Zampolit i wojenkom


Z komcionautycznej publicystyki Awala wyniosłem użyteczne pojęcie opozycji „Rosji modernizacyjnej” i „Rosji memogennej”. Podobno jesteśmy za bardzo zafiksowani na tej drugiej i żarty z przepitych oblechów i ruskiego bardaku przesłąniają nam tę pierwszą, na swój sposób groźniejszą, technokratyczną i pragmatyczną.

Tylko czy ona w ogóle istnieje? Nie będę raczej nigdy pisać o tej książki, więc wielkodusznie się nawet mogę zgodzić, że korzenie „Rosji modernizacyjnej” możemy cofnąć do Piotra Wielkiego, Katarzyny i Potiomkina. Tylko że „Rosję memogenną” cofamy do Iwana Groźnego, jeśli nie do Mongołów.

Fanatycznie proputinowska propagandystka Margarita Simonian mimo woli podsumowała jej istotę, wspominając jakiegoś ponurego „zampolita” (oficera polityczno-wychowawczego), który zalazł jej kiedyś za skórę. Zwykł mawiać „Putin daleko, a ja blisko”, co ona pamięta do dziś.

Simonian zilustrowała tak postawę „złych wojenkomów”, którzy ignorują wytyczne Naczalnika i mobilizują jak leci, inwalidów, 50-latków, studentów. Na szczęście ona i Sołowiow ratują każdego kto się do nich dodzwoni (kwestia „a co z tymi, którzy nie mają numeru do tak ważnej persony”, oczywiście nie pada).

Jak pisałem w felietonie z zeszłego tygodnia, pierwszym literackim portretem tego zjawiska w rosyjskiej literaturze jest „Rewizor” Gogola. Przynajmniej ja nie znam wcześniejszych (bardzo serdecznie zapraszam PT rusycystów).

Pomysł jest podobny: dobry car jest daleko, horodniczy blisko. Car zniósł kary cielesne, ale w swoim miasteczku horodniczy może wychłostać kogo chce.

Gogol był kochał cara (a car Gogola), więc tak jak Simonian nie widział lub nie chciał widzieć tego, że w samodzierżawiu taki horodniczy, zampolit czy wojenkom nie jest incydentalnym odchyleniem od normy. Jest normą.

Dyktatura każdego Naczalnika bazuje na kaskadzie wicenaczelników i wicewicenaczelników. Tak jak ten najważniejszy może wszystko w skali kraju, tak ci poniżej mogą wszystko w skali regionu, miasta, a choćby i komisji rekrutacyjnej.

Pod tym względem mamy spójny ciąg rosyjskich dzieł kultury od Gogola po „Durnia” Jurija Bykowa, „Lewiatana” Andrieja Zwagincewa czy przede wszystkim „Gruz 200” Aleksieja Bałabanowa. Hej, możecie mnie oskarżać o rusofobię, ale nie o nieznajomość rosyjskiej kultury.

Pokazuje ona od dwóch stuleci mechanizm, w którym „Rosja memogenna” zabija „Rosję modernizacyjną”. Ta druga nie może zaistnieć, gdy ta pierwsza w każdej chwili może ustami jakiegoś Horodniczego powiedzieć każdemu modernizatorowi: podoba mi się to co stworzyłeś, zabieram ci to, a ty wypiżdżaj zanim wsadzę do więzienia ciebie i twoich prawników.

Wszyscy znamy realne przykłady takich „transakcji” w putinowskiej Rosji. To dlatego ten kraj mimo swoich ogromnych rezerw i możliwości importuje nawet jabłka i gwoździe, a eksportuje tylko surowce.
Prorosyjski serwis Rybar opisuje liczne przykłady konkretnych rosyjskich przedsiębiorstw, w których zmobilizowano z dnia na dzień całą załogę – na przykład stocznię „Zvezda” opodal Władywostoku. To w wielu przypadkach oznacza przerwanie produkcji, którą ciężko będzie wznowić.

Jakim cudem Rosja w tych warunkach miałaby wdrażać nowe technologie? Skąd ma wziąć frajerów gotowych przyjechać do kraju, w którym każdego można nagle ogłosić „obywatelem” i wysłać go na front?

Komcionauta Awal się chyba obraził (?), więc nie wiem, czy nadal wierzy, że Rosja otrząśnie się z tych przejściowych problemów, Zachód wszystko puści w niepamięć, gaz popłynie obydwoma nordstreamami i wróci Business As Usual. Na pewno nadal tak obiecują akcjonariuszom zarządy różnych spółek z mieszanym kapitałem, ale coraz trudniej mi to sobie wyobrazić.

W Festung Breslau pewnie też do końca działały spółki akcyjne. I te spółki miały różne plany na 1945…

Ja wiem jedno. W kraju, który ma zwyczajne ministerstwo ds nadzwyczajnych, business must be unusual.

Obserwuj RSS dla wpisu.

Skomentuj

222 komentarze

  1. „Jakim cudem Rosja w tych warunkach miałaby wdrażać nowe technologie?”

    Ja od dawna sobie myślę, że cała ta „specjalna operacja” to miała za celu „wywrócenie stolika” na zasadzie próby siłowej zmiany zasad gry jaki światu narzuca Zachód z Chinami czy Indiami. W myśl zasady „podoba mi się to co stworzyłeś, zabieram ci to, a ty wypiżdżaj zanim wsadzę do więzienia ciebie i twoich prawników.” Czyli jak nie można samemu tych półprzewodników produkować to można je albo ukraść albo wyszantażować, taka nowa wersja szabru niemieckich fabryk po 2WŚ.

    Nawet to co Awal napisał tu pare razy do tego pasuje: pobijemy tych gości w okularach i graniakach to nam sami te fabryki pobudują (Awalowy BAU). Bo jak inaczej ma się Putin odnaleźć w sytuacji kiedy rywalizacja chińsko-indyjsko-amerykańska odbywa się na poziomie decyzji gdzie produkować iphone 14 (w Indiach) albo kto szybciej zacznie komercyjnie wdrażać proces 2nm w półprzewodnikach (Taiwan)?

    W Rosji naprawdę chyba wierzą, Zachód to są jakieś „cieniasy” co mają może najwięcej kasy, najlepszą armię na świecie, najlepszą technologię itd, ale – well – to „cieniasy” więc te fabryki im wybudują, wystarczy tylko stłuc im okulary.

  2. NordStreamy chyba od dziś mają duże nieszczelności. Bardzo duże.
    Nb ktoś pisał, że pierwszą rzeczą jaka Ukraina powinna zrobić po pełnomassztabnym wtorgnieniu rassiji, to wysadzić oba NS; w ten sposób maksymalizując wartość gazociągów pod ich kontrolą.

  3. Bardzo ciekawe, kto wysadził NS. Tankiści, których śledzę, już obwiniają USA, czyli pewnie nie USA. W każdym razie zgadzam się z przedmówcami, że BAU oficjalnie poszedł za przykładem Moskvy.

  4. A może ruskim chodziło o Baltic Pipe tylko się pomylili? Ostatnio wszystko wydaje się możliwe…
    A tak poważnie(j) – to może być demonstracja dla Zachodu (Niemiec w szczególności), że jakby co to nieznani sprawcy mogą się zawsze dobrać do infrastruktury krytycznej. To byłby ruch równie głupi jak mobilizacja po pół roku wojny czy zakręcanie kurka kluczowym odbiorcom, ale jak do tej pory wydarzyło się i jedno i drugie.

  5. @airborell
    „Sikorski nie jest tankistą, a też obwinia (czy raczej dziękuje) USA.”

    Sikorski jest tak zakochany w USA, że pewnie za własne dzieci też ówczesnym prezydentom dziękował.

  6. @Notka

    Ja bym za Stephenem Kotkinem (takim historykiem od biografii Stalina) dodał, że Rosjanie wierzą w swoją wyjątkowość, misję powierzoną przez Opatrzność, która wyznaczyła im miejsce w lidze wielkich światowych potęg, na co brak im zasobów. Jakby se nie stawiali tej „poprzeczki” tak wysoko, to byliby tylko kolejnym smutnych autorytarnym krajem z wszystkimi tego konsekwencjami, ale „modernizacyjna Rosja” miałaby w 2023 tę swoją fabrykę BMW w Kaliningradzie, JetBrains (jedna z największych firm od robienia oprogramowania do robienia oprogramowania) dalej prowadziłby swoje biura w Petersburgu i Moskwie i może wydałaby kolejny język programowania z „rosyjską nazwą” jak Kotlin (wyspa, na której znajduje się Kronsztad), powstałby kolejny Revolut itp., no i „memiczne” wojenkomaty nie musiałyby być uruchomione.

    @Avtotor

    Nie wiem czy śledzicie, ale po sukcesie jakim była kontynuacja dotychczasowej produkcji (chociaż jak przyznają sami – „w niepełnej skali”), Avtotor zdecydował, że z końcem września na zaprzestanie produkcji dotychczasowych modeli. Październik poświeci na przestawienie linii produkcyjnych, żeby dostosować je do „nowych warunków rozwoju” Rosji. „Co się zmieni? Przede wszystkim pojawią się nowi partnerzy! Już w przyszłym roku osiągniemy poważną ilość nowo wyprodukowanych samochodów.” – zapowiada właściciel.
    Dodatkowo nic nie zmienia się w planach budowy nowych linii montażowych. Elektryków. Nikt nie zostanie zwolniony. Miliardy rubli popłynie na inwestycje.

    https://russia.postsen.com/local/164114/Avtotor-stops-production-and-prepares-for-the-production-of-new-cars.html

  7. @ krzloj

    „Rosjanie wierzą w swoją wyjątkowość, misję powierzoną przez Opatrzność”

    Ekscepcjonalizm (jest takie słowo po polsku?) jest nawet nie, że typowy, ale chyba konieczny dla imperiów. Istniało historycznie jakieś, które nie byłoby Wyjątkowe, ze Szczególną Misją?

  8. @mcal
    No to jest pytanie czy wszystkie duże kraje tak mają, czy Rosja tak ma bo Ortodoksja i wływy odziedziczone po małżeństwie cara z konstantynopolitańczykowianeczką.

    „Istniało historycznie jakieś, które nie byłoby Wyjątkowe, ze Szczególną Misją?”
    Ale współcześnie Rosja nie jest imperium, a ekscepcjonalizm wybija jej nad poziom USA i stawia obok Chin. Nie ma nawet porównania do żadnego z byłych imperiów.
    (Historycznie (nie znam się) wymieniałbym Hiszpanię i Portugalię jako mało tym zarażone.)

  9. @mcal – wbrew pozorom sporo, tylko mało się o nich uczymy. Armenia za Tigrainesa Wielkiego. Pont za Mithrydatesa IV (jasne, ten ostatni mówił o misji ukrócenia prymitywnego okrucieństwa Rzymu, tylko Rzym faktycznie był bandą prymitywnych grabieżców tak głęboko znienawidzonym, że Mithrydates był w stanie zorganizować przeciw nim największy w historii zamach terrorystyczny – wymordowanie jednego dnia w zasadzie wszystkich osadników rzymskich w Azji Mniejszej przez lokalną ludność.) Nieco imperiów z Ameryki Centralnej i Łacińskiej (zwykle już po tych rewoltach, które wprowadzały tam proto-gilotyny – polecam tu bardzo ciekawego pośmiertnego Graebera). Nieco tego było.

  10. @airborell
    > Sikorski jest tak zakochany w USA, że pewnie za własne dzieci też ówczesnym
    > prezydentom dziękował.

    Bo ja wiem? Nie jestem jego fanem, ale to czym mnie ujął na taśmach z sowy, to bardzo duży krytycyzm wobec polskiej postawy wobec USA (na kolanach). On wydaje się mieć bardzo trzeźwy stosunek do ameryki.

  11. @WO
    „W Festung Breslau pewnie też do końca działały spółki akcyjne. I te spółki miały różne plany na 1945…”
    Działały fabryki, ino produkcję musiały przestawić. Fabryka wagonów (późniejszy PaFaWag) słynęła z różnych sprytnie zaimprowizowanych bajerów przydatnych w obronie, np. dorabiali wózki do torped, które utknęły w mieście i tak je pchano na tych wózkach na wroga, albo spawane z blachy osłony stanowisk strzeleckich.

  12. @zefir
    „Bo ja wiem? Nie jestem jego fanem, ale to czym mnie ujął na taśmach z sowy, to bardzo duży krytycyzm wobec polskiej postawy wobec USA (na kolanach)”

    A to nie były jeszcze czasy resetu albo tuż po? Większość polityków nie ma poglądów, teraz wszyscy kochamy Amerykę, a politycy tym bardziej.

    @Obywatel
    „W Rosji naprawdę chyba wierzą, Zachód to są jakieś „cieniasy” co mają może najwięcej kasy, najlepszą armię na świecie, najlepszą technologię itd, ale – well – to „cieniasy” więc te fabryki im wybudują, wystarczy tylko stłuc im okulary.”

    Nie wiem czy dokładnie to myślą, ale wydaje mi się, że tak samo jak Zachodni analitycy mają problem z kremlinologią i zrozumieniem motywacji i sposobu myślenia RU, to samo dzieje się w drugą stronę. Kreml nie rozumie Zachodu, demokracji, widzi chaos, słabość i głupotę. Dlatego przestał rozumieć Ukrainę która dokonała prozachodniego zwrotu już dekadę temu.

    @Avtotor
    „Już w przyszłym roku osiągniemy poważną ilość nowo wyprodukowanych samochodów.”

    Jak tylko załoga wróci z frontu?

  13. @”Tylko czy Rosja modernizacyjna w ogóle istnieje?”
    Istnieje, co rusz trafiają do nas doniesienia medialne, jak jeden czy drugi jej reprezentant został zdefenestrowany.

    Opowieści Awala traktowałem jako opowieści ku przestrodze pokazujące, że Rosja nie jest wymówką do tego, że w Polsce też sporo do powiedzenia mają zwolennicy doktryny „deeskalacji przez eskalację”, którzy zamiast się pogodzić z partnerami i wziąć miliardy, wolą roić bilionowych reparacjach. A do tego są święcie przekonani o dziejowej misji polskiego narodu wybranego. Konwencja opowieści „ku przestrodze” zdaje się, że wymaga przecenienia znaczenia sił dla nas niekorzystnych. W końcu mamy dziś sporo szczęścia, że rosyjskie głosy modernizacyjne są defenestrowane, bo historia zdaje się sugerować, że kiedy wszyscy dookoła Polski poza nią samą raczej się modernizowali, to ta potrafiła znikać.

  14. @airborell

    „Sikorski nie jest tankistą, a też obwinia (czy raczej dziękuje) USA”

    Znajomy robił kiedyś praktyki w MSZ za panowania Sikorskiego i opowiadał, że pan minister ma opinię człowieka, który ogólnie jest inteligentny i rozeznany w świecie, ale ma jedną poważną wadę, tzn najpierw otwiera usta, a potem myśli.

    @misja dziejów Hiszpanii i Portugalii

    Przecież po rekonkwiście oni mieli poczucie wyjątkowej misji cywilizowania, tzn chrestjanizacji kogo popadnie.

  15. @sabotaż linii NS
    Dzisiaj w Deutsche Welle wypowiadał się Mikhail Krutikhin (analityk od spraw energetycznych), który stwierdził, że uszkodzenie NS leży w interesie Gazpromu. Zabezpieczają się przed karami, które będą musieli płacić po przegranym przyszłym arbitrażu za to, że samowolnie zakręcili przysłowiowy kurek u siebie. Teraz będą mogli się tłumaczyć, że „wicie, rozumicie… force majeure”. Może i nikt z poszkodowanych w to nie uwierzy ale przynajmniej dostanie jakąś wymówkę, żeby uskromnić swoje gigantyczne roszczenia.
    Jest to dla mnie o tyle „optymistyczne”, że w Gazpromie decydenci myślą, że po przegranej wojnie będą mogli wrócić do dawnego funkcjonowania biznesowego.

  16. @„Sikorski nie jest tankistą, a też obwinia (czy raczej dziękuje) USA”

    Ten twitt był na tyle debilny (bo pomagający narracji Kremla) i „głośny”, że nawet gość z Łotwy prowadzący podcast „The Eastern Border” go odnotował z komentarzem, że to był to naprawdę debilny twitt. Brawo Radek!

    @Maciek_10r
    „Dzisiaj w Deutsche Welle wypowiadał się Mikhail Krutikhin (analityk od spraw energetycznych), który stwierdził, że uszkodzenie NS leży w interesie Gazpromu.”

    Tego nie brałbym na poważnie, bo nie sądzę, żeby Rosja przejmowała się takimi bzdetami. Zresztą już teraz mieli podkładkę w postaci „przerwy technicznej z powody awarii wihajstra, którego nie można naprawić ze względu na sankcje”. Generalnie odnośnie tej sprawy latają dwie wzajemnie wykluczające się teorie:
    1) że chodzi wymuszenie „BAU” (wpisuje się to też to co napisałeś): wybuchy to sygnał dla EU/Niemców, że to ostatnia możliwość, żeby jakiś gaz jeszcze popłynął z RU
    2) teoria o „zablokowaniu BAU”: wybuchy mają pokazać oligarchą-gazownikom, że nie ma już odwrotu, teraz tylko zwycięstwo albo śmierć.

  17. Odbijając na chwilę od tematu NS i wracając do posta, znajduję to absolutnie fascynującym, że to Rosja sama powiedziała „sprawdzam” a następnie okazała się dokładnie taka jak w tych wszystkich memach tylko jeszcze bardziej. Jeśli to wszystko dalej będzie szło w tym kierunku co obecnie, to będzie jeszcze efektowniejsze niż samozaoranie Tysiącletniej Rzeszy w 12 lat.

  18. Rzecznik Putina Pieskow powiedział „niczego nie można wykluczyć” szczególnie że NS wybuchł „w obszarze ekonomicznym Danii”, podczas gdy był bardzo blisko granicy ale jednak na zewnątrz, co swoją drogą wygląda na precyzyjną kalibrację. Dla mnie to przyznanie się.

    Spawaniem Nord Stream zajmują się ludzie mieszkający na stałe w komorach barycznych żeby uniknąć przestojów na dekompresję. Ten okruch wiedzy ze świata pracy jest dla mnie bardziej fascynujący niż rozważania geopolityczne o Rosji modernizacyjnej. O tej można teraz powiedzieć że dostrzegając absurdalnie kosmonautyczne technologie paliw kopalnych przestawia się na zieloną energię z uprawy soi na ugorze.

  19. @ misja dziejowa Hiszpanii i Portugalii

    Co do Portugalii, to nadal jest tam tęsknota za dawną świetnością i poczucie pewnego wstydu za updaek ich imperialnej pozycji. Z osobistej anecdaty wynoszę, że to jest bardziej melancholijne wzdychanie za panowaniem na morzach, czasem odwiedziny w dawnej posiadłości rodzinnej w Mozambiku i próby prawne jej odzyskania, tego typu klimaty. Nie ma w tym przekoania o wręcz ontologicznej różnicy, która miałaby odróżniać ich od reszty świata i predestynować do władzy. Nie ma nienawiści do Kolektywnego Czegokolwiek.
    W Rosji to przekonanie, że imperium im się po prostu należy ma się chyba całkiem dobrze, co i rusz się to zresztą pojawia w wypowiedziach propagandy. To jest nadal kraj i społeczeństwo tkwiące w objęciach zombie słowianofilstwa, z przekoaniem o wyjątkowości „duszy rosyjskiej”, niechęcią do racjonalizmu, umiłowaniem układów patriarchalnych i przekonaniem, że jako jedyni pozostają nieskażeni zepsuciem, które toczyć ma Zachód.

  20. @rosyjski ekscepcjonalizm
    Wygląda na to że także i pod względem Rosja jest jak Polska tylko bardziej

  21. @notka

    Poniekąd offtop – proszę o wyrozumiałość: nie kojarzyłem wcześniej postaci red. Simonian; spojrzałem na jej zdjęcia w sieci i – czy tylko mnie się zdaje, że z red. Joanną Lichocką mogłyby być, na wygląd, siostrami z różnych rodziców? Przypadek? No, powiedzmy.

  22. @niechjedzaciastka

    Między Portugalią czy Hiszpanią czy nawet Francją vs Rosja jest fundamentalna różnica. Portugalia czy Hiszpania dostała istotny wpiernicz od swoich wrogów (finałowo od Napoleona), Francja zaś w Algierii i zwłaszcza w Wietnamie. Wszystkie te kraje widziały masowe porażki i kapitulacje, okupacje itd.

    Upadek ZSRR wyglądał raczej jak porażka Niemiec w 1918, niby porażka a but wrogiego żołnierza granicy nie przekroczył. Stąd te teorie „ciosu w plecy” i ogólne rozżalenie. Wypisz wymaluj Putin i jego wersja historii.

    Aby zestawiać Rosję z np Portugalią to potrzebny by był rozpad Rosji, republiki z czasów ZSRR, na jakiś Nowogród, Kazań itd albo upadek na skutek jakiejś sporawej wojny połączonej z plantowaniem Kremla.

    Musi to być coś i materialnego i symbolicznego.

  23. @obywatel

    Z wpływem wojen napoleońskich to bym nie przesadzał, traumą portugalczyków jest raczej ~20 lat wojny kolonialnej w Afryce która od Wietnamu różniła się tylko tym że zamiast Chin była Kuba. Hiszpanie oczywiście mają świeże wspomnienia wojny domowej. Także z tezą się całkowicie zgadzam tylko nie trzeba sięgąć tak głęboko

  24. @Obywatel

    Z drugiej strony masz GB, a Rosja też zebrała przecież parę solidnych oklepów (wojna krymska, wojna japońska, 1. wojna światowa, a misyjności im nie ubyło).

  25. @krzloj

    GB jest dobrym przykładem pokazującym, że brak naprawdę solidnego oklepu może być problematyczny. Niby Suez takim był ale jednak w pewnym sensie nie bo a to się Falklandy przydarzyły, a to Wspólnota Narodów, a to wyprawa na Irak. To realnie było wszystko albo kabaret albo kosztowne zabawy pod nadzorem USA ale ciągle ta „Global UK” w grze, ten lotniskowiec (bez własnych samolotów zresztą) pyrka sobie na Pacyfiku (jak wielki cel dla chińskich rakiet bo innej wartości to on tam nie miał). Prawdopodobnie koniec tej zabawy w imperium nastąpi po wyjściu Szkocji i PŁn Irlandii z UK, dwa i symboliczne i materialne symbole upadku pewnej idei.

    Co do wojen które wymieniłeś to problem z nimi taki, że nikt im tej Moskwy nie okupował na serio i z samej Rosji kolonii nie wydzielił (np jak z Portugalii Brazylię, można było np Syberię z Rosji). To wszystko były bolesne ciosy ale nie nokaut, w najgorszym razie, z białego na czerwony carat, się przeflancowali.

  26. @Obywatel: akurat rozpad Federacji w stylu rozpadu ZSRR tylko przeniesie problem na węższy obszar geograficzny, a nie go rozwiąże.

    Nie łączyłbym imperializmu i tęsknoty za imperium z tym czy kraj był czy nie był okupowany. Bardziej bym stawiał na ogólny przekaz popkultury i „pophistorii” niż to dokąd doszły wraże siły i jaką miały formę (choć oczywiście, przebieg wojny wpływa na treść tych „popów”).

    Nie jestem specem od historii Ameryki Łacińskiej, ale nie wydaje mi się by taki upadek Rosasa w 1852 miał bardzo materialne objawy dla typowego Argentyńczyka (tj. sam upadek zapewne miał, ale wojna która do tego doprowadziła to cóż, nie wydaje mi się) a dosyć skutecznie oduczyło Argentynę imperializmu kieszonkowego. Dalsze duże konflikty z ich udziałem jakie kojarzę to dopiero wojna paragwajska (gdzie jednak z imperializmem kieszonkowym walczyli, a nie próbowali wdrażać) i falklandzka przygoda. Ale tej ostatniej bym nie zrzucał na imperializm, raczej na próbę ucieczki do przodu kolejnego nieudolnego dyktatora.

    A przekłucia hiszpańskich ideałów imperialnych jeżeli już iść tropem zbieraniem łomotu, to doszukiwałbym się w rozpadzie ich włości w Ameryce Południowej lub wręcz operetkowej przegranej z USA w wojnie o Kubę i Filipiny, niż we frankizmie. Ten ostatni co prawda zagwarantował im z jednej strony zapóźnienie w stosunku do Francji i Włoch, a z drugiej zapewnił niemożliwe do rozwiązania problemy strukturalne, ale sam w sobie był raczej PRL-em na sterydach. Wpływów już za wiele w takim 1930 roku nie mieli.

  27. @Michał Maleski
    wręcz operetkowej przegranej z USA w wojnie o Kubę

    Przegrana smętna, w nierównej walce, ale co było operetkowego w bitwach pod Santiago, El Caney albo na wzniesieniu San Juan?

  28. @Michał Maleski

    Ja przywołałem Napoleona bo to był taki mega symboliczny moment, totalna okupacja całej Hiszpanii wraz ze zmianą władzy (nowy król).

    To o co mi chodziło, to nie na siłę zestawianie tego czy innego momentu, bitwy czy jakiejś zmiany i mówienie, że to akurat właśnie jest 1:1 jak w Rosji tylko podzielenie się obserwacją, że przekucie bąbla imperializmu wymaga dużego wydarzenia symbolicznego i materialnego, na miarę i skalę kraju.

    Każdy kraj ma inną wagę, wojna w Wietnamie była ciosem dla 4 Republiki we Francji ale już ta sama wojna, choć zachwiała USA, to ich nie zatopiła. Aby pogrzebać bąbla rosyjskiej imperializmu musi się zdarzyć coś b dużego, coś co wywoła rozpad Rosji jakie takiej. Podkreślam, że celowo napisałem „rozpad” a nie np case Węgier 1918-do dziś, czyli obkrojenia ich od jakiegoś kadłubka bo to nie rozwiązuje problemu idei „imperium” trawiącej elity zasiadające w tych samym pałacach od 200 czy 300 lat.

    Nie oznacza to, że znikną problemy takie jak np wojna (Republika Kazania może walczyć z Republiką Nowogrodu, dawne kolonie Hiszpanii przecież pare wojen ze sobą stoczyły) ale to będzie już w ramach innej idei, nie jakiś bajan o nowororsji.

  29. @Obywatel
    Nie Republika Kazania, tylko Tatarstanu. Oni już 30 lat temu ogłosili niepodległość, ale zostali spacyfikowani. Zresztą takich republik było jeszcze kilka, m.in. Karelia, Czukotka czy Baszkiria. Potencjał do rozpadu jest, ale raczej nie według największych ośrodków, tylko republik etnicznych, szczególnie na Kaukazie i Syberii, ale degrengolada reżimu musi iść o wiele, wiele dalej.

  30. @sheik.yerbouti

    Dla mnie to robi się ogólnie coraz bardziej kabaretowe i niezrozumiałe. Jak świat, Chińczycy czy nawet Syryjczycy mają brać na poważnie „mocarstwo”, która nie ma jedzenia czy namiotów dla poborowych? Ja się też zastanawiam nad tymi stałymi atakami na infr cywilną (choćby chwilę temu Kramatorsk) a prawie zero ataków na infra militarną. Dostają wpiernicz (np właśnie Lyman) i na logikę, nawet z desperacji, walili by z tych rakiet w linię frontu zamiast w te bloki czy szkoły. Amerykanie w Wietnamie, w czasie naprawdę trudnych sytuacji, wysyłali B52 aby dywanowo bombardowali dosłownie linię frontu, nawet za cenę zestrzeleń. Równać z ziemią te szkoły zawsze przecież będą mieli czas.

  31. „Ja się też zastanawiam nad tymi stałymi atakami na infr cywilną (choćby chwilę temu Kramatorsk) a prawie zero ataków na infra militarną.”

    AFAIK to z bezsilności. Wątek obok pisałem, że teraz pod Łymanem nie są w stanie nic zrobić ani lotnictwem, ani artylerią. Rakiety mają w małej ilości i pozbawione celowania precyzyjnego. Za duże szansę, że trafisz w las a nie we wroga, bo ten się przesunie albo rozpoznanie zawiodło (a u ruskich prawie zawsze zawodzi). A szpital można zlokalizować na google maps i nigdzie sie nie ruszy.

  32. @Obywatel „Ja się też zastanawiam nad tymi stałymi atakami na infr cywilną (choćby chwilę temu Kramatorsk) a prawie zero ataków na infra militarną”

    Putin od początku mówił, że mu chodzi o czystki etniczne. Dla niego ukraińscy cywile są takim samym wrogiem jak żołnierze, bo śmią nie chcieć być Rosjanami.

  33. @Obywatel
    „Ja się też zastanawiam nad tymi stałymi atakami na infr cywilną (choćby chwilę temu Kramatorsk) a prawie zero ataków na infra militarną.”

    Strzelam, że w jakimś stopniu może chodzić o zmuszenie UA do odciągnięcia części obrony przeciwlotniczej z frontu na zaplacze. Część z tego co w pierwszym momencie wyglądało na atak na obiekt cywilny (atak rakietowy na galerię handlową, atak na centrum Winnycy) okazywał się mięć cel militarny (odpowiednio: magazyn ze sprzętem wojskowym, ważny ukraiński dowódzca), tylko RU rakiety były niecelne/nikt u nich nie liczy się z collateral damage. Ściśle terrorystyczne ataki to Charków (z dokładnością do ostatniego zbombardowania elektrociepłowni), bo można je było przeprowadzać tańszymi środkami niż rakietami, którym RU brakuje.

  34. Panowie, czystki, brak celnych rakiet itd, rozumiem. Ale jak mi się front wali, 24h przed ogłoszeniem powstania wielkiej Rzeszy to jednak warto postawić sobie pytanie gdzie są Tu22 ze zwykłymi bombami, do choćby próby zrównania z ziemia ofensywy która może zakończyć się wzięciem do niewoli paru tysięcy żołnierzy. Umieją przecież robić takie naloty bo robili je, tymi samymi samolotami, na Mariupol chwile temu. Do opisu tego trzeba chyba psychiatry a nie historyka czy generała.

  35. @obywatel
    „Umieją przecież robić takie naloty bo robili je, tymi samymi samolotami, na Mariupol chwile temu. ”

    Mamy mnóstwo pośrednich informacji wskazujących, że nie mają ich jak i gdzie serwisować. W tej sytuacji naturalne wydaje mi się to, że tupolewy latające w marcu nie latają we wrześniu (i już raczej nieprędko polecą).

  36. @Obywatel
    „to jednak warto postawić sobie pytanie gdzie są Tu22 ze zwykłymi bombami”

    Podobno po ZSRR Ukraińcy odziedziczyli całkiem niezłą obronę przeciwlotniczą (i sprawne lotnictwo).

  37. „Ale jak mi się front wali, 24h przed ogłoszeniem powstania wielkiej Rzeszy to jednak warto postawić sobie pytanie gdzie są Tu22 ze zwykłymi bombami, do choćby próby zrównania z ziemia ofensywy która może zakończyć się wzięciem do niewoli paru tysięcy żołnierzy. Umieją przecież robić takie naloty bo robili je, tymi samymi samolotami, na Mariupol chwile temu.”

    Nie wiem, czy rozumiesz skalę: Mariupol ma 166 km2, walki toczyły się w konkretnych fragmentach miasta, nawet bez dobrego rozpoznania dało się to pewnie zawęzić do set hektarów kluczowego obszaru frontowego, a ich taktyka sprowadzała nie tyle do tego, by rozwalić przeciwnika (nie umieli go znaleźć zazwyczaj), co tak zdewastować pole walki, żeby zmusić go do wycofania. Ten proces zajął im kilka miesięcy, przy olbrzymich stratach własnych, na które jeszcze mogli sobie wtedy pozwolić.

    Obecny front [natarcia na północy] to kilka tysięcy km2, z czego większość to lasy i pola, a oni nie mają kilku miesięcy, ani nie mają nadmiaru żołnierza, którego można zmarnować zanim lotnictwo/artyleria skończy robotę. A UA ma HARMy, nowoczesne systemy radarowe i przeciwlotnicze, są dużo lepiej przygotowani do neutralizowania wrażego lotnictwa niż wcześniej. Ostatnio ruscy stracili 10 maszyn w kilka dni. Awarie im się mnożą, nie potrafią skutecznie serwisować maszyn (jak zauważył @WO), zaopatrzenie dochodzi z daleka, bo bliskie jest himarsowane na bieżąco. To jest armia w stanie głębokiego rozkładu, która nie potrafi już przeprowadzić operacji wg podręcznika (ani radzieckiego, ani tym bardziej NATOwskiego).

    Twoje zdziwienie jest zdziwieniem nad chorym w czwartym stadium raka, który wychudzony, łysy i blady ledwie stoi prosto, a przecież parę miesięcy temu w piłkę grał, na rowerze jeździł, kto by to widział, że nagle wrak człowieka.

  38. @Sapiecha

    „A UA ma HARMy, nowoczesne systemy radarowe i przeciwlotnicze, są dużo lepiej przygotowani do neutralizowania wrażego lotnictwa niż wcześniej.”

    Wiem, że to się nigdy nie zdarzy, ale przez chwilę się rozmarzyłem: styczeń 2023, w akcie desperacji Rosja rzuciła swoje Tu-160 do ataków CAS. Pierwszego dnia operacji, dwa Tu-160 zostały strącone MANPADSami.

  39. @Sapiecha

    Rekomenduje zapoznanie się mapą, pomaga zrozumieć to o czym napisałem. Trwa ofensywa w rejonie Łymania, kocioł ma pewnie jakieś 40 na 40 km. Amerykanie w Wietnamie w czasie nalotów na linie frontu w celu powstrzymania ofensywny wroga tracili po 100-130 maszyn (np Operacja Linebacker I). Tu jest mowa o łamiącym się froncie a nie jakiś tam igraszkach na zapleczu.

  40. @WO

    Takie Tu95 stale robią naloty z rakietami ale z dużej odległości.

    Mi to raczej wyglada na mix strachu pilotów, są filmy (jak bombardują puste pola), zapaść dowództwa i jakiejś ogólnej niemocy. Trudno mi jakoś uwierzyć w to ze całe lotnictwo Rosji, dostające co roku od 10 lat kilkanaście nowych samolotów po prostu nie działa. Pisałem o Wietnamie gdzie USA robiło wiele, za cenę dużych strat aby jakoś ratować sytuacje. Rosjanie zachowują się tak jakby nie chcieli jej ratować.

  41. Właściwa jaka jest (jeśli w ogóle) różnica między politrukiem, a zampolitem i którego słowa zręczniej używać?

  42. @Tu 22

    Nad Mariupolem mogli swobodnie latać bo nie było obrony przeciwlotniczej. Gruziński Buk zestrzelił im Tu 22 w 2008 roku. Nie odważą się pchać strategicznych bombowców nad Ukrainę. Poza tym, nawet gdyby zaświtała im w głowie taka samobójcza myśl to nie są w stanie przeprowadzić tak złożonej operacji jak Linebacker.

  43. @obywatel
    „Trudno mi jakoś uwierzyć w to ze całe lotnictwo Rosji, dostające co roku od 10 lat kilkanaście nowych samolotów po prostu nie działa”

    Dlaczego? Dla mnie to jest oczywiste, że właściwie dowolny Militarny Dynks projektowany jest z myślą o tym, że sprawnie działa przez kilkaset godzin albo kilkaset salw, a potem się rozkalibrowuje / zaciera / przepala (itd) i wymaga Kapitalnego Remontu. Amerykanie w Wietnamie mieli zaplecze swojego przemysłu, wtedy będącego u szczytu potęgi. Rosjanie mają przemysł w stanie likwidacji. Ich samoloty / haubice / czołgi są w intensywnej eksploatacji od 7 miesięcy, wyjechały / wylatały / wystrzeliły swój resurs i teraz albo w ogóle nie działają, albo są bardziej niebezpieczne dla własnych pilotów / czołgistów / artylerzystów niż dla nieprzyjaciela.

    Myślę, że na papierze mogą sobie mieć tysiące samolotów, ale takich w miarę sprawnych bombowców na przykład kilkadziesiąt. I muszą je już oszczędzać na użytek wielkiego planu Putina z bombardowaniem krytycznej infrastruktury (od paru tygodni Rosja zapowiada wielkie bombardowania, które mają „zgasić światło w Kijowie” i ciągle w Kijowie światło świeci).

  44. Tu jest wyliczanka wad SU-27
    https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/2178510,1,181-dzien-wojny-rosja-lotnictwo-ma-liche-dlaczego-su-27-to-taki-niewypal.read

    „dwie nieusuwalne wady Su-27: niedostrzegalne przeciągnięcie, pułapka na pilotów, oraz ograniczone możliwości manewrowe do czasu spalenia co najmniej połowy paliwa ze zbiorników wewnętrznych. ”

    „Właśnie ze względu na faktyczny brak uzbrojenia kierowanego (skończyło się), dużą łatwość wykrycia przez wrogie radary (wszystkie samoloty wywodzące się od Su-27 są wielkie jak stodoła i nie mają cech stealth – utrudnionego wykrycia radarowego) i nie najnowszą awionikę osiągnięcia rosyjskiego lotnictwa w Ukrainie są beznadziejnie słabe. „

  45. @ciężkie bombowce

    Rosja łącznie tych ciężkich tupolewów (22 + 95 + 160) przed wojną miala jakieś 100-150. Teraz zapewne część się wyużyła. Nawet gdyby Ukraina nie miała obrony przeciwlotniczej, to to jest ciągle kilkukrotnie za mało żeby robić kampanię wyniszczającą.

  46. Trafiłem przypadkiem na odcinek podcastu o II wojnie światowej w ZSRR. Słuchałem i wciągnęło mnie, choć to nie moja tematyka, bo jakbym słuchał o obecnej wojnie. ZSRR od początku miało ciągłe problemy z łącznością i dowodzeniem, fatalną logistykę. Wtedy owszem, wygrali, ale liczebnością i lend-leasem. Bywało, że w „wygranej” bitwie tracili więcej czołgów niż przeciwnik – tyle że potrafili dostarczyć kolejne, a Niemcy nie. Druga sprawa, autorzy podcastu uważają, że III Rzesza przegrała już gdzieś w 1941, bo to był moment, gdy ich gospodarka nie mogła wyrównać strat. Ale przecież od tego momentu do kapitulacji minęły jeszcze 4 lata i zginęły miliony po obu stronach. Niesamowite ile tu jest analogii. Przy czym to wszystko moje skojarzenia, podcast jest sprzed lutego 2022.

    Co mnie najbardziej zadziwia, to że pomiędzy jedną i drugą wojną trendy modernizacyjne były o wiele silniejsze. ZSRR potrafił jednak rozwijać przemysł, zbudować reaktory (i śmigłowce, by mieć czym je gasić), wysłać człowieka w kosmos. Pewnie, przegrał wyścig na tempo rozwoju z Zachodem, ale jednak się rozwijał, a Rosja tylko odcina kupony. W Ukrainie było kilka ważnych ośrodków naukowych, zakładów high-tech itp. Zastanawiam się, na ile to Ukraina napędzała postęp w ZSRR?

  47. @Sapiecha

    „A UA ma HARMy, nowoczesne systemy radarowe i przeciwlotnicze”

    Hmm. Ale jakie właściwie? O ile mi wiadomo, Ukraina miała sporo systemów BUK oraz nawet pewną liczbę S-300. Według dość zgodnych opinii komentatorów zapasy pocisków do nich są na wykończeniu. I jest to problem. Czy dostali cokolwiek w zamian o zbliżonych parametrach? NASAMSy mają być za 2 miesiące. Dostali mnóstwo MANPADSów, ale one są tylko do pułapu 4, może 5 km. Zachód generalnie ma za mało systemów oplot na składzie. Lotnictwo przeciwnika ma zwalczać w powietrzu.

  48. „Myślę, że na papierze mogą sobie mieć tysiące samolotów, ale takich w miarę sprawnych bombowców na przykład kilkadziesiąt. I muszą je już oszczędzać na użytek wielkiego planu Putina z bombardowaniem krytycznej infrastruktury (od paru tygodni Rosja zapowiada wielkie bombardowania, które mają „zgasić światło w Kijowie” i ciągle w Kijowie światło świeci).”

    Do tego bardzo być może że już im brakuje umiejących cokolwiek pilotów. Już kilka miesięcy temu analitycy zastanawiali się czemu ukraińcy z zestrzelonych samolotów biorą do niewoli aż tak wysokie szarże, praktycznie nie zdarzał się nikt poniżej kapitana a było i paru pułkowników. W normalnej armii pułkownik nie lata z bombami na front. istnieje więc spore prawdopodobieństwo że poza tymi nielicznymi wysokimi oficerami reszta armijnych pilotów po prostu niewiele umie i strach im dawać do ręki samolot w warunkach bojowych.

    Plus: przy nieistniejącej łączności i rozpoznaniu wszelkie naloty w okolicach frontu mają takie samo prawdopodobieństwo trafienia swoich jak i wroga. Więc może wiedzą co robią że tego nie robią.

  49. @wyjątkowość Rosji
    Jeśli już psychologizować, to jest opinia, że ludzie o wysokim poziomie ego lepiej sobie radzą w zarządzaniu. Z drugiej strony tacy ludzie mogą mieć gorszy kontakt z rzeczywistością. Zarówno z powodu wybujałego ego, jak i konkurencyjnych grup (aspirujących do przejęcia) kierownictwa. Trzecia możliwość to banalny „ruski ład” – systemowa bylejakość połączona z ukrywaniem stanu faktycznego przed szefami.

  50. @janekr
    „Właściwa jaka jest (jeśli w ogóle) różnica między politrukiem, a zampolitem i którego słowa zręczniej używać?”
    Politrucy (kierownicy polityczni) sensu stricto byli do 1942. Mieli równorzędny status z dowódcami pododdziałów i oprócz roboty polityczno-wychowawczej ich zadaniem było czuwać nad czystością ideologiczną dowódcy. Bywało, że sami brali się za dowodzenie w boju, co przynosiło opłakane skutki. Dekret o jednolitości dowodzenia z października 1942 zamiast politruka wprowadzał instytucję zastępcy ds. polityczno-wychowawczych (zampolita), który, jak sama nazwa wskazuje, był zastępcą, czyli już nie sprawował kontroli politycznej nad dowódcą. Zampolit przetrwał do rozpadu ZSRR i nadal trzyma się mocno.
    Żeby jeszcze trochę zagmatwać: do 1942 istniał w ramach wojskowego personelu politycznego „zampolitruka”, czyli zastępca/pomocnik politruka w stopniu podoficerskim.
    Przepraszam za offtopiczne #rapiery i wracam do lurku.

  51. @embercadero
    „Do tego bardzo być może że już im brakuje umiejących cokolwiek pilotów. Już kilka miesięcy temu analitycy zastanawiali się czemu ukraińcy z zestrzelonych samolotów biorą do niewoli aż tak wysokie szarże”

    Podobno mają _ciekawie_ zorganizowany system szkolenia, gdzie podstawa uposażenia jest niska, a bardzo dużo płaci się za nalot i kończy sie to tym, że tylko królik i kilku jego znajomych ma bardzo dużo wylatanych godzin i odpowiednie doświadczenie, a cała reszta w pułku realizuje absolutne minimum.

  52. @obrazy „Rosji modernizacyjnej” i „Rosji memogennej”.

    Niestety, oba są mylące. Rosja to nie Moskwa/Petersburg, ani głubinka. Większość i mediana Rosji to Omsk, Rostów na Donem, Ufa, Samara, Woroneż, Kazań – to są wszystko milionowe miasta. W skali Rosji średnie, w Polsce byłyby metropolitarne. Ani zacofane, ani nowoczesne, o tak średnio, pośrodku.

    @krzloj, system szkolenia.

    W Rosji zawsze tak było:
    „Co Michcik? Byłeś pan kiedy w teatrze, widziałeś pan głównego tenora i statystów? Otóż cała szkoła są to statyści, a ci dwaj — to główni śpiewacy, okazy… Stara to sztuczka, na której ja się znam nieźle. Powtarza się to przecie w każdej niemal szkole i jest śmiertelnie nudne… ”
    Żeromski, Syzyfowe…, 125 lat temu.

    To się nawet bardzo dobrze sprawdza kiedy trzeba wysłać kilka samolotów do Syrii, czy parę BTG do Donbasu, ale we pełnoskalowej wojnie liczy się poziom przeciętnego żołnierza, pilota, czołgisty.

    @Tu-22M,
    W linii jest teoretycznie 60+ sztuk. I latają, tyle że niewiele, używając rakiet dalekiego zasięgu, których mało Rosjanom zostało. Bombardowania klasyczne niekierowanymi bombami miały sens w przypadku Azowstali, gdzie chodziło o ciężkie bomby w kontekście braku OPL wyższego pułapu. Próby bombardowania wojsk frontowych skończyłyby się masakrą, a te samoloty to jedna z niewielu rzeczy która wspiera pretensje Moskwy do statusu mocarstwego, jednocześnie będąc niemożliwymi do zastąpienia.

    To jest w ogóle ciekawy konflikt z punktu widzenia lotnictwa: obie strony mają dużo silniejsze OPL (masowe MANPADSów, jak również większy zasięg) niż lotnictwo, w efekcie to ostatnie jest ograniczone głównie do ograniczonych działań stand-off (Rosja) i bezpośredniego wsparcia wojsk na bardzo niskim pułapie, unikając znaczącego przekraczania linii frontu (obie strony).

  53. @janekr
    „Właściwa jaka jest (jeśli w ogóle) różnica między politrukiem, a zampolitem i którego słowa zręczniej używać?”

    W najnowszej „Pravdzie” jest artykuł o konieczności przywrócenia politruków, bo zampolit to za mało.

    Przy okazji, gratulacje z okazji Historycznego Wydarzenia, na które czekasz od lat! Dożyliśmy!

  54. @kuba_wu,
    @Sapiecha

    „A UA ma HARMy, nowoczesne systemy radarowe i przeciwlotnicze”

    Hmm. Ale jakie właściwie? O ile mi wiadomo, Ukraina miała sporo systemów BUK oraz nawet pewną liczbę S-300. W

    Oficjalnie dostali S-300 ze Słowacji. Nieoficjalnie możliwe że więcej. BUKi ma na stanie np. Finlandia, Bułgaria. S-300 Bułgaria i Grecja. No i trzeba pamiętać że przy tak zdecydowanym unikaniu wchodzenia w strefę rażenia przez rosyjskie lotnictwo, to zużycie rakiet w ostatnich miesiącach pewnie znacząco spadło.

  55. @ bogdanow

    „To jest w ogóle ciekawy konflikt z punktu widzenia lotnictwa: obie strony mają dużo silniejsze OPL (masowe MANPADSów, jak również większy zasięg) niż lotnictwo, w efekcie to ostatnie jest ograniczone głównie do ograniczonych działań stand-off (Rosja) i bezpośredniego wsparcia wojsk na bardzo niskim pułapie, unikając znaczącego przekraczania linii frontu (obie strony).”

    To jest rzecz, która rymuje się przez wszystkie konflikty w XX wieku, włącznie z Wietnamem i Irakiem. Paradoksalnie: Rosjanie w Syrii to umieli rozgrywać jako proxy, ale myśleli, że im akurat się upiecze. Lotnictwo atakujące cele lądowe w trybie stałych kampanii zużywa się wściekle szybko, jeśli tylko minie pierwszy kurz zaskoczenia konfliktem.

    Zużycie resursów, uszkodzenia, zmęczenie materiału i straty niebojowe się kumulują. A już jakoś od Wietnamu (jeśli nie od DWŚ), lotnictwo jest zbyt drogie, żeby produkować w tempie wystarczającym do pokrywania strat związanych z ponawianymi atakami na jako-tako chronione cele.

    Oczywiście, co 40 lat generałowie lotnictwa uczą się z grubsza tego samego. Jak straty mają być mniejsze, to trzeba się chrzanić z całym strike package (rozpoznanie, osłona elektroniczna, SAR, battle damage assesment, koordynacja kilku kierunków, SEAD) a nie wysyłać pojedyncze samoloty. No, ale koordynacja kilku zadań lotniczych to byłoby za dużo jak na wojska FR, skoro czasami nawet USA ma z tym problemy.

  56. @wo
    „Przy okazji, gratulacje z okazji Historycznego Wydarzenia, na które czekasz od lat! Dożyliśmy!”
    Przyznam, że boję się śledzić aktualności i nie bardzo wiem, o co chodzi. Jedyne faktycznie wiekopomne wydarzenie ostatnich dni, to Jubileusz Fantastyki.

  57. Od lipca jeżdżę maniacko metrem. Do pracy, jeżeli nie zdalnie. Do lekarza. Ba, nawet do Wola parku jeden przystanek.
    Teraz analizuję, gdzie da się przesiąść z SKM na metro bez ganiania setkami metrów. W wa-wie są tylko dwa takie miejsca.

  58. Wy to macie w tej Warszawie świetny dojazd. Przypominam na wszelki wypadek, że mleko ma najlepszy transport.

  59. Jestem naprawdę bardzo zbudowany dzisiejszymi wieściami z frontu, dodatkowo również ruskim, zaiste godnym memów chaosem – najwyższy czas, żeby w FR powołano ministerstwo ds. sytuacji nienadzwyczajnej.

  60. Ochrzczone jako EMERCOM od emergency control, ministerstwo oficjalnie zajmuje sie obrona cywilna i eliminacja katastrof naturalnych. Tez pasuje.

    Przez 21 lat ministrem byl Sergiej Szojgu.

    Jedynym odpowiednikiem na Zachodzie jest osoba bez teki do zarzadzania kryzysami politycznymi, w UK to kanclerz ksiestwa Lancaster.

  61. Swoją drogą wymaganie od zmobilizowanego siłą szeregowego by za własne pieniądze kupił sobie nie tylko „wynalazki” typu kamizelka kuloodporna, ale po prostu zwykły mundur powinno się zapisać w jakichś księgach jako szczyt szczytów osiągnięć liberalnego kapitalizmu.

  62. @embercadero
    Jesteś absolutnie pewien, że to w Rosji to jest liberalny kapitalizm? Tak się przyglądam i jakiś niepodobny.

  63. To jak z katolicyzmem i ortodoksją. Niby zupełnie niepodobne, a jednak struktura niezależnie od nadbudowy podobna. Elon Musk właśnie ujawnił że myśli o gospodarce i pokoju podobnie głęboko jak papież, Putin i Awal.

  64. W obronie Awala muszę powiedzieć, że nie przypominam sobie, żeby nawoływał gdzieś do kapitulacji Ukrainy i uznania rosyjskich roszczeń do Krymu (jak rozumiem w tym przypadku z marszu, bo bez referendum – bo tak z tweetu Muska wynika). Btw to element piwotu (oho!) Muska w kierunku republikanów, którzy zaczynają powoli szemrać, że może już dość tej Ukrainy (wojna idzie za dobrze, I guess).

    Ja rozumiem, że Was Awal wkurwia, no ale nie stawiajmy go w jednym rzędzie z kreaturami pokroju Muska, nieładnie.

    Chyba, że coś przeoczyłem w tej wielotysięcznokomciowej epopei, to przepraszam.

  65. @bartolpartol
    „LOL. Słabo Panie wo, słabo.”

    Pierwsze zdanie (!) to „Nie wiem co Musk pisał na twitterze, bo mnie to nie obchodzi, za to obchodzi mnie takie coś:”. Wydaje mi się, że przy Twoim stażu na blogu powinieneś wiedzieć, że to jest logicznie równoważne prośbie o wycięcie. Skoro nie wiesz, co Musk pisał na twitterze, to się nie włączaj do rozmowy na ten temat, czy proszę o zbyt wiele?

  66. @„Nie wiem co Musk pisał na twitterze, bo mnie to nie obchodzi, za to obchodzi mnie takie coś:”
    Jest to też zdanie wyjątkowo głupie, bo przecież tutaj (niemal) wszystkich dalece bardziej obchodzą takie właśnie majaczenia Felona Elona w sprawach geopolitycznych – o ile okazałoby się, na nieszczęście wszystkich, że mają jakikolwiek wpływ na rzeczywistość – niż jego bajdurzenia o pływających pikapach latających w kosmos.

  67. @mcal
    „nawoływał gdzieś do kapitulacji Ukrainy i uznania rosyjskich roszczeń do Krymu (jak rozumiem w tym przypadku z marszu, bo bez referendum – bo tak z tweetu Muska wynika)”

    Może się poprawił, bo tutaj chce już z referendum i to nawet urządzonym pod egidą ONZ. Taki ludzki pan z niego:
    https://twitter.com/elonmusk/status/1576969255031296000?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1576969255031296000%7Ctwgr%5Eb29cdb5e8b97844be7354d42ca5f719896cdf6b0%7Ctwcon%5Es1_&ref_url=https%3A%2F%2Fwww.theguardian.com%2Fworld%2F2022%2Foct%2F04%2Fzelenskiy-hits-back-as-elon-musk-sets-up-twitter-poll-on-annexed-areas

    Prezydent Litwy uznał, że spróbuje przybliżyć mu sprawę:
    „Dear @elonmusk, when someone tries to steal the wheels of your Tesla, it doesn’t make them legal owner of the car or of the wheels. Even though they claim both voted in favour of it. Just saying”.

  68. Rosja mafijna bierze się coraz wyraźniej za łby. Pozwolę sobie wrzucić, w dodatku w lekko tylko poprawionym guglowskim tłumaczeniu, dłuższy fragment z dzisiejszego NZZ:
    „Fakt, że czeczeński władca Ramzan Kadyrow obraził prawdopodobnie najważniejszego rosyjskiego generała na Ukrainie, Aleksandra Lapina, jako bezużytecznego i oskarżył Sztab Generalny w Moskwie o ukrywanie jego porażki, może na pierwszy rzut oka wydawać się typowym wykolejeniem tego nieokrzesanego przywódcy regionalnego. Jednak jeszcze bardziej wybuchowy jest fakt, że Kadyrow natychmiast otrzymał wsparcie od Jewgienija Prigożyna, szefa osławionej grupy paramilitarnej Wagnera. Jest to sygnał alarmowy, ponieważ w Moskwie staje się teraz jasny otwarty konflikt między regularnym kierownictwem armii a coraz bardziej pewnymi siebie szefami jednostek paramilitarnych.
    Kadyrow i Prigożyn zbudowali własne centrum władzy: Czeczen ma potężną prywatną armię, która jest tylko nominalnie częścią rosyjskiej Gwardii Narodowej, podczas gdy Prigożyn, jako sprawny biznesmen ze swoją firmą Wagner, może zaopatrywać Kreml w nowych zawodowych żołnierzy skuteczniej niż regularna armia. (…)
    Można być pewnym braku skrupułów Kadyrowowa, a także Prigożina w graniu swoimi jednostkami jako osobistymi atutami w stylu watażków. Na razie jest to tylko teoretyczny scenariusz na wypadek pogłębienia się kryzysu moskiewskiego reżimu. Ale Putin niewątpliwie zrozumiał ostrzeżenie. Kontrowersje, które wybuchły po klęsce Limana, oznaczają również afront dla niego osobiście. Bo Lapin, oczerniany przez Kadyrowa, jest w pewnym sensie ulubionym generałem Putina. Prezydent awansował 58-letniego dowódcę Centralnego Okręgu Wojskowego, jednocześnie zwalniając wszystkich innych dowódców regionalnych odpowiedzialnych na początku inwazji – z dystryktów zachodniego, południowego i wschodniego. (…) Zastanawiające jest, w jaki sposób ten oficer stał się ulubieńcem Putina, zwłaszcza, że Lapin ma tylko nędzne osiągnięcia na Ukrainie. Może tu odgrywać rolę, że on i szef sztabu Walerij Gierasimow pochodzą z tego samego miasta i uczęszczali do tej samej szkoły oficerskiej. Kadyrow zapewne pił do tego, gdy w swojej tyradzie oskarżył Sztab Generalny o niedopuszczalne kumoterstwo.”

  69. @embercadero

    W sumie to powrót do tradycji. Przez dużą część średniowiecza to na rekrutach i ich społeczności spoczywał obowiązek uzbrojenia i opancerzenia.

  70. @Krystyna.ch
    „Może się poprawił, bo tutaj chce już z referendum i to nawet urządzonym pod egidą ONZ. Taki ludzki pan z niego:”

    Referenda mają dotyczyć tych czterech obwodów anektowanych ostatnio, Krym jest wymieniony osobno jako przynależący do Rosji. Tak rozumiem tego twitta.

  71. @WO
    „Komcionauta Awal się chyba obraził (?), więc nie wiem, czy nadal wierzy, że Rosja otrząśnie się z tych przejściowych problemów, Zachód wszystko puści w niepamięć, gaz popłynie obydwoma nordstreamami i wróci Business As Usual.”

    Drogi WO, dziękuj za miłe wzmianki. Nie obraziłem się, skądże znowu, jednak muszę, jak wspominałem, więcej czasu spędzić tam gdzie to przynosi jakąś konkretną korzyść sprawie polsko-ukraińskiej. Czasu tego niestety mamy wszyscy mało – nic nie wskazuje na to, aby powrót BAU zgodnie z oczekiwanym przeze mnie harmonogramem (czyli do końca 2023 r.) miał się opóźnić. To gorzka perspektywa – ogromna ukraińska ofiara krwi poniesiona po to, aby znów ktoś na Zachodzie robił z Rosją przestępczy biznes. Nie może ona nas jednak paraliżować – trzeba ratować, co się da.

    „Z komcionautycznej publicystyki Awala wyniosłem użyteczne pojęcie opozycji „Rosji modernizacyjnej” i „Rosji memogennej”.”

    Ja z kolei odwdzięczę się przytuleniem Twojej, WO, metafory slajdów korpomenadżera – owego „Ogólnego Specjalisty Od Zarządzania, który przyszedł nam pokazać”. Choć nigdy nie pracowałem w korporacji, rzeczywiście czuję się w dyskusji z miłymi polemistami, jak ktoś kto z trzeciego rzędu ogląda takie właśnie slajdy.

    Oto pierwszy korpomanadżer (kolega Lotgar) pokazuje nam na slajdzie „BAU oficjalnie poszedł za przykładem Moskvy”, a ja, jako ów mały korpoludek ledwo już mam siłę podnosić palec i pytać – który BAU? Ten który po prostu cały czas trwa w odniesieniu do korporacji różnych branż nadal jak przed wojną funkcjonujących w Rosji [1][2], czy ten o który mi najbardziej chodzi, a który będzie rozwinięciem aktualnego: polegający na zachodnim finansowaniu rosyjskiego terroryzmu przez inwestycje w nowych branżach (jego sygnały przychodzą zewsząd: przykładowo, do namysłu nad takim BAU w zeszłym tygodniu na fecie ku czci Kohla namawiała Merkel [3]).

    Ledwom zdążył zgłosić to swoje ciche korpoludkowe zastrzeżenie, już kolejny manago (kolega unicode) ogłasza z rozbrajającym uśmiechem, że Rosja nie będzie przecież oferować „uprawy soi na ugorze”. Popiera go kolega s.trabalski: „Tak jak carstein napisał – to równie realne jak uprawy soi na Syberii”. I znów, jak korpoludek z trzeciego rzędu mogę tylko podnieść palec i powiedzieć – ale przecież Rosja to właśnie ogłasza: wzrost współpracy z Chinami w zakresie eksportu soi ze swoich upraw na południowej Syberii [4][5]. I nie, Rosja nie uprawia tam soi na ugorze, lecz na dobrych glebach, co już kolegom pokazywałem [6]…

    Nim zdążę dokończyć, już jednak zapominamy o sprawie, a na ekran wjeżdża Twój własny slajd, drogi WO, na którym informujesz nas, że „Od reparacji jest traktat pokojowy. Sądy się tym nie zajmują.” Próbuję wtedy oponować, że jest dokładnie przeciwnie – nawet jeżeli będzie podpisany jakiś traktat pokojowy z Rosją (bardzo wątpliwe), jedyna realna forma reparacji to zajęcie aktywów rosyjskich ulokowanych zagranicą (głównie w Szwajcarii), do czego właśnie będzie potrzebne orzeczenie sądu – nie wyrok MTK w sprawie wykonawczych sprawców zbrodni wojennych (on może nałożyć tylko kary więzienia), lecz orzeczenie nowego specjalnego trybunału przy ONZ, który osądzi zbrodnię państwowej agresji i putinowskie sprawstwo kierownicze oraz zasądzi określone kwoty od Rosji i jej elit, zaś Szwajcaria jako członek ONZ takie orzeczeni wykona (bez niego natomiast nie zrobi nic, obawiając się utraty swojego dictator business [7]).

    Tu junior manager (kolega Waszka) mówi z mądrą miną, że taki ONZ-owski trybunał to „nieistniejąca propozycja”, na co mogę tylko – już ostatkiem sił – odpowiedzieć: tę nieistniejącą propozycję można przeczytać tu: [8], jest to propozycja minimum, równolegle – wbrew uwagom kolegi – dyskutuje się jej rozszerzenie w ten sposób, aby obok zbrodni agresji (wg definicji z kampalijskich poprawek do statutu rzymskiego) objęła ona kierownicze sprawstwo klasycznych zbrodni wojennych, zgodnie z kluczowym dla Ukrainy precedensem, jakim jest statut specjalnego trybunału ONZ ds. Sierra Leone [9].

    W tym momencie, Ty, drogi WO, błyskasz dowcipem i dorzucasz: „A ja mam chusteczkę do nosa, a Ala ma kota. Ale nie ma procedury na usunięcie stałego członka Rady Bezpieczeństwa.” Na co już, szczerze powiedziawszy, nie odpowiadam. Owa procedura odebrania Rosji prawa weta by się oczywiście przy woli politycznej znalazła – wystarczyłoby w drodze decyzji proceduralnej z artykułu 27 Karty ONZ – nie wymagającej zgody stałych członków RB – zawiesić w prawie weta kraj potępiony w uchwale Zgromadzenia Ogólnego za bezprawną agresję [10]. Ale cóż, ja nie robię tu korpokarierę, nie słuchajcie mnie.

    „Pokazuje ona od dwóch stuleci mechanizm, w którym „Rosja memogenna” zabija „Rosję modernizacyjną”. Ta druga nie może zaistnieć, gdy ta pierwsza w każdej chwili może ustami jakiegoś Horodniczego powiedzieć każdemu modernizatorowi: podoba mi się to co stworzyłeś, zabieram ci to, a ty wypiżdżaj zanim wsadzę do więzienia ciebie i twoich prawników.”

    Na czym polega współpraca rosyjskiej siłowej mafii oraz jej biznesowych, finansowanych przez zachód, „modernizatorów” pisałem wiele razy. Istota moich uwag cięgle się nie przebija, bo ciągle zamiast czytać co piszę koledzy mam wrażenie zakładacie, że przedstawiam tu naiwną najtisową wizję gospodarczej liberalizacji Rosji przez jakiś nowych Borisów Niemcowów. Może metafora wzięta z naszego ulubionego serialu pomoże – nic więcej już nie mogę uczynić.

    Rosja mafijna jest jak kartel rządzony przez Dona Eladio – ma swoje centrum w słabym gospodarczo kraju na obrzeżach Zachodu, oferuje prosty surowcowy produkt i dobrze na tym zarabia. Dzieje się tak dlatego, że Zachód – koncern Madrigal z jego polityczno-biznesowymi szefami, takimi jak Peter Schuler czy Lydia Rodarte-Quayle, oferuje owej mafijnej Rosji korzystne warunki obecności na swoich rynkach. Do współpracy z owymi zachodnimi decydentami Rosja mafijna ma swoich ludzi – Rosję modernizacyjną w rodzaju Gustavo Fringa. Inaczej niż brutalni henczmeni z GRU typu Tuco, Fring operuje w sposób dla Zachodu akceptowalny – ma swój wiarygodny biznesowy front, może sponsorować jakąś szkołę czy klub, może inwestować w R&D, który Zachód mu chętnie sprzeda. Rosja mafijna nie zabierze mu – jak piszesz, WO – jego sieci restauracji, bo owa sieć (kopalnia magnezu, fabryka samochodów, farma soi itp.) to część systemu, z którego ta mafijna Rosja żyje. A życie owo polega na zamienianiu tak zdobywanych funduszy na czołgi i iskandery oraz sianiu terroru w swoim otoczeniu. Ukraina jest w tej konfiguracji jak Ignacio Varga lub – w bardzo optymistycznej wersji – jak Jesse Pinkman, starający się wyrwać z uścisku mafii. Niestety wciąż bardziej jak Varga – pomimo siły charakteru, inteligencji, determinacji jego karty są nadal słabe. Walka agend Zachodu (DEA itp.) z kartelem jest zbyt niekonsekwentna. A zbyt wiele politycznych i biznesowych dłoni ów putinowski kartel na Zachodzie wspiera. I będzie nadal wspierać, bo BAU – pomimo haseł na Waszych, koledzy korposlajdach – ciągle trwa, a do rządów w Europie – od Bułgarii po Włochy wchodzą otwarci pro-putiniści. Zaś my tu w Polsce jesteśmy wszyscy jak Fred Whalen. Fred kto? – zapytacie. Fred Whalen, ów pracownik TravelWire, którego każualowo zabił Lalo Salamanca. Dokładnie taka jest nasza sytuacja: siedzimy sobie w kantorku, oglądamy w TV zmagania ukraińskiego Vargi z kartelem i cieszmy się, że efektownie zabił jeszcze jednego z nasłanych na niego killerów. A tymczasem pod kantorek już zajeżdża Chevrolet Monte Carlo… Wiem, że to ostatecznie beznadziejne, jednak ja wychodzę z kantorka i staram się coś robić, coś ratować.

    Na pseudo-polemiki polegające na zestawianiu mnie z Putinem czy Muskiem (WTF?), albo na dyskutowaniu z argumentami których nigdy nie formułowałem (np. „gaz popłynie obydwoma nordstreamami”), już nie będę odpowiadał. Nie widzę sensu. Chętnym pogłębić wiedzę o mechanizmach BAU (przeszłych, ale i przyszłych) polecam świeżą książkę niemieckiej dziennikarki pt. Sabiny Adler „Ukraine und wir” – solidny przegląd roli jaką na tym polu odegrali Schmidt, Kohl, Merkel i inni konkretni ludzie polityki, biznesu, mediów. Trochę komplikuje świat korposlajdów, jeżeli ktoś chciałby poza niego wyjść.

    Jeszcze raz dziękuję WO za miłe wzmianki i życzę wszystkim miłego dnia.

    [1] https://leave-russia.org/

    [2] https://wyborcza.pl/7,179012,28967663,prawda-o-globalnych-korporacjach-w-rosji-zegnaja-sie-nie-wychodza.html

    [3] https://www.youtube.com/watch?v=QcTY73zWVk0

    [4] https://www.safe.gov.cn/heilongjiang/2022/0825/1965.html

    [5] https://www.scmp.com/economy/china-economy/article/3189377/china-russia-soybean-trade-takes-centre-stage-annual-industry

    [6] https://ekskursje.pl/2022/09/now-playing-191/#comment-30545

    [7] https://www.theguardian.com/world/2022/jul/05/switzerland-resists-ukrainian-plan-to-seize-frozen-russian-assets

    [8] https://2022.uba.ua/wp-content/uploads/2022/09/uktf_unproposal_specialtribunal_resolutionandstatute_7sep2022.pdf

    [9] http://www.rscsl.org/Documents/scsl-statute.pdf

    [10] https://www.securitycouncilreport.org/un-security-council-working-methods/procedural-vote.php

  72. > Elon Musk właśnie ujawnił że myśli o gospodarce i pokoju podobnie głęboko jak papież, Putin i Awal.

    Oraz jak dwóch bardzo znanych liberalnych kapitalistów: Chomsky i Varoufakis

  73. @Paweł Ziarko
    „Referenda mają dotyczyć tych czterech obwodów anektowanych ostatnio, Krym jest wymieniony osobno jako przynależący do Rosji. Tak rozumiem tego twitta.”

    Racja, na to wygląda. Przez chwilę zastanawiałam się, o co mu chodziło z tą „pomyłką Chruszczowa”, ale faktycznie, to Chruszczow w 1954 r. administracyjnie przesunął Krym do Republiki Ukraińskiej (chociaż dla niego to było pewnie tak, jakby przestawił sobie lampę z salonu do sypialni). TBH, mam wrażenie, że po raz pierwszy w życiu rozumiem, co czują ludzie na Bliskim Wschodzie, kiedy kolejny zachodni autorytet zaczyna się wymądrzać, co należy zrobić, żeby zakończyć tamtejszy konflikt i kto co komu powinien oddać. „Ja %$&%, jak oni nie mają pojęcia”.

  74. @artykuł Szejka z NZZ
    Nasuwają się skojarzenia z SS i Wehrmachtem. To może doczekamy i Stauffenberga.

  75. @Bezmusk
    Chciałbym przypomnieć, że rozmawiamy (rozmawiacie?) o gościu, który przez nikogo nieproszony wyskoczył z genialnym pomysłem, żeby do ratowania dzieciaków z zalanej jaskini użyć przygotowanej przez niego mini łodzi podwodnej (właściwie rury z butlą z tlenem). Nurka, który brał udział w akcji ratunkowej i skrytykował jego pomysł, nazwał pedofilem.

    Jego największym sukcesem biznesowym jest, że ludzie ciągle chcą go traktować poważnie i dają faka na to co mówi.

    @Rosja
    Pytanie: czy prawdopodobna (na razie mam jedno źrodło) zapowiedź z dzisiaj, że Rosja wyśle w 2030 kosmonautów na Księżyc to bardziej Rosja memogenna czy technokratyczna?

  76. @krzloj „Pytanie: czy prawdopodobna (na razie mam jedno źrodło) zapowiedź z dzisiaj, że Rosja wyśle w 2030 kosmonautów na Księżyc to bardziej Rosja memogenna czy technokratyczna?”
    To zależy, czy planuje się zapewnić im kombinezony i jakis statek kosmiczny, czy też polecą w domowych dresach, przed wykopaniem przez muła w kosmos głęboko nabierając powietrza.

  77. @wo
    „Wydaje mi się, że przy Twoim stażu na blogu powinieneś wiedzieć, że to jest logicznie równoważne prośbie o wycięcie. Skoro nie wiesz, co Musk pisał na twitterze, to się nie włączaj do rozmowy na ten temat, czy proszę o zbyt wiele?”

    A bo on czesto na twitterze pieprzy jak potłuczony, więc mnie to nie interesuje, bo nie lubię kąpać się w szambie, interesuje mnie to co robi (samochody, rakiety i takie tam) i że wysłał na Ukrainę kupę sprzętu komunikacyjnego (starlinki). Ale nadrobiłem i tym razem faktycznie przegiął i to bardzo grubo. I jeszcze wzbudził radość u ruskich co trudno skomentować bez przekleństw i obelg.

    I nie, nie bronię Muska i nigdy nie miałem takiego zamiaru. Biedni broniący bardzo bogatych są głupkami.

  78. @bartolpartol
    „wysłał na Ukrainę kupę sprzętu komunikacyjnego (starlinki)”

    Na koszt amerykańskiego podatnika, to nie była działalność charytatywna.

  79. Musk został wezwany do wysłania sprzętu przez Ukrainę i przekazał tyle co jakiś randomowy burmistrz albo drobny przedsiębiorca. Znacznie więcej pieniędzy już wydał na obsługę prawną przejęcia Twittera dla zaprowadzenia tam prawdziwej wolności.

  80. @Paweł
    „Na koszt amerykańskiego podatnika, to nie była działalność charytatywna.”

    Podobno nie do końca: „Musk elaborated on his comment, adding that the U.S. government has paid for only “a small number of terminals.” Earlier this year, the United States Agency for International Development worked with SpaceX to send 5,000 Starlink terminals to Ukraine. As of May 2022, SpaceX had sent an estimated 12,000 Starlink terminals to Ukraine.”. I to: „SpaceX has spent about $80 million on Starlink support in Ukraine since it started helping the country in its war with Russia.”

    SpaceX czasem podaje liczbę wysłanych terminali (do czerwca 15 tys.). Kyiv Independent we wrześniu, że 20 tys. (https://kyivindependent.com/tech/how-elon-musks-starlink-satellite-internet-keeps-ukraine-online). Ale kto dokładnie za to zapłacił tego nie mogę znaleźć, poza tym, że rząd USA faktycznie za 5 tys., ale to info z kwietnia (https://www.washingtonpost.com/politics/2022/04/08/us-quietly-paying-millions-send-starlink-terminals-ukraine-contrary-spacexs-claims/).

  81. @awal
    „albo na dyskutowaniu z argumentami których nigdy nie formułowałem (np. „gaz popłynie obydwoma nordstreamami”),”

    Wygląda na to, że posługujesz się zwrotem „business as usual” nie rozumiejąc go. Przytoczę za websterem: „an ongoing and unchanging state of affairs despite difficulties or disturbances”. Gdyby mój blog zmienił kolory na „niebiesko na czerwonym”, a ja bym zrezygnował z moderacji, oddając to Tobie i kol. Bartolowipartolowi, to nie byłoby już „Business as Usual”.

    Podobnie jak biznes z Rosją, która już nie sprzedaje Europie gazu.

  82. @kch
    „dla niego to było pewnie tak, jakby przestawił sobie lampę z salonu do sypialni”

    Raczej „bliżej gniazdka, żeby nie potykać się o przedłużacz”. Przecież cały obecny problem z zaopatrywania Krymu w wodę bierze się stąd, że Krym infrastrukturalnie jest uzależniony od Ukrainy, więc to logicznie, żeby miał wspólne władze (czy to w ramach ZSRR czy to niepodległej Ukrainy).

  83. @krzloj
    „zapowiedź z dzisiaj, że Rosja wyśle w 2030 kosmonautów na Księżyc to bardziej Rosja memogenna czy technokratyczna?”

    Memogenna, bo prawidłowa odpowiedź brzmi: swoją starą. Oni już nie mają przemysłu lotniczego, a co dopiero kosmicznego.

  84. @wo
    „a ja bym zrezygnował z moderacji, oddając to Tobie i kol. Bartolowipartolowi”

    No ja to bym ciął i banował bez opamiętania!

  85. @Awal

    Awalu, chciałem wskazać jeden konkretny przykład, moim zdaniem będącym świetną ilustracją awalowania.
    Otóż swoje kasandryczne przepowiednie o BAU, które na nic nie zważa i wszystko załatwia ponad głowami wszystkich zainteresowanych, a całą Ukraińską ofiarę za nic ma, ilustrujesz przykładem soi, która to ani chybi rozkręci rosyjską gospodarkę.
    Piszesz:

    „I znów, jak korpoludek z trzeciego rzędu mogę tylko podnieść palec i powiedzieć – ale przecież Rosja to właśnie ogłasza: wzrost współpracy z Chinami w zakresie eksportu soi ze swoich upraw na południowej Syberii [4][5]. I nie, Rosja nie uprawia tam soi na ugorze, lecz na dobrych glebach, co już kolegom pokazywałem [6]… ”

    Klarował to już gospodarz, powtórzę i ja. Mieszasz dwa systemy walutowe, te w których coś się stanie i te, w których Rosja ogłasza, że coś zrobi.
    To, że Rosja sobie ogłosi, że coś zrobi, możemy z marszu uznać za argument nieważny. Rosja tyle już rzeczy ogłosiła w ciągu ostatniego roku (łącznie z tym, że nie ma w planach żadnej wojny), że ten argument po prostu nie ma racji bytu. Jest dla mnie wielce niezrozumiałe, że ogłoszenia Putina (pana od „zajmiemy Kijów w 3 dni”) traktujesz właściwie jako rzecz dokonaną.

    Teraz zaś cyferki, które również w Twoim awalowaniu mają, powiedziałbym, wartość drugorzędną w stosunku do narracji.
    Otóż wartość CAŁEGO eksportu rosyjskiej soi do Chin, za rok 2019 wynosi 2 miliony (MILIONY!) dolarów:

    https://www.selinawamucii.com/insights/prices/russia/soya-beans/

    Stanowi to 1% całego chińskiego importu soi:

    „While never a huge flow, soybean exports were supercharged through the latter half of the last decade, jumping from 24,000 tonnes in 2013-2014 to 892,000 tonnes by 2017-2018, before peaking at 1.3 million tonnes in 2020-2021, according to USDA data.”

    https://www.fastmarkets.com/domestic-pull-squeezes-russia-china-soybean-link

    versus:

    „BEIJING, CHINA — With rising feed demand and limited availability, China is expected to import a record 100 million tonnes of soybeans in 2022-23, according to the Foreign Agricultural Service of the US Department of Agriculture (USDA).”

    Gdyby Rosja jakimś cudem pokryła 100% chińskiego zapotrzebowania soi, zarobiłaby na tym (liczmy na okrągło) 2 miliardy dolarów. Zamrożone rosyjskie aktywa to 340 miliardów dolarów.
    Tak czy inaczej, na chwilę obecną rosyjski eksport soi to 2 miliony dolarów.

    Mówiąc szczerze – nie wiem dlaczego popełniasz tak proste błędy. Zakładam, że w swojej pracy prognostyka/analityka dla jakiegoś ważnego CEO musisz w szybkim czasie przemielić ileś-tam nagłówków, ale bez zbyt dogłębnego kranczowania namberów. I wychodzą ci takie kwiatki, że ten BAU to już właściwie jest dogadany. Tylko, że już nie sprawdzasz, że ten BAU to jest na eksport diamentów do Kanady (na które również się powoływałeś, zawrotne 21 milionów dolarów rocznie) i soję do Chin (2 miliony dolarów rocznie).

    Zgaduję, że w 2023, kiedy Zełeński będzie robił swoje zwycięskie tournee po Europie, Putin popełni samobójstwo strzałem z broni palnej w tył głowy, a Kadyrow ogłaszał będzie niepodległość, ty napiszesz, że miałeś rację, BAU wrócił, w Królewcu właśnie zmontowano 10 pierwszych baterii kompatybilnych z niczym, eksport rosyjskiej soi sięgnął zawrotnych 5 milionów dolarów, a szachiści z powrotem mogą grać pod rosyjską flagą.

  86. @awal
    „Zakładam, że w swojej pracy prognostyka/analityka dla jakiegoś ważnego CEO musisz w szybkim czasie przemielić ileś-tam nagłówków, ale bez zbyt dogłębnego kranczowania namberów. ”

    Moim zdaniem, on raczej jest na szczeblu CEO. Tylko komuś takiemu regularnie uchodziłoby na sucho takie przedefiniowywanie tez – „przepowiadałem low-indensity conflict, mając na myśli oczywiście ultra-high-intensity albeit prolonged conflict”, albo „taki rosyjski business as usual, tylko bez eksportu rosyjskich węglowodorów do Europy”

  87. Są niezłe szanse na to, że jeden z awalowych kamieni milowych, czyli rosyjska obecność w Chersoniu, ma się ku końcowi. Front od północy przesuwa się w tempie ucieczki Rosjan.

  88. @mcal
    „Ja rozumiem, że Was Awal wkurwia, no ale nie stawiajmy go w jednym rzędzie z kreaturami pokroju Muska”

    Mnie tam u Awala denerwuje nie treść (w dyskusjach o Rosji nie widzę nic bardziej kontrowersyjnego niż dajmy na to realpolitik u Kissingera), ale forma – jego zaawansowane wodolejstwo i manieryczny styl wypowiedzi (tl;dr). Te ściany tekstu naprawdę trudno się czyta, w dodatku Awal czasem ze znawstwem i autorytatywnie wypowiada się o rzeczach, o których nie ma pojęcia (ostatnio np. o disco polo). Taki @unikod jak już coś napisze, to raz a dobrze – aż przyjemnie poczytać.

  89. @sheik
    „Są niezłe szanse na to, że jeden z awalowych kamieni milowych, czyli rosyjska obecność w Chersoniu, ma się ku końcowi. ”

    Wiesz, jeśli „low intensity conflict” nagle się zmienia w „prolonged conflict”, to się równie dobrze moze okazać, że gdy pisał Chersoń, miał na myśli Władywostok.

  90. @wo:
    „Moim zdaniem, on raczej jest na szczeblu CEO. Tylko komuś takiemu regularnie uchodziłoby na sucho takie przedefiniowywanie tez…”
    Jak ten Rabin z dowcipu – rad to ja mam jeszcze dużo, tylko czy ty masz jeszcze jakies kury?

    No ale ja nie o tym. Chciałem tylko, trochę offtopicznie nawiązać do banowania, usuwania wpisów itp. Generalnie to zdarzało mi się dawno temu irytować na wo za czasami moim zdaniem zbyt brutalną politykę moderacyjną, ale po latach bardzo to doceniam. Ten blog to chyba takie jedyne miejsce, gdzie co wpis to setka komentarzy na temat i ciekawe dyskusje – głównie dzięki cięciu z gruntem różnych przejawów, hmm, braku kultury. Obserwowałem przez lata innego bloga – ściek i chamstwo na pełnej w komentarzach spowodowały, że po prostu sensowni ludzie przestali się tam pojawiać i komentować – no bo po co.

    Ale, żeby nie było kompletnie offtopicznie – prognozy Awala na temat BAU przypominają mi trochę sytuację z (najlepszego filmu ever) Margin Call:
    – Are you with me on this?
    – 63 cents
    – oh fuck you, I’m hanging up.
    – 63
    – Let me call my man here, I’ll come back to you in five.
    – Maybe 55 in 5.
    Po wojnie może i będzie jakiś tam nawet handel z Rosją (czy tam tym co niej zostaje). Może ktoś kupi od nich soję, może ktoś kupi diamenty czy tam lit. Ale Rosja po pierwsze będzie partnerem niewiarygodnym i bez wyjścia (więc będzie im można płacić grosze), a po drugie nie będzie miała niczego, czego bez ryzyka można kupić gdzieś indziej. To nie będzie dynamiczny rozwój, to będzie dotowanie polskich stoczni.

  91. @mnf np. disco polo / taki unikod jak coś napisze, to raz a dobrze

    Kaman, czasy są poważne, dzieją się dosłownie teraz Rzeczy, nie czas na trolling.

  92. @Piotrek Markowicz

    „Mieszasz dwa systemy walutowe, te w których coś się stanie i te, w których Rosja ogłasza, że coś zrobi. To, że Rosja sobie ogłosi, że coś zrobi, możemy z marszu uznać za argument nieważny.”

    Drogi Piotrku, w cytowanym przez Ciebie moim akapicie były trzy cyferki w nawiasach kwadratowych, które oznaczają odnośniki do źródeł. Klikając w link pod danym odnośnikiem uzyskujesz cytowany materiał – co gdybyś uczynił, dowiedziałbyś się że: a) oficjalne amerykańskie źródło cytowane pod numerkiem [6] potwierdza stały wzrost rosyjskiej produkcji soi oraz przedstawia główne regiony tej produkcji m.in. na południowej Syberii w Kraju Ałtajskim i w Obwodzie Amurskim, oraz b) oficjalne chińskie źródła (z ChRL i Hongkongu) cytowane pod numerkami [4] i [5] potwierdzają, że rosyjski eksport soi do Chin będzie rósł ze względu na problemy z utrzymaniem stałości dostaw z innych państw.

    Wszystkie te trzy zagraniczne źródła potwierdzają cytowaną w nich deklarację źródła rosyjskiego (konsula FR w Harbinie) na temat wzrostu owej sojowej produkcji i eksportu. Falsyfikują więc one Twoje korposlajdowe twierdzenie: „To, że Rosja sobie ogłosi, że coś zrobi, możemy z marszu uznać za argument nieważny.”

    Komunikaty płynące z Rosji podlegają po prostu – jak wszystkie inne komunikaty – regułom oceny źródeł, z których może wynikać, że są one prawdziwe. Zwłaszcza gdy ich treść jest niezależnie potwierdzona, a przy tym istnieją inne weryfikowalne fakty, które wspierają badaną tezę. Tu zadanie domowe: sprawdź czy takie inne fakty istnieją (tu hint: [1]) i podziel się z nami swoim zdaniam na temat możliwych przyczyn zbliżenia Rosji i Chin w tym obszarze.

    „Tak czy inaczej, na chwilę obecną rosyjski eksport soi to 2 miliony dolarów.”

    Poruszając temat soi, odpowiadałem na cytowane przeze mnie, korposlajdowe twierdzenia kolegów unicoda i s.trabalskiego jakoby Rosja nie miała warunków glebowych do takich upraw. Dziękuję Ci, że tak precyzyjnie i dobitnie sfalsyfikowałeś te mylne twierdzenia owych miłych kolegów!

    „Stanowi to 1% całego chińskiego importu soi”

    Oraz dużo wyższy procent chińskiego importu soi niezmodyfikowanej genetycznie, której ważnym światowym źródłem jest właśnie Rosja. Gdybyś zechciał wejść w dyskusję z tym co faktycznie pisałem o BAU, a nie z Twoimi chochołami, zauważyłbyś że akcentowałem zawsze dwie sprawy:

    – Po pierwsze, Rosja nie musi być liderem na żadnym rynku, aby przy swoim unikalnym modelu społecznym zarobić na utrzymanie swojego reżimu i swojej agresywnej polityki. Zwłaszcza dlatego, że biedna ale stabilna „Rosja memogenna” gwarantuje dopływ de facto pół-niewolniczej, ale „fotografowalnej” siły roboczej oraz chłonny rynek na tanie towary konsumenckie.

    – Po drugie, dobrze rozeznana w potrzebach kontrahentów „Rosja modernizacyjna” umie dać Zachodowi (i Dalekiemu Wschodowi) to czego potrzebują. Powyższy przykład ilustruje reakcję na potrzeby chińskie. Zaś Europa będzie wkrótce potrzebować dużych stałych dostaw zamienników mięsa spełniających wymogi umownej „MEP Sylwii Spurek” co do ich klasyfikacji jako non-GMO, non-child labour related itp. To w tej konfiguracji rosyjskie dostawy spod Ałtaju okażą się bezkonkurencyjne wobec dostaw z USA czy Brazylii.

    Dlatego właśnie wszystkie te powtarzane przez kolegów argumenty o tym jak mały jest rosyjski udział w tym czy owym światowym rynku niestety są słabym źródłem optymizmu. Dopóki z tych małych udziałów da się skomponować europejskiego agresora nie ma się z czego cieszyć. Na razie wciąż się da – Obwód Kaliningradzki, przeciętny gospodarczo w ramach Rosji, miał przed wojną PKB per capita o wiele wyższy od Ukrainy (7.3k do 3.7k USD) i niestety założenie, że wojna zmieni te proporcje jest nadal dalekie od realizmu. Zmieniłaby, gdyby zakończyła się szybko (czyli latem, pod presją niezłomnego Belki w Rijadzie) i gdyby okres powojenny nie oznaczał powrotu BAU z Rosją – a moim zdaniem, opartym o przytaczane wyżej obserwacje i historyczne wzorce, BAU powróci. Węglowodory będą jego mniejszą częścią i może następcy Putina będą mieć problem z załataniem dziury po nich – może będą musieli zażądać „subsydiów ekologicznych” czy innego podobnego reketu. Ale to nie jest aspekt wpływający na wynik wojny. Na nią Putinowi wystarczy.

    „Zgaduję, że w 2023, kiedy Zełeński będzie robił swoje zwycięskie tournee po Europie, Putin popełni samobójstwo strzałem z broni palnej w tył głowy, a Kadyrow ogłaszał będzie niepodległość…”

    Korposlajdy pt. „To koniec Putina” też nam niestety nic w tej chwili nie pomagają – od początku putinowskich rządów prawie co roku jakiś korpomanadżer z WO-owej wizji taki bliski koniec Putina nam, biednym korpoludkom, anonsował [2]. Oczywiście za którymś razem taki anons okaże się prawdziwy, jednak jeszcze niestety nie teraz (bo nie było Belki w Rijadzie). Pod koniec 2023 r. Ukraina będzie zniszczonym gospodarczo i społecznie krajem z zamrożoną (choć jakoś politycznie na tym etapie „zakończoną”) wojną. Putin będzie na Kremlu a nie w bunkrze. I będzie okupował część ukraińskich terytoriów. Czyli będą tam się działy straszne rzeczy, które – tego terminu się istotnie wstydzę – określiłem kiedyś jako sytuacje „FSB positive”: lochy, tortury, wymuszenia, wywózki. Jednak może uda się dla Ukrainy wyciągnąć coś z owych miliardów na rosyjskich kontach w Szwajcarii, jeżeli tylko do tego czasu – co za optymizm – właściwe orzeczenie wyda właściwy ONZ-owski trybunał. Może nawet – ambitna wizja – ktoś będzie instytucjonalnie monitorował znoszenie unijnych sankcji nałożonych na Rosję z zamian za koncesje czynione na rzecz Ukrainy i Wschodniej Europy: wydawanie zbrodniarzy, wycofywanie iskanderów (zgodnie z modelem EATF jaki postulowałem). To wciąż jeszcze realne, choć trzeba będzie do tego aktywnego udziału Belki i innych. Na razie na własną rękę robię z zaangażowanymi ludźmi, co się da w mniejszej skali. A coś tam jednak się da, nie popadajmy w defetyzm.

    @monday.night.fever

    „Mnie tam u Awala denerwuje nie treść (w dyskusjach o Rosji nie widzę nic bardziej kontrowersyjnego niż dajmy na to realpolitik u Kissingera)”

    A mi jednak – jak już wspomniałem – przeszkadza ta aura kissingerowskiego determinizmu/ defetyzmu jaka panuje w wypowiedziach wielu moich polemistów. W duchu: nic się nie da zrobić, nie można zacząć wpłacać petro-rubli na escrow account zamiast na konta raszystów. Nie można Rosji wyrzucić z G20 ani objąć sankcjami tych diamentów i tego Solikamska (co by wyjęło Kremlowi dwóch oligarchów i jedno spore miasto). Nic nie można, ale pooglądajmy choć sobie wesołe korposlajdy z talibami wkraczającymi obeschłą doliną i Putinem wypadającym z okna. Koledzy, co z Wami, więcej optymizmu!

    @WO

    „Wygląda na to, że posługujesz się zwrotem „business as usual” nie rozumiejąc go. Przytoczę za websterem: „an ongoing and unchanging state of affairs despite difficulties or disturbances”.

    Ten „state of affairs” polega na tym, że europejski Zachód finansuje rosyjską agresję na europejskim Wschodzie. Despite difficulties and disturbances. Rosja nie ma innego „biznesu” niż obsługujący tę agresję i kolonialną dominację swoich elit. Jeżeli zacznie inny biznes mieć, będzie to historycznie „unusual”.

    „Tylko komuś takiemu regularnie uchodziłoby na sucho takie przedefiniowywanie tez – „przepowiadałem low-indensity conflict, mając na myśli oczywiście ultra-high-intensity albeit prolonged conflict”

    22 marca napisałem: „Więc umówmy się może, że za jeżeli za trzy miesiące, pod koniec czerwca, Rosjanie nadal będą w Chersoniu to jednak jest „low-intensity conflict” po prostu, bez szybkich radykalnych rozwiązań – natomiast z uwagą Europy i Zachodu jakiś go połowicznie przyciągającą i tworzącą scenę dla wschodnioeuropejskiej perspektywy.”

    Każdy może ocenić słuszność tego cytatu, nie trzeba nim na modłę TVP manipulować.

    Twoimi, drogi WO, przewidywaniami też nie trzeba manipulować. One się nie spełniły po prostu: „Będzie to jednak ciekawe, jak skomentuje znikanie z mapy kresek typu Naddniestrze” (5 maja), „Egzekwowanie przez Litwę unijnych sankcji wobec tranzytu rosyjskich towarów do eksklawy królewieckiej to ostateczny argument w naszej niedawnej dyskusji o hipotetycznej produkcji samochodów elektrycznych w zakładach Avtotor.” (23 czerwca), „Azerbejdżan swoje kreski właśnie przesuwa as we speak” (15 września).

    @carstein
    „To nie będzie dynamiczny rozwój, to będzie dotowanie polskich stoczni.”

    Gdzie i kiedy ja pisałem o dynamicznym rozwoju Rosji? Gdy WO bagatelizował rozmiary zacofania „Rosji memogennej”, uświadamiałem mu je na lata przed tą wojną [3]. A jednocześnie – również na lata przed wojną – pisałem: ten chory reżim niestety jest groźny, upomni się o nas. Nauczył się bowiem z zacofania czynić atut. Na „podstawie” trójkąta trzech M – czyli na zacofanej Rosji memogennej, dającej potrzebną demograficzną głębię, postawił wspierające się „ramiona”: Rosję mafijną i jej biznesowy front – Rosję modernizacyjną. Ten układ był dotąd bardzo stabilny: mobilizował potrzebne technokratyczne kadry, usuwał z kraju elementy groźne, i przede wszystkim: korumpował Zachód do dostarczania sobie funduszy, technologii, politycznej legitymacji (jak dokładnie to robił – też pisałem, a lepiej ode mnie napisała Sabine Adler). Przy czym nie wiem, czy Rosja „dynamicznie się rozwijająca” byłaby dla nas lepsza od tego modelu. Raczej już biorę tę, jaka jest – ale z systemem bezpieczników jaki wobec niej musi w ramach UE wypracować Europa Wschodnia.

    @Piotrek Markiewicz
    „Zakładam, że w swojej pracy prognostyka/analityka dla jakiegoś ważnego CEO…”

    @WO
    „Moim zdaniem, on raczej jest na szczeblu CEO.”

    Takie bezradne argumenty ad personam jak zwykle traktuję jako wyrazy uznania składane przez adwersarzy jakim zabrakło innych pomysłów. Te Wasze sympatyczne hołdy cieszą, ale jednak nie posuwają dyskusji, dlatego niespecjalnie mam już na nią – wobec innych priorytetów – siłę i czas.

    @monday.night.fever

    „w dodatku Awal czasem ze znawstwem i autorytatywnie wypowiada się o rzeczach, o których nie ma pojęcia”

    Istotnie, na razie dość już tego wypowiadania się ze znawstwem o rzeczach, o których nie mam pojęcia! Wrócę, gdy przeschną doliny!

    [1] https://news.cgtn.com/news/30557a4d33494464776c6d636a4e6e62684a4856/index.html

    [2]
    2005: https://lenta.ru/news/2005/04/26/belkovsky/
    2012: https://carnegieendowment.org/2012/07/25/end-of-putin-era-pub-48919
    2015: https://www.foreignaffairs.com/articles/russian-federation/2022-03-02/beginning-end-putin
    2018: https://www.rferl.org/a/putin_is_the_magic_gone_russia_elections/24412563.html
    2019: https://thehill.com/opinion/national-security/424511-managing-russias-dissolution/

    [3] https://ekskursje.pl/2022/06/avtokartoshka-de-luxe/#comment-30202

  93. @Awal
    „Zaś Europa będzie wkrótce potrzebować dużych stałych dostaw zamienników mięsa spełniających wymogi umownej „MEP Sylwii Spurek” co do ich klasyfikacji jako non-GMO, non-child labour related itp. To w tej konfiguracji rosyjskie dostawy spod Ałtaju okażą się bezkonkurencyjne wobec dostaw z USA czy Brazylii.”

    Spełanijące też normy UE na obecność soli metali ciężkich i pestycydów itd.

  94. @A tym czasem pod Chersoniem – dzisiejszy Fiszer w Polityce:

    Dudczany nad Dnieprem, a to już niemal 20 km od wyjściowych rejonów natarcia. Gdy o wieś toczyły się ciężkie walki, jeden z rosyjskich żołnierzy zamieścił na Telegramie ciekawy wpis. Napisał mianowicie, że jego pododdział stracił łączność z dowództwem, a pilnie potrzebuje wsparcia lotniczego. Rozpaczliwie prosił, by ktoś, kto ma kontakt z szefostwem kierunku czy armii, zadzwonił i wezwał pomoc pod Dudczany…
    … To chyba pierwszy w historii przypadek wezwania wsparcia lotniczego przez media społecznościowe…
    … Rosjanie w Dudczanach najwyraźniej się go nie doczekali, bo wieś – jeśli wierzyć doniesieniom – jest pod panowaniem Ukraińców.

  95. @Awal,
    proszę czytać ze zrozumieniem. Nie istnieje propozycja powstania „Trybunału do osądzenia zbrodni wojennych” jak raczyłeś napisać (22.09.2022 o 12: 11), a Gospodarz skomentować. Ukraina postuluje utworzenie specjalnego Trybunału ds. zbrodni agresji i tyle. Zbrodnie wojenne to nie to samo co zbrodnia agresji. To rozróżnienie występuje również w Statucie rzymskim. Gdy będziesz umiał rozróżnić te dwie zbrodnie wtedy też zrozumiesz, że po prostu pomyliłeś się i tyle. Może się zdarzyć każdemu, bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego. Nic się nie stanie, jak się przyznasz do pomyłki zamiast brnąc w pseudoeksperci żargon i szukać precedensów, których nie ma. Tekst, na który się powołujesz i który nie jest oficjalną propozycja Ukrainy, tylko opinią ekspercką, w dalszym ciągu wspomina tylko o Trybunale ws. zbrodni agresji w rozumieniu Rezolucji NZ z 1974 r. Ewentualny precedens dotyczy, jak ustanowić taki Trybunał a nie jego zakres przedmiotowy. Jedynymi Trybunałami ds. zbrodni agresji (zbrodnia przeciw pokojowi) były Trybunały po Drugiej Wojnie.
    Propozycja jak obejść weta w Radzie Bezpieczeństwa godna pisowskiej myśli prawniczej. No patrz Panie kolego, przez ponad 70 lat nikt nie wpadł na pomysł, żeby wszyscy członkowie rotacyjni umówili się i pozbawili członków stałych prawa weta w drodze głosowania nad kwestiami proceduralnymi.
    Życzę miłego odpoczynku i powrotu do pełni sił, umożliwiających czytanie ze zrozumieniem.

  96. @awal
    „Dopóki z tych małych udziałów da się skomponować europejskiego agresora nie ma się z czego cieszyć.”

    Tylko wiesz, że to tautologia. Żadne sankcje na to nie wpłyną (vide case Korei Północnej). Co najwyżej ze względu na straty RU mamy spokój do 2030.

    Meanwhile (belgijskie) siły BAU odniosły zwycięstwo nad perspektywą irlandzko-środkowoeuropejską w kwestii rosyjskich diamentów!
    https://businessinsider.com.pl/gospodarka/osmy-pakiet-sankcji-w-drodze-z-listy-skreslono-rosyjskie-diamenty/fef8xcz

  97. @awal, soja na Syberii
    To bardzo ładnie, że nawet Chińczycy prognozują wzrost produkcji soi pod Ałtajem, ale JAKI to musiałby być wzrost żeby przyniósł choć te paręnaście mld USD? Przypominam, że mowa o kraju, którego władze już na samym początku inwazji solennie zapewniały swoich obywateli, że kaszy gryczanej na pewno wystarczy i nie ma powodów do paniki (tak, wiem że Rosja to wielki eksporter zbóż i w ogóle, choć bez zachodnich kombajnów, sadzeniaków, środków ochrony roślin itp drobiazgów sytuacja szybko może skomplikować).

    @Rosyjskim elitom wystarczy zamienników eksportu by utrzymać władze
    Może wystarczy, może nie wystarczy. Rosja to ogromny kraj z nadal sporą ludnością (licząc bezwzględnie, nie wg gęstości zaludnienia). Ludność ta jest trzymana za uzdę przy pomocy różnych środków, ale głównie przy pomocy aparatu represji i propagandy, których głównym zadaniem jest trzymanie jej w apatii (historia uczy, że gdy się z tej apatii budzi robi się strasznie). Pieniędzy musi więc wystarczyć nie tylko na wille w Monte Carlo dla elity, ale też na wykarmienie aparatu. Oraz na jakie takie warunki życia trzymanych za uzdę, bo nie da się przecież wprowadzić terroru full Stalin mode. I to ma być pokryte z eksportu soi (do Chin i UE naraz), litu, magnezu i np. drewna z tajgi. No i węglowodorów na kurczących się rynkach oraz Chinach dyktujących cenę.
    Są kraje w Azji Środkowej, które żyją w znacznej mierze z uprawy bawełny (produkują jej dużo już teraz) i paru innych towarów o podobnej wartości. Elitom wystarcza, aparat represji też da się wykarmić, ale to nie skala Rosji. I nie są to kraje straszące sąsiadów Iskanderami, graniczące z UE, aspirujące do roli mocarstwa itd.
    A rola europejskiego agresora? Zachód przez ostatnie dekady pchał do gardła całe szufle dolarów i euro a była w stanie pokonać Gruzję ale już nie Ukrainę. Więc zaiste, te armie sfinansowane z litu i płodów rolnych zatrzęsą Europą w posadach. A jak jeszcze sprzymierza się z Serbią i Węgrami…

    @rpyzel
    … oraz odpowiednią jakość ziaren czy pasty Awal postuluje uprawę do spożycia przez ludzi, nie na paszę). Owszem, da się zrobić nawet w Rosji. Ale czy się zrobi, to zależy od większej liczby czynników niż te projekty z linków Awala.

    @wo
    Gratuluję wywiadu z Hararim! Miło wiedziec, że od czasu do czasu można liczyć na coś więcej niż felieton.

  98. > Każdy może ocenić słuszność tego cytatu

    „z uwagą Europy i Zachodu jakiś go połowicznie przyciągającą i tworzącą scenę dla wschodnioeuropejskiej perspektywy”

    Rzeczywiście dosłownie bezbarwne zielone idee wściekle śpią.

    Awal channeling Chomsky confirmed.

  99. @sheik yerbouti
    „Kaman, czasy są poważne, dzieją się dosłownie teraz Rzeczy, nie czas na trolling”

    Jaki trolling? Po prostu lubię czytać posty @unikoda, bo choć rzadkie to zawsze coś wnoszą (w przeciwieństwie do Twoich). Czego tu nie rozumiesz?

  100. @awal

    Pod poprzednią notką pisałeś:
    “I niestety jestem tu pesymistą: na froncie nastąpi impas, a BAU wróci. Owo BAU rozumiem od początku bardzo precyzyjnie: jako finansowanie przez Zachód militarnej dominacji Rosji w naszej części Europy. “

    Awalu, z twoimi prognozami jest tak, że z deklarowanej precyzji przechodzisz szybko do hand wavingu. Piszę to jako osoba, która też przewidywała, że już będziemy na ścieżce powrotu do BAU. Nie wierzę już w ten powrót, nawet gdyby Rosji jakoś udało się uratować sytuację na froncie. Źródła, które podajesz nie wspierają takiego scenariusza. To trochę jak z tym Chersoniem w czerwcu. Owszem, nadal był w rękach Rosji, ale nijak z tego nie wynikła niska intensywność konfliktu, który zrobił się jakoś bardziej intensywny. Z litowych elektryków i soi też nie wynika, że Rosji zepnie się budżet na przyszłe kolonialne podboje, co ma być częścią powrotu do BAU.

    Pisząc o wecie w Radzie Bezpieczeństwa z kolei, pisałeś o tym, że może i Rosji nie wywalą z RB, ale są “działające procedury ograniczania skuteczności veta, wprowadzone w kwietniu tego roku, właśnie w obliczu obstrukcji Rosji jako agresora w Ukrainie”. Argumentem na to miała być przyjęta rezolucja mówiąca o tym, że stosujący veto będą musieli przedstawić raport o powodach swojego veta, który to raport będzie dyskutowany. I tyle.
    Czyli będzie jak dotąd, zmianą jest dodanie niepotrzebnej raportowej roboty komuś w biurze delegacji wnoszącej veto. Jako prosty były korposzczur rozpoznaję w tym raczej typowe działania pozorowane menadżmentu, niewiele w istocie zmieniające.

    Dość nisko zawieszasz poprzeczkę dla uzasadnienia swoich prognoz, jednocześnie ignorując bardzo konkretne braki dowodowe lub wręcz kontrargumenty (np. uparty brak impasu na froncie). Nie w sensie tego, że te dowody są nieprawdziwe, tylko w takim, że są dalece niewystarczające dla wspierania Twoich tez.

  101. @Awal „Zaś Europa będzie wkrótce potrzebować dużych stałych dostaw zamienników mięsa spełniających wymogi umownej „MEP Sylwii Spurek” co do ich klasyfikacji jako non-GMO, non-child labour related itp.”
    Ale właściwie skąd ta prognoza? Europa chce taniego mięsa, a żeby było bez antybiotyków i hormonow wzrostu to obchodzi ewentualnie Szwajcarów a i to nie wszystkich. Europa może wkrótce potrzebować więcej paszy GMO do jeszcze intensywniejszej hodowli nieszczęsnych kurczaków – to z pewnością chętnie wyoutsourcuje poza granice EU, żeby obniżka emisji CO2 w ramach fit for 55 się zgadzała…

    @”Ale to nie jest aspekt wpływający na wynik wojny. Na nią Putinowi wystarczy.”
    Czytujesz ostatnio wiadomości? Może kolejne armijne szarże za dużo kradły a może to zwykłe radykalne nieudacznictwo (why not both?), ale dla rosyjskich żołnierzy nie ma obecnie do wyfasowania dosłownie niczego, z mundurami włącznie. Ach, samej ewidencji obywateli zdatnych do mobilizacji też nie ma. Starczyło na te irańskie drony, które rozwaliły co najmniej jeden ukraiński skład amunicji i kilka budynków. Wot, dilbriejkier.
    Czy może masz na myśli armię trolli i kampanię fejków w sieci? To faktycznie nadal hula, niestety.

  102. @Awal
    „Dopóki z tych małych udziałów da się skomponować europejskiego agresora”

    To co Ci wyliczałem poprzednio dla litu i co tutaj dostałeś wyliczone dla soi (robienie za ciebie riserczu ilościowego do kontrowania tez czysto jakościowych się wkrótce zrobi nudne) pokazuje że na razie ci się to komponowanie nie udaje, skoro mamy z jednej strony 60 + 74 mld usd z eksportu ropy i gazu, a ty po drugiej dołożyłeś lit za miliardów pięć (przy bardzo optymistycznych założeniach) czy soję za dwa i to miliony.

    I nie ma takiej ściany tekstu którą przykryjesz tę nierówność. Nie wątpię że będziesz się starał, humaniści zrobią wszystko żeby czasem czegoś nie policzyć.

  103. @jugger
    „Dudczany nad Dnieprem, a to już niemal 20 km od wyjściowych rejonów natarcia. Gdy o wieś toczyły się ciężkie walki, jeden z rosyjskich żołnierzy zamieścił na Telegramie ciekawy wpis. Napisał mianowicie, że jego pododdział stracił łączność z dowództwem, a pilnie potrzebuje wsparcia lotniczego. Rozpaczliwie prosił, by ktoś, kto ma kontakt z szefostwem kierunku czy armii, zadzwonił i wezwał pomoc pod Dudczany…
    … To chyba pierwszy w historii przypadek wezwania wsparcia lotniczego przez media społecznościowe…”
    Ale jak to możliwe technicznie? Nawet zakładając, że infrastruktura telefonii GSM nie była zniszczona względnie zawieszona, to nie mogę wyobrazić, że nie zablokowano roamingu sieci rosyjskich u operatorów z Ukrainy.

  104. @janek
    „Ale jak to możliwe technicznie? Nawet zakładając, że infrastruktura telefonii GSM nie była zniszczona względnie zawieszona, to nie mogę wyobrazić, że nie zablokowano roamingu sieci rosyjskich u operatorów z Ukrainy.”

    Może kradziony telefon z dostępem do ukraińskiej sieci?

  105. @awal „Oraz dużo wyższy procent chińskiego importu soi niezmodyfikowanej genetycznie, której ważnym światowym źródłem jest właśnie Rosja.”
    Jak duży to procent i, przede wszystkim, ile to w dolarach (rublach, RMB, muszelkach)?

  106. @Awal „gdyby okres powojenny nie oznaczał powrotu BAU z Rosją – a moim zdaniem, opartym o przytaczane wyżej obserwacje i historyczne wzorce, BAU powróci. Węglowodory będą jego mniejszą częścią i może następcy Putina będą mieć problem z załataniem dziury po nich – może będą musieli zażądać „subsydiów ekologicznych” czy innego podobnego reketu.”
    Czyli uważasz, że Rosja wkrótce znowu będzie sprzedawać Zachodowi ropę i gaz? Może rzuć jakąś datą, żeby można było to potwierdzić – no nie wiem, np. koniec 2023?
    I na jakiej podstawie Rosja miałaby żądać subsydiów? Na takiej, na jakiej Polska w 1989 domagała się umorzenia długów? Przecież zanim Rosjanie spłacą te setki zrabowanych boeingów i airbusów, to połowa Syberii się zapadnie po rozmrożeniu wiecznej zmarzliny, wielk rezerwat przyrody zrobi się sam.

    @janekr „Ale jak to możliwe technicznie? Nawet zakładając, że infrastruktura telefonii GSM nie była zniszczona względnie zawieszona, to nie mogę wyobrazić, że nie zablokowano roamingu sieci rosyjskich u operatorów z Ukrainy.”
    Aż trudno uwierzyć, ale podobno jest fizycznie możliwa wymiana karty SIM w telefonie na inną, a opcjonalnie zwyczajne zrabowanie komórki ukraińskiemu cywilowi.

  107. > to nie mogę wyobrazić, że nie zablokowano roamingu sieci rosyjskich u operatorów z Ukrainy.

    Ale właściwie po co? Jak żołnierze rosyjscy chcą dostarczać armii ukraińskiej świetnych danych wywiadowczych korzystając z sieci wroga to czemu im to utrudniać?

  108. @amatill
    „Jak duży to procent i, przede wszystkim, ile to w dolarach (rublach, RMB, muszelkach)?”

    Z tego co pisze @awal nie ma dla niego znaczenia, dopóki Rosja może „zarobić na utrzymanie swojego reżimu i swojej agresywnej polityki.”. A, że nic tego nie zmieni (w tym sankcje) niedługo będziemy mogli dyskutować o rosyjskim eksporcie filetów (513M$) i desek (ponad 4B$ – i chyba do Chin, bo 8 pakiet sankcji obejmuje produkcję drewną)

    https://atlas.cid.harvard.edu/countries/186/export-basket.

  109. Ciecierzycę też produkują! Bo kupiłem kiedyś kilo suchej online i był kraj pochodzenia: Rosja.

    Nie wyrzuciłem, bo szkoda.

  110. @mcal „Ciecierzycę też produkują!”
    Uprzejmie donoszę, że jeszcze w zeszłym i poprzednim roku można było w Zurychu spokojnie kupić białoruskie kurki, zresztą bardzo dobre. W tym roku już tylko litewskie…

  111. @Awal
    „Drogi Piotrku, w cytowanym przez Ciebie moim akapicie były trzy cyferki w nawiasach kwadratowych, które oznaczają odnośniki do źródeł.”

    Drogi Awalu, moja polemika nie odnosiła się do wzrostu produkcji soi w Rosji. Jestem nawet w stanie się zgodzić z faktem, że wzrośnie. Moja polemika odnosiła się do tego, że deklaracje Rosji traktujesz jako tam samo wiarygodne źródło jak „oficjalne amerykańskie źródło cytowane pod numerkiem”.
    Otóż dostrzegam znaczącą różnicę pomiędzy prognozami amerykańskich źródeł a deklaracjami Rosji, że „coś zrobi”. Niestety, nie wspomogę się cytatami, bo mi się nie chce i trochę nie mam czasu, ale od pół roku wygłaszasz nieustające „Rosja sobie wybuduje, Rosja sobie sprzeda, Rosja sobie zainwestuje, Rosja sobie zrobi”. Wszystkie te wielkoruskie przepowiednie opierasz głównie na wielkoruskich deklaracjach rosyjskich dygnitarzy. Proszony o wskazanie dotychczasowych sukcesów Rosji we wdrażaniu czegokolwiek podpierasz się wyimkami z rosyjskiej propagandy, że gdzieś-tam właśnie uruchomiono pilotażową produkcję procesora Bardak-200 Mhz. Która skończyła się na kilkudziesięciu prototypach, zapewne robionych głównie z myślą o targach wojskowych.
    Powtórzę jeszcze raz – widzę różnicę pomiędzy prognozami zachodnich ekonomistów, a obietnicami rosyjskich kleptokratów. Ty nie.
    Dlatego zapewne nasłuchałeś się od onuc, choć jestem głęboko przekonany, że nie jest to żadna świadoma postawa. Mam wrażenie, że robisz to zupełnie nieświadomie.
    Do rozważenia – Rosja zadeklarowała, ba, ma nawet dokumenty, że ma 1,5 miliona mundurów i sztuk uzbrojenia do poboru. Nikt ich na szczęście do tej pory nie znalazł.
    To tyle w kwestii mojej pierwszej uwagi dotyczącej awalowania.
    (I od razu uprzedzam, że nawet nie będę czytał paragrafów o tym, że to nie są kleptokraci, bo w Niżnym Dupsku uruchomiono pilotażową produkcję telewizorów kineskopowych, albo coś równie przełomowego).

    „Oraz dużo wyższy procent chińskiego importu soi niezmodyfikowanej genetycznie, której ważnym światowym źródłem jest właśnie Rosja. ”

    Docieramy zatem do drugiego objawu awalowania, czyli zupełnej wyjeby na liczby. Struktura chińskiego rynku soi to zapewne niezwykle fascynujący temat. Wciąż jednak obiecujesz, że Rosja swoim eksportem na 2 miliony (MILIONY! 6 zer) dolarów zatka dziurę na 120 miliardów (MILIARDÓW! TYSIĄC razy więcej! 9 zer!) dolarów, będącą 40% – jeśli dobrze pamiętam – rocznego dochodu Rosji.
    Jak na razie przedstawiłeś 3 źródła dochodów – soja, lit i diamenty. Z tego wszystkiego tylko lit mógłby operować na poziomie miliardów. Niestety, sprawę nieco komplikuje, że Rosja litu nie wydobywa. Przymknijmy takie oko na te drobne szczegóły, załóżmy, że już w przyszłym roku Rosja osiągnie wydobycie na poziomie 5 miliardów dolarów.
    Pozwolisz, że policzę za ciebie, bo widzę, że z cyframi idzie Ci ciężko – jest to mniej niż 5% samej dziury węglowodorowej.
    Obiecujesz, że Rosja na pewno wejdzie na kolejne rynki, które ani chybi wyrównają. Niestety, pozostałymi 95% dziury nie raczyłeś się zająć.

    „Korposlajdy pt. „To koniec Putina” też nam niestety nic w tej chwili nie pomagają.”

    Słowo daję, każdą hiperbolizację będę pisał wężykiem.

    „Takie bezradne argumenty ad personam jak zwykle traktuję jako wyrazy uznania składane przez adwersarzy jakim zabrakło innych pomysłów. Te Wasze sympatyczne hołdy cieszą”

    To gospodarz wysunął tezę o CEO, ja nie mniemam o Tobie aż tak źle; mimo wszystko typowy CEO nie wie nic o 20 karcie siódmego protokołu ONZ. Ma od tego ludzi. Moim zdaniem możesz być takim człowiekiem. Natomiast na pewno nie jesteś człowiekiem od cyferek, bo nawet najprostszy księgowy od kopiowania z SAP-a do Excela nie może mylić milionów z miliardami. Ty robisz to regularnie.

    „A mi jednak – jak już wspomniałem – przeszkadza ta aura kissingerowskiego determinizmu/ defetyzmu jaka panuje w wypowiedziach wielu moich polemistów. ”

    To dość zabawne, bo dokładnie z takich pozycji piszesz to swoje awalowanie. Znamienne, że w swoich prognozach o BAU właściwie nie odnosisz się do sytuacji na froncie. Właściwie już przyjąłeś, że rosyjska armia będzie mielić ukraińskich cywilów. I obojętne co by się nie działo, czy będą HIMARSY, czy nie, czy Chersoń zostanie obity, czy nie – ty znasz już wynik. I w twoich kissingerowskich przepowiedniach nie proponujesz nic, poza liczeniem ciał w Buczy i wysyłaniem Marka Belki do ambasadora Kataru. Bo znasz już wynik. Straty rosyjskie, struktura budżetu, koszty, braki technologiczne, braki kulturowe – wszystko to zupełnie nieważne. Po kissingerowsku założyłeś, że BAU wróci, a jak coś tego nie potwierdza (a jest tego baaaaardzo dużo) – to o tym nie piszesz. Wizja BAU tak cię oślepia, że aż gotów jesteś soją zatykać dziurę na 120 miliardów dolarów, albo w ogóle zignorować nieudany pobór, 1000km2 straconego terytorium, rozwaloną logistykę.
    Losy twojego BAU ważą się właśnie teraz, pod Chersoniem. To, że patrzysz zamiast tego na strukturę chińskiego rynku soi nie jest tym razem przejawem dalekowzroczności. Choć zapewne bardzo chciałbyś tak myśleć.

  112. @st
    „Gratuluję wywiadu z Hararim! Miło wiedziec, że od czasu do czasu można liczyć na coś więcej niż felieton.”

    Bardzo dziękuję. Moja współpraca z dwumiesięcznikiem „Książki” pozostaje w zasadzie bez zmian (inna jest tylko forma rozliczania).

  113. @janekr
    „Ale jak to możliwe technicznie? Nawet zakładając, że infrastruktura telefonii GSM nie była zniszczona względnie zawieszona, to nie mogę wyobrazić, że nie zablokowano roamingu sieci rosyjskich u operatorów z Ukrainy.”

    DLACZEGO? Ja bym im oferował za darmo. Przecież to jest kopalnia danych wywiadowczych. Prawdopodobnie seria zgonów generałów z pierwszej fazy wojny była powodowana tym, że Ukraińcy dokładnie znali koordynaty GPS ich telefonów (albo telefonów adiutantów, co się trochę przekłada).

  114. Wojna, na która jak wszyscy wiedzą Putin ma mnóstwo pieniędzy i może ją jeszcze dowolnie długo prowadzić, idzie (wg dzisiejszego NZZ) tak:
    „Nawet jeśli w raportach rodzą się nowi „bohaterowie”, którzy na przykład wywalczyli sobie wyjście z łymańskiego kotła, ich historie są smutne: ponury wojownik o pseudonimie „Ludożerca” mówi, że nastroje w jego oddziale są dobre. Potem przełyka ślinę i dodaje, że przeżyło tylko 7 z 23 towarzyszy. Na wideo członek 222. Ługańskiego Batalionu Piechoty mówi, że 193 mężczyzn uciekło z oblężniczego pierścienia żywych – znacznie mniej niż połowa. Ponieważ brakowało im zaopatrzenia a na froncie byli od lutego, złożyli broń i wrócili do swoich rodzin. Grożą im teraz kary za dezercję.
    Batalion może nie być odosobnionym przypadkiem, słaba sytuacja zaopatrzeniowa na froncie ma charakter endemiczny. Rosjanom brakowało ostatnio wszystkiego – wojsk, sprzętu, a przede wszystkim motywacji, co może tłumaczyć również masowe ucieczki.”
    Źródłami tych informacji sa sami Rosjanie, oczywiście.

  115. @monday.night.fever
    „Te ściany tekstu naprawdę trudno się czyta”

    No niestety, muszę kolegę prosić o cierpliwość. Inni koledzy gromadnie pod tą ścianą dyskutują, więc muszę jednak odpowiedzieć.

    @Waszka

    „Ukraina postuluje utworzenie specjalnego Trybunału ds. zbrodni agresji i tyle. Zbrodnie wojenne to nie to samo co zbrodnia agresji.”

    Te podręcznikowe kategorie są za każdym razem dostosowywane do realiów. Ukraina właśnie to robi. Jak pisałem, postuluje jako plan minimum utworzenie ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni agresji, lecz jednocześnie – w tych samych wystąpieniach, mówiąc o tym samym trybunale – powołuje się na precedensy trybunałów ONZ ds. Jugosławii, Rwandy i Sierra Leone. A statuty tych trybunałów nie dotyczyły zbrodni agresji wg ONZ-owskiej definicji, lecz sprawstwa kierowniczego w odniesieniu do szerszej kategorii działań, obejmujących zarówno klasyczne zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciw ludzkości, jak też wychodzących poza nie. Zwłaszcza ważny jest statut trybunału dla Sierra Leone, który w artykule 4 opisał „potocznym językiem” te konkretne zbrodnicze działania, jakie faktycznie miały miejsce w tym konflikcie i jakie mogłyby bez tego umknąć klasyfikacji np. „Intentionally directing attacks against personnel, installations, material, units or vehicles involved in a humanitarian assistance or peacekeeping” czy „Conscripting or enlisting children under the age of 15 years into armed forces or groups”.

    Ukraina dobrze wie co robi cytując w oficjalnych stanowiskach (np. tu [1]) ekspertów lub polityków powołujących ten precedens w kontekście trybunału ds. zbrodni agresji w Ukrainie – co ja przywołuję, a co Ciebie tak oburza. O ile ruszyć z względnie szybką ONZ-owską legislacją będzie najłatwiej pod hasłem „zbrodnia agresji” (bo istnieje konsens co do zakresu tego określenia, działają właściwe grupy eksperckie i powstają odpowiednie projekty), o tyle interes Ukrainy lepiej zabezpieczy model „hybrydowego” trybunału ds. Sierra Leone.

    Chodzi po prostu o możliwe kompletne wyłapanie decyzyjnych członków putinowskiego reżimu, nie tylko tych którym można przypisać któryś z elementów zbrodni agresji (np. „Bombardment by the armed forces of a State against the territory of another State”), ale również tych, którzy odpowiadają za inne już popełnione lub dopiero nadchodzące działania np. za kryminalną działalność w ukraińskich elektrowniach jądrowych, przeprowadzanie pseudo-referendów legalizujących skutki agresji, rekrutowanie zbrojnych band Wagnera, kadyrowców itp., odcinanie tranzytu gazu, czy notoryczne wprowadzanie w błąd społeczności międzynarodowej. Trybunał taki mógłby również osądzić wysokie rosyjskie kierownictwo wojskowe in absentia w odniesieniu do klasycznych zbrodni wojennych (rozstrzelań cywilów itp.), uzupełniając jurysdykcję MTK w tym zakresie.

    Tylko tak da się może osądzić Gierasimowa, Kadyrowa, Prigożyna, Ławrowa, kierownictwo Gazpromu czy Rosatomu itp. A raczej – bo wiadomo, że oni pewnie nie dadzą się pojmać – tak da się zająć ich majątki bądź majątki organizacji jakim szefują. Będzie to oczywiście w istocie proces polityczny, ze swobodnym podejściem do zasady „nie ma przestępstwa bez ustawy”, a nie tego typu procedura prawno-karna z szerokimi gwarancjami procesowymi jaką przeprowadza MTK. Ale tak właśnie stało się w przypadku Sierra Leone – gdzie skazano arbitralnie zakreśloną grupę członków elity władzy Taylora – i to powinno też być naszym celem obecnie wobec elity rosyjskiej. Inaczej pozostaniemy po latach z kilkoma wyrokami MTK wydanymi na pochwyconych niskiej rangi wykonawców i ewentualnie ważnym symbolicznie i finansowo, ale jednak fragmentarycznym wyrokiem specjalnego trybunału ONZ osądzającym zbrodnię agresji w wąskim militarnym rozumieniu terminu.

    „Propozycja jak obejść weta w Radzie Bezpieczeństwa godna pisowskiej myśli prawniczej. No patrz Panie kolego, przez ponad 70 lat nikt nie wpadł na pomysł, żeby wszyscy członkowie rotacyjni umówili się i pozbawili członków stałych prawa weta w drodze głosowania nad kwestiami proceduralnymi.”

    Historia głosowań w Radzie Bezpieczeństwa obejmuje wiele epizodów, gdy używano artykułu 27 dla wprowadzania do agendy RB spraw merytorycznie kontrowersyjnych typu konflikt izraelsko-palestyński. Od 2014 r. (kwestia głosowania nad uwzględnieniem w agendzie RB zagrożeń stwarzanych przez Korę Pn.) takich wniosków jest coraz więcej – 12 w okresie 2012-2020 w porównaniu do 2 w okresie 2002-2012.

    Wprowadzony w ten sposób do agendy projekt rezolucji często – owszem – pada ofiarą weta, albo przechodzi minimalną większością. Pokazuje to jednak rosnącą dysfunkcjonalność Rady Bezpieczeństwa, co do której zgłasza się oficjalne projekty reform. Należą do nich m.in. „Political statement on the suspension of the veto in case of mass atrocities” (zainicjowane przez Francję i Meksyk) [2] oraz „Proposed Code of Conduct regarding Security Council action against genocide, crimes against humanity and war crimes” (popierany przez między-regionalną koalicję 27 mniejszych krajów tzw. ACT Group) [3].

    To kluczowe stanowiska w aktualnej sytuacji Ukrainy, gdzie istnieje szeroki konsens, iż do sytuacji opisywanych w tych dokumentach (mass atrocities itd.) dochodzi, a Rada Bezpieczeństwa jest niezdolna do działania ze względu na weto Rosji i Chin. Ukraina wywiera presję, aby w oparciu o już przyjęte przez Zgromadzenie Ogólne stanowiska potępiające Rosję doprowadzić do odblokowania Rady Bezpieczeństwa w tej sprawie.

    Nie jest to presja bez szans – ostatecznym argumentem dla wszystkich aktorów jest los Ligi Narodów, która przez tego typu pat decyzyjny stała się u progu drugiej wojny światowej organizacją martwą. Katalog możliwości uniknięcia tego rozwoju sytuacji, zawarty tutaj [4], obejmuje opcje zarówno oparte o zmianę Karty ONZ jak i o bardziej kreatywne wykorzystanie jej istniejących postanowień. Każda z tych opcji wymaga szerszej niż obecnie istniejąca woli politycznej, lecz Rosja robi wiele aby taką wolę wśród innych krajów skrystalizować. Presja na Rosję realnie stawiająca ją wobec perspektywy utraty prawa weta jest ważna w szczególności wobec gróźb atomowych Putina – jeżeli istnieją pozamilitarne hamulce w tej sprawie to jest właśnie jeden z nich.

    „Może się zdarzyć każdemu, bez odpowiedniego przygotowania merytorycznego. Nic się nie stanie, jak się przyznasz do pomyłki zamiast brnąc w pseudoeksperci żargon i szukać precedensów, których nie ma.”

    Kiedy zobaczę, że wychodzisz poza podręcznikowe frazy i zaczniesz tłumaczyć nam ten obszar z rzeczywistą polityczną orientacją – bardzo chętnie oddam Ci pole. Tak, proszę zrób to – napisz w punktach jakie są cele Ukrainy w aktualnych rozgrywkach w ONZ, które projekty mogą przynieść jej określone korzyści, co jest planem minimum, co jego możliwym rozwinięciem, gdzie szukać sojuszników, które grupy eksperckie się liczą itd. Podręcznik to już lepiej niż korposlajdy, gratuluję. Ale jednak w tym temacie wciąż za mało, stać Cię na więcej.

    @krzloj

    „Tylko wiesz, że to tautologia. Żadne sankcje na to nie wpłyną (vide case Korei Północnej). Co najwyżej ze względu na straty RU mamy spokój do 2030.”

    To nieporozumienie (choć generalnie z kolegą rozumiemy się dobrze). Ja nie oczekuję wiele od sankcji samych w sobie – piszę wszak, że są spóźnione i pełne wylobbowanych luk. Oczekuję natomiast sporo od instytucjonalnego unijnego mechanizmu, który będzie wymuszał na Rosji i na Zachodzie uwzględnianie interesu Europy Wschodniej przy kreowaniu post-sankcyjnych, neo-BAU-owych deali. Hasłowo opisywałem to jako Economic Action Task Force, „justice for sanctions” (czyli np. wydanie Kadyrowa & co. za zniesienie sankcji na dany produkt), iskandery za lit (czyli wpuszczamy BMW do Kaliningradu i do kopalni na półwyspie Koma w zamian za usunięcie baterii rakiet spod polskiej granicy oraz postawienie centrum mobilności BMW – trochę w roli zakładnika – np. w Olsztynie). W ramach UE takie transakcje to codzienność – musimy zacząć w nich odgrywać rolę.

    „Więc zaiste, te armie sfinansowane z litu i płodów rolnych zatrzęsą Europą w posadach.”

    Te armie stoją teraz pod Grodnem choć w 2020 r. stały pod Smoleńskiem. Dzięki czemu Ukraina – nawet zwycięska – jest strategicznie okrążona, podobnie jak Litwa. Zarząd wywiadu wojskowego (GRU) tych armii miał istotny wpływ na nasze post-smoleńskie i post-taśmowe wybory parlamentarne, brexit i zapewne kilka innych wydarzeń politycznych w Europie, łącznie z najświeższymi, jak reinstalacja Borisowa w Bułgarii. Nie wyjdziemy ze strefy przyfrontowo-peryferyjnej z takim bagażem. Trzeba go rozbrajać.

    „Są kraje w Azji Środkowej, które żyją w znacznej mierze z uprawy bawełny (produkują jej dużo już teraz) i paru innych towarów o podobnej wartości.”

    Możesz sobie – słusznie – wyobrazić Rosję jako federację takich kilkudziesięciu gospodarczych mono-regionów. Dlatego właśnie sankcje na „mały” rosyjski eksport magnezu czy diamentów są ważne. On jest bardzo „duży” w skali Solikamska, gdzie nawet potocznie mieszkańców określa się „magnetami”. Chcesz destabilizować ruski reżim (lub groźbą sankcji trzymać go w szachu) musisz mieć wypracowany system lewarów oddziałujących na jego konkretne regiony i oligarchów. Inaczej są to lewary działające przeciw nam – nie lewary właściwie, lecz filary utrzymujące moskiewską mafię, zdolną nam zagrażać.

    @cowboytomash

    „To co Ci wyliczałem poprzednio dla litu…”

    …było, Kowboju, oparte o najbardziej konserwatywne dostępne projekcje rozwoju rynku EV. Ja przyjąłem po prostu bardziej medianową liczbę jako wielkość tego rynku w 2030 r. I osiągnąłem przy tym założeniu wyniki zbieżne z Twoimi wyliczeniami. To są oczywiście wszystko spekulacyjne kwantyfikacje. Natomiast polityczno-biznesowych mechanizmów, które prowadzą do realizacji takich liczb bym nie kwestionował. One są równie realne i nas dotyczą.

    @amatill
    „Jak duży to procent i, przede wszystkim, ile to w dolarach (rublach, RMB, muszelkach)?”

    Tu jest strona głównego rosyjskiego producenta „Non-GMO, Identity-Preserved Soyabeans”:
    https://semencesprograin.ru/en/

    Istnieje kilka unijnych studiów potwierdzających zainteresowanie Unii tym produktem (np. [5]). Tę sytuację oceniam jako zalążek potencjalnego BAU w tym obszarze – czy też, jeżeli termin BAU przeszkadza: uzgodnienia przez kraje Unii i Rosję współpracy produkcyjno-importowej na rynku Non-GMO/ IP Soyabean, która wykorzysta rosyjski potencjał aktualnie rozbudowywany w kontakcie z Chinami (Rosja jest drugim, po Brazylii, eksporterem takiej soi do Chin). Aktualnie mówimy o sumach w okolicach 0.4-0.5 mld USD łącznej rosyjskiej produkcji rocznie. Co zapewne nie wystarczy, nawet przy dynamicznym wzroście, na pozycję globalnego lidera. Lecz przypominam moją tezę: Rosja nie musi być gospodarczym liderem, by być agresorem. Kilka obszarów tego kraju będzie mogło utrzymać się rozwijając taką produkcję – i utrzymywać kremlowską mafię przy okazji.

    @sheik.yerbouti
    „I na jakiej podstawie Rosja miałaby żądać subsydiów?”

    Na podstawie podpięcia się pod podobne żądania jakie będą zgłaszać (już zgłaszają) kraje globalnego południa. Rosja zapisuje się właśnie do ich klubu.

    @Piotrek Markowicz

    „Znamienne, że w swoich prognozach o BAU właściwie nie odnosisz się do sytuacji na froncie. Właściwie już przyjąłeś, że rosyjska armia będzie mielić ukraińskich cywilów. I obojętne co by się nie działo, czy będą HIMARSY, czy nie, czy Chersoń zostanie obity, czy nie – ty znasz już wynik. I w twoich kissingerowskich przepowiedniach nie proponujesz nic, poza liczeniem ciał w Buczy i wysyłaniem Marka Belki do ambasadora Kataru.”

    Przewiduję, że pod koniec przyszłego roku rosyjskie wojska będą nadal okupować część Ukrainy i stacjonować na Białorusi. Czyli być bliżej nas niż w roku 2020. BAU w najbardziej rygorystycznym znaczeniu jest po prostu aktualnym faktem opisanym firma po firmie na stronie https://leave-russia.org/. BAU w znaczeniu finansowania przez Zachód nowych branż w Rosji jest moim przewidywaniem, jakie opisuję na dwu przykładach (EV, soja), których krytyka ze strony kolegów moim zdaniem raczej owe przewidywania wzmacnia niż osłabia. Dziura węglowodorowa moim zdaniem w takim BAU nie przeszkodzi bo po pierwsze Azja ją Rosji częściowo zamortyzuje, a po drugie Rosja będzie aktywniej i efektywniej szukać sposobów jej zatkania niż Wschodnia Europa – sposobów na sabotowanie takiej rosyjskiej działalności (vide bierność Koniecznego w sprawie boliwijskiego litu). Pogląd, że Rosja sama się gospodarczo i militarnie zablokuje/ rozpadnie/ pogrąży w chaosie tak iż będzie np. musiała wycofać się z Białorusi, czy że też że załatwi to dla nas jakiś „wiatr historii”, uznaję za myślenie magiczne, a w istocie: defetystyczne kissingerowskie oddawanie przyszłości naszego regionu walkowerem. Co z tego, że kompensacyjnie maskowane marzeniami o zwycięskim tournee Zełenskiego itp. Temu myśleniu przedkładam realistyczne – choć ambitne – postulaty polityczne w duchu Economic Action Task Force: wykorzystania instrumentów unijnych dla ochrony naszych interesów.

    Nie mam dowodu na każdy element moich tez, natomiast uważam je za bardziej spójne i perspektywiczne niż fale entuzjazmu i rezygnacji jakie widzę u kolegów w takt wydarzeń frontowych. Tych fal będzie pewnie jeszcze kilka do impasu, jakiego się spodziewam w przyszłym roku. Nasza dyskusja będzie wtedy miała może więcej sensu, choć na pewne działania będzie już za późno.

    @niechjedzaciastka

    „To trochę jak z tym Chersoniem w czerwcu. Owszem, nadal był w rękach Rosji, ale nijak z tego nie wynikła niska intensywność konfliktu…”

    Natomiast wynikała z tego nieprawdziwość szeroko w marcu snutych przez kolegów przewidywań o szybkiej klęsce i rozpadzie Rosji (zabiciu Putina, powstaniu na Kaukazie itd.).

    „Dość nisko zawieszasz poprzeczkę dla uzasadnienia swoich prognoz, jednocześnie ignorując bardzo konkretne braki dowodowe lub wręcz kontrargumenty (np. uparty brak impasu na froncie).”

    Oczekujecie ode mnie ścisłych kwantyfikacji, więc kiedy je podaję nie ignorujcie ich: impasu na froncie który wymusi polityczne rozwiązanie konfliktu spodziewam się, jak pisałem, w przyszłym roku.

    „Z litowych elektryków i soi też nie wynika, że Rosji zepnie się budżet na przyszłe kolonialne podboje, co ma być częścią powrotu do BAU.”

    Czym ten budżet się dopnie nie jestem w stanie rozpisać w podziale na kwoty i branże. Możliwości jest więcej niż te które omawialiśmy – sygnalizowałem niektóre z nich np. produkcję wodoru, jeśli hydrogen power akurat okaże się kierunkiem rozwoju niskoemisyjnych źródeł energii w Europie. Każda z takich opcji będzie otwierać możliwości współpracy Rosji z Zachodem naszym kosztem. Dlatego muszą być tworzone mechanizmy ochronne przeciw negatywnym wpływom takiej współpracy na nasz region.

    Używając jeszcze raz metafory: Kim Wexlerova musi zostać szefową „Stop Cartel Fred Whalen Memorial Fund” z siedzibą np. w Wilnie i tam prowadzić stały monitoring i obstrukcję kartelowego biznesu. Z wściekłością pytać na posiedzeniach właściwych unijnych komitetów, czemu znów wpuszczono partię electric vehicles z Kaliningradu skoro jeszcze nie siedzi porucznik Salamankow zwany katem Mariupola. Rozumiem, że to może mniej spektakularna wizja niż tournee zwycięskiego Zełenskiego po Europie – za to moim zdaniem bardziej realna. I ostatecznie z tym tournee niesprzeczna. Niechby, proszę bardzo. Niechby Ignacemu Vardze się udało uciec. Wexlerova musi robić swoje.

    [1] https://www.president.gov.ua/ru/news/stvorennya-tribunalu-shodo-zlochinu-agresiyi-ce-pitannya-zri-77685

    [2] https://www.globalr2p.org/resources/political-declaration-on-suspension-of-veto-powers-in-cases-of-mass-atrocities/

    [3] https://www.globalr2p.org/resources/code-of-conduct-regarding-security-council-action-against-genocide-crimes-against-humanity-or-war-crimes/

    [4] https://www.securitycouncilreport.org/monthly-forecast/2022-10/in-hindsight-the-long-and-winding-road-to-security-council-reform.php

    [5] https://publications.jrc.ec.europa.eu/repository/handle/JRC95457

  116. @tl;dr
    Czy jest szansa na wprowadzenie ograniczenia długości komentarzy? I ewentualnie liczby komentarzy na godzinę? Jakoś trzeba zmusić kolegę Awala do streszczania się. Na bloxie ograniczenie było i chyba działało pozytywnie na jakość komentarzy.

  117. @Awal

    „To są oczywiście wszystko spekulacyjne kwantyfikacje. Natomiast polityczno-biznesowych mechanizmów, które prowadzą do realizacji takich liczb bym nie kwestionował. One są równie realne i nas dotyczą.”

    Właściwie to zdanie wyczerpało dla mnie dyskusję. Biznes jest oparty na liczbach. Na opłacaniu-się. Ty z biznesu robisz jakiś kissingerowski magiczny imperatyw. Biznes sobie postanowi i tak będzie. Razem z Rosją, co też sobie postanowi i też będzie. A reszta może co najwyżej wysłać ambasadora, ewentualnie odwołać się do ósmego paragrafu 15 karty statutu ONZ. Podstawę biznesu, że – no kurczę! – po pierwsze to trzeba mieć co sprzedać, a po drugie musi się to opłacać, zbywasz, że to spekulacyjne kwantyfikacje.
    Różnica między milionem a 100 miliardami – „spekulacyjna kwantyfikacja”. W sumie zaczynam rozumieć, dlaczego tak zazdrośnie strzeżesz personaliów.

    „Dziura węglowodorowa moim zdaniem w takim BAU nie przeszkodzi bo po pierwsze Azja ją Rosji częściowo zamortyzuje”

    Nic takiego nie ma miejsca. Ale tu znów musiałbyś sprawdzić cyferki, a nie nazywać je „spekulacyjnymi kwantyfikacjami”. Pół roku temu też to przewidywałeś i nadal nic z tego nie wyszło.

    „defetystyczne kissingerowskie oddawanie przyszłości naszego regionu walkowerem”

    Przyszłość naszego regionu rozgrywa się teraz pod Chersoniem. Na szczęście wynik jest na naszą korzyść. Wszyscy pozostali komentujący siedzą i śledzą informacje z tamtej strony. Ty ciągle marudzisz, że przyszłość naszego regionu to rosyjska sprzedaż soi za 2 miliony dolarów. I litu, z którym jest ten problem, że Rosja go nie wydobywa. Średnio to poważne.

    „Nie mam dowodu na każdy element moich tez, natomiast uważam je za bardziej spójne i perspektywiczne niż fale entuzjazmu i rezygnacji jakie widzę u kolegów w takt wydarzeń frontowych.”

    Ach, co do tego to pełna zgoda. Uważasz je.
    Mówiąc mniej lapidarnie – uprawiasz jakąś dziwną, ekonomiczno-polityczną scholastykę. Cyferki nie mają znaczenia, stan faktyczny nie ma znaczenia, realne wydobycie i zużycie surowców, wielkość rynków – nie ma znaczenia. W twoim świecie mechanizmy biznesowo-polityczne silniejsze są od czołgów, setek miliardów dolarów, setek milionów ludzi, dostępu do technologii, towarów i infrastruktury. Faktu, że mechanizmy biznesowo-polityczne są często wynikiem czołgów, bitew, strat wojennych itd – w ogóle nie przyjmujesz do wiadomości.

  118. @awal
    „BAU w najbardziej rygorystycznym znaczeniu jest po prostu aktualnym faktem opisanym firma po firmie na stronie https://leave-russia.org/
    Kliknąłem w to i dowiedziałem się, że Castorama jest francuska (w rzeczywistości – brytyjska) i wciąż działa w Rosji (w rzeczywistości wyszli stamtąd w 2018). Także z tymi aktualnymi faktami byłbym ostrożny, zwłaszcza w ich rygorystycznym znaczeniu.

  119. @Awal
    „zalążek potencjalnego BAU”

    Wszystko jasne, używasz pojęć wbrew ich znaczeniom.

    Do wodolejstwa wokół pokazanych ci obliczeń nie będę się odnosił póki nie pokażesz innych obliczeń, z sensownym uzasadnieniem przyjętych założeń. Na razie robisz dokładnie to czego się spodziewałem w poprzednim komciu, czyli wszystko żeby czasem nie dotknąć cyferek. Jaka jest wartość takiego wyłącznie jakościowego podejścia w dyskusji o gospodarce to na tym akurat blogu nie trzeba rozwijać.

  120. @awal
    „No niestety, muszę kolegę prosić o cierpliwość. Inni koledzy gromadnie pod tą ścianą dyskutują, więc muszę jednak odpowiedzieć”

    Nie obraź się, ale to jest nieciekawe. Zabrnąłeś w ślepą uliczkę. Owszem, ten reżim może przetrwać, ale tylko jako trzeciorzędna prowincjonalna satrapia bez ekonomicznego znaczenia. Rosję czeka kolejna smuta, niczego oprócz uchodźców i samogonu już nie wyprodukują (szczególnie, że właśnie wieje stamtąd kto może, w tym inteligencja techniczna). No chyba, że kleptokraci z Kremla zaczną zanosić swoje srebra rodowe do lombardu, tj. literalnie wyprzedawać, kawałek po kawałku, Syberię Chinom… owszem, z czegoś takiego byłoby jeszcze parę rubelków (tylko jak to pogodzić z duginizmem i ze Wstawaniem Z Kolan?).

  121. @Awal

    “Natomiast wynikała z tego [okupacji Chersonia] nieprawdziwość szeroko w marcu snutych przez kolegów przewidywań o szybkiej klęsce i rozpadzie Rosji”
    “impasu na froncie który wymusi polityczne rozwiązanie konfliktu spodziewam się, jak pisałem, w przyszłym roku”

    To zależy, jak zwykle, od tego jak się tu zdefiniuje horyzont czasowy. Rozpad Rosji był zdaje się prognozowany tu przez p.t. komcionautów jako następstwo niepowodzeń militarnych i sankcji, w raczej średniej perspektywie, rozpisany na lata co najmniej. Może też źle odczytywałem Twoje komentarze, ale miałem wrażenie, że przewidujesz skuteczne mrożenie konfliktu przez Rosję, przejście w low-intensity i czekanie aż zima skruszy wolę polityczną Zachodu, potem zaś BAU. Ten scenariusz “psują” Ukraińcy przesuwając linię frontu i wymuszając kolejne wydatki wojenne na Rosji as we speak. Biję się natomiast w piersi za przegapienie tego umownego przyszłego roku.

    “Czym ten budżet się dopnie nie jestem w stanie rozpisać w podziale na kwoty i branże.”

    To jest przecież równoznaczne ze stwierdzeniem “nie wiem czy się dopnie”.

  122. A czy reżim czasem nie MUSI przetrwać, żeby nie było problemu z kilkudziesięcioma republikami o stu językach?

  123. @awal
    „Używając jeszcze raz metafory: Kim Wexlerova musi zostać szefową „Stop Cartel Fred Whalen Memorial Fund” z siedzibą np. w Wilnie i tam prowadzić stały monitoring i obstrukcję kartelowego biznesu.”

    Padłeś ofiarą metafory. To się zdarza. Człowiek uwierzy, że Zakopane jest zimową stolicą Polski i potem wysyła tam pisma urzędowe.

    W istocie nie ma takich organizacji przestępczych w realnym lajfie. „BB”/”BCS” odwołują się do popkulturowego schematu villaina, ale widać, jak uchylają się przed pytaniem „skoro on jest taki genialny, to czemu nie wpadł na to, by zarabiać podobne pieniądze na legalu”.

    Nie ma „Rosji modernizacyjnej” typu Fring, bo nie ma przestępców typu Fring. Realni przestępcy są jak Tuco albo Eladio. Są przede wszystkim zazwyczaj uzależnieni i w kółko pijani/naćpani (Fring żyje w jakiejś masakrycznej ascezie – on nie ma żadnych przyjemności życiowych, nawet chyba nigdy nie śpi, domyślamy się tylko, że to wszystko sublimacja homoseksualizmu).

    Wściekałeś się, gdy pisałem o otoczeniu Putina per „przepite oblechy”. Czy ty ich w ogóle oglądasz np. w rosyjskiej telewizji? Bo ja tak. To nie jest z mojej strony stereotyp, to diagnoza. Ty ulegasz kissigerowskiemu fatalizmowi, że tam gdzieś w tle musi być jakiś technokratyczny geniusz, Prigożyn, Szojgu, Piesków, Ławrow i Denaturow to tylko figuranci.

    A co jeśli nie? Jeśli tego geniusza tam nie ma? Rozważasz to choćby jako hipotezę?

    Bo ja chętnie rozważę hipotezę odwrotną, ale daj mi jakiegoś hinta: kto? Gdzie?

  124. Awal nie uprawia, to za dużo powiedziane. Relacjonuje i chwała mu za to. Nawet mimo tego, że wyraznie nie ma rygoru intelektualnego żeby uprawiać cokolwiek.

    Na przykład ziemię. To że Rosja [6] teraz uprawia soję gdzie ona chce rośnąć nie jest dowodem potencjału ekspansji i transformacji gleb Rosji w gleby Brazylii.

    To tylko fellow traveler, jak się przedstawia, relacjonujacy świadomość elit. Ich nieuniknioną moc sprawczą powinniśmy przyjąć, żeby lewica się efektywnie w tej świadomości zalogowała.

    Nie miesza więc systemów walutowych, bo jego walutą jest kryptowaluta bieżącej prasówki, żeby przypomnieć inny punkt zbieżności Awala z Muskiem (również w rozbiorze Ukrainy decorum inne a jednak, z dokładnością do terytoriów, punkt docelowy taki sam).

    Nie wiem czy w tym systemie kryptointelektualnym liczby rzeczywiście mają znaczenie. Dobry advocatus diaboli przypowieści ku przestrodze mógłby opowiedzieć inaczej. Wydaje mi się, że dynamikę produkcji soi można rozwinąć szybciej niż w dekade potrzebną na rozkręcenie wydobycia litu. Koniec końców cały świat ma dokonać zielonej transformacji dzięki sile woli oczekując hiperbolicznych wzrostów parametrów zastąpienia jak w samoorganizującym się przejściu fazowym (wiadomo że nastąpi takie w którym się ugotujemy). Problem w tym, że rozmowa na ten temat z tym człowiekiem czy przez proxy z elitami w ramach jakiegoś prozelityzmu niestety nie ma sensu przez ciągłe zakiwki.

  125. @sprzedaż rosyjskich surowców, BAU, imperatyw biznesowy

    Znaczy no nawet jak Rosja się stanie upadłym państewkiem bez znaczenia, to nadal na Syberii pozostaną te wszystkie zasoby, które są tam i teraz, i będzie kapitalistyczne parcie, żeby je eksploatować. To nie będzie już oczywiście BAU, bo nie wiadomo, kto i na jakich warunkach będzie tę eksploatację prowadzić, ale raczej ktoś będzie.

  126. @wsparcie lotnicze przez Telegram
    To się wydaje proste. Radiostacje niedostępne / zepsute / za nowy model, kilka numerów w pamięci komórki nie odbiera (mieli popijawę / urlop / rozładowała się bateria) – i jakiś porucznik z poboru (od tygodnia na wojnie, ponoć takich właśnie tam wysłali) nie wie, co robić. Zostają mu social media, no zrobił co się dało.

  127. @jgl „Znaczy no nawet jak Rosja się stanie upadłym państewkiem bez znaczenia, to nadal na Syberii pozostaną te wszystkie zasoby, które są tam i teraz, i będzie kapitalistyczne parcie, żeby je eksploatować. To nie będzie już oczywiście BAU”
    Masz rację, to będzie wręcz całkowite przeciwieństwo BAU. Oraz sytuacja mająca circa about nic wspólnego z tą, którą niezmordowanie prognozuje Awal.
    Tak na marginesie – KRLD chętnie wynajmuje na niewolniczych warunkach swoich pracowników do zagranicznych fabryk i na place budowy. Podobnie, z ciut osłabioną wartością faktora niewolniczego, robi Kuba ze swoimi lekarzami. Wiele dewiz to nie przynosi, ale na utrzymanie dyktatury starcza, i to od lat.

  128. @monday.night.fever
    „Nie obraź się, ale to jest nieciekawe. Zabrnąłeś w ślepą uliczkę. Owszem, ten reżim może przetrwać, ale tylko jako trzeciorzędna prowincjonalna satrapia bez ekonomicznego znaczenia.”

    Tak tylko en passant, militarna okupacja naszego sąsiada (Białorusi) przez ową satrapię bez znaczenia Twoim zdaniem kiedy się zakończy?

    @gohgol

    „Castorama … w rzeczywistości wyszli stamtąd w 2018”

    Błagam: https://www.castorama.ru/

    @cowboytomash

    „Do wodolejstwa wokół pokazanych ci obliczeń nie będę się odnosił póki nie pokażesz innych obliczeń, z sensownym uzasadnieniem przyjętych założeń.”

    Pisałem przecież 1 maja w odpowiedzi koledze Szejkowi: „W drugim rzędzie zastanawiasz się, jak Rosja zastąpi dochody z węglowodorów, które tak czy inaczej utraci w nadchodzących latach. Podaję jako przykład jednej z możliwości, że w mojej ocenie jakieś kilkanaście procent tego aktualnego węglowodorowego dochodu może z czasem zastąpić produkcja w tanim segmencie EV, na podstawie importowanych z Chin i Korei technologii, dla tamtejszych marek. W Rosji składa się jakieś 1,8 % światowej produkcji samochodów osobowych, z tego 0% elektryków. Jeżeli – po zniesieniu sankcji – stopniowo osiągnie ona z chińsko-koreańskim wsparciem powiedzmy 1,5% światowej produkcji EV (co wydaje się niezbyt fantastyczne, biorąc pod uwagę że z Chin i Korei pochodzi obecnie ok. 50% światowej produkcji), to oznaczać będzie kilkanaście miliardów USD rocznie dla Rosji na rynku, który ma być wart ponad bilion USD w ciągu kilku lat.”

    Ten ostatni szacunek podałem jako uśrednienie szacunków optymistycznych [1] i pesymistycznych [2] co do wielkości rynku EV w 2030 r. Ty wybrałeś tę bardziej konserwatywną wersję. Uporczywie przy tym mijasz się z prawdą, twierdząc jakobym nie podał konkretnych wyliczeń. Nie rób już tego, proszę.

    @WO

    „Nie ma „Rosji modernizacyjnej” typu Fring, bo nie ma przestępców typu Fring.”

    Drogi WO, pod notką o Avtokartoshce podawałem link do artykułu w Der Spiegel [3] zaczynającego się od długiej sceny z Matthiasem Warnigiem, czołowym lobbystą Putina w Niemczech przez ostatnie dekady, byłym funkcjonariuszem Stasi. To był Gustavo Fring gazowego BAU, w innych obszarach też tacy funkcjonują, ich nazwiska również przywoływałem (np. Дмитрий Артюхов). Mówiłem też kto jest na Zachodzie aktualnym Saulem Goodmanem putinowskiego reżimu (Marcel Fratzscher), a po więcej nazwisk odesłałem do książki Sabine Adler. Niestety nie nawiążę z Tobą dialogu na temat Gogola czy „zapitych oblechów” – po prostu nie widzę powodu zajmowania się literaturą/ karykaturą, kiedy na stole leżą fakty. Owszem, użyłem matafory BCS widząc, że jednak owe fakty nie są czytelne – w nadziei jakiegoś ich zobrazowania. Jeśli i to nie pomaga, jestem bezradny. Mimo to dziękują za możliwość naszego dialogu.

    @niechjedzaciastka

    „To zależy, jak zwykle, od tego jak się tu zdefiniuje horyzont czasowy.”

    Odpowiadałem WO, któremu w marcu „trudno było sobie wyobrazić czerwcową okupację Chersonia”. Spodziewał się wtedy kresek na mapach przesuwanych przez „wiatr historii”, znikania Naddniestrza itp., czego tylko „stary PPS-owiec” (niby ja – najmilsza obelga świata) mógł nie dostrzegać. Więc odpisałem, iż takie radykalne wydarzenia nie nastąpią, Chersoń nadal będzie
    w czerwcu pod okupacją, a do nas tymczasem należy przykuwanie uwagi Zachodu do nieuchronnych wydarzeń z rodzaju „FSB positive” (zbrodni wojennych).

    I nadal tak uważam, rozwinięciem jest mój powyższy wywód na temat trybunału ONZ wg modelu trybunału ds. Sierra Leone. Kiedy obecnie kolega Piotrek Markowicz pisze powyżej z podobną emfazą (skąd ona się u nas bierze, pokolenie po pokoleniu…), że „Przyszłość naszego regionu rozgrywa się teraz pod Chersoniem.” znowu miałbym ochotę zapytać: co właściwie się rozgrywa? Ruscy albo wycofają się spod Chersonia na linię Dniepru co ma sens militarny albo będą tam się wykrwawiać pod presją polityczną. Zginie albo dużo albo bardzo dużo ludzi, w tym zapewne mężów moich ukraińskich znajomych. Ale na to np. czy Łukaszenka straci władzę to nie wpłynie (nie straci). Jak i na to czy Unia utrzyma wolny tranzyt dla Kaliningradu przez Litwę (utrzyma). Albo na to, czy Rosja wygra korupcyjnymi metodami przetarg na boliwijski lit (pewnie wygra). Albo czy zostanie wyrzucona z G20 (nie zostanie). Na niektóre z tych wydarzeń mógłby mieć wpływ Belka, człowiek ze ścisłej decyzyjnej elity Parlamentu Europejskiego. Albo nawet Konieczny z małej lewicowej partii, która monitorowała wygrane przez lewicę wybory w Boliwii. Ale żaden z tych panów takiego wpływu nie będzie mieć, bo nie widzą takiej potrzeby. Wszystko ma w naszych polskich inteligenckich wizjach załatwić ten biedy Artiom, którego rzucą w końcu na ten front. Odmawiam uczestnictwa w tym fantazjowaniu – nierealnym, niesmacznym, okrutnym. Robię swoje gdzie indziej.

    [1] https://www.prnewswire.com/news-releases/1-3-trillion-electric-vehicle-ev-industry-forecast-2020-2030-emerging-product-trends–market-opportunities-301008308.html

    [2] https://www.bloomberg.com/press-releases/2022-06-27/electric-vehicle-market-to-reach-usd-823-75-billion-by-2030-registering-a-cagr-of-18-2-valuates-reports

    [3] https://www.spiegel.de/international/business/anatomy-of-germany-s-reliance-on-russian-natural-gas-decades-of-addiction-a-ad156813-3b24-424f-a51e-3ffbd7b6385c

  129. @awal
    „Niestety nie nawiążę z Tobą dialogu na temat Gogola czy „zapitych oblechów” – po prostu nie widzę powodu zajmowania się literaturą/ karykaturą, kiedy na stole leżą fakty.”

    To są byłe fakty. Pochodzą z czasów, gdy gaz płynął jedną rurą, a drugą miał zaraz popłynąć. Putin wrzucił swoich niemieckich lobbystów pod autobus. Ciężko będzie teraz przepitemu oblechowi Schroederowi coś tu odkręcić. Russlandverstehrism ist kaputt.

    ” Spodziewał się wtedy kresek na mapach przesuwanych przez „wiatr historii”, znikania Naddniestrza itp.”

    Przypomnę, że np. Azerbejdżan te kreski naprawdę przesuwa (tzn. dokonuje czystek etnicznych na terenach, których rok temu nie miał pod fizyczną kontrolą). Kreski tadżycko-kirgiskie też się przesunęły.

    „niby ja – najmilsza obelga świata”

    To w ogóle nie jest obelga. Już nie bądź taki mecenasz Matczak, co to go prześladują i unieważniają. Wszyscy jesteśmy dla ciebie generalnie mili. Samo przyznanie prawa do komentowania uważam za uprzejmosć ze swojej strony.

  130. @awal
    ” Ja nie oczekuję wiele od sankcji samych w sobie – piszę wszak, że są spóźnione i pełne wylobbowanych luk. Oczekuję natomiast sporo od instytucjonalnego unijnego mechanizmu, który będzie wymuszał na Rosji i na Zachodzie uwzględnianie interesu Europy Wschodniej przy kreowaniu post-sankcyjnych, neo-BAU-owych deali.
    […]
    Hasłowo opisywałem to jako Economic Action Task Force, „justice for sanctions” (czyli np. wydanie Kadyrowa & co. za zniesienie sankcji na dany produkt)”

    To chyba bardziej odpowiednia byłaby reforma Rady UE (głosowanie więszkościowe) albo/i sposobu przedłużania sankcji (obecnie są przedłużane na zasadzie jednogłosności co pół roku), I suppose, ale jestem laikiem. Agencja od ścigania sankcjołamaczy, sama nie kreuje polityki/nie jest decyzyjna.

    „Pogląd, że Rosja sama się gospodarczo i militarnie zablokuje/ rozpadnie/ pogrąży w chaosie tak iż będzie np. musiała wycofać się z Białorusi, czy że też że załatwi to dla nas jakiś „wiatr historii”, uznaję za myślenie magiczne”

    Nie doceniasz wybitnego braku umiejętności kalkulowania zysków i strat przez Rosję apokaliptyczną (Stawiszyński ostatnio o niej mówił w swoim podcaście) – tej przekonanej, że to ona została zaatakowana; jest w wojnie Światła z Ciemnością; broniącej się przed dzenderem, zakazam karmienia dzieci mlekiem matki, mówienia mama i tata, chcącej cenzury jak w Chinach („ocień haczu!”); widzącej wczoraj „dziwne światła” w wielu miastach Rosji; uważającej, że Ukrańcy nie istnieją, bo haplogrupa i w końcu skłonnej do odpalenia atomu.

  131. @krzloj
    „Nie doceniasz wybitnego braku umiejętności kalkulowania zysków i strat przez Rosję apokaliptyczną (Stawiszyński ostatnio o niej mówił w swoim podcaście) – tej przekonanej, że to ona została zaatakowana; jest w wojnie Światła z Ciemnością; broniącej się przed dzenderem, zakazam karmienia dzieci mlekiem matki, mówienia mama i tata, chcącej cenzury jak w Chinach („ocień haczu!”); widzącej wczoraj „dziwne światła” w wielu miastach Rosji; uważającej, że Ukrańcy nie istnieją, bo haplogrupa i w końcu skłonnej do odpalenia atomu.”

    O, widzę że śledzimy te same źródła – od których Awal jest jakoś dziwnie odizolowany. GOOOOJJJJDAAAAAA!

  132. @awal
    „Pogląd, że Rosja sama się gospodarczo i militarnie zablokuje/ rozpadnie/ pogrąży w chaosie tak iż będzie np. musiała wycofać się z Białorusi, czy że też że załatwi to dla nas jakiś „wiatr historii”, uznaję za myślenie magiczne”

    No przecież Rosja się właśnie sama gospodarczo i militarnie blokuje i pogrąża w chaosie (choć chyba -jeszcze – nie rozpada). Tak należy interpretować powiedzenie sobie samemu przez Putina „sprawdzam” i wywołanie nieakceptowalnej wojny, w której Zachód przy wielkim udziale ukraińskiej armii prasuje ruską siłę militarną, a dodatkowo im patogospodarkę dobija sankcjami. Oni sobie to sami, na własne życzenie.

  133. @lw
    „a dodatkowo im patogospodarkę dobija sankcjami”

    W dzisiejszych Izwiestiach artykuł o „debermudyzacji” rosyjskiego lotnictwa. Ciekawe czy mi przejdzie kopipasta cyrylicy?

    „Также «дебермудизированы» по состоянию на 3 октября еще шесть Boeing 737-800 S7 Airlines (принадлежат ГТЛК), убедились «Известия». Это подтвердил и источник в ГТЛК.”

    Chodzi o to, że wiele rosyjskich samolotów było zarejestrowanych na Bermudach. Odzyskanie ich wymaga prawnych wygibasów (kolejny dowód, jak nieprzygotowani byli na sankcje – co im szkodziło zrobić to 23 lutego, gdy byłoby dużo łatwiej?).

    Od wybuchu wojny udało im się odzyskać 43. Yaaaay! GOOOIDAAA! Ale to jakby trochę mało jak na lotnictwo pasażerskie wielkiego kraju, który samolotów pasażerskich NIE KUPUJE, NIE PRODUKUJE I NIE MA PRAWA SERWISOWAĆ. Więc Awal snuje fantazje o Rosji modernizacyjnej, a ja czytam „Izwiestia” i wiem na bieżąco, jakie mają problemy (i osiągnięcia).

  134. @krzloj

    „Agencja od ścigania sankcjołamaczy, sama nie kreuje polityki/nie jest decyzyjna.”

    Agencja do handlu sankcjami (za iskandery, zbrodniarzy, centra elektromobilności itd.). Byłaby decyzyjna i kontrowersyjna w podobnym stopniu jak lekowa. Albo jak jej pierwowzór: FATF – agencja de facto amerykańska do zwalczania prania pieniędzy. To nie jest projekt na miarę idealnego świata, lecz realnie trochę lepszego.

    @Łukasz Wiśniewski

    „No przecież Rosja się właśnie sama gospodarczo i militarnie blokuje i pogrąża w chaosie”

    Chwała ludziom, którzy z tej pogrążonej w chaosie upadłej krainy wyciągną jednego Andrzeja Poczobuta. Nie mówię, że już – gdzieś dajmy na to w ciągu 3 lat. Wtedy szczerze wszystkim Wam pogratuluję słusznych intuicji. Na razie mamy trochę inne perspektywy i źródła.

    @WO

    „Putin wrzucił swoich niemieckich lobbystów pod autobus. Ciężko będzie teraz przepitemu oblechowi Schroederowi coś tu odkręcić. Russlandverstehrism ist kaputt.”

    Schroederowi niestety nic nie grozi – w przeciwieństwie do Artioma. Nic nie grozi też Fratzscherowi, aktualnemu wcieleniu fersztejeryzmu. Szczerze? Chciałbym, aby kiedyś jakieś polskie czy ukraińskie służby były w stanie trochę poprzeszkadzać takim ludziom. Nie że jakieś otwarte okna. Po prostu podkręcenie i tak tlącego się konfliktu w DIW, skutkiem czego odwołuje się szefa… Ale to marzenia. U nas nikt nawet nie wie kto zacz, i że ma hektolitry krwi na rękach – bo jego działania opóźniły o pół roku węglowodorowe sankcje. I niestety nie wątpię, że jest wielu kolejnych, których nie znam (nie było ich w prasówce).

    „Więc Awal snuje fantazje o Rosji modernizacyjnej, a ja…”

    sobie oglądam korposlajdy „Putin kaputt”.

    „Kreski tadżycko-kirgiskie też się przesunęły.”

    Może zechciałbyś wskazać jedną wieś czy przysiółek jaki zmienił przynależność (nie ma takich). No, ale gdzie indziej za to: piwot! (pro-rosyjski) [1]

    „Samo przyznanie prawa do komentowania uważam za uprzejmość ze swojej strony.”

    Tak też ją traktuję! Na nagrobku dam: Komcionauta.

    [1] https://www.france24.com/en/live-news/20221004-pro-russia-demonstrators-rally-in-burkina-after-coup

  135. @Awal
    „No, ale gdzie indziej za to: piwot! (pro-rosyjski)”

    Burkina Faso. No to pozamiatane, ruski wojnę i BAU właśnie wygrali.

  136. @ wo & krzloj

    Zaciekawiliście mnie z tymi tajemniczymi światłami. O co chodzi? Czy to UFO? Czy to Spas Wszechdzierżyciel ukazał się wiernym? Czy Burewiestniki nisko latają?

  137. @awal
    „Chwała ludziom, którzy z tej pogrążonej w chaosie upadłej krainy wyciągną jednego Andrzeja Poczobuta. Nie mówię, że już – gdzieś dajmy na to w ciągu 3 lat. Wtedy szczerze wszystkim Wam pogratuluję słusznych intuicji. Na razie mamy trochę inne perspektywy i źródła.”

    Albo ja się gubię, albo Ty przesuwasz cel. Rozmawialiśmy o prawdopodobieństwie kolapsu Rosji, który jeszcze przed chwilą uznałeś za magiczny, a którego konsekwencje nagle komentarz później rozważasz.

  138. @mcal
    „Zaciekawiliście mnie z tymi tajemniczymi światłami. O co chodzi? Czy to UFO? Czy to Spas Wszechdzierżyciel ukazał się wiernym? Czy Burewiestniki nisko latają?”

    Otóż oni też nie wiedzą. Wczoraj nad rożnymi miastami Rosji widziano „swietowyje stołby”. Fuck me sideways if I understand any of this. Teorie spiskowe huczą, że to ukraińskie drony / rosyjskie wunderwaffe / GOOOOOIDDAAA!

    Za voyenkorem Kotsem: Ничего особенного не было, природное явление. Об этом рассказала начальник отдела исследовательских компетенций из Белгородского университета Андреева.

    Ale czy akademiczka Andriejewa jest z Rosji memogennej czy Rosji modernizacyjnej, tego sam Awal nie wie.

  139. @mcal

    Konto roZji apokaliptycznej @apocalypse0s informuje o użyciu laserowej broni mającej rzekomo oślepiać satelity Pierieswiet, która co prawda miała operować z samolotów Sokoł-Eszełon, ale przemysł lotniczy nie istnieje.

  140. @krzloj „Nie doceniasz wybitnego braku umiejętności kalkulowania zysków i strat przez Rosję apokaliptyczną”
    I to jest akurat czynnik ryzyka, bo jednak jest te pare procent szansy, że zechca popełnić rozszerzone samobójstwo…
    BTW o co chodzi z tym szamanem, do którego ponoć w weekend udał się Władimir?

    @wo „kolejny dowód, jak nieprzygotowani byli na sankcje – co im szkodziło zrobić to 23 lutego, gdy byłoby dużo łatwiej?”
    No ale przecież Kijów miał paść w trzy dni, nie było potrzeby.

    @Awal „Chciałbym, aby kiedyś jakieś polskie czy ukraińskie służby były w stanie trochę poprzeszkadzać takim ludziom.”
    Polskie służby? Nie ma, Antek zadbał, żeby nie było.

  141. @Łukasz Wiśniewski

    „Rozmawialiśmy o prawdopodobieństwie kolapsu Rosji, który jeszcze przed chwilą uznałeś za magiczny, a którego konsekwencje nagle komentarz później rozważasz.”

    Rozważam ironicznie rzecz jasna. Jeszcze dwa lata temu Łukaszenka ugiąłby się pod europejską presją i wydał Poczobuta, może za jakieś frukta gospodarcza czy symboliczne okazanie reżimowi w Mińsku szacunku. Dziś ten reżim nie ma nawet tego pola manewru. Kreml nie pozwoli, i pewnie sporo więcej jeszcze na nim wymusi (2 dni na niedawnych rozmowach z Putinem w Soczi to nie w kij dmuchał). Z mojej perspektywy to oznaka konsolidacji władzy Putina, nie jej rozkładu. Rozumiem, że koledzy mają perspektywę inną. I już nie chcę zaostrzać polemiki. Pauza dobrze jej zrobi.

  142. @Awal
    „Z mojej perspektywy to oznaka konsolidacji władzy Putina, nie jej rozkładu.”

    A z mojej sprawdzanie i wymuszanie poparcia, żeby jeszcze trochę pociągnąć. Ruski nie mogą Łukaszenki zabić, bo będą mieli od razu drugą wojnę, a gdyby Łukaszenka przechylił się gwałtownie w stronę Europy, to ruski byliby w rzyci dużo głębiej niż są. Swoją drogą dziwię się, że Łukaszenka jeszcze tego nie zrobił, przecież w obecnej sytuacji jest na bardzo interesującej pozycji strategicznej (EU go nie lubi i to bardzo, ale odsunięcie ruskich daleko na wschód byłoby cenne).

  143. @awal
    „Może zechciałbyś wskazać jedną wieś czy przysiółek jaki zmienił przynależność (nie ma takich).”

    Jedną? Proszę (podoba mi się jej nazwa): „Zabukh, which Armenians call Aghavno”. Za serwisem, w którym dużo piszą o tych pivotach: https://eurasianet.org/azerbaijan-retakes-control-of-three-karabakh-settlements

    „Schroederowi niestety nic nie grozi”

    Też ubolewam, ale to inna kwestia. Kłamliwie pisałeś o lobbystycznych wpływach tych ludzi w czasie teraźniejszym. Wpływy stracili – to jest fakt, któremu usiłujesz zaprzeczać w niejasnych dla mnie intencjach.

    A skądinąd oczywiście takim ludziom bardzo rzadko przydarzają się konsekwencje – za Watergate też ukarano kilku kozłów ofiarnych. Macierewicz też u nas za nic nie odpowie (część moich friendsów na fejsie żyje mrzonkami o „rozliczeniach”).

    „No, ale gdzie indziej za to: piwot! (pro-rosyjski)”

    Sukcesy dyplomatyczne w Burkina Faso nie zrekompensują im utraty Kazachstanu i porażki na całej linii w Samarkandzie.

  144. @awal
    'Jeszcze dwa lata temu Łukaszenka ugiąłby się pod europejską presją ”

    Ba! 23 lutego 2022 jeszcze bym spoglądał złym wzrokiem na cytowanie mi tu Suworowa. A teraz kurna wysłałbym mu dyplom treści „MIAŁ PAN RACJĘ! WO”

  145. @bartol „a gdyby Łukaszenka przechylił się gwałtownie w stronę Europy, to ruski byliby w rzyci dużo głębiej niż są. Swoją drogą dziwię się, że Łukaszenka jeszcze tego nie zrobił, przecież w obecnej sytuacji jest na bardzo interesującej pozycji strategicznej”
    Z 20 tysiącami ruskich żołnierzy w kraju, z zachodnią granicą włącznie? Zaprawdę znakomita pozycja.

  146. @WO

    „Sukcesy dyplomatyczne w Burkina Faso nie zrekompensują im utraty Kazachstanu i porażki na całej linii w Samarkandzie.”

    W Górnej Wolcie (Burkina Faso) Górna Wolta z rakietami (Rosja) obsadziła właśnie marionetkowego puczystę u władzy i nie jest to „sukces dyplomatyczny”, ale objaw rosyjskich wpływów wojskowych zdobytych w Afryce, w obszarze traktowanym do niedawna przez Francję jako własna wyłączna strefa wpływów. W Samarkandzie zaś „porażka na całej linii” była dla Rosji bezobjawowa. Putin odegrał tam teatralnie rolę mediatora między Kirgistanem a Tadżykistanem oraz (zapewne) uzyskał jakąś formę akceptacji Xi dla eskalacji w Ukrainie poprzez ogłoszoną niedługo później mobilizację.

    „Jedną? Proszę”

    Nie podałeś żadnej miejscowości na rzekomo (wg Ciebie) przesuniętej granicy kirgisko-tadżyckiej, a tę miejscowość którą wymienisz w odniesieniu do Karabachu uzgodniono w 2020 r. do przejęcia przez Azerbejdżan w ciągu 3 lat – jako część likwidowanego „korytarza laçınskiego”. W czym biorą udział rosyjskie siły pokojowe. Zatem i tu nie widzę wpływu wojny w Ukrainie na ewentualne piwoty.

    „Kłamliwie pisałeś o lobbystycznych wpływach tych ludzi w czasie teraźniejszym.”

    O Warnigu napisałem zgodnie z prawdą: „To był Gustavo Fring gazowego BAU”, o innych napisałem zgodnie z prawdą: „w innych obszarach też tacy funkcjonują, ich nazwiska również przywoływałem (np. Дмитрий Артюхов). Mówiłem też kto jest na Zachodzie aktualnym Saulem Goodmanem putinowskiego reżimu (Marcel Fratzscher)”. Fratzscher czy Artiuchow to przecież nie są ludzie którzy „stracili wpływy”. Jeden zarządza największym niemieckim instytutem gospodarczym i skutecznie lobbował za jego pomocą opóźniony, proputinowski harmonogram sankcji. Drugi rządzi na Jamale i rozdaje licencje na tamtejsze złoża – chętnych nie brakuje.

    To że w odniesieniu do tych prostych sprawdzalnych faktów zachodzą między nami nieporozumienia pokazuje tym bardziej, że dyskusja potrzebuje pauzy.

  147. @Awal

    “…Piotrek Markowicz pisze powyżej […], że „Przyszłość naszego regionu rozgrywa się teraz pod Chersoniem.” znowu miałbym ochotę zapytać: co właściwie się rozgrywa?”

    You lost me there, chief. Kiedy Rosjanie trzymają Chersoń w czerwcu, to jest dowód na realizację Twoich wizji zwycięstwa partii BAU ale, kiedy mogą go stracić w październiku, to w sumie jakaś tam pozbawiona znaczenia ułańska fiksacja. Jestem prostym człowiekiem, więc będę się trzymał naiwnej wiary, że ten kto przesuwa front ma też nieco lepsze atuty przy stole negocjacyjnym (nawet bez Belki i hajsu z Bolwii).

  148. @niechjedzaciastka

    „You lost me there, chief. Kiedy Rosjanie trzymają Chersoń w czerwcu, to jest dowód na realizację Twoich wizji zwycięstwa partii BAU ale, kiedy mogą go stracić w październiku, to w sumie jakaś tam pozbawiona znaczenia ułańska fiksacja.”

    Jeżeli mam obstawiać, to Putin każe utrzymywać Chersoń, więc zginie bardzo wielu ludzi a linia frontu się za to miasto nie przesunie. I w czerwcu i w październiku jest to po prostu objawem tego, że Rosja jest na tyle skonsolidowana, żeby ogromnym ludzkim kosztem utrzymywać jakąś część zdobyczy – nie wygrywa tej wywołanej przez siebie wojny, ale i nie rozpada się od niej, nie przechodzi rewolucji czy puczu. Jeżeli Putin w jakimś realnym sensie tę wojnę przegra (np. zostanie zmuszony do oddania 2-3 dużych miast i do jakichś reparacji) to nie będzie przegrana nokautem, lecz na punkty. I te punkty trzeba mu odbierać nie tylko na froncie, lecz też w Rijadzie, w Dżakarcie, w ONZ. Nie jesteśmy kibicami na jakichś zawodach, gdzie czekamy aż „nasi” gladiatorzy wykończą „tamtych”. Jesteśmy wyborcami sąsiedniego kraju, którego politycy mają bardzo konkretną rolę do odegrania – a i my sami też, jest na to wiele odpowiednich pól.

  149. @awal
    „W Samarkandzie zaś „porażka na całej linii” była dla Rosji bezobjawowa”

    Z całym bezgranicznym szacunkiem jaki mam do Ciebie, trochę więcej zaufania mam do ludzi podpisujących się pod swoimi opiniami imieniem i nazwiskiem, zwłaszcza do Ludwiki Włodek (o której wiem skądinąd, że ona ciągle odwiedza jak nie jakieś Duszanbe to jakieś Nursułtany).

    „Jeden zarządza największym niemieckim instytutem gospodarczym”

    I ktoś traktuje jego opinie serio? W czasie teraźniejszym, a nie że „23 lutego wszędzie go fetowano”?

  150. @Awal
    „Agencja do handlu sankcjami (za iskandery, zbrodniarzy, centra elektromobilności itd.). Byłaby decyzyjna i kontrowersyjna w podobnym stopniu jak lekowa.”

    Nieśmiało zauważę, że agencja lekowa jednak operuje na płaszczyźnie obiektywnych danych, zestandaryzowanych badań i (dość) jasno określonych celów. Odpowiedź kiedy i z jakich sankcji rezygnować zawsze będzie polityczna!

    @mcal
    Przykłady „dziwnych świateł”:
    https://t.me/notes_veterans/5432
    https://t.me/notes_veterans/5433

    Jeszcze gdzieś widziałem zdjęcie z Biełgoradu wyglądające zupełnie jak „światło reflektoru w jesiennej mgiełce”.

    @sheik.yerbouti
    „BTW o co chodzi z tym szamanem, do którego ponoć w weekend udał się Władimir?”

    A to nawet nie wiem.

  151. @szamani

    To kanał General SVR, a za nim tabloidy piszą, że w przededniu urodzin Putin odwiedza bunkry z których ma prowadzić atak nuklearny i już dwa razy brał udział w szamańskich rytuałach.

  152. @wo „I ktoś traktuje jego opinie serio? W czasie teraźniejszym, a nie że „23 lutego wszędzie go fetowano”?
    Nie zapominajmy, że Niemcy żyją z eksportu swojej produkcji przemysłowej, dla której cała ta wojna jest wrzodem na dupie (bo wiązki kablowe do samochodów są składane w Ukrainie, szyby produkowane w Rosji, logistyka cierpi przez konieczność omijania rosyjskiej przestrzeni powietrznej etc. etc. Oraz wiele dużych firm zasila fabryki gazem z własnych siłowni, a tu im rząd i UE każą oszczędzać i nowy kłopot; właśnie ogarniają przesiadkę na olej opałowy lub węgiel, lamentując jak to będzie wyglądało w ich bilansach CO2). Awal stara się nas przekonać, że BMW strasznie chce do Kaliningradu, ale BMW przede wszystkim chce, żeby części na pierwszy montaż w jego niemieckich, austriackich i amerykańskich fabrykach były na czas, w dotychczasowych cenach i jakości.

    @Awal „Jeżeli mam obstawiać, to Putin każe utrzymywać Chersoń, więc zginie bardzo wielu ludzi a linia frontu się za to miasto nie przesunie.”
    Ale w którą stronę się nie przesunie? Przecież Ukraincy idą na Chersoń od północnego wschodu. Na zachód od Chersonia już zasadniczo tylko morze. Prawobrzeżnej chersońszczyzny raczej teraz (przed zimą) nie będą zdobywać, choć przy obecnym poziomie chaosu u Rosjan – kto wie, kto wie.

  153. @Awal,
    niestety zmyślasz jak najęty i jest to dosyć uciążliwe. Aby mieć w miarę rozsądną rozmowę, warto mieć chociażby podstawową wiedzę podręcznikową. Potem możemy pogadać o praktyce.

    Jak pewnie wiesz obecnie istnieje już formalna ukraińska grupa robocza do kwestii powstania specjalnego Trybunału ds. zbrodni agresji. W czasie prezentacji propozycji utworzenia Trybunału, ukraińskie władze potwierdziły, że „the mandate of this tribunal will be limited exclusively to the investigation of the crime of aggression against Ukraine.”
    https://www.president.gov.ua/en/news/v-ofisi-prezidenta-poslam-30-derzhav-prezentuvali-proekt-spe-78025

    Twoje randomowe wycinki ze statutu Trybunału ds. Sierra Leone dotyczyły zbrodni wojennych.

    „Te podręcznikowe kategorie są za każdym razem dostosowywane do realiów”.
    To bzdura, bo mówimy o kategoriach w statucie rzymskim.

    „Jak pisałem, postuluje jako plan minimum utworzenie ONZ-owskiego trybunału ds. zbrodni agresji”.
    No właśnie tego nie napisałeś, bo moja reakcja wynikała z tego, że napisałeś o rzekomo postulowanym przez Ukrainę tworzeniu „Trybunału do osądzenia zbrodni wojennych”. No i mówimy o „specjalnym” a nie „ONZ-owskim” i nie minimum, ale maksimum. Zdradzę Ci mały sekret, w praktyce międzynarodowej każde słowo jest ważne i dlatego warto mieć wiedzę podręcznikową, aby nie zmyślać.

    Dla porządku, na podanej przez Ciebie stronie na precedensy innych Trybunałów powołał się prezydent Łotwy, a nie władze Ukrainy. Dlaczego istniały te Trybunały? Bo jeszcze nie istniał MTK. Na stronie, która ma udowodnić Twoja tezę Andriy Smirnov powiedział bardzo jasno: “We understand that we do not in any way overlap with the mandate and jurisdiction of the International Criminal Court”.

    „Kiedy zobaczę, że wychodzisz poza podręcznikowe frazy i zaczniesz tłumaczyć nam ten obszar z rzeczywistą polityczną orientacją – bardzo chętnie oddam Ci pole”.

    Warunek przyznania się do błędu jaki formułujesz jest oczywiście infantylny. To nie ja fantazjuję i chcę coś udowodnić wbrew faktom i podręcznikowej wiedzy. A poza tym, doceniajmy wartość podręczników na blogu nauczyciela…

  154. @awal, castorama w Rosji
    Hmmm. „Z końcem 2020 roku Grupa Kingfisher sprzedała całą sieć sklepów Castorama Russia spółce Maxidom, łącznie z prawami do wykorzystania logo i nazwy Castorama Russia na terenie Rosji. Maxidom nie jest częścią Grupy Kingfisher i stanowi w pełni odrębny, niespokrewniony podmiot gospodarczy.” https://wiadomosci.castorama.pl/181157-castorama-polska-nie-prowadzi-dzialalnosci-na-rynku-rosyjskim
    Trochę offtop (czy też spin off), ale może ktoś mi wytłumaczy jak się sprawy faktycznie mają? Pytam jako ten, który z rozmysłem omijał w tym roku leroy merlin podczas wyjątkowo licznych zakupów budowlanych i siłą rzeczy lądował w casto.

  155. @gohgol
    „może ktoś mi wytłumaczy jak się sprawy faktycznie mają”

    No, informacja jest dosyć jasna i jednoznaczna. Poza tym wyszli już w 2020, czyli jeszcze przed ostatnimi ruskimi odjazdami. Co za tym stało oczywiście trudno powiedzieć i nie ma co gdybać, ale zostawienie prawa do marki wygląda dziwnie. Może dostali standardową ruską propozycję nie do odrzucenia. Główny udziałowiec Maxidom to jakiś minioligarcha kupujący obrazy putina.

  156. @bartolpartol
    No właśnie. Mogę sobie wyobrazić, że w odpowiedzi na propozycję nie odrzucenia, sieć decyduje, że nie ma co kopać się z koniem i wycofują się z tego rynku. Za to zupełnie nie rozumiem, jak mogli ruskim sprzedać prawa do marki. To wbrew korpo-logice.

  157. Tymczasem w polskich mediach mainstreamowych póki co o tym cichutko, ale dziś w Pradze pierwsze spotkanie „szerokiego” klubu 44 państw z Europy i okolic. Wg BBC trochę wygląda to na palec do budki „kto za nowym porządkiem bez Rosji” (chyba że na zapleczu knują o BAU):

    https://www.bbc.com/news/uk-politics-63151813

  158. @Awal
    “W Rosji składa się jakieś 1,8 % światowej produkcji samochodów osobowych, z tego 0% elektryków. Jeżeli – po zniesieniu sankcji – stopniowo osiągnie ona z chińsko-koreańskim wsparciem powiedzmy 1,5% światowej produkcji EV (co wydaje się niezbyt fantastyczne, biorąc pod uwagę że z Chin i Korei pochodzi obecnie ok. 50% światowej produkcji), to oznaczać będzie kilkanaście miliardów USD rocznie dla Rosji na rynku, który ma być wart ponad bilion USD w ciągu kilku lat.” Ten ostatni szacunek podałem jako uśrednienie szacunków optymistycznych [1] i pesymistycznych [2] co do wielkości rynku EV w 2030 r. Ty wybrałeś tę bardziej konserwatywną wersję. Uporczywie przy tym mijasz się z prawdą, twierdząc jakobym nie podał konkretnych wyliczeń. Nie rób już tego, proszę.”

    Ale to nie są wyliczenia o które zostałeś poproszony. Albo inaczej: jeśli to są twoje wyliczenia, to cały wywód jest śmiechem na sali. Co do tego ma rynek globalny i mediana jego prognoz? Rosja się od rynku globalnego odcięła, a następnie wykoleiła na twarz, musisz najpierw wykazać gdzie i jakim cudem nastąpi powrót na tory.

    Za podstawę produkcji rosyjskiej bierzesz jej dane przedwojenne, ignorując fakt, że Rosja w tym roku odnotowała spadek produkcji samochodów osobowych rzędu 80-90% [1][2] (podaję przykładowe dane cząstkowe, nie chce mi się zbierać i liczyć kumulatywnego spadku r/r, ale trend jest oczywisty), więc te 1,8% po prostu już nie istnieją. Zakładasz wiec najpierw, że Rosja płynnie powróci do przedwojennego udziału w produkcji samochodów osobowych po wojnie, a następnie stworzy nową gałąź, która w kilka lat wielkością względną dorówna starej. Rosja więc nie tylko wróci do BAU, ale jeszcze jebnie wzrosty produkcji na poziomie kilkudziesięciu procent rocznie – bo tyle potrzebujesz, jakbyś chciał zsumować powrót do starej produkcji plus jej przebicie i rozwój – wyprzedzajac tym samym wzrosty światowe o kilka długości. Nawet rosyjscy analitycy w swoich optymistycznych wariantach prognoz nie mają takich założeń, a im nieźle płacą, żeby te warianty jakoś zlepić do kupy, żeby brzmiały wiarygodnie.

    …i nawet wtedy, po serii cudów gospodarczych równych chyba tylko powojennemu cudowi niemieckiemu, nie jesteś w stanie zrównoważyć dziury węglowodorowej o więcej niż kilkanaście procent. Tylko że lejesz z pustego w próżne: zapytany o BAU w węglowodorach uciekasz w BAU w przemyśle samochodowym. Tymczasem wypadałoby też wyjaśnić, skąd pomysł, że tutaj też to BAU wyskoczy z pudełka. Pomijając wolę Zachodu i Kremla, fabryki zamknięte na kilkanaście miesięcy nie dają się tak po prostu uruchomić jakby zostały wyłączone poprzedniego dnia, zwłaszcza jeśli spora część załogi w międzyczasie została zmobilizowana albo uciekła z kraju.

    A jeśli twoja teza jest taka, że zamknięte fabryki osobówek starego typu zastąpią nowe fabryki EV – co jest nadal szalonym optymizmem, ale mającym już jakąś tam pokrętną logikę – to przecież nie dołożyłeś Rosji X miliardów dodatkowych dochodów, tylko w najlepszym razie wyrównałeś bilans na zero. W tej jednej branży, bez ruszania dziury węglowodorowej.

    Streszczając twój wywód: gdy nasze samochodowe ~0,2% wróci do 1,8% to obok skopiuje się tyle samo procent EV i razem wyjdzie nam kilkanaście procent ekwiwalentu węglowodorów, które potem powtórzymy dla kilku(nastu) innych branż i tak dobijemy do 100%. To są radosne wykresy z prezentacji działu marketingowego startapu Sustainable Krypto Bio Vege Metaverse NFT, a nie sensowne wyliczenia.

    “Oczekujecie ode mnie ścisłych kwantyfikacji, więc kiedy je podaję nie ignorujcie ich: impasu na froncie który wymusi polityczne rozwiązanie konfliktu spodziewam się, jak pisałem, w przyszłym roku.”

    OK, a może słówko o tym, dlaczego przewidujesz coś wbrew wszystkim możliwym trendom dającym się obserwować w tym konflikcie? Bo to już właśnie jest kategoria myślenia magicznego – ot, przewiduję sobie, to pewnie będzie. Ja sobie przewiduję w tym samym duchu, że siły zbrojne Ukrainy zrobią w przyszłym paradę zwycięstwa na Placu Czerwonym po zdobyciu Moskwy, czemu by nie.

    Sytuacja jest taka, że Ukraińcy długofalowo mają mniejsze straty niż suma dostaw Zachodu i “dostaw” trofiejnych ze Wschodu. Dodatkowo, zachodnie dostawy zwiększają ich uśredniony komponent jakościowy. Rosjanie mają zaś dużo większe straty niż ich zdolność do odhibernowania radzieckiego sprzętu z syberyjskich magazynów (bo to właśnie tempo przywracania do sprawności, a nie hipotetyczny niewyczerpany zapas rdzewiejący na placu ma realne znaczenie w tej chwili), a na dodatek ich uśredniony komponent jakościowy spada.

    Co więcj, Ukraina przeprowadziła mobilizację pół roku temu i wykonała proces podręcznikowo, nie wprowadzając niewyszkolonych i niesformowanych sił na poczekaniu, tylko przeprowadzając je przez pełen proces mobilizacyjny. Tym siłom częściowo brakuje sprzętu, ale [patrz punkt pierwszy]. Rosja mobilizację zaczęła przed sekundą i albo będzie wysyłała niewyszkolonych ludzi do łatania dziur małymi partiami – co nie przyniesie żadnego wymiernego efektu – albo poczeka pół roku na wartościowego rekruta, zostawiając do tego czasu obecną armię w strzępach, co Ukraińcy oczywiście wykorzystają do maksimum. Dowody anegdotyczne wspierają raczej opcję nr 1.

    Z dwóch powyższych (i paru innych, takich jak lepsze dowodzenie, logistyka, rozpoznanie natowskie etc.) wynika trend, który daje się zaobserwować gołym okiem: armia rosyjska z każdym miesiacem zdolność bojową miała niższą i ograniczała ofensywę (do obecnego mniej więcej zera), ukraińska tę zdolność podwyższała od mniej więcej lipca powoli przejmując inicjatywę operacyjną na całym froncie, a następnie rozkręcając kolejne ofensywy.

    Literalnie nic nie wskazuje, żeby ten trend miał się odwrócić, a raczej zachodnie analizy wskazują, że będzie przyspieszał. Rosja, owszem, jest gotowa do ogromnych kosztów ludzkich, ale każda zdolność kredytowa ma swój limit. Oni są już mniej więcej na etapie osiagania tego limitu jeśli chodzi o zawodowego żołnierza.

    Żeby nie być gołosłownym: w Łymanie miał odnieść ciężkie straty specnaz GRU, w sumie cała brygada miała w trakcie tej wojny zjechać osobowo o ¾. Pomijając czy ten poziom strat jest prawdziwy, właściwe pytanie brzmi: skąd się w Łymanie, do cholery, wziął specnaz?

    W Łymanie była “polityczna wola” ani kroku wstecz (czy była to wola putinowska, czy kogoś z dowództwa kto nie miał ochoty się tłumaczyć, czemu utracił właśnie inkorporowane do imperium terytoria – to jest tu drugorzędne), ale żeby dać temu rozkazowi jakikolwiek szanse na realizację, trzeba było wprowadzić do tworzącego się okrążenia siły szybkiego reagowania. Tym zajmuje się u Rosjan WDW, ale obecnie WDW już “w zapasie” po prostu nie ma. Ostatnie odwody wysłali na Chersoń kilka tygodni temu (po ich wykrwawieniu a w trakcie rotacji uderzyło ostatnio USZ). Wysłano więc specnaz, który jest jednostką faktycznie elitarną, o kilka klas wyżej niż WDW, nie wspominając o regularnej armii, świetnie przeszkoloną i uzbrojoną. Tylko że nie do takich misji.

    Rosjanie są już więc na etapie wbijania gwoździa złotym widelcem: widelec sie zniszczył, gwóźdź dalej wystaje. Sięgamy więc po złotą łyżkę, bo wszystkie młotki dawno przepadły.

    “„Przyszłość naszego regionu rozgrywa się teraz pod Chersoniem.” znowu miałbym ochotę zapytać: co właściwie się rozgrywa? Ruscy albo wycofają się spod Chersonia na linię Dniepru co ma sens militarny albo będą tam się wykrwawiać pod presją polityczną.
    […]
    Jeżeli mam obstawiać, to Putin każe utrzymywać Chersoń, więc zginie bardzo wielu ludzi a linia frontu się za to miasto nie przesunie. I w czerwcu i w październiku jest to po prostu objawem tego, że Rosja jest na tyle skonsolidowana, żeby ogromnym ludzkim kosztem utrzymywać jakąś część zdobyczy”

    Fantastycznie, to by akurat było prawdopodobnie zgodne z planem USZ.

    Tym dochodzimy do momentu, że kompletnie nie rozumiesz na czym polega współczesna strategia wojenna i fiksujesz się na zdobywaniu Chersonia w czerwcu albo październiku, gdy tymczasem Ukraińcy mogą wygrać tę wojnę – przez nokaut, nie na punkty – nie zdobywając operacyjnie ani jednego dużego miasta. Ba, wydaje mi się, że sztab USZ działa raczej tak, by tych dużych miast możliwie unikać w planowaniu ofensywy, bo to najbardziej paskudny cel do ataku, a jeszcze po wojnie mogą wrócić do ojczyzny bez większych uszkodzeń. IMO jeśli nastąpi szturm na Chersoń to – identycznie jak w przypadku obrony Siewierodoniecka – będzie to raczej kwestia presji politycznej, a nie decyzji sztabu.

    Bodaj Marek Jop ostatnio pisał, że dla Ukrainy rozwój sytuacji po zachodniej stronie Dniepru to win-win: albo orkowie przesuną tam ostatnie dostępne odwody z Zaporoża i odsłonią się na tym odcinku, albo wycofają się za Dniepr (bez cieżkiego sprzętu, bo mosty zrujnowane, a więc tracąc te oddziały na wiele tygodni przegrupowania) dzięki czemu ukraińskie brygady operujące w tej okolicy będzie można przerzucić na odcinek zaporoski, co w połączeniu z już tam obecnymi jednostkami da USZ gigantyczne zgrupowanie.

    Tak czy siak w rezultacie Ukraińcy zyskują zielone światło do otwarcia trzeciej osi kontrofensywy. Przy czym strategicznie opcja 1 jest trochę lepsza, bo bezpieczniej się planuje dwie mniejsze ofensywy niż jedną wielką, ale z drugiej strony opcja nr 2 jest dużo bardziej sexy dla mediów i opinii publicznej, co wydatnie pomaga w negocjacjach zachodnich dostaw.

    We współczesnej wojnie chodzi wiec o doprowadzenie do dokładnie takiej sytuacji w jakiej obecnie znajduje się Ukraina: skróceniu kołderki przeciwnikowi do tego stopnia, by nie był w stanie obsadzić wystarczajacych sił do obrony na żadnym odcinku frontu, samemu mając kołderkę spadającą po każdej stronie łóżeczka, tak by móc swobodnie koncentrować wojsko odcinkowo i zdobywać przytłaczającą przewagę w ofensywie. Rezultatem takiej właśnie metody (i z dodatkiem wspomnianej sprawnej logistyki, rozpoznania i dowodzenia) stają się operacje takie jak Izjum albo Dudczany: minimum strat własnych, maksimum strat przeciwnika. Następnie zmień oś natarcia i powtarzaj do momentu, aż wrogowi gumka linii frontowych napręży się tak, że pęknie.

    Tak właśnie rozgrywa się przyszłość naszego regiony pod Chersoniem (i Kremienną). Potrzebujesz więcej niż jednego zdania by wyjaśnić, czemu powyższe miałoby nagle w przyszłym roku przestać działać.

    [1] https://www.themoscowtimes.com/2022/06/30/russias-car-manufacturing-collapses-by-97-in-may-a78151

    [2] https://www.euronews.com/next/2022/08/24/russia-industrialoutput-table

    [3] https://www.bbc.com/russian/news-63134219?fbclid=IwAR3Nucdi-Cu-nENVfb8ofyYKJHDp9LAI-N8S2oFN-g68gnWHFg9Y5zD44zY

  159. @Sapiecha

    Odlurkuję się w temacie militarnym, który w moim rozumieniu świetnie ilustruje tzw. awalowanie.

    Czasami w formułowaniu jakiejś złożonej, wielowątkowej tezy pojawi się szczegół, sformułowanie, dla samej tezy kompletnie nieistotny, przed którymi powtrzymanie się wymaga ogromnej czujności i świadomości, jak to może potem zostać wykorzystane. Tak było z wątkiem militarnym – niestety, pojawiła się nazwa „Chersoń” i data „czerwiec”, których to potem uczepił się Awal, a w czerwcu faktycznie Chersoń wciąż był ruski. Ja jednak zapamiętałem przede wszystkim starcie poglądów, w którym Awal przewidywał stabilizację frontu, gnieżdżenie się ruskich na okupowanych terenach, zamrożenie konfliktu, rosnącą bezradność Ukraińców i bezsilność/apatię Zachodu, czas grający na korzyść Rosji i tym samym nieuchronnie zmierzający do BAU. I ja tak wtedy zrozumiałem „rosjan wciąż będących w Chersoniu w czerwcu” – bo przecież nie jako element analizy szczegółów działań operacyjnych na froncie w sporze pomiędzy dwoma ekspertami od wojskowości pochylonymi na mapą.

    Tymczasem dokładnie wszystko jest odwrotnie, jak sam szczegółowo opisałeś. Front posypany, inicjatywa ruskich utracona raczej bezpowrotnie, intensity konfliktu absolutnie nie low, coraz bardziej histeryczne ruchy putina, jak ten z kompletnie nieprzygotowaną i spóźnioną o jakiś rok „mobilizacją”, pogróżki atomowe, potężne konflikty na samej ruskiej wierchuszce, generałowie zwalniani w tempie raz w tygodniu, oraz, jako wisienka, etap osobistego dowodzenia przez putina poszczególnymi brygadami. No i ten czas, tak wybitnie grający na niekorzyść rosjan.

    No ale czerwiec minął, a orki wciąż w Chersoniu. Szach-mat. „Apeluję o rzetelną dyskusję i uczciwe odnoszenie się do argumentów adwersarza – kryteria tego, co oznacza militarne przegrywanie przez Rosjan wojny, zostały bardzo precyzyjnie określone przez Iksa w dniu Igrek pod notką Zet [1], a było to, cytuję: zdziwię się, jeśli w czerwcu Ruscy nadal będą w Chersoniu …”

    To trochę tak jak z Kopacz, która powiedziała o „przekopaniu ziemi na metr” i u niektórych polityków czy 'dziennikarzy’ ten jeden cytat zamyka każdą dyskusję o tym, czy ówczesny rząd w ogóle choćby jedną, tycią rzecz zrobił rzetelnie w badaniu katastrofy – Kopacz powiedziała o „przekopaniu na metr”, a to nie było nawet 80 cm, kłamca, nieudacznik, ruska agentka, temat zamknięty.

  160. Przy czym jednocześnie przy całym wodolejstwie Awala, jedną swoją tezę wyraził bardzo klarownie – zaprotestował przeciw pokazywaniu (w filmie „Mała Rosja”) „stereotypu Rosji jako obszaru niższego cywilizacyjnie” (10 marca). Pozwoliłem sobie odpowiedzieć „Dude… a może to jednak nie jest tylko stereotyp?”, i on się wtedy coraz bardziej rozkręcał w „ogólne rozwojowe podobieństwo Rosji i USA” (sic), przepowiadając też jakąś formę zwycięstwa Rosji (że zmusi Zachód do zaakceptowania przynajmniej częściowego podboju).

    15 marca odpisywałem „Jestem trochę zdumiony twoim przekonaniem, że Rosja wygra”. On wtedy właśnie rzucił tym czerwcem i Chersoniem, ale w pełnej wersji to wyglądało tak: „Ja zakładam (jeżeli muszę), że oni się na północy wycofają uzyskawszy jakiś token który opiszą jako „denazyfikację”, a na południu będzie właśnie Chersońska Republika Ludowa, jak najmniej stabilna i zależna od militarno-gospodarczego wsparcia Rosji”.

    Militarna porażka Rosji nie była w ogóle rozważana jako hipoteza w Awalversum, najwyżej zorganizowane „wycofanie na północy”. Przy czym tą północą wtedy jeszcze był m.in. Czernihów.

  161. @debermudyzacja
    Lista niezdebermudyzowanych samolotów jest jeszcze bardzo długa: https://www.bcaa.bm/sites/default/files/Web%20Docs/Notices_BACs_OTARs/Bermuda%20Aircraft%20Registry%20-%20Russian%20Air%20Operators.pdf
    Ponieważ Bermudy cofnęły im świadectwa zdatności do lotu, samoloty te latają nielegalnie i żadne szanujące się państwo nie powinno ich wpuścić do swojej przestrzeni powietrznej.
    Jakoś nie słychać o dezirlandyzacji. 1/4 tego sprzętu była zarejestrowana w Irlandii.

    Swoją drogą, przed wojną linie ukraińskie mogły rejestrować leasingowane samoloty w rejestrze ukraińskim. Rosjanie musieli latać ze znakami Bermudów i Irlandii; to też o czymś świadczy.

  162. @Sapiecha, @wo Awal i Chersoń
    Jeszcze inaczej – Awal ustawił sobie ten Chersoń jako wskaźnik, „jeżeli Rosjanie w czerwcu nadal będą w Chersoniu to będzie oznaką że konflikt się lowdensityfikuje i nieuchronnie zmierzamy do zelektryfikowanego BAU” (widzicie? wszystko się sprawdza, nie ma co dyskutować z faktami). Inny podobny przykład – porozumienie w sprawie tego nieszczęsnego tranzytu do Kaliningradu.
    Oczywiście problem Awala jest taki, że wybrał kiepskie wskaźniki (a nawet że – wzorem prawdziwie eksperckich ekspertów – w ogóle szukał takich mocno jednowymiarowych i prostackich), które tak naprawdę nic nie mówią o rzeczywistości. Trochę jak Wyrwał piszący jakiś czas temu, że Ukraina przegrywa wojnę bo SZFR ciągle idą do przodu o te kilkaset metrów na tydzień.

    @Awal okupacja Białorusi i Rosją jako przyszły agresor
    No okupuje (powiedzmy) i co z tego? Druga rzecz – co niby ma wynikać z tego, że terytorium FR „strategicznie otacza” Pribałtikę czy tam nawet Finlandię? Owszem, będą pewnie musieli pobudować płoty na granicy, radzić sobie z imigracją, przestępczością i innymi takimi. Owszem, nawet jako państwo upadłe Rosją będzie źródłem problemów (np. terroryzmu). Ale jeżeli twierdzisz, że w imię uniknięcia tych problemów UE i USA dokonają jakichś koncesji w Polsce czy coś podobnego, to po prostu błądzisz. A jeżeli naprawdę uważasz, że jak się doda zachodnie subwencje na ochronę przyrody, wpływy z eksportu buraków i fasolki szparagowej, drewna z tajgi i magnezu z Solikamska to starczy na kleptokratów, aparat
    I JEDNOCZEŚNIE na armię będąca zagrożeniem dla krajów na zachód od Moskwy, to nie wiem co mam odpowiedzieć…

    „Możesz sobie – słusznie – wyobrazić Rosję jako federację kilkudziesięciu gospodarczych mono-regionów”
    Mogę sobie wyobrazić Rosję nawet jako wspólnotę anarchosyndykalistycznych komun, albo podzieloną na ordy we wszystkich kolorach Benettona, ale nie jako POTENŻNEGO AGRESORA finansującego się z eksportu płodów rolnych i surowców.
    Przez ostanie dekady kolektywny zachód całymi łopatami ładował Rosji do gardła ciężkie euro i dolary. Starczyło tego na pokonanie Gruzji i zdobycie Chersonia (ale już nawet nie Charkowa). Kilkanaście procent tych przychodów z innych źródeł nie podniesie rosyjskich możliwości na cokolwiek.

    Mój problem z Awalem jest taki, że te jego rozbudowane teorie wsparte przypisami i dokumentacją nie spinają mi się nawet z tymi truizmami, które wypisałem na temat Rosji. Nie znam się za bardzo na nauce, ale jeżeli teoria nie sztymuje z rzeczywistością na tak podstawowym poziomie, to chyba od razu powinna ładować w koszu?

  163. @metanaliza awalowania
    Jeśli miałbym dywagować w tej kwestii, to dla mnie awalowanie jest modelowym przykładem sinking cost fallacy komcionautyki. Awal był (jest) najwyraźniej przekonany, że ten blog jest zagłębiem decydentów lewicy (albo przynajmniej ich zaplecza) lurkujących ekskursje lub nawet anonimowo komciujących i można to wykorzystać jako platformę do incepcjonowania im skuteczniejszych i bardziej ambitnych strategii politycznych. Zebrał więc całkiem sensowne skądinąd postulaty, a potem dorobił do nich parę argumentów bardziej na zasadzie talking points, które można wrzucić pod każdym postem o wojnie, bo zawsze pasuje i ciężko zarzucić offtop.

    Te argumenty wydawały się bardzo składne na etapie marca, jeszcze od biedy czerwca, a dzisiaj już wyglądają niedorzecznie na pierwszy rzut oka, ale po drodze wydarzyły się burzliwe wymiany zdań, które wymusiły serię deklaracji i prognoz, a potem coraz bardziej piętrowych uzasadnień, które nadałyby tym pierwszym argumentom – dawno już zdezaktualizowanym – jakieś pozory wiarygodności. Wszystko teoretycznie po to, żeby obronić incepcjonowanie, ale widać, że ten wątek jest już stracony. Awal padł ofiarą miłości własnej do ścian tekstu oraz niezdolnością do przyznawania się do błędu i bezpowrotnie zatracił w obronie nieistotnych dla (jego prywatnego) meritum szczegółów, a hipotetyczny Belka odpalający WO do porannej kawy dawno zgubił wątek i stracił zainteresowanie.

  164. @sapiecha
    „Awal był (jest) najwyraźniej przekonany, że ten blog jest zagłębiem decydentów lewicy”

    Też miałem takie wrażenie, przy czym oczywiście nie wiem, kto mnie lurka, ani nawet kto się kryje za ksywką, więc być może faktycznie zagląda tu potajemnie Sylwia Spurek. Próbowałem mu to taktownie wyjaśnić, na wszelki wypadek zaznaczę to ponownie: generalnie niewiele mam kontaktów towarzyskich powyżej MMC. Przy czym jeśli spojrzeć na dzieje mojego życia, ja ich chyba aktywnie unikam (miałem trochę Znajomych Z Dawnych Lat robiących Oszałamiające Kariery, im bardziej szli w górę, tym bardziej nasze relacje słabły – ja się po prostu źle czuję w miejscach typu Longines Lounge, więc nawet gdy jeździłem konno to raczej w takich miejscach, w których jeździ zwykła klasa średnia; do knajpy typu Amber Room albo Modest Basiura w życiu bym nie poszedł z własnego wyboru, z własnego wyboru raczej na pizzę albo burgera).

    Natomiast jak prześledzić tę dyskusję, najbardziej zirytowała go „stereotypizacja Rosji”, a zwłaszcza pisanie o jej przywódcach, typu Szojgu czy Denaturow, przez „przepite oblechy”. I cała reszta to już gigantyczna dygresja sprowadzająca się w gruncie rzeczy do „poza Prigożynem i Pieskowem jeszcze są ci technokraci, dobrze mówiący po angielsku i ubóstwiani w RFN” (a potem coraz większy mikroskop do obserwacji sprawnych technokratów).

  165. @jgl
    „a uwzięliscie się na wygrywanie flejmu z Awalem jakby o makbukach co najmniej pisał”

    Jednak to jest jedno z najważniejszych pytań współczesności: gdzie ten front się w końcu zatrzyma i jaka mapka się wyłoni z konferncji pokojowej (Paradox radykalnie zmienił ten mechanizm, ale jeszcze nie zdążyłem do tego dojechać w swojej pierwszej grze z patchem „By Blood Alone”).

  166. @mobilizacja
    Padło tu pytanie – czy decydencji wyślą rektutów na front czy ich najpierw przeszkolą.
    Nie za bardzo jest tu wybór, bo wariant drugi nie do końca jest dostępny.
    – Nie ma zasobów do wyposażenia poborowych. Gdzieś się rozpłyneło 1.5 miliona pakietów startowych, a nowoczesne uzbrojenie już dawno poszło na front.
    – wykładowcy z uczelni wojskowych już pare miesięcy temu pojechali na front.
    – jednostki przeznaczone do mobilizacji (w czasie pokoju zawierają samą kadrę dowódczą, do której dołaczano poborowych z mogilizacji) – też na wojnie.
    Zużyto na bieżące potrzeby infrastrukturę przeznaczoną do obsługi mobilizacji i z poborowymi nie za bardzo jest co zrobić.

  167. @Sapiecha
    Nawet kiedy były składne, to były stanowczo przedwczesne (po fiasku hostomelskim i utrzymaniu się Ukraińców na powierzchni naprawdę trudno było cokolwiek przewidywać). No i chyba elektrokartoshka pojawiła się już w marcu?

    @Wacław
    Być może wcale się nie rozpłynęły tylko nigdy ich tyle nie było. Rosja to kraj oparty na piętrowej i wielowymiarowej ściemie.
    To jest w ogóle frapujące pytanie: co oni właściwie będą robić z tymi mobikami? Nakopią okopów i będą w nich siedzieć zimą bez ciepłych ubrań a pewnie i żarcia oraz paliwa? Już ci zgrupowani przed wojną doświadczyli chłodu i głodu w polu pod namiotami, a to było na terenie Rosji i istniejącymi jeszcze zasobami. Przecież to będzie katastrofa humanitarna a nie trzymanie linii.
    I nie jest przecież powiedziane, że Ukraińcy nie zaatakują zimą.

  168. @WO

    ale nie o to się kłócicie z Awalem tylko o wsobne flejmowe technikalia („czy obecnosć Rosjan w Chersoniu w czerwcu świadczy o BAU”)!

    a tak, kształt mapki to bardzo ciekawa rzecz. ja jak się ruskie cofli spod Kijowa to obstawiałem że do połowy maja na donbaskim froncie się wydarzy to, co się dzieje teraz; przedobrzyłem z optymizmem, natomiast przeciągnięcie wojny, mobilizacja nieprzynosząca skutków i generalnie ciężki wpierdol sprawiają, że coraz realniejszy się staje głęboki kryzys władzy w Rosji. i teraz coś do czego Awal i paru innych komcionautów mogłoby mieć ciekawe insighty: czy np. wysmykiwanie się dalekich syberyjskich kolonii spod wpływu Moskwy 1. jest w ogóle możliwe; 2. czy w takiej sytuacji możliwe jest wejście tam Chin (niekoniecznie od razu wojskowo, ale jakieś unequal treaties na wydobycie surowców).

  169. @wacław
    „Zużyto na bieżące potrzeby infrastrukturę przeznaczoną do obsługi mobilizacji i z poborowymi nie za bardzo jest co zrobić.”

    Ze wszystkimi setkami tysięcy to na pewno nie, ale jednak Rosjanie jakoś ten trzeci korpus niedawno sformowali. Częściowo i już się chyba rozpłynął na froncie, no ale był. Problem polega na tym, że w ciągu najbliższych miesięcy rosyjska armia będzie atakowana horrendalną bieżączką pt. „X oddziałów jest na bank straconych jeśli nie wyślemy im odwodów, a jedyne dostępne odwody to te wpół przeszkolone mobilki, które miały czekać na pełne uformowanie”. Nawet więc jeśli Rosjanie mają zdolność do faktycznego zorganizowania jakiegoś procenta zmobilizowanych w sensowne oddziały to i tak obstawiam, że nagłe potrzeby tę zdolność roztrwonią.

    @s.trabalski
    „Nawet kiedy były składne, to były stanowczo przedwczesne (po fiasku hostomelskim i utrzymaniu się Ukraińców na powierzchni naprawdę trudno było cokolwiek przewidywać). No i chyba elektrokartoshka pojawiła się już w marcu?”

    Wszystkie przewidywania były wtedy przedwczesne, te o odzyskiwaniu Chersonia tak samo jak o nieodzyskiwaniu, więc ciężko mi to akurat mieć Awalowi za złe.

    W marcu natomiast katastrofalne załamanie przemysłu samochodowego w Rosji ani nie stało się jeszcze faktem, ani nie było łatwo przewidywalne – dało się zgadnąć, że spadki będą, ale nie że aż takie. Te 1,8% faktycznie można było wiarygodnie użyć jako podstawę do obliczeń hipetetycznego BAU. Natomiast wydaje się rozsądnym oczekiwanie, że skoro branża o której w kółko rozmawiamy w międzyczasie zdążyła wyparować, to wypadałoby w jakikolwiek sposób skorygować prognozy o ten fakt.

  170. Wydaje mi się, że zima oznacza większą przewagę Ukraińców. Podczerwień i termowizja tym lepiej wskazują im większa jest różnica temperatur. Gdy temperatura spadnie poniżej zera, to każdy człowiek, a już wszelkie żródła ciepła i pojazdy bedą widoczne jak na dłoni.
    Dorzuciłem się już na wiosnę do zakupu kamer na podczerwień, nie wiem dotrwały do teraz, czy zostały stracone. Przed zimą dorzuce się do kolejnych do czego i was zachęcam.

  171. Chińska kolonizacja Syberii to raczej mrzonki podobnie jak jej niepodległość (zorganizują się najwyżej Nieńcy). Stanowią istotną mniejszość (4%) i chcieliby odgrywać większą rolę, ale się nie udaje mimo, że nie widać oporu administracyjnego Rosji (ich kompetencje są wręcz poszukiwane).

  172. @sapiecha
    „W marcu natomiast katastrofalne załamanie przemysłu samochodowego w Rosji ani nie stało się jeszcze faktem, ani nie było łatwo przewidywalne – dało się zgadnąć, że spadki będą, ale nie że aż takie. Te 1,8% faktycznie można było wiarygodnie użyć jako podstawę do obliczeń hipetetycznego BAU.”

    Właśnie, ale ja dlatego kategorycznie protestuję przeciwko dalszemu używaniu pojęcia „BAU”. „BAU” oznaczałby powrót do stanu sprzed wojny – czyli Toyota i Renault wznawiają produkcję w Rosji, moskiewski McDonalds ponownie się otwiera, gaz płynie obydwoma Nordstreamami itd. Na to nie ma szans.

    Awal w najlepszej tradycji awalowania to przedefiniował, że teraz dla niego BAU oznacza JAKIEKOLWIEK biznesy z Rosją. Że będą JAKIEKOLWIEK, to skądinąd od początku oczywiste, przecież nawet Korea Północna ma jakąś współpracę gospodarczą z Zachodem. Ale Rosja trwale jest już przeniesiona do sytuacji Iranu czy Korei Północnej, będzie mieć JAKIEŚ biznesy, ale już nigdy tak swobodnie integrowane z Zachodem jak przed 24 lutym.

    Gdyby mój blog przestał być mój i stałby się czyimś kanałem na tiktoku, to nie byłoby już BAU. Bardzo gorąco przestrzegam przed używaniem tego skrótu/pojęcia w przyszłości. Wymyślmy raczej jakieś na Business as Unusual, może BAN?

  173. @WO
    Ja tu dalej uprawiam dywagacje o awalowaniu, więc mam na myśli awalo-BAU oraz awalo-Low-Intensity-Conflict, wczuwając się w jego linię retoryczną argumentacji, a nie meritum argumentu. To jest w ogóle osobny wątek jak można się wykręcać od przyznania do błędu ciągłym przesuwaniem chorągiewek trybem: „kiedy mówiłem o pełnym sukcesie miałem oczywiście na myśli umiarkowaną porażkę”, ale to akurat wytknięto już wielokrotnie, więc ja nawet nie zaczynałem.

  174. A odnośnie meritum: w najbardziej życzliwej interpretacji BAU umarło razem z trzema nitkami Nord Stream. BAU po prostu nie ma i nie będzie, to jest truizm naoczny, nie wymagający udowodnienia. Dywagacje na ten temat są już political fiction mniej więcej z tej samej kategorii, co przewidywanie kształtu powrotu marksistowskiej rewolucji tak jak pan Lenin napisał.

    The New Normal (TNN) przychodzi mi do głowy jako wygodny termin na to-co-po-wojnie-i-wszystkich-piwotach. Rozumiany jako pojęcie niewartościujące, bo wiadomo, że jakieś TNN musi prędzej czy później nastąpić, a ile po drodze tych piwotów oraz czy to będzie TNN z Rosją agresywną czy regresywną to już kwestia otwarta.

  175. @sapiecha
    „The New Normal (TNN) przychodzi mi do głowy jako wygodny termin na to-co-po-wojnie-i-wszystkich-piwotach”

    Me gusta! Tak to nazywajmy. Zatem nawet optymistyczny scenariusz elektrokartoszek nazywajmy TNN (i spierajmy się ewentualnie, czy to bez szans, czy to bez szans).

  176. @jgl

    „ale nie o to się kłócicie z Awalem tylko o wsobne flejmowe technikalia („czy obecnosć Rosjan w Chersoniu w czerwcu świadczy o BAU”)!”

    O tym pisałem – przy konstruowaniu tez jest pokusa oprzeć je na jakichś markerach. Dla mnie też przed walkami o Mariupol czy Sewierodonieck nie było oczywiste, jak bardzo ruskim zależy na tępym niszczeniu i odhaczaniu 'punktów’ za zdobyte metry terenu. „Ruskich nie będzie w Chersoniu” w marcu oznaczać mogło (dla mnie oznaczało) coś w rodzaju: będą tracić inicjatywę i zaczną się wycofywać zgodnie ze sztuką. Przecież ruskie nie są dziś w Chersoniu dlatego, że im dobrze idzie, tylko dlatego, że im idzie koszmarnie źle, a przy okazji są debilami. A Ukraińcy nie zwlekają z odbiciem dużego miasta dlatego, że nie mogą, tylko dlatego, że nie są debilami. I nawet jeśli ruskie pokazały, że są debilami jeszcze w lutym, to można było się spodziewać, że będą się uczyć na błędach. I w rzeczonym czerwcu będą może półdebilami. Tymczasem oni okazali się debilami do kwadratu. Ale chyba nie o to chodziło Awalowi z markerem „ruskie w Chersoniu” jednak.

    W ogóle w marcu naprawdę było daleko za wcześnie na przekonanie, że ruscy militarnie tę wojnę przegrają – w takim sensie, że oprócz zniszczeń nie osiągną dokładnie nic. Liczby do tej pory pokazują ich znaczną przewagę w wielu kluczowych aspektach, jak np. lotnictwo (mając bardzo niskie mniemanie o ich doktrynie i przeszkoleniu, nie spodziewałem się AŻ TAK totalnej ich bezradności w powietrzu) czy 'głupia’ amunicja. Ich wciąż jeszcze nie wykańcza sam brak sprzętu, bardziej brak takich technologii jak np. wózek widłowy (w efekcie kompletnie dysfunkcjonalna i narażona na łatwe ataki logistyka).

    Armii dostającej w dupę tak bardzo i w taki konkretnie sposób dawno już nie powinno być w Chersoniu – czyli na sporym przyczółku za wielką przeszkodą terenową (Dniepr), z komunikacją w zasięgu artylerii wroga, bez szans na poprawienie sytuacji logistycznej, bez perspektyw na dalszą ofensywę, i obecnie już bez perspektyw na kontrolowane wycofanie się wraz ciężkim sprzętem. To, że tam ciągle są, tylko pogarsza ich sytuację w stosunku do alternatywnej rzeczywistości, w której przed czerwcem się z Chersonia wycofali. I nie ma w tym żadnego paradoksu, przynajmniej nie dla kogoś, kto rozumie wojnę w sposób inny niż ruskie (czyli zdobywanie punktów obliczanych jako czas utrzymywania kontroli nad terenem razy areał).

  177. @Sapieha „To jest w ogóle osobny wątek jak można się wykręcać od przyznania do błędu ciągłym przesuwaniem chorągiewek trybem: „kiedy mówiłem o pełnym sukcesie miałem oczywiście na myśli umiarkowaną porażkę”
    Zauważmy tu gwoli uczciwosci, że niemal każdy prezes/CEO/przewodniczący ściemnia w ten sposób, kiedy nie dowiezie wyników.

    @Syberia
    Słuchałem niedawno podcastu OSW nt. konfliktu Kirgistan-Tadżykistan i uderzyła mnie opinia, że tak naprawdę ani Rosja nie ma sił kontrolować tam sytuacji, ani Chiny ochoty. Nawet dwa relatywnie najsilniejsze kraje w regionie, czyli Kazachstan i Uzbekistan, które mogłyby zawalczyć w tej sytuacji o rolę „starszego brata” dla reszty, nie mają ku temu zasobów ani głowy. Natomiast ani Kirgistan, ani Tadżykistan nie mają armii ani pieniędzy na cokolwiek więcej niż próba zajęcia spornego, niezbyt dużego terytorium. A potykać się mogą (niepancernymi) siłami lądowymi, bo przecież nie mają lotnictwa.
    I tu pytanie – czy na Syberii sytuacja jest jakoś bardzo inna?

  178. @Syberia
    Na Syberii jest przede wszystkim inna sytuacja narodowościowa. W tych wszystkich republikach, obwodach itp Rosjanie są większością (tak było jak o tym czytałem ładnych parę lat temu). Chińczycy niby napływają, ale to jeszcze nie ta skala.
    Natomiast otwartym pozostaje pytanie co się stanie jak się struktura załamie i Moskwie poluzuje się kontrola nad miejscowymi. I to jest zasadnicza rzecz*.

    A Chińczycy już przejmują Syberię – gospodarczo (i to jest dla nich sedno, wbijanie chorągiewek na razie nie jest im potrzebne).

    @Sapiecha, @midnight_rambler jeszcze o Awalu
    Toteż ja nie mam pretensji, że przewidział los Chersonia (skoro przewidział) tylko że zrobił z tego taki istotny wskaźnik. W sytuacjach takich jak na początku marca, gdy dotychczasowe modele wzięły w łeb i nie jest jasne gdzie szukać wskazówek, należy ostrożnie wybierać markery, nie przywiązywać się do nich i opatrywać zastrzeżeniami. A Awal nam tu zaczął tłumaczyć maluczkimi jak to nie rozumiemy, że za chwilę już Zachód pozwoli orkom wycelować w nas Iskandery bo jest taki pdf o sojowych bateriach.

    * Po portalach lata wywiad z Władimirem Miłowem, w którym ten przywołuje artykuł „The prospect of Russian disintegration is low” Thomasa Grahama. Co mogło być prawdą w 1998, ale teraz już niekoniecznie

  179. @wo
    „generalnie niewiele mam kontaktów towarzyskich powyżej MMC.”

    hej, ale na „polskiej lewicy” na którą tak bardzo chce wpływać twój ulubiony komcionauta z trudem by szukać kogokolwiek powyżej MMC. Belka jest tam ciałem niewątpliwie obcym któremu nikt nie ma odwagi powiedzieć by sobie już poszedł, a te pare osób łapiących się na UMC to też wyłącznie byłe SLD którego lepiej by tam nie było. Za całym tym awalowym słowotokiem stoi moim zdaniem tak rozpaczliwe dopominanie się o wysłuchanie/uznanie przez kogokolwiek że pewnie dałby się pokroić za kontakt do Magdy Biejat czy Agnieszki Dziemianowicz – a to jest na pewno w zakresie twoich możliwości (bo jest i moich i nie wymagało to ode mnie wielkiego wysiłku -> każdy może).

  180. @s.trabalski
    „Toteż ja nie mam pretensji, że przewidział los Chersonia (skoro przewidział) tylko że zrobił z tego taki istotny wskaźnik.”

    To że – jak słusznie zauważył midnight_rambler – obecność Rosjan w Chersoniu w październiku będzie dla nich problemem, a nie atutem/sukcesem, też było zupełnie nieoczywiste i kontrintuicyjne z perspektywy marca, nawet na głębszym poziomie analiz wojskowych w pułapie Wolskiego, Wojczala et consortes. Wtedy ten wskaźnik wydawał się chyba wszystkim rozmówcom w miarę sensowny.

    Tutaj cały czas nie chodzi o samo pierowtne formuowanie tez czy prognoz, ale odmawianie przyjęcia do wiadomości sytuacji za oknem w imię okopania się w konkretnej linii argumentacji. Skoro się uzgodniło marker i ten marker mnie się sprawdził, a oponentowi nie, to czemu mam przyznawać mu rację, skoro sofistyka dyskusji jest po mojej stronie, a po jego zaledwie rzeczywistość?

    Awal pisze aktualnie z pozycji schizofrenii temporalnej. Jest dalej w marcu jeśli chodzi o szeroki obrazek: Rosjanie mają mnóstwo żołnierzy i sprzętu do zmarnowania, Ukraińcy walczą cudem i prowizorką, ropa i gaz płyną w najlepsze, europejskie wozy zjeżdżają z rosyjskich fabryk, większość polityków i CEO nie zdążyło jeszcze zauważyć, że piwot przekroczył o kilka długosci poziom oburzonej noty dyplomatycznej i pijarowej wrzutki medialnej. Jest natomiast w październiku tylko jeśli chodzi o markery: Chersoń nieodbity, wioski w Kirgistanie i Armenii nie zmieniły właścicieli, Łukaszenka na stołku i podaje rękę Putinowi. Tylko w takiej kombinacji się mu te low intensity BAU-y spinają.

  181. @jgl
    „a uwzięliscie się na wygrywanie flejmu z Awalem jakby o makbukach co najmniej pisał”

    Od siebie dorzucę, że najbardziej jeży mnie ten protekcjonalny ton z przesłaniem „my tutaj już się dogadaliśmy na biznes, wasze czołgi, sankcje, wybuchy i linie na mapie to w ogóle jakaś trzeciorzędna kwestia, może zajmijcie się czymś pożytecznym, wyślijcie Belkę do Kataru albo coś”. A wszystko to na podstawie wyliczeń przestrzelonych o trzy rzędy wielkości. Bardzo to nielewicowe.
    Aczkolwiek rację ma Unikod – albo Awal transmituje, albo udatnie udaje mindset różnych CEO, którym wydaje się, że cały świat ma się dostosować. I chyba niepotrzebnie się napinam, trzeba siedzieć i podziwiać jak tacy ludzie wyobrażają sobie rzeczywistość.

  182. @midnigjt rambler
    Tak! Ruskie w Chersoniu w postaci armii-zombie, skazanego na porażkę balastu, tego raczej nie dało się nijak przewidzieć

  183. @jgl
    „czy np. wysmykiwanie się dalekich syberyjskich kolonii spod wpływu Moskwy 1. jest w ogóle możliwe; 2. czy w takiej sytuacji możliwe jest wejście tam Chin (niekoniecznie od razu wojskowo, ale jakieś unequal treaties na wydobycie surowców).”

    Może być na przykład tak: chińska państwowa korporacja przejmuje wydobycie tego czy tamtego w ramach barteru za tak brakujące a niezbędne armii onuce bojowe, w kontrakcie którego po ruskiej stronie nikt przecież nie będzie czytał jest napisane że strona rosyjska ma zapewnić stabilność „otoczenia” umożliwiającą stabilność wydobycia. Wkrótce potem kartoszka się powoli kończy, ludzie nie mają czego jeść, Putin daleko, rozkręca się full opcja bandytyzm i bezhołowie. Chńczycy w ramacj kontraktu którego nikt po drugiej stronie nie przeczytał zaprowadzają porządek własnymi siłami (i obstawiam że poszło by im to w try miga bo na dzień dobry byliby uzbrojeni, wyszkoleni i przede wszystkim trzeźwi). I tak po kawałku. Formalnie teren byłby naddal rosyjski oczywiście. Tak jak tereny wydobywcze w Afryce są formalnie własnością Konga czy inej Gwinei.

  184. @Nieńcy i niepodległość Syberii

    Nie trzeba różnic etnicznych, mnóstwo kolonii angielskich i iberyjskich się uniezależniło bez takich różnic

  185. Awalowanie

    Chciałbym podziękować naszemu Gospodarzowi, za nie banowaniem a nawet zachęcania @awala do dyskusji. Mam wrażenie, że jego opinie wcale nie są niszowe nie tylko u nas, ale i w Europie( a przynajmniej w Niemczech) i pozwala nam, skromnym lurkaczom, na szerszy pogląd co do rzeczywistych zapatrywań, nie tylko “decydenckiej lewicy”( he,he jestem decydencką lewicą, bardzo mi miło), na ukraińską wojnę.
    Miałem okazję rozmawiać z moimi niemieckimi przyjaciółmi na ten temat. No cóż, jakbym słyszał awala! Co prawda było to przed Charkowskim blizkrigiem, ale nie sądzę, by zmienili tak szybko poglądy.
    Może awal z tych niemieckich klimatów, co absolutnie nie jest zarzutem w stylu naszych miłościwie panujących władz?

  186. @Syberia

    Co wy z tą Syberią?
    Mematycznie kojarzy mi się się z pustkowiami, punktowymi miastami-kombinatami, w których pracuje się na państwowych kontraktach z płacami x3 większymi niż normanie ze względu na warunki i średnią długość życia, natomiast ulubionym sposobem spędzania wolnego czasu przez lokalsów są twarde narkotyki (cytując blackmetalowy zespół Gruzja, który o tym śpiewa w piosence Gruz 2020: „tu gdzie wczoraj białe noce, dzisiaj białe, białe nosy”). Możliwości utrzymania jakiejś sensownej partyzantki w tamtych rejonach też wydaje się trudne. Separatyzmu raczej oczekiwałbym od usual suspects (Kaukaz).

  187. @mw.61

    „Miałem okazję rozmawiać z moimi niemieckimi przyjaciółmi na ten temat. No cóż, jakbym słyszał awala!”

    Przyjaciółmi z lewicy? Naprawdę? Aż nie chce mi się wierzyć, ale jest to jakaś pozytywna oznaka. Mam teraz sporo do czynienia z Niemcami w kontekście relokacji rodzin ukraińskich i widzę zrozumienie raczej w elektoracie Zielonych/ CDU, z pokolenia 50+ (albo 60+). To z nimi można serio porozmawiać o twardych anty-putinowskich krokach typu dostawy haubic i amunicji, price cap na ropę, ściganie zbrodni, izolacja Rosji w ONZ… Nawet dzisiejszego pokojowego Nobla przyjęli jak widzę (Zieloni) sceptycznie – jako mieszanie ofiary i agresora. Niestety dla niemieckiej lewicy, która w ogóle interesuję się wojną wschód to nadal przeważnie ogólny „ruski mir”. A duża jej część szuka sposobów, żeby się w ogóle nią nie interesować – nurt radykalnie społeczny miał kilka kontaktów ze swoimi ukraińskimi odpowiednikami, lecz najnowszy AK Magazin wymienia Ukrainę w jednym tekście – cytując rosyjską opozycję. Podobnie niestety robią feministki (różne rozwodnienia i ucieczki od tematu). Więc aż zapytam – kim byli owi anty-putinowscy lewicowcy? Ktoś może od Katji Kipping?

  188. @krzloj
    Cóż komu po Kaukazie, kiedy na Syberii jest mnóstwo niewyekspolatowanych zasobów naturalnych.

  189. @ waclaw: „poborowi z mogilizacji”

    Ja w kwestii formalnej: wiem, że to jest zwykła literówka, ale aż żal dać przepadać dobru. Proponuję włączyć do słownika razem z TNN.

    Mogilizacja indeed.

  190. Elon się obraził na Żeleńskiego i Starlink zaczął niby przypadkowo wyłączać w trakcie walk. FFS.

  191. @mcal
    „Ja w kwestii formalnej: wiem, że to jest zwykła literówka,”

    To slang rosyjskiego internetu.

  192. @Junoxe „Starlink zaczął niby przypadkowo wyłączać w trakcie walk.”
    Zero zdziwienia i złudzeń jeśli chodzi o Muska, ale czy to pewna informacja? Wyłącza się tylko nad Ukrainą i nie ma związku z rosyjskim zakłócaniem wszelkich kanałów komunikacji?
    @mcal i mogilizacja
    wow! A myślałem że wszyscy wiedzą skąd to. Informacja jednak nadal cieknie kędy chce.

  193. @jgl
    Nie trzeba różnic etnicznych, mnóstwo kolonii angielskich i iberyjskich się uniezależniło bez takich różnic

    Zaryzykowałbym nawet tezę, że wskutek braku takich różnic.

    @krzloj
    Memetycznie kojarzy mi się się z pustkowiami, punktowymi miastami-kombinatami

    Najtwardsi z najtwardszych mają trudności z odróżnieniem Omska od Tomska.

  194. „Zaryzykowałbym nawet tezę, że wskutek braku takich różnic.”

    A nawet że deklarowany brak różnic w połączeniu ze stanem istniejącym, całkowicie z tym sprzecznym, stanowił clue problemu i powód do usamodzielnienia. Analogie jak na dłoni, tylko że jeszcze ciśnienie nie dość wysokie.

    A Elona za takie numery Biden powinien znacjonalizować.

  195. Starlink kiepsko działa gdy odbiorcy zmieniają lokalizacje, ma swoją pojemnośc przestrzenną i nie lubi ruchu. To sieć zaprojektowana bo Ameryka nie potrafi podciągnąć miedzi do każdego abonenta inaczej niż przez monopolizajcę całego miasta jako ofiara dla Comcastu. Poza tym nie róbmy z wyzwoliciela Twittera ofiary (znacjonalizowac dopiero jak sie skompromituje przekształceniem go w krypto bank).

    Nie myślę w kategoriach etnicznych, teraz widzę że łącznie tak to zabrzmiało, ale bardzo dużo się pisze o chińczykach i możliwych napięciach na Syberii, które jakoby mają być większe niż w innych regionach podczas gdy są ze wszystkich napięć w Rosji chyba najbardziej marginalne.

  196. @krzloj
    „Możliwości utrzymania jakiejś sensownej partyzantki w tamtych rejonach też wydaje się trudne. Separatyzmu raczej oczekiwałbym od usual suspects (Kaukaz).”

    Ale czemu znowu partyzantki? Z Rosją to zupełnie nie tak, separatyzm =/= partyzantka. Separatyzm będzie wyglądał tak, że wobec pożaru w burdelu centrali prowincje przejdą na przymusową samowystarczalność oraz odetną się od centralnego budżetu. Obwody rosyjskie są wpięte w system w którym te słabe, ale dochodowe dorzucają do dopłat dla prowincji silnych i niedochodowych – takie patologiczne janosikowe, w którym konsumentem końcowym są strategicznie usytuowani lokalni oligarchowie i kacykowie (patrz: Kadyrow). Jeśli Moskwa będzie miała dziurę nie do załatania w budżecie, system się sypnie, a jeśli struktury siłowa będą wyzerowane po wojnie, to nie będzie kim tego spiąć na krótko, tzn. butem zamiast hajsem. Ci co dopłacali odmówią dopłacania, ci którzy byli opłacani zostaną na lodzie, więc też się wypną.

    Teraz są dwie opcje: albo to będzie sobie leżało rozwalone w wielkiej smucie aż nie przyjdzie nowy odpowiednik Putina z roku ’98 i jakoś to ogarnie, albo te czy inne lokalne administracje pod wodzą lokalnych oligarchów uznają, że na swoim będzie im lepiej, więc zgarną lokalnych separatystów, poklepią ich po ramieniu przed kamerami i ogłoszą ich postulaty jako swoje. Jeśli separatyści będą mieli swoją partyzantkę to może wejdą awansem do nowego układu władzy jako jego zbrojne ramię, w innym wypadku będą po prostu figurantami. Tak czy siak oni sami nic nie zrobią, nawet na Kaukazie.

    Rozpad Rosji – albo jego skala – będzie zależała od tego, jak wielu lokalsów wpadnie na ten pomysł, jak długo potrwa smuta i jak skuteczny będzie neo-Putin w zwalczaniu smuty i usamodzielnionych lokalsów. W drugim rzucie: w jakim stanie pożar w burdelu przetrwają służby, bo one są w Rosji w zasadzie rozgrywającym nr jeden. Innymi słowy: rozpad Rosji, jeśli zaistnieje, będzie wojną mafii po upadku syndykatu.

  197. @Awal

    Generalnie zgadzam się z krytyką Twoich wywodów przedmówców, dorzucę tylko takie coś.

    „Oto pierwszy korpomanadżer (kolega Lotgar) pokazuje nam na slajdzie „BAU oficjalnie poszedł za przykładem Moskvy”, a ja, jako ów mały korpoludek ledwo już mam siłę podnosić palec i pytać – który BAU?”

    Ktoś wysadził trzy nitki NS 1 i 2. Mowimy o europejskiej, do niedawna strategicznie ważnej infrastrukturze energetycznej. Nie wiadomo kto to zrobił, poszlaki nie wykluczają Rosji. Panstwa zachodnie są więc w jednym z trzech stanów:
    1. Nie wiedzą kto i nie mogą wykluczyć, że Rosja.
    2. Wiedzą, że to istotnie Rosja.
    3. Wiedzą, że nie Rosja.

    Kraje w grupie 1 i 2 nie pozwolą swojemu przemysłowi na jakąkolwiek kooperację w sprawach (1) energetyki i (2) wymagających transferu technologii, bo nie uznają Rosji za wiarygodnego partnera. Rosja dla nich stała się właśnie takim Iranem. Kraje w grupie 3 (jeśli to w ogóle zbiór niepusty) niby takiej motywacji nie mają, ale publicznie Rosji nie bronią, więc zachowują się jakby były 1 lub 2.

    „Ten który po prostu cały czas trwa w odniesieniu do korporacji różnych branż nadal jak przed wojną funkcjonujących w Rosji”

    Tja, jedyny realny eksport Rosji w BAU poza żywnością to były kopaliny, w tym energia. To se ne vrati, bo na naszych oczach rosyjskich lobbystów w luksusowych drink klubach w Berlinie i Brukseli zastępują ci od nowych, alternatywnych źródeł (Katar i Algieria przychodzą mi do głowy). Jasne, znajdzie się zawsze jakiś Schröder, tylko ze on będzie musiał nie tylko zawalczyć na nowo o niemieckie serca, ale i wypchnąć z gry jakiegoś figuratywnego „Katarverstendera”. Good luck.

    „polegający na zachodnim finansowaniu rosyjskiego terroryzmu przez inwestycje w nowych branżach”

    Problem w tym, że zachód sponsorował nie jakąś realną modernizację rosyjskiej gospodarki, ale cosplay ZSRR i największą rosyjską flotę: śródziemnomorską. Putin awanturę w Ukrainie mógł wywołać tylko dlatego, że ZSRR natłuk tysiące czołgów et al, jego Rosja była w stanie je tylko nieco zmodernizować. Dlatego Rosja walczy technologią de facto z lat 80tych, od czołgów, przez łączność, po samoloty. Nowych zabawek brak, zamiast T-14 (pamiętacie te wszystkie zachwyty?) z magazynów wyciągają T-62, wtf.

    Więc kiedy piszesz o powrocie do BAU i jakimś cudzie gospodarczym, EV i lit i w ogóle — Putin wysadził BAU, a przy okazji udowodnił, że jego Rosja zwyczajnie nie ma potencjału modernizacyjnego, aby być czymś większym niż rodziną Soprano ze stacją benzynową i kolekcją broni po zmarłym wujku. A teraz w dodatku będzie odcięty od zachodnich technologii, chińskich pewnie też. Nie wiem, jaki będzie nowy porządek, ale znacznie bardziej prawdopodobny wydaje mi się scenariusz, w którym Rosja stanie się wasalne Chin.

    @wo
    Russlandversteherism — mój niemiecki jako taki, ale chyba bardziej Russlandsverstädnis.

  198. @lotgar
    „Russlandversteherism — mój niemiecki jako taki, ale chyba bardziej Russlandsverstädnis.”

    Mój jest jako Patryk Jaki i jego angielski, ale zwracam uwagę, że nie chodzi o dosłowne „rozumienie Rosji”, tylko o światopogląd głupców i zdrajców, nazywających siebie „rozumiejącymi Rosję”.

  199. @mcal i mogilizacja
    „wow! A myślałem że wszyscy wiedzą skąd to. Informacja jednak nadal cieknie kędy chce.”

    Ha, przegapiłem. Jestem już niestety z tego pokolenia, co bukwy składa powoli i z trudem, nie katowali mnie w szkole, więc rosyjskie internety rzadko i piąte przez dziesiąte.

  200. Witam szanownego Gospodarza i wszystkich dyskutantów. Bloga śledzę od wielu lat i bardzo wiele z tekstów Gospodarza oraz dyskusji pod nimi wyniosłem, za co jestem dozgonnie wdzięczny. Mały wtręt lingwistyczny z mojej strony:
    Nie ma rzeczywiście czegoś takiego jak „Russlandverständnis” a nawet „Versteher” jest słowem, które przez długi czas praktycznie w ogóle w języku niemieckim się nie pojawiało albo oznaczało po prostu kogoś, kto się na czymś zna. Karierę zaczęło robić w ostatnich 20 latach w kontekstach – jak łatwo się domyślić – politycznych. Russlandversteherism(us) z kolei brzmi zabawnie. Zaproponujmy Niemcom – może się przyjmie…

  201. @wo

    „nie chodzi o dosłowne „rozumienie Rosji”, tylko o światopogląd głupców i zdrajców, nazywających siebie „rozumiejącymi Rosję””

    No przecież wiem.

  202. @Lotgar

    Lotgarze, zanim odpowiem wszystkim kolegom szerzej na ich ostatnie komentarze, pozwól że najpierw skupię się na Twoich, a konkretnie powiem, w czym się z Tobą zgadzam (więc w tych punktach nie mają sensu polemiki ze mną), a gdzie prosiłbym Cię o sprecyzowanie Twojego stanowiska.

    Zgadzam się, że:

    – Nitki NS prawie napewno wysadziły rosyjskie służby, jako dalszą część siłowej gry gazem, którą prowadzą z dostawcami (zamknięcie Jamału itd.). Dobrze logikę tych działań – mafijną, nie biznesową – opisuje w poświęconym temu materiale OSW. Nigdy nie twierdziłem, że Rosja wróci po wojnie do szerokiego obrotu węglowodorami z Europą i nie mam tu wiele do dodania.

    – Rosja nie jest krajem przyszłego czy przeszłego „cudu gospodarczego”. Nigdy jej tak nie określałem. Przeciwnie, odpisywałem Ci już, że ich bizesowe fronty w różnych branżach nie sprawdzałyby się w rynkowych warunkach Zachodu – funkcjonują, bo są częścią rosyjskiego systemu polityczno-społecznego, jaki syntetycznie definiowałem jako splot „trzech M”. W tym kontekście owe „biznesy” korzystają z politycznej ochrony, zaniżonych kosztów pracy, administracyjnej eliminacji konkurencji, niskich ale „fotografowanych” standardów regulacyjnych i ekologicznych, lecz także: gotowości zagranicznych kontrahentów do ich finansowania – poprzez zakupy i inwestycje bezpośrednie – w określonych zaoferowanych Zachodowi konfiguracjach.

    Nie zgadzam się natomiast z Tobą, że Rosja stanie się „wasalem Chin”, gdyż nie będzie w stanie po wojnie kontynuować tego modelu współpracy z Zachodem w bieżących i nowych branżach. Uważam, że będzie w stanie to robić i z tego powodu pozostanie dla nas na wschodzie Europy militarnym i politycznym zagrożeniem.

    To moje stanowisko przedstawiałem już jednak wielokrotnie np. pisząc dla przykładu, że do 2026 r. Rosjanie będą mieli współpracujący z europejskimi producentami przemysł EV na jakieś 1,5% globalnego rynku.

    Teraz jednak raczej chciałbym, jeśli można, sprecyzować Twoją opinię. Czy dobrze rozumiem, że pisząc o Rosji będącej „wasalem Chin” przewidujesz, przykładowo, następujące efekty do owego 2026 r.:

    – UE nie będzie już (jak dziś) największym partnerem handlowym Rosji tj. największym dostawcą i odbiorcą jej wymiany handlowej

    – Kraje UE nie będą już dostarczać Rosji (jak dziś) największej liczby i wartości inwestycji bezpośrednich

    – PKB per capita Rosji (dzisiaj powyżej 10 tys USD) spadnie poniżej 5 tys. USD, czyli zbliży się do „wasali Chin” np. Mongolii (4 tys USD).

    Ja dla jasności uważam, że żaden z tych efektów nie nastąpi. Jednak interesuje mnie Twoje stanowisko – prosiłbym, odnieś się (oczywiście uzupełniając te punkty jeśli wola).

  203. Chiny stały się ważniejszym od Niemiec partnerem handlowym Rosji w 2010. W 2021 wymiana handlowa Rosji z krajami APEC niemal zrównała się z bilansem z UE. Był to również pierwszy rok kiedy obroty handlowe Rosji zblizyły się w okolice sprzed aneksji Krymu po której spadły o 40%. Ciekawe jaki może być efekt czegoś poważniejszego niż aneksja Krymu? Pewnie, bądźmy realni, business as usual.

  204. @❡
    “Był to również pierwszy rok kiedy obroty handlowe Rosji zblizyły się w okolice sprzed aneksji Krymu po której spadły o 40%.”

    Istotnie! W obrotach tych zaś główną rolę odgrywały węglowodory. Stąd, jeżeli spojrzymy na dochody budżetu federalnego Rosji z eksportu ropy i gazu w 2015 r., w rok po aneksji Krymu, wynosiły one 5863 mld rubli (94 mld USD wg dzisiejszego kursu) zaś np. w 2009 r., w rok po ataku na Gruzję – 2984 mld rubli (47 mld USD) [1]. Tak znaczne różnice wynikały głównie z wahań cen surowców, związanych z ogólnymi wahaniami koniunktury, a także – owszem – w pewnym stopniu z wpływu nakładanych na Rosję sankcji.

    Ujmując te dane językiem kolegi Piotrka Markowicza: w 2015 r. Rosja operowała z dziurą węglowodorową wielkości 25 mld USD („MILIARDÓW! 9 zer!”), zaś w 2009 r. z dziurą wielkości 72 mld USD (w odniesieniu do roku 2021, względem którego kolega Markowicz liczy te dziury).

    I tu właśnie pytanie do kolegi Markowicza, jeżeli można: czym oni wtedy te dziury zatykali? Jak im na to pozwoliły „struktura budżetu, koszty, braki technologiczne, braki kulturowe”? Wyjaśnijmy to! Nie pozwalajmy sobie na „drugi objaw awalowania, czyli zupełną wyjebę na liczby”.

    Dziękuję z góry miłym kolegom mw.61, Lotgarowi i Piotrkowi Markowiczowi za wyjaśnienia, o jakie proszę. Potem odniosę się do szerzej do wszystkich zgłoszonych uwag – rzecz jasna, bez „wodolejstwa”.

    [1] https://imageio.forbes.com/specials-images/imageserve/62ded2e911aeb8e3f02ace34/Figure-22/960×0.jpg?height=413&width=711&fit=bounds

  205. Ja przepraszam, Awal już zdażył zmienić temat na inny (jeszcze nie wie o dolarze PPP, więc dyskusja nie będzie krótka), a ja w tkwię w błędzie uwydatniania przypadkowego szczegółu.

    > „wasali Chin” np. Mongolii

    Mongolia już raz podporzadkowała sobie Rosję przynosząc tam nowoczesność (np. pocztę).

    Wiele mówi się o chińskiej polityce wasalizacji przez pożyczki, szczególnie infrastrukturalne w Afryce.

    Okazuje się jednak, że głównym kierunkiem tej polityki jest Rosja. Taki jest wynik prowadzonego przez 4 lata badania 13000 chińskich inwestycji państwowych. Rosja finansowała Nord Stream do Niemiec, a Chiny finansują Power of Siberia do Rosji. Suma pożyczek osiągnęła 125 mld USD []. Foreign direct investment stock czyli całkowita wartość inwestycji UE w Rosji to 279 mld EUR []. Same półjawne inwestycje polityczne Chin to 40% organicznych związków z UE. Przy czym inwestycje europejskie się powoli (a ostatnio jakby szybciej) kurczą. W ogóle sumaryczna wartość inwestycji w Rosji w ostatniej dekadzie była stabilna z tendencją do kontrakcji na tle dynamicznego wzrostu na całym świecie [].

    W Rosji ulokowane jest 3,25% inwestycji zagranicznych UE, tyle co w Brazylii, dwa razy więcej niż w Australii []. Faktycznie, jest to kraj zamorski.

    Jeśli Rosji zależy na BAU i chce się przestawić na soję, powinna zabiegać o dostęp do tego morza dla największego dostawcy maszyn rolniczych i serwisanta maszyn górniczych do wydobycia potasu do nawozów. Czesi znając prawa rynku i nieuniknionego powrotu do BAU [] już pokazują w pogodzie Kralovecky kraj.

    [] AidData „Banking on the Bealt and Road” (2021) 166pp., strona piąta przez dziesiąta;
    [] Eurostat, https://ec.europa.eu/eurostat/databrowser/view/BOP_FDI6_POS__custom_2929259/bookmark/map?lang=en&bookmarkId=6bf3437f-3d80-4a0e-a332-7c0cb185a444
    [] UNCTAD World Investment Report (2021), 280pp., strony wszyscy znamy na pamięć;
    [] op. cit. https://ec.europa.eu/eurostat/web/balance-of-payments/data/database
    [] na podstawie badań Instytutu Danych z Dupy, Wrocław, ulica Ćwiartki 3/4, ~150lp. (listków papieru) archiwalium wrażliwe, dostęp w rękawiczkach.

    > rzecz jasna, bez „wodolejstwa”.

    Scirbere necesse est, skoro już się tu uczymy to musimy przepisac cały podręcznik.

  206. @❡

    „Awal już zdażył zmienić temat”

    Skądże znowu, interesuje mnie zarówno to, co kolega Lotgar rozumie jako Rosję-wasala Chin, jak i to jak kolega Markowicz tłumaczy przetrwanie przez Rosję jej „dziury” węglowodorowej w ubiegłych 20 latach (a także – z ciekawości – kim byli niemieccy lewicowcy, znajomi kolegi mw.61, którzy prezentowali podobne do moich twardo anty-putinowskie poglądy). Nie chcę być auto-tematyczny, chciałbym odnieść się do zapatrywań kolegów, w tym celu proszę ich o pewne uszczegółowienie.

    Istotnie, zapewne nie powinienem umniejszać rozmiarów „dziury” kolegi Markowicza stosując dzisiejszy kurs rubla do dolara (1 RUB = 0,016 USD). Zamiast tego zastosować powinienem raczej ten sam kurs, którego użyto dla wyliczenia podawanej przez kolegę Markowicza kwoty 119 mld USD jako rosyjskiego węglowodorowego dochodu w 2021 r. (1 RUB = 0,031 USD).

    W takim wypadku ów węglowodorowy dochód Rosji wynosił:

    – w 2015 r. 77 mld, co daje dziurę 42 mld USD wobec dochodów z 2021 r.

    – w 2009 r. 39 mld, co daje dziurę 80 mld USD

    Zaś w innych latach różne podobne kwoty z tego mniej więcej przedziału, zgodnie z danymi wskazanymi na wykresie, jaki załączyłem.

    Można te kwoty podawać i w dolarach PPP i po prostu w rublach jak wola – w każdym razie tajemnica funkcjonowania Rosji przez całe rządy Putina z ową dziurą w budżecie mnie intryguje i chciałbym poznać jej wyjaśnienie.

  207. @awal
    „Potem odniosę się do szerzej do wszystkich zgłoszonych uwag – rzecz jasna, bez „wodolejstwa”.”

    Mam prośbę techniczną – może już pod nową notką? Wydaje mi się, że od kiedy zaczęliśmy tę rozmowę, miało miejsce kilka game changerów, pivotów, udanych odwrotów i gestów dobrej woli…

  208. @WO
    Dziękuję serdecznie za zaproszenie – mam chyba mniej czuły wskaźnik tego co jest ewentualnym game changerem – i bardziej stałe poglądy od czasu, gdy w marcu napisałem, jak zechciałeś przypomnieć, że „na północy się wycofają … a na południu będzie właśnie Chersońska Republika Ludowa”. W każdym razie zaczekam na odpowiedzi kolegów i odniosę się.

  209. @Sapiecha

    „Jeśli Moskwa będzie miała dziurę nie do załatania w budżecie, system się sypnie, a jeśli struktury siłowa będą wyzerowane po wojnie, to nie będzie kim tego spiąć na krótko, tzn. butem zamiast hajsem.”

    Centrala zawsze będzie mieć jakieś rezerwy strategiczne (chyba nie są tak głupi, żeby całkowicie ich się pozbywać? nie są?). Nawet teraz nie używają rekrutów z zasobów Centrali i wysyłają na front tych z eksterioru. Nigdy, IMHO, też nie jest tak, że siły zbrojne są całkowicie wyzerowywane – historycznie to po 1. światówce Niemcy mieli jeszcze tyle pary żeby ogarnąć wszelkie Bawarskie Republiki Socjalistyczne, a nie Rosjanie, żeby armię Białych i Czerwonych zorganizować.

Dodaj komentarz

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.