argument, że może liczyli, że Rosjanie przerzucą zbyt dużo wojska na prawą stronę Dniepru + skutecznie rozpieprzą im przeprawy („wyizolują pole walki”). Pierwsze nie wyszło (większość sił została nad drugim brzegu), drugie wyszło połowicznie (rurociągi polowe, transport powietrzny cieżkimi śmigłowcami, przeprawy promowe, mosty pontonowe ogarnęły jakoś sprawę. Na prawym brzegu brakuje im głównie amunicji artyleryjskiej i rakietowej do wsparcia działań piechoty.).

    „Ten kierunek od początku musiał być tylko odwróceniem uwagi.”

    Wolski: „Nikt nie prowadzi działań pozorowanych z takim wykorzystaniem sił i ze stratą połowy stanów w niektórych brygadach.”

    Nawet ze względu na straty w jednym regionie Ukrainy ogłoszono żałobę:
    link to zahid.espreso.tv

  38. @działanie pozorowane

    To nie jest działanie pozorowane, bo jak najbardziej realnie zniszczą tam te 20k czy ile sołdatów siedzi na prawym brzegu.

    @żałoba
    Strasznie to grzały oiw rosyjskie proptelegramy, ale co to realnie oznacza, to nie wiem

  39. @Chersoń

    Wolskiemu – przy całej sympatii – brakuje rygoru analitycznego, za bardzo się daje ponieść i nie wie czego nie wie. Zachodni analitycy np. Michael Koffman czy Rob Lee twierdzą, że ofensywa chersońska to nie żaden podstęp tylko poważna operacja, na której sukces patrzą z umiarkowanym optymizmem. Dla mnie rosyjski przyczółek na zachodnim brzegu Dniepru wygląda jak bardzo duża Wyspa Węży. Rosjanie mają charakterystyczne modus operandi, które było widoczne pod Kijowiem i na Wyspie Węży i które IMHO widzimy w Chersoniu: uporczywe utrzymywanie sił w obszarach, które nie rokują już żadnego powodzenia wojskowego. Na Wyspę Węży długo zwozili zestawy OPL tylko po to żeby niszczyły je ukraińskie haubice. Może chcą mieć jakieś karty przetargowe do negocjacji, może nie mają jasnych celów. Moim zdaniem prędzej czy później do osób decyzyjnych dotrze, że dalsze siedzenie w Chersoniu nie ma żadnego sensu.

  40. @KrasnowKrasnow

    Z Chersonia nie mają się jak wycofać, nie porzucając sprzętu. Rosyjskie dowództwo pokazało już parę razy nieumiejętność szybkiego podejmowania decyzji, więc obstawiam że, o ile nie będzie paniki, to po prostu będą siedzieć w tych tankach ile wlezie, a potem wszystko trafi w ręce Ukraińców

  41. @KrasnowKrasnow
    „Zachodni analitycy np. Michael Koffman czy Rob Lee twierdzą, że ofensywa chersońska to nie żaden podstęp tylko poważna operacja, na której sukces patrzą z umiarkowanym optymizmem.”

    Yep, dokładnie tak samo teraz o tym mówi Wolski. Wcześniej (przy HIMARSowaniu przepraw) uważał, że Ukraina ma tam za małe siły, żeby się porywać + raczej się nie robi ofensywy w miejscu, w którym od miesiąca się mówi, że będzie ofensywa.

    @jgl
    „To nie jest działanie pozorowane”
    Tak, ale też oficjalna narracja ze strony ukraińskiej się w pewnym momencie szybko zmieniała, więc ludzie mogą różne rzeczy twierdzić – na początku miała to być ofensywa po HIMARSowaniu, która odnosi sukcesy – link to bbc.co.uk. Później powrót do narracji „Systemic Grinding of Russian forces” – link to newsweek.com. Teraz, po Charkowie, chyba oficjalną wersją jest to, że wszystko było działaniem pozorowanym – link to theguardian.com

    @jgl
    „Strasznie to grzały oiw rosyjskie proptelegramy, ale co to realnie oznacza, to nie wiem”

    Pośrednio potwierdza to duże straty, więc brak „pozoracji”.

  42. @krzloj
    „oficjalna narracja ze strony ukraińskiej się w pewnym momencie szybko zmieniała”

    Oficjalna narracja strony ukraińskiej mam szczerą nadzieję że jest pełna kłamstw, a prawdy w niej na tyle, żeby przeciwnik nie wiedział, co prawda a co fałsz.

    „Pośrednio potwierdza to duże straty”

    Niby tak, ale jednak nie, tzn. nie ma żadnego punktu odniesienia: jak często takie żałoby są oglaszane? Czy jakikolwiek inny region coś takiego ogłaszał? Po minucie guglowania znalazłem że chodzilo o śmierć siedmiu konkretnych żolnierzy, a nie o, jak te niusy sugerują, a zmasakrowanie całej brygady; po kolejnej minucie znalazłem że w tym samym regionie ogłaszano żałobę w 2018 r. po śmierci kilku żołnierzy w ostrzale moździerzowym (jeśli dobrze rozczytałem). Może to lokalny obyczaj? Nie wiem, a że propagatorzy niusa nie podają takich istotnych kontekstów, to i mnie się nie chce aż tak bardzo ich samemu szukać

  43. Ludwika Włodek zgrabnie podsumowała szczyt w Samarkandzie:
    „Ostatnio jednak coraz wyraźniej widać, że Moskwa i Pekin nie są na tym obszarze równorzędnymi partnerami.
    Chiny zachowują pozory, nie chcą Rosji upokarzać ani drażnić, choć mogłyby, ale to nie w ich stylu. Wolą spokojnie poczekać aż Rosja biedzie wytracała resztki swoich wpływów i wchodzić na jej miejsce. Widać to na każdym kroku. Chiny mają już tajną bazę wojskową na tadżyckim Pamirze, wydobywają strategiczne surowce w każdym z państw regionu.”
    link to oko.press

  44. @jgl
    „Niby tak, ale jednak nie, tzn. nie ma żadnego punktu odniesienia: jak często takie żałoby są oglaszane? Czy jakikolwiek inny region coś takiego ogłaszał?”
    Z szybkiego googla – na poziomie „oblastu” jeszcze takiej nie było. Nie widziałem też, żeby dotyczyła konkretnej jednostki. Jeśli są, to zwykle dotyczą mniejszych społeczności („6 żołnierzy od nas zginęło w ostrzale rakietowym”). Jakby były tak często, to dlaczego ruskie trolle miałyby tylko teraz z tego korzystać?

    Na oficjalny powód żałoby składa się tylko to: „Під час наступальної бойової операції на позиції окупантів загинули наші побратими, воїни 128-ї ОГШБр, які ціною власного життя забезпечили вихід підрозділів на визначені рубежі.”

    Co w wolnym tłumaczeniu z pomocą google translate’a daje: „Nasi towarzysze z 128-mej zginęli walcząc na pozycjach wroga, umożliwiając naszym oddziałom zdobycie wyznaczonych stanowisk”. To „przy okazji” media dodają, że w ciągu dwóch dni poprzedzających żałobę publicznie pojawiły się informacje o 7 (widziałem też liczbę 9) poległych.

    „chodzilo o śmierć siedmiu konkretnych żolnierzy, a nie o, jak te niusy sugerują, a zmasakrowanie całej brygady”

    Raczej mowa o „dużych stratach”, bo brygada ciągle bierze udział w walkach.

    „propagatorzy niusa nie podają takich istotnych kontekstów”

    Eeee, raczej ty szukasz dziury w całym: kontekstem żałoby jest istotna strata, a mówimy o czasie wojny.

  45. @krzloj
    Zwracam uwagę że nius o ogłoszeniu żałoby jest rozpowszechniany jako istotny i znaczący, a wcale nie wiemy czy taki jest faktycznie

  46. Właśnie przeczytałem że Rybar, jeden z głównych rosyjskich telegramistów wojennych, jako jeden z powodów że nie będzie odwrotu z Chersonia podał „prywatyzację” lokalnych zasobów państwowych i prywatnych firm ukraińskich. U Rybara to jest wymienione dwoma zdankami jako tylko jeden z serii powodów, no ale może być kluczowe.

    link to wartranslated.com

  47. @jgl

    Ja wpis Rybara, zwłaszcza o prywatyzacji i 4 Armii czytam tak, że wycofanie nie może odbyć się teraz bo faza łupienia (kasy na odbudowę i kasy za rekrutację) jeszcze się nie zakończyła. Ale jak kontrakty zostaną rozdane to wszystko jest możliwe.

    Dodatkowo na obszar Chersonia (na zachód od rzeki) i na wschód od rzeki trzeba patrzeć chyba oddzielnie. Dziś Chersoń jest swego rodzaju wyspą pod „kontrolą” Ukrainy z której nie da się wjechać i wyjechać „normalnie”. Mogą mieć tam zapasy ale to kwestia czasu kiedy się skończą. Smaczku dodaje to, że to są najlepsze (chyba) oddziały jakie ma Rosja i to ich strata (a nie samego miasta) jest pewnie głównym problemem w perspektywie 2023.

    Na wschód od rzeki to sytuacja jest już inna, Rosja ma mimo wszystko więcej opcji do manewru (choć geografia i ukształtowanie terenu jest trudne bo tam jest płasko) i bez nowych rodzajów uzbrojenia (lotnictwo czy LR HIMARS) będzie trudno o ile front się nie załamie. Czasem można spotkać opinię u analityków, że Rosji grozi podobne załamanie jakie mieli Niemcy na jesieni 1918. Nie tyle front zostanie przerwany a po prostu linie same się załamią z powodu wielu czynników – od morale po brak posiłków. Wagnerowcami/więźniami nie da się utrzymać >1000km frontu gdzie trwa klasyczna, konwencjonalna wojna.

  48. @Obywatel
    No jasne że lewy brzeg Dniepru to inna bajka i gdyby Rosjanie się za niego wycofali jak był czas, to raczej nie byłoby szans na przełamanie w najbliższych tygodniach. A teraz jak wszystko na prawym brzegu przepadnie, to niekoniecznie lewy im się uda utrzymać.

  49. Cpt. O: dodałbym, że po stracie Chersonia rosyjska checklista z lipca z zosiągnietymi/możliwymi w najbliższym czasie sukcesami specoperacji:
    – „wyzwolenie” Dombasu
    – nowa, chersońska republika ludowa
    – korytarz na Krym
    skurczyłaby się do ostatniego punktu (na którym mogliby się skoncentrować Ukraińcy), więc politycznie to tak słabo by wyglądało.

  50. @obywatel
    „Mogą mieć tam zapasy ale to kwestia czasu kiedy się skończą. Smaczku dodaje to, że to są najlepsze (chyba) oddziały ”

    Dla porządku zaznaczę, że Cooper zniechęca do przesadnego optymizmu w tej materii. Jednak cały czas dostają jakieś zaopatrzenie (promami, resztkami mostów itd.). A zapasy mogą mieć ogromne, prędzej przecież z głodu wymierać zaczną cywile niż żołnierze.

  51. @wo
    Nie no jedzenia im nie zabraknie, ale amunicji do harmat i dyzeliny do czołgów to owszem

  52. @WO

    Tam prawdopodobnie jest trochę jak na jakiejś wyspie okupowanej przez Japończyków na Pacyfiku w 1943/44 albo jak w jakiś porcie na atlantyckim wybrzeżu Francji w 1944 po inwazji (przy całym zastrzeżeniu wad takich porównań). Full zapasów i bunkrów ale de facto z dnia na dzień coraz bardzie wszystko odcięte od standardowych dostaw, przy czym koszt zdobycia nadal b. wysoki.

    I pewnie dlatego Ukraińcy stawiają (tak mi się wydaje) na ofensywę w stylu Sun Tzu czyli raczej skłonić do wycofania niż robić drugą ofensywę na Berlin. Alternatywnie czekają na rozkład.

    Taka strategia zajmie jednak trochę czasu ale w listopadzie/grudniu będziemy mieli sytuację, kiedy te 20k rosyjskich żołnierzy będzie już po 3-4 miesiącach ciągłego ostrzału (większość z nich będzie już pewnie w zasięgu 105), z b ograniczonym wsparciem lotnictwa (spodziewam się NASAMS w tym rejonie do listopada) oraz malejącym zapasem amunicji do dział (a to jest dla Rosjan kluczowe w sytuacji braku sił powietrznych). O ile nie będą chcieli zostać drugim Westerplatte to ewakuacja będzie jedynym logicznym działaniem, zwłaszcza w sytuacji kiedy tam jest elita ich armii.

  53. Pytanie, czy Rosjanie mogą się tak po prostu wycofać. Tam jednak jest duża rzeka po drodze. Na przeprawach będą jak na widelcu. Straty mogą być.. duże.

  54. @Konrad Matys

    Może Ukraińcy im po prostu pozwolą? „Zbuduj wrogowi złoty most, którym będzie się mógł z honorem wycofać”

  55. @sytuacja w Chersoniu
    Z dzisiejszego podsumowania red. Głowackiego:
    „W sobotę 17 września w centrum Chersonia doszło do kilkugodzinnych walk – z użyciem broni maszynowej i uzbrojenia pojazdów.

    Według pierwszych komunikatów rosyjskiej propagandy miało to być odpieranie ataku ukraińskich grup dywersyjnych — jednak wiele wskazuje na to, że walczyli między sobą Rosjanie (lub Rosjanie z Czeczenami z Rosgwardii). I to wcale nie w ramach jakiejś wyrafinowanej operacji pod fałszywą flagą, tylko albo na skutek konfliktów o dostęp do ograniczonych zasobów zaopatrzenia docierających do miasta wyłącznie za pomocą prowizorycznych przepraw pontonowych i promowych, albo też w wyniku buntu wywołanego pogarszającymi się warunkami bytowymi.
    Ostatecznie pośrednio potwierdził te ostatnie wersje Kirił Stremusow, kolaboracyjny wiceszef okupacyjnej administracji w obwodzie chersońskim, który ogłosił, że „incydent ze strzelaniną w Chersoniu w sobotni wieczór nie był związany z penetracją miasta przez ukraińskich dywersantów, lecz został wywołany przez »grupę idiotów« dysponujących »ograniczonym« uzbrojeniem”.

  56. Ja nie na temat, więc nie będę się gniewać jeśli wylecę, ale normalnie nie wiem gdzie się wyżalić. Z TOK FM najpierw spuścili Orlińskiego, potem Lisa, teraz Najsztuba. PIWO Lizuta było super, to też musiało zniknąć. Już nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, czy to radio pędzi w jakimś dziwnym kierunku.

  57. @kw
    „Ale po co?”

    Choćby żeby uniknąć strat własnych. Przy szturmie miasta zginie wielu naszych – cywilów i żołnierzy. Byłoby dobrze wynegocjować coś na zasadzie „przez 24h przeprawa nie będzie ostrzeliwana, o ile zostawicie ciężką broń i się wycofacie”. Wydaje mi się to jednak niemożliwe ze względu właśnie na obecność czołowego rosyjskiego dowódcy – generał Bardak takich deali nie może zawierać.

  58. @wo
    Owszem, z Chersonia najlepiej pozwolić im się wycofać. Albo poddać, bo czemu nie. Ale w innych punktach przyczółka lepiej chyba wytłuc co można.

  59. @Konrad Matys

    Z punktu widzenia perspektywy rozmów pokojowych oraz kosztów takiego „wytłuczenia” to spodziewam się jednak, że Ukraina będzie stawiać na ewakuację w wariancie charkowskim (ludzie bez sprzętu).

  60. @Obywatel
    Wytłuczenie to ja tu widzę jako ostrzał wycofujących się podczas przeprawy, nie szturm na okopy. No i Rosja trzyma tu lepsze wojsko, dobrze byłoby zniszczyć ichnią siłę żywą. Zresztą, niedługo przyjdą ulewy, step rozmięknie i mobilność obu stronom zdechnie. Czasu na definitywne rozstrzygnięcie chyba już nie ma. Czyli będzie parę miesięcy himarsowania i bayraktaryzacji.

  61. @wycofanie z prawego brzegu

    Sprzęt już jest stracony. Jego wycofanie wymagałoby odsunięcia frontu na tyle, żeby przygotować bezpieczne i wydajne przeprawy, a to się raczej nie wydarzy, bo z braku przepraw nie ma szans na udany kontratak. Pytanie tylko czy Rosjanie uciekną zostawiając sprzęt, czy się poddadzą.

    @tymczasem

    Tymczasem szykuje się aneksja co najmniej republik donbaskich, a być może też wszystkich okupowanych terenów – są ogłaszane terminy referendów przyłączeniowych. Ponadto Duma przepycha ustawy z drakońskimi karami za miganie się od poboru, co wskazuje na przygotowania do mobilizacji.

  62. Deszcze idą, więc z tej mobilizacji wiele na razie nie wyniknie. Przy okazji pewnie się okaże, że większość młodych Rosjan ma astmę, platfusa i chorobę szalonych krów. Może Kreml szykuje jakąś ofensywę na zimę, ale w co tych żołnierzy wyposażą? Tymczasem Ukraina będzie himarsowała i ssała LL.
    Inna sprawa – w Moskwie i Pitrze cuda się będą dziać.

  63. @jgl „Tymczasem szykuje się aneksja co najmniej republik donbaskich, a być może też wszystkich okupowanych terenów – są ogłaszane terminy referendów przyłączeniowych.”
    Czy aby na pewno? Separatyści, którym się pali pod tyłkami, bardzo by chcieli takiego włączenia, ale Rosja niczego wiążącego nie powiedziała. Jeden „Dimon” coś tam wybełkotał w sieci, jak to on.
    Z konkretów to rosyjskie okręty podwodne pitnęły wczoraj z Krymu, jakby w obawie przed czymś (a przecież Krym i po referendum, i przyłączony, rosyjski na wieki!)

  64. @jgl

    …co wskazuje na przygotowania do mobilizacji…

    Czyli jednak wojna ojczyźniana.
    Pamiętam taki wierszyk zadany na pamięć na lekcji ruskawa jazyka z czasów mojej podstawówki(sorry, napiszę go z pamięci i w łacińskim alfabecie).

    “Dan prikaz jemu na zapad, jej w druguju staranu uhadzili kamsamolcy na grażdanckuju wajnu.
    Uhadzili razstawalis pakidaja otczij kraj, ty mnie szto nie budź radnaja na praszczianie pażyłaj.
    A radnaja atwicziała: ja żyłaju wsiej duszoj jesli smierci to mgnawiennaj, jesli rany nie balszoj.
    A isczio tibje żylaju, ja tibje tawariść mój, sztob sa skoraju pabiedoj wazwraszczialsja ty damoj”.

    Rany! Jakie rzeczy siedzą w głowie, które wracają pod byle impulsem!

    Czy dzisiaj taki moskwianin czy koleś z Pitra pójdzie na front z takim wierszem na ustach? Śmiem wątpić. Ta ich mobilizacja to będzie coś w rodzaju naszej dziewiętnastowiecznej branki. Oby z takim samym skutkiem jak Powstanie Styczniowe.

    A na marginesie. Ktoś kojarzy ten wiersz i czy zna nazwisko autora?

  65. >Czyli będzie parę miesięcy himarsowania i bayraktaryzacji.

    Co się doskonale wpisuje w ukraińską strategię „korozji” orków, którym za chwilę ze sprawnej artylerii to zostanie już chyba tylko robienie proc. Jak im zhimarsują całe zaopatrzenie to wiosenne natarcie piechoty będzie wręcz misją humanitarną.

  66. @cowboytomash
    Jakoś takoś. To chyba zresztą najlepsza strategia dla UA, bo pozwoli wykrwawić RU bez wielkich strat własnych.

  67. @Mobilizacja/referenda

    Zastanawiałem się ostatnio jakie Rosja ma opcje i wydaje się, że mobilizacja jest chyba jedyną najmniej złą jaką ma Putin. Każda inna jest prawdopodobnie gorsza. Mobilizacja da sygnał do Zachodu (np Niemiec), że się nie podda oraz da mu teoretyczną szansę na wiosenną ofensywę (albo jej groźbę) w sile 300-400k masy (coś jak Chiny w 1951 w Korei – ilość w jakość) i atak na np Kijów. Gdyby to był scenariusz w HoI to tak bym na jego miejscu zrobił.

  68. Jest jeszcze możliwość że nie chodzi o mobilizację powszechną, tylko posłanie poborowych na wojnę i odebranie kontraktnikom opcji odmowy. Zobaczymy na dniach. Co do aneksji sepatarystów, to trudno mi sobie wyobrazić żeby cokolwiek przedsięwzięli bez akceptu z góry? Z drugiej strony jak się wszystkim pod dupkami pali, to kto ich tam wie.

    @mobilizacja jest chyba jedyną najmniej złą jaką ma Putin

    Wiesz, na razie ma opcję spokojnego udania się na emeryturkę w Iranie, Korei Płn., czy może nawet Indiach albo Kolumbii. Ale to by wymagało gripu rzeczywistości, jakiego on chyba nie ma, i wygląda na to że będzie obstawiał utrzymanie się u władzy w Rosji i dalej łupanie hajsu na imperium kolonialnym. Co zaczynam myśleć że skończy się czapą.

  69. @mw.61
    Ten wiersz to „Прощание” („Pożegnanie”?) Michaiła Isakowskiego.

  70. @jgl

    Zgoda, czapa jest prawdopodobnie pewna ale gra może się toczyć o to kiedy. Niemcy w 1943/4 też wiedzieli, że czapa jest pewna tylko co z tego. A Putina nie interesują chyba wczasy czy dostatnia emerytura, to jest jak z cesarzem w Rzymie – albo zabić, albo wielbić.

  71. Z tego co zdążyłem przeczytać, to chodzi o „hybrydową” mobilizację, cokolwiek to znaczy.
    Ja tylko nie rozumiem czy liczą na coś więcej niż zastraszenie Ukrainy i sojuszników. Te niechby i 400 tys. żołnierzy nic przecież nie zmieni bez sprzętu i kadry (pod)oficerskiej. Będzie ich trzeba szkolić zimą (mają sorty mundurowe i kwatery?). Przez zimę Ukraińcy zhimarsują wszystkie mosty i węzły kolejowe do których sięgną (a sięgną daleko bo Amerykanie ich dozbroją). A to tylko koszty wstępne. Na wiosnę ruszą i co – są gotowi na straty idące w setki tysięcy? Czy planują dokupić żelastwa u Kima i ajatollaha?

  72. Rozpisane na kolanie “referendum”, natychmiast przyjęty wniosek o włączenie do Rosji i cyk, już nie mamy “specoperacji”, tylko kolejną Wielką Wojnę Ojczyźnianą – bronią przecież samej Rosji.
    Maria Domańska z OSW zwraca* uwagę na to, że w ten sposób Kreml odpowiada na krytykę ze strony nacjonalistów domagających się nie patyczkowania się Ukrainą oraz zamyka usta co bardziej ugodowym „liberałom”. Plus, skoro to ich terytorium, mogą eskalować straszenie atomem.

    Spodziewam się, że towarzyszyć temu będzie próba płynnego przejścia do narracji o zdradzie Zachodu, na zasadzie “prowadziliśmy sobie kulturalnie specoperację, wręczając pluszaki cywilom, ale Zachód postanowił pójść na pełną konfrontację, więc teraz już nie ma rady – wojna, i to do ostatniej kropli krwi”. Łatwiej też będzie uzasadniać problemy gospodarcze, pogorszenie jakości życia itd.

    Patrząc na to jednak nieco z boku, wygląda to jak zupełne szaleństwo. Nie to, żeby sama decyzja o wojnie i jej prowadzenie były bardzo racjonalne, ale te kolejne doniesienia o nakazach tworzenia prywatnych armii przez oligarchów, a teraz o mobilizacji pachną takim naprawdę solidnym meszuge. Szczególnie po ostatnim szczycie w Szanghaju, gdzie dość wyraźnie dawano Putinowi do zrozumienia, że oczekuje się od niego zakończenia konfliktu. Na plus: teraz jeszcze trudniej będzie domagać się powrotu do BAU.

    *https://youtu.be/ZUKCQyJtEHA

  73. No, na razie ogłosili że będą łapank… stany wojenne w niektórych rejonach a nie powszechna mobilizacja, więc cały ten cyrk ma służyć usprawnieniu łatania dziur na froncie.
    Chyba, że w końcu zmusili Baćkę do ofensywy na zachodnią Białoruś, z nadzieją że przynajmniej zwiążą siły Ukraińców do zimy.
    Brzmi nie najmądrzej ale i tak lepiej niż te prywatne armie magnackie czy to dzisiejsze przegrupowanie z zapowiadanej konferencji. Nie wiem, może Szojgu miał mieć dzisiaj zawał i nie zdążyli go odwołać?

  74. W temacie mobilizacji – nowy wątek od Kamila: link to twitter.com
    Skrótowo – Putin może sobie nawet ogłosic pełną mobilizację wszystkich mężczyzn, ale:
    – nie ma gdzie ich skoszarować
    – nie ma czym ich uzbroić
    – nie ma czym ich nakarmić
    – nie ma kto ich szkolić,
    – nie ma jednostek, które by ich mogły wchłonąć
    – jak ich zmobilizują za dużo, to będzie rewolucja jak w 1917

  75. @mobilizacja u ruskich
    Tymczasem Wagner rekrutuje tysiącami kryminalistów siedzących w więzieniach obiecując skasowanie wyroków po pół roku walki na froncie (dla tych co przeżyją) lub kulkę w łeb za niesubordynację (chlanie, ćpanie, obijanie się, zbyt wysokie wymagania itp., itd.). Wszystko oczywiście bez jakiegokolwiek oparcia w prawie i z gwarancją nietykalności za ekscesy na froncie. A tych kilku, którzy przeżyją na froncie i tak dostanie kulkę w łeb, bo łaj not. Będzie się działo. Podobno niektórzy więźniowie planują ucieczkę na Ukrainę i ewentualną późniejszą walkę przeciw swoim (ale chyba gołymi rękami, bo broni ruski nie dostają).

    No nic, pozostaje jedynie mieć nadzieję, że stosowny bardak mają również w atomówkach i żadna ostatecznie nie odpali. Ale zawsze może się wcześniej przytrafić putinowi samodzielne opuszczenie budynku przez okno chwilę po własnej śmierci, czego mu z całego serca życzę. Najlepiej na oczach czekających na audiencję czterech faszystów z afd, którzy pojechali właśnie do ruskich robić BAU.

  76. A propos perspektyw mobilizacji – świeży wpis na blogu M.Ogdowskiego:
    „Co zaś się tyczy mobilizacji – przedsmak za nami. I wcale nie mam na myśli kulawej kampanii rekrutacyjnej, która w ostatecznym rozrachunku trafia co najwyżej do wykolejeńców. Jak pamiętacie, wiosną rozpoczął się w rosji pobór. To w gruncie rzeczy była mobilizacja (analogicznie jak u nas w czasach obowiązkowej zasadniczej służby wojskowej), z tą różnicą, że dotyczyła konkretnych roczników. Wedle planów, od kwietnia do połowy lipca miano zmobilizować 150 tys. mężczyzn. Nim dane utajniono, pod koniec czerwca, wiadomo było, że plan w skali kraju udało się zrealizować w… 26 procentach. W kamasze poszło 40 tys. poborowych. Gros młodych ludzi dało nogę z kraju, ci którzy zostali w rosji, na głowie stawali, by nie założyć munduru.
    I dla przykładu – w Samarze do służby stawiło się 100 na 3200 poborowych, w regionie woroneskim – także stu na 2800. Niżny Nowogród zrealizował plan poboru w 44 proc., w Tule do armii zgłosił się co trzeci rekrut.”

  77. Jest wiele powodów, dla których Ukraina ma silną presję na jak najszybsze oswobodzenie swoich ziem. Tak długo jak długo orki są na ich terenach, tak długo dzieją się Bucze, Irpienie, Iziumy. Zresztą Zelenski (albo Zelenska) bardzo wyraźnie to akcentowali.

  78. Na szczęście Putin zachowuje się racjonalnie i deeskaluje, można już wracać do business as usual. Którędy do salonu Avtokartoshki?

  79. Nieprawda! Putin wysyła zachodnim partnerom sygnał, że jest wstanie kontrolować sytuację wewnętrzną jeszcze przez długi czas i adekwatnie reagować na sytuację na froncie. Jednocześnie składa tymże zachodnim partnerom ofertę przekształcenia wojny w low-density conflict w zamian za inwestycje w Avtokartoszkę i dostawy tanich kotletów sojowych z upraw na Syberii.
    W krótkim okresie szukałbym więc promocji w lokalnym vegan bistro, promocje w salonach w Kaliningradzie pojawia się niestety dopiero w średnim okresie (z winy lewicy która nic wcześniej nie wylobbowała ofc).

  80. Niestety ale te decyzje mają na celu wyraźnie nie tyle wygranie wojny (w rozumieniu = obalenie władz w Kijowie) ale stworzenie warunków do BAU.
    Otóż bowiem
    – mobilizacja ma dotyczyć już osób przeszkolonych – wyraźnie ma na celu uzupełnienie strat, w dalszej kolejności będzie to formowanie nowych oddziałów. Nawet jeśli ta druga opcja się ziści i się powyciąga ze składów stare BTR-y i 1 na 5 odpali będą to pododdziały o znikomej wartości bojowej. Nawet gdyby dać im kilka miesięcy na doszkolenie i próbować je doposażyć (zakładając że uda się to choćby w 30%) – na teraz nie ma szans na wielką kontrofensywę. Do tego owe kiepsko przeszkolone i kiepsko wyposażone siły można rzucić na własne tyły, do działań pacyfikujących ludność miejscową i działający ruch oporu.
    – To oznacza że najwyraźniej celem Rosji jest utrzymanie tego co już zajęto i po 2014 i w roku bieżącym na Ukrainie. Te referenda, których wynik jest raczej z góry znany, będą polityczną stroną tego działania – wraz z rutynowym już straszeniem bombą A.
    – To może oznaczać że Rosja może próbować za jakiś czas publicznie zadeklarować (może już niepublicznie ją wystosowała) że jest gotowa na rozejm który pozwoli jej zatrzymać kontrolę nad obecnie okupowanymi terenami. To pozwoli odtrąbić choćby częściowe zwycięstwo.
    – Wciąż wielką niewiadomą jest odporność zachodnich społeczeństw (polskiego też) na kryzys. Czeka nas trudna zima i rosjanie to ochoczo będą wykorzystywać, grając kartą przywrócenia dostaw gazu i innych elementów BAU. Będą grane działania polityczne (wiadomo ze kasa na to już poszła), środki aktywne, mogą się zdarzyć zamachy (choćby na infrastrukturę krytyczną) – do tego niestety wciąż Rosja pewne zdolności (także posiłkując się grupą wagner czy elementami kryminalnymi) posiada a są one względnie tanie (w porównaniu do sił konwencjonalnych).

    Otwarte jest pytanie jak na to zareaguje zachód i Ukraina ale znów, paradoksalnie, nawet zimowy rozejm by był korzystny dla armii ukraińskiej – czas na przezbrojenie i przeorganizowanie, uzupełnienie strat. Im dłużej by trwał tym większe szanse że Ukraina otrzyma kolejne zaawansowane systemy uzbrojenia.

  81. @adiunkt jak na to zareaguje Zachód

    Ale jaką właściwie tezę stawiasz? USA i UK nadal będą dostarczać broń, Niemcy dalej będą się ociągać ale nie są krytycznie ważni, choć Panzerhaubitze2000 by się przydały (więcej, bo kilka przecież już dali). Rosja może se być gotowa na rozejm, ale musi mieć z kim go zawrzeć. Z Francją podpisze traktat?

  82. @BAU
    Ciekawe, czy tranzyt przez Litwę do Kaliningradu będzie sobie nadal trwał, czy jednak zatrzyma się ze zgrzytem starych hamulców ruskiej kolei. Jakoś nie widzę tych eszelonów jadących przez unijne terytorium.

  83. @adiunkt
    „Niestety ale te decyzje mają na celu wyraźnie nie tyle wygranie wojny (w rozumieniu = obalenie władz w Kijowie) ale stworzenie warunków do BAU.”

    Daj pan spokój. Nielegalne referenda znów przesuwają równowagę sił w stronę zaostrzania sankcji. USA robią konkretny krok w stronę przekazania rosyjskich aktywów Ukrainie, a to oznacza wypadnięcie Rosji z układów handlowych i jej systematyczne przepychanie w stronę sytuacji Iranu. Powoli bo powoli, ale to idzie w tym kierunku, bo nawet strefa szanghajska ich nie chce.

  84. @Sheeik.yerbouti

    Tak, zachód będzie dostarczać broń…sęk w tym ile i jaką. Co innego czołg, haubica czy zestaw OPL a co innego choćby pociski MGM-140 ATACMS – czyli rakiety dalekiego zasięgu dla HIMARS-ów – strona ukraińska bardzo na te dostawy naciska – Amerykanie dawać nie chcą. To samo można odnieść do każdego systemu uzbrojenia jaki pozwoli Ukrainie skuteczniej atakować cele w głębi terytorium kontrolowanego przez Rosję. To daje też narzędzie do presji na Kijów – także gdy mowa o dostawach systemów stricte defensywnych.
    Oczywiście Zachód nie uzna zwierzchnictwa Rosji nad terenami zajętymi przez Rosję, tak jak nie uznał aneksji Krymu…ale mówimy o formalnym uznaniu. A to nie jest sprzeczne z choćby zaakceptowaniem jakiegoś rozejmu.

  85. @adiunkt „Oczywiście Zachód nie uzna zwierzchnictwa Rosji nad terenami zajętymi przez Rosję, tak jak nie uznał aneksji Krymu…ale mówimy o formalnym uznaniu. A to nie jest sprzeczne z choćby zaakceptowaniem jakiegoś rozejmu.”
    Może powtórzę: z kim Rosja miałaby ten rozejm zawrzeć? Po 2014 Niemcy i Francja wymusiła na Ukrainie porozumienia mińskie (czwórstronne), teraz choćby chciały – nie mają jak wywrzeć na UA presji. Sankcje są o rząd wielkości bardziej radykalne i jak na razie nikt niczego nie zniósł, wręcz przeciwnie. A te informacje nt. amunicji do HiMarsów to skąd? Bo wiesz, z początku Ukraińcy w ogóle mieli ich nie dostać, potem cele miały być koniecznie uzgadniane, teraz i to juz nie – Amerykanie powoli gotują rosyjską żabę.

  86. @sfrustrowany_adiunkt
    „Niestety ale te decyzje mają na celu wyraźnie nie tyle wygranie wojny (w rozumieniu = obalenie władz w Kijowie)”

    Przepraszam, ale na wygranie wojny w tym sensie jest już dla nich za późno, więc o każdej ich decyzji można tak powiedzieć.

    „Do tego owe kiepsko przeszkolone i kiepsko wyposażone siły można rzucić na własne tyły, do działań pacyfikujących ludność miejscową i działający ruch oporu.”

    (Warto nadmienić, że pojawiające się w mediach działania „ruchu oporu” to działania specjalsów/agentury, a nie grupy 17-latków biegające z odpowiednikami Wisów)

    „To oznacza że najwyraźniej celem Rosji jest utrzymanie tego co już zajęto i po 2014 i w roku bieżącym na Ukrainie.”

    Yep!

    „– Wciąż wielką niewiadomą jest odporność zachodnich społeczeństw (polskiego też) na kryzys.”

    Nawet bez Europy w „grze” zostaje najważniejszy partner Ukrainy – US&A, który ma wywalone na rosyjski gaz.

    „Otwarte jest pytanie jak na to zareaguje zachód i Ukraina ale znów”

    Każdy ukraiński polityk godzący się w możliwej do przewidzenia przyszłosci na rozejm szybko przestanie być (ukraińskim) politykiem, tak więc…

  87. @sfrustrowany_adiunkt
    Chyba jednak szansę na to są słabe. Na razie wszyscy twardo zapowiadają dalsze wspieranie Ukrainy (Macron bodaj najbardziej bojowo od lutego).

    Zima nie będzie spokojna, Ukraińcy będą himarsować i nacierać w najsłabszych punktach obrony, więc trzeba będzie tych rezerwistów rzucać na uzupełnienia doraźnie i bez tych paromiesięcznych szkoleń) – jeżeli prawda jest to co pisze Ogdowski, że w jednostkach frontowych bywa już teraz po 40-50% stanów – to należałoby to robić od razu.

    Putin ogłosił mobilizację mimo że bardzo jej nie chciał, dlatego tak podkreślał że jest „częściowa” („ok, może i nie będzie całkowitej normalności, bo zachód, ale do specoperacji pójdzie rezerwa i tylko rezerwa, naprawdę, uwierzcie mi”). Społeczeństwo zrozumiało messydż i wykupiło wszystkie możliwe bilety do Stambułu i Erewania (Erewania! w Armenii!) oraz radzi się wujka gugla jak złamać rękę.

    Państwa zachodnie to wszystko widzą i wyciągają wnioski. Po co im szybki rozejm kimś, komu się wszystko zaczyna sypać skoro go nie zawarli gdy Rosji jakoś szło? Przygotowania do zimy idą nieźle, są wszelkie podstawy sądzić, że przetrzymają Kreml.

  88. @wo

    „Powoli bo powoli, ale to idzie w tym kierunku, bo nawet strefa szanghajska ich nie chce.”

    Nie widać jednoznacznego wsparcia, ale patrząc jakie wypowiedzi oficjalnie padały na ostatnim szczycie to widać że Chiny czy Indie by powitały z chęcią zaprzestanie działań zbrojnych (choćby Modi dość wyraźnie to skomentował). To by oznaczało de facto powrót do jakieś formy BAU, niestety.

    Emocjonalna część mnie bardzo by chciała żeby kryzysowa zimna była – jak w memie – dobrą ceną za zniszczenie Rosji ale niestety racjonalnie oceniając sytuację jestem bardziej pesymistyczny.
    Nawet gdyby Rosja stała się takim większym Iranem – izolowanym (częściowo ale głównie przez Zachód) aktorem, to ta droga oznacza że mamy w naszym otoczeniu zbrojącego się desperacko (czasem skutecznie) aktora, ingerującego w konflikty zbrojne, wspierającego terroryzm, tylko że Iran bombę atomową chciał budować a Rosja już ma. A w przypadku Iranu doszło przecież do – nietrwałego ale jednak porozumienia. Reasumując – działania Rosji wyraźnie mają na celu zmuszenie zachodu do jakieś formy BAU.

    @sheik

    – co do MGM-140, link [ link to nbcnews.com ]

    Oczywiście ucieszę się jeśli będzie inaczej, i Ukraińcy dostaną te i inne systemy, ale pozostaję sceptyczny na chwilę obecną.

    @porozumienie

    „nie mają jak wywrzeć na UA presji”

    „Każdy ukraiński polityk godzący się w możliwej do przewidzenia przyszłosci na rozejm szybko przestanie być (ukraińskim) politykiem, tak więc…”

    Zazdroszczę optymizmu ale
    – Ukraina póki co poniosła jednak poważne straty gospodarcze, odbudowa już teraz zajmie lata.
    – Ukraińska armia działa w trybie doraźnym – skutecznie, bardzo skutecznie ale ten sposób działania też ma swoje ograniczenia niestety. To jest czynnik którego lekceważyć nie można (choćby z uwagi na wydolność logistyki, systemu szkolenia ).

    @krzloj
    (Warto nadmienić, że pojawiające się w mediach działania „ruchu oporu” to działania specjalsów/agentury, a nie grupy 17-latków biegające z odpowiednikami Wisów)

    Owszem ale zwłaszcza działania specjalne wymagają wsparcia ze strony miejscowej ludności – a nawet słabo wyszkoleni ale liczni żołnierze są ograniczeniem choćby w swobodzie przemieszczania się. Bo można zagęścić sieć blok-postów, można przeczesywać obszary wokół potencjalnych celów, można przeszukiwać miejsca w których grupy specjalne mogą się ukrywać (nawet dużym kompleksie leśnym nie jest ich nieskończenie wiele, podobnie w miastach).
    Niestety, pewne jest także stosowanie wciąż masowych zbrodni jako narzędzia pacyfikacji ludności miejscowej czy masowe przeszukiwanie np. całych miejscowości. Oczywiście oznacza to spore straty ale w tego rodzaju działaniach niestety ilość może wygrać z jakością.

  89. @adiunkt
    „Chiny czy Indie by powitały z chęcią zaprzestanie działań zbrojnych”

    To jasne, w końcu Chiny najchętniej dalej sprzedawałyby Rosjanom smartfony. Ale moblilizacja to nie jest sposób na zaprzestanie działań zbrojnych. Jakim cudem więc z obecnych posunięć Putina wysuwa pan wniosek o zwiększonych szansach na BAU?

    „Reasumując – działania Rosji wyraźnie mają na celu zmuszenie zachodu do jakieś formy BAU.”

    Im więcej robią zbrodni, tym mniejsze na to szanse. Mobilizacja też tego nie przybliża.

  90. @WO

    Rzecz w tym, że nie podejmuję się oceny czy szanse na BAU są z całą pewnością zwiększone. Tylko że działania Rosji wyraźnie mają na celu doprowadzenie do stworzenia warunków do jakieś formy BAU, wskazując też czynniki ryzyka które mogą sprawić że wystąpić może taki scenariusz. Będę zachwycony jeśli nie wystąpi, oczywiście.

  91. @adiunkt
    Działania Rosji OD SAMEGO POCZĄTKU mają na celu powrót do BAU. Pierwotny plan był taki, że Kijow upadnie po trzech dniach, zanim Zachód ogłosi sankcje. Tylko że to jest tak jak z cytatem trenera Górskiego o futbolu, celem gry jest strzelenie przeciwnikowi więcej bramek niż on nam. Rosja do powrotu do BAU potrzebuje zwycięstwa, a do tego muszą przesuwać front na zachód – a ten się systematycznie przesuwa na wschód.

  92. @sfrustrowany_adiunkt
    „Reasumując – działania Rosji wyraźnie mają na celu zmuszenie zachodu do jakieś formy BAU.”

    Wszystkie działania skutkujące przedłużeniem konfliktu, a jednym z takich jest mobilizacja, skutkują oddaleniem perspektywy BAU.

    „Nawet gdyby Rosja stała się takim większym Iranem”

    To BAU czy Iran? Chciałbym zaapelować, żeby przestać używać tego skrótu, bo nie wiadomo co znaczy. Czekam, aż ktoś napisze, że izolowanie Rosji jak izolowana jest Korea Północna to też będzie BAU.

    „Zazdroszczę optymizmu ale”

    Trochę awalujesz pomijając taki szczegóły jak wola The Ludu. Przytłaczająca większość Ukraińców wierzy w wygraną (zwłaszcza po ostatniej udanej kontrofensywie), dochodzi do tego efekt utopionych kosztów („nie po to Wania umierał, żeby teraz się z Putinem dogadywać”), morale w armii itd. – każdy polityk chcący w tym momencie negocjować z Rosją zostałby oskarżony o zdradę.

    „Ukraińska armia działa w trybie doraźnym”

    Hę, co to właściwie znaczy?

    „Owszem ale zwłaszcza działania specjalne wymagają wsparcia ze strony miejscowej ludności”

    Niekoniecznie.

    Also widzę tutaj takie typowe polskie rzucanie się od ściany do ściany: albo całkowity rozpad Rosji (bycie drugim Iranem jest nie do zaakceptowania), albo BAU. Albo zaprzestanie pomocy dla Ukrainy z Zachodu, albo zero gazu, a sądzę, że w tym obszarze może skończyć się to podobnym dealem jak z ukraińskim zbożem – za przymykanie oka na omijanie części sankcji przez Turcję odkręcenie do połowy kurka z gazem. Czy po zawarciu dealu zbożowego pomoc dla Ukrainy się zmiejszyła, czy sytuacja (zwłaszcza militarna Rosji), uległa znaczącej poprawie?

    [zrobiłem edycję ortograficzną – WO]

  93. @sfrustrowany_adiunkt

    „Chiny czy Indie by powitały z chęcią zaprzestanie działań zbrojnych (choćby Modi dość wyraźnie to skomentował). To by oznaczało de facto powrót do jakieś formy BAU, niestety.”

    Ale kierowali te słowa do Putina i to Putin musiał ich zapewniać, że rozumie ich „niepokoje i wątpliwości”. Z dyplomatycznego na ludzie: informowali go publicznie, że jego działania są „bad for business” i żeby może jednak dał sobie spokój. Patrząc na działania Chin i to, co się dzieje w Azji Środkowej, nie tyle chodzi o powrót do BAU, a o „new normal” z ograniczoną w jakimś stopniu rolą Rosji.

    Właściwie w tej chwili chyba nikt nie chce po prostu powrotu do BAU sprzed wojny:
    – Putin musi dowieźć jakiekolwiek zdobycze przed zakończeniem konfliktu
    – USA nie mają w interesu w BAU, mają za to w walce o wpływy w Azji Środkowej i sprzedawaniu nam gazu, broni etc.
    – Europa wie, że powrót oznacza powrót do zależności i kolejny konflikt za x lat. Nie pomijajmy też znaczenia poczucia upokorzenia uzależnieniem od rosyjskich gazociągów
    – Chiny, Indie i Turcja chcą nowego BAU, z nimi w roli rozgrywających w Azji Środkowej, z Rosją zepchniętą do defensywy
    – kraje Azji Środkowej mogą liczyć na urwanie się spod wpływu Moskwy

    „ta droga oznacza że mamy w naszym otoczeniu zbrojącego się desperacko (czasem skutecznie) aktora, ingerującego w konflikty zbrojne, wspierającego terroryzm”

    Przecież i tak już go mamy. Te eskalacje to poczucie tylko wzmacniają.

  94. A „BAU sprzed wojny” to tautologia. Mówcie o Awalu co chcecie, on przynajmniej stara(ł) się podawać jakieś kryteria, niczym wytrawny SCRUM master, że do Q4 2023 pierwszy tysiąc elektrosamochodów, czy coś w ten deseń.

    Że jakoś tam będą się z Rosją różnie układać nawet po jej rozpadzie, to skądinąd oczywiste. Ale to już nie będzie „as usual”.

  95. @sfrustrowany_adiunkt

    „Chiny czy Indie by powitały z chęcią zaprzestanie działań zbrojnych (choćby Modi dość wyraźnie to skomentował)”

    Tak bardzo z chęcią, że dały Putinowi do zrozumienia, że są OK z końcem wojny nawet gdyby Putin musiał się wysmerfić za granice z 2014. Albo i z traktatu brzeskiego, whatever, byleby cyrk się skończył.

  96. @wo
    E, tam. Strategia Awala to było mieszanie jakichś nieistotnych ale prawdopodobnych przewidywań na teraz z wielkimi przepowiedniami czasów przyszłych. Ponieważ te drobne przewidywania były prawdopodobne i często się sprawdzały, twierdził na tej podstawie, że jego proroctwa też się spełnią, mniejsza już, że nie zachodził tu żaden związek przyczynowo skutkowy. W praktyce sprowadzało się to do „skoro Litwa odblokowała Kaliningrad, nie nałożono sankcji na Solikamsk, a Rosjanie ciągle jeszcze są w Chersoniu, to Koreańczycy będą robić baterie litowe w Kaliningradzie, a Rosja uprawiać soję na Syberii na europejskie rynki”. A jak przyjdzie czas weryfikacji proroctw to nikt nie będzie już o nich pamiętał.

  97. Przepowiednie Awala miały wszystkie zalety i wady snucia przez humanistów bez poparcia liczbami, to znaczy nie były przeładowane wyliczeniami, za to niestety wyliczenie samemu powodowało sypnięcie się całej tezy („Rosja zahamowanie eksportu węglowodorów sobie zrekompensuje wydobyciem litu w Boliwii” – moje wyliczenia pokazujące że różnica w dolarach jest ponad dwudziestokrotna w jednym z poprzednich wątków). Ja bardzo lubię je czytać, bo nierzadko wymienia nieoczywiste uwarunkowania, ale hajsu bym na to żadnego nie postawił.

  98. @tomash
    „miały wszystkie zalety i wady snucia przez humanistów ”

    Użyłem tego porównania na samym początku – przypominały mi zebrania z Ogólnym Specjalistą Od Zarządzania, który przyszedł nam pokazać, jak się robi media (a wczoraj pracował w fabryce śrubek, a jutro będzie pracować w fabryce jogurtów). Czyli mnóstwo slajdów, mnóstwo korpożargonu, ale widać, że facet w ogóle nie rozumie, kto po co kiedy i dlaczego czyta gazetę. Dlatego w ramach awalologii zacząłem podejrzewać, że to absolwent jakiegoś bardzo humanistycznego kierunku, którego social climbing od razu zaclimbował do zarządzania tysiącami ludzi (ale nigdy nie był przy produkcji czegokolwiek – gazety, śrubek, jogurtów, baterii).

  99. @krzloj
    „Przepraszam, ale na wygranie wojny w tym sensie jest już dla nich za późno, więc o każdej ich decyzji można tak powiedzieć.”

    Nie umiem sobie tego wyobrazić to jest całkowicie obce rosyjskiej mentalności imho. Tak może sobie myśleć jakiś wojskowy dowódca na miejscu, ale nie politycy, którzy wyznaczają cele.

    Wyobraź sobie hipotetyczny atak Polski na Litwę albo na Słowację. Polityczne elity za cholerę nie chciałyby publicznie przyznać, że zdobycie Wilna czy Bratysławy jest poza naszym zasięgiem.

    Jeśli Kreml będzie mądry, Rosjanie okopią się na pozycjach i za rok po sformowaniu nowych armii jeszcze raz ruszą na Kijów, atakując Ukrainę co najmniej tak jak w lutym z trzech stron na raz. Nawet gdy sprzęt będą mieli stary to znowu sprawa może zawisnąć na włosku.
    Jeśli natomiast Putin nie wytrzyma presji, a sankcje zaczną ich mocno gryźć w tyłek to będą dosyłać mięso armatnie na front jak tylko rekruci przejdą szybkie przeszkolenie i skompletują jakikolwiek sprzęt. Chyba nadal tam wierzą że samą ilością są w stanie nakryć każdego wroga czapkami.

    @wo @BAU
    „Działania Rosji OD SAMEGO POCZĄTKU mają na celu powrót do BAU. Pierwotny plan był taki, że Kijow upadnie po trzech dniach, zanim Zachód ogłosi sankcje.”

    „A „BAU sprzed wojny” to tautologia.”

    No właśnie Putin wywrócił stolik ruszając na Kijów. Gdyby tą samą siłą w lutym ruszyli na wschodzie aby odkroić kolejny kawałek Ukrainy, obrona zdobyczy, pacyfikacja, rozmowy pokojowe, referendum na okupowanym terenie, to tak. Putin mógłby „palić Jana” i udawać że nic się nie stało, to wewnętrzne sprawy Rosji, BAU. Tak myślałem zimą i wydawało mi się to sprawdzoną wielokrotnie taktyką kremla, która okazała się skuteczna. Jak wielu byłem zaskoczony atakiem na Kijów.

    Wiadomo, że po wojnie nastąpi jakaś normalizacja stosunków, ale jak szybko i jak to będzie wyglądało tego, moim zdaniem, nie wie nikt. Niezależnie od tego kto wygra wojnę nie ma powrotu do sytuacji sprzed wojny.
    Celem Putina było zburzenie BAU i nowy korzystniejszy dla Rosji ład. I ten nowy ład się wyłoni, ale w tym momencie jest nieprawdopodobne aby był korzystny dla Kremla. Nawet jeśli wygrają.

    Nawet gdyby ten fantastyczny dla Rosjan scenariusz się zmaterializował i zajęliby Kijów po trzech dniach i sformowali marionetkowy rząd, to po uspokojeniu nowe wojska rosyjsko ukraińskie stacjonowałyby na całej wschodniej granicy NATO. Można sobie tylko wyobrazić wspólne manewry Białorusko-Ukraińsko-Rosyjskie. Nowy układ sił, wzrost napięcia, paniczne zbrojenia, narastająca wrogość, zimnowojenne wiatry. Też nie byłoby powrotu do BAU.

  100. @bantus
    „Nie umiem sobie tego wyobrazić to jest całkowicie obce rosyjskiej mentalności imho.”

    Oczywiście, tylko nie odnosiłem się do samego Putina, tylko interpretacji jego działania przez Adiunkta. Parafrazując: „skoro działanie x (raczej) nie prowadzi do wygranej RU, to Putinowi chodzi o BAU” – na ten moment wydaje się, że można tak można powiedzieć o dowolnym jego działaniu (np.: „powszechna mobilizacja nic znaczącego nie zmieni na froncie, nie zapewni RU wygranej – chodzi o przyciśniecie UA i EU do BAU”), więc hipoteza jest niefalsyfikowalna.

  101. @BAU

    Szanowni, mam wrażenie, że pomijacie jednak wolę The Kapitału. Wiadomo, że BAU nie będzie w przeciągu najbliższego roku, a raczej na pewno nie będzie go w przeciągu dwóch-trzech lat. Całkiem możliwe, że po takim czasie BAU przestanie już być opłacalny dla europejskiego kapitału. Rosja, jak rozumiem, miała być taki tanim CPN-em. Kilku decyzyjnych przekupi się miliardowymi łapówkami i gaz będzie sobie płynął do niemieckiego konsumenta.
    Wojna przyspieszyła dwie rzeczy – dywersyfikację źródeł i transformację energetyczną. Za 2-3 lata powrót do BAU będzie możliwy, ale w gruncie rzeczy nieopłacalny. Czy nie lepiej będzie biznesowi obstawiać rozpad Rosji (tak, wiem, to się nigdy nie stanie) i jednak płacić „tylko” milionowe łapówki jakimś syberyjskim watażkom? Działa w Kongo, dlaczego nie miałoby działać za Uralem? Plus, odpadłby problem z różnego rodzaju gazpromowymi kanclerzami…
    I drugi scenariusz, w którym po 2-3 latach zwycięskiej wojny okaże się, że jednak rosyjski gaz nie jest już tak okazyjny, że nowe technologie wdrażane są całkiem nieźle, a strings attached są na tyle grube, że właściwie niewarte uwagi. Słowem – może za kolejny rok niemiecki kapitał stwierdzi, że jednak nie warto umierać za Nord Stream?

  102. @”… rozpad Rosji (tak, wiem, to się nigdy nie stanie)”
    Dlaczego? Osobiście nie zakładałbym się, że powiedzmy w ciągu 10 lat, Rosja się podzieli (ew. odpadną jej znaczne części), ale nie zrobiłbym też tego w drugą stronę. Ten kraj czeka teraz coś w rodzaju powrotu do lat ’90, a źródła finansowania wysychają. Wszelkie prognozy operujące dużymi zakresami pewności trzeba traktować z wielką ostrożnością.

  103. @Piotrek Markowicz, BAU i transformacja energetyczna

    Na podstawie rynku i złóż surowców energetycznych powstało słynne już przewidywanie blogera Wojczała w 2019 o tym że najpóźniej w 2022 Rosja wywoła wojnę w Europie lub na Bliskim Wschodzie. Jeśli ktoś nie zna to bardzo polecam lekturę

    link to krzysztofwojczal.pl

  104. @Piotrek Markowicz

    Szanowny Pan mnie ubiegł 🙂 Fundament BAU czyli gaz dla Berlina został przez Putina wysadzony w powietrze. Nawet jakby Merkel została znów Kanclerką to ten pociąg już odjechał. Orlen ponoć nawet szykuje się aby kupić rafinerie w Schwedt aby ją uratować arabską ropą z Gdańska.

    A Chiny czy Indie a nawet Kazachstan też nie będą grzecznie czekać aż Wujek Vlad wróci na swoje miejsce przy stole w układzie z lutego. Stół i miejsca już inne.

  105. @cowboytomash

    @Wojczal
    Ten wolnościowiec-konfederata i g**politolog ma u mnie plusa, za zwalczanie Bartosiaka, natomiast te analizy, to jest takie g**polityczne pitolenie (które jest współczesną wersją astrologii). Udało mu się trafić, ale swój dowód odparł na fałszywych przesłankach: w całym artykule skupia się na gazie, oczywiście nie wspominając (pszypadek?), że to tylko 20% dochodów z rosyjskiego eksportu węglowodorów. Datę _bardziej energicznych działań Rosji_ (wojny) przewiduje na 2021 ze względu, że te 20% przychód z gazu, mogłoby zostać obniżone o maks. 1/5, co domniemanie miałoby być dramatem dla budżetu Rosji. Oprócz tego oczywiście na jedno trafienie, ma kilka strzałów kulą w płot (Rosja destabilizująca Bliski Wschód, siłowe wejście Iranu w Irak itd.). Dodatkowo dochodzi g**polityczne bingo:
    – „Pamiętać bowiem należy, iż Federacja Rosyjska to państwo heartlandowe, niezwykle odporne na zewnętrzne naciski handlowo-gospodarcze” (ta jasne…)

  106. Patrząc na wydarzenia z ostatnich 48h to cała ta epopeja mobilizacyjna zaczyna być coraz dziwniejsza i chyba jeszcze czekają nas „wydarzenia”.

    Najpierw opóźnienia mowy Putina, potem „częściowa” mobilizacja (ale nie wiadomo czy to coś da), ale nadal można z kraju wyjechać (od Mongolii po Finlandie kolejki na graniach + plus loty dla bogatych), następnie wypuszczenia lidera Azova (co z „denazyfikacją” o której Putin mówił pare godzin wcześniej?) za oligarchę-kumpla Putina, w międzyczasie szef Wagnerowców podróżuje po froncie prawie jak wódz naczelny a Ławrow w Nowy Jorku. Atmosfera trochę jak przed rewolucją lutową w 1917

  107. @jgl
    @te 20% przychód z gazu, mogłoby zostać obniżone o maks. 1/5

    „a zostało?”

    Tzn. tak miało być w hipotetycznym scenariuszu Wojczala na koniec 2022, kiedy Baltic Pipe zostaje otwarty, Ukraina zwiększa wydobycie, DE budują gazoport, co jakoby miało być katastrofą dla budżetu Rosji ze względy na spadek eksportu gazu o 15-20%.

    A jeśli chodzi obecną sytuację to jest ona _dynamiczna_: do lipca wolumen eksportu (do EU+Turcja+Chiny) gazu spadł o ~35%, przy zachowaniu tych samych przychodów co rok wcześniej. Jak wygląda to teraz, kiedy zakręcili kurek do EU, to nie wiem.

  108. Na blogu już to chyba było, ale cała ta wojna została zrobiona raczej po to, żeby jakiś ruski oligarcha (chyba Skurkow czy jakoś tak) zabrał duży biznes ukraińskiemu ologarsze. Misternie wpuścił Putina w maliny. Tylko nie przewidział, że carek aż tak się napali no i nikt nie przewidział że wszystko aż tak nie wyjdzie. Ale zakładając w lutym najbardziej pesymistyczny scenariusz: zajmują Kijów, Żełeńskiego nie ma (uciekł/aresztowali/zabili), instalują kogoś swojego. Przecież to by się nie skończyło tak jak u Baćki: wszystko działa w miarę normalnie, parę tysięcy ludzi ucieka na Zachód, reszta zamyka się w sobie. Ukraińcy z dużym prawdopodobieństwem zrobiliby regularną nowoczesną partyzantkę. Z dużym poparciem społecznym, z dostawami z zagranicy, zdolną do szkodzenia okupantom w bardzo szerokim zakresie. Przecież ruski ledwie sobie dali radę z malutką Czeczenią – jak oni by opanowali Ukrainę? Żeby tam się w miarę uspokoiło, musieliby dać jakieś 0,5 mln żołnierzy na 10 lat. Skąd oni by to wzięli? Jak na inwazję mieli trochę ponad 200 tys.?

    Ale carkowi chyba paliło się pod tyłkiem. On, oprócz tego, że został podpuszczony, to jeszcze pewnie zdaje sobie sprawę, że jak Europa wprowadzi Nowy Zielony Ład, to jego ropa i gaz przestanie być nam potrzebna. Ale na szczęście dzięki dzielności Ukraińców wszystko potoczyło się tak, że transformacja energetyczna będzie szybsza. Niepopularne decyzje typu budowa linii energetycznej, fabryki akumulatorów itp. (na pewno u nas) przejdą od ręki „bo wojna”, „Ukraina cierpi”, bo „nie bądź onuca”. Tylko jeszcze władza musi się zmienić.

  109. @Obywatel
    Z innych wieści, na Krymie podobno służby chodzą po piwnicach wieżowców i nie mówią mieszkańcom co tam robią, a koło Krasnodaru widziano transport bomb lotniczych.
    Te granice to pewnie zaraz zamkną, na razie robią za wentyl bezpieczeństwa, no i wyższi czynownicy też mają synów, prawda.

  110. @krzloj
    „@Wojczal
    Ten wolnościowiec-konfederata”

    Są na to jakieś kwity? Po tym artykule dałem mu follow. Pisał ostatnio że ludzi takich jak Korwin trzeba wywalać z polityki na dobre. Nie wygląda mi na opcję konfederuską.

    @gaz, ropa
    Ale Europa jest uzależniona od ruskiego gazu w o wiele większym stopniu niż od ropy. Tą ostatnią rządzi OPEC i dolar. Do gazu natomiast brakuje infrastruktury, żeby kupować tankowcami

  111. @ah
    „Na blogu już to chyba było, ale cała ta wojna została zrobiona raczej po to, żeby jakiś ruski oligarcha (chyba Skurkow czy jakoś tak) zabrał duży biznes ukraińskiemu ologarsze.”

    To hipoteza z książki „Czarny węgiel”, pisanej PRZED wojną (a nawet przed pandemią), ale kończącą się wnioskiem, że poszkodowani oligarchowie tego tak nie zostawią i wyjdzie z tego jakaś wojna: link to ekskursje.pl

  112. Drodzy, dyskutujecie z Awalem bez Awala, niestety niektórzy nieuczciwie, co zmusza mnie do korekty poniżej. Najpierw jednak sprawy ważniejsze, w ramach zwracania uwagi na „nieoczywiste uwarunkowania”, które tak docenia kolega cowboytomash.

    W swoim nagranym wystąpieniu przed Zgromadzeniem Ogólnym ONZ [0], Zełenski domagał się, obok dostaw broni, trzech rzeczy jako natychmiastowych kroków, które powinny być podjęte przeciw Rosji:

    – powołania trybunału do osądzenia zbrodni wojennych,

    – usunięcia Rosji z organizacji międzynarodowych (skupiał się na Radzie Bezpieczeństwa ONZ),

    – skutecznego limitu na ceny rosyjskiego petro-eksportu.

    Są to te same sprawy, które uparcie wymieniam od marca. Gdyby one zostały choć częściowo już załatwione, Putin mógłby nie mieć tego pola manewru, które niestety wciąż ma. Nie zrobiono tego jednak. Nie wysłano dotąd rosyjskim generałom jasnego sygnału, że przed osądzeniem ich zbrodni nie będzie ucieczki. Nie pozbawiono Rosji międzynarodowego uznania, wciąż pozostawiając ją w strukturach takich jak G20. I nie zablokowano rzeki rubli nadal płynącej na konta Gazprombanku (zamiast na escrow account), pozwalając przy tym na letnią petro-bonanzę (zamiast wprowadzenia price cap). Ta bierność będzie przez kolejne miesiące kosztować morze ukraińskiej krwi i niestety to wciąż raczej w mojej opinii będzie krew zmarnowana. Bo na końcu nie będzie kar dla agresora, a koncesje wymuszone na ofierze. Tak widzę sytuację i dlatego też, przyznaję, coraz bardziej rozmijam się z dobrymi nastrojami niektórych kolegów.

    Czy coś daje mi powody do optymizmu? Najbardziej decyzja Rady Europy – tradycyjnie pominięta w naszych mediach – o rozpoczęciu prac nad powołaniem specjalnego trybunału ds. rosyjskich zbrodni w Ukrainie [1]. Ale są też równoległe powody do pesymizmu: sojusznicy Rosji ze strefy postsowieckiej, BRICS i Afryki nadal ją wspierają np. w głosowaniu nad zezwoleniem Zełenskiemu na wspomniane wystąpienie tylko Indie zagłosowały „za”, pozostali, w tym np. Brazylia czy Poł. Afryka, tak jak do tej pory odmawiają poparcia (głosując przeciw, wstrzymując się lub nie biorąc udziału w głosowaniu) – nic się tu w kwestii „piwotów” nie zmieniło [2].

    Najbliższy czas będzie więc okresem testowania woli Zachodu, czy będzie on w stanie nie tyle nadal wspierać Ukrainę, co wzmocnić to wsparcie tak, aby umożliwić jej decydującą militarną przewagę, a Rosji zabrać perspektywę BAU. I niestety jestem tu pesymistą: na froncie nastąpi impas, a BAU wróci. Owo BAU rozumiem od początku bardzo precyzyjnie: jako finansowanie przez Zachód militarnej dominacji Rosji w naszej części Europy. Czyli na przykładzie: jako utrzymywanie ekonomiczno-społecznej stabilności zmilitaryzowanej kaliningradzkiej eksklawy poprzez wspólne rosyjsko-zachodnie projekty biznesowe obejmujące umieszone w niej aktywa. Przykład ten podaję i będę go weryfikował – weryfikacja ta polegać będzie w pierwszym kroku na sprawdzeniu, czy uruchomiona zostanie pierwsza testowa linia EV w Kaliningradzie do końca przyszłego roku oraz czy nadal stacjonują tam iskandery. Waporowych kontr-tez kolegów typu „Chiny czy Indie a nawet Kazachstan też nie będą grzecznie czekać aż Wujek Vlad wróci na swoje miejsce w układzie” (kol. Obywatel) niestety raczej w ten sposób zweryfikować się nie da.

    BAU wg mojej definicji – odpowiadam kilku dyskutantom – może oczywiście obok EV obejmować też inne formy, zarówno stare, jak i nowe. O „starych”, lecz wciąż kontynuowanych formach BAU już pisałem: nadal bez zmian Rosja eksportuje magnez do Kanady a diamenty do Belgii. Nic się tu nie zmieniło poza opłaceniem prawników i lobbystów od zapobiegania sankcjom (jakich kolegom pokazywałem). Ich praca przynosi efekty: nic nie wiem o planowaniu nowych unijnych sankcji na Rosję, które miałyby usunąć te „luki” (raczej szeroko otwarte śluzy). A przy tym te sankcje, które dotąd nałożono, są systematycznie zmiękczane pod różnymi pretekstami np. „bezpieczeństwa energetycznego krajów trzecich” [3].

    Pisałem też już o nowych możliwych formach BAU z Rosją w przyszłości np. w obszarze zamienników mięsa. Nie chcę teraz do tego wracać, skoro zniesmacza to kolegę Konrada Matysa jako część „strategii Awala”. Pilne sprawy na dziś są takie jak wspomniałem na początku. Moja strategia polega na zajmowaniu się drobną cegiełką w ramach jednej z nich.

    I jeszcze dwie uwagi na temat uczciwości dyskusji.

    @cowboytomash

    „Przepowiednie Awala miały wszystkie zalety i wady snucia przez humanistów bez poparcia liczbami, to znaczy nie były przeładowane wyliczeniami, za to niestety wyliczenie samemu powodowało sypnięcie się całej tezy („Rosja zahamowanie eksportu węglowodorów sobie zrekompensuje wydobyciem litu w Boliwii” – moje wyliczenia pokazujące że różnica w dolarach jest ponad dwudziestokrotna w jednym z poprzednich wątków).”

    Kowboju, proszę przynajmniej nie fałszować moich wypowiedzi w tak oczywisty sposób. Dobrą na to metodą jest ich cytowanie, a nie wymyślanie. Gdyby kolega zechciał zachowywać się uczciwie, zacytowałby kolega moją poniższą wypowiedź z 10 maja, napisaną w odpowiedzi koledze Szejkowi i dostępną w całości pod poniższym linkiem: [4]. Jeżeli kolega tego nie umie, prosiłbym jednak powstrzymać się od dyskredytowania dyskutanta takimi metodami.

    „W drugim rzędzie zastanawiasz się, jak Rosja zastąpi dochody z węglowodorów, które tak czy inaczej utraci w nadchodzących latach. Podaję jako przykład jednej z możliwości, że w mojej ocenie jakieś kilkanaście procent tego aktualnego węglowodorowego dochodu może z czasem zastąpić produkcja w tanim segmencie EV, na podstawie importowanych z Chin i Korei technologii, dla tamtejszych marek. W Rosji składa się jakieś 1,8 % światowej produkcji samochodów osobowych, z tego 0% elektryków. Jeżeli – po zniesieniu sankcji – stopniowo osiągnie ona z chińsko-koreańskim wsparciem powiedzmy 1,5% światowej produkcji EV (co wydaje się niezbyt fantastyczne, biorąc pod uwagę że z Chin i Korei pochodzi obecnie ok. 50% światowej produkcji), to oznaczać będzie kilkanaście miliardów USD rocznie dla Rosji na rynku, który ma być wart ponad bilion USD w ciągu kilku lat. …

    Inne możliwe źródła dochodu w jakich może pójść Rosja też już wspominałem: modernizowane rolnictwo, metale rzadkie, chemia (nawozy) – również zielona energia dla Europy np. wodna, może produkcja wodoru. Owszem, całego eksportu węglowodorów to nie zastąpi – na ile będzie on na przestrzeni dekady wycofywany bez pokrycia w nowych komercyjnych źródłach dochodu, pojawi się jak wspomniałem presja, aby Europa płaciła Rosji za jej „usługi ekologiczne” (a de facto za minimalną stabilność polityczną)”

    @WO

    „Czyli mnóstwo slajdów, mnóstwo korpożargonu, ale widać, że facet w ogóle nie rozumie, kto po co kiedy i dlaczego…”

    Na Twoich, drogi WO, slajdach z zeszłego tygodnia widniało przykładowo hasło „Azerbejdżan swoje kreski właśnie przesuwa as we speak”. Nie było ono prawdziwe ani gdy je 15 września pisałeś, ani nie jest prawdziwe teraz, ani nie będzie prawdziwe – moim zdaniem – w lutym 2023, kiedy planuję weryfikację „piwotów” wg zaproponowanych kryteriów (granice, bazy, członkostwo bloków, głosowania w ONZ). Azerbejdżan nie wybijał sobie 15 września korytarza do Nachiczewania, lecz poprawiał demonstracją siły swoję sytuację negocjacyjną przed szczytem w Samarkandzie – rodzajem stolika mafijnych bossów rozdzielających wpływy. Napisałem Ci o tym jak pokorny team member nieśmiało korygujący slajdy korpomenadżera [5]. Zarówno na, jak i po owym szczycie, na którym tak wszystkich ucieszyły filmiki z samotnym Putinem czekającym na rozmówców, ów Putin wykonał demonstracyjne „mediacje” z owymi rozmówcami, po których walki graniczne na Kaukazie i w Centralnej Azji kolejny raz ustały [6][7].

    Oczywiście jest w tym element teatru – na który jednak jego uczestnicy się godzą m.in. dlatego, że Putin jako jedyny ma w tych regionach bazy (a w nich żołnierzy). Dlatego właśnie kryteriami piwotu są dla mnie m.in. owe bazy właśnie, a nie filmiki (one mówią tyle, że nikt nie chce się serdecznie obcałowywać z Putinem w tej chwili, od tego jednak daleka droga do usunięcia rosyjskiej roli w regionie).

    Zdaję sobie sprawę, że moje nudne fakty i linki nie są tak ciekawe jak Twoje slajdy czy salwy kowboja Tomasza. Wracam więc po prostu do mojej strategii małych cegiełek. Dziękuję wszystkim Wam za zainteresowanie, ale Chór już spogląda kąśliwie.

    [0] link to youtube.com

    [1] link to search.coe.int

    [2] link to unmultimedia.org

    [3] link to lloydslist.maritimeintelligence.informa.com

    [4] link to ekskursje.pl

    [5] link to ekskursje.pl

    [6] link to reuters.com

    [7] link to reuters.com

  113. @bantus
    „„@Wojczal
    Ten wolnościowiec-konfederata”
    Są na to jakieś kwity?
    Nie wystarczy jego strona? Konfiarz i to korwinista.

  114. @bantus
    Sam o sobie pisze „wolnościowiec” (O mnie). Ponieważ jest zainteresowany g**polityką, to nie odlatuje w całkowity libertarianizm, bo „kapitał ma narodowość” + ktoś musi kupować czołgusie. Polecam dział Polityka > Polska (przeleciałem pobieżnie):
    – ostatni wpis (lipiec 2020): link to krzysztofwojczal.pl – pamiętniczek rozczarowanego wyborcy konfederacji, z takim zakończeniem:

    „Bowiem jedyną merytoryczną i konstruktywną opozycją w sejmie, jest właśnie Konfederacja. Która mówi inaczej niż wszyscy i wtedy gdy inni milczą. Nagłaśnia tematy politycznie niewygodne (jak ustawa 447). Łamie PO-PiSowski konsensus w kwestiach likwidowania gotówki, podwyższania podatków i wielu innych.”

    Większość wpisów w tym dziale, dotyczy konfederackie bingo: 447, monarchizm, rozdawnictwo, „co x znaczy dla Konfederacji”

    Jeszcze taki wpis z 2019:
    „Osobiście uważam, że Gwiazdowski, to ostatnie nazwisko, jakie pozostało w odwodzie politycznym wolnościowców (i do tego chyba najlepsze). Dodatkowo jest to jedyna osoba o poglądach liberalnych, która cieszy się powszechnym szacunkiem. […] Robert Gwiazdowski to ceniony ekspert z zakresu prawa i podatków. Doktor habilitowany nauk prawnych, adwokat, profesor wyższej uczelni. Wieloletni komentator gospodarczy, który raczej stronił od dzielenia się sympatiami i antypatiami politycznymi. Zawsze skupiał się na konstruktywnej krytyce […]. Potencjał polityczny Roberta Gwiazdowskiego oceniam na bardzo wysoki”

  115. @awal
    Z tą produkcją EV w Kaliningradzie pod koniec 2023 to jest dobry check point. Poczekamy, zobaczymy. Ja tu tez stawiam, że nie będzie ani tego, ani żadnej innej inwestycji równoważącej. Za 15 miesięcy sprawdzamy. Natomiast co do Iskanderów w Obwodzie – to od Zachodu nie zależy, czy one tam będą, czy nie. Więc to trochę inna bajka.

  116. @awal
    „powołania trybunału do osądzenia zbrodni wojennych,

    – usunięcia Rosji z organizacji międzynarodowych (skupiał się na Radzie Bezpieczeństwa ONZ),

    – skutecznego limitu na ceny rosyjskiego petro-eksportu.”

    Dwa pierwsze wydają mi się bezsensowną retoryką. ONZ nie ma procedury na usuwanie stałego członka RN ONZ. Gdyby nawet złożyć taki wniosek, Rosja go zawetuje. Nie można jej tego prawa weta odebrać w żaden legalny sposób. To się nie wydarzy. Fuggedabaudyt.

    Po kiego grzyba jakiś specjalny trybunał zamiast zwykłego MTK (który już się zajmuje sprawą), tego też nie rozumiem. Im bardziej będzie specjalno-tymczasowy, tym więcej wątpliwości co do jego legitności (jak by powiedział słynny raper).

    Limity na ropę postępują slowly but surely.

    „Dlatego właśnie kryteriami piwotu są dla mnie m.in. owe bazy właśnie”

    Według tego kryterium Polska swój piwot dokonała dopiero w 1991, bo od dawna już Wałęsa był prezydentem, a jeszcze byliśmy w RWPG i UW, oraz mieliśmy bazy rosyjskie. Rosyjskie sojusze, na podstawie których funkcjonują te widmowe bazy, nie mogą być wypowiedziane z dnia na dzień. Ale już są martwe (as we speak).

  117. @Adam Hazelwood
    „Z tą produkcją EV w Kaliningradzie pod koniec 2023 to jest dobry check point.”

    No właśnie, że nie – już teraz z całą pewnością można powiedzieć, że „pierwsza testowa linia EV” zostanie na pewno uruchomiona, bo ruscy to mistrzowie w produkcji optymistycznych raportów, świetlanych wizji, prototypów i potiomkinowskich wsi.

  118. @Awal

    Sedno jest w tym, że to co opisujesz („magnez do Kanady”) to nie jest BAU w słownikowej definicji/tłumaczenie tego zwrotu. To jest/będzie zasadniczo NOWE ułożenie z Rosją w innej roli vs Zachód, Chiny i szerzej Południe. Nie ma powrotu do 23 lutego.

    Wszystko co napisałeś o EV, magnezie może mieć/może nie mieć sensu, kwestia dyskusji i własnych poglądów ale nie jest to BAU!

  119. @krzloj
    „No właśnie, że nie – już teraz z całą pewnością można powiedzieć, że „pierwsza testowa linia EV” zostanie na pewno uruchomiona, bo ruscy to mistrzowie w produkcji optymistycznych raportów, świetlanych wizji, prototypów i potiomkinowskich wsi.”

    Tak, ale „pod koniec 2023” już będzie po wszystkim. Albo Putin odpali te atomówki (czego ubocznym skutkiem będzie niemożnosć uruchomienia w Królewcu czegokolwiek, nawet samochodu spalinowego ze sfajczoną elektroniką), albo na wiosnę zrobi zmobilizowanymi rezerwistami rekonstrukcję ofensywy Brusiłowa i skończy jak dobry car Mikołaj. W wygraną Rosjan na polu walki metodami konwencjonalnymi już po prostu nie wierzę.

  120. @wo
    „Tak, ale „pod koniec 2023” już będzie po wszystkim. Albo Putin odpali te atomówki (czego ubocznym skutkiem będzie niemożnosć uruchomienia w Królewcu czegokolwiek, nawet samochodu spalinowego ze sfajczoną elektroniką), albo na wiosnę zrobi zmobilizowanymi rezerwistami rekonstrukcję ofensywy Brusiłowa i skończy jak dobry car Mikołaj. ”

    Ja jestem bardzo ostrożny z takimi przewidywaniami. (Nawet patrząc na historyczne analogie, to bezpośrednią przyczyną obalenia cara były protesty związane z problemami z aprowizacją miast (brak opału i jedzenia), a do tego jeszcze daleka droga.)

    „W wygraną Rosjan na polu walki metodami konwencjonalnymi już po prostu nie wierzę.”

    Yep, ale konflikt może ciągnąć się latami.

  121. @Awal

    A jeszcze a propos kresek na mapie: rozumiem że Putin, w imieniu Blinkena, o takie spotkanie ich poprosił?

    WASHINGTON, Sept 19 (Reuters) – U.S. Secretary of State Antony Blinken met with the foreign ministers of Armenia and Azerbaijan in New York on Monday, marking the first direct talks between the two sides since deadly border clashes this month, the State Department said.

    link to reuters.com

  122. @WO
    „ONZ nie ma procedury na usuwanie stałego członka RN ONZ.”

    Ale ma już działające procedury ograniczania skuteczności veta, wprowadzone w kwietniu tego roku, właśnie w obliczu obstrukcji Rosji jako agresora w Ukrainie [1]. ONZ ma też dużą grupę krajów domagających się reform całego systemu – do ich konkretnych postulatów odwoływał się w swoim wystąpieniu Zełenski. Te kraje mogą ostatecznie założyć ONZ bis i to jest realny argument, nabierający wagi w sytuacji gdy agresor (Rosja) stosuje veto w RB dla ubezpieczania swej agresji. Notabene to agresor którego sukcesję wobec pierwotnego członka RB (tj. ZSRR) można podważać. Zaś z innych forów np. G20 można Rosję usunąć (lub ją w G20 zawiesić) zwykłym konsensem pozostałych członków.

    „Po kiego grzyba jakiś specjalny trybunał zamiast zwykłego MTK”

    Ukraina intensywnie współpracuje z MTK od czasów rosyjskiej inwazji na Krymie. Ale MTK to po prostu sąd karny ścigający określonych sprawców, którym można udowodnić karnoprawny związek z czynem (np. brak wymaganej prawnie reakcji dowódcy na uliczne morderstwa dokonywane przez jego podwładnych w Buczy). Godząc się na jurysdykcję MTK, Rosja może ostatecznie poświęcić paru pułkowników, oszczędzając czołowych decydentów i zachowując wszystko, co uda jej się militarnie opanować. Specjalny trybunał funkcjonujący na innych podstawach prawnych mógłby nałożyć kary (reparacje) na samo rosyjskie państwo oraz członków jego organów decyzyjnych jako winnych nielegalnej agresji i następujących w związku z nią zbrodni. Byłoby to kolejnym elementem izolacji reżimu i prewencji BAU.

    „Limity na ropę postępują slowly but surely.”

    Dużo za slowly, co m.in. wykorzystują retorycznie kraje udzielające ekonomicznego wsparcia Rosji („kupujemy w miesiąc tyle rosyjskiej ropy ile Europa w dzień” – indyjskimi minister SZ) [2]. Znowu, zamiast izolować agresora Europa pokazuje światu, że można z nim robić BAU.

    „Według tego kryterium Polska swój piwot dokonała dopiero w 1991”

    Polska miała już wtedy demokratyczne instytucje i negocjowała stowarzyszenie z EWG. A i tak obecność radzieckich baz hamowała nasze reformy – przypominam, że w pełni wolne wyboru mieliśmy dopiero w październiku 1991 r. Natomiast aktualne bazy rosyjskie w krajach postsowieckich chronią tamtejsze autokratyczne elity – konkretnie bazy te mają np. zabezpieczać planowane przekazanie władzy w Tadżykistanie przez prezydenta Rahmona na rzecz jego syna, tak jak wcześniej w Kazachstanie zabezpieczyły sukcesję Tokajewa. To są dla tamtejszych elit rzeczy wciąż warte głosu przeciw Zełenskiemu w ONZ czy odegrania teatru mediacji z Putinem. Putin po prostu z ich perspektywy wciąż gwarantuje siłową stabilizację ich władzy i nie ma w tej roli realnego konkurenta. Jeśli Zachód chce tym azjatyckim elitom umożliwić jakikolwiek piwot, musi postawić Putina przed trybunałem i przestań mu wypłacać petro-ruble.

    Rzeczywistość tak już ma: jest bardziej złożona niż slajdy, co do tego chyba się zgadzamy.

    [1] link to press.un.org

    [2] link to m.economictimes.com

  123. Pobawię się w Awala. Wygłoszę przepowiednię. Jeśli napięcie między Azerbejdżanem a Armenią się utrzyma, to po szybkiej dymisji Franciszka Murzyn zostanie czarnym papieżem (przepraszam wszystkich urażonych niskim poziomem poprawności politycznej). Podam nawet daty: napięcie utrzyma się co najmniej do listopada, a czarny papież będzie w dwa tysiące piątym. Ten sam poziom predykcji.

    @Wojczal
    Niby przewidział, a nie przewidział. Motywacje, które wymienił to Rosja słaba, zdesperowana, zagrożona deklasacją, próbująca rozpaczliwie uratować co się da z upadającej potęgi. Tyle że to tak nie wyglądało. Chyba wszyscy pamiętamy sławetne zdjęcie Putina z Łukaszenką, gdzie pierwszy siedział podparty jak basza w pozie sugerującej coś między defekacją a orgazmem. A już po wybuchu wojny, wygłoszony z pełnym przekonaniem apel do ukraińskich wojskowych, żeby opuścili zaćpanych nazistów i przeszli na jego stromę. Dyktator uwierzył we własny kult jednostki i we własną propagandę. To nie miała być rozpaczliwa próba obrony status quo bo węglowodory się kończą, a nowe otwarcie, powrót Rosji do pierwszej ligi mocarstw i przejście Putina do rosyjskiego panteonu, obok Iwana Groźnego, Piotra Wielkiego, Ruryka, Olega, Kija, Szczeka i Chorywa.

  124. @Konrad Matys

    „Pobawię się w Awala. Wygłoszę przepowiednię. Jeśli napięcie między Azerbejdżanem a Armenią się utrzyma, to po szybkiej dymisji Franciszka Murzyn zostanie czarnym papieżem”

    W momencie w którym 15 września nasz Gospodarz przewidywał, że Azerbejdżan „przesuwa kreski” na Kaukazie, mówiłem że bynajmniej, Alijew po prostu szykuje się na spotkanie z Putinem w Samarkandzie. O owej Samarkandzie zrobiło się potem głośno przez filmiki – ale zawczasu śmiem twierdzić nikt z szanownych kolegów o niej nie słyszał. Obecnie kolega poprawia sobie samopoczucie dość niskich lotów żartem, którego merytoryczny wkład do dyskusji mi niestety umyka. Więc i owej dyskusji nie kontynuuję.

    @Obywatel

    „Blinken…”

    Pisałem też wtedy o Blinkenie – on nie ma baz na Kaukazie.

    „Wszystko co napisałeś o EV, magnezie może mieć/może nie mieć sensu, kwestia dyskusji i własnych poglądów ale nie jest to BAU!”

    Dlaczego eksport rosyjskiego magnezu czy diamentów przebiegający tak samo we wrześniu 2022 jak we wrześniu 2021 to nie jest „business as usual”? Dlaczego nie będzie nim – jeżeli się nie pomylę – wprowadzenie w oparciu o zagraniczne technologie nowej linii EV do zakładów Avtotor produkujących dotąd samochody spalinowe różnych zagranicznych marek? Dlaczego nie jest nim niedawne ponowne otworzenie rosyjskiej strony marketingowej marki Samsung (link to samsung.com)? Jeżeli przeszkadza koledze konkretna nazwa „BAU” – nazwijmy te działania, może istotnie lepiej, finansowaniem terroryzmu. Zachód i Daleki Wschód będzie tak bardzo finansował rosyjski terroryzm wobec Europy Wschodniej, jak mu politycy owej Europy pozwolą. Mobilizujemy tych polityków, by nie pozwalali. Zmuszajmy ich do wtrącania się w te deale, póki – dzięki morzu ukraińskiej krwi – one jeszcze nie są zamknięte. To moje jedyne przesłanie dla kolegów, przepraszam że nie mogę służyć czymś bardziej optymistycznym.

  125. @magnez, rosyjska strona internetowa samsunga a BAU
    Od siebie bym dodał: dlaczego za najważniejszy dowó BAU nie uznaje się, że w UFC (największa, amerykańska federacja mieszanych sztuk walki) ciągle występują zawodnicy z Rosji? Dlaczego pozwala się na udział szwedzko-czeczeńskiemu zawodnikowi, którego ostatnio na ślubie, który zorganizował w Czeczenii odwiedził Kadyrow?

  126. Awalu, dziękuję że teraz podajesz liczby do prostej weryfikacji, zamiast okrągłych zdań o zmuszania mnie do zgadywania o co i w jakim wymiarze ci dokładnie chodziło, co faktycznie może prowadzić do opacznego zrozumienia i zacytowania niezgodnie z intencją. Postaram się trzymać dosłownych cytatów. Postaram, nie gwarantuję, bo komentujesz dużo więc nie wszystko łatwo zapamiętać, zwłaszcza jeśli było kilka notek wcześniej.

    1.5% światowej produkcji elektryków to ambitny cel. Policzmy ile Rosja może na tym zarobić:

    „The global electric vehicle market was valued at $163.01 billion in 2020, and is projected to reach $823.75 billion by 2030, registering a CAGR of 18.2% from 2021 to 2030.”

    A więc te 1.5% to byłoby od 2 do 12 mld usd, przy czym „wartość rynku” to suma cen detalicznych i tym samym daleka pieśń od zarobku producenta – marze na elektrykach są niższe niż na spaliniakach. Pamiętasz ile rocznie Rosja zarabia na węglowodorach? Przy czym liczby jakie podałem w wyliczeniach porównujących z rynkiem litu były zaniżone (o eksport gotowych paliw).

    Przypomnę, żeby nie zmuszać do skakania po starych wątkach, zwłaszcza że pojawiła się paginacja komci co bardzo utrudnia ctrl-f: w 2020 roku Rosja wyeksportowała gazu za prawie 60 mld USD a ropy za ponad 74 mld USD. Łącznie paliwa kopalne w tamtym roku to 167 mld USD, różnica to właśnie paliwa przetworzone.

    Czyli zakładając że w 2030 rynek EV osiągnie wartość 823 mld USD, a Rosja doszusuje do 1.5% światowej produkcji EV (sporo, Hyundai Group ma 5% po kilku latach produkcji naprawdę niezłych elektryków), to jej 12 mld USD nie zastąpi nawet jednej dziesiątej eksportu węglowodorów. A to wszystko to porównywanie przychodów, gdybyśmy mieli dane pozwalające policzyć marże i zysk — tajne lub mocno zmienne (rosyjskie koszty wydobycia baryłki ropy rosną z roku na rok) — to jestem gotów się założyć że byłoby jeszcze smutniej, bo jednak marże producenta na samochodzie to jest kilka procent, może dziesięć, a rosyjska ropa (Urals, dla pragnących guglać) to aktualnie okolice 40 USD kosztu wydobycia [1] i 80 USD cena sprzedaży.

    Nawet jak dodamy Rosji jeszcze te 5 mld USD z eksportu boliwijskiego litu, zgodnie z moim wyliczeniem wcześniejszym [1], to hajs wciąż się nie zgadza.

    Awalu, możemy dalej dyskutować czym Rosja zamierza w średniej perspektywie (którą przez agresję sobie potężnie skróciła) zastąpić przychodzy z eksportu węglowodorów, ale jako inżynier apeluję żeby dalsza dyskusja miała charakter ilościowy. Inaczej rękomachanie „litem i samochodami, zaraz zdominują rynek pierwszego i będą znaczącym graczem w drugim” do niczego nie doprowadzi i będziesz czuł frustrację z szyderczych reakcji.

    Skoro już apeluję, zaadresuję część z wymienionych przez Ciebie innych eksportów Rosji:
    – diamenty, 1 mld USD w 2020 [3]
    – magnez, 29 mln (milionów, nie miliardów) USD eksportu w 2020, minus 21 mln USD importu [4]

    Także dla higieny dalszej dyskusji, strukturę przychodów Rosji z eksportu można też sobie podejrzeć chociażby w wątku Kamila Galeeva [5], zostawiam też linka do źródłowej infografiki którą można sobie przybliżać i dokładniej analizować [6].

    Teza, Awalu, nie tylko moja ale mam wrażenie wielu komentatorów, jest następująca: jeśli eksport ropy i gazu z Rosji spadnie (w wartości dolarowej) o połowę, Rosja nie jest w stanie takiej dziury skompensować w jakikolwiek sposób, nie bez poważnej, kosztownej i wymagającej dużo czasu (nie wspominam o czynnikach miękkich i trudno policzalnych jak wola polityczna) restrukturyzacji gospodarki na co najmniej średnio innowacyjną.

    Gospodarzu, czy można pod archiwalnymi notkami wyłączyć paginację komci? Zabija ona możliwość szybkiego ctrl-f i tym samym dokopanie się do komcia wymaga google-fu.

    [1] link to russiamatters.org
    [2] link to ekskursje.pl
    [3] link to bm.ge
    [4] link to oec.world
    [5] link to twitter.com
    [6] link to oec.world

  127. @Awal

    UK ma bazę w Brunei (i Króla nawet, choć chyba do czasu) i jakoś to mocarstwa środkowoamerykańskiego z niej nie robi. Jeśli Blinken robi sobie takie spotkanie między dwoma prawie, że wasalami Rosji (wizytę Pelosi już pomijam), to jak to nie ma znaczenia, to ja nie wiem co może mieć znaczenie. Chyba to, że bazy o jakich wspominasz, są już pustawe bo pierwsze info o przenoszeniu wojsk rosyjskich z tego rejonu na front jest z jeszcze marca.

    „Mobilizujemy tych polityków, by nie pozwalali.”

    Żadne USA nie przeskoczy tego, że np Indie są krajem samodzielnym, z własną polityką i jak zechcą to będą ćwiczyć swe wojsko i to prawie w tym samym czasie i z USA i z Rosją. A jak się ma 1,5 mld ludzi do wyżywienia to ropa za pół ceny jest ciekawą opcją. I nawet Biden się z tym zgadza.

    Obszar Rosji (w jej obecnym albo innym układzie polityczno-państwowym) jest i będzie elementem globalnego obiegu gospodarczego, nie da się ich wyłączyć, da się tylko zmienić rolę i pozycję. To co teraz obserwujemy to – prawdopodobnie – zmiana roli Rosji z bardziej podmiotowej, na mniej podmiotową, albo wręcz całkowicie przedmiotową.

    Z Putina próbującego wsadzić np B. Browdera* do więzienia wedle wysłanego uznania bo miał taką opcję, ewoluujemy w kierunku jakiegoś „Putina” wysyłającego Rosgwardię do wysiedlenia jakiejś wioski bo Chińska Partyjna Korporacja im Czerwonego Akumulatora podjęła decyzję aby zbudować zakład utylizacji akumulatorów (brudne świństwo) pod Saratowem. W kolejce czekać zaś będzie Siemens oraz wspominany Samsung. Przecież szkoda nad Wisłą takie świństwo utylizować a transformacja FitFor55 czekać nie będzie.

    I to mnie, proszę Pana, cieszy 🙂

    *https://en.wikipedia.org/wiki/Bill_Browder

  128. @awal
    „Ale ma już działające procedury ograniczania skuteczności veta, wprowadzone w kwietniu tego roku, właśnie w obliczu obstrukcji Rosji jako agresora w Ukrainie”

    To właśnie komcionauci nazywają awalowaniem – palnąłeś bzdurę więc zmieniasz temat. A ja mam chusteczkę do nosa, a Ala ma kota. Ale nie ma procedury na usunięcie stałego członka Rady Bezpieczeństwa. Kropka. Wytnę wszystkie komcie z bajdurzeniem na ten temat.

    „Specjalny trybunał funkcjonujący na innych podstawach prawnych mógłby nałożyć kary (reparacje)”

    Pisowiec się znalazł. Od reparacji jest traktat pokojowy. Sądy się tym nie zajmują. Wytnę wszystkie komcie z bajdurzeniem na ten temat.

    „Dużo za slowly”

    Awalowanie at its finest. „Nie wydarza się wcale” „jak nie ja tak” „wydarza się, ale powoli”. Że jeżdżę samochodem powoli to nie znaczy, że nie jeżdżę wcale. Wytnę wszystkie komcie z argumentacją tego typu.

    „Polska miała już wtedy demokratyczne instytucje i negocjowała stowarzyszenie z EWG.”

    Bo piwot nastąpił latem 1989. Tak przyzna każdy inteligentny człowiek. Ale gdybym miał wtedy bloga, ktoś by mi pewnie awalował, że dopóki są bazy, nie ma piwotu. Wiesz co będzie z następnym komciem denializującym piwot Kazachstanu, Armenii itd?

  129. @ts
    „ospodarzu, czy można pod archiwalnymi notkami wyłączyć paginację komci? ”

    Nie wiem w co kliknąć, więc pewnie nie.

  130. @krzloj
    „Ja jestem bardzo ostrożny z takimi przewidywaniami.”

    To była metafora, nie przewidywanie. Tak naprawdę myślę, że cała ta mobilizacja zostanie zużyta na łatanie bieżących dziur (np. przekierowanie kontraktników z Syrii albo z tych mitycznych „baz” w bywszym sojuzie). Kamień w wodę potrzeb zrobi „chlups” i nic się nie zmieni. Nie wierzę nawet w wielką wiosenną ofensywę a la Brusiłow.

  131. @Awal
    Awalu, brutalna prawda jest taka, że jesteś w bardzo podobnym punkcie co fani Bartosiaka, Korwina, Najmana, czy kogo tam. W punkcie, gdzie wydaje się, że bazując na jakichś łopatologicznie uproszczonych założeniach (będących w istocie wziętymi z odbytu niebytu sloganami) można zrozumieć zawiłości świata tego i wyjaśnić je zdaniem prostym, no może współrzędnie złożonym, ale z tylko jednym spójnikiem. Otóż nie można. Rozumiem, że kusi idea bycia nadczłowiekiem, który przejrzał mechanizmy geopolitykopsychosocjoetnohistoriozofii, ale to jest iluzja i autoerotyzm. Nie wiesz i nie rozumiesz więcej niż byle szaraczek nawiedzający tego bloga. Właściwie przez uwikłanie we wziętych z odbytu niebytu dogmatach. Właściwie wiesz i rozumiesz mniej.
    Aha, odpowiadając na zadane kiedyś pytanie, czemu nie wierzę w kremlowskie deklaracje industrializacji i modernizacji Rosji. Ano dlatego, że podstawą ichniej władzy jest Rosja niezindustrializowana i niezmodernizowana. Gnijące wioski w głubince, gdzie jedynym źródłem dochodu jest listonosz z rentą i emeryturą. Miejsca, które realnie nie wytwarzają żadnego pekabu, nie produkują niczego istotnego dla władzy i są od tej władzy kompletnie zależne. Jak władza se postanowi, że oligarchom należy się prawo pierwszej nocy, to takiem u mużykowi pozostanie tylko westchnąć do córki „Swietłana, podmyj się, panowie z Moskwy przyjeżdżają z wizytą”. Industrializacja i modernizacja to komplikują, rośnie grupa ludzi, którzy żyją nie z łaski państwa, tylko z własnej pracy, produkują coś dla gospodarki istotnego, wytwarzają jakiś pekab i ogólnie mają jakiś lewar w sporach z władzą. A jak zrobi się takich zbyt dużo, to jeszcze mogą dojść do wniosku, że właściwie na cholerę im ta władza, może lepiej ją wymienić na lepszą.

  132. Zadam zapewne głupie pytanie, w dodatku off top (w tym sensie, że wątek chyba nie pojawił się w dyskusjach na tym blogu) dlatego z góry i z pokorą przyjmuję ewent. wycinkę, ale interesuje mnie opinia komentującego tu grona oraz oczywiście Gospodarza na ten temat.
    Otóż spotkałem się z opiniami, że UA posiada (lub stosunkowo łatwo może wejść w posiadanie) ładunku jądrowego, dla zrównoważenia ruskiego szantażu. Wydaje mi się to mało wiarygodne, ale ponieważ mało się znam…..

  133. @krzloj
    Myślałem, że libek ale nie tego sortu. Mimo to wygląda na kogoś z kim da się dyskutować.

    @Obywatel
    „To jest/będzie zasadniczo NOWE ułożenie z Rosją w innej roli vs Zachód, Chiny i szerzej Południe. Nie ma powrotu do 23 lutego.

    Wszystko co napisałeś o EV, magnezie może mieć/może nie mieć sensu, kwestia dyskusji i własnych poglądów ale nie jest to BAU!”

    Możliwe właśnie że chodzi o inne rozumienie business as usual. Scenariusz Korei Pn. raczej nie wchodzi w grę, kontakty handlowe i biznesowe będą, ale będzie to nowe rozdanie, a nie powrót do tego co było.

    @Awal
    „finansowanie przez Zachód militarnej dominacji Rosji w naszej części Europy.”

    Używanie tego chwytu w czasie wojny jest jak najbardziej uprawnione aby wywierać nacisk na zachodnie firmy robiące biznes z Rosją, ale poza tym kontekstem traci trochę swoją moc. Jeśli Kreml wybiera wydawanie kasy na operacje specjalne i zbrojenia albo przejada zamiast na reformy i modernizację kraju to już ich wybór.

    „Podaję jako przykład jednej z możliwości, że w mojej ocenie jakieś kilkanaście procent tego aktualnego węglowodorowego dochodu może z czasem zastąpić produkcja w tanim segmencie EV”

    Budżet FR to jest ile? 2/3 z węglowodorów? Te kilkanaście procent nie wystarczy do pierwszego.

    „Inne możliwe źródła dochodu w jakich może pójść Rosja też już wspominałem: modernizowane rolnictwo, metale rzadkie, chemia (nawozy) – również zielona energia dla Europy np. wodna, może produkcja wodoru.”

    Skoro mogą zmodernizować rolnictwo to dlaczego tego nie zrobili? Dlaczego są dostawcą suworców a nie poduktów przemysłowych? Dlaczego nie są drugą Koreą Pd? Tajwanem? Przecież byliby o wiele bogatsi, potężniesi i zadowoleni?

  134. @Konrad Matys
    „czemu nie wierzę w kremlowskie deklaracje industrializacji i modernizacji Rosji”

    Jest to coś z czym Rosja zmaga się od już niemal kilkuset lat. Onus jest w drugą stronę. Cóż to za nowy czynnik czy okoliczności albo przyczyna dla której tym razem miałoby im się udać?

    Dotychczasowy sukces imperium polegał na kolonizacji i rabunkowej eksploatacji za równo ludzi jak i zasobów przyrody. Ten model jest prosty, skuteczny i odporny na zmiany. Ma jednak tą wadę, że jest ograniczony. Czym byłaby Wielka Brytania bez kolonii, ale i bez przemysłu oraz nowoczesnej gospodarki? Rosja nie potrafi przeskoczyć na następny level.

    O ile nie nastąpi tam jakaś rewolucja to po wojnie FR będzie implodującym dostawcą surowców. Nawet jeśli będą tam jakieś wyspy modernizacji.

  135. Pytanie do tych co ogarniają.
    Załóżmy hipotetycznie teoretycznie, że Syberia oddziela się od Rosji „Europejskiej”. Czy to nie jest tak, że to Syberia (wiadomo – surowce) odpowiada za większość pekabu FR, i bez Syberii europejska część okaże się biednym i smutnym krajem? I odwrotnie – Syberia dysponując przychodami z surowców zostającymi na miejscu może rozkwitnąć (jak np. taka Mongolia).

  136. @waclaw
    „I odwrotnie – Syberia dysponując przychodami z surowców zostającymi na miejscu może rozkwitnąć (jak np. taka Mongolia).”

    W Europie zasadniczo wierzymy w scenariusze win-win, w których każdy kraj rozgrywa swoje mocne strony i wszyscy zyskują. Nie wiadomo według jakiego scenariusza będzie przebiegał ten (hipotetyczny) rozpad, ale można sobie wyobrazić i taki, w którym w 2050 zyskują na nim i w Władywostoku, i w Królewcu (gdzie rzeczywiście świetnie wtedy prosperuje Avtotor).

  137. Z dzisiejszego oko.press:
    „Duma Państwowa zamierza do końca tygodnia przyjąć ustawę, zgodnie z którą państwo spłaci kredyty bankowe zmobilizowanych albo ogłosi wakacje kredytowe.
    Jak zapowiedziało Ministerstwo Obrony, ci, którzy pojadą na front, zostaną zwolnieni z ich cywilnej pracy po otrzymaniu powiestki z komendy wojskowej – wszak przejdą na bilans armii jako kontraktowi.”

    Czyli moje przewidywania, że budżet FR się zawali do połowy przyszłego roku były wręcz optymistyczne – do spadku przychodów z ropy dojdzie jeszcze tąpnięcie gospodarki z powodu poboru.

  138. @wo (paginacja komci)
    „Nie wiem w co kliknąć, więc pewnie nie.”

    Z tego co wyklikałem na jakimś demowym WordPressie: Settings -> Discussion -> Break comments into pages.

  139. @atomek
    „Otóż spotkałem się z opiniami, że UA posiada (lub stosunkowo łatwo może wejść w posiadanie) ładunku jądrowego”

    Piękne marzenie, ale raczej mało prawdopodobne biorąc pod uwagę, że (1) do 2014 r Ukraina była państwem wasalnym Rosji, spenetrowanym przez służby, oraz (2) procedury związane z bronią jądrową.

  140. @atom

    Mam nadzieje, że nie mają i nie myślą nawet. Bo Zachód wycofa poparcie w 24h

    Ale w szerszej perspektywie każdy rząd od Brazylii przez Nigerię i może nawet po Japonie – prawdopodobnie – rozważa sobie budowę bomby widząc jaką wartość mają gwarancję mocarstw i zasada nienaruszalności granic.

  141. Dla mnie bardzo ciekawy jest wątek Białoruski w tej wojnie. Od wielu lat mówiło się, że pozycja Łukaszenki słabnie i jest coraz bardziej na garnuszku Putina. Podobno białoruskie wojsko ma podlegać bezpośrednio pod sztab w Moskwie, itd.. Ogólnie wydawało się, że jest to już państwo w pełni marionetkowe. Nawet akcje czysto dywersyjne na północne granicy Ukrainy mogłyby nam napsuć dużo krwi, np. ma początku wojny był czarny scenariusz, w którym Białorusini wchodzą do okręgu lwowskiego odcinając Ukrainę od dostaw sprzętu z NATO przez polską granicę. Mimo to Łukaszence udaje się trzymać z dala od tej wojny i Putin jest zmuszony robić mobilizację u siebie zamiast upuszczać białoruskiej krwi. Ciekawi mnie co jest tego powodem. Czy boi się, że zmuszenie Białorusi do czynnego udziału wywoła bunt i zamiast zyskać Ukrainę straci Białoruś?

  142. @cambrinus4
    Ciekawi mnie co jest tego powodem.

    OIDP Białoruś ma jedną dywizję zdatną do realnego użytku (ktoś o tym chyba pisał pod inną notką). Reszta nadaje się najwyżej do tłumienia buntów i zamieszek. Łukaszenka chyba rzeczywiście nie bardzo może liczyć, że pójdą za niego ginąć na prawdziwej wojnie.

  143. W ramach powrotu do normalności Toyota właśnie zamyka na dobre swoją fabrykę w Petersburgu (wcześniej tylko wstrzymano produkcję) i rozważa jej sprzedaż.

    Zresztą nie ma co patrzeć na takie drobiazgi – zapewne, jeśli FR wykona choć krok w stronę atomowej eskalacji, to oprócz karnego unicestwienia floty czarnomorskiej wyląduje na liście państw finansujących terroryzm i skończy się wszelki handelek, może nawet z Chinami.

  144. @Armia Łukaszenki,
    Białoruś nie ma ani jednej dywizji, ograniczają się do kilku brygad zmechanizowanych i pow-des. Tak naprawdę trudno ocenić ich wartość, ale to jest niespełna 50 tysięcy żołnierzy, w większości poborowych, którzy mają łącznie kilkaset czołgów. Nawet przy bardzo optymistycznej ocenie ich możliwości (od którego jestem daleki) to nie będzie w stanie zmienić obrazu wojny na obecną skalę.

    @Ukraina i broń jądrowa,
    „Łatwo” to bardzo pojemna kategoria, ale pamiętajmy że skoro Korea Północna dała radę, to Ukraina, z dużo wyższym poziomem rozwoju gospodarczo-technicznego i nieźle rozwiniętym przemysłem atomowym, z całą pewnością byłaby w stanie.

    P.S. Dołączam się do prośby o wyłączenie paginacji komentarze. To jest rozpaczliwie niewygodne teraz.

  145. Z Białorusinami może być jeszcze ten problem, że walczyć będą, tylko nie wiadomo, po czyjej stronie.

  146. @bantus
    Ale rosyjska władza właśnie chce być tylko dostawcą surowców. Tylko w takim układzie może działać stabilnie układ, w którym społeczeństwo jest podzielone na oligarchów cyckających państwo i społeczeństwo, i rzeszę dziadów, którzy są kompletnie wobec tego państwa i kontrolującej go oligarchii zależni. To nie tak, że oni próbowali się modernizować, ale im nie wyszło. Nigdy tego naprawdę nie chcieli.

  147. @sheik
    „W ramach powrotu do normalności Toyota właśnie zamyka na dobre swoją fabrykę w Petersburgu (wcześniej tylko wstrzymano produkcję) i rozważa jej sprzedaż.”

    A Rybar pisze, że „wojenkomy” idą po linii najmniejszego oporu i mobilizują całość załogi konkretnych zakładów (wymieniając jako przykład stocznię Zvezda), bo tak najłatwiej: pobrać w kadrach listę pracowników i wypisać wszystkim ręcznie bilety. To oczywiście paralizuje działalnosć tych firm, ale to nie jest problem pana sierżanta.

    Wydaje mi się, że ta mobilizacja to ostateczny cios dla BAU. Zostaną jakieś irańskie kombinacje, że przez podstawioną spółkę via Chiny i Paksitan.

    PS. Wyłączyłem paginację. Czy wszystko wyleciało w powietrze?

  148. Państwo bardziej biegli w historii, który to jest etap kiedy wódz podejmuje decyzje wojskowe wbrew generałom?

    „Prezydent Rosji Władimir Putin w ostatnich tygodniach bezpośrednio zaangażował się w planowanie strategiczne wojny w Ukrainie, m.in. odrzucając prośby swoich generałów o wycofanie się z Chersonia — informuje „New York Times” na podstawie źródeł w amerykańskiej administracji.”

    link to wiadomosci.onet.pl

  149. @cowboy
    „Państwo bardziej biegli w historii, który to jest etap kiedy wódz podejmuje decyzje wojskowe wbrew generałom?”

    Formalnie 19 grudnia 1941 – Hitler niezadowolony z nieudanej bitwy moskiewskiej odsuwa Brauchitscha i mianuje siebie głównodowodzącym OKH. Wtrącał się jednak już w lecie, co przyczyniło się do tego, że nie zajęli ani Moskwy, ani Leningradu (rozpraszając się między jedno i drugie).

  150. @ Rosja i przekleństwo zasobów

    Właśnie dlatego samochody elektryczne z Kaliningradu to pomysł rodem z gry komputerowej. Jego realizacja wymagałaby postawienia na głowie rosyjskiej ekonomii politycznej, rewolucji i kompletnej wymiany elit. Wystarczy zobaczyć co stało się z takimi gałęziami, w których Rosja odziedziczyła silną posowiecką pozycję jak przemysł kosmiczny czy lotniczy. Gdzie im do samochodów elektrycznych jeśli przez trzy dekady utracili pozycję w dziedzinach, w których mieli osiągnięcia?

    @putin i ręczne sterowanie wojna

    Nie wierzyłem w to wcześniej ale on ostatnio tyle razy powtarza w swoich przemówieniach i konferencjach, że o wojnie decyduje sztab generalny i mon – a historia pokazuje, że wszystko co publicznie mówi, a szczególnie to co podkreśla okazuje się później kłamstwem – że coś jest na rzeczy. Jeśli tak to bardzo dobra wiadomość i to by wyjaśniało czemu wbrew logice Rosjanie wciąż jeszcze siedzą w Chersoniu.

  151. @wo
    „irańskie kombinacje, że przez podstawioną spółkę via Chiny i Paksitan”
    Paweł Laudański, tłumacz rosyjskiej i ukraińskiej SF w czerwcu kupował nowości płacąc przez Western Union i
    wysyłając paczki książek przez Arabię Saudyjską.

  152. Utrata Chersonia to koniec złudzeń o marszu na Odessę. A Putin to człowiek, który się kompletnie w złudzeniach zagubił i do końca będzie się ich trzymał. Będzie halucynował o duginowskiej Eurazji od Lizbony do Władywostoka słysząc na schodach kroki idących poślizgnąć go na mydle przy otwartym oknie.

  153. @wo
    „PS. Wyłączyłem paginację. Czy wszystko wyleciało w powietrze?”

    Zmarnowałeś okazję do udostępnienia tej opcji (braku paginacji) tylko dla patronów!

  154. Nawet jeśli Putin osobiście nie podejmuje decyzji dotyczących działąń na froncie, ciągła karuzela wśród dowodzących wystarczy, żeby sabotować własne plany. Szczególnie, że w Rosji reguły i procedury mają daleko mniejsze znaczenie niż wola osoby aktualnie u steru. Zanim nowy generał zdecyduje kto może co rozkradać, już go biedaka wymienią na nowego. Rince and repeat. Podejrzewam, że podobnie jest w gazpromach, gdzie śmiertelność zarządu jest ostatnio wyższa niż na froncie i musi to być paraliżujące dla całej organizacji. Wygląda to wszystko trochę spirala śmierci – każda kolejna decyzja obniża szansę na wyjście na prostą, pociągając za sobą kolejne, jeszcze gorsze decyzje. Z zewnątrz wygląda to na kompletny rozjazd wierchuszki z rzeczywistością.
    Myślę, że Awal lejąc zimną wodę na optymizm może przeceniać odporność Rosji na taki stress test. Obecnie Rosja w imię przywrócenia BAU zrobiła sporo, żeby nie było BAU i żeby im się wszystko posypało w rękach.

  155. Ciekawostka: Kolejne kraje odmawiają obsługi kart rosyjskiego systemu Mir. Teraz Uzbekistan, wcześniej Wietnam i Kazachstan.

  156. @Wietnam
    Sojusz wietnamsko-amerykański to niezłe „wow” po tych wszystkich Plutonach i Metalowych Jacketach

  157. @niechjedzaciastka
    Drobiazg, który może sięprzydać – nie rince, ale rinse and repeat – chodzi o spłukanie, bo idiom wywodzi się od instrukcji używania szamponu i nabijał się z algorytmu, który literalnie traktowany prowadził do nieskończonej pętli 😉

  158. #Wietnam i MIR

    To jest raczej efekt domina – mając do wyboru system Visa/MC i system MIR nikt normalny nie wybierze MIR-a.

  159. @putin i ręczne sterowanie wojna + gazprom

    Już parę miesięcy temu na kanale Nawalny Live, Władymir Miłow ( link to en.wikipedia.org ) opowiadał, że miał kolegę ze szkoły w Gazpromie, na średnim szczeblu zarządzania (nie znajdę linka, Miłow jak coś nagrywa to gada przez trzy godziny na różne tematy, tego się nie da przeszukać). No i kiedyś Miłowowi przy rozmowie z tym kolegą wyszło, że nawet decyzje średniego szczebla w Gazpromie osobiście zatwierdza Putin. Na co oczywiście nigdy nie ma dość czasu, więc decyzje leżą miesiącami nie podjęte.
    Dlaczego z armią miałoby być inaczej?

  160. @ Artur Król

    Rzeczywiście – mój błąd. Chodziło oczywiście o „rinse and repeat”. Dzięki za wyłapanie!

  161. @cmos
    Dlaczego z armią miałoby być inaczej?

    Są wzorce. Zdaje się, że po 20 lipca 1944 Gröfaz zabronił podejmowania jakichkolwiek działań ofensywnych na szczeblach od batalionu wzwyż bez zatwierdzenia przezeń osobiście planu natarcia.

  162. Nieusuwalny problem systemu. Trudno mieć zaufanie do podwładnych, po tym jak podwładni przeprowadzili zamach/wciskali kit że Ukraina się rozsypie.

    @airborell,
    „Bardziej byłbym ciekaw, kto przewidział niepowodzenia Rosji 23 lutego”

    Zabawna sprawa, ale takich ludzi było całkiem sporo. Widziałem nawet analizę, jak ktoś będzie zainteresowany to poszukam linka.

    Mieli dwie wspólne cechy 1) dobrze się znali na wojskowości, zwłaszcza w wymiarze logistycznym, np. byli emerytowanymi oficerami z doświadczeniem, 2) na podstawie przewidywanych braków Rosji zakładali że wojny nie będzie, bo jest „oczywiste że to nie może się udać, nie z takimi siłami”. Ten drugi element sprawia że nie stali się popularnymi komentatorami – bo mylili się w zakresie pod koniec lutego najbardziej wszystkich interesującym.

  163. Słowo na niedzielę o destylatach.

    Nie mogę znaleźć stosownego wątka w tutejszych dyskusjach, google nie pomaga, więc wybaczcie, że tutaj. Wyciągnąłem wreszcie wczoraj zza szafki z winami zakurzoną butelkę 12-letniego Aberloura, którą dostałem w fabryce pod choinkę ze 2 lub 3 lata temu. Speyside Single Malt Scotch Whisky – cokolwiek ten speyside znaczy. Zapach bardzo przyjemny, smak dosyć bogaty, zupełnie niczego sobie i faktycznie nie czuć bimbrem nic a nic co jest dużym plusem dodatnim. Jedyne zastrzeżenie jakie mam to zbyt dużo słodkich nut – wolę wytrawniejsze alkohole. Ale to zupełnie dobry destylat jest!

    Test zaliczony. Nie wiem jak tańsze ścierwa, ten Aberlour coś ze 180 zeta kosztuje, czyli na poziomie tańszych koniaków ze średniej półki, ale chyba nie będę sprawdzał. Za to gdyby ktoś mógł polecić coś zdecydowanie bardziej wytrawnego to byłbym wdzięczny (oczywiście o single malta chodzi).

  164. @bartolpartol:
    Speyside to generalnie desytlarnie na brzegach rzeki Spey – północnowschodnia Szkocja. Co do polecania czegoś wytrawniejszego – polecam np. Laphroaig Quarter Casks albo Oban (ale trzeba się przygotować na to, że one są mocno dymne).

  165. @bartolpartol

    Witamy w świecie single maltów, czeka cię mnóstwo frajdy z odkrywania nowych smaków.

    Bardziej wytrawna od Aberlour: można tutaj pójść w dwa kierunki, niezależnie lub razem.

    Po pierwsze single malty z beczek po bourbonie, bez udziału beczek po winie (spora część smaku Aberlour to wpływ starzenia w beczkach po hiszpańskim winie wzmacnianym), a imię ich legion, to najpopularniejszy rodzaj beczek. Zaczynając od dostępnego wszędzie Glenfiddich albo prawie wszędzie Aultmore.

    Drugi kierunek to destylaty w innym stylu niż typowa dla Speyside łagodność i owocowość. Najlepiej szeroko rozumiane Highlands. Tutaj mogę polecić mojego ulubionego Clynelisha, wersja 14-letnia jest do kupienia prawie wszędzie. No i jest jeszcze krok dalej, single malty o dymnym charakterze, jak wspomniany wyżej Laphroaig, jak i lżejsze w swojej dymności (Ardmore, Ledaig) ale to już bardzo specyficzny profil, love-or-hate, osobiście nie przepadam.

  166. Geeez, tylko nie kolejna dyskusja o różnych odmianach tego żółtawego świństwa i ich rzekomych zaletach.
    I jeszcze pod postem o wojnie, żeby możliwie dobitnie pokazać, jakie problemy mają Polacy a jakie Ukraińcy.

  167. ech, lewicowcy z singlemaltem w ustach. Kiedy o humidorach rozprawki tu będą, albo o kablach do patefonu za 40 tysi?
    Z tym wydawaniem poleceń przez Putina to wygląda na jakże swojską grę w utrzymanie władzy, wielu naszych korpomenedżerów w to umi tyż. Idzie o to, by owszem, rozkazywać, ale by rezultaty fatalnych decyzji nigdy nie obciążały dowódcy.
    Może ot iść mniej więcej tak: słuchajcie, tam w dowództwie, może za mało jest wojsk przy tym Chersoniu, co?
    No to przegrupowują, dobre tanki jadą do Chersonia. Następuje przesławne lanie, a po nim wódz wygłasza: – Co za bałwan kazał wycofać wszystkie dobre jednostki i rzucił je do Chersonia!

  168. @carstein & cowboy
    Dzięki!

    @wo
    Nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. Nawet nie mogę powiedzieć, że chciałem w szejku wzbudzić moralne oburzenie, choć powinienem był się tego spodziewać. Jeśli wywalisz te kilka postów alkoholowych nic złego nikomu się nie stanie.

  169. Tymczasem doniesienia z Rosji są takie że niektórzy ze zmobilizowanych już dzień po wcieleniu trafiają na front, do uzupełnień jednostek które poniosły straty. Ja tam się nie znam na wojskowości, rozumiem że armia rosyjska historycznie była oparta o żołnierzy kiepsko wyszkolonych i o niskim morale bo piechota jest tylko dodatkiem do artylerii, ale to już chyba nie ma sensu? Czy jest tu jakiś sens którego nie widzę?

  170. @cowboytomash
    „Czy jest tu jakiś sens którego nie widzę?”

    Mogą to być weterani albo specjaliści którzy będą naprawiać sprzęt, który podobno stoi i gnije w polu, bo nie ma kim robić.

    Kroll też mi się kojarzy z RU wojem.

  171. @cowboytomash

    „Czy jest tu jakiś sens którego nie widzę?”

    Zdesperowane dyktatury nigdy nie miały problemu z łataniem frontu za pomocą wkładki mięsnej. Mnie skojarzenia z Volkasturmem zaczęły się nasuwać chyba wtedy, kiedy Rosjanie zaczęli rekrutować więźniów. A potem się przypomniał Upadek.

    link to youtu.be

  172. Swoją drogą pytanie, czy ta mobilizacja bardziej Kremlowi pomoże czy zaszkodzi. W końcu kupa mocno wkurzonych ludzi dostanie broń do ręki. Ogólnie chaos zapowiada się nieziemski. No i zaczęły się protesty matek.

  173. U nas w dawnym wojsku mówiło się: „saper nie musi być bystry, zdolny, inteligentny, saperów musi być dużo”. Może to się da ekstrapolować na pozostałych żołnierzy.

  174. @Bibliotekarz
    >Ja nie na temat, więc nie będę się gniewać jeśli wylecę, ale normalnie nie wiem gdzie >się wyżalić. Z TOK FM najpierw spuścili Orlińskiego, potem Lisa, teraz Najsztuba. PIWO >Lizuta było super, to też musiało zniknąć. Już nie wiem czy to ze mną jest coś nie tak, >czy to radio pędzi w jakimś dziwnym kierunku.

    Powiedziałbym że trochę dziwne zestawienie. Dawno mnie tak nic nie ucieszyło jak zniknięcie Lisa z „Trzódki”. Gość który we wszystkim poza oficjalną nazwą jest działaczem PO. Najsztub jedyne co miał fajnego, to przegląd prawicowej poezji który robił razem z Piątkiem.

  175. @cowboytomasz
    Jeśli wierzyć że Putin robi cosplay Stalina z rozkazem „ani kroku wstecz”, to rzucanie zielonych rekrutów na front ma sens, bo szanse na utrzymanie linii zielonym rekrutem jest nieznacznie, ale jednak wyższe niż utrzymanie jej nikim.

  176. @zefir
    Najsztub od 10 lat nie miał pomysłu na audycję. Ile można słuchać w kółko „ryku wolnej Polski”? Nie dziwi mnie że wyleciał, podobnie jak kilka lat wcześniej PIWO, które też było audycją bez pomysłu. Mam nadzieję, że teraz Stawiszyński dostanie ostrzegawcze światło, bo też zaczyna zjadać własny ogon.

  177. @Dar Dud
    Oficjalnie wyleciał za fantazjowanie na antenie o pobiciu Morawieckiego, a nie (tylko) za zamęczanie słuchaczy cringe’owym antypisizmem!

    Trochę nie rozumiem w czym audycja pt. „zapraszamy osobę gościową od filozofii/socjologii/antropologii/psychologii” miałaby bardziej zjadać własny ogon od innych tematycznych audycji z udziałem gości (jak w tych przypadkach: kultura – Łasiczka, historia – Lewicka, mieszczański socjalizm – Lichnerowicz, sprawy międzynarodowe – Janiszewski)

  178. @Krzloj
    Bo ci redaktorzy zapraszają różnych gości i robią audycje na różne tematy. Najsztub od 10 (chyba) lat co tydzień powtarzał to samo, w taki sam sposób, i zapraszał tych samych gości.
    Bardzo bym chciał posłuchać Najsztuba w tej nowej formie, którą mu zaproponowano – kilkunastominutowego felietonu. No ale nie posłucham.

  179. Mnie tam audycja Najsztuba podobała się. I cieszę się, że trzódki już nie ma (nie, nie cieszę się ze śmierci Wołka), to było dziaderstwo do potęgi.
    Za to fajnie, że więcej audycji ma Zakrocki – ciekawe tematy i ciekawi goście.
    Ale to tylko moje własne skrzywione gusta.

  180. @jgl
    „Jeśli wierzyć że Putin robi cosplay Stalina z rozkazem „ani kroku wstecz”, to rzucanie zielonych rekrutów na front ma sens, bo szanse na utrzymanie linii zielonym rekrutem jest nieznacznie, ale jednak wyższe niż utrzymanie jej nikim.”

    To w ogóle nie jest ta sytuacja. Nie ma żadnego fronu w Rosji, żeby rzucać rekruta wprost na karabiny maszynowe.

    Od razu do Ukrainy pojadą specjaliści, ci wojskowi z rezerwy oraz cywilni, mechanicy, spawacze, spece od elektroniki. To że jakąś fabrykę zamkną chyba ich niewiele obchodzi skoro i tak są na postojowym (nie ma bezrobocia ha). Trafią oczywiście na tyły. Hydraulik, kucharz i pielęgniarz też się przydadzą. Będą robić swoje, bo za karę pójdą pod kule.

    Poza tym jest sporo woja poza Ukrainą, które ma swoje zadania, od ochrony granic, po obsługę mniej lub bardziej ważnych obiektów wojskowych. Zielonych mogą posłać tam, a wykorzystać tych wdrożonych w wojskowy dryl.
    Mają też trochę niewykorzystanych weteranów z Czeczenii, Gruzji, Syrii, nawet Afganistanu.

    Możliwe że rekruci z dalekiego wschodu trafią jako uzupełnienie stanu osobowego. Nie pozwoli to na atak, ale na utrzymanie, a na pewno spowolnienie ewentualnie ataku ukraińskiego już tak. Nie będzie już rajdu ukraińskich jednostek jak ostatnio na północy.

    To oznacza jedno, dużo kłopoty dla Ukraińców. Można toczyć bekę z pijanych jak bela rekrutów, ale wśród nich będzie jakiś zdolny, który będzie pilotował drona. Innego nauczą jeździć ciężarówką. Potrzeba czegoś więcej niż te rachityczne protesty i pojedyńcze incydenty żeby zatrzymać tą machinę.

    Muszę trochę poawalować i stwierdzić że bez mocniejszych sankcji i intensyfikacji pomocy wojskowej w przyszłym roku może być różnie.

  181. @bantus „To w ogóle nie jest ta sytuacja. Nie ma żadnego fronu w Rosji, żeby rzucać rekruta wprost na karabiny maszynowe.

    Od razu do Ukrainy pojadą specjaliści, ci wojskowi z rezerwy oraz cywilni, mechanicy, spawacze, spece od elektroniki. To że jakąś fabrykę zamkną chyba ich niewiele obchodzi skoro i tak są na postojowym (nie ma bezrobocia ha). Trafią oczywiście na tyły. Hydraulik, kucharz i pielęgniarz też się przydadzą. Będą robić swoje, bo za karę pójdą pod kule.”

    Ale masz na to jakieś kwity, czy tylko Ogólne Przeświadczenie? Bo wg relacji w mediach na razie i owszem, przypadkowi ludzie po jednodniowym(!) szkoleniu jadą/lecą na bliskie zaplecze frontu.
    Inna rzecz, że służbom mundurowym nakazano oddelegowanie 10% personelu na front (min. 200k potencjalnych żołnierzy).

  182. @bantus:
    „Od razu do Ukrainy pojadą specjaliści, ci wojskowi z rezerwy oraz cywilni, mechanicy, spawacze, spece od elektroniki.”

    To by było nawet racjonalne, a jak wiadomo, państwo rosyjskie jak i armia słynie z racjonalności i sprawności.

  183. @krzloj
    „Oficjalnie wyleciał za fantazjowanie na antenie o pobiciu Morawieckiego,”

    Nieprawda. To nie jest wersja oficjalna. To jest domysł internautów, którzy to skojarzyli (moim zdaniem zresztą błędnie).

  184. @bantus
    „Nie ma żadnego fronu w Rosji, żeby rzucać rekruta wprost na karabiny maszynowe”

    Oprócz całego frontu północnego od Łymania wzwyż, który ciągle grozi załamaniem

  185. @bantus
    „Od razu do Ukrainy pojadą specjaliści, ci wojskowi z rezerwy oraz cywilni, mechanicy, spawacze, spece od elektroniki. ”

    Błędnie pan zakłada, że tę mobilizację robi ta Rosja modernizacyjna, Stołypina – Kosygina, a robi ją Rosja memogenna (trzymając się określeń Awala). Czyli chaos i korupcja, co przyznaje nawet fanatycznie proputinowska Simonyan (Polecam Poczytać Jej Telegrama/Twittera).

  186. @”Od razu do Ukrainy pojadą specjaliści, ci wojskowi z rezerwy oraz cywilni, mechanicy, spawacze, spece od elektroniki.”

    Sporo komentatorów zastanawia się, że jeśli Rosjanie już w lutym mieli problem z zaopatrzeniem, to jak poradzą sobie z Generałem Zimą teraz, kiedy mają logistykę w znacznie gorszym stanie i planują na froncie mieć tak ze dwa razy brzuchów do wyżywienia i ubrania. Spanie w okopie w śniegu przy minusowej temperaturze wymaga naprawdę specjalistycznego sprzętu.

  187. Przede wszystkim mobilizacja nie była jakąś przemyślaną decyzją. Putin spanikował, że jego wyśniona wojenka mająca wynieść go do rosyjskiego panteonu zawali mu się na łeb. To jest akt desperacji. To oznacza, że niczego nie przygotowano, wszystko jest na chybcika, a że to Rosja memogenna.. Nawet jak tam się trafi operator drona to skończy w okopie. Postępy Ukrainy zresztą i tak niedługo utkną w błocie, gdy pogoda się zmieni. Te tłumy nieprzeszkolonych rekrutów o niskim morale, którym trzeba dać jeść, których trzeba wyposażyć i których być może trzeba będzie pilnować mogą przynieść Rosji więcej szkody niż pożytku.

  188. @KontadMatys „Te tłumy nieprzeszkolonych rekrutów o niskim morale, którym trzeba dać jeść, których trzeba wyposażyć i których być może trzeba będzie pilnować mogą przynieść Rosji więcej szkody”

    Wyobrażam sobie np. taką sytuację, że wygłodniali rekruci zjadają swojego dowódcę.

    A propos improwizacji, niezawodna red.Jędrzejczyk (sorry za długi cytat):
    „Samo mobilizacyjne wystąpienie Putina sprawozdawane było jednak tak, jakby w rosyjskie media uderzył meteoryt. Mimo że było ono nagrane, a jego emisję Kreml odłożył o kilka godzin, rosyjskie agencje nie miały tekstu – nadawały depesze z pojedynczymi zdaniami z orędzia. TASS ogłosiła 1/3 wystąpienia pół godziny po wystąpieniu, a potem pracowicie spisywała resztę. Szybsze były agencje zachodnie.
    Agencje rosyjskie opublikowały napisany po prawniczemu dekret Putina o mobilizacji, ale domagająca się od milionów rodzin dramatycznej zmiany życia władza nie miała prostych materiałów komunikacyjnych. Nawet odpowiadających na najprostsze pytanie: “Czy wezmą moje dziecko/męża”. Pierwsze materiały graficzne pojawiły się po południu w środę, ale i tak trudno było zrozumieć, o co chodzi (stworzone były z perspektywy władzy, a nie ludzi).
    Widać było, że decyzja o mobilizacji zapadła gwałtownie, gdzieś na samych szczytach władzy. Do końca tygodnia agencje wypluwały z siebie komunikaty o tym, jak władza doprecyzuje, kogo w kamasze weźmie, a kogo nie.”
    link to oko.press

  189. @sheik.yerbouti
    „Bo wg relacji w mediach na razie i owszem, przypadkowi ludzie po jednodniowym(!) szkoleniu jadą/lecą na bliskie zaplecze frontu.”

    To jest kilka, kilkanaście wiralowych filmików. Poza tym napisałem, że „Możliwe że rekruci z dalekiego wschodu trafią jako uzupełnienie stanu osobowego.” czyli bezpośrednio na front. To trochę nieprecyzyjne bo ogólnie chodzi o mieszkańców o innym niż europejski wygląd. Trochę za cicho się o tym mówi, ale Rosjanie są rasistami. Jakby się to przebiło w końcu do zachodniej opinii publicznej to może lewicowi symetryści zmieniliby zdanie.

    @wo
    „Błędnie pan zakłada, że tę mobilizację robi ta Rosja modernizacyjna”

    E nie, moja wizja pijanych czerwonoarmistów pijących jeszcze setę dla kurażu jest pewnie gorsza niż współczesna rzeczywistość, ale nie aż tak bardzo. Nie wierzę w Rosję modernizacyjną, ale ta wielka biurokratyczna machina, nieefektywnie, ale jakoś działa i mieliła tych ludzi na polach bitew. Z miliona zapowiadanych rekrutów część będzie się do czegoś nadawała.

    Nawet zacząłem współczuć tym ludziom, których zabierają z dupy świata, gdzie do stolicy jest dalej niż z podlaskiej wsi do Nowego Jorku, i już pewnie nie wrócą. Może nie doceniam tych protestów, ten płacz żon i matek jest z głębi duszy, a poziom wkwienia wybija poza skalę.

  190. Jednak pamiętajmy że chaos teraz i rzucanie świeżaków na front (jeśli się potwierdzi) nie znaczą że do wiosny nic się militarnie sensownego z tej mobilizacji nie może wykluć. Nie ma też co fantazjować o głodujących Iwanach, bo to drugie półrocze ograniczonej wojny, a nie czwarty rok wojny totalnej, i wystarczy złupić byle magazyn pierwszej z brzegu Biedronki

  191. @bantus „To jest kilka, kilkanaście wiralowych filmików.”
    A ile ich powinno być? Po prostu powiedz, na czym opierasz swoje sądy (no chyba że na Głębokim Przekonaniu).
    „Rosjanie są rasistami”
    Tell us something we don’t know.

    @jgl „jeśli się potwierdzi”
    A kto i jak ma to potwierdzić? Skoro naczelna propagandystka Kremla nie wystarcza?

  192. @KontadMatys
    „Przede wszystkim mobilizacja nie była jakąś przemyślaną decyzją.”

    Alternatywa bylo uzycie broni ABC (na terenie Ukrainy oczywiscie). Innych scenariuszy do rozwazenia Putin nie mial.

  193. @wo
    „Nieprawda. To nie jest wersja oficjalna. To jest domysł internautów, którzy to skojarzyli (moim zdaniem zresztą błędnie).”

    A, rzeczywiście – oficjalnie TokFM tłumaczy się zmianą ramówki, chociaż sam Najsztub skojarza usunięcie programu z tą wypowiedzią (i nakręconą przez TVP inbą): „Zapytałem, czy mogę zobaczyć te badania. Dowiedziałem się, że nie. […] Usłyszałem też od Kamili Ceran, że nawoływałem do przemocy fizycznej, mówiąc o Tusku. Nie mogłem wyjść z podziwu, że szefowa Tok FM powtarza narrację TVP Kurskiego […] Dla mnie jest to ewidentny przykład oportunizmu”

    link to press.pl

  194. @Najsztub

    Sekwencja zdarzeń była taka:
    1. Najsztub parę miesięcy temu mówi o tym, że Tusk powinien dać Morawieckiemu w pysk.
    2. Parę tygodni temu Tekieli twittuje o „odstrzeleniu Tuska”, robi się zadymka w mediach.
    3. TVP czym prędzej wyciąga wypowiedź Najsztuba.
    4. TOK FM czym prędzej „zmienia ramówkę”.

    Wnioski do samodzielnego wyciągnięcia. Przypomina to trochę sprawę wywalenia Grucy z OKO.press, a jeśli chodzi o Najsztuba, to warto jeszcze wspomnieć sprawę sprzed roku, kiedy Morawiecki musiał się tłumaczyć w UE z reform sądownictwa i wynikła szybka potrzeba nowej nagonki na sędziów. PAP puścił info o tym, że Najsztuba, który prowadząc bez uprawnień (co było kłamstwem, btw) zabił staruszkę na pasach, uniewinnił sąd. TVP mieliło ten materiał w zestawieniach ze śmiertelnymi ofiarami pijanych kierowców, a większość pozostałych mediów (w tym i TOK FM) materiał umieściło w niusach. Problem w tym, że uniewinnienie Najsztuba nastąpiło dwa lata wcześniej.

    Tak że, patrząc na ogólną kondycję obecnych mediów tzw. wolnych, skłaniam się raczej do wersji Najsztuba.

  195. @krzoj i artykuł z pressa
    „Robert Tekieli. 21 sierpnia prawicowy publicysta na Twitterze napisał, że „dla PiS najlepszym rozwiązaniem byłoby odstrzelenie Tuska na 3 miesiące przed wyborami”.”

    No jak prawaki zaczynają nawoływać do mordowania liderów opozycji, to trochę słabo się robi (nie czytam newsów, ale takie coś powinno się do mnie przebić przy stosownym do wagi sprawy nagłośnieniu). Tusk robi sobie z tego tego jaja, a opozycja przechodzi do porządku dziennego, zamiast docisnąć gnoja, zarzucić prokuraturę pozwami i zrobić z tego bardzo dużą sprawę. Jak tak dalej pójdzie to pis wygra następne wybory w cuglach, bo ludzie widzą, że opozycja nic nie potrafi, nawet zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo. Ech.

  196. @rambler
    „TOK FM czym prędzej „zmienia ramówkę”.
    Wnioski do samodzielnego wyciągnięcia.”

    Otóż nie da się „zmienić czym prędzej”. Kochani, zastanówcie się. Zmiany ramówki nie da się zrobić „czym prędzej”. Przecież trzeba znaleźć następcę i omówić z nim formułę nowego programu. Nie da się tego zrobić z dnia na dzień, to wymaga pewnych przymiarek. Ja już będę wycinać dalsze komcie z „samodzielnymi wnioskami”. Możecie mi chyba uwierzyć, że akurat w tych kwestiach ja po prostu pewne rzeczy Wiem.

  197. @bartolpartol
    „nawoływać do mordowania liderów opozycji”

    Jak Tekielego nie lubię tak ta histeria o ten twitcik wynikała wyłącznie z nieumiejętności czytania ze zrozumieniem, no może jeszcze trochę z gunwianości Twittera jako medium. To było tak:

    KTOŚ [nie pamiętam kto ani dokładnie tej wypowiedzi]:
    > Opozycja powinna się pozbyć Tuska

    Tekieli:
    > Aha jasne, akurat sobie odstrzelą Tuska tuż przed wyborami

  198. @midnight_rambler
    „PAP puścił info o tym, że Najsztuba, który prowadząc bez uprawnień (co było kłamstwem, btw) zabił staruszkę na pasac”

    Chyba nawet PAP by tak nie kłamał? Nie znalazłem żadnego info o tym, że zabił. Tylko, że potrącił.

  199. @Bantus

    Kofman* ostatnio powiedział, że mobilizacja którą obserwujemy, jest pierwszym takim wydarzeniem od 1941 oraz pierwszym takim wydarzeniem w sytuacji kiedy armia Rosji zlikwidowała system mobilizacyjny z czasów sowieckich. Innymi słowy dla nich to jest pierwsze w dziejach takie doświadczenie, nigdy nie testowane i słabo oprzyrządowane.

    Dodatkowo mobilizacja następuje (znów Kofman) jakieś 5 miesięcy za późno, po tym jak szkieletowe jednostki do których, w teorii, mieli trafiać poborowi (=jednostki z oficerami ale bez ludzi) zostały wysłane na front jako uzupełnienie dla pierwszej fali. To oznacza, że „biurokratyczna machina” z poborowymi trafia w próżnię.

    Filmiki (ale też mówi o tym reżimową TV radośnie rozważająca czy nie zastrzelić kilku komisarzy wojskowych w regionach dla przykładu) o tyle mają znaczenie, że pokazują jedno: machina zasysa każdego byle tylko zrobić wolumen bo oni nie są rozliczani raczej z tego, że wygenerowali 1000 specjalistów od dronów a z tego że wygenerowali 1000 osób. To zresztą nie jest zaskoczeniem bo niby skąd oni mają wiedzieć ile mają tych specjalistów jak nigdy nie robili i nie ćwiczyli takiej mobilizacji? O ile – jak na Ukrainie – ludzie nie będą się sami zgłaszać to machina biurokratyczna można działać tylko jak w 1941 (każdy kto ma co najmniej 3 kończyny trafia do woja).

    Kolejny problem to wyszkolenie, uzbrojenie i zaopatrzenie oraz dowodzenie tymi ludźmi. Rosja (choćby brak oficerów) nie ma (nadal opieram się na Kofmanie) zasobów do dowodzenie 1 mln armią na >1000km froncie. Oni na dziś mają problem aby dobrze utrzymać i zaopatrzyć oraz dowodzić tymi 100-200k co tam jest.

    Czarna strona tej mobilizacji – z naszego punktu widzenia – to fakt, że Ukraina ma za mało broni (co pokazuje ofensywa w Chersoniu) aby szybko wypierać Rosjan z okopanych pozycji, brakuje im zwłaszcza lotnictwa. W efekcie mobilizacja – prawdopodobnie – pozwoli zamrozić Putinowi front (plus minus oczywiście pare miast), co z jednej strony jest jego klęską („3-dniowa operacja specjalna rok później”) ale nie jest to jednocześnie naszą wygraną. A do czasu jak walki toczą się na terenie Ukrainy a nie pod Moskwą to rachunek zysków i strat, z punktu widzenia Putina, wygląda jeszcze jakoś.

    Podejrzewam zresztą, że on na tą mobilizacje (plus ględzenie o atomówkach) patrzy jak, w gangsterskim stylu, na sygnał do rozmów z USA o jakimś zawieszeniu broni ASAP bo jednak (przywołując „wybitnego” specjalistę od zadań specjalnych z kręgów PiSu Zybertowicza ;-)) on ma problem „rozwibrowania” swojego reżimu na skutek mobilizacji i porażek na froncie. Jego model rządów polegał na demobilizacji ludzi i ich pasywności w każdej dziedzinie życia a nie na ich mobilizacji i wszyscy, łącznie z Putinem, wpływamy na zupełnie nowe wody. To może być nawet jak drugi 1916 z Putinem w roli Cara Mikołaja.

    *https://warontherocks.com/2022/09/russias-plan-to-stay-in-the-war/

  200. @bartolpartol
    „Jak tak dalej pójdzie to pis wygra następne wybory w cuglach, bo ludzie widzą, że opozycja nic nie potrafi, nawet zadbać o siebie i swoje bezpieczeństwo.”

    Myślę, że poza koneserami Świętej Wojny POPiSu, nikt nie daje faka na to co trzeciorzędowy, prawicowy publicysta wypisuje na twitterze. Nawet bez tego typu inb ludzie są przebodźcowani, np. jeszcze 1,5 miesiąca temu mówiliśmy o „nowym Czarnobylu”, katastrofę ekologiczną, której skutki będą odczuwalne dziesięciolecia i na żywo transmitowane informacje z randomowych miejsc o każdym przypadku śnięcia ryb – o całej „apokalipsie”, tak jak w przypadku każdej paniki moralnej, wszyscy zapomnieli po 2 tygodniach.

  201. @bantus:

    Dużo zależy od tego, czy na tej uogólnionej granicy jest na tyle dużo wartościowych żołnierzy, żeby miało sens przerzucanie ich na front oraz zastępowanie ich losowym poborowym. Nie wydaje mi się, by było takich żołnierzy wiele, raczej do pilnowania granicy kazachskiej i jakiejś jednostki zaopatrzeniowej w Komi kierowano żołnierzy umiarkowanie przydatnych w jednostkach liniowych.

    Najgroźniejszym scenariuszem jest w mojej ocenie wykorzystanie mobilizowanych jako wkładu mięsnego do logistyki, lecz nie wydaje mi się by było w co rzeczoną logistykę wyposażyć. Spawacz i mechanik nie przydadzą się na wiele, jeżeli nie dostaną do dyspozycji warsztatu pracy.

    Zaś wyciąganie personelu z policji i podobnych… cóż. W mojej ocenie jest to jedna z najgłupszych możliwych decyzji przy wojnie napastniczej, gdyż przy dużej skali osłabia się własne zaplecze (koszt!) a jakikolwiek zysk będzie niewielki. Przeszkolenie policjanta z drogówki na frontowca nie wydaje mi się wiele łatwiejsze lub szybsze niż dowolnego cywila. Nie te zadania.

    W mojej ocenie głównym efektem mobilizacji będzie wzrost liczby KIA i WIA po stronie Rosji oraz dalsze spuszczanie do kibla rosyjskiej gospodarki. Mobilizacja da piechotę BP, nie nowe działa i nowe samoloty szturmowe. Ta wojna jest wojną nowego rodzaju: wojną faktycznie technologiczną, gdzie ważniejszy od ilości zmechu jeżdżącego po polu jest jakość artylerii i wszelakich sił technologicznych. To już nie są takie wojny, jak dawniej, gdzie ilością szło zalać każdą przewagę jakościową, przynajmniej w skali strategicznej.

    Tym bardzie, że nie wydaje się by Rosja faktycznie mogła wykreować przewagę ilościową. Ukraina ma de facto dostęp do całego arsenału NATO (teraz już nie odpuszczą z dostawami, a jest nadal co słać) i dostatecznie dużo rekruta by to obsłużyć.

    A co do awalowania (melchiorowania – nie jestem pewien czy już oferowałem wirtualny uścisk mojej dłoni za odgadnięcie który tekst Wańkowicza mi sie w kółko w czasie tej wojny przypomina, no to ogłaszam teraz: kto odgadnie, temu wirtualnie pogratuluję), to jest wróżenia ze szklanej kuli…

    1/ Wojna może mieć zarówno epizody rosyjskiego nacierania jak i kolejnych widowiskowych rosyjskich klęsk (wylecenie w powietrze mostu kerczeńskiego, wylecenie w powietrze jakiegoś dużego okrętu czy gwałtowną rejteradę gdzieś na północy). Jednakże katastrofa zgrupowania rosyjskiego pod Chersoniem jest już nieunikniona, a trwałe odzyskanie przez Rosję inicjatywy jest zaś niemożliwe.

    2/ Działania zbrojne potrwają jeszcze co najmniej rok lub dwa, a i może więcej. Finalnymi akordami w mojej ocenie nadal będzie ukraińskie natarcie na jakieś mało istotne cele w samej Rosji (obstawiam obszar od granicy państwowej w kierunku na Belgorod) co wywoła ostateczne załamanie rosyjskiego morale i zmusi Moskwę do negocjacji (raczej „jak się wycofać” niż „skąd się wycofać” – w mojej ocenie powrót Krymu do Ukrainy jest nieunikniony).

    3/ Nikt* żadnej broni masowego rażenia nie użyje. O ile nawet Rosja ma techniczną możliwość jej użycia (coraz bardziej w to wątpię) to reakcją nawet najbliższego dworu Putina uniemożliwi wykonanie takiego rozkazu. Rosjanie doskonale są świadomi, że użycie broni jądrowej przeciwko Ukrainie wywoła co najmniej zdjęcie jakichkolwiek ograniczeń z Ukrainy i NATO (powiedzmy, spontanicznie doszłoby do awarii któregoś z reaktorów RBMK w samej Rosji lub „ataku nieznanej grupy terrorystycznej” na taki reaktor lub innych niebezpieczny element infrastruktury).

    Użycie przeciwko NATO lub na np. wodach międzynarodowych zaś oznacza ogromne ryzyko nuklearnej odpowiedzi ze strony NATO. A to nie oznacza końca świata, tylko koniec Rosji i kluczowej liczby Rosjan. To nie jest rok 1983, kiedy faktycznie strony mogły dokonać wzajemnej zagłady, dzisiejsza wojna jądrowa raczej byłaby mocno jednostronna.

    4/ Ostatecznym wynikiem wojny będzie powrót wszystkich okupowanych ziem do Ukrainy, utrata przez Rosję wpływu na większości lub prawie całym obszarze poradzieckim. Nie wróżę też utrzymania się Ormian w Karabachu, ani separatystów w Abchazji i Osetii.

    Innym efektem będzie uzależnienie Rosji od innego mocarstwa. Jeżeli infrastruktura rurociągowa do Europy przetrwa, stawiam raczej na uogólniony Zachód. Jeżeli nie przetrwa i równie trudno będzie eksportować gaz do Chin i Europy – może być już bardzo różnie.

    5/ Jednakże, do momentu końca wojny czeka nas jeszcze wiele nieprzyjemnych obrazków oraz trudnych wyborów moralnych dla Zachodu („co robimy z rzezią na Kaukazie/w Ferganie/gdzieś indziej?”, „co zrobić z tłumem Rosjan koczujących na granicy unijnej/tureckiej/innej, skoro lokalny rząd odmawia kooperacji i oferuje najwyżej spałowanie ich, a rząd rosyjski nie bardzo może zrobić cokolwiek?”, „jak zareagować na zbrodnie wojenne wojsk jakiegoś naszego drania na obywatelach któregoś z państw-członków CSTO?”). Oraz decyzja, jak będzie wyglądała normalizacja stosunków z Rosją powojenną (jej sytuacja w warunkach izolacji i po kilkuletniej wojnie z Ukrainą będzie dosyć blisko katastrofy humanitarnej).

  202. @pz
    „Chyba nawet PAP by tak nie kłamał? Nie znalazłem żadnego info o tym, że zabił. Tylko, że potrącił.”

    Dzięki! Przeoczyłem ten idiotyzm. Domyślacie się chyba, że GDYBY rzeczona staruszka odniosła JAKIEKOLWIEK obrażenia, TVP by robiło reportaż ze szpitala, wszyscy byśmy te obrażenia znali na pamięć i to po łacinie, bo tak lepiej brzmi. Jeśli TVP tego nie nagłaśnia i ogranicza się do ogólnego „potrącił” to znaczy, że obrażeń nie było.

  203. @wo
    Ta staruszka rzeczywiście zmarła, ale ponad pół roku później na raka. Po prostu u wielu osób informacja scaliła się w „potrącona przez Najsztuba zmarła”, a niektórzy rozpowszechniają ten zlepek ze złą wolą, o co oczywiście nie podejrzewam kolegi Ramblera.

  204. @pz
    „o co oczywiście nie podejrzewam kolegi Ramblera.”

    Też go nie podejrzewam, natomiast po prostu dał się nabrać pisowskiej propagandzie. To fantastyczne, jak można w zasadzie nie kłamiac wykreować obraz tego Najsztuba, pędzącego 200 km/h tym ferrari czy lamborghini (serio widziałem „internałtów” dopisujących do tego coś w stylu „drogim, luksusowym samochodem), który całkowicie bezkarnie rozjechał na pasach staruszkę.

    Najsztub jest oczywiście na beznadziejnej pozycji, no bo nawet gdyby słał sprostowania, to będzie wyglądało tylko jeszcze gorzej („patrzcie, uważa że same potrącenie to jeszcze za mało!”).

  205. @jgl
    „Tekieli:
    > Aha jasne, akurat sobie odstrzelą Tuska tuż przed wyborami”

    No więc z tego co znalazłem pierwsza wersja była taka: „dla PiS najlepszym rozwiązaniem byłoby odstrzelenie Tuska na 3 miesiące przed wyborami”. To dosłowny cytat, więc coś zupełnie innego niż głupawe tłumaczenia Tekielego później.

    @krzloj
    „Myślę, że poza koneserami Świętej Wojny POPiSu, nikt nie daje faka na to co trzeciorzędowy, prawicowy publicysta wypisuje na twitterze.”

    To nie ma żadnego znaczenia. By przykryć Tekielego pisowskie media wyciągnęły Najsztuba. Niestety pis doskonale umie w moralną panikę i ordynarne kłamstwa, więc ludziom zawsze jakiś osad zostaje. Opozycja w media nie umie niestety wcale.

  206. @sheik.yerbouti
    ” na Głębokim Przekonaniu”

    No przecież nie na danych wywiadowczych. Choć zakładam że już niedługo nowe koszary będą widoczne nawet z kosmosu i będzie widać czy siedzą przy ogniskach.

    @Konrad Matys
    „Przede wszystkim mobilizacja nie była jakąś przemyślaną decyzją. Putin spanikował”

    Pewnie zrobił to czego domagali się od niego wojskowi od miesięcy.

    „To jest akt desperacji. To oznacza, że niczego nie przygotowano, wszystko jest na chybcika”

    Cała ta wojna wygląda jak akt desperacji. Samej inwazji nie przygotowano. Mobilizacja powinna była być zrobiona kilka miesięcy przed. Ale co do samej mobilizacji to co tu przygotowywać? Po prostu się ogłasza i maszyna zaczyna działać. Mam nadzieję, że się zatka i wszystko utknie jak ten konwój na drodze do Kijowa.

    @Obywatel
    „armia Rosji zlikwidowała system mobilizacyjny z czasów sowieckich”

    Z kolei Wolski ćwierkał, że to nieprawda, bo go poprzycinali i ograniczyli, ale wcale nie zlikwidowali.
    Czy uda im się zgromadzić siły do skutecznego ataku na Kijów? Wątpię, ale zgadzam się, że za wszelką cenę nie chcą się dalej cofać. To ostatnie może im się niestety udać.

  207. @Michał Maleski
    „jej sytuacja w warunkach izolacji i po kilkuletniej wojnie z Ukrainą będzie dosyć blisko katastrofy humanitarnej”

    Blisko katastrofy humanitarnej to Rosja była w latach ’90, tuż po rozpadzie ZSRR – i faktycznie, zachód wysyłał wtedy pomoc humanitarną, rozkradaną wówczas m.in. przez Putina (który był wówczas człowiekiem Sobczaka delegowanym „do zadań specjalnych”) w Petersburgu.

    PS. Ciekawa analiza, ale zapomina kolega o jednym, a mianowicie o tym, że Rosja – może i słaba militarnie – cały czas jest w stanie zmiażdżyć Zachód politycznie (w Szwecji i we Włoszech właśnie wygrała prawica, w Stanach Trump może powrócić do władzy). To jest jej prawdziwa BMR. Oprócz rozdawania „na bezczela” pieniędzy partiom typu Front Narodowy, oprócz tego że Rosja inwestuje w agenturę, to jeszcze na poziomie metapolitycznym Kreml sypie ruble w rozmaite dziwne think-tanki na zachodzie (tzw. „doktryna Gierasimowa”), o czym od jakiegoś czasu wspomina wielu ludzi, ostatnio pewien generał od służb w niedawnym wywiadzie dla „Wyborczej”. Wobec tak przewrotnej działalności demokracje są bezbronne, praktycznie nie mamy narzędzi aby z tym walczyć i nie jesteśmy w stanie zrobić nic.

  208. @bantus

    „Z kolei Wolski ćwierkał, że to nieprawda, bo go poprzycinali i ograniczyli, ale wcale nie zlikwidowali”

    Problem w tym, że prawie cały ten system mobilizacji (oddziały szkoleniowe, oficerowie, których w wypadku masowej mobilizacji rzuca się do formowania świeżych dywizji) tkwi w okopach w Ukrainie. IMHO pewnie dlatego zaczniemy słyszeć mnóstwo historii o zielonych rekrutach, których rzuca się do Donbasu — no bo tam są ludzie, którzy mieliby ich szkolić.

  209. A tymczasem oba Nord Streamy, 1 i 2, nagle „utraciły szczelność”. Niezależnie od przyczyny, czy też raczej: od sprawcy, Niemcy chyba mogą się pożegnać z wizją powrotu BAU w zakresie rosyjskich dostaw gazu.

  210. @Mobilizacja
    Wszyscy skupiają się na ludzkiej masie, a tymczasem u Fiszera:

    „W sobotę dwa z czterech utraconych samolotów (dwa Su-30, Su-34 i Su-25) padły przez awarie silników, a nie ukraińskie pociski. Na jednym z Su-30 doszło do niestatecznej pracy sprężarki silnika (tzw. pompaż), co najczęściej prowadzi do pożaru – i tak się stało. Z kolei na bombowym Su-34 silnik po prostu wybuchł, rozrywając tylną część kadłuba. Mógł być to efekt zmęczeniowego pęknięcia wału pędni silnika, zużytych łożysk i podwyższonych wibracji.”

    50% procent strat z przyczyn „naturalnych”. Czyli jednak ważniejsze będą resursy, obrabiarki i mikroprocesory.

    Skojarzyło mi się z „Na uśpionych lotniskach” Marka Sołonina (konstruktor lotniczy z wykształcenia, historyk a la Suworow z zamiłowania, pięknie rozprawia się z mitem 22 czerwca o świcie, w nagłym ataku na lotniska, Luftwaffe niszczy tysiąc pięćset samolotów ). A ponadto, nie mam pod ręką, ale to było coś takiego: wojna skończyła się, a jednostki wyposażone w Jaki wciąż ponoszą duże straty.

  211. @a tymczasem w Rosji
    „“Four to five days ago 5,000-6,000 (Russians) were arriving in Georgia daily. The number has grown to some 10,000 per day,” Interior Minister Vakhtang Gomelauri told journalists.”

    Jak tak dalej pójdzie, to BAU nie będzie kim robić.

    @jgl
    „Zobacz se w kontekście”

    Czy pisowskie media i politycy przejmują się kontekstem, gdy chodzi o wypowiedzi opozycji? Wyobrażasz sobie co by się działo, gdyby takie coś napisał trzeciorzędowy, opozycyjny publicysta zamieniając pis na po i tuska na kaczyńskiego?

  212. @bartolpartol
    „Opozycja w media nie umie niestety wcale.”

    Nie wiem jak zareagował TVN, ale po twittcie w GW pojawił się wywiad pt. „boimy się o bezpieczeńswtwo Tuska”, Tusk się odniósł i razem z całą sprawą news żył przez dzień w większości mediów. Nie wiem co opozycyjni macherzy mieliby zrobić więcej zwłaszcza, że temat mógłby łatwo się przegrzać: „mam problemy z dostaniem opału, a opozycja zajmuje się twitterem”.

    „ostatnio pewien generał od służb w niedawnym wywiadzie dla „Wyborczej”

    Borze, nie!

  213. @mnf
    Tylko że to wszystko są projekty na przyszłość podczas gdy Rosją potrzebuje efektów na już. Zarówno Szwedzcy Demokraci jak Bracia Włosi &co nie spowodują na razie wyłomu (pierwszych interesują głównie imigranci, drudzy są chwilowo na garnuszku Brukseli). Oczywiście, w przyszłości mogą robić problemy i coś tam Moskwie załatwić ale w krótkim okresie ta strzelba nie wypali.
    Paradoksalnie największe sukcesy na tym polu Rosjanie odnieśli w Niemczech (ale tradycyjnie – raczej poprzez korumpowanie biznesu niż think tanki) i na Słowacji (i chyba Czechach). No i Węgrzech.

    @bantus
    Z kolei u Sroczyńskiego, Wolski podkreślał, że Rosjanie przepytali zasadniczy element systemu szkolenia zmobilizowanych – jednostki szkieletowe i oficerów – potencjalnych dowódców. A że rosyjski model zasadniczo polega na szkoleniu bezpośrednio w jednostkach – będzie istotny problem. A jeżeli dodać tego ogólny bajzel oraz stany jednostek liniowych poniżej 50% – wychodzi że będą łatać braki na froncie (są doniesienia że pierwsi „szczęśliwcy” są już na froncie).
    Problemem Rosjan nie był brak mechaników czy operatorów dronów, tylko brak samych dronów oraz części zamiennych (gdzieś czytałem że T- 62 w linii wynikają nawet nie z tego, że nowsze typu już wyszły że składnic,vtylko z tego że akurat je łatwiej jest kanibalizować). A przede wszystkim BPP.

  214. @bantus

    „Możliwe że rekruci z dalekiego wschodu trafią jako uzupełnienie stanu osobowego. Nie pozwoli to na atak, ale na utrzymanie, a na pewno spowolnienie ewentualnie ataku ukraińskiego już tak. Nie będzie już rajdu ukraińskich jednostek jak ostatnio na północy.”

    Skoro wojsko kontraktowe nie powstrzymało rajdów, to jak rekruci, choćby wymieszani z weteranami z Syrii i Czeczenii mają dać radę? Ilościowo to może się nawet uda zapchać braki osobowe, ale to nadal będzie źle dowodzona masa zdemoralizowanego wojska vs. mocno zmotywowane i coraz bardziej doświadczone oddziały koordynowane i wyposażone z pomocą NATO.

    „Trochę za cicho się o tym mówi, ale Rosjanie są rasistami. Jakby się to przebiło w końcu do zachodniej opinii publicznej to może lewicowi symetryści zmieniliby zdanie.”

    Była o tym choćby mowa przy próbach szacowania strat w rozbiciu na regiony, widać to też w przebiegu mobilizacji (protesty w Dagestanie). Lewicowi symetryści z Zachodu mają gdzieś cokolwiek poniżej poziomu abstrakcji NATO=USA=Zachód=zły kolonializm. Na tym etapie to już jest ślepota z wyboru i chyba należy ich mentalnie zaksięgować w kategorii „tankies”.

  215. @bantus
    „Cała ta wojna wygląda jak akt desperacji. Samej inwazji nie przygotowano.”
    Inwazji może nie przygotowano, ale ją przygotowywano, i to bardzo długo, w wojsku i w służbach, i na głębokim zapleczu wroga.

    „Mobilizacja powinna była być zrobiona kilka miesięcy przed.”
    Nie robisz mobilizacji przed, skoro trzeciego dnia ma być defilada w stolicy, a Zachód ma raz dwa wrócić do BAU.

    „Ale co do samej mobilizacji to co tu przygotowywać? Po prostu się ogłasza i maszyna zaczyna działać.”
    Tak właśnie mówił pułkownik Denaturow, szef wojenkomatu.

  216. @bartol
    „Czy pisowskie media i politycy przejmują się kontekstem, gdy chodzi o wypowiedzi opozycji?”

    Przecież to nie ma znaczenia dla kwestii co Tekieli tak naprawdę powiedział. Apeluję o odrobinę dyscypliny w dyskusji.

  217. @a tymczasem na Bałtyku
    Ktoś najwyraźniej wysadził co nieco przy NSach (sejsmografy wykryły) i gaz leci sobie. Ciekawe kto.

  218. Wypadki jakoś ostatnio chodzą po infrastrukturze energetycznej. A to pożar w terminalu LNG w Freeport, a to wyciek w Isar 2, teraz NS. Ciekaw jestem czy w Polskim rządzie ktoś w ogóle rozważa możliwość, że w obecnej sytuacji może warto wzmocnić ochronę nad infrastrukturą krytyczną? Podobna „awaria” Baltic Pipe i zrobi się mocno nieciekawie.

  219. @bartolpartol
    „Ciekawe kto.”

    Z 07.02:
    „If Russia invades, that means tanks or troops crossing the border of Ukraine again, there will no longer be a Nord Stream 2,” Biden said. „We will bring an end to it.”

    Asked how the U.S. would ensure that, Biden did not offer specifics: „I promise you: We will be able to do it.” 😀

    Notabenę nawet nie wiem w czym interesie byłoby uszkodzenie niedziałającego rurociągu. (eeee, Ukrainy trochę?)

  220. @mm
    „Nikt* żadnej broni masowego rażenia nie użyje. ”

    Bardzo chciałbym podzielać ten optymizm. Ja się już tylko tego boję.

  221. @niechjedzaciastka
    „Skoro wojsko kontraktowe nie powstrzymało rajdów, to jak rekruci, choćby wymieszani z weteranami z Syrii i Czeczenii mają dać radę? Ilościowo”

    No właśnie spektakularne przełamanie frontu się udało dlatego, że tych jednostek tam nie było. Przerzucili je na południe. A posiłki z Biełogrodu nadal są nieuzupełnione. Ukraińskie jednostki specjalne mogły poruszać się bez problemu między RU oddziałami, bo te były zbyt oddalone od siebie. Kiedy już było za późno artyleria i lotnictwo nie wiedziały gdzie uderzać, a walenie na pałę oznaczałoby ostrzał własnych jednostek.

    Nawet gdyby byli tam kompletnie zieloni rekruci i brali nogi za pas to pierwsze co by robili to dzwonili do sztabu że Urkaińcy idą, są tu i tu. Czy przełamanie frontu by się udało? Możliwe ale z pewnością nie byłoby tak spektakularne.

    @jugger
    „Inwazji może nie przygotowano, ale ją przygotowywano”

    No właśnie nie. Przygotowywano się do zamachu stanu, zbrojnej interwencji w bratnim kraju. Do operacji specjalnej, a nie do inwazji. Teraz dopiero przygotowują się do wojny. Trochę za późno.

    @monday.night.fever
    „Rosja – może i słaba militarnie – cały czas jest w stanie zmiażdżyć Zachód politycznie (w Szwecji i we Włoszech właśnie wygrała prawica, w Stanach Trump może powrócić do władzy). (…) Wobec tak przewrotnej działalności demokracje są bezbronne, praktycznie nie mamy narzędzi aby z tym walczyć i nie jesteśmy w stanie zrobić nic.”

    Ale jeszcze tego nie zrobiła. O ile pojedyńczy kraj można zatopić vide Chile ale Zachód jako taki nie bardzo. Co innego robił ZSRR a także Chiny przez całą zimną wojnę praktycznie? Robili wszystko żeby zdestabilizować demokratyczne kraje.

    Mają impact ale nie na tyle żeby „zmiażdżyć”, no i demokracje nie są bezbronne, to jest nonsens.

  222. @Co innego robił ZSRR a także Chiny przez całą zimną wojnę praktycznie

    Różnica o tyle że putinowska ideologia prawicowego populizmu i tak jest popularna na całym Zachodzie, i od 30 lat często jest runner-upem w wyborach w wielu zachodnich krajach (a od kilku lat często wygrywa)

  223. @krzoj
    „Notabenę nawet nie wiem w czym interesie byłoby uszkodzenie niedziałającego rurociągu. (eeee, Ukrainy trochę?)”

    Ukraińcy twierdzą, że to ruski zrobili. I to ma jakiś sens, ruski zrobili dziurę i teraz mogą mówić – zrobiliście dziurę, więc to wasza wina, że nie macie naszego gazu. No i wyślą pół floty na Bałtyk do „pilnowania” naprawy.

  224. @bantus

    „Kiedy już było za późno artyleria i lotnictwo nie wiedziały gdzie uderzać, a walenie na pałę oznaczałoby ostrzał własnych jednostek.”
    „Nawet gdyby byli tam kompletnie zieloni rekruci i brali nogi za pas to pierwsze co by robili to dzwonili do sztabu że Urkaińcy idą, są tu i tu.”

    Problem z kompletnie zielonymi rekrutami jest m.in. taki, że mogą wziąć nogi za pas zanim do kogokolwiek zadzwonią (oby!). Zresztą w czasie kontroofensywy niektórzy jeńcy opowiadali, że nie mieli kontaktu z innymi jednostkami, albo centralą, bo komunikacja leżała kompletnie. Oczywiście plan może być taki, że tych rekrutów będzie tylu, że będą mogli robić głuchy telefon od okopu do okopu, ale poza tym ich obecność tylko pogłębi systemowe problemy z koordynacją i sprzętem. W innych warunkach rozpoznanie którędy idą Ukraińcy byłoby zresztą pewnie robione z powietrza, ale jak widać ta opcja też z jakiegoś powodu nie została wykorzystana przez orków.
    Nie jestem też przekonany, czy przy kontrofensywie lotnictwo i artyleria RU powstrzymały się od ostrzału z troski o swoich towarzyszy. Byłoby to istotne novum w ich podejściu do prowadzenia wojny.

  225. „Różnica o tyle że putinowska ideologia prawicowego populizmu i tak jest popularna na całym Zachodzie”

    Jeśli jest różnica, to moim skromnym zdaniem na korzyść ZSRR, którego ideologia w latach zimnej wojny, była dużo popularniejsza w zachodnich społeczeństwach (i elitach) niż obecna, zakapiorsko- czarnosecinna odmiana putinowskiego populizmu w Europie współczesnej.

  226. @wo:

    Broń nuklearna to coś jak broń chemiczna w II wojnie światowej, tylko bardziej: broni chemicznej nikt w nalotach ani frontowo nie użył na głównych teatrach z obaw o odwet i lekką bezcelowość jej użycia. W nuklearnej dochodzi też to, że z uwagi na niski czas reakcji na wypadek zmasowanego ataku jednego mocarstwa atomowego na drugi system odpowiedzi MUSI być częściowo zautomatyzowany i niekoniecznie odwoływany w momencie wykrycia ataku. Inaczej cała doktryna MAD byłaby bez żadnego sensu.

    @bantus:

    Albo osiągną efekt, jaki gdzieniegdzie mieli w czerwcu 1941 roku: jednostki wpadające w dziką panikę i wręcz histerię nawet przy niewielkim nacisku ze strony AFU lub wręcz napotkania patrolu n-pla. To, że poborowy stoi w punkcie X (a inni w punktach X1-X1000) może poskutkuje meldunkiem gdy przeciwnik zacznie natarcie, a może poskutkuje meldunkiem o natarciu i paniką gdy przeciwnik jedynie będzie „szarpał” linie wypadami.

    Szkolenie żołnierza to nie tylko obsługa uzbrojenia i innego sprzętu, to także przygotowanie go psychiczne do sytuacji kontaktu z przeciwnikiem. Chociażby w stopniu takim, by ten nie panikował. Nie wydaje się, by mieli na to czas – według ploteczek krążących po internecie, już około 4000 zmobilizowanych trafiło do strefy frontowej lub przyfrontowej (nie podają źródła, gdyż jak pisałem – to plotki, a sam pomysł wydaje się zbyt głupi nawet jak na Rosję).

    Do tego dochodzą inne smaczki, jak choćby rekrutowanie do Wagnera zwyczajnych kryminalistów z wysokimi wyrokami – czy taki człowiek mając opcję „ucieknę do wroga, tam mnie nie znają i może się uda nie wracać do Rosji” i „uczciwie dopełnię warunków umowy w ogniu przeciwnika, licząc że dożyję do końca wojny a moja opresyjna i nieuczciwa ojczyzna uczciwie mnie puści wolno” na pewno będzie stał na posterunku do końca?

    @mnf:

    Agentura polityczna jest, ale obawiam się, że wraz z brutalizacją tej nowej „letniej wojny”, zostaną odkopane akta operacji w rodzaju „Demagnetize” i innych „Gladio”. I to o ile Rosja będzie nadal w stanie finansować swoich popleczników, a sami poplecznicy nie uznają że skoro kasę dostali, a druga strona oferuje więcej kasy lub (w wersji dużo brutalniejszej) nieujawnianie kompromantów to mogą zignorować dotychczasowego sponsora.

  227. @Michał Maleski

    Bomba atomowa: póki co mowa o bombie taktycznej a nie ICBM na nowy Jork więc MAD tu nie działa (USA grozi odp konwencjonalną). Rosyjska doktryna ponoć stanowi, że w „razie potrzeby” mogą walnąć w jaką bazę wojskową/lotnisko/hub logistyczny.

    I to – a propos tego co napisał WO – to jest to czego ja się boje, że im wyjdzie że dworzec kolejowy we Lwowie to taki hub. Niby cel wojskowy ale też takie małe Nagasaki. Przy czym ja się boje nawet bardziej bo uważam, że ta 1 bomba nic ruskim nie da. Bomba jest dobra dopóki się jej nie użyje tylko straszy. Kijów się nie załamie bo i tak nie ma nic do stracenia, Zachód też nie bo niby dlaczego? I co wtedy?

  228. @bantus
    „Mają impact ale nie na tyle żeby „zmiażdżyć”, no i demokracje nie są bezbronne, to jest nonsens”

    Trump i brexit to niby nie było miażdżenie zachodu? Spokojnie, imperia nie upadają z dnia na dzień; rosyjska pompa hydrauliczna pracuje powoli, ale konsekwentnie – gniecie nas centymetr po centymetrze. Poczekaj co się będzie działo za parę lat, kiedy brunatna ciecz z pomocą Kremla na dobre wleje się do mainstreamu. I tak – demokrację są bezbronne, bo przecież nikomu nie udowodnisz działalności agenturalnej (przepływów pieniędzy nie wyśledzisz, a taki delikwent zawsze może się bronić, że jest on prześladowany przez mainstream, bo „po prostu ma takie poglądy, które nie podobają się europederastom”). Zresztą Rosji nie chodzi o to, żeby wychodować sobie partie jawnie prorosyjskie, bo to byłoby zbyt oczywiste, a większość idiotów głoszących czarnosecinne bzdury robi to ze szczerego odruchu serca, a nie na rozkaz. Rosjanom chodzi o to, żeby niepostrzeżenie wlać nam truciznę do gardła, którą sami z własnej woli wypijemy. Oni nie chcą nas zaatakować bezpośrednio, a zakazić wirusem głupoty – typowy przykład rosyjskiego działania to przecież nie rozklejanie portretów Putina w Warszawie, a walka ze szczepionkami i wspieranie altmedu w necie. W Polsce właściwie *już wygrali* – większość młodych ludzi popiera partię, która ma poglądy prawicowe, szurowskie, antyeuropejskie. Dlatego serio twierdzę, że wobec broni ideologicznej jesteśmy bezbronni – czegokolwiek byśmy nie zrobili, to i tak nie jesteśmy w stanie zatrzymać procesów destrukcji (owszem, można było im zapobiec wcześniej, ale teraz sprawy zaszły już zbyt daleko i jest już zwyczajnie za późno).

    @jgl
    „Różnica o tyle że putinowska ideologia prawicowego populizmu i tak jest popularna na całym Zachodzie”

    Dodałbym jeszcze, że ZSRR wspierał ruchy komunistyczne na całym świecie (na Zachodzie popularne właściwie tylko krótko po wojnie), a putinowska Rosja wspiera ruchy prawicowe. I w tym punkcie ma cele zbieżne z amerykańską prawicą (niedawno Steve Bannon objeżdżał Europę, bredząc mniej więcej to samo co rosyjska agentura). W pewnym momencie Europa była atakowana z *dwóch* stron, bo zarówno Stany Trumpa, jak i Rosja Putina na różne sposoby pompują lokalnych Zemmourów (na szczęście obecnie w Stanach rządzi Trump, ale przecież nie możemy zakładać, że tak będzie zawsze).

  229. @bantus

    „Nawet gdyby byli tam kompletnie zieloni rekruci i brali nogi za pas to pierwsze co by robili to dzwonili do sztabu że Urkaińcy idą, są tu i tu. Czy przełamanie frontu by się udało? Możliwe ale z pewnością nie byłoby tak spektakularne.”

    Wiesz co to jest LUPKA?

    Liczebność przeciwnika
    Ugrupowanie
    Pozycja
    Kierunek
    Aktywność

    Jeśli nie zadzwonią w ten sposób, a nikt ich takiej mnemotechniki nie nauczył, to będzie tyle warte co „meldunek” o ruskich czołgach na Pradze przed Powstaniem Warszawskim.

  230. @Bomba A
    Fiszer w Polityce ma dwa długie teksty, jeden o taktycznej, drugi o strategicznej.

  231. @mnf
    Ja bym nie powiedział, że demokracja jest z zasady bezbronna wobec putinowskiej penetracji: bardzo skuteczną obroną jest powszechna edukacja, poczucie wspólnoty i wspólnej odpowiedzialności, solidarność społeczna. Wszystko to, co jest od tych 30 lat konsekwentnie niszczone przez neolib. Prawicowy populizm ewidentnie jest takim gatunkiem inwazyjnym, który wchodzi na ekosystemy ideologiczne nadwyrężone neolibem i je przejmuje, udając to wszystko, co zostało wcześniej skasowane. Tymczasem zachodni liberalny mejnstrim nie tylko jest bezradny, ale nawet nie umie postawić trafnej diagnozy.

  232. @mnf:

    „W Polsce właściwie *już wygrali* – większość młodych ludzi popiera partię, która ma poglądy prawicowe, szurowskie, antyeuropejskie.”

    Masz jakieś dane na poparcie tego stwierdzenia czy ssiesz z palucha?
    W Polsce akurat wśród młodzieży partie prawicowe, szurowskie, antyeuropejskie mają najmniejsze poparcie.

  233. @mnf

    „większość młodych ludzi popiera partię, która ma poglądy prawicowe, szurowskie, antyeuropejskie”

    Nie wiem skąd ten pomysł.

    wg. CBOS:
    „Według średnich deklaracji z 2021 roku Sejm wybrany wyłącznie przez najmłodszych wyborców (w wieku 18-24 lata) składałby się z posłów: Polski 2050 (17,3%), Konfederacji i Lewicy (po 13,7%), KO (13%) oraz PiS (7,8%). Co czwarty z tej grupy nie wie, na kogo by zagłosował (25,8%).”

  234. @mnf
    Jeżeli ta ich agentura nie rozwali Zachodu w ciągu najbliższych 6 do 12 miesięcy, to Rosja może mieć poważne kłopoty z własną spójnością. Jeżeli zaś obecne sukcesy wojskowe potrwają jeszcze dłużej, to na Kremlu będą mieli żywotniejsze problemy niż długofalowe projekty destabilizacyjne za granicą.
    Tak naprawdę jeżeli Zachód w jako takiej kondycji przetrzyma zimę bez ruskich dostaw (na co są duże szanse), to już na wiosnę będzie definitywnie pozamiatane.

    @obawy prze atomówkami
    Pozwolę sobie na więcej optymizmu. O ile uderzenie taktyczne uważam za mało prawdopodobne choć możliwe, to dalszej eskalacji już nie widzę. Amerykanie odpowiedzą na atak taktyczny konwencjonalnie lecz boleśnie, upadku rządu w Ukrainie to też nie spowoduje. Więc co dalej? Uświadomienie sobie przegranej i jakaś próba zwinięcia/zamrożenia operacji. W czym Awal ma rację to w tym, że Kremlem rządzą brutalni gangsterzy, którzy eskalują dopóki czują że mogą coś wymusić. Ale też nie będą dążyć do samobójstwa i po osiągnięciu pewnego punktu spasują. Sam Putin może i mieć wszystko gdzieś, ale pozostali nie poświęcą życia w imię… No właśnie, czego właściwie?

    @jeszcze o skrajnej prawicy w Europie
    Putin Putinem, przelewy z Kremla przelewami, ale nikt nie robi tyle dla promocji brunatnych jak umiarkowana prawica, która wchodzi z nimi w alianse żeby się dorwać do władzy. To przykład Szwecji, Włoch, Słowacji. Jedyny FN we Francji wypracował sobie samodzielnie swoją pozycję (acz nie rządzi) i chyba nikt poza tym?
    Za oceanem mamy oczywiście degrengoladę Partii Republikańskiej jako przykład tego zjawiska.

  235. @niechjedzaciastka
    „Polski 2050 (17,3%)”

    To ciekawe, że większość dzieci ze sprecyzowanymi poglądami politycznymi lubi miłych księży.

  236. @bartolpartol

    Przyznam, że nawet sympatia do Konfy wydaje mi się bardziej zrozumiała niż do Hołowni. Tzn. potrafię zrozumieć mindset konfiarza-kuca i się z nim nie zgodzić. Nie wiem co ma w głowie 20-latek głosujący na Hołownię.

  237. Hołownia na przykład dość mocno buduje się na sprawach klimatycznych i ochronie środowiska. Skuteczniej niż Lewica (która np. kryzys na Odrze, poza kilkoma nadodrzańskimi posłankami, politycznie przespała) i skuteczniej niż Koalicja Obywatelska (w której Zieloni są kompletnie niewidoczni i nie mają wpływu na przekaz). I to może do młodzieży docierać.

  238. @wo
    “Po kiego grzyba jakiś specjalny trybunał zamiast zwykłego MTK (który już się zajmuje sprawą), tego też nie rozumiem. Im bardziej będzie specjalno-tymczasowy, tym więcej wątpliwości co do jego legitności (jak by powiedział słynny raper).”

    W związku z tym, że tym razem nikt nie dokonał podstawowego fack-check’u awalowych fantazji Szanowny Gospodarze odniósł się do nieistniejącej propozycji. Postaram się szybko wyjaśnić o co chodzi, bo rzeczywiste powołanie specjalnego Trybunału ds. osądzenia zbrodni wojennych w Ukrainie nie ma sensu. Awal przeinacza fakty. Zelenski mówił bardzo precyzyjnie „A Special Tribunal should be created to punish Russia for the crime of aggression against our state”. To jest inna zbrodnia niż zbrodnie wojenne. Ukraina od pierwszego tygodnia wojny chce stworzyć taki Specjalny Trybunał, bo Rosja nie podlega jurysdykcji MTK, jeśli chodzi o zbrodnię agresji. Można natomiast dochodzić odpowiedzialności raszystów przed MTK za inne zbrodnie wymienione w Statucie (zbrodnie wojenne, zbrodnie przeciw ludzkości i zbrodnię ludobójstwa). Procedury i śledztwo zostało uruchomione i generałowie powinni wiedzieć, że zbrodnie popełnione przez dowodzone wojska są wnikliwie badane praktycznie natychmiast (to bardzo ważna nowość w praktyce MTK). Czy są świadomi swojej odpowiedzialności, to już inna sprawa.

    Taki specjalny Trybunał mógłby być najłatwiejszą drogą, żeby dopaść samego Putina i innych decydentów ze świecznika, bo dowody ich zbrodni agresji są wszędzie. Przy innych zbrodniach mogłoby być trochę trudniej coś mu udowodnić i trzeba go złapać, na co się raczej nie zanosi. A taki specjalny Trybunał mógłby osądzić go za taką zbrodnię nawet przy jego nieobecności, jeśli taki będzie jego statut ad hoc (patrz proces w Niderlandach dotyczący malezyjskiego MH-17, który odbywa się bez oskarżonych). W tej chwili Ukraina prowadzi kampanię dyplomatyczną by zdobyć poparcie dla inicjatywy dotyczącej tego Specjalnego Trybunału.

    Inne fantazje Awala to na przyklad:
    – link i dokument z Rady Europy nie wskazuje na tworzenie tam nowego Trybunału i jedynie to, że Ukraina przedstawiała swoje propozycje dotyczące specjalnego Trybunału.
    – rezolucja Zgromadzenia Ogólnego NZ nie ma wpływu na ograniczenia skuteczności weta pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa i ta wspomniana rezolucja ma również swoje ramy czasowe. Będzie dyskusja w Zgromadzeniu na temat weta i tyle. Accountability to taka fajna korpo idea w podręcznikach zarządzania, która w praktyce nie zmienia nic.

    W związku z tym, że Gospodarz odniósł się do tych awalowych dezinformacji, oto moje pięć groszy wyjaśnienia i sprostowania.

  239. @airborell
    „W Polsce akurat wśród młodzieży partie prawicowe, szurowskie, antyeuropejskie mają najmniejsze poparcie”

    Pisząc o „młodych ludziach” miałem na myśli dwudziesto-, trzydziestolatków (no i nie sprecyzowałem, że chodzi mi konkretnie o młodych mężczyzn, nie o młode kobiety). Nawet jeśli nie wszyscy głosują Konfederację, to i tak większość ma w jakimś zakresie szurowskie poglądy (Covid to spisek Big Pharmy, w Brukseli rządzi lobby gejowskie, socjaliści chcą zakładać kołchozy, Tusk odpowiada za zamach smoleński, Trumpowi ukradziono wybory, w Stanach czarni prześladują białych, w Szwecji feministki zabraniają mówić mama i tata itp.). Oni to wszystko wiedzą z internetów. W tej grupie rządzi TV Republika, Ziemkiewicz i Jordan Peterson, oni nawet nie znają innego przekazu. To nie przypadek, że ludzie tak myślą – ten prawicowy konglomerat postaw nie spadł z księżyca. Jeśli ktoś ma poglądy, to *skądś* je ma. Obecnie obawiam się eksplozji nienawiści wobec ukraińskich uchodźców, właśnie paru polityków z partii na literę „K” ciężko na to pracuje.

    @jgl
    „bardzo skuteczną obroną [wobec putinowskiej penetracji] jest powszechna edukacja, poczucie wspólnoty i wspólnej odpowiedzialności, solidarność społeczna. Wszystko to, co jest od tych 30 lat konsekwentnie niszczone przez neolib. (…) Tymczasem zachodni liberalny mejnstrim nie tylko jest bezradny, ale nawet nie umie postawić trafnej diagnozy”

    Za ten komentarz daję lajka, biję brawo i podpisuję się wszystkimi kończynami. Od lat z rozbawieniem obserwuję zaskoczenie liberalnych publicystów, nieudolnie próbujących wyjaśniać ekspansję szurii i ekscesy trumpobrexitowe na całym zachodzie. Jak to możliwe, przecież było tak cudownie, od lat ’80 wszystko działało tak dobrze! Reagan i Thatcher wynaleźli Wielką Teorię Wszystkiego, dali Ostateczną Odpowiedź i Cudowną Receptę, a nadworni filozofowie zapowiadali Koniec Historii, a tymczasem budzimy się z ręką w nocniku pełnym putinowskiego g… i wszyscy są w szoku jak mogło do tego dojść.

  240. Czyli nie młodzież, ale jakaś tam część młodych mężczyzn. No owszem, istnieje jakaś podgrupa populacji, w której większość stanowią wyborcy Konfederacji, podobnie jak istnieje jakaś podgrupa (np. czytelnicy Ekskursji), w której większość popiera Razem. Tylko nie ma to nic wspólnego z wnioskiem, który postawiłeś.

    A ta eksplozja nienawiści wobec uchodźców wygląda tak, że na demo Brauna w Sanoku przyszły trzy osoby.

  241. @bantus
    „No właśnie spektakularne przełamanie frontu się udało dlatego, że tych jednostek tam nie było. Przerzucili je na południe. A posiłki z Biełogrodu nadal są nieuzupełnione. Ukraińskie jednostki specjalne mogły poruszać się bez problemu między RU oddziałami, bo te były zbyt oddalone od siebie. Kiedy już było za późno artyleria i lotnictwo nie wiedziały gdzie uderzać, a walenie na pałę oznaczałoby ostrzał własnych jednostek.”

    Zgoda, ale właśnie trwa druga ofensywa USZ na północy i ta ofensywa jest skuteczniejsza, mimo że wszystkie wyżej wymienione sytuacje nie występują. Ukraina nie ma już efektu zaskoczenia, a do łatania frontu wysłano zawodowego żołnierza. Rus miała tam za mało odwodów, ale je mimo wszystko posiadała, front był szczelny w tym sensie, że obstawiony na całej linii. Ukraina przez tydzień spychała orków bardzo miarowo, metodą walca, a po przełamaniu w Ridkodubu nadal nie zorganizowała rajdu w stylu kupiańskim, bo miała za duże siły dookoła, które nie utraciły wzajemnej komunikacji.

    Mimo to obecna operacja wydaje się zapowiadać na WIĘKSZY sukces niż pod Izjum. Łyman był całkowicie otoczony, mógł zostać wzięty w kocioł, ale wygląda na to, że dowództwo ukraińskie nie lubi tej zabawy, bo pozwalają im się wycofać pod ogniem moździerzy (zgaduję, że raczej bez ciężkiego sprzętu, dalszy odwrót spod Zarichnego mają zresztą przez pola, bo wszystkie drogi zajęte). Ukraina ma pełną kontrolę nad frontem, a Runet donosi panicznie, że linie frontu są atakowane „monstrualnym” ostrzałem artyleryjskim. Artyleria rus nie potrafi odpowiedzieć, lotnictwo rus aktywowało się na jedną dobę, co zaowocowało utratą czterech samolotów (nie pamiętam, czy jeden nie był akurat spod Chersonia), co zabawne (i wiele mówiące), połowę prawdopodobnie w wyniku własnych awarii. Kontrataków było z dziesięć, wszystkie nieudane i dosyć kompromitujące dla sił rosyjskich.

    USZ ma po prostu już tak dużą przewagę potencjału, że jeśli zdecyduje się ją uruchomić na pełnej (co z jakichś powodów nie nastąpiło pod Chersoniem), to Rosja jest w kropce. Taktycznie ich robią jak chcą, Łyman bronił się co najmniej z 5 dni bez żadnego sensu operacyjnego, runet plotkował, że Putin wydał tam „rozkaz Stalingrad” i nikt nie ma jaj go odwołać. Ostatnie odwody wysłali na północ pod Kupiańsk, gdzie Ukraińcy mieli tylko oddziały pomocnicze i nacierają bardzo powoli. Niby ma to sens, bo aktualnie strategicznie najbardziej kluczowe jest Trojićke, skąd odchodzi ostatnia północna nitka kolejowa na Ługańsk. Ale skoro siły ukraińskie przejadą się po orkach między Łymanem a Kremienną, to wypchnięcie tych odwodów będzie formalnością.

    Rus popełnia same błędy, a Ukraina prowadzi tę akcję perfekcyjnie. U Rus pion decyzyjny jest tragicznie sztywny, nie potrafią reagować sensownie w warunkach, które są im narzucone przez przeciwnika. Komunikacja niby działa, ale rozpoznanie leży. W tych kontratakach wygląda to tak, jakby oddziały Ukr zawsze wiedziały gdzie idzie wróg, a orki lecą w ciemno, na ogólny kierunek i wpadają im pod lufy praktycznie. Rosjanie po prostu nie mają pojęcia jak prowadzić wojnę bez możliwości przykrycia wroga nawałą artylerii i posłania paru fal natarcia na zmarnowanie, żeby tylko wybadać pole walki. A to jest ta zawodowa część armii, do tyłów obstawionych przez Rosgwardię i Donbabwe Ukraińcy dopiero dojeżdżają.

    Wypełnienie luk poborowym wyłącznie pogorszy sytuację niezależnie od ich liczby, możliwości bojowe jeszcze bardziej spadną, spadnie mobilność, zatka się logistyka. To nie jest rok ’41, że żołnierz z karabinem coś zdziała siedząc w okopie bez artylerii, lotnictwa i sił pancernych za plecami. Liczy się wyszkolenie i sprzęt, a tu Rosja stacza się po równi pochyłej.

    “Nawet gdyby byli tam kompletnie zieloni rekruci i brali nogi za pas to pierwsze co by robili to dzwonili do sztabu że Urkaińcy idą, są tu i tu. Czy przełamanie frontu by się udało? Możliwe ale z pewnością nie byłoby tak spektakularne.”

    W którejś wiosce między Bałakiją a Kupiańskiem siedział oddział orków, który nie zdążył się wycofać, ukraińska czołówka ich minęła łukiem i pognała dalej. Nie byli w stanie skontaktować się ze sztabem (bo ten był albo rozbity, albo spieprzał na wschód), w akcie desperacji dzwonili do żon, żeby te dzwoniły do MON-u i poinformowały ich o sytuacji.

    Przy odpowiednim poziomie chaosu sama zdolność do podania informacji “wróg idzie” nie musi wiele zmienić w sytuacji.

  242. @Sapiecha
    „USZ ma po prostu już tak dużą przewagę potencjału”

    No nie ma – ofensywa pod Charkowem była prowadzona tylko jednym rzutem. Pod Chersoniem zabrakło środków do przełamania and so on. Ta wojna potrwa jeszcze wiele miesięcy jeśli nie lat.

    „że jeśli zdecyduje się ją [przewagę potencjału] uruchomić na pełnej (co z jakichś powodów nie nastąpiło pod Chersoniem)”

    E, z tego co mówi Wolski to nastąpiło, tylko ruscy rzucili tam wszystko najlepsze co mieli. Może jednak nie mają tej ogromnej przewagi?

    „Mimo to obecna operacja wydaje się zapowiadać na WIĘKSZY sukces niż pod Izjum.”

    Sukces zależy od rachunku strat własnych do strat wroga, którego nie znamy, also po zdobyciu Łymania nie posypie się im (RU) cały front. Nie szedłbym w stronę rozumowania, w którym w ofensywie charkowskiej _sukces_ jest mniejszy, bo ukraińcy mieli tam w pewnym momencie „niehonorową” przewagę w stosunku sił 7:1, a prawdziwym achievementem będzie jak po paru tygodniach w meat-grinderze i przy dużych stratach własnych uda się odnieść taktyczne zwycięstwo, ale walka będzie prowadzona „honorowo”, bo stosunek sił będzie bardziej wyrównany.

  243. @krzoj
    „No nie ma – ofensywa pod Charkowem była prowadzona tylko jednym rzutem.”

    Mówię cały czas o potencjale jakościowym, a nie ilościowym. Wczoraj Marcin Jop pisał, że w sumie rosyjskie siły powietrzne straciły w ciągu kilku dni 10 maszyn (zakładam, że licząc z helikopterami) i to oznacza albo że z desperacji działają zbyt ryzykownie, albo że Ukraińcy mają nowe systemy, np. radarowe, których Rosjanie się nie spodziewali. W tym czasie lotnictwo UA jest tam ponoć bardzo aktywne i nie notuje takich strat. Runet nie może przestać załamywać rąk nad dyspropoorcją nawały artyleryjskiej w tym rejonie na korzyść Ukrainy – a to przecież był w zgodnej opinii analityków główny atut rosyjskiej armii jeszcze całkiem niedawno!

    Co do potencjału ilościowego – wszystko zależy od Zachodu tak naprawdę. Wiemy, że Ukraina sformowala bodaj (podaję z głowy) 10 brygad w wyniku mobilizacji, kompletnych kadrowo, w zaawansowym stopniu przeszkolonych. Pod znakiem pytania jest tylko ich ukompletowanie sprzętowe – zapewne z tego powodu nie widzieliśmy ich jeszcze na froncie, a na północy i południu zabrakło odwodów. Przy czym w obliczu postępującej licytacji ze strony Rosji jestem o to dosyć spokojny, teraz poszło 18 HIMARSów jednym rzutem, Abramsy są na stole, sądzę, że prędzej się USZ skutecznie dozbroją niż SZFR skutecznie zmobilizują.

    „Ta wojna potrwa jeszcze wiele miesięcy jeśli nie lat.”

    Jeśli założymy, że Ukraińcy muszą odbić operacyjnie każdy metr ziemi to na pewno, ale mam coraz większe wątpliwości, że do tego dojdzie. Scenariusz Drugiej Rzeszy wydaje mi się znacznie bardziej prawdopodobny. Np. rosyjskie bazy chroniące granicę z NATO miały zostać ogołocone w 80% [1]. Skądinąd wiemy, że pod Izjumem walczyły oddziały kaliningradzkie. Parę miesięcy temu analitycy uważali, że to akurat nienaruszalna rezerwa Rosji. Mobilizacja nie zaistniała ze złudnych nadziei na zalanie frontu masą ludu, tylko dlatego, że dziur w zawodowej armii nie ma już czym łatać. A to jest szybko wyczerpywalny potencjał.

    Gospodarczo też Rosja w okolicach zimy dostanie srogim hattrickiem w postaci skutków mobilizacji, spadków cen ropy i częściowego embarga UE. Nie sądzę, żeby była w stanie wytrzymać rok w takich warunkach. W tym wariancie rolą USZ jest więc utrzymywać presję i odnosić sukcesy o skali izjumskiego. Ich efekt operacyjny jest w sumie drugorzędny, bo to bardziej będzie służyć udowodnieniu zdolności ofensywnych dla NATO i nierealności strategii przeczekiwania dla Rosji.

    „Sukces zależy od rachunku strat własnych do strat wroga, którego nie znamy”

    Akurat straty osobowe były analizowane wielokrotnie w trakcie tej wojny i w tej konkretnej kwestii (bo niekoniecznie np. sprzętowej) oficjalne informacje podawane przez USZ wydają się z grubsza wiarygodne w obie strony. Aktualnie podają dzienne straty wroga na poziomie 500-600 osób w trakcie ofensywy i 150-250 osób w trakcie pauzy. Swoje ostatnio raportowali podczas Izjumu na ok. 50 osób dziennie. Daje to stosunek strat między 3:1 do nawet 12:1. Jeśli chodzi o sprzętowy OSINT ostatnio testuje rekord, na razie jest 3,9:1, ale po krążących ostrożnie twittach porzuconego sprzędu między Łymanem a Swetowem będzie niezłe żniwo i sądzę, że rekord zostanie przebity za chwilę.

    Ogółem, jak bardzo byśmy sceptyczni nie byli do dostępnych danych, nawet jak weźmiemy dolne widełki albo podzielimy to przez połowę, stosunek jest co najmniej znakomity.

    [1] link to foreignpolicy.com

  244. @Sapiecha
    „Akurat straty osobowe były analizowane wielokrotnie w trakcie tej wojny”
    Pisałem w kontekście bitwy o Łymań i tego, że mógłby to być większy sukces niż ofensywa izjumska. Ratio w tym momencie i miejscu musi być gorsze niż we wcześniejszej fazie tej ofensywy, ze względu na zmianę charakteru walki („powolne mielenie przeciwnika”) i kilku natarć ze strony UA, które nie zakończyły się powodzeniem (przynajmniej wg rosyjskich telegramów). Przy okazji innego „powolnego mielenia” (w Siewierodoniecku) mówiono o ratio 1:1. (Dodałbym zastrzeżenie, że jeszcze może się okazać, że ruscy zrobią coś głupiego, bo Putin rzeczywiście ręcznie steruje armią i poszedł rozkaz „ani kroku wstecz”, duże siły RU zostaną okrążone i sukces UA Łymaniu w naprawdę będzie spektaktularny)

    „oficjalne informacje podawane przez USZ wydają się z grubsza wiarygodne w obie strony. […] Swoje ostatnio raportowali podczas Izjumu na ok. 50 osób dziennie.”

    Powiedziałbym, że w jedną stroną (przynajmniej z tego co sam widziałem). Ostatni całkowite osobowe straty własne podawane ze strony UA widziałem w czerwcu i było to 9k. Te 50 osób dziennie padło ze strony Zełeńskiego 2 tygodnie temu (po dłuższej przerwie w mówieniu o nich) – trudno to odnieść konkretnie do Łymania. Nie ma też oficjalnych informacji o stratach w ofensywie Chersońskiej, itp.

    (Side note: Wolski mówił niedawno o stratach rzędu 50k po stronie UA w całej wojnie.)

  245. „Dodałbym zastrzeżenie, że jeszcze może się okazać, że ruscy zrobią coś głupiego, bo Putin rzeczywiście ręcznie steruje armią i poszedł rozkaz „ani kroku wstecz”, duże siły RU zostaną okrążone i sukces UA Łymaniu w naprawdę będzie spektaktularny”

    Tak to na razie wygląda. RU SĄ okrążone as we speak, komentatorzy raczej zakładają, że kotła nie będzie, ale nie dlatego że Ukraina nie może domknąć pierścienia, ale dlatego, że nie chce tego robić – utrzymanie kotła jest bardzo czasochłonne i wymagające pod względem zasobów. Wydaje się, że celują w wariant wypuszczenia Rosjan pod zmasowanym ostrzałem i zmuszając do porzucenia ciężkiego sprzętu:
    link to twitter.com
    https://twitter.com/HoansSolo/status/1575406307271655424?fbclid=IwAR0-VtBOYCVo08m_cQqU-f_7Ihc7WmjSK7i1–e_g1MW8X39L0lP5OttCJQ

    Obie asfaltowe trasy od Kreminnej również są pod kontrolą moździerzy UA, Rosjanom zostaje przebijać się przez pola na północny wschód, pomiędzy drogami – otwarty teren, też pod kontrolą artylerii, ale dalekiego zasięgu.

    Nie widzę jakby się to miało dla nich dobrze skończyć.

  246. @straty

    Nigdy nie wiadomo czy kiedy mowa o stratach, to chodzi o zabitych, zabitych i rannych, czy może zabitych, rannych i jeńców/zaginionych. Tak że zarówno 9 tys. jak i 50 tys. może być prawdziwe dla różnych definicji strat (9 tys. zabitych i 50 tys. strat łącznie jest całkiem możliwe)

  247. „Nigdy nie wiadomo czy kiedy mowa o stratach, to chodzi o zabitych, zabitych i rannych, czy może zabitych, rannych i jeńców/zaginionych.”

    W przypadku informacji podawanych przez USZ wiadomo: chodzi wyłącznie o zabitych. Nie pamiętam jak z danymi Wolskiego, ale 50k brzmi na całość strat.

  248. @jgl, sapiecha
    „- Od początku wojny zginęło niemal 10 tys. ukraińskich żołnierzy – przekazał Ołeksij Arestowycz.
    Arestowicz dodał, że rany odniosło około 30 tys. wojskowych. Podkreślił przy tym jednak, że 96-98 proc. rannych żołnierzy wraca na front.” – tak więc nie wiem… oczywiście pomyliłem KIA z casualties, ale z tej wypowiedzi nie wychodzi, że _oficjalnie_ to podobne liczby?

    Wolski mówił o 50k kilka dni temu, to info od Ukraińców jest z 20.06, nie ma sensu i nie było moją intencją zestawiać tych dwóch liczb. Chodziło mi o to, że stwierdzenie „informacje podawane przez USZ wydają się z grubsza wiarygodne w obie strony” może jest technicznie prawdziwe, ale UA (ze zrozumiałych względów) raczej szczególnie często nie dzieli się informacjami o swoich stratach (osobych), więc trudno wyciągać z nich dane na temat ratio w konkretnych ofensywach/miejscach (jak Łymań).

  249. @krzloj
    „Dodałbym zastrzeżenie, że jeszcze może się okazać, że ruscy zrobią coś głupiego, bo Putin rzeczywiście ręcznie steruje armią i poszedł rozkaz „ani kroku wstecz”, duże siły RU zostaną okrążone i sukces UA Łymaniu w naprawdę będzie spektaktularny”

    Twitter i runet donoszą unisono, że Łyman jest w kotle po zdobyciu Stawek na północ od miasta, oddziały wypychane z Jampila i Dobryszewe miały się wycofać do Łymana, nie da sie z niego przedostać do Zarichnego. Samo Zarichne ma być atakowane z trzech stron i też odciete od strony Kremiennej.

    Szacunki sił w Łymanie i przyległościach to jakieś 2-3,5k:
    link to twitter.com
    …ale strzelam, że to wartości nominalne, realnie nie wierzę, że jest więcej niż połowa tego. Tak czy siak, kocioł jak się patrzy, co chyba zaskoczyła paru co bardziej konserwatywnych komentatorów.

  250. Powinni im nadawać przez megafon że do Rosji to za lasem na lewo i że nie będą się patrzyć kto ucieka pod warunkiem że bez broni. I czekać aż problem sam się rozwiąże

  251. @embercadero
    Ale czy zdobycie wielu jeńcòw to jest problem w ogóle? Po szybkiej ofensywie we wrześniu było kilka głośnych wymian jeńców, więc poddanie się okrążonych oddziałów może spowodować uwolnienie kolejnych grup.

  252. @tandaradam
    Po prostu myślę że mieliby większy profit z 3tys dezerterów/maruderów plączących się ruskim po zapleczu niż z jeńców. Iwan nie jest zresztą zainteresowany wymianą na biednych nastolatków z Buriacji, to nie Medwedczuk

  253. WarMonitor donosi że wojska ukraińskie weszły do Łymania i zajęły też Zaryczne które było jedyną drogą ucieczki. Zdjęcia i informacje co z obecnymi w Łymaniu orkami pewnie pojawią się jutro.

  254. I Chersoń wyzwolony. Raczej sprawdził się scenariusz ewakuacji rosyjskiego personelu przy dużych stratach w sprzęcie (plotki i ploteczki mówią o co najmniej kilku T-90). Nie jest jasne (dla mnie) czemu Ukraina nie próbowała spowolnić odwrotu i go szarpać, by maksymalizować straty przeciwnika.

    Ciekawe są dalsze decyzje Ukrainy co do kolejnych operacji.

  255. @Michał Maleski,
    „Ukraina nie próbowała spowolnić odwrotu i go szarpać”

    Wygląda na to że robili co mogli, ale pod Chersoniem było głównie to co Rosjanom zostało z solidnego, nieźle wyposażonego i przeszkolonego wojska, które miało też okazję nabrać sporo doświadczeń wojennych. Jak określał klasyk: „stare wycieruchy”.
    Względnie sprawnie przeprowadzili operację wycofania, zastępując wartościowe oddziały jednorazowymi żołnierzami z mobilizacji, a potem ewakuowali się na drugi brzeg. Chociaż im się to rozsypało w ciągu ostatnich 48h i sporo jednak strat ponieśli.
    Oczywiście, tych jednostek dzięki temu nie było pod Charkowem i Bamutem, a teraz trzeba je będzie pewnie skierować na uzupełnienie i solidne doposażenie.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.